Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
dzieci

dzieci

Edukacja

12.01.2024

Genderowa linia Ministerstwa Edukacji

Pod koniec grudnia Minister Edukacji Barbara Nowacka spotkała się z Anją Rubik – modelką i założycielką Fundacji SEXEDPL, która promuje wulgarną, genderową edukację seksualną dzieci i młodzieży w internecie. To jasna zapowiedź kursu, jaki zamierza obrać resort edukacji pod kierownictwem jednej z liderek proaborcyjnych czarnych protestów sprzed kilku lat. Panie nie rozmawiały bowiem o modelingu…

 

Czego nie mówią nam seksedukotorzy?

- Dziękujemy za możliwość spotkania i omówienia kwestii związanych z edukacją, bezpieczeństwem i programem szkolnym. To była dla Nas ważna i bardzo obiecująca rozmowa – napisała na swoim profilu w serwisie społecznościowym Anja Rubik.

Aby zrozumieć, z kim spotkała się Minister Edukacji i co to oznacza dla naszych dzieci, wystarczy zapoznać się z treściami publikowanymi przez Fundację SEXEDPL. Strona internetowa fundacji instruuje młodych ludzi między innymi, jak przygotować się do seksu analnego, który „może być bezpieczny, przyjemny i nie musi wiązać się z bólem”. Znajdują się tam teksty zawierające wskazówki, jak ukryć przed rodziną, przyswajać, promować i wspierać treści LGBT oraz jak wybrać gadżety erotyczne i dbać o ich higienę. Dzieci odwiedzające witrynę mogą trafić także na materiały otwarcie zachęcające do przygodnego seksu. Z tekstu młodzi ludzie dowiedzą się między innymi, że „możemy uprawiać seks kiedy i jak chcemy i jak najbardziej możemy decyzję podejmować pod wpływem chwili (…). Nie ma znaczenia, czy zastanawialiśmy się nad nim dwa tygodnie czy pięć minut”. Jednocześnie autorzy tekstu mają dla młodych ludzi kilka ważnych rekomendacji – zalecają, by każdy miał ZAWSZE przy sobie prezerwatywę i/lub „maskę oralną” (!) oraz pigułkę wczesnoporonną.

Jeszcze gorsze treści znajdziemy na kanale fundacji w serwisie YouTube. W jednym z materiałów, rozmówcy Anji Rubik – występujący w charakterze „ekspertów” – wprost zachęcają nastolatków do masturbacji. Jeden z gości modelki opowiada o swojej pierwszej masturbacji w wieku 6 lat. Chwilę później słyszymy między innymi, że „młodzi chłopcy masturbują się wspólnie” i że jest to zupełnie normalne, a mężczyzna dodaje, że „masturbacja uwalnia kreatywność” i radzi, aby „masturbować się przed każdą randką”. O tym, z jak wulgarnymi i obscenicznymi treściami mamy do czynienia, świadczy najdobitniej fakt, że nawet portal YouTube uznał, że to nagranie jest nieodpowiednie dla dzieci, wprowadzając do niego weryfikację wieku. Tymczasem dla Barbary Nowackiej autorka tych treści jest autorytetem w dziedzinie „edukacji seksualnej” uczniów polskich szkół…

Ujawniamy prawdę o wulgarnej edukacji seksualnej

Musimy zrobić wszystko, by uchronić nasze dzieci przed tą wulgarną demoralizacją. Skuteczne interwencje Ordo Iuris z poprzednich lat pokazują, że nasze działania mogą być kluczowe. To właśnie interwencje prawników Ordo Iuris były niedawno uznane przez „Gazetę Wyborczą” za jedną z głównych przyczyn radykalnego ograniczenia akcji „tęczowy piątek”, za pomocą której aktywiści LGBT próbowali wchodzić do szkół oraz klęski wulgarnych zajęć seksedukacji w Gdańsku, Krakowie i Poznaniu.

Chcąc ostrzec możliwie jak największą liczbę rodziców przed zagrożeniami związanymi z genderową edukacją seksualną, opracowujemy właśnie cykl esejów analizujących źródła, ideologiczne cele i metody działania wulgarnych seksedukatorów. W sześciu dotychczas opublikowanych tekstach wykazaliśmy, że permisywna edukacja seksualna opiera się na teorii gender, propaguje seksualizuję nawet najmłodszych dzieci oraz sprowadza sferę seksualności niemal wyłącznie do zapewniania przyjemności, całkowicie pomijając jej wymiar prokreacyjny.

Seksedukatorzy wprost zachęcają też młodych ludzi do oglądania pornografii. Takie zachęty możemy znaleźć między innymi na kanałach społecznościowych wspomnianej Fundacji SEXEDPL. Na jednym z filmików „edukatorka” mówi, że „przez pornografię straciła kilka kompleksów i zaakceptowała siebie”, a edukator zachęca młodych ludzi do uczenia się technik seksualnych poprzez oglądanie porno. Nienaukowość podobnych twierdzeń demaskuje psycholog Bogna Białecka, która w jednym z nagrań opublikowanych na kanale YouTube Instytutu Ordo Iuris (jako uzupełnienie esejów o seksedukacji) dokładnie wyjaśnia, jak wielkie spustoszenie w umyśle dziecka ma miejsce wskutek kontaktu z pornografią.

Obecnie eksperci Ordo Iuris pracują nad projektem ustawy, której przyjęcie będzie mogło położyć kres nieograniczonemu dostępowi do pornografii w internecie dla nieletnich. Po zakończeniu prac nad ustawą, planujemy rozpocząć społeczną akcję informacyjną na temat skutków oglądania pornografii przez nieletnich, a sam projekt złożymy w parlamencie w ramach obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. O postępie prac i przyszłości tej inicjatywy będziemy pisać więcej w najbliższych miesiącach.

Ordo Iuris w obronie dzieci

Wszechobecna pornografia i seksualizacja młodych ludzi to bardzo poważny i pilny problem, który wciąż jest dziś bagatelizowany przez dużą część społeczeństwa. Głosy wielkiego, masowego oburzenia słyszymy tylko w sytuacjach takich jak ujawniona niedawno afera pedofilska wśród polskich twórców filmików na YouTube, którą kilka miesięcy temu żyła cała Polska. Wówczas głośno mówiono o demoralizacji młodzieży w internecie. Okazało się bowiem, że ludzie, którzy przez lata adresowali swój przekaz do dzieci i młodzieży, zamieszczali materiały zawierające treści seksualizujące – promowali skąpy ubiór, opowiadali o swoich doświadczeniach seksualnych i zamieszczali przesyłane im przez nastolatki zdjęcia. Dopiero, gdy wyszło na jaw, że część z nich wykorzystywała swój autorytet wśród młodych ludzi, aby ich zwabiać i krzywdzić – w mediach pojawiły się głosy, dostrzegające patologię seksualizacji młodzieży. My dostrzegamy problem od lat i walczymy z nim systematycznie i konsekwentnie ­­– a nie tylko „od afery do afery”.

Podobnie zresztą ma się rzecz z pedofilią, która wzbudza zainteresowanie mediów tylko, gdy sprawca molestowania nieletnich jest osobą, w którą akurat opłaca się uderzyć medialnie. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris już od kilku lat pomagają wszystkim zgłaszającym się do nas ofiarom pedofilii – bez względu na to, kto jest sprawcą przestępstwa. W tym celu powołaliśmy do życia Zespół do spraw Ochrony Dzieci i Młodzieży, w ramach którego doprowadziliśmy do skazania księdza, który molestował chłopca. Niestety, gdy sprawcą przestępstwa nie jest duchowny, ale osoba wykonująca inny zawód, nie jest tak łatwo wyegzekwować sprawiedliwość. Świadczą o tym dwa inne prowadzone przez nas postępowania, w których – pomimo równie mocnych dowodów przeciwko przestępcom – organy ścigania nie wykazują należytego zainteresowania sprawą.

Nasza walka o dobro naszych dzieci jest szeroka, kompleksowa i skuteczna. Wiele razy pokazaliśmy już, że wspólnie możemy stawiać tamę dla ofensywy radykalnych ideologów. Wierzę, że tym razem też osiągniemy sukces.

 

Adw. Rafał Dorosiński – członek Zarządu Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Edukacja

11.01.2024

Prekursorzy permisywnej edukacji seksualnej

Po analizie założeń permisywnej edukacji seksualnej oraz prześledzeniu sposobów ich wdrażania warto zastanowić się, skąd wzięły się tezy głoszone przez współczesnych edukatorów seksualnych. Należy bowiem zauważyć, że tak zwana edukacja seksualna nie jest zjawiskiem właściwym wyłącznie dla czasów współczesnych. Już na przełomie XIX i XX w., wraz z rozwojem ruchów feministycznych, przemianami obyczajowo-kulturowymi, a także powstaniem w XIX w. nowej dziedziny w nauce – seksuologii, podejmowano inicjatywy mające na celu rozpowszechnianie wiedzy m.in.

Czytaj Więcej

Rodzinne święta? Nie dla każdego!

Okres Bożego Narodzenia to szczególnie rodzinny czas. Spotykamy się w gronie najbliższych, dzielimy się opłatkiem i składamy sobie życzenia. Niestety nie każdy mógł spędzić ostatnie święta w spokojnej atmosferze. Są w Polsce dzieci, które potrzebują zgody sądu na świąteczne spotkanie z rodziną. Są rodzice, którzy w trakcie Świąt nerwowo spoglądają na zegarki ze świadomością, że upływa krótki czas poczucia normalności, a ich pociechy lada dzień, lada godzinę wrócą do domu dziecka.

 

Dzieci po 10-ciu miesiącach wreszcie w domu

Stajemy po stronie tych rodzin – pomagając im nie tylko spędzić razem Boże Narodzenie, ale także z nadzieją oczekiwać decyzji sądu, uwalniającego bliskich spod nieuzasadnionych zakazów i ograniczeń.

Taki dramat rozłąki dotknął rodziców czwórki dzieci z Grójca, którzy zgłosili się po pomoc do Ordo Iuris. Sąd (jeszcze przed pierwszą rozprawą!) zdecydował o odebraniu im wszystkich dzieci. Dzięki naszej interwencji, rodzeństwo mogło po dziesięciu miesiącach w domu dziecka spędzić Święta z rodzicami. Sąd przychylił się do wniosku o „urlopowanie” dzieci do domu na okres Bożego Narodzenia.

Przyczyną odebrania dzieci były bezpodstawne oskarżenia szkoły o zaniedbanie. Co prawda rodzina potrzebowała wsparcia, jednak rozdzielenie rodziny w tym przypadku nie mogło pomóc ani rodzicom, ani dzieciom, stanowiąc jedynie źródło dodatkowej traumy. W ocenie prawników Ordo Iuris – po dokładnej analizie akt sprawy, licznych rozmowach z rodzicami oraz szczegółowej weryfikacji sytuacji rodzinnej – adekwatnym wsparciem rodziny, które pozwoliłoby jej właściwie funkcjonować, było zapewnienie wsparcia opieki społecznej w postaci przydzielenia asystenta rodziny (o co zresztą sami rodzice wnosili).

Po interwencji Ordo Iuris pięcioro rodzeństwa wróciło do matki

Z powodzeniem przywróciliśmy na stałe pięcioro dzieci pod opiekę pani Eweliny Szmidt. A jeszcze rok temu jej rodzina – podobnie jak dziś rodzina z Grójca – mogła spędzić wspólnie Boże Narodzenie tylko dlatego, że sąd uwzględnił wniosek o „urlopowanie” dzieci.

Rodzeństwo zostało zabrane z domu z powodu rzuconych przez dzieci w złości oskarżeń o złe traktowanie przez mamę. Choć nastoletni brat i siostra żałowali potem swoich słów i przyznawali się do kłamstwa, to sąd zdecydował o odebraniu mamie zarówno ich, jak i młodszego rodzeństwa i umieszczeniu ich w trzech różnych placówkach.

Zapewniliśmy rodzinie profesjonalne wsparcie prawne, a pani Ewelina uczestniczyła w warsztatach podnoszących kompetencje opiekuńczo-wychowawcze. W imieniu mamy złożyliśmy do sądu wniosek o uchylenie decyzji o zabraniu dzieci z domu, który został uwzględniony. Dzieci wróciły do rodzinnego domu.

Lekkomyślność dziecka, które w złości poskarżyło się w szkole na rodziców, stało się źródłem problemów także dla rodziców z Białogardu, którzy adoptowali trójkę rodzeństwa. Wobec rodziny wszczęto postępowanie w przedmiocie władzy rodzicielskiej, przydzielając jej kuratora oraz kierując rodziców na warsztaty podnoszące kompetencje wychowawcze. Liczymy, że także tu konsekwencja naszych prawników doprowadzi do pozytywnego zakończenia sprawy.

Koniec czteroletniej rozłąki

W listopadzie pomoc Ordo Iuris przyczyniła się do powrotu do domu – po czterech latach rozłąki – piątki rodzeństwa, które trafiło do pieczy zastępczej w 2019 roku po tym, jak ich matka złożyła pozew rozwodowy. Gdy relacje pomiędzy małżonkami uległy poprawie, kobieta wycofała pozew i wraz z mężem rozpoczęła starania o odzyskanie dzieci. Rodzice odbyli warsztaty podnoszące ich kompetencje rodzicielskie oraz wynajęli nowe mieszkanie – z lepszymi warunkami lokalowymi.

Choć nauczyciele, wychowawcy, pedagodzy i psycholodzy z placówek, w których przebywały dzieci, pozytywnie oceniali zaangażowanie rodziców i podkreślali, że dzieci powinny wróci do domu, to biegli sądowi nie brali tego pod uwagę. W rezultacie dzieci nadal nie wracały do rodziców.

Dopiero po interwencji naszych prawników, sąd odwoławczy nakazał powrót małoletnich do domu. W naszej opinii wyliczyliśmy szereg uchybień i zaniedbań, których dopuścił się sąd pierwszej instancji przy podejmowaniu decyzji o zabraniu dzieci z domu. Zwróciliśmy też uwagę, że sąd w sposób nieuzasadniony zwlekał z podejmowaniem decyzji oraz zmieniał terminy rozpraw, przedłużając niepotrzebnie rozłąkę rodziny.

To tylko część spraw rodzinnych, w których zaangażowani są obecnie prawnicy Ordo Iuris. Każda z nich to osobna tragedia konkretnej rodziny, której życie zostało wywrócone do góry nogami przez pochopne decyzje urzędników.

Adw. Magdalena Majkowska – członek Zarządu Ordo Iuris

 

 

Czytaj Więcej
Ochrona życia

22.12.2023

Holenderski rząd wprowadza eutanazję dla dzieci poniżej 12. roku życia. Ryzyko, że inne kraje pójdą tym śladem, jest realne

W Holandii skracanie życia chorych jest legalne od 2002 r. Aktualnie prawo dopuszczające ten proceder obejmuje dorosłych, a także dzieci od 12. do 16. roku życia, po uzyskaniu zgody rodziców. Poza wspomnianą regulacją, na terenie Holandii, podobnie jak w Belgii, obowiązuje tzw. Protokół z Groningen. Ten dokument nie jest wiążącym aktem prawnym, ale porozumieniem lekarzy i prokuratorów, na mocy którego - przy spełnieniu określonych w nim warunków - uśmiercanie chorych niemowląt nie wiąże się z odpowiedzialnością karną. W lutym 2024 r. w Holandii dodatkowo ma wejść w życie prawo dopuszczające eutanazję w przypadku dzieci pomiędzy 1. a 12. rokiem życia. Tym samym proceder ten obejmie wszystkie grupy wiekowe dzieci.

Problem przyzwolenia na eutanazję

Przykład Holandii pokazuje, że akceptacja skracania życia pacjentów uznanych za nieuleczalnie chorych jest problemem systemowym. Pozornie niewielkie przekroczenie pewnej granicy w postaci nadania mocy prawnej poglądom o dopuszczalności „miłosiernego” zabijania chorych i cierpiących – z początku ograniczonej ich grupy – z biegiem czasu zaczyna obejmować coraz to nowe kręgi osób, którym w istocie odmawia się pomocy medycznej, oferując w zamian śmierć. Dodatkowo o tym, że problem przyzwolenia na takie postępowanie z obywatelami wymagającymi większego niż przeciętny stopień zaangażowania ze strony służby zdrowia jest szerszy niż wyłącznie lokalny, świadczy fakt, że stopniowo kolejne kraje europejskie legalizują eutanazję albo rozważają taki krok w niedalekiej przyszłości. Dość wspomnieć o Hiszpanii i Portugalii, które odpowiednio w 2021 i 2023 r. również prawnie zaakceptowały tę formę „radzenia sobie” z ludzkim cierpieniem. Pojawia się więc pytanie, jakie czynniki leżą u podstaw rozpowszechniania się idei, zgodnie z którą cierpienie wywołane chorobą należy eliminować poprzez zadanie śmierci?

Podstawy akceptacji postulatu zabijania z litości

Felipe E. Vizcarrondo z Miller School of Medicine na Uniwersytecie w Miami w USA, były członek Amerykańskiego Kolegium Pediatrów, w swojej publikacji Neonatal euthanasia: The Groningen Protocol[1] poddaje ostrej krytyce praktykę holenderskich neonatologów, a także wskazuje na przyczyny upowszechnienia się koncepcji, że eutanazja to synonim „dobrej śmierci”. Jednocześnie autor wskazuje, że już w czasach antycznych „praktyką było umożliwienie pacjentowi śmierci w spokoju i godności”, co dla jednego lekarza oznaczało „troskę o pacjenta oraz łagodzenie bólu i cierpienia”, podczas gdy dla innego – doprowadzenie do zgonu pacjenta. Dlatego też „przysięga Hipokratesa (ok. 500 r. p.n.e.) była pierwszą podjętą przez grupę zaniepokojonych lekarzy próbą ustalenia zbioru zasad etycznych definiujących lekarza jako uzdrowiciela, odrzucających rolę kata”. Tymczasem, jak wskazuje cytowany autor, współczesna koncepcja eutanazji bazuje na utylitarnym poglądzie, w którym podstawową zasadą jest indywidualna autonomia. To podejście, w którym wartość jednostki definiuje się w kategoriach jakości życia i wkładu, jaki jednostka może wnieść w życie społeczne. Na przykładzie Holandii wyraźnie widać, że przyzwolenie społeczne na takie zachowanie poprzedza decyzję ustawodawcy co do nadania mocy prawnej procedurze eutanazji. Badanie przeprowadzone już w 1995 r. wykazało, że

„na 1041 zgonów dzieci w ciągu pierwszego roku po urodzeniu, 62% zgonów było poprzedzonych decyzją o zakończeniu życia; na oddziale intensywnej terapii noworodków (Neonatal Intensive Care Unit - NICU) częstotliwość wynosiła 87%. W 57% przypadków podjęto decyzję o rezygnacji z leczenia podtrzymującego życie; w 23% podało leki potencjalnie skracające życie w celu leczenia bólu i cierpienia; oraz u 8% [niemowląt] podano lek przyspieszający śmierć. U 1% (piętnastu do dwudziestu przypadków) noworodków, które nie były objęte leczeniem podtrzymującym życie, podawano lek powodujący śmierć”.

Powtórzone badanie, obejmujące lata 1995–2001, wykazało podobne wyniki, w związku z czym autor przywołanej publikacji stawia tezę, że eutanazja noworodków i niemowląt od dawna jest powszechną praktyką w Holandii, a Protokół z Groningen podpisany w 2002 r. w rzeczywistości był inicjatywą wtórną, mającą ca celu „uregulowanie praktyki aktywnego kończenia życia noworodków oraz zapobieganie niekontrolowanemu i nieuzasadnionemu zabijaniu”.

Zgodne z Protokołem, czyli etyczne?

W przypadku eutanazji obejmującej noworodki i niemowlęta wspomniany Protokół z Groningen określa 5 wytycznych, które powinny być przestrzegane przez personel medyczny. Zgodnie z wytycznymi: (1) diagnoza i rokowanie muszą być pewne; (2) musi istnieć beznadziejne i nie do zniesienia cierpienie; (3) diagnoza, rokowanie i nieznośne cierpienie muszą zostać potwierdzone przez co najmniej jednego niezależnego lekarza; (4) oboje rodzice muszą wyrazić świadomą zgodę; (5) zabieg musi być wykonany zgodnie z przyjętymi standardami medycznymi. Nie ulega przy tym wątpliwości, że wymienione warunki budzą uzasadnione zastrzeżenia, jak np. kryterium stwierdzenia nieznośnego cierpienia u pacjenta–noworodka lub pacjenta-niemowlęcia, które kwalifikuje się do eutanazji. Jak słusznie podkreśla autor przywołanego artykułu naukowego, nawet sami „zwolennicy [eutanazji] przyznają, że cierpienia nie da się zmierzyć nawet u dorosłych, a tym bardziej u dziecka w wieku przedwerbalnym”.

W zakresie omawianej tematyki istotny jest również fakt, że w Holandii, gdzie stosuje się Protokół z Groningen, przyjęło założenie twórców Protokołu, iż „przy spełnieniu tych kryteriów, eutanazja noworodków jest etycznie dopuszczalna”. Innymi słowy, autorzy Protokołu twierdzą, że eutanazja wykonywana na niemowlętach jest etycznie uzasadniona, o ile spełnione są warunki wskazane w tym dokumencie. Mamy więc tutaj do czynienia z niebezpieczną sytuacją, w której przyjęta przez daną grupę praktyka postępowania zaczyna przybierać kształt quasi-prawa i jednocześnie dyktować podstawy oceny moralnej określonego zachowania. Tymczasem nie praktyka przyjęta w danej społeczności stanowi podstawę oceny moralnej konkretnych zachowań, lecz pewne uniwersalne i niepodważalne wartości i reguły postępowania z nimi, jak np. uznanie przyrodzonej godności każdego człowieka i wymóg jej poszanowania. Uznanie tych wartości i zasad przez społeczność międzynarodową przybrało postać licznych umów międzynarodowych, m.in. Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, czy Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej, w których znalazły się przepisy potwierdzające obowiązek poszanowania przez państwo ludzkiej godności i jej prawnej ochrony.   

Co również istotne, upowszechnienie się określonej praktyki w jednym państwie europejskim, w dobie ewidentnej i zapowiadanej intensyfikacji integracji szybko doprowadzić może do jej rozprzestrzenienia się na kolejne kraje Unii. W kontekście wydanego niedawno wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie aborcji w Polsce całkiem realny wydaje się w przyszłości scenariusz kolejnej przegranej Polski, spowodowanej brakiem dostępu do eutanazji dla noworodków, w przypadku których ze względu na wady rozwojowe prognozuje się nie dość wysoką jakość życia. 

„Lekarz to uzdrowiciel a nie kat”        

Parafrazując słowa użyte przez autora artykułu Neonatal euthanasia: The Groningen Protocol, wypada wspomnieć o pozostałych, istotnych i poruszonych przez niego kwestiach – że „zabijanie dzieci nie należy do zakresu praktyki lekarskiej pediatrów”. Abstrahując od tego, autor kwestionuje ponadto faktyczną możliwość przewidzenia przez lekarza złej jakości życia dziecka w przyszłości i praktykowania eutanazji na tej podstawie. Nie zgadza się również z leżącym u podstaw eutanazji utylitarnym poglądem zakładającym podział ludzi na mniej i bardziej wartościowych w zależności od ich potencjalnego wkładu z życie społeczne. W konkluzjach artykułu autor stwierdza natomiast jednoznacznie, że „odebranie życia niewinnej osobie nigdy nie jest aktem moralnym. Eutanazja noworodków nie jest etycznie dopuszczalna”. Pogląd ten pozostaje nie mniej aktualny w odniesieniu do pozostałych grup pacjentów, w tym nastoletnich dzieci, którym w Holandii już teraz „oferuje się” eutanazję zamiast wyrażonej w przysiędze Hipokratesa powinności lekarza jako troszczącego się o pacjenta, łagodzącego ból i cierpienie „uzdrowiciela”.  

 

Katarzyna Gęsiak, dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki

 
Czytaj Więcej
Edukacja

22.12.2023

Metody działania edukatorów seksualnych

Edukatorzy seksualni nie ograniczają swojej działalności do szkolnych murów. Również współczesna kultura wychodzi naprzeciw wspólnym postulatom ruchów LGBT oraz obecnym w programach permisywnej edukacji seksualnej.

Czytaj Więcej
Edukacja

15.12.2023

W imię równości, tolerancji, walki z dyskryminacją oraz prawa do "wyrażania siebie"

Głoszenie sloganów wzywających do równości, tolerancji, otwartości na wszelką różnorodność, walki z dyskryminacją idzie w parze z ideologicznym przekazem, opartym na założeniach teorii gender, którego konsekwencje mogą być tragiczne dla wielu młodych ludzi, którzy uwierzyli w tezy, rzekomo oparte na badaniach i nauce. Zaburzenia natury psychicznej, poczucie zagubienia, prowadzące do stanów lękowych i depresyjnych to tylko część zagrożeń.

Czytaj Więcej
Subskrybuj dzieci