Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
gender

gender

Ochrona życia

21.02.2024

Brak aborcji może prowadzić do ubóstwa – rezolucja Parlamentu Europejskiego

· Parlament Europejski przyjął rezolucję o priorytetach unijnych na nadchodzące, marcowe posiedzenie Komisji ds. Statusu Kobiet ONZ.

· W dokumencie wskazano m.in., że ubóstwo kobiet może być skutkiem braku dostępu do aborcji i antykoncepcji.

· Europosłowie wzywają Radę Europejską do zapewnienia „praw reprodukcyjnych i seksualnych”.

Czytaj Więcej

Nadchodzi atak na rodzinę i promocja homoadopcji

Jesteśmy tuż po sejmowej debacie nad przygotowanym przez Ordo Iuris projektem obywatelskim „Tak dla rodziny, nie dla gender”. Celem inicjatywy jest wypowiedzenie genderowej Konwencji stambulskiej i przyjęcie Konwencji o prawach rodziny. W trakcie piątkowych obrad Sejmu miałam zaszczyt reprezentować Instytut Ordo Iuris jako przedstawiciel wnioskodawcy, a projekt w naszym imieniu prezentował marszałek Marek Jurek. Głosowanie w ramach pierwszego czytania projektu odbędzie się na następnym posiedzeniu Sejmu. Jednak wyrażone podczas debaty ideologiczne zacietrzewienie nie zapowiada otwartości posłów na dalsze prace i debatę o realnie skutecznym sposobie przeciwdziałania przemocy.

Za nami sejmowa debata nad projektem Ordo Iuris

Przedstawiciele dzisiejszej władzy obiecywali, że nie będą odrzucać projektów obywatelskich w pierwszym czytaniu. Chociaż pod projektem „Tak dla rodziny, nie dla gender” zebraliśmy ponad 150 tys. podpisów – i to w trudnym do przeprowadzenia takich akcji okresie radykalnych obostrzeń sanitarnych – przedstawiciele partii Donalda Tuska zapomnieli o swych obietnicach i zapowiedzieli, że będą głosować za odrzuceniem projektu. Sama „Ministra” ds. równości Katarzyna Kotula swoje sejmowe wystąpienie zakończyła nerwowym wołaniem: „Wyrzućmy ten projekt po prostu do kosza. Nie ma sensu nad nim dalej debatować”.

Wcześniej z mównicy sejmowej padło wiele skandalicznych słów pod adresem 150 tys. obywateli, którzy poparli naszą ustawę. Zatroskanym o polskie rodziny obywatelom zarzucano fanatyzm religijny, a nawet oskarżano ich o dopuszczanie się przemocy we własnych domach.

Debata ponad wszelką wątpliwość pokazała, że sejmowa większość – wbrew wszelkim faktom i racjonalnej ocenie – dąży do wdrożenia w Polsce ideologicznej rewolucji pod dyktando genderowych ekspertów i międzynarodowych komitetów.

Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny

Najbliższym krokiem ma być ustawa o „związkach partnerskich”. Premier obiecał, że trafi do parlamentu „jeszcze tej zimy”. Podobną deklarację złożyła Katarzyna Kotula, która z wpiętą w klapę marynarki flagą LGBT zapewniała, że projekt poselski będzie gotowy do marca. Przyznała otwarcie, że wprowadzenie w Polsce związków partnerskich ma być dopiero pierwszym krokiem na drodze całkowitego zrównania praw i przywilejów małżeństw i homoseksualnych konkubinatów – włącznie z adopcją dzieci, przywilejami podatkowymi i świadczeniami rodzinnymi. Co z tego, że Konstytucja RP jednoznacznie nakazuje ochronę małżeństwa, jako związku kobiety i mężczyzny…

Gdy tylko zapowiedziana ustawa trafi do Sejmu, eksperci Ordo Iuris przystąpią do jej analizy i organizowania społecznego sprzeciwu. Potrzebny będzie także nacisk na Prezydenta Andrzeja Dudę, który będzie mógł zawetować projekt. Już teraz opublikowaliśmy analizę, w której omówiliśmy raz jeszcze argumenty przeciwko wprowadzeniu w Polsce instytucji związków jednopłciowych.

Przygotowaliśmy również internetową petycję w obronie małżeństwa, której sygnatariusze wzywają do „obrony konstytucyjnej tożsamości małżeństwa” oraz apelują do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie genderowej ustawy w przypadku jej przyjęcia.

Jakie są skutki homoadopcji?

Zareagowaliśmy także na skandaliczną wypowiedź posła PSL Radosława Lubczyka, który w rozmowie z Radiem Szczecin zapowiedział, że poprze ustawę o „związkach partnerskich”, wyrażając jednocześnie swoje poparcie dla adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Poseł stwierdził wręcz, że „wychowanie dzieci przez pary homoseksualne jest o wiele lepsze. Te dzieci są o wiele bardziej kochane niż w związkach małżeńskich zawartych w Kościele katolickim, które to dzieci są częstokroć katowane”.

W reakcji na tę wypowiedź opublikowaliśmy analizę, w której przytoczyliśmy szereg badań naukowych dowodzących, że dzieci wychowywane przez pary homoseksualne częściej doświadczają problemów psychicznych – w tym zaburzeń własnej seksualności i tożsamości płciowej – i częściej korzystają z pomocy psychologicznej oraz pomocy społecznej. Mają statystycznie większe problemy z koncentracją oraz osiągają gorsze wyniki w nauce a w dorosłym życiu gorzej radzą sobie na rynku pracy oraz mają większe problemy z bliskością, intymnością i zaufaniem w związkach.

Aby nie dopuścić do wprowadzenia w Polsce homoadopcji, uczestniczymy w kolejnych postępowaniach sądowych, które mogą powstrzymać tzw. transkrypcję, czyli przepisywanie z zagranicznych aktów urodzenia, do polskich akt stanu cywilnego informacji o dwojgu rodziców tej samej płci dziecka. Kolejne z tych postępowań toczy się przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Krakowie. Instytut Ordo Iuris został dopuszczony przez sąd do udziału w postępowaniu i złożył pisemne stanowisko wskazując, że polskie prawo nie zna i nie przewiduje fikcji prawnej umożliwiającej uznawanie za rodziców dziecka osób tej samej płci, zawierania małżeństw przez osoby tej samej płci oraz adoptowania dzieci przez takie pary.

Czy Unia narzuci nam homoadopcję?

Krajowa ustawa i decyzje sądów to nie wszystko. Także urzędnicy UE pracują nad rozporządzeniem o wzajemnym uznawaniu rodzicielstwa, które zobowiąże polskie urzędy do uznawania rodzicielstwa osób tej samej płci.

Od samego początku zwracaliśmy uwagę na zagrożenia związane z tym dokumentem. W ramach tych działań złożyliśmy krytyczną opinię do projektu w ramach jego publicznych konsultacji, w której podkreślaliśmy, że UE nie posiada kompetencji do narzucania suwerennym państwom rozwiązań w materii prawa rodzinnego. Nasze opinie prawne trafiły do polskiego rządu, eurodeputowanych oraz do Komisji Europejskiej. Uruchomiliśmy także międzynarodową petycję, w której wzywaliśmy szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen do poszanowania przepisów unijnych traktatów, które zapewniają państwom członkowskim suwerenność w zakresie stanowienia prawa rodzinnego. Poparcie dla petycji wyraziło ponad 20 organizacji prorodzinnych z krajów takich jak Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria, Rumunia, Ukraina, Holandia, Hiszpania, Niemcy, Włochy, Francja czy Stany Zjednoczone.

Po przegłosowaniu dokumentu w grudniu przez Parlament Europejski, trafi on teraz pod obrady Rady Unii Europejskiej, w której wymagana jest jednomyślność. Nawet jeśli rząd Donalda Tuska nie zgłosi sprzeciwu, to we współpracy z naszymi zagranicznymi partnerami możemy przekonać inne rządy państw UE do zablokowania tej groźnej inicjatywy.

Uderzenie w małżeństwo jest najważniejszym frontem walki radykałów z rodziną i normalnością. Jeśli im się skutecznie nie przeciwstawimy, polska rodzina, jaką znamy, w perspektywie kilku lat przestanie istnieć. Ofiarami promocji patologicznych układów i niestałych relacji padną tysiące polskich dzieci. Nie godząc się na to, prawnicy Ordo Iuris robią wszystko, aby zablokować sprzeczne z Konstytucją RP rozszerzenie małżeńskich przywilejów na związki jednopłciowe.

Adw. Magdalena Majkowska – członek Zarządu Ordo Iuris

Czytaj Więcej

Ideologiczne treści w Konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy

Unijne instytucje zachęcają państwa członkowskie do ratyfikacji Konwencji w sprawie eliminacji przemocy i molestowania w świecie pracy. Akt ten, pod pozorem walki z przemocą i molestowaniem w świecie pracy, wprowadza do porządku prawnego ideologiczną koncepcję „płci społeczno-kulturowej”. Konwencja niejednokrotnie używa terminu „gender”, sprowadzającego płeć do subiektywnej opinii danej osoby, w oderwaniu od rzeczywistości biologicznej. Może to pociągnąć za sobą nie tylko brak możliwości skutecznego zwalczania przemocy, ale też wprowadzać chaos w spójności normatywnej porządku prawnego państw takich jak Polska.  

Podczas jubileuszowej 108. sesji Międzynarodowej Konferencji Pracy w dniu 21 czerwca 2019 r. przyjęto Konwencję Międzynarodowej Organizacji Pracy w sprawie eliminacji przemocy i molestowania w świecie pracy[1]. Konwencja jest pierwszym międzynarodowym instrumentem ustanawiającym konkretne standardy dotyczące zwalczania molestowania i przemocy w kontekście zawodowym oraz określającym środki wymagane od państw. Celem dokumentu jest ochrona pracowników przed przemocą i molestowaniem w miejscu pracy. Dokument słusznie wskazuje, że wszyscy ludzie, bez względu na cechy szczególne, mają prawo dążyć zarówno do materialnego dobrobytu, jak i rozwoju duchowego, w warunkach wolności i godności, bezpieczeństwa ekonomicznego i równości szans, podkreślając jednocześnie znaczenie kultury pracy opartej na wzajemnym szacunku i godności istoty ludzkiej, w celu zapobiegania przemocy i molestowaniu. Choć zarówno cele dokumentu jak i motywy są szlachetne, to jednocześnie Konwencja zawiera nacechowaną ideologicznie treść posługując się terminem „gender” i – w angielskiej, oryginalnej wersji językowej – stosując go w oderwaniu od terminu „sex”, oznaczającego płeć biologiczną. Jeszcze w preambule dokument stanowi, że przemoc i molestowanie ze względu na „gender” niewspółmiernie dotyczą kobiet i dziewcząt oraz przyznaje, że włączające, zintegrowane i wrażliwe na problematykę „gender” podejście, które uwzględnia leżące u podstaw przyczyny i czynniki ryzyka, w tym stereotypy dotyczące „gender”, jest niezbędne do zakończenia przemocy i molestowania w świecie pracy.

Definicje i założenia

Konwencja zawiera dwie kluczowe dla interpretacji jej postanowień definicje. Pierwsza z nich, definicja „przemocy i molestowania” w świecie pracy odnosi się do „szeregu nieakceptowalnych zachowań i praktyk lub ich groźby, zarówno jednorazowych, jak i powtarzających się, których celem, skutkiem lub prawdopodobnym skutkiem jest szkoda fizyczna, psychiczna, seksualna lub ekonomiczna, i uwzględnia przemoc i molestowanie ze względu na gender (ang. gender-based violence)”. Druga definiuje termin „przemoc i molestowanie ze względu na płeć” (ang. gender-based violence and harrasment) jako „przemoc i molestowanie wymierzone w osoby z powodu ich płci biologicznej (ang. sex) lub płci społeczno-kulturowej (ang. gender) lub niewspółmiernie wpływające na osoby danej płci biologicznej lub płci społeczno-kulturowej w tym molestowanie seksualne. Co istotne, wskazuje się, że bez uszczerbku dla obu definicji, definicje zawarte w krajowym ustawodawstwie i przepisach wykonawczych mogą przewidywać jednolite pojęcie lub odrębne pojęcia.

Nie sposób nie zauważyć, że samo rozróżnienie tych definicji wydaje się być co najmniej zastanawiające. Kontekst, w jakim teoria gender się pojawia, również nie działa pozytywnie na odbiór aktu prawnego, stanowi bowiem w pewnym sensie narzędzie manipulacji i może okazać się kontr-skuteczne wobec rozwiązania problemu przemocy, któremu ma służyć tekst Konwencji. Definiowanie płciowości w oderwaniu od kryterium biologicznego znacznie poszerza zarówno definicję męskości, jak i kobiecości, co może w konsekwencji zostać wykorzystane przeciwko płci pięknej. Ideologia gender zakłada, że płeć nie jest tylko faktem biologicznym, ale osobistą i subiektywną tożsamością, którą każdy człowiek wybiera sobie według własnego uznania. Podstawowym postulatem tej ideologii jest ustanowienie samowoli wyboru płci przez każdego, formalnie sankcjonowanej przez państwo. Jest ona natomiast niebezpieczna dla porządku społecznego. Zapobieżenie przemocy w każdej formie jest najważniejsze, ale pojęcia, które zostają utrwalone przez tekst „pracują”.

Zakres obowiązywania

Konwencja ma ona zastosowanie do wszystkich pracowników, niezależnie od podstawy zatrudnienia, rodzaju pracy lub sektora, w którym pracują. Ma również zastosowanie do osób w trakcie szkolenia, w tym stażystów i praktykantów, pracowników, których zatrudnienie ustało, wolontariuszy, osób poszukujących pracy oraz aplikujących o nią. Ma zastosowanie do wszystkich sektorów, prywatnych i publicznych, zarówno w gospodarce formalnej, jak i nieformalnej, na obszarach miejskich jak i wiejskich. Dotyczy sytuacji zarówno w miejscu pracy, jak i podczas delegacji służbowej, czy szatni pracowniczej, a także czynności wykonanych za pośrednictwem pracowniczych kanałów komunikacyjnych.

Szeroki zakres Konwencji zakłada, że może ona skutecznie zająć się wieloma formami przemocy i nękania, z którymi spotykają się pracownicy. Wątpliwości prawne powinien jednak budzić fakt, że akt prawa międzynarodowego, który opowiada się za pełną równością i niedyskryminacją pod żadną postacią, już w samych swoich założeniach rysuje kontury podziału, o którym była już mowa w niniejszym tekście.

Cele i sposoby ich realizowania

Dokument zawiera kompleksowy zestaw celów, które kierują jej wdrażaniem i egzekwowaniem. Cele te mają na w założeniu stworzenie świata pracy wolnego od przemocy i nękania, zapewniając wszystkim pracownikom prawo do bezpiecznego i pełnego szacunku środowiska pracy. W tym celu, zobowiązuje się państwa-strony do przyjęcia zgodnie z ustawodawstwem i uwarunkowaniami krajowymi oraz w konsultacji z reprezentatywnymi organizacjami pracodawców i pracowników, włączające, zintegrowane i wrażliwe na problematykę „gender” podejście (ang. gender responsive-approach) na rzecz zapobiegania i eliminacji przemocy i molestowania w świecie pracy. Podejście to powinno obejmować m.in. przyjęcie spójnej strategii, zapewnienie dostępu do środków zaradczych i ustanowienie sankcji.

Każde państwo-strona przyjmie także przepisy ustawowe i wykonawcze w celu zdefiniowania i zakazania przemocy i molestowania w świecie pracy, w tym przemocy i molestowania ze względu na „gender”. Ponadto, zobowiązano kraje do ustanowienia systemów monitorowania i oceny wdrażania postanowień konwencyjnych, gromadzenia danych na temat przemocy i nękania oraz oceny skuteczności środków zapobiegawczych.

Konwencja wymaga od państw, które ją ratyfikują, podjęcia szeregu kroków w celu zapobiegania i eliminowania przemocy i nękania w miejscu pracy, w tym przyjęcie przepisów ustawowych i wykonawczych zakazujących przemocy i molestowania, zapewnienie pracownikom i pracodawcom szkoleń i informacji na temat przemocy i molestowania, ustanowienie mechanizmów umożliwiających pracownikom zgłaszanie przypadków przemocy i nękania oraz zapewnienie pracownikom zgłaszającym przypadki przemocy i nękania ochrony przed działaniami odwetowymi.

Członek, który ratyfikował Konwencję, może ją wypowiedzieć po upływie dziesięciu lat od daty początkowego jej wejścia w życie. Na tę chwilę ratyfikacji dokonało 36 państw, w tym Włochy, Grecja, Hiszpania czy Kanada, a część oczekuje na wejście w życie – m.in. Belgia i Francja.

Unijne plany przystąpienia

Ratyfikacją Konwencji zainteresowane są także instytucje Unii Europejskiej. Już w 2020 r. Komisja Europejska przygotowała decyzję dla Rady upoważniającą państwa członkowskie do ratyfikowania Konwencji, podkreślając, że „jak unaoczniła niedawno akcja #metoo oraz powiązane kampanie, przemoc i molestowanie w świecie pracy, w tym przemoc i molestowanie ze względu na gender, są wszechobecne na całym świecie. Trzeba zwiększyć wysiłki w zakresie prewencji oraz zapewnić ofiarom należytą ochronę”[2]. Jak słusznie zauważono, Konwencja dotyczy pewnych dziedzin unijnego prawa, ale Unia Europejska nie może do niej przystąpić, ponieważ sygnatariuszami Konwencji mogą być tylko państwa. Jednocześnie stwierdzono, że treść Konwencji nie budzi obaw w świetle istniejącego dorobku UE. W angielskim tłumaczeniu wniosku Komisji także posłużono się terminem „gender-based violence”.

Wnioski

Konwencja stanowi niewątpliwie istotny z punktu widzenia ofiar przemocy i molestowania w miejscu pracy krok w kierunku przeciwdziałania tego rodzaju haniebnym praktykom, niezależnie od wszystkich czynników towarzyszących, takich jak podstawa zatrudnienia, sektor, cechy dotyczące sprawcy czy pokrzywdzonego. Konieczność przeciwdziałania wszelkim negatywnym zjawiskom występującym w miejscu pracy, takim jak molestowanie, mobbing czy przemoc wymaga jednoznacznej i skutecznej odpowiedzi ze strony zarówno ustawodawcy, jak i wymiaru sprawiedliwości. W demokratycznym państwie prawnym nie ma miejsca na próby naruszenia tak podstawowego przymiotu człowieka, jakim jest godność ludzka. Niemniej, Konwencja, poprzez fakt wprowadzenia ideologicznych treści, może okazać się kontrskuteczna.

Istotą teorii gender jest redefinicja podstawowych pojęć prawnych, a sama teoria opiera się na założeniu, że deklaracja jednostki odnosząca się do jej samoidentyfikacji z określoną „płcią kulturową” ma wywołać określone skutki prawne. W ten sposób, deklaracja biologicznego mężczyzny, że utożsamia się z płcią żeńską może skutkować przyznaniem mu szczególnych – zarezerwowanych dla kobiet – przywilejów (i odwrotnie). Można sobie łatwo wyobrazić, że ustanowienie pewnych przywilejów przez pracodawcę w miejscu pracy dla kobiet, docelowo służących ich ochronie, może okazać się kontrskuteczne, jeżeli termin „kobieta” będzie interpretowany w oderwaniu od kryterium biologicznego. Ponadto, w przypadku ewentualnych planów przystąpienia Polski do Konwencji i implementacji pojęcia „płci społeczno-kulturowej” (ang. gender) może pojawić się szereg problemów. W prawie polskim brak jest podstaw do wyróżnienia więcej niż dwóch płci. Już na poziomie konstytucyjnym mowa jest wyłącznie o kobietach i mężczyznach. Art. 18 Konstytucji RP stanowi m.in., że „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny" znajduje się „pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej". Art. 33 ust. 1 ustawy zasadniczej stwierdza natomiast, że: „kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym", a ust. 2 wskazanego artykułu stanowi: „kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń". Zasadę binarności płci w prawie polskim potwierdza także utrwalone orzecznictwo Sądu Najwyższego. Spośród starszych rozstrzygnięć wskazać należy na uchwałę SN z dnia 25 lutego 1978 r., III CZP 100/77, w której stwierdzono, że "(...) prawo uznaje tylko dwie płci: męską i żeńską".

 

Julia Książek – analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris

Czytaj Więcej

Nie ma międzynarodowego konsensusu wobec Konwencji stambulskiej. Memorandum Ordo Iuris dla posłów

· W Sejmie trwa pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy „Tak dla rodziny, nie dla gender”.

Czytaj Więcej
Edukacja

08.02.2024

Permisywna edukacja seksualna elementem cichej rewolucji?

W dobie niemal nieograniczonego dostępu do mediów, Internetu, trudno jest uchronić dzieci i młodzież przed zagrażającymi im treściami, potrzebna jest wiedza na temat mechanizmów działania genderowych środowisk i zagrożeń płynących z głoszonych przez nich tez. Mając tę wiedzę, możemy przestrzegać innych przed tym, co faktycznie kryje się pod kreowaną wizją idealnej przyszłości – bez jakichkolwiek podziałów, w której wszyscy są wolni i równi, gdyż mają zapewniony upragniony „dobrostan”.

Czytaj Więcej

Idziemy do Sejmu w obronie rodziny!

Już jutro posłowie zdecydują, czy chcą poważnie pochylić się nad zasadnością i skutecznością genderowej Konwencji stambulskiej w sejmowych komisjach czy też, pod presją ideologów, odrzucą wszelką refleksję i dialog.

Kolejne kraje odrzucają Konwencję stambulską

24 stycznia Senat Republiki Czeskiej odmówił ratyfikacji Konwencji stambulskiej – pierwszego i jak dotąd jedynego wiążącego aktu prawa międzynarodowego, który wprost wdrażał ideologiczne pojęcie „gender”. Już kolejnego dnia unijny portal Euractiv alarmował: „Ordo Iuris naciskało na czeskich senatorów”. Dziennikarze ustalili, że na decyzję czeskich parlamentarzystów wpłynęły analizy Ordo Iuris, które trafiały masowo na ich skrzynki mailowe przed kluczowym głosowaniem. Ostatecznie o odrzuceniu genderowej konwencji zadecydowały jedynie… dwa głosy. Dlatego nie mam wątpliwości, że nasze ekspertyzy miały swój udział w tym wielkim sukcesie czeskich obrońców rodziny.

Niemal dokładnie dwa lata wcześniej o odmowie podpisania Konwencji stambulskiej poinformował rząd… Izraela. W Jerozolimie i Tel-Avivie podnoszono, że konwencja wymusza ideologiczne zmiany na każdym poziomie edukacji dzieci, a także ostrzegano, że w świetle konwencji każda muzułmanka z religijnej rodziny jest traktowana automatycznie jako ofiara przemocy i musiałaby zostać przyjęta w Izraelu jako uchodźca… uprawniony do sprowadzenia całej rodziny do Izraela. Wiodący głos prawniczy w tej sprawie należał do prof. Eugene’a Kontorovicha z izraelskiej Fundacji Koheleta. W związku z tym, osobiście spotkałem się z profesorem i doprowadziłem do przedłożenia przez niego krytycznej opinii prawnej na temat Konwencji polskiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu. Wiedziałem, że opinia nadesłana przez amerykańsko-izraelskiego profesora konstytucjonalisty będzie nie tylko ważnym wkładem merytorycznym, ale także podważy absurdalną tezę, jakoby sprzeciw wobec ideologii gender był wyłącznie sprawą „radykalnych katolików”.

Ideologiczna krucjata Donalda Tuska

Niestety, z obawy przed usłyszeniem werdyktu Trybunału Konstytucyjnego, Donald Tusk tydzień temu wycofał wniosek o zbadanie, czy Konwencja narusza konstytucyjną ochronę rodziny oraz ustrojową zasadę bezstronności światopoglądowej państwa.

Postawa rządu Donalda Tuska wobec konwencji jest zresztą oczywista. To ten rząd powołał przecież specjalnego ministra ds. równości i oddał resorty edukacji oraz rodziny radykalnym przedstawicielom lewicy. To oni, w imię genderowej poprawności, chcą wprowadzać do szkół wulgarną edukację seksualną i będą zachęcać dzieci do trwałych okaleczeń chirurgicznych i hormonalnych w ramach „zmiany płci”. Aby osiągnąć te cele, Konwencja stambulska będzie im bardzo potrzebna.

Czechy i Izrael nie są osamotnione. Konwencji nie przyjęły także Węgry, Słowacja i Litwa. W Bułgarii konwencję odrzucił Trybunał Konstytucyjny, uznając, że dokument nie chroni w istocie kobiet, bo… wprowadza ideologiczną definicję kobiety i pozwala na uznanie za kobietę mężczyzny.

Przykład tych państw pokazuje, że nie trzeba ulegać międzynarodowej presji. Wystarczy odrzucić ideologiczną perspektywę i na chłodno przeczytać ten dokument. Tak, jak zrobili to racjonalni czescy adwokaci, którzy protestowali przeciwko konwencji dlatego, że ta unieważnia adwokacką tajemnicę. Z przykrością muszę stwierdzić, że adwokacki samorząd w Polsce zarzut ten zupełnie zignorował.

Polska może odrzucić Konwencję stambulską!

Teraz czas na decyzję Polski. W 2020 roku złożyliśmy w Sejmie obywatelski projekt ustawy „Tak dla rodziny, nie dla gender”, prowadzący do wypowiedzenia Konwencji stambulskiej i zastąpienia jej Konwencją o prawach rodziny.

W najbliższy piątek z mównicy sejmowej przemawiać będzie pełnomocnik naszej inicjatywy obywatelskiej – marszałek Marek Jurek, wspierany przez mec. Magdalena Majkowską. Następnie posłowie zdecydują, czy chcą poważnie pochylić się nad zasadnością i skutecznością genderowej Konwencji w sejmowych komisjach, czy też pod presją ideologów odrzucą wszelką refleksję i dialog. Chociaż znamy już pogląd Donalda Tuska i radykałów z Lewicy, to wciąż sejmowa arytmetyka pozwala żywić nadzieję na triumf racjonalności i otwartości na argumenty. Skoro udało nam się przyczynić do odrzucenia genderowego dokumentu przez senatorów zsekularyzowanych Czech, to wciąż możemy mieć nadzieję, że i w Polsce znajdzie się wystarczająca ilość posłów PSL lub Polski 2050, którzy w tym ważnym głosowaniu pokażą, że chcą rzetelnego namysłu i pracy nad projektem w sejmowych komisjach i z udziałem ekspertów.

Aby skłonić parlamentarzystów do poparcia naszego projektu, opublikowaliśmy analizę, w której omówimy argumentację przemawiającą za wypowiedzeniem Konwencji stambulskiej, na którą powoływały się państwa (Bułgaria, Czechy, Izrael, Litwa, Słowacja, Węgry), które odrzuciły ideologiczny dokument. Jednocześnie przekażemy wszystkim posłom memorandum w tej sprawie, aby jeszcze przed tym kluczowym głosowaniem uzbroić wahających się parlamentarzystów w rzetelną wiedzę na temat Konwencji stambulskiej. Niewykluczone, że ta wiedza może skłonić część z nich do poparcia inicjatywy wypowiedzenia genderowej konwencji.

Nauka zaprzecza ideologii gender

Sprzeciw wobec ideologii gender, która upatruje źródła wszelkiej przemocy w rodzinie oraz szczególnych rolach matek i ojców, jest naszym obowiązkiem. Już w 2014 roku Agencja Praw Podstawowych UE w swoich badaniach ustaliła (ku swemu zaskoczeniu), że państwa wdrażające genderowe podejście do zwalczania przemocy… cechują się najwyższym odsetkiem kobiet doznających przemocy. Tymczasem wierna tradycyjnej rodzinie Polska ma nie tylko najniższe wskaźniki przemocy wobec kobiet, ale także najwyższy odsetek aktów przemocy zgłaszanych Policji. Przykładowo w państwach skandynawskich takich jak Dania, Finlandia i Szwecja, gdzie obowiązują rozwiązania prawne oparte na teorii gender, skala przemocy wobec kobiet jest ponad dwa razy wyższa niż w Polsce.

Wniosek jest prosty. Genderowa konwencja przymusza państwa do wdrażania rozwiązań nieskutecznych w walce z przemocą domową, jedynie w imię ideologicznego wzmożenia. W praktyce więc Konwencja stambulska, która upatruje źródeł przemocy w szacunku dla rodziny i macierzyństwa, nakazuje „wykorzenienie tradycji i zwyczajów” oraz edukowanie najmłodszych o „niestereotypowych rolach genderowych”, nie rozwiązuje problemu przemocy domowej, ale wzmaga patologie społeczne. Odciąga bowiem uwagę od rzeczywistych przyczyn przemocy, do których należą alkoholizm, narkomania, pornografia, rozpad rodzin czy propagowanie przemocy w mediach i w kulturze. Natomiast koszty społeczne genderowej edukacji, zwalczania tradycyjnych ról kobiet i mężczyzn już od przedszkola, mogą ciągnąć się za nami przez pokolenia. Inżyniera społeczna prowadzona w imię ideologicznych założeń jeszcze nigdy nie wyszła nikomu na zdrowie.

W najbliższych miesiącach w Polsce rozegra się decydująca bitwa o tożsamość małżeństwa i rodzinę. Konwencja stambulska może stać się potężnym, ideologicznym narzędziem walki z normalnością – w tym z tradycyjnym poszanowaniem dla kobiet, szacunkiem dla macierzyństwa i wymaganiami wobec ojcostwa.

 

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Subskrybuj gender