Łudzimy się, jak często w Polsce w różnych sprawach, że w przypadku fal masowej migracji, które wciąż napływają do Europy, unikniemy najgorszych scenariuszy i że “jakoś to będzie”. Złudzenia te w pewnej mierze wynikają z naszego historycznego doświadczenie posiadania w przeszłości państwa wielonarodowościowego. Nie bez znaczenia są także przejścia, raczej pozytywne, z legalną migracją zarobkową, która docierałą do nas z krajów bliskich nam kulturowo takich jak Ukraina i Białoruś.

Polskie złudzenia

Również napływ około dwumilionowej grupy uchodźców wojennych w 2022 roku mógł wytworzyć w nas Polakach przeświadczenie, że przedstawiciele innych narodów we własnym państwie, to nie jest wielki problem. Może nawet korzyść. Ukraińcy mieszkali w naszych domach, z wieloma współpracowaliśmy lub współpracujmy, z niejednym pozostajemy w przyjacielskich relacjach. Może nam się nawet wydawać, że Francuzi dramatyzują, gdy piszą o swoim kraju jako stojącym na granicy wojny domowej z powodu nadmiernej, masowej imigracji.

Tymczasem nie doceniamy faktu, że migracja, ta legalna i zarobkowa, miała w Polsce stosunkowo ograniczony charakter, a migranci, jeśli nie omijali – razem ze swoimi pracodawcami – prawa, nie przebywali w Polsce na stałe. Rzeczywiście, nawet anegdotyczna rozmowa z warszawskim taksówkarzem-imigrantem dość łatwo mogłaby potwierdzić potoczną wiedzę o wysokiej rotacji wśród obcokrajowców przebywających na polskim rynku pracy, a zatem i w Polsce. Wielu z nich raz jest w Polsce, raz w Niemczech, raz jeszcze gdzieś indziej, gdzie akurat są widoki na lepszą posadę.

Do tej pory czujność państwa polskiego, ale także Polaków, była uśpiona, choćby za sprawą statystyk dotyczących przestępczości wśród obcokrajowców. Rzeczywiście statystyki przestępczości cudzoziemców w Polsce pozostają na razie relatywnie niskie. Spójrzmy na kluczowe dane podawane przez ministerstwo spraw wewnętrznych:

  • Wskaźnik przestępczości wśród cudzoziemców w 2023 i 2024 roku wynosił ok. 0,65–0,7% całej populacji migrantów w Polsce.
  • Wskaźnik przestępczości wśród ogółu mieszkańców Polski to ok. 1,6% populacji.
  • Cudzoziemcy stanowią ok. 7 proc. mieszkańców Polski, ale popełniają mniej niż 3 proc. wszystkich przestępstw.
  • Ponad 97 proc. sprawców przestępstw w Polsce to Polacy.

Ale znów, trzeba pamiętać, że mówimy w przygniatającej większości o stosunkowo bliskich Polakom przedstawicielom Europy wschodniej lub ludziom – nawet jeśli pochodzą z dalszych regionów strefy postsowieckiej czy Azji – których motywacją jest znalezienie lepszego życia dzięki uczciwej pracy.

Dlaczego ich nie chcą?

To się jednak zaczyna już zmieniać. Według danych niemieckiej policji federalnej i polskiej Straży Granicznej, od początku 2024 roku do połowy 2025 roku Niemcy zawrócili do Polski ponad 10 tysięcy migrantów, którzy teoretycznie mogli tam trafić dostając się do Unii Europejskiej przez Polską granicę. W rzeczywistości jednak trudno to zweryfikować. Wielu bowiem imigrantów przybywa do Europy bez dokumentów. Jakiego rodzaju ludzie starają się przenikać przez granicę Unii widzieliśmy dobrze w 2021 roku, gdy szturmowali oni przejście graniczne w Kuźnicy. Możemy też łatwo pojąć, dlaczego Niemcy starają się ich pozbyć.

Podobny charakter ma migracja jaka dokonuje się przez Morze Śródziemne. To ludzie, dla których Europa jest swoistym Eldorado, miejscem gdzie łatwo można żyć na koszt innych i to na wyższym poziomie niż u siebie. Dodajmy, że wszystko to dzieje się w czasie, gdy unijny pakt migracyjny – o którym kilka słów trzeba napisać – nie wszedł jeszcze w życie. Tymczasem problem masowej imigracji z innych kontynentów wciąż nie jest traktowany wystarczająco poważnie, a polskie państwo i jego służby drzemią. Być może trzeba wskazać na jeszcze jeden element, tj. na wciąż dość powszechnego w Polsce przekonanie, że “jakoś to będzie” w sprawie migracji. Polska, realnie rzecz biorąc, dopiero od kilku lat stała się krajem docelowym dla przynajmniej części migrantów. W praktyce nie doświadczyliśmy jeszcze prawdziwych problemów.

Przykładem drzemki polskiego państwa jest choćby to, że nikt precyzyjnie nie wie, ilu migrantów naprawdę znajduje się na polskim terytorium. Dane, jakie otrzymujemy od władz i mediów, są dość swobodnymi szacunkami. Według prof. Macieja Duszczyka, wiceministra odpowiedzialnego za politykę migracyjną, w Polsce przebywa około 2,5 miliona cudzoziemców z zamiarem pobytu długotrwałego. To duża liczba ludzi stanowiąca około 7 proc. społeczeństwa i wszystko wskazuje, że odsetek ten będzie rósł. Dobrze byłoby wiedzieć, jacy to są ludzie i jak funkcjonują w społeczeństwie. Jeśli sami nie mamy na razie narzędzi by tego się dowiedzieć, warto by było korzystać z doświadczeń innych.

To dopiero początek

Z powodu tego rodzaju także politycznych zaniedbań życia straciła niedawno młoda polska obywatelka. W nocy z 11 na 12 czerwca 2025 roku w Toruniu ofiarą brutalnego ataku padła 24-letnia Klaudia K., doktorantka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, wracająca nocą z pracy w jednym z toruńskich barów. W parku Glazja została zaatakowana przez 19-letniego imigranta z Wenezueli, który przebywał w Polsce nielegalnie – jego wiza turystyczna wygasła kilka miesięcy wcześniej, a mimo to nie został objęty skuteczną kontrolą służb migracyjnych.

Napastnik zadał Klaudii liczne rany kłute w głowę, szyję i klatkę piersiową, a także poważnie ją okaleczył, próbując pozbawić wzroku. Według ustaleń śledczych motyw ataku miał charakter seksualny. Młoda kobieta przez dwa tygodnie walczyła o życie w szpitalu, jednak zmarła 27 czerwca 2025 roku – o czym opinia publiczna została poinformowana dopiero trzy dni później.

Sprawca został zatrzymany dzień po ataku i początkowo usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, który po śmierci Klaudii został zmieniony na zabójstwo z premedytacją. Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Sprawa ujawniła poważne luki w systemie monitorowania i egzekwowania przepisów dotyczących pobytu cudzoziemców w Polsce, a także wywołała falę krytyki wobec instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo obywateli. Być może najgorsze w tej sprawie jest jednak to, że nieszczelność systemu, by nie powiedzieć jego fikcyjność, jest tajemnicą Poliszynela. I każdy kto interesuje się tematem migracji miał tego świadomość od dawna. Także za rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Masowa migracja to masowa przestępczość?

Jedną z najważniejszych spraw w obecnym czasie jest, by polskie władze, ale i sami Polacy uświadomili sobie, że nadszedł czas zmiany optyki. Emigracji nie możemy już oceniać tylko z perspektywy własnych doświadczeń. Musimy przestać lekceważyć doświadczenia niemieckie, szwedzkie, włoskie, brytyjskie, a przede wszystkim francuskie, nawet jeśli dziś wydaje nam się nieprawdopodobne, by Polska stała się podobna do Francji. Śmierć Klaudii w Toruniu jest dla nas szokiem, ale dla mieszkańców Paryża czy innych dużych francuskich miast tego typu barbarzyńskie napady staje się coraz bardziej codziennością.

Raport opublikowany przez francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych z 2025 roku pokazuje, że mimo nieznacznego spadku liczby morderstw w roku ubiegłym, przestępczość wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie lub rośnie w niektórych kategoriach, takich jak przemoc seksualna i handel narkotykami. Obcokrajowcy, stanowiący około 8 proc. populacji Francji, są wyraźnie nadreprezentowani jako sprawcy wielu przestępstw – stanowią m.in. 22 proc. podejrzanych o handel narkotykami, 37 proc. o włamania oraz do 23 proc. w przypadku brutalnych kradzieży bez użycia broni. Wśród nich znaczną grupę tworzą osoby pochodzenia afrykańskiego, które mimo iż stanowią około 4 proc. populacji, są także silnie nadreprezentowane w przestępstwach takich jak kradzieże pojazdów czy przemoc fizyczna.

Choć można wskazywać na złożone przyczyny tej sytuacji, jej niedyskutowalnym fundamentem stała się masowa imigracja, na którą rządy francuskie zgadzają się od wielu dekad. A przecież tam także zaczęło się od sprowadzania ludzi do pracy i przepływu ludzi z „francuskiej” Afryki.

Jądro ciemności

Na Majotcie, francuskim departamencie zamorskim, gdzie imigranci, głównie z Komorów, stanowią nawet połowę ludności, przemoc związana z przestępczością osiągnął parę lat temu poziom kryzysowy i w 2023 r. wydawał się być na skraju wojny domowej: tylko w poprzednim roku, tj. w 2022 roku zanotowano wzrost zabójstw o 16 proc., napadów z bronią o 20 proc., a kradzieży pojazdów o 33 proc. Miejscowe społeczeństwo zmagało się z atakami gangów uzbrojonych w maczety, regularnymi napadami na autobusy szkolne oraz dramatycznym wzrostem przestępczości, co prowadziło do narastającego poczucia zagrożenia. Połowa mieszkańców przyznawała, że nie czuje się bezpiecznie nawet we własnym domu, a wskaźnik włamań i kradzieży jest tu czterokrotnie wyższy niż we Francji kontynentalnej. Sytuację pogarsza to, że choć Paryż wysłał dodatkowe siły policyjne i wojskowe i chwilowo opanował sytuację, masowa i niekontrolowana migracja nie ustaje. Konflikt pomiędzy lokalną ludnością a imigrantami powoduje tam ostrą społeczno-polityczną polaryzację oraz coraz częstsze akty przemocy i nawoływania do samoobrony.

Już dziś wiele wskazuje na to, że jeśli rząd w Paryżu nie zmieni swojej polityki, tak właśnie będzie wyglądała za jakiś czas sytuacja we Francji metropolitalnej. Marine Le Pen, która przynajmniej retorycznie reprezentuje agendę polityki antyimigracyjnej, w ostatnich wyborach wygrała na obszarach wszystkich francuskich terytoriów zamorskich. To oznacza, że popierała ją tam głównie wyspiarka ludność “kolorowa”, która często najsilniej i najbardziej bezpośrednio musi konfrontować się z kolonizacją ze strony agresywnych imigrantów rekrutujących się głównie z Afryki. Sprawa zatem nie ma stricte charakteru rasowego, ale kulturowy i cywilizacyjny oraz także demograficzny i religijny.

W roku 2023 dziennik Le Figaro pisał, powołując się na najnowsze wówczas dane opublikowane przez Francuski Narodowy Instytut Statystyki i Studiów Ekonomicznych (INSEE), że 7 milionów imigrantów pierwszego pokolenia stanowiło wówczas 10,3 proc. populacji Francji, w porównaniu z 7,4 proc. pod koniec lat 80. i 6,5 proc. w 1968 roku. Imigranci drugiego pokolenia stanowili w roku 2023 kolejne 10,9 proc. populacji Francji, a imigranci trzeciego pokolenia następne 10,2 proc. Łącznie imigranci stanowią około jednej trzeciej populacji Francji, a około połowa imigrantów pierwszego pokolenia jest pochodzenia afrykańskiego. To w latach 80. nastąpiła zasadnicza zmiana. Imigracja stawała się coraz bardziej migracją z południa świata, z coraz ważniejszym udziałem mieszkańców Afryki Północnej, a zwłaszcza Afryki Subsaharyjskiej. W 1964 roku dwie trzecie imigrantów stanowili Europejczycy, dziś jest to tylko jedna trzecia.

Obecnie, już ponad 25 proc. rodzących się dzieci we Francji jest pochodzenia afrykańskiego lub arabo-islamskiego. Pierre Brochand, były szef francuskich służb wywiadowczych stwierdził w kwietniu 2023 roku w programie France Culture, państwowej stacji radiowej należącej do skrajnie lewicowej i proimigracyjnej sieci Radio France, że we Francji już 40 proc. dzieci w wieku od 0 do 4 lat ma pochodzenie imigranckie. “Jeżeli obecne trendy imigracyjne i demograficzne nie zostaną odwrócone, do 2050 we Francji większość rodzących się dzieci będzie pochodzenia pozaeuropejskiego” – pisał na początku lipca na portalu X francuski publicysta Nathaniel Garstecka.

Dodajmy, że to nie tylko problem Francji. W Wielkiej Brytanii, np. obcokrajowcy odpowiadają za niemal jedną czwartą wszystkich napadów na tle seksualnym, choć stanowią tylko trochę ponad 9% ogólnej populacji. Niektóre narodowości wyróżniają się, a to są narodowości, które będą objęte kwotami relokowanych migrantów w ramach unijnego paktu migracyjnego, który zatwierdził rząd Donalda Tuska w ubiegłym roku i który zacznie działać w przyszłym roku. I tak, według statystyki brytyjskiej policji, w Wielkiej Brytanii, Sudańczycy 24 razy częściej niż rodowici Brytyjczycy popełniają przestępstwa seksualne, a Afgańczycy robią to 20 razy częściej.

Jak z tej perspektywy przedstawiać się będzie przyszłość Polski, która właśnie wchodzi w głęboki niż demograficzny? W ciągu kilku dziesięcioleci liczba mieszkańców naszego kraju zostanie mocno zredukowana. Co się stanie jeśli bezrozumnie będziemy masowo wpuszczać do kraju nowych ludzi, co więcej nie stawiając przed nimi żadnych społecznych wymagań tak jak w praktyce już dzieje się na zachodzie Europy?

Pakt fundamentalistyczno-laicki

Na koniec trzeba kilka słów dodać o sprawach stricte politycznych. Pakt migracyjny, który przedstawiany jest w Unii Europejskiej jako lekarstwo na kryzys migracyjny będzie służył tylko jednemu – eksportowi problemów krajów, gdzie jest za dużo imigrantów, do tych krajów europejskich, które jeszcze nie zostały zniszczone masową migracją. Mechanizm “solidarnościowy”, który pakt narzuci członkom UE nie spowoduje, że problemy niemieckie czy francuskie znikną, spowoduje jedynie, że pojawi się problem polski, czeski, litewski, itd.

Czy to tylko efekt bezradnego miotania się polityków najsilniejszych krajów europejskich wobec błędów, jakie popełnili ich poprzednicy? A może jest zupełnie inaczej. W 2017 roku holenderski socjalista Frans Timmermans, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, napisał do swoich „muzułmańskich rodaków”, aby zapewnić ich, że „są oni nie tylko kluczowymi interesariuszami europejskiego społeczeństwa, ale także, że w Komisji Europejskiej mogą znaleźć lojalnego przyjaciela”. Timmermans zaniepokojony „nienawiścią wobec muzułmanów” i „nielegalną mową nienawiści w internecie” oświadczył, że młodzi muzułmanie „reprezentują przyszłość Europy” i stwierdził, że „nasz wspólny projekt europejski musi zostać wspólnie przemyślany”. Zatem może nie przypadek i szamotanina, ale właśnie projekt?

Z pewności projektem jest to, co robi Bractwo Muzułmańskie, religijna sieć, stawiająca sobie za cel ustanowienie globalnego szariatu. Bractwo aktywnie wspiera migrację muzułmanów do Europy, widząc w migracji narzędzie do realizacji swojego dzieła. W 1982 roku Bractwo Muzułmańskie opracowało 14-stronicową, 12-punktową strategię „ustanowienia rządu islamskiego na ziemi”. W latach 2004–2010 Mahdi Akef był Siódmym Przewodnikiem Generalnym Egipskiego Bractwa Muzułmańskiego. Jego cel pozostał niezmieniony: „Bractwo Muzułmańskie dąży do stworzenia ogólnoświatowego państwa islamskiego. My, muzułmanie, imigrujemy wszędzie i wciąż mamy długą drogę do przebycia, zanim przejmiemy Europę”.

W takich kleszczach już zaraz znajdzie się Polska. Nie sposób zapytać o to, jak w powyżej zarysowanym układzie pozycjonuje się liberalno-lewicowy rząd Donalda Tuska. Tusk od lat należy to tzw. europejskiej establishmentu i jest częścią tej oligarchii. Czy gra także świadomie na zniszczenie Polski, na zniszczenie Europy, która była najbardziej ludzką ze wszystkich cywilizacji? Nie da się już uniknąć takich pytań w kontekście wewnętrznych spraw naszego kraju. Nie możemy dać sobie wmówić, że to problemy, która nas nie dotyczą.

Tomasz Rowiński – senior research fellow w projekcie „Ordo Iuris: Cywilizacja” Instytutu Ordo Iuris, redaktor „Christianitas”, redaktor portalu Afirmacja.info, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in „Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa”, „Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych”, „Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu”, „Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy”. Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.

Przeczytaj też:

Pakt migracyjny oraz ochrona polskiej granicy w 26 pytaniach i odpowiedziach

 

Źródło zdjęcia okładkowego: Adobe Stock

Czytaj więcej

Europa wobec eutanazji: rosnąca presja, rosnący opór. Jak kraje Europy regulują „prawo do śmierci”?
11 sierpnia 2025

Europa wobec eutanazji: rosnąca presja, rosnący opór. Jak kraje Europy regulują „prawo do śmierci”?

Legalizacja eutanazji wiąże się z ryzykiem systemowych nadużyć i presji…

Tomasz Rowiński: Czego należy oczekiwać od prezydenta Karola Nawrockiego?
1 sierpnia 2025

Tomasz Rowiński: Czego należy oczekiwać od prezydenta Karola Nawrockiego?

Nawet jeśli z pewnym zaufaniem podchodzimy do deklaracji nowego prezydenta…

Pakiet zmian w prawie oświatowym – kolejna odsłona rewolucji w polskiej szkole
21 lipca 2025

Pakiet zmian w prawie oświatowym – kolejna odsłona rewolucji w polskiej szkole

Ministerstwo Edukacji – które, chyba słusznie, biorąc pod uwagę jego…

Czas na zmianę świadomości. Masowa imigracja jest prawdziwym zagrożeniem dla Polski
18 lipca 2025

Czas na zmianę świadomości. Masowa imigracja jest prawdziwym zagrożeniem dla Polski

Łudzimy się, jak często w Polsce w różnych sprawach, że…