Pomimo tego, że style politycznego myślenia, które ukształtowały się w świecie po rewolucji francuskiej od dawna znajdują się w kryzysie i ich miejsce zajmują coraz to nowe, często eklektyczne idee, brytyjski konserwatyzm wciąż może uchodzić za wzorcowy typ myślenia zachowawczego. Hasło „konserwatyzm” pozostaje nadal w użytku, choć w bardzo rozmaitym sensie, co zresztą może stanowić właściwy punkt odniesienia dla poniższych rozważań. Te zaś – miejmy nadzieję – pozwolą lepiej zrozumieć niebezpieczeństwa konserwatywnego stylu politycznego myślenia tkwiące już u jego korzenia. Więcej na ten temat w pierwszym tekście z cyklu Ordo Iuris Cywilizacja. Autorem eseju jest Tomasz Rowiński.
Poniżej słowo wstępu od autora:
W poszukiwaniu społeczeństwa pierwszych zasad. Esej w sprawie erozji konserwatyzmu – słowo wstępu
Esej “W poszukiwaniu społeczeństwa pierwszych zasad” jest próbą odpowiedzi na jedno z najważniejszych pytań nowoczesnej polityki, która nie utożsamia się dziedzictwem rewolucji. Brzmi ono następująco: dlaczego tak wiele nurtów współczesnego konserwatyzmu coraz bardziej upodabnia się w swoim programie do liberalizmu, a nawet lewicy. Dlaczego konserwatyści popierają dzieciobójstwo prenatalne oraz demontaż instytucji rodziny? A nawet jeśli nie popierają, to nie potrafią mu się sprzeciwić. Dlaczego konserwatyzm naszego czasu, tak często jest po prostu ruchem rewolucyjnym.
Zapewne częściowa, ale ważna część odpowiedzi na to pytanie brzmi następująco. Sam Edmund Burke, postrzegany dziś jako ojciec nowoczesnego konserwatyzmu był spadkobiercą rewolucji, nie tej francuskiej, ale innej, anglosaskiej, która trwała i trwa od czasu kryzysu nomimalistycznego i buntu Henryka VIII przeciwko papieżowi. Istnieje zadziwiająca ciągłość pomiędzy buntem angielskiego króla, a poglądami nie tylko Edmunda Burke’a, ale także współczesnego klasyka myśli konserwatywnej Michaela Oakeshotta, czy nawet liberalnego ironisty, jak Richard Rorty.
Czym zatem była burke’owska krytyka rewolucji francuskiej? W jaki sposób syn rewolucji sam stał się symbolem myślenia zachowawczego? Być może krytyka ta nie była niczym innym niż krytyką ruchu politycznego, który – jak pokazała historia – stał się konkurencją wobec interesów, jakie w świecie ukształtowała rewolucja angielska. To, czego najbardziej przez wieki obawiali się przedstawicie anglosaskiej kultury politycznej, był wpływ zewnętrznego autorytetu. Tak jak odrzucono papieża, tak samo trzeba było odrzuć rewolucję francuską przynoszącą pod hasłem racjonalizmu wskazania “oświeconego Rozumu”.
Właśnie z wewnętrznego zrewoltowana, które jest słabo zauważalną cechą wielu nurtów nowoczesnego konserwatyzmu, wynika dotykający konserwatystów brak trwałych zasad. Poza pewnymi pragmatycznymi wskazówkami odnoszących się do interesów klasy politycznej – w postawie wielu konserwatystów – trudno doszukać się innych przyczyn ich zachowawczego stanowiska. Dlatego nie powinno dziwić, że konserwatyzm naszych czasów często jest tylko inną twarzą tej samej rewolucji, której dziedzictwo dzierży cywilizacja liberalna.
Czy zatem konserwatyzm może być też ruchem zmiany rozumianej jako realny opór wobec rozkładu ludzkiego świata? Owszem, nawet musi. Nie stanie się to jednak, jeśli konserwatyści nie przypomną sobie, jakie są pierwsze zasady życia społecznego, także jak rewolucja ukrywa się pod pozorem postawy zachowawczej.
***
Tomasz Rowiński – senior research fellow w projekcie „Ordo Iuris: Cywilizacja” Instytutu Ordo Iuris, redaktor „Christianitas”, redaktor portalu Afirmacja.info, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in „Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa”, „Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych”, „Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu”, „Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy”. Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.