· Bułgaria uchwaliła ustawę zakazującą „propagandy, promocji i zachęcania w jakikolwiek sposób, bezpośrednio lub pośrednio, do poglądów i pomysłów związanych z nietradycyjną orientacją seksualną albo możliwością wyboru identyfikacji płciowej innej niż biologiczna”.
· Za przyjęciem aktu głosowało 159 parlamentarzystów. Przeciw było 22.
· Wprowadzenie ustawy spotkało się z reakcją ze strony ONZ i UE i krytyką pod kątem domniemanego naruszenia praw człowieka oraz rzekomej dyskryminacji osób identyfikujących się z ruchem LGBT.
· Rzeczniczka biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka i Komisja Europejska, wyraziły swoje zaniepokojenie i wezwały Bułgarię do rewizji ustawy.
· Nie jest to pierwszy taki przypadek. Już w 2021 roku na Węgrzech została przegłosowana ustawa, która wprowadziła surowsze przepisy chroniące dzieci przed pedofilią oraz zakazała promowania homoseksualizmu lub „zmiany płci”, co również spotkało się z nieproporcjonalnie dużą krytyką.
W odpowiedzi na przyjęcie projektu, rzeczniczka Biura Praw Człowieka ONZ, Liz Throssell „wyraziła głębokie zaniepokojenie” ustawą, wzywając bułgarskie władze do ponownego rozważenia ustawy w świetle międzynarodowych zobowiązań w zakresie praw człowieka. Throssell dodała również, że „przeciwdziałanie stygmatyzacji i dezinformacji jest kluczowe dla promowania akceptacji, tolerancji i tworzenia społeczeństw inkluzywnych”.
Mimo nacisków, prezydent Bułgarii Rumen Radew odmówił zawetowania ustawy. Akt został przyjęty z poparciem wszystkich głównych partii, w tym tych oficjalnie wspierających integrację europejską w ramach Unii. Remy Bonny, dyrektor wykonawczy grupy aktywistów LGBT „Forbidden Colours”, w podcaście „Brussels Playbook” magazynu Politico wskazał, że „Komisja Europejska musi interweniować i pociągnąć Bułgarię do odpowiedzialności”.
Komisja Europejska wysłała list do bułgarskiego ministra edukacji i nauki Galina Tsokova „w celu uzyskania dalszych informacji na temat ustawy,” a rzecznik Komisji stwierdził, że „Komisja pozostaje niezmienna w swoim zobowiązaniu do zwalczania dyskryminacji, nierówności i wyzwań, przed którymi stoją osoby identyfikujące się jako LGBTIQ+ – w tym w edukacji – zgodnie z naszą Strategią Równości LGBTIQ+ z listopada 2020 roku”. Inne grupy aktywistów, w tym Action, Buditelkite, LevFem i Feminist Mobilisations, również wezwały do działania i zaapelowały do bułgarskiego prezydenta o zawetowanie ustawy.
Podobne naciski miały już miejsce w 2021 roku wobec rządu Węgier, który uchwalił ustawę wprowadzającą surowsze przepisy chroniące dzieci przed pedofilią oraz zakazał promowania homoseksualizmu lub „zmiany płci” (tranzycji płciowej) w szkołach i prasie, w odniesieniu do nieletnich. Rząd Węgier jasno wówczas zaznaczył, że ustawa nie dotyczy treści przeznaczonych dla dorosłych ani rozrywki, ale propagandy skierowanej do dzieci. W związku z tym, Węgry szybko znalazły się w ogniu krytyki ze strony UE. Postawę Unii Europejskiej, ówczesny premier Holandii Mark Rutte (obecny Sekretarz Generalny–elekt NATO) podsumował ostrzegając przed zamiarem „utrzymywania Węgrów na kolanach” przez Unię, z powodu sprzeciwu premiera Viktora Orbána wobec agendy LGBT.
„W Unii jest wiele krajów z konserwatywnymi społecznie większościami – ale i te państwa przekonały się na własnej skórze, że flaga LGBT powiewa obok flagi UE w Brukseli. Organizacje międzynarodowe, takie jak ONZ i Unia Europejska, w oczywisty sposób często lobbują na rzecz pewnych poglądów i wartości. Warto zastanowić się, na ile takie działania ze strony ONZ i UE stanowią uprawnione formy wywierania wpływu, które podważają suwerenność państw członkowskich. Mają one wpływ na kształtowanie prawa międzynarodowego i mogą wywierać presję na państwa, które naruszają normy międzynarodowe. Jednakże nie mają one władzy do narzucania państwom swoich poglądów w sposób bezpośredni. W przypadku ustawy bułgarskiej kluczowe jest zatem ustalenie, czy faktycznie narusza ona prawa człowieka i czy organizacje międzynarodowe powinny najpierw przeanalizować i zbadać ewentualne przesłanki do uznania jej za naruszającą te prawa. Nie wydaje się zasadne, aby założyć, że ustawa mająca chronić dzieci przez agitacją ze strony lobby LGBT godzi w prawa człowieka. Każde państwo ma prawo uchwalać ustawy w oparciu o własne wartości, jeśli tylko nie łamie przy tym międzynarodowych zobowiązań” – wskazuje Julia Książek z Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.











