główne PUNKTY

1

Komisja Europejska udostępniła doroczny raport związany z zaangażowaniem Unii Europejskiej na polu walki o równość płci.

2

Dokument bagatelizuje drastyczne różnice w skali przemocy wobec kobiet między państwami członkowskimi, zamiast dostosować działania do specyfiki i przyczyn lokalnych problemów.

3

Jako walkę o równość płci KE przedstawia nacisk na jak najszybszy powrót kobiet do pracy po porodzie, kosztem opieki nad dziećmi i wolności wyboru sposobu życia.

4

UE kontynuuje politykę poparcia dla parytetów płciowych w polityce i na rynku pracy, co w praktyce prowadzi do dyskryminacji kompetentnych kandydatów.

5

Głęboko niepokojące jest wspieranie przez KE rozwiązań prawnych ograniczających wolność słowa celem ochrony dostępu do aborcji, czy dyskryminujących mężczyzn poprzez definiowanie „przemocy ze względu na płeć” wyłącznie jako dotykającej kobiet.


Raport o równości płci

Komisja Europejska udostępniła „Raport z 2025 r. dotyczący równości płci w UE”. Jest to doroczne sprawozdanie związane z zaangażowaniem UE na polu walki o równość płci. W raporcie podsumowano główne inicjatywy podjęte w okresie od marca 2024 r. do lutego 2025 r. w celu promowania równości płci w obszarach zdefiniowanych jako kluczowe. Do takich należy m.in. położenie kresu przemocy ze względu na płeć i zwalczanie stereotypów, równe przywództwo we wszystkich obszarach życia społecznego i wzmacnianie pozycji kobiet na całym świecie.

Wolność od przemocy i stereotypów

Jako jedno z ważniejszych osiągnięć w zakresie eliminacji zjawiska przemocy ze względu na płeć Komisja Europejska podaje przeprowadzenie badania EU-GBV (European Union – Gender-based violence) i opublikowanie zebranych w jego wyniku danych dotyczących przemocy ze względu na płeć dla wszystkich państw członkowskich UE. 

Co istotne, metodologia badania pozwala na przyjęcie, że wyniki odzwierciedlają rzeczywistość. Eurostat koordynował gromadzenie danych w 18 krajach UE, gdzie badanie zostało przeprowadzone przez krajowe urzędy statystyczne. Włochy udostępniły porównywalne dane dotyczące głównych wskaźników na podstawie swojego badania krajowego. W przypadku 8 krajów UE Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA) i Europejski Instytut ds. Równości Kobiet i Mężczyzn (EIGE) koordynowały gromadzenie danych zgodnie z wytycznymi dotyczącymi badania EU-GBV. 

W całej UE przeprowadzono wywiady z 114 023 kobietami w wieku od 18 do 74 lat, na temat ich doświadczeń. W ramach badania zebrano również szczegółowe dane na temat skutków przemocy i kontaktów z różnymi służbami udzielającymi pomocy ofiarom przemocy.

Jak wskazano w komentowanym raporcie, kluczowe wyniki badania pokazują, że 1 na 3 kobiety w UE doświadczyła przemocy fizycznej lub seksualnej albo gróźb w wieku dorosłym. Jedną z głównych kwestii wskazanych w badaniu jest niezgłaszanie przemocy: chociaż większość kobiet, które doświadczyły przemocy, rozmawiała o tym z bliską osobą, tylko 1 na 5 skontaktowała się z placówką służby zdrowia lub służbą socjalną, a zaledwie 1 na 8 zgłosiła incydent policji.

Raport o równości płci odnosi się jednak jedynie do uśrednionych danych unijnych, całkowicie pomijając fakt, że dane pochodzące z poszczególnych państw członkowskich są dramatycznie wręcz zróżnicowane. 

Wobec 27 państw, które zostały wzięte pod uwagę w badaniu na pytanie o doświadczenie przemocy fizycznej lub gróźb pozytywnie odpowiedziało 8,5 proc. ankietowanych w Bułgarii i był najniższy poziom wśród państw członkowskich. W Polsce wartość ta wyniosła 11,6 proc. Niższe, od nas, ale bardzo zbliżone wskaźniki, odnotowano jedynie w Czechach (10,6 proc.), Niemczech (10,8 proc.), Hiszpanii (10,6 proc.) oraz w Szwecji (11,5 proc.). Natomiast Węgry (31,2 proc.), Rumunia (28,2 proc.), Cypr (21,5 proc.) i Słowacja (20,3 proc.) stanowią czołówkę tego zestawienia.

Znacznie bardziej szokująca jest skala przemocy seksualnej w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Podczas gdy w Polsce doświadczenie takiej przemocy potwierdza 5 proc. ankietowanych (niższy wskaźnik od nas ma jedynie Bułgaria – 3,4 proc.), w Szwecji jest to aż 41 proc. (sic!), w Finlandii 37,3 proc., w Danii 33,3 proc., a w Luksemburgu 30 proc. Sumarycznie, najniższy poziom przemocy odnotowano w Bułgarii (11,9 proc.) i w Polsce (16,7 proc.), zaś największy na Węgrzech (49,1 proc.) i w Danii (47,5 proc.).

Dane zebrane przez UE jasno wskazują, że Polska tak jak była, tak pozostaje jednym z najbezpieczniejszych państw członkowskich UE, gdzie skala przemocy wobec kobiet ma jeden z najniższych wskaźników. 

KE skrupulatnie pomija w swoim raporcie drastyczne różnice pomiędzy skalą przemocy w poszczególnych państwach. Posługiwanie się uśrednionymi wynikami dla całej UE nie przyniesie jednak odpowiedzi na pytania o przyczyny przemocy i nie podpowie jakimi środkami przemoc tę można eliminować.  

Powyższe badanie, choć jego wyniki są bardzo istotne, obrazuje też bardzo jak UE postrzega zasadę równości płci. Równość ta, odmieniana przez wszystkie przypadki, w pełni odnosi się do kobiet. Raport o równości płci traktuje o przemocy ze względu na płeć, ale podaje dane wyłącznie dotyczące przemocy wobec kobiet. Akapity poświęcone cyberprzemocy, molestowaniu w miejscu pracy, czy dotyczące handlu ludźmi, omawiają wyłącznie sytuację kobiet. I choć w oczywisty sposób kobiety narażone są na tego typu przemoc znacznie bardziej, to całkowite pomijanie mężczyzn w badaniach i raporcie dotykającym „równości płci” (a nie „sytuacji kobiet”) jest trudne do obronienia. 

W kontekście zwalczania stereotypów płciowych KE podaje w raporcie, że „niektóre stereotypy dotyczące płci są nadal dość powszechne”. Ponad sześciu na dziesięciu respondentów zgadza się, że kobiety częściej podejmują decyzje w oparciu o emocje, a około czterech na dziesięciu zgadza się, że najważniejszą rolą mężczyzny jest zarabianie pieniędzy, a najważniejszą rolą kobiety jest dbanie o dom i rodzinę. 

Bardzo dyskusyjne jest już samo to, czy powyższe kwestie stanowią „stereotyp”, czy prostą afirmację uwarunkowań biologicznych i doświadczenia życiowego. Niemniej warto zadać sobie jeszcze jedno pytanie – czy postrzeganie rzeczywistości w sposób jaki wynika z badania jest w jakikolwiek sposób szkodliwe? 

Rozwój w gospodarce opartej na równości płci

Raport silnie promuje równość płci wyrażaną poprzez wskaźnik zatrudnienia i równość płac. UE dąży do równego poziomu zatrudnienia kobiet i mężczyzn, co ma eliminować „szkodliwy stereotyp” jakim jest praca kobiety wykonywana poprzez opiekę nad domem i rodziną. Niestety, w ramach prowadzonej w ten sposób polityki, UE całkowicie odrzuca możliwość świadomego, dobrowolnego wyboru przez część kobiet sposobu życia opartego na „tradycyjnym” podziale ról płciowych. 

Komisja chwali się m.in., że na Malcie wzrost zatrudnienia kobiet jest szczególnie znaczący i wynosi ponad 32 punkty procentowe w ciągu 13 lat. Jak wskazano w raporcie „zmiana ta została wsparta środkami politycznymi mającymi na celu przyciągnięcie większej liczby kobiet na rynek pracy, takimi jak ulgi podatkowe i składki na ubezpieczenie społeczne za lata poświęcone opiece nad dziećmi, programy szkoleniowe, bezpłatna opieka nad dziećmi i bezpłatny transport szkolny”. 

Równość w ujęciu prezentowanym przez UE przejawia się wyłącznie w równym udziale w rynku pracy, jednak nie w równym prawie do podejmowania decyzji o tym jak nasze życie ma wyglądać.

Jak podaje KE, najnowsze dostępne dane (za 2023 r.) pokazują, że zatrudnienie kobiet w UE po raz pierwszy przekroczyło poziom 70 proc. Zmiana ta nastąpiła w kontekście ogólnego wzrostu stopy zatrudnienia w UE do 75,3 proc. Co więcej, choć wzrost zatrudnienia kobiet był niższy niż w poprzednich dwóch latach, był on wyższy niż wzrost zatrudnienia mężczyzn. Spowodowało to najniższą w ostatniej dekadzie różnicę w zatrudnieniu kobiet i mężczyzn, wynoszącą 10,2 punktu procentowego. Tendencja ta – uznawana przez Komisję za pozytywną – jest zgodna z długoterminowym trendem obserwowanym od 2009 r., choć z wyraźnymi różnicami między poszczególnymi krajami.

Warto zauważyć, że działania UE podejmowane na rzecz równego poziomu zatrudnia wynikają z przyjęcia tezy, że jest to wymóg osiągnięcia „równości płci”. 

W rzeczywistości trudno jednak odnaleźć uzasadnienie dla tezy o „nierówności płci” mającej wynikać wyłącznie z faktu różnic w zatrudnieniu. Inaczej jest w kontekście płac. W tym przypadku, gdy praca świadczona przez kobietę i przez mężczyznę na takim samym stanowisku ma porównywalną wartość, w oczywisty sposób różnica w wynagrodzeniu będzie nieuzasadniona. 

KE podkreśla, że ważne jest „promowanie lepszego wykorzystywania urlopów rodzinnych i elastycznych form pracy przez mężczyzn”, a także bardziej równomiernego podziału obowiązków związanych z opieką w domu między obie płcie. Ma to prowadzić do wyrównania efektywnego wieku emerytalnego oraz niwelowania różnic pomiędzy procentowym zatrudnieniem kobiet i mężczyzn w pełnym wymiarze etatu czy pracy w niepełnym wymierzę godzin. 

Ponownie jednak – KE całkowicie ignoruje tu kwestie preferencji, zarówno kobiet jak i mężczyzn, oraz uwarunkowań biologicznych wynikających chociażby z macierzyństwa. Ilustruje to doskonale przykład dyrektywy w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym (dyrektywa work-life balance), która wprowadziła wymóg istnienia w systemach prawnych państw członkowskich UE urlopu rodzicielskiego w wymierzę dwóch tygodni, który wykorzystać może jedynie ojciec dziecka. Rozwiązanie to jest dla KE powodem do dumy, co podkreśla w raporcie o równości płci. Jednocześnie rozwiązanie to pozbawiło rodziców prawa do samodzielnego kształtowania, w oparciu o własną wolę i potrzeby, sposobu opieki nad dzieckiem, a matki poddaje presji wcześniejszego powrotu na rynek pracy. Nie jest to działanie równościowe, lecz przemocowe narzucanie własnych ideologicznych koncepcji. 

Warto przy tym odnotować, że w Polsce rozwiązanie narzucone przez UE wprowadzono poprzez wydłużenie istniejącego już urlopu rodzicielskiego (który do tej pory wykorzystać mogli oboje rodzice, zgodnie z własnymi preferencjami) o dodatkowe dwa tygodnie „tylko dla ojca”. Nie było to jednak rozwiązanie wynikające z unijnej dyrektywy, zgodnie z którą owe dwa tygodnie „dla ojca” można było wprowadzić poprzez odebranie tego czasu urlopowego matce. 

Podejście prezentowane przez UE w tym aspekcie jest całkowicie spójne z linią ideologiczną prezentowaną od lat: kobiety powinny wracać do pracy zawodowej jak najszybciej po urodzeniu dziecka, a dzieci jak najszybciej trafiać do placówek opiekuńczych. 

Raport wprost podaje, że „jedną z głównych przyczyn różnic w strukturze zatrudnienia kobiet i mężczyzn jest podział obowiązków związanych z nieodpłatną opieką, zwłaszcza nad dziećmi, ze względu na płeć” i klasyfikuje to zjawisko jako problem.

KE wskazuje, że najnowsze dane potwierdzają, że to kobiety ponoszą większą część odpowiedzialności za opiekę nad dziećmi. Różnice te nie sposób negować. Kluczowa pozostaje jednak odpowiedź na pytanie, czy wynikają one z systemowej dyskryminacji kobiet ze względu na płeć, czy może z uwarunkowań biologicznych i osobistych preferencji, szczególnie kobiet? 

Wychodząc naprzeciw problemowi z jakim mogą spotykać się kobiety chcące szybkiego powrotu na rynek pracy, które nie mają możliwości zorganizowania innej niż osobista opieki nad dzieckiem, KE powinna opracować rozwiązania, które umożliwią kobietom podjęcie swobodnego wyboru w tym względzie. Stąd m.in. Instytut Ordo Iuris już wiele lat temu postulował (wraz z szeregiem innych propozycji rozwiązań, które realizowałyby prawdziwą politykę prorodzinną) wprowadzenie bonu opiekuńczo-wychowawczego, który miał pozwalać na opłacenie opieki (czy to w postaci żłobka, niani, czy członka rodziny) lub umożliwić matce, która tego chce, sprawowanie osobistej opieki nad dzieckiem poprzez zasilenie pieniędzmi z bonu budżetu domowego. W Polsce postulat ten został częściowo zrealizowany w ramach programu „Aktywny Rodzic”. 

Kierunek objęty przez UE jest jednak przeciwny. KE konsekwentnie dąży do wdrażania „równości płci” poprzez skracanie okresu opieki nad dzieckiem przez matki i jak najszybszego umieszczania dzieci w placówkach, czy pod opieką osób innych niż rodzice. Stąd też w raporcie znalazło się przywołanie tzw. celów barcelońskich.

Ustalone przez Radę Europejską w 2002 r. tzw. cele barcelońskie zakładają, że każde z państw członkowskich UE powinno objąć opieką formalną 90 proc. dzieci powyżej 3 lat i co najmniej 33 proc. dzieci do 3 roku życia opieką formalną. Wszystko po to, by realizować „równość płci” poprzez wysłanie matki do pracy zarobkowej jak najszybciej po porodzie, bo, jak czytamy w tzw. celach barcelońskich, „państwa członkowskie powinny usunąć czynniki zniechęcające kobiety do udziału w rynku pracy”. 

Unijni politycy tłumaczyli swoje postulaty także dobrem dzieci, które rzekomo przebywając w opiece formalnej miały lepiej rozwijać swoje umiejętności społeczne, a odseparowanie do rodziców miało lepiej wpływać na ich rozwój osobisty. W rzeczywistości od lat wiadomo, że (szczególnie dla dzieci do lat 3) opieka kolektywna jest co do zasady niekorzystna, a najlepsze warunki rozwojowe daje im przebywanie z matką lub pod opieką kogoś z najbliższej rodziny.

Równe przywództwo w społeczeństwie

Jednym z wyrazów realizacji zasady równości płci jest, według KE, równy udział kobiet i mężczyzn we wszystkich sektorach życia publicznego – zwłaszcza w polityce, dziennikarstwie i społeczeństwie obywatelskim. 

Co ciekawe, w raporcie odnotowano, że koncepcja systemowego wprowadzania kobiet w te dziedziny „spotyka się z coraz większą przemocą i nienawiścią, szczególnie w internecie”. Autorzy raportu nie podejmują się rozważań na temat przyczyn tak negatywnego odbioru polityki opartej na wprowadzaniu do życia publicznego osób, które wyróżniają się nie kompetencjami i doświadczeniem, lecz jedynie spełnionym kryterium płci.

W tym kontekście KE chwali rozwiązanie przyjęte w 2024 r. w Hiszpanii, gdzie wprowadzono ustawowy wymóg zrównoważonej reprezentacji (żadna z płci nie może stanowić więcej niż 60 proc. ani mniej niż 40 proc.) w organach konstytucyjnych lub organach o znaczeniu konstytucyjnym, a także przy mianowaniu ministrów i wiceprezesów oraz osób na najwyższych stanowiskach w administracji państwowej, jak również w innych odpowiednich organach.

Faktem jest, że państwach europejskich już od wielu lat dostęp do funkcji i stanowisk politycznych czy społecznych, a także do rynku pracy jest równy – europejskie systemy prawne nie przewidują żadnych ograniczeń ze względu na płeć, a ewentualną dyskryminację po stronie pracodawcy dotkliwie penalizują. Pomimo tego, jak zauważa sama KE, nierówności charakteryzujące się mniejszą obecnością kobiet na stanowiskach wciąż są widoczne.  

Wymuszanie na pracodawcach zatrudniania, a na obywatelach wyboru osób o określonej płci w miejsce osób o określonych kompetencjach, to nie tylko działanie w praktyce wprowadzające dyskryminację ze względu na płeć, co szkodliwe dla samego społeczeństwa. Jest to szkodliwe także dla samych kobiet, które w takiej rzeczywistości muszą mierzyć się w życiu zawodowym i publicznym z łatką tych, którym jest „łatwiej” i których sukcesy wynikają z unijnych parytetów, a nie kwalifikacji i ciężkiej pracy własnej.

W rzeczywistości problem „niedostatecznej reprezentacji płci” powinien znaleźć rozwiązanie poprzez odpowiedź na pytanie, dlaczego tak je. Prawdopodobnie jeszcze wiele raportów o równości płci przed nami, nim UE zaakceptuje najprostsze, naturalne odpowiedzi, które do tej pory całkowicie eliminuje z wszelkich rozważań.

„Przykłady godne naśladowania”

W raporcie skupiono się na kluczowych działaniach i osiągnięciach instytucji UE i państw członkowskich dziedzinie równości płci w ciągu ostatniego roku. Zawiera ono również zachęcające przykłady krajowych inicjatyw na rzecz równości płci.

Wśród „przykładów godnych naśladowania” wskazanych w raporcie warto odnotować pochwałę KE wobec Chorwacji, która zmieniła swój kodeks karny w taki sposób, by definiował on „przemoc ze względu na płeć” jako „przemoc skierowaną przeciwko kobiecie z powodu jej płci oraz formy przemocy, które w nieproporcjonalny sposób dotykają kobiety”. Przepis ten wydaje się całkowicie nie dopuszczać możliwości stosowania przemocy ze względu na płeć wobec mężczyzn, co nie przeszkadza Komisji uważać, że jest to zmiana pozytywna i odpowiadająca na postulat wdrażania „równości” płci.

Komisja pochwala również zmianę chorwackiego kodeksu karnego, która wprowadziła nowe przestępstwo w postaci „brutalnego zabójstwa kobiety” (kobietobójstwo). Aby ustalić, czy dana sprawa kwalifikuje się jako przestępstwo kobietobójstwa, władze chorwackie będą oceniać, czy ofiara została celowo skrzywdzona ze względu na swoją płeć. Ponadto „brutalne zabójstwo kobiety” zostało dodane do wykazu przestępstw niepodlegających przedawnieniu.

Autorzy raportu traktującego o „równości płci” nie widzą dysonansu pomiędzy postulatem równości a wprowadzaniem systemowej dyskryminacji płci męskiej, także w zakresie przepisów karnych. Ta oczywista niekonsekwencja mogłaby bawić, gdyby nie fakt, że KE uznała chorwackie regulacje za pozytywne przykłady, co oznacza, że możemy spodziewać się poparcia wobec podobnych rozwiązań legislacyjnych w innych państwach. 

KE chwali w raporcie także niemiecki parlament, który „uchwalił ustawę mającą na celu zapobieganie «molestowaniu na chodniku» przez przeciwników aborcji w bezpośrednim sąsiedztwie poradni dla kobiet w ciąży i klinik aborcyjnych”. Jak wskazano w raporcie „ustawa ma na celu skuteczną ochronę kobiet w ciąży przed tym coraz częstszym rodzajem molestowania oraz zapewnienie im swobodnego korzystania z usług doradczych i dostępu do placówek przeprowadzających aborcje”. 

KE chwali więc tutaj nie tylko ograniczenie wolności słowa i prawa do wyrażania własnych poglądów, ale też otwarcie stawia prawo do „swobodnego korzystania z usług doradczych i dostępu do placówek przeprowadzających aborcje” ponad prawem do życia dzieci nienarodzonych. Brak w raporcie KE odniesień do kwestii takich jak prawo kobiet w ciąży do dostępu do informacji (których w rzetelnym zakresie placówki przeprowadzające aborcję często nie udzielają), znajdujemy tam natomiast pochwałę penalizacji wyrażania poglądów pro-life, które mogłyby przekonać kobietę do tego, by nie zabijała własnego dziecka. Głęboko niepokojące jest, że KE stoi na stanowisku, jakoby kwalifikowanie takiego zachowania jako „molestowanie” było rozwiązaniem legislacyjnym wartym wdrożenia także w pozostałych państwach członkowskich UE.

Podsumowanie

Najnowszy raport o równości płci to w rzeczywistości pokaźna lista działań jakie KE podjęła na rzecz uniformizacji płci, którą sama definiuje jako „równość”. Do równości tej konsekwentnie dąży poprzez przymus – nazywany „zachętami” lub „wyrównaniem szans” – oraz systemową dyskryminację mężczyzn. 

Polityka tego rodzaju musi w pewnym momencie doprowadzić do społecznego sprzeciwu.

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

Źródło zdjęcia okładkowego: iStock

Wesprzyj nas

Czytaj więcej

Dyskryminacja odpowiedzią na „nierówność” płci? Raport Komisji Europejskiej
14 października 2025

Dyskryminacja odpowiedzią na „nierówność” płci? Raport Komisji Europejskiej

Komisja Europejska do „równości płci” konsekwentnie dąży poprzez przymus –…

Adw. Jerzy Kwaśniewski: Łączymy siły. Stowarzyszenie Fidei Defensor dołącza do Ordo Iuris
10 października 2025

Adw. Jerzy Kwaśniewski: Łączymy siły. Stowarzyszenie Fidei Defensor dołącza do Ordo Iuris

Obserwując dyskryminacyjną wobec chrześcijan politykę rządu oraz spodziewając się masowej, przymusowej…

Ku suwerenności i polskiemu soft power.  Kilka uwag po przemówieniu prezydenta Karola Nawrockiego na forum ONZ
6 października 2025

Ku suwerenności i polskiemu soft power. Kilka uwag po przemówieniu prezydenta Karola Nawrockiego na forum ONZ

Głos prezydenta jest znakiem, że liberalna rewolucja 1989 roku słabnie…

Jerzy Kwaśniewski: Pokonajmy cenzurę! 4 ważne zwycięstwa Ordo Iuris w obronie wolności słowa
3 października 2025

Jerzy Kwaśniewski: Pokonajmy cenzurę! 4 ważne zwycięstwa Ordo Iuris w obronie wolności słowa

Najbliższe miesiące pokażą, czy polskie organy ścigania będą mogły zatrzymać…