Obiegowa mądrość mówi, że kryzys jest szansą na wzrost i rozwój. Może być jednak także zupełnie inaczej. Kryzys w jednej dziedzinie, szczególnie kryzys społeczny, nieraz ujawnia problemy występujące w innych obszarach życia. W najgorszej sytuacji kryzys może stać generatorem nowych, niekorzystnych procesów w ramach dotkniętej nim społeczności. Wydaje się, że niebezpieczeństwo drugiej lub trzeciej możliwości stoi teraz przed Polską i Polakami z powodu zbliżającej się zapaści demograficznej. Przykładem może być tu promocja przez nasze państwo metod sztucznego zapłodnienia. 

Technika zapłodnienie in vitro jako sposób na zapaść demograficzną

Problemy demograficzne Polski już obecnie powodują, że niektórzy eksperci starają się przedstawić stosowanie procedury in vitro jako nadzieję na jego, przynajmniej częściowe, rozwiązanie. Nie zauważają lub nie chcą zauważać, że w ten sposób, do kryzysu populacyjnego dodają Polakom poważny kryzys moralny. Szczególnie, że poziom społecznej świadomości, jeśli chodzi o niegodziwość metod sztucznego zapłodnienia, jest w naszym kraju niski. Rzeczywiste problemy etyczne in vitro przemilcza się lub marginalizuje. Choćby prof. Waldemar Kuczyński, lekarz, który jeszcze w latach 80. XX wieku przeprowadził pierwszą w Polsce procedurę in vitro w jednym z wywiadów, jakiego udzielił specjalistycznym mediom medycznym, sprowadził te problemy właściwie do aspektu ekonomicznego.

„Pytanie brzmi, czy rzeczywiście jesteśmy tak biednym krajem, że musimy ograniczać dostęp do in vitro. Przecież mamy nóż na gardle, jeżeli chodzi o demografię. Zastanawiam się, co będzie za dwadzieścia lat, kto będzie pracował na emerytów i rencistów, jeśli nasza populacja zmniejsza się bez przerwy. I dlatego, jak się wydaje – w Polsce szczególnie – leczenie niepłodności ma również wymiar prodemograficzny” – mówił prof. Kuczyński.

Także w tych opiniach prof. Kuczyńskiego, które moglibyśmy określić jako odnoszących się do kwestii etycznych, ekspert ten posługuje się miarami ekonomicznymi wskazując, że każde urodzone dziecko to “zysk”. Gdy rozważa jaki model finansowania in vitro mógłby zostać wprowadzony w Polsce, mówi w taki sposób:

„Możemy przyjąć stanowisko, które funkcjonuje w Izraelu, że każde dziecko jest zyskiem dla państwa, więc każdy, kto tylko chce, otrzymuje dofinansowanie w stu procentach. Masz sześcioro dzieci, a chcesz mieć więcej – będziemy płacili za każdą procedurę, miej tylko dzieci, które chcesz wychować. To jest świadomość obowiązująca w kraju, który ma problem demograficzny, który chce się rozwijać i wzmacniać” – mówił prof. Kuczyński.

Cytowany wywiad ukazał się w listopadzie roku 2023 i już wtedy rozmówca portalu temida.pl wskazywał, że w latach 2013-2016 mogło się z metody in vitro w Polsce urodzić około 30 tys. dzieci, co stanowiło blisko 10 proc. rocznej puli urodzeń. Dziś te statystyki, wraz z programem refundacyjnym przegłosowanym przez parlament i podpisanym przez prezydenta Andrzeja Dudę, będą zapewne w najbliższych latach znacznie wyższe.

Konflikty interesów obrońców procedury in vitro

Prof. Kuczyński całkowicie pomija jednak w rozmowie fundamentalne problemy moralne, jakie wiążą się z procedurą in vitro i sprowadza je do “zadymy, jaką robi Kościół”. Także prowadząca rozmowę Iwona Konarska w żaden sposób nie próbuje nawet pytać o los dzieci – znanych w debacie jako „nadliczbowe zarodki”. Nie pada pytanie o niebezpieczeństwo myślenia i działania ludzi z przemysłu in vitro w kluczu eugenicznego doboru osób przeznaczonych do urodzenia lub – w większości przypadków – wiecznego zamrożenia. Czy słowo „zysk” jest najwłaściwszym kryterium w etyce zarówno lekarskiej, jak i społecznej. A przecież, to jak postrzegają drugiego człowieka lekarze ma zasadnicze znaczenie dla moralnej formacji całego społeczeństwa.

Postawa prof. Kuczyńskiego nie dziwi o tyle, że – jak czytamy w nocie biograficznej – „od 35 lat prowadzi prywatny ośrodek Centrum Leczenia Niepłodności Kriobank”. A zatem w wywiadzie występuje właściwie w roli lobbysty zainteresowanego ekonomicznymi korzyściami, jakie wynikają z upowszechnienia i refundacji procedury in vitro. Jeśli fundamentalną perspektywą etyczną profesora jest „zysk”, również głoszone przez niego prospołeczne uzasadnienia dla upowszechniania in vitro trzeba traktować z dystansem. Tymczasem należałoby spodziewać się, że ekspert z wieloletnim doświadczeniem odniesie się do problemu laboratoryjnego powoływania do życia ludzi, które w zasadzie niczym nie różni się od metod hodowlanych zwierząt. Zarówno co do techniki, jak i doboru „materiału” przeznaczonego do życia lub odrzucenia.

Sprzeciw wobec zapaści moralnej związanej z techniką zapłodnienia in vitro

Jan Paweł II wskazywał, że techniki sztucznej reprodukcji są „nie do przyjęcia z punktu widzenia moralnego, ponieważ oddzielają prokreację od prawdziwie ludzkiego kontekstu aktu małżeńskiego” (Evangelium vitae, 14). Trzeba dodać, że sprzeciwu wobec in vitro i krytycznego stosunku do tej metody nie można utożsamiać tylko ze stanowiskiem Kościoła. Krytyka ta wychodzi z wielu akademickich ośrodków, które zajmują się badaniami etycznymi.

„W opozycji do eugenicznego sposobu myślenia, które zrodziło procedurę in vitro, stają personaliści. Powołują się oni na godność ludzkiego życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. Osoba to według nich ktoś, a nie coś. Twierdzą, że nie ma osób potencjalnych, bo to osoby mają zdolności, potencje, dzięki którym mogą się rozwijać. Dla nich coś nigdy nie może stać się kimś. Nasciturus, ten który ma się urodzić, czy też zrodzony, musi posiadać tę samą naturę, co rodzący. Embriolog E. Blechschmidt twierdzi, iż człowiek nie staje się człowiekiem, ale po prostu jest człowiekiem; nie rozwija się w człowieka, lecz jako człowiek. Personaliści postrzegają drugą osobę jako swojego bliźniego, a nie wroga. R. Spaemann zwraca uwagę na to, że człowiek w okresie prenatalnym, również ten z różnymi wadami wrodzonymi czy nabytymi, to wciąż bliźni, oczekujący na akceptację i miłość” – pisała Marta Gruszka w studium Od eugeniki do procedury zapłodnienia in vitro opublikowanego na łamach pisma „Seminare”. 

Jérôme Lejeune, jeden z najwybitniejszych etyków XX wieku, którego badania przyczyniły się w znacznym stopniu do określenia statusu prawnego osób w prenatalnej fazie życia pisał: „Dzięki nadzwyczajnemu postępowi techniki wtargnęliśmy do prywatnego życia płodu […]. Przyjęcie za pewnik faktu, że po zapłodnieniu powstała nowa istota ludzka nie jest już sprawą upodobań czy opinii. Ludzka natura tej istoty od chwili poczęcia do starości nie jest metafizycznym twierdzeniem, ale zwykłym faktem doświadczalnym”. [J. Lejeune, In re new humans, “Human Life Review”, (1981)7, s. 60-64]. A jednak jesteśmy świadkami upowszechnienia się przedmiotowego traktowania osób, szczególnie tych najmłodszych, które same nie mają żadnych możliwości by upominać się o swoje prawa.

Warto przywołać tu fragment Uwagi do projektu ustawy o finansowaniu procedury in vitro w Polsce (druk sejmowy nr 31), które na stronie Ordo Iuris opublikował adwokat Nikodem Bernaciak.

„W procedurze in vitro dziecko jest traktowane przedmiotowo niczym towar, a procedura ta w wersji takiej jak w ustawie z 2015 r., zakładającej mrożenie ‘nadliczbowych’ zarodków, stanowi przykład współczesnej eugeniki. Również Sąd Najwyższy w uwagach do projektu ustawy o in vitro z 2015 r. zauważył, że ‘brak precyzyjnego określenia statusu zarodków jako najwcześniejszej formy życia ludzkiego stanowi zasadniczą wadę projektu’, a także, że ‘budzi wątpliwości brak ograniczenia dostępności procedur medycznie wspomaganej prokreacji do par małżeńskich. Wynikają one z przeświadczenia, że nie należy zmieniać normatywnego modelu rodziny i doniosłej roli małżeństwa w jej tworzeniu, a także z troski o realizację dobra dzieci’”.

Twarde dane: technika zapłodnienia in vitro nie rozwiązuje kryzysu demograficznego

Tymczasem pokusa utylitarnego podejścia do ludzkiego życia będzie rosła. Sytuacja demograficzna Polski w 2025 roku jest coraz gorsza. Według niedawnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, liczba ludności spadła do około 37,4 miliona osób, co oznacza ubytek o ponad 150 tysięcy w porównaniu z poprzednim rokiem. Spadek ten napędzany jest rekordowo niską liczbą urodzeń – w pierwszym kwartale 2025 roku odnotowano zaledwie 58 tysięcy żywych urodzeń, o ponad 6 tysięcy mniej niż rok wcześniej. Współczynnik dzietności utrzymuje się na poziomie 1,16 i jest jednym z najniższych w Unii Europejskiej, podczas gdy dla zachowania stabilnej liczby ludności powinien wynosić co najmniej 2,1. Równocześnie rośnie liczba zgonów, a mediana wieku Polaków przekroczyła już 43 lata, co świadczy o szybkim starzeniu się społeczeństwa. Prognozy są pesymistyczne: do 2060 roku populacja Polski może się zmniejszyć nawet o 6,5 miliona osób, a w niektórych regionach liczba mieszkańców spadnie o ponad jedną czwartą.

Na razie w rządowym programie in vitro, uruchomionym 1 czerwca 2024 r. do końca kwietnia 2025 r. potwierdzono około 12,7 tys. ciąż, a na świat przyszło 951 dzieci poczętych dzięki tej metodzie. Program cieszy się ogromnym zainteresowaniem – do sztucznego zapłodnienia zakwalifikowano blisko 32 tys. par, a państwo przeznaczyło na jego realizację ponad 410 mln złotych w pierwszym roku działania. Liczba urodzonych dzieci z in vitro stanowi obecnie ok. 0,4 proc. wszystkich urodzeń w Polsce (niecałe tysiąc na koniec maja br. spośród szacowanych 230 tys. urodzeń w 2025 r.), eksperci przewidują, że wraz z upływem czasu i dojrzewaniem kolejnych ciąż ten odsetek będzie dynamicznie rósł. W krajach Europy Zachodniej dzieci poczęte in vitro stanowią nawet 5–8 proc. wszystkich urodzeń, a w Polsce – według prognoz – udział ten może w najbliższych latach osiągnąć podobny poziom.  

Metoda etycznie nie do obrony

Ile jednak w tych wszystkich procedurach marnotrawionych jest ludzkich żyć, którym odmawia się prawa do urodzenia? Jest to prawdziwy etyczny horror. Dziś droga to zatrzymania stosowania procedury sztucznego zapłodnienia wydaje się bardzo daleka i może się jeszcze wydłużać razem z postępującą globalną depopulacją. Społeczeństwa będą chciały za wszelką ceną zatrzymać kryzys demograficzny i utrzymać własne “zasoby ludzkie” na wysokich poziomach. Dlatego obecnie podstawową sprawą powinien być sprzeciw wobec eugenicznego aspektu in vitro i uświadamianie opinii publicznej, że “nadliczbowe zarodki”, to ludzie, którym odbieramy prawo do życia. Nawet jeśli dzieje się to innymi metodami niż w przypadku aborcji lub eutanazji. 

Tomasz Rowiński – senior research fellow w projekcie „Ordo Iuris: Cywilizacja” Instytutu Ordo Iuris, redaktor „Christianitas”, redaktor portalu Afirmacja.info, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in „Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa”, „Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych”, „Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu”, „Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy”. Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.

Źródło zdjęcia okładkowego: Adobe Stock

Wesprzyj nas

Czytaj więcej

Adw. Jerzy Kwaśniewski: Łączymy siły. Stowarzyszenie Fidei Defensor dołącza do Ordo Iuris
10 października 2025

Adw. Jerzy Kwaśniewski: Łączymy siły. Stowarzyszenie Fidei Defensor dołącza do Ordo Iuris

Obserwując dyskryminacyjną wobec chrześcijan politykę rządu oraz spodziewając się masowej, przymusowej…

Ku suwerenności i polskiemu soft power.  Kilka uwag po przemówieniu prezydenta Karola Nawrockiego na forum ONZ
6 października 2025

Ku suwerenności i polskiemu soft power. Kilka uwag po przemówieniu prezydenta Karola Nawrockiego na forum ONZ

Głos prezydenta jest znakiem, że liberalna rewolucja 1989 roku słabnie…

Jerzy Kwaśniewski: Pokonajmy cenzurę! 4 ważne zwycięstwa Ordo Iuris w obronie wolności słowa
3 października 2025

Jerzy Kwaśniewski: Pokonajmy cenzurę! 4 ważne zwycięstwa Ordo Iuris w obronie wolności słowa

Najbliższe miesiące pokażą, czy polskie organy ścigania będą mogły zatrzymać…

Masową imigrację do Polski trzeba zatrzymać teraz. Za 30 lat będzie już za późno
3 października 2025

Masową imigrację do Polski trzeba zatrzymać teraz. Za 30 lat będzie już za późno

We Francji petycja na rzecz referendum na temat imigracji zebrała…