Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
Komentarze

Komentarze

Wolności obywatelskie

19.07.2024

Tylko wspólnie możemy zapobiec prześladowaniom chrześcijan w Polsce

Gdy w ubiegłym roku władze w Polsce obejmowali politycy deklarujący jawnie swoją wrogość wobec chrześcijan i obiecujący swoim wyborcom ich „opiłowywanie”, wiedziałem, że musimy być gotowi na najgorsze. Nie spodziewałem się jednak, że kilka miesięcy później będę musiał pisać o torturowaniu duchownego, zamkniętego w wielomiesięcznym areszcie tymczasowym w imię politycznej zemsty…

Zawieziono mnie na „dołek”. Od 6 rano, przez cały dzień (nawet przy czynnościach fizjologicznych) byłem skuty. Ani na chwilę nie zdjęto mi kajdanek. Usłyszałem, że o tej porze nie ma ani kolacji, ani wody. Ubłagałem pół butelki wody z kranu, przyniesionej w butelce, która stała w celi. Rano, kiedy prosiłem, by zaprowadzono mnie do WC, usłyszałem: „Lej do niej”. (…)

Okazało się, że jestem pod „specjalnym nadzorem”. Stąd kamera, kajdanki, nawet przy przejściu na spacerniak, odizolowanie od innych (…), budzenie światłem przez całą noc, co godzinę! (…) Za każdym razem kajdanki, przeszukania celi nawet 2x w tyg., brak kontaktu z kimkolwiek, kamera nawet przy czynnościach fizjolog. Tak było przez pierwsze dwa tygodnie.

Czy autorem tego listu jest przedstawiciel opozycji antykomunistycznej w PRL? Dysydent w rosyjskiej kolonii karnej? A może osadzony w egzotycznym kraju handlarz narkotyków?

Otóż nie! Autorem listu jest ks. Michał Olszewski, który opisuje w nim pierwsze godziny po swoim zatrzymaniu i aresztowaniu. Zatem to nasz kraj, nasza Ojczyzna i nasi funkcjonariusze wyżywający się bez sprzeciwu rządu na zatrzymanym księdzu. Od tamtego czasu ks. Olszewski przebywa w (kilkakrotnie przedłużanym) areszcie „tymczasowym”, gdzie schudł już ponad 15 kg.

Służby niszczą kapłana! Musimy powiedzieć STOP!

Jako adwokat spotkałem się w swoim życiu z wieloma przykładami nadużyć ze strony funkcjonariuszy Policji czy Służby Więziennej. W przypadku ks. Michała mamy jednak do czynienia z nadzwyczajnym ciągiem naruszeń prawa, które składają się na „wydobywcze” zatrzymanie, aresztowanie i męczenie kapłana. Celem tego jest oczywiście złamanie go i zmuszenie do współpracy z rządem i jego prokuratorami.

Nie chodzi tutaj o to, by z góry przesądzać o czyjejkolwiek niewinności. Od tego powinny być niezależne sądy. Jednak jak Polacy mają ufać ich orzeczeniom, jeżeli w sprawie ks. Olszewskiego na razie decyzje wydają członkowie Stowarzyszenia Iustitia, bezpośrednio zainteresowanego rozwojem afery wokół Funduszu Sprawiedliwości.

W sprawie księdza Michała jak na dłoni widać przerażającą prawdę, że pozbawione moralnych hamulców państwo łatwo przeobraża się w bandytę, który ze śledztwa i oskarżenia czyni pałkę na obywateli. Narasta zagrożenie praw i wolności dla każdego z nas. Domniemanie niewinności nie działa. Media mają dostęp do szczegółów śledztwa i – selektywnie je prezentując – oczerniają pozbawionego możliwości publicznej obrony kapłana. Sąd w zaskakujących okolicznościach akceptuje trzymiesięczny areszt a potem go przedłuża. A przecież ks. Olszewski, oskarżony w związku z rządowym dofinansowaniem budowy ośrodka dla ofiar przestępstw, wielokrotnie podkreślał, że jest gotowy współpracować w tej sprawie z organami ścigania i odpowiedzieć na wszystkie stawiane mu pytania.

Polityczną odpowiedzialność za wiele z tych nieprawidłowości ponosi Adam Bodnar. Pamiętamy, że już w przeszłości wykorzystywał on swoje publiczne funkcje, by atakować nasze prawa i wolności – w tym wolność sumienia – w imię radykalnych ideologii. Przecież jako Rzecznik Praw Obywatelskich rozpętał sprawę łódzkiego drukarza, oskarżonego za odmowę wydruku materiałów promocyjnych dla organizacji LGBT. Wygraliśmy tamto starcie dopiero po latach w Trybunale Konstytucyjnym, dzięki wymiernemu wsparciu Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry. Dzisiaj Prokuratorem Generalnym jest… Adam Bodnar, a ksiądz Michał Olszewski nie może liczyć na żadnych możnych sojuszników.

Działania, które powinien podjąć Minister Sprawiedliwości, zostaną zatem podjęte przez Instytut Ordo Iuris. Nasi prawnicy składają do organów prowadzących postępowanie interwencyjną opinię prawną, wyliczając naruszenia międzynarodowych gwarancji praw człowieka i naruszenia standardów humanitarnych, których dopuszczono się już w sprawie ks. Michała Olszewskiego. Prokuratorzy, sędziowie, urzędnicy i politycy musza mieć świadomość, że motywowane politycznie nadużycia mogą zostać w przyszłości ukarane. Kariera każdego z nich będzie odtąd przez nas śledzona, a dyspozycyjność wobec władz zostanie rozliczona.

Wraz z Centrum Życia i Rodziny, uruchomiliśmy także stronę internetową, za pośrednictwem której każdy Polak może skierować do ks. Michała słowa wsparcia, pokrzepienia i zapewnienia o modlitwie i pamięci. Wszystkie wiadomości przekażemy bezpośrednio do ich adresata.

Walcząc z prawdziwą nawałnicą bezprawia, zorganizowaliśmy w siedzibie Collegium Intermarium spotkanie przedstawicieli środowisk prawniczych – sędziów, prokuratorów, adwokatów, radców prawnych, komorników i notariuszy – którego uczestnicy przyjęli deklarację porozumienia, w której zobowiązali się do współpracy na rzecz odbudowy wymiaru sprawiedliwości oraz zapewnili, że dołożą wszelkich starań, by rozliczyć tych, którzy odpowiadają za bezprawne działania obecnej władzy.

Fala nienawiści wciąż rośnie!

Ale ta sprawa ma też drugi wymiar. To, że funkcjonariusze organów ścigania pozwalali sobie na nieludzkie traktowanie księdza jest nie tylko świadectwem pogardy i nienawiści wobec chrześcijan, ale jest także dowodem na to, że my – jako chrześcijanie – jesteśmy zbyt bierni.

Proszę sobie wyobrazić, że list podobny do tego sporządzonego przez ks. Michała wysłałby z aresztu do mediów polski działacz LGBT lub aborcyjna aktywistka. Afera dotarłaby błyskawicznie do wielkich światowych mediów. Parlament Europejski poświęciłby jej specjalną debatę i całą rezolucję. Dzisiaj oczywiście milczą.

Prześladowanie uderza bowiem w katolickiego kapłana w katolickim kraju, w którym nowa władza już przed wyborami obiecywała „piłowanie chrześcijan”. Pytany o skandaliczne traktowanie księdza, premier Donald Tusk stwierdza zdawkowo, że „to jest taki absurd, że nie chce mi się tego nawet komentować”. Kilka dni po tej wypowiedzi Platforma Obywatelska wypuściła spot, w którym wykorzystuje wizerunek ks. Michała do ataku na opozycję, przypisując kapłanowi zarzuty, których zresztą nigdy w rzeczywistości nie usłyszał od prokuratorów!

W oparciu o tę jedną sprawę musimy poruszyć wielu Polaków, by władza usłyszała stanowcze „DOŚĆ!”

Musimy zareagować właśnie teraz, bo to także nasza bierność doprowadziła do tego, że władza może sobie dziś pozwolić na tak ostentacyjne poniżanie księdza. A fala nienawiści wobec chrześcijan wzmaga się z każdym miesiącem!

W kwietniu Mszę świętą w Kościele pod wezwaniem św. Karola Boromeusza w Poznaniu, zakłóciła kobieta, która wyrwała kapłanowi puszkę z konsekrowanymi komunikantami, rzuciła nią o ziemię i kruszyła je palcami. W maju w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu-Szombierkach nieznani sprawcy rozbili tabernakulum, ukradli cyboria, monstrancję i relikwiarz św. Faustyny oraz rozrzucili i sprofanowali konsekrowane hostie. W Czaplinku, w czasie wieczornej Mszy świętej, w której uczestniczyły dzieci pierwszokomunijne, do świątyni wtargnął uzbrojony w nóż mężczyzna, który został na szczęście szybko obezwładniony przez wiernych. Nożownik zaatakował też ostatnio wolontariusza Fundacji Pro – Prawo do życia w Oleśnicy. Tylko dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy i doświadczeniu działacza Fundacji, nie doszło do tragedii!

Nasi prawnicy co roku składają do Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie raport, w którym gromadzimy wszystkie przestępstwa motywowane nienawiścią do chrześcijan w Polsce. I niestety z każdym rokiem jest ich coraz więcej.

W przesłanym do OBWE pod koniec kwietnia raporcie za 2023 rok, opisaliśmy 118 przypadków niszczenia kościołów, kapliczek, pomników i cmentarzy, profanacji i zakłócania nabożeństw oraz fizycznych ataków na duchownych, ministrantów i wiernych. Rok wcześniej zaraportowaliśmy 77 podobnych zdarzeń.

W raporcie za rok 2023 opisaliśmy między innymi fizyczny atak na 9-letniego ministranta, który uczestniczył z księdzem w wizytach duszpasterskich. Lokator w mieszkaniu, do którego zapukał ministrant z pytaniem, czy chcą przyjąć księdza, otworzył drzwi, chwycił chłopca za gardło i przycisnął do ściany na klatce. Zwyzywał go także, grożąc, że go pobije. Do brutalnego zamachu na kapłana doszło natomiast na ulicach Wrocławia, gdzie dotkliwie pobito młodego księdza w sutannie.

Wśród zdarzeń odnotowanych w raporcie znalazło się też między innymi kilka przypadków zakłócania Mszy św. oraz liczne przypadki wandalizmu i niszczenia miejsc oraz obiektów kultu religijnego – kościołów, przydrożnych kapliczek, figur religijnych, pomników świętych oraz cmentarzy. 

Skala nienawiści do chrześcijan narasta. Gdyby nie nasze raporty, byłaby ona nadal bagatelizowana, a międzynarodowe organizacje wmawiałyby Polakom, że ofiarami nienawiści w Polsce są… środowiska LGBT.

Nergal uznany winnym znieważenia Chrystusa

Przed sądem walczymy między innymi o ukaranie Nergala – satanistycznego celebryty, który wielokrotnie bezkarnie znieważał wizerunki Jezusa i Maryi. W maju doprowadziliśmy do uznania go przez gdański sąd rejonowy za winnego obrazy uczuć religijnych za przybicie figury Chrystusa na krzyżu do sztucznych męskich genitaliów. To ważny krok w walce o nasze prawa, bo wcześniej sądy już kilkukrotnie uznawały, że antychrześcijańskie prowokacje Nergala to sztuka.

Choć nasze zwycięstwo w tej sprawie cieszy, bo sąd pokazał, że art. 196 Kodeksu karnego, nie jest „martwym przepisem”, to jest ono jednak tylko częściowe. Uznając niewysoki stopień społecznej szkodliwości czynu, sąd warunkowo umorzył postępowanie karne, wyznaczając Nergalowi dwuletni okres próby, w którym ten nie może popełnić przestępstwa.

Nasi prawnicy, którzy reprezentują w tej sprawie dwie osoby pokrzywdzone przez Nergala, złożą apelację od wyroku, domagając się sprawiedliwej kary.

Presja ma sens! Trzaskowski słabnie. Sutryk odmawia zdjęcia krzyży.

Niestety, w budowanie atmosfery wrogości do chrześcijan w Polsce włączają się także przedstawiciele rządu i samorządów, którzy chcą zbijać kapitał polityczny na atakach na chrześcijańską tożsamość narodu. W maju musieliśmy stanąć w obronie wolności wyznania pracowników warszawskich urzędów, gdy prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał zarządzenie, nakazujące usuwanie symboli religijnych ze ścian urzędów i biurek urzędników. Złożyliśmy w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, przygotowaliśmy wzór skargi, którą każdy mógł przesłać do warszawskiego urzędu, uruchomiliśmy petycję do Rafała Trzaskowskiego, którą poparło prawie 70 000 Polaków oraz przygotowaliśmy projekt obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej, który trafił już do Rady Miasta.

Warszawski ratusz – pod wpływem masowej presji ze strony katolików – zadeklarował, że żadne krzyże nie były i nie będą zdejmowane. Zarządzenie nie uległo jednak zmianie. A inne miasta sygnalizują gotowość pójścia w ślady stolicy. Rada Miasta Wrocławia już przegłosowała w czerwcu apel do prezydenta miasta, w którym wezwała do usunięcia krzyży z tamtejszych urzędów. Prezydent Wrocławia przestraszył się jednak powtórzenia głośnego konfliktu z Warszawy i odmówił podpisania podobnego zarządzenia.

To pokazuje, że presja ma sens! Wspólnie możemy powstrzymać falę nienawiści i ataków na naszą wiarę, wolność wyznania, nasze świętości i dziedzictwo. Ale nie zrobimy tego sami! Możemy działać tylko dzięki wsparciu naszych Przyjaciół i Darczyńców, za co z całego serca dziękujemy.

Choć nasi prawnicy od zawsze robią wszystko co w naszej mocy, by zatrzymać falę nienawiści wobec chrześcijan, to niestety jestem przekonany, że jako wierni, wciąż robimy zbyt mało – jesteśmy zbyt bierni i wycofani. Musimy wreszcie obudzić większość polskiego społeczeństwa i zatrzymać postępującą nienawiść wobec chrześcijan w Polsce.

 

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

Czytaj Więcej

Polsko-niemiecki plan działania: ideologiczne postulaty i puste deklaracje

· „Polsko-niemiecki plan działania” to dokument regulujący kwestię współpracy pomiędzy dwoma państwami w wielu różnych dziedzinach. Jest efektem konsultacji międzyrządowych, mających miejsce w Warszawie na początku lipca.

· W dokumencie pojawiają się postulaty dotyczące „współpracy w zakresie równości LGBTIQ+” czy Konwencji stambulskiej.

· Ponadto plan odnosi się do szeregu innych spraw dotyczących wzajemnych stosunków, takich jak m.in. reforma Unii Europejskiej, rosyjska agresja na Ukrainie czy współpraca wojskowa.

· Zgodnie z planem, powołana ma zostać dwustronna grupa robocza do spraw reform unijnych.

· Pojawiają się tam także deklaracje dotyczące współpracy w obszarze bezpieczeństwa energetycznego czy walki z nielegalną imigracją.

· Oba kraje mają też wspólnie działać w zakresie „poprawy i optymalizacji unijnego zestawu narzędzi służących obronie i ochronie praworządności w celu zwiększenia ich skuteczności”.

 

Współpraca odpowiedzią na zagrożenia

Na początku lipca w Warszawie miały miejsce polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe. Efektem spotkania pomiędzy Premierem Donaldem Tuskiem a Kanclerzem Olafem Scholzem, poświęconego bezpieczeństwu, współpracy wojskowej czy walce z nielegalną imigracją, jest dokument, opublikowany jako „polsko-niemiecki plan działania”. Plan ma określić kierunek współpracy polsko-niemieckiej na najbliższe lata.

W preambule dokumentu podkreślono wartość polsko-niemieckiego partnerstwa strategicznego w ramach NATO i UE oraz uwypuklono znaczenie wzajemnych powiązań i relacji społecznych, gospodarczych i politycznych. Jednocześnie wyrażono chęć dalszej współpracy we wskazanych obszarach. Autorzy dokumentu zaznaczają, iż wspólnym celem obu państw jest „silna Unia Europejska, która zdoła sprostać globalnym wyzwaniom oraz zapewnić bezpieczeństwo wszystkim swoim obywatelom”.

Dalej przypomniano o zagrożeniach wynikających z rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która ma nadawać „nowy wymiar polsko-niemieckim relacjom”. Autorzy planu podkreślają, iż „oba Rządy wyrażają nieprzerwane i konkretne wsparcie dla Ukrainy, w szczególności poprzez udzielanie pomocy politycznej, finansowej, wojskowej i humanitarnej”. Odnosząc się do relacji polsko-niemieckich, w dokumencie uwypukla się znaczenie przeszłości oraz „upamiętnienia i pojednania jako centralnego aspektu relacji polsko-niemieckich”.

Współpraca w sprawach dwustronnych LGBT i „walka z przemocą wobec kobiet”

Pierwsza część planu poświęcona jest „współpracy w sprawach dwustronnych”, rozumianych jako kwestie dotyczące wielu różnych zagadnień, w tym m.in. historii, mniejszości niemieckiej w Polsce oraz polskiej społeczności w Niemczech, wymiaru sprawiedliwości czy wreszcie współpracy policyjnej i granicznej, a nawet planowania przestrzennego.

Z całego szeregu deklaracji poświęconych tym zagadnieniom, warto odnotować odniesienia do historii. Podkreśla się, że „przeszłość odgrywa szczególną rolę w relacjach polsko-niemieckich” a „oba rządy prowadzą intensywny dialog na temat środków wsparcia dla żyjących ofiar niemieckiej agresji i okupacji w latach 1939-1945, upamiętnienia i bezpieczeństwa”. W tym kontekście przytacza się m.in. działania dotyczące utworzenia Domu niemiecko-polskiego w Berlinie oraz projekt wspólnego, polsko-niemieckiego podręcznika do historii.

W dalszej części dokumentu zadeklarowano dalszą intensyfikację współpracy „organów ścigania i policji granicznej”, co ma na celu zwalczanie „zagrożeń bezpieczeństwa publicznego”, co odnosi się w szczególności do „przestępczości transgranicznej oraz nielegalnej imigracji i działań przemytniczych”.

Jeden z elementów współpracy we wskazanym obszarze jest również „walka z dezinformacją”. Jak możemy przeczytać w krótkim fragmencie dokumentu, „Polska i Niemcy zamierzają wzmocnić współpracę między organizacjami społeczeństwa obywatelskiego” oraz deklarują, że będą dążyć do „lepszego rozumienia zagrożenia oraz budowania odporności społecznej na dezinformację”.

W dokumencie enigmatycznie wspomina się również o współpracy w sprawie in vitro. Jak możemy przeczytać w planie, „zamierzamy dzielić się [Niemcy i Polska] informacjami na temat prac nad przepisami dotyczącymi in vitro”. Dalej autorzy odwołują się do Konwencji stambulskiej, podkreślając, że zobowiązują się „poddać przeglądowi i rozwijać wszystkie obszary stosunków dwustronnych oraz dzielić się poglądami i najlepszymi praktykami dotyczącymi kwestii wspólnego zainteresowania w odniesieniu do eliminowania wszelkich form przemocy ze względu na płeć w rozumieniu Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, którą podpisano w Stambule w 2011”. Wspomina się również o współpracy odnośnie „równości osób LGBTIQ+”, co ma nastąpić poprzez „wymianę poglądów, informacji i najlepszych praktyk z uwzględnieniem naszych społeczeństw obywatelskich oraz przyjętej przez Komisję Europejską strategii na rzecz równości osób LGBTIQ na lata 2020–2025”. Dalej autorzy dokumentu informują, że planują „zawrzeć porozumienie w sprawie równości płci”, nie precyzując, do jakich kwestii miałoby się ono odnosić.

Bezpieczeństwo, obronność i Ukraina

W kolejnym rozdziale planu, poświęconym kwestiom dotyczącym obronności i sprawie rosyjskiej agresji na Ukrainie, podkreśla się znaczenie ONZ, w tym Karty Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz wyrażonej w niej zasad „suwerennej równości wszystkich państw, poszanowania ich integralności terytorialnej, niezależności politycznej oraz prawa narodów do samostanowienia”. Dalej uwypukla się potrzebę wzmocnienia systemu praw człowieka, jak i znaczenie Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Jako że Rosja i jej sojusznicy stanowią najpoważniejsze zagrożenie dla pokoju, wolności, demokracji i bezpieczeństwa w Europie, UE musi zwiększać swoją zdolność do działania samodzielnie, gdy to konieczne, i z partnerami, gdy to możliwe” - czytamy w kolejnych fragmentach dokumentu.

W planie wspomina się również o dalszej współpracy wojskowej, mającej obejmować m.in. wojska lądowe, marynarkę wojenną czy ochronę infrastruktury strategicznej. W kolejnych fragmentach podkreśla się zagrożenie, jakie dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego stanowi Rosja, podkreślając w tym kontekście potrzebę przestrzegania i utrzymywania sankcji nałożonych na Moskwę. Autorzy dokumentu wyrażają poparcie dla dążeń Ukrainy do uzyskania odszkodowania za straty i krzywdy spowodowane przez niezgodne z prawem międzynarodowym działania Federacji Rosyjskiej. Dalej pojawiają się deklaracje dotyczące m.in. wspierania Ukrainy, odbudowy jej gospodarki czy integracji ze strukturami unijnymi.

Część dokumentu poświęcona jest również sprawom Białorusi. Deklaracje dotyczącą m.in. wspólnego zwalczania „agresywnej retoryki i dezinformacji rozsiewanej przez władze Białorusi” czy wzmocnienia sankcji wobec tego państwa.

Zwiększenie skuteczności unijnych narzędzi mających poprawić stan „praworządności”

Istotna część komentowanego dokumentu poświęcona jest zagadnieniom odnoszącym się do Unii Europejskiej. Wzmocnienie i rozszerzenie Unii jest przedstawiane jako geopolityczna odpowiedź na zagrożenia zewnętrzne, w tym m.in. na rosyjską agresję wobec naszego wschodniego sąsiada. Powołana ma zostać dwustronna grupa robocza ds. reform unijnych, co związane jest z obecnie procedowanymi reformami UE.

Pojawia się również deklaracja o ścisłej współpracy obu państw w kwestii „praworządności”. W tym kontekście pada sfomułowanie o dążeniu do „poprawy i optymalizacji unijnego zestawu narzędzi służących obronie i ochronie praworządności w celu zwiększenia ich skuteczności”.

W tekście komentowanego dokumentu wspomina się ponadto o wielu różnych, często odmiennych zagadnieniach. Mowa m.in. o deklaracji dotyczącej zwiększania konkurencyjności i wzrostu gospodarczego w Polsce oraz w Niemczech, pobudzaniu prywatnych inwestycji w obu państwach czy o wymianie wiedzy i współpracy w dziedzinie innowacji i sztucznej inteligencji. Dalej pojawiają się zapewnienia o konsultacjach i współpracy w zakresie modernizacji linii kolejowych czy pozostałych projektów infrastrukturalnych. „W dziedzinie żeglugi śródlądowej będziemy kontynuować dialog i współpracę w zakresie wdrażania polsko-niemieckiej umowy w sprawie szlaku wodnego Odry z 2015 r. oraz kwestii związanych z bezpieczeństwem żeglugi” można przeczytać w dokumencie. Mowa także o pogłębieniu współpracy w obszarze bezpieczeństwa energetycznego czy „w zakresie transgranicznej ochrony przyrody i Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry w ramach Polsko-Niemieckiej Rady Programowej ds. Obszarów Chronionych w Dolinie Dolnej Odry”.

Wpływ dokumentu na przyszłą współpracę

Oceniając dokument, należy zwrócić uwagę przede wszystkim na dwie kwestie. Pierwsza z nich odnosi się do zamieszczenia w tekście planu ideologicznych sformułowań, odnoszących się do współpracy w zakresie „równości osób LGBTIQ+” czy walki z przemocą wobec kobiet w oparciu o postanowienia ideologicznej Konwencji stambulskiej (więcej w analizie Ordo Iuris).

Druga i zasadnicza sprawa dotyczy natomiast jaskrawych rozbieżności pomiędzy deklaracjami a faktycznymi działaniami rządu Niemiec, podejmowanymi na przestrzeni ostatnich lat w kilku fundamentalnych kwestiach. Duża część zawartych tam postulatów oraz deklaracji, takich jak wspieranie Ukrainy, walka z białoruską propagandą czy współpraca co do ograniczania nielegalnej imigracji nie powinna budzić zastrzeżeń. Wręcz przeciwnie, zasługuje na pochwałę. Tymczasem, w świetle ostatnich działań Republiki Federalnej Niemiec w wymienionych wyżej obszarach, duża część postanowień planu wzbudza uzasadnione wątpliwości.

Warto również pamiętać, że jakkolwiek „polsko-niemiecki plan działania” nie jest umową międzynarodową oraz nie nakłada żadnych zobowiązań na Polskę oraz Niemcy, to bez wątpienia można go zaliczyć do kategorii tzw. miękkiego prawa (soft law). Tym terminem określa się różne normy, które nie posiadają mocy wiążącej, z drugiej jednak strony mają pewne praktyczne znaczenie. W zakresie tego pojęcia mieści się komentowany dokument, w którym szefowie rządów dwóch sąsiednich państw deklarują chęć współpracy oraz wskazują wspólne stanowisko w wielu kluczowych obszarach, chociażby takich jak polityka migracyjna, rosyjska agresja na Ukrainę czy rozszerzenie Unii Europejskiej o nowe państwa członkowskie.

 

Patryk Ignaszczak - analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

16.07.2024

Więzienie za krytykę genderowych postulatów? Irlandzka ustawa o mowie nienawiści

· W irlandzkim parlamencie procedowana jest ustawa, która wprowadza penalizację tzw. przestępstw z nienawiści.

· Projekt ustawy, obecnie rozpatrywany w Senacie, wywołał liczne kontrowersje, związane z niejasną definicją „nienawiści”, możliwością drastycznego ograniczenia prawa do swobodnej wypowiedzi czy szerokimi uprawnieniami funkcjonariuszy policji w zakresie ścigania przestępstw tam określonych.

· Zawarto w nim również przepisy o charakterze ideologicznym, odnoszące się do koncepcji tzw. płci społeczno-kulturowej (gender), która na gruncie projektu jest jedną z przesłanek dyskryminacyjnych.

· Ponadto w projekcie postuluje się wprowadzenie surowych kar za określone w nim nowe „przestępstwa z nienawiści”. Przewidziana jest m.in. kara pozbawienia wolności do lat 5 za przestępstwo podżegania do przemocy lub nienawiści wobec osób ze względu na ich cechy chronione.

 

1 listopada 2022 roku do parlamentu Irlandii wpłynęła propozycja legislacyjna, dotyczącą wprowadzenia nowych reguł odpowiedzialności karnej odnośnie tzw. przestępstw z nienawiści. Projekt „ustawy o wymiarze sprawiedliwości w sprawach karnych (podżeganie do przemocy lub nienawiści i przestępstw z nienawiści) [The Criminal Justice (Incitement to Violence or Hatred and Hate Offences) Bill] przewiduje ustanowienie szeregu istotnych zmian w irlandzkim prawie karnym. Zakłada on wprowadzenie nowych typów przestępstw, znaczące zwiększenie uprawnień policji, zaostrzenie kar dla sprawców oraz nowelizację kilkunastu innych aktów normatywnych. Docelowo procedowana propozycja legislacyjna ma w przyszłości zastąpić aktualnie obowiązujące przepisy prawne, określone w Ustawie o zakazie podżegania do nienawiści (Prohibition of Incitement to Hatred Act 1989) sprzed ponad 30 lat.

Definicja „nienawiści” i „cechy chronione” jako przesłanki dyskryminacyjne

„Nienawiść” (hatred) na gruncie projektu ustawy definiowana jest jako „nienawiść wobec osoby lub grupy osób w państwie lub w innym miejscu ze względu na ich cechy chronione lub jakąkolwiek z tych cech” (art. 2 ust. 1). „Cecha chroniona” (protected characteristic) obejmuje 10 przesłanek dyskryminacyjnych, w tym rasę (race), kolor skóry (colour), narodowość (nationality), religię (religion), pochodzenie narodowe lub etniczne (national or ethnic origin), pochodzenie (descent), płeć społeczno-kulturową (gender), cechy płciowe (sex characteristics), orientacja seksualną (sexual orientation) oraz niepełnosprawność (disability art. 3 ust. 1). Warto podkreślić, iż jedna z przesłanek dyskryminacyjnych, gender, została zdefiniowana w art. 3 ust. 2 lit. e) jako „płeć danej osoby lub płeć, którą dana osoba wyraża jako płeć preferowaną lub z którą dana osoba się identyfikuje i obejmuje osoby transpłciowe oraz płeć inną niż płeć męska i żeńska”.

W tym kontekście należy podkreślić niejasną definicję pojęcia „nienawiść”, gdzie przesłanki odpowiedzialności karnej zostały oparte na subiektywnych odczuciach konkretnych osób, czego przykładem może być zawarte w projekcie ustawy odniesienie do „płci preferowanej”.

Nowe przestępstwa

Projekt zawiera propozycje dotyczące ustanowienia nowych typów czynów zabronionych, w tym:

  1. przestępstwa podżegania do przemocy lub nienawiści wobec osób ze względu na ich cechy chronione (art. 7);
  2. przestępstwa tolerowania, negowania lub rażącego trywializowania ludobójstwa itp. wobec osób ze względu na ich cechy chronione (art. 8);
  3. przestępstwa polegające na przygotowywaniu lub posiadaniu materiałów mogących podżegać do przemocy lub nienawiści wobec osób ze względu na ich cechy chronione (art. 10).

Zgodnie z treścią art. 7 ust. 1, winnym przestępstwa określonego w tym przepisie (Offence of incitement to violence or hatred against persons on account of their protected characteristics) jest osoba, która „przekazuje materiały opinii publicznej lub części opinii publicznej, lub zachowuje się w miejscu publicznym w sposób, który może podżegać do przemocy lub nienawiści wobec osoby lub grupy osób ze względu na ich cechy chronione lub którąkolwiek z tych cech, oraz osoba ta robi to z zamiarem podżegania do przemocy lub nienawiści wobec takiej osoby lub grupy osób ze względu na te cechy lub którąkolwiek z tych cech, lub postępując lekkomyślnie, co do tego, czy taka przemoc lub nienawiść jest w ten sposób podżegana”.

Kto natomiast jest uznawany za przekazującego „nienawistny” materiał opinii publicznej? Na gruncie projektu ustawy, jest to osoba, która „wyświetla, publikuje, dystrybuuje lub rozpowszechnia materiał, pokazuje lub odtwarza materiał, lub udostępnia materiał publicznie lub części społeczeństwa w jakikolwiek inny sposób, w tym za pośrednictwem systemu informatycznego” (art. 6 ust. 2). Sam materiał jest natomiast definiowany jako „wszystko, co może być oglądane, czytane lub słuchane, bezpośrednio lub po konwersji z danych przechowywanych w innej formie” (art. 6 ust. 1).

W przypadku skazania w trybie uproszczonym (summary convicton), przestępstwo ma być zagrożone karą grzywny bądź karą pozbawienia wolności do 12 miesięcy albo obiema karami łącznie. Natomiast w trybie skazania na podstawie aktu oskarżenia (conviction on indictment), osoba taka może zostać skazana na karę grzywny bądź karę pozbawienia wolności nieprzekraczającą 5 lat albo obie kary łącznie (art. 7 ust. 5).

Godnym odnotowania jest przepis zawarty w art. 7 ust. 1 lit. b, zgodnie z którym odpowiedzialności karnej podlega osoba dopuszczająca się określonego tam czynu, nawet jeśli nie miała ona takiego zamiaru („postępując lekkomyślnie co do tego, czy taka przemoc lub nienawiść jest w ten sposób podżegana”).

Przestępstwa przygotowywania lub posiadania materiałów mogących nawoływać do przemocy lub nienawiści wobec osób ze względu na ich cechy chronione (offence of preparing or possessing material likely to incite violence or hatred against persons on account of their protected characteristics) będzie dopuszczała się osoba, która „przygotowuje lub posiada materiał, który może podżegać do przemocy lub nienawiści wobec osoby lub grupy osób ze względu na ich cechy chronione lub którąkolwiek z tych cech, z zamiarem przekazania tego materiału społeczeństwu lub części społeczeństwa, niezależnie od tego, czy robi to ona sama, czy inna osoba”. Dotyczy to też kogoś, kto „przygotowuje lub posiada taki materiał z zamiarem podżegania do przemocy lub nienawiści wobec takiej osoby lub grupy osób ze względu na te cechy lub którąkolwiek z tych cech lub będąc nieświadomym, czy taka przemoc lub nienawiść jest w ten sposób podżegana” (art. 10 ust. 1).

W tym przypadku przestępstwo takie będzie zagrożone (w razie skazania w trybie uproszczonym) karą grzywny bądź karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 6 miesięcy albo obie te kary łącznie. W sytuacji skazania na podstawie aktu oskarżenia sprawy, ma grozić kara grzywny bądź kara pozbawienia wolności nieprzekraczająca 2 lat.

Większe uprawnienia policji

Projekt ustawy przewiduje również znaczne zwiększenie zakresu uprawnień policji, w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstw tam określonych. Dotyczy to m.in. nakazów przeszukania miejsc i osób, co w konkretnych przypadkach może mieć miejsce „wraz z uzasadnionym użyciem siły” (art. 15 ust. 2 lit. a). Policja ma mieć również możliwość zajęcia i zatrzymania określonych rzeczy, w tym komputerów, jeśli będzie to miało związek z popełnieniem przestępstw opisanych w ustawie (art. 15 ust. 2 lit. c). Co ciekawe, w tym ostatnim przypadku funkcjonariusz posiadający nakaz wydany przez sąd będzie uprawniony do żądania od osoby obecnej w przeszukiwanym miejscu „przekazania wszelkich haseł niezbędnych do jego [komputera] obsługi oraz wszelkich kluczy szyfrujących lub kodów niezbędnych do odszyfrowania informacji dostępnych przez komputer” (art. 15 ust. 4 lit. i).

W kwietniu 2023 roku projekt został przyjęty zdecydowaną większością głosów przez Dáil Éireann, izbę niższą irlandzkiego parlamentu. Obecnie propozycja jest z oporami procedowana w irlandzkim Senacie (Seanad Éireann). Prace legislacyjne uległy znacznemu opóźnieniu, co związane jest z kontrowersjami towarzyszącymi propozycjom zawartym w projekcie ustawy. Z ostatnich doniesień lokalnych mediów (początek lipca) wynika, iż kontrowersyjny projekt nie wróci do parlamentu przed wakacyjną przerwą, co może skutkować brakiem faktycznej możliwości jego przyjęcia w tej kadencji parlamentu.

Wolność słowa zagrożona

Projekt, opracowany przez Minister Sprawiedliwości Helen McEntee, od samego początku wywołuje jednak liczne kontrowersje, koncentrujące się przede wszystkim na niejasnej definicji „nienawiści” czy możliwości drastycznego ograniczenia wolności słowa. Warto zwrócić uwagę, iż jedną z przesłanek dyskryminacyjnych, mających warunkować odpowiedzialność karną za przestępstwa z nienawiści jest ideologicznie nacechowany termin „gender”. Pod pojęciem tym kryją się, także na gruncie komentowanego projektu ustawy, subiektywne odczucia określonych osób, wyrażające ich „preferencje seksualne” czy „tożsamość płciową”. Dlatego też, w przypadku przyjęcia tego aktu w obecnym brzmieniu, będzie ona warunkowała odpowiedzialność karną określonych osób na podstawie niejasnych i niesprecyzowanych przesłanek, stanowiąc tym samym zagrożenie dla podstawowych praw i wolności obywatelskich. Co istotne, ustawa może być też sprzeczna z aktami prawa międzynarodowego, których stroną jest Republika Irlandii. Warto mieć na uwadze zwłaszcza Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, w szczególności art. 19 ust. 2 tej umowy. Zgodnie z tym przepisem, „każdy człowiek ma prawo do swobodnego wyrażania opinii; prawo to obejmuje swobodę poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania wszelkich informacji i poglądów, bez względu na granice państwowe, ustnie, pismem lub drukiem, w postaci dzieła sztuki bądź w jakikolwiek inny sposób według własnego wyboru”. Ponadto wątpliwości budzić mogą surowe kary, proponowane w projekcie ustawy, dla sprawców określonych tam czynów zabronionych. Dlatego też, biorąc pod uwagę doświadczenia z innych państw, gdzie podobne ustawodawstwa pod pozorem walki z „mową nienawiści” były i nadal są wykorzystywane przeciwko różnym „nieprawomyślnym” osobom czy grupom, projekt irlandzkiej ustawy należy ocenić zdecydowanie negatywnie.

 

Patryk Ignaszczak – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 

 

Czytaj Więcej
Ochrona życia

12.07.2024

Porażka radykalnego projektu aborcyjnego Lewicy w Sejmie

· Sejmowa większość sprzeciwiła się przyjęciu projektu ustawy zmieniającego zapisy Kodeksu karnego w zakresie odpowiedzialności za aborcję.

· 25 czerwca sejmowa Nadzwyczajna Komisja do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących przerywania ciąży przyjęła zmienioną wersję projektu.

· Autorem projektu ustawy są posłowie Nowej Lewicy.

· Projekt przyjęty w czerwcu istotnie różnił się od projektu wniesionego pierwotnie 13 listopada 2023 r. i będącego przedmiotem wysłuchania publicznego 16 maja.

· Nowy projekt zakładał dalej idącą dekryminalizację i depenalizację aborcji, jak również przyzwolenie na tzw. przemoc aborcyjną względem kobiety.

· Prawnicy Ordo Iuris czuwali nad przebiegiem procesu legislacyjnego, w tym aktywnie uczestnicząc w prawach komisji sejmowych i zespołów parlamentarnych.

 

Aktualny stan prawny

Zmiany w prawie karnym autorstwa posłów Lewicy koncentrują się przede wszystkim na zmianie art. 152 kodeksu karnego (dalej: „k.k.”), ustanawiającego odpowiedzialność karną za przestępstwo przerwania ciąży za zgodą kobiety. Przepis ten obejmuje przypadki, gdy przestępstwa aborcji dopuszcza się działający za zgodą kobiety np. lekarz, który przerywa ciążę z naruszeniem przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz.U. z 2022 r. poz. 1575, dalej: „u.p.r.”). Przepisy u.p.r. określają przypadki, w których pozbawienie życia nienarodzonego dziecka jest prawnie dopuszczalne: jest to sytuacja zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (art. 4a ust. 1 pkt 1 u.p.r.) oraz sytuacja, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (art. 4a ust. 1 pkt 3 u.p.r.). Jeżeli do aborcji dochodzi poza tymi przypadkami, sprawca (poza samą matką dziecka, która w myśl przepisów prawa nie odpowiada karnie) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (art. 152 § 1 k.k.). Paragraf 2 art. 152 k.k. przewiduje odpowiedzialność karną za czyny tzw. pomocnictwa i podżegania do nielegalnej aborcji, stanowiąc, że „tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania”. Typ kwalifikowany tych przestępstw, przewidujący wyższy wymiar kary, ujęty został w art. 152 § 3 k.k. i dotyczy przypadków, w których do przerwania ciąży, pomocnictwa lub podżegania doszło na etapie ciąży, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej. Wymiar kary za te przestępstwa to pozbawienie wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Jakie zmiany przewidywał projekt Lewicy w pierwotnej wersji?

Złożony w Sejmie 13 listopada 2023 r. projekt zmian w Kodeksie karnym zakładał następujące zmiany w art. 152 k.k.:

  1. złagodzenie kary za przestępstwo aborcji dokonanej poza przypadkami wskazanymi w u.p.r. – z pozbawienia wolności na karę grzywny albo ograniczenia wolności (proponowany art. 152 § 1);
  2. całkowite uchylenie odpowiedzialności karnej za przestępstwa pomocnictwa i podżegania do nielegalnej aborcji (proponowany art. 152 § 2);
  3. dodanie § 4 i § 5 w następującej postaci:

„§ 4. Nie popełnia przestępstwa, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.

§ 5. Nie podlega karze, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”

– co w praktyce oznacza dekryminalizację (zniesienie odpowiedzialności karnej) za zabicie dziecka poczętego do końca 12. tygodnia ciąży (§ 4) oraz depenalizację (rezygnacja z kary za przestępstwo) zabicia dziecka poczętego, u którego podejrzewa się chorobę lub niepełnosprawność (§ 5).  

Z praktycznego punktu widzenia, w przypadku wejścia w życie przepisów projektu Lewicy z 13 listopada 2023 r., prawna ochrona dziecka poczętego miałaby wyglądać następująco:

  • zabicie dziecka poczętego byłoby dalej prawnie dopuszczalne w sytuacjach wymienionych w art. 4a ust. 1 pkt 1 i 3 u.p.r.;
  • odpowiedzialność za przypadki naruszenia tych przepisów u.p.r. byłaby nieproporcjonalna, a wręcz znikoma – wyłącznie grzywna albo ograniczenie wolności;
  • legalne stałoby się zarówno pomocnictwo w nielegalnej aborcji, jak i nakłanianie kobiety do poddania się jej;
  • poza przypadkami wskazanymi w u.p.r., aborcja nie stanowiłaby przestępstwa, o ile przeprowadzono by ją do końca 12. tygodnia ciąży za zgodą kobiety, bez żadnego ważnego powodu – innymi słowy: „na życzenie” (proponowany § 4);
  • sprawca nielegalnej aborcji nie ponosiłby też kary w sytuacji, gdyby aborcję przeprowadził ze względu na podejrzenie choroby lub upośledzenia dziecka poczętego (proponowany § 5).

Wyraźnie widać, że kształt zmian proponowanych w projekcie Lewicy z 13 listopada 2023 r. zmierzał po pierwsze do zalegalizowania aborcji „na życzenie” do końca 12. tygodnia ciąży, a w pozostałym zakresie do stanu, w którym za aborcję nie groziłaby kara, albo kara byłaby w rzeczywistości iluzoryczna. Co więcej, proponowane uchylenie § 2 art. 152 k.k. prowadziłoby do sytuacji, w której legalne stałyby się - obecnie bezprawna działalność organizacji aborcyjnych oraz aktualnie zakazane i karalne namawianie kobiety do wykraczającego poza prawnie dopuszczalne przypadki zabicia dziecka poczętego.    

Nowy projekt Lewicy i dalsze ograniczanie odpowiedzialności za aborcję

Złożony w Sejmie 25 czerwca 2024 r. i ostatecznie nie przyjęty przez Sejm na posiedzeniu 12 lipca 2024 r. zmodyfikowany projekt zmian w Kodeksie karnym autorstwa posłów Lewicy przewidywał dalsze ustępstwa na rzecz sprawców przestępstwa aborcji. Podobnie jak w projekcie z 13 listopada 2023 r. proponował uchylenie § 2, a tym samym pełne przyzwolenie na pomocnictwo i podżeganie do nielegalnej aborcji. Istotnej zmianie poddawał treść § 1 i § 3. Aktualny art. 152 § 3, przewidujący surowszą karę dla sprawcy przestępstwa nielegalnej aborcji dokonanej na dziecku poczętym, które osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem matki, w nowej wersji projektu został całkowicie usunięty. W jego miejsce proponowano nowy § 3, w którym przewidziano karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 5 dla osoby, która „za zgodą kobiety przerywa jej ciążę poza przypadkami wskazanymi w ustawie, jeżeli od początku ciąży upłynęło więcej niż 12 tygodni”. W praktyce przepis ten czynił więc przestępstwem wyłącznie przypadki przerwania ciąży powyżej 12. tygodnia jej trwania w sytuacji wykroczenia poza przypadki określone w ustawie (poniżej 12. tygodnia zabicie dziecka poczętego w ogóle więc nie stanowiłoby przestępstwa, nawet w przypadku dokonania tego wbrew przepisom ustawy).

Ponadto, nieuchwalony przez Sejm projekt Lewicy wprowadzał nową treść § 4 w art. 152 k.k., stanowiąc, że „nie popełnia przestępstwa określonego w § 3 lekarz, pielęgniarka lub położna, jeżeli przerwanie ciąży jest następstwem zastosowania procedury medycznej potrzebnej do uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej lub gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. Treść przepisu statuowała legalność działania personelu medycznego (dekryminalizacja) dokonującego pozbawienia życia dziecka poczętego w sytuacji dotyczącej go niepomyślnej diagnozy prenatalnej oraz w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia matki. Jakkolwiek w aktualnym stanie prawnym dopuszczalne są sytuacje, gdy pozbawienie życia dziecka poczętego wynika z interwencji medycznych podjętych dla ratowania życia lub zdrowia kobiety, o tyle w świetle proponowanego § 4 bez odpowiedzialności karnej pozostaliby sprawcy zabicia dziecka poczętego dokonanego wyłącznie na podstawie podejrzenia jego ułomności.

W nowym projekcie Lewicy zaproponowano ponadto uchylenie art. 154 § 1 k.k., na podstawie którego obecnie odpowiedzialności karnej podlega sprawca przestępstwa aborcji dokonanej z naruszeniem przepisów u.p.r. oraz sprawca pomocnictwa lub nakłania do nielegalnej aborcji, w wyniku których doszło do śmierci kobiety, któremu grozi za te czyny kara pozbawienia wolności od roku do lat 10. Tym samym, głosowany dzisiaj projekt Lewicy zakładał bezkarność sprawcy nielegalnej aborcji przed 12. tygodniem jej trwania oraz sprawcy pomocnictwa i podżegania do aborcji, których następstwem była śmierć kobiety. Projekt zakładał osłabienie ochrony prawnej samych kobiet, przewidując odpowiedzialność wyłącznie w sytuacji, gdy śmierć kobiety nastąpiła jako następstwo przerywania ciąży poza przypadkami wskazanymi w ustawie, jeżeli od początku ciąży upłynęło więcej niż 12 tygodni oraz w sytuacji, gdy aborcji dokonano bez zgody kobiety. Podkreślenie wymaga zatem, że nieuchwalony przez Sejm proaborcyjny projekt Lewicy zmierzał w istocie do zalegalizowania sytuacji, którą określić można jako „przemoc aborcyjna”. Nie inaczej nazwać trzeba bowiem sytuację, w której uchyla się odpowiedzialność karną sprawcy namowy do nielegalnej aborcji. Poza możliwością kontroli pozostałyby tym samym wszystkie te sytuacje, w których kobieta – pozornie wyrażająca zgodę na aborcję – w rzeczywistości została do niej przymuszona, np. przez partnera. Na ten problem zwróciła już uwagę posłanka Karina Bosak podczas II czytania projektu ustawy w 11 lipca. Uchwalenie projektu Lewicy prowadziłoby ponadto do pełnej bezkarności organizacji aborcyjnych, które sprowadzają do Polski nielegalne w naszym kraju środki poronne i dostarczają je kobietom, narażając je na ryzyko utraty zdrowia lub nawet życia (pomocnictwo).     

Lewica uznała podmiotowość prawną dzieci poczętych?

Szczególną uwagę zwracała też proponowana w projekcie zmiana w obrębie art. 157a § 2 k.k. Przepis obejmował przypadki tzw. uszczerbku prenatalnego, czyli uszkodzenia ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu. Postulowana przez Lewicę nowelizacja § 2 miała obejmować zniesienie odpowiedzialności karnej lekarza, pielęgniarki lub położnej „jeżeli uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia dziecka poczętego są następstwem zastosowania procedury medycznej potrzebnej dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej albo dziecka poczętego”. W praktyce uzasadnione jest przyjęcie, że przepis ten miał „chronić” osoby uczestniczące w aborcjach dokonywanych np. na podstawie skierowań lekarzy psychiatrów w sytuacjach deklarowanego przez kobiety, lecz nieweryfikowalnego zagrożenia zdrowia psychicznego, co po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r. (sygn. K 1/20) stało się w niektórych szpitalach sposobem omijania zakazu zabijania dzieci poczętych, u których wykryto np. zespół Downa. Jednocześnie podkreślić trzeba, że sam sposób sformułowania przepisu przez jego autorów, a więc posłów Lewicy, jest zaskakujący. Wydaje się bowiem, że konsekwentnie stoją oni na stanowisku, że dziecko poczęte to „zlepek komórek” pozbawiony wszelkiej podmiotowości prawnej, a w każdym razie nie-dziecko (podobnie jak posługują się w ustawie terminem „osoba w ciąży” zamiast kobieta, z jakiegoś niezrozumiałego powodu przyjmując, że w ciąży może być także mężczyzna), a formułując treść art. 157a § 2 k.k. wyraźnie wskazali, że przedmiotem ochrony jest życie, zdrowie i integralność cielesna dziecka poczętego. Przytoczona niespójność aktu prawnego opracowanego przez posłów Lewicy z jednej strony – wcale nie zaskakuje, z drugiej natomiast niesie ze sobą pewną nadzieję – że w wyniku prac nad szczęśliwie nieprzyjętym przez Sejm projektem ustawy doszli do oczywistego wniosku, że dziecko poczęte, to jednak dziecko.  

 

R.pr. Katarzyna Gęsiak - dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Edukacja

09.07.2024

Władza cenzuruje historię! Św. Jan Paweł II, bł. kard. Wyszyński, rotmistrz Pilecki, św. o. Kolbe, bł. rodzina Ulmów – o nich mamy zapomnieć…

„Jestem konstytucyjną ministrą” mówiła na poznańskiej paradzie LGBT minister równości Katarzyna Kotula, obiecując realizację postulatów ideologów gender. Dzień wcześniej resort edukacji, którym kieruje Barbara Nowacka, opublikował nowy katalog wstrząsających zmian programowych w polskich szkołach. A na kilkanaście dni temu Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, kierowane przez dyrektora powołanego przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza, usunęło (pod osłoną nocy!) eksponaty poświęcone św. o. Maksymilianowi Kolbe, bł. rodzinie Ulmów oraz rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Wyraźnie widać, że atak na fundamenty ładu społecznego – rodzinę, narodowe świętości i bohaterów oraz kształcenie dzieci – to nie przypadek lub radykalizm jednego ministra. To polityka całego obecnego rządu.

 

Polscy bohaterowie usunięci z muzeum

Wystarczy zacytować oficjalne stanowisko Muzeum II Wojny Światowej, które wskazało, że obecność Rodziny Ulmów „rozbiło kompozycję artystyczną i spójność narracyjną tej ekspozycji”, na której „nie zostali wyróżnieni np. (…) homoseksualiści”.

Od pół roku przeciwstawiamy się antypolskim reformom i wspieramy – merytorycznie, organizacyjne i w sądach – każde środowisko, które może stawić czoła lewicowej rewolucji. Po przeciwnej stronie stoi cały aparat rządowy oraz dziesiątki organizacji z międzynarodowym kapitałem. To im Donald Tusk powierzył sprawy rodziny, polityki historycznej i edukacji.

Nie ulega chyba wątpliwości, że bohaterskie czyny św. o. Kolbego, rodziny Ulmów i rtm. Pileckiego są powodem, dla którego powinno wspominać ich każde polskie muzeum związane z II wojną światową lub holokaustem, a każdy polski uczeń powinien usłyszeć o nich na lekcjach historii. Jednak zdecydowana wierność tych bohaterów Kościołowi i wierze katolickiej stała się w polskiej, nowej rzeczywistości, ciężarem. W „Gazecie Wyborczej” prof. Paweł Machcewicz, pierwszy, dyrektor i współtwórca muzeum, stwierdził wprost, że dodanie św. o. Kolbego do wystawy było „element swoistej konfesjonalizacji wystawy” oraz dodawaniem wątków religijnych „na siłę”.

Presja ma sens!

Zespół Instytutu Ordo Iuris – w ekspresowym tempie – przygotował internetową petycję w obronie naszych bohaterów, której sygnatariusze wzywają Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Hannę Wróblewską do odwołania osób odpowiedzialnych za ten haniebny czyn z pełnionych funkcji i przywrócenia bohaterów na należne im zaszczytne miejsce. Wystarczyły dwie doby, by petycje podpisało prawie 10 000 Polaków. Protestowały także poprzednie władze muzeum, wielu dziennikarzy i publicystów, a nawet… Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Finalnie władze gdańskiego muzeum uczyniły pozorowany krok wstecz. Na stronie placówki opublikowano komunikat o przywróceniu św. o. Maksymiliana Kolbego i bł. rodziny Ulmów do ekspozycji stałej muzeum. Władze muzeum przyznały w nim, że „istnieje taka autentyczna społeczna potrzeba”.

Trzeba jednak wczytać się w przebiegły komunikat radykałów. Otóż nowa wystawa na temat św. o. Kolbe i rodziny Ulmów ma być wolna od rzekomych „nieścisłości i błędów”. We wspomnianym wywiadzie prof. Machcewicz twierdził, że pierwotna wystawa pomijała rzekomy antysemityzm św. o. Kolbego, a rodzina Ulmów w poprzedniej wersji fałszowała „rzeczywistość historyczną”, ponieważ miała „za zadanie przekazać, że ogromna większość Polaków pomagała Żydom”. Według profesora „ci którzy pomagali, stanowili garstkę”. Tymczasem w rzeczywistości Polacy stanowią 1/4 wszystkich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, podczas gdy tylko Polakom za udzielanie tej pomocy groziła kara śmierci. Wiele wskazuje więc na to, że przywrócone wystawy będą zawierać elementy pośrednio szkalujące Polaków a nawet samego św. o. Kolbego!

Dlatego zamierzamy kontynuować nacisk na resort kultury, apelując o odwołanie po. dyrektora gdańskiego muzeum dr. hab. Rafała Wnuka i jego zastępcy ds. naukowych dr. Janusza Marszalca.

Ministerstwo Edukacji Narodowej uderza w tożsamościowy charakter polskiej szkoły

Musimy traktować walkę o prawdę historyczną jako wstęp do wielkiej batalii o dusze młodego pokolenia. W piątek Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało finalną wersję rozporządzeń zmieniających podstawę programową. Już od przyszłego roku szkolnego ma dojść do znaczącego ograniczenia wątków chrześcijańskich i narodowych w polskiej szkole.

Z listy lektur usunięto między innymi fragmenty Kroniki polskiej Galla Anonima oraz dzieła św. Jana Pawła II i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. Okrojono treści dotyczące historycznej rywalizacji polsko-niemieckiej – wykreślono informacje krytyczne wobec Prus, podobnie jak wzmianki o materialnych i demograficznych skutkach niemieckiej agresji z 1939 roku. Znikają fragmenty o eksterminacji polskich elit, grabieży polskich dzieł sztuki oraz eksploatacji gospodarczej w okupowanej Polsce. Wyparował z programu (a jakże!) św. o. Maksymilian Maria Kolbe. Znaczące określenia „Żołnierze Niezłomni” czy „Żołnierze Wyklęci” nie padają ani razu.

Z podstawy programowej szkoły podstawowej usunięto nadto wzmiankę o bohaterskich postawach Polaków ratujących Żydów z holokaustu, zaś z podstawy programowej dla LO i Technikum wykreślono nawet temat „tolerancyjnej na tle współczesnego Zachodu polityki Kazimierza Wielkiego wobec Żydów”.

Nie ma wątpliwości, że tak wynarodowione społeczeństwo, które wykształci polska szkoła, dużo łatwiej będzie poddawać pedagogice wstydu i łatwiej będzie mu wmówić, że Polacy nie byli ofiarami II wojny światowej, ale sprawcami nazistowskich zbrodni.

Współtworzymy Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły

Musimy wyrazić nasz głośny sprzeciw i stanąć w obronie naszych bohaterów, naszych dzieci i naszego narodowego interesu. W tym celu już kilka miesięcy temu rozpoczęliśmy współpracę z organizacjami rodziców, nauczycieli i pedagogów. Efektem tej współpracy jest powołanie do życia Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS). Nasze dotychczasowe sukcesy w walce z niszczeniem szkolnego programu wzbudziły wściekłość lewicowych mediów. „Gazeta Wyborcza” ze złością pisała, że „Ordo Iuris umeblowało nam szkołę”.

Teraz musimy stawić czoła kolejnej fali zmian programowych. Nie wolno nam ustawać w mozolnej pracy ujawniania i mobilizowania społecznego oporu wobec wynaradawiania edukacji.

O pomoc w obronie tożsamościowego charakteru szkoły poprosimy amerykańską Polonię. Dzięki współpracy z autorami głośnej kampanii obrony polskiego Pomnika Katyńskiego w Jersey City, mamy dostęp do sieci ponad 200 organizacji polonijnych. Czas ostrzec ich o nadciągającym tsunami w edukacji ich dzieci, kształcących się w polonijnych szkołach, na których program ogromny wpływ ma MEN.

Wraz z 70 organizacjami KROPS wystosowaliśmy apel do Prezydenta Andrzeja Dudy z wezwaniem do podjęcia działań w celu ratowania polskiego systemu edukacji. W ostatnich tygodniach wzięliśmy udział w debacie na temat rewolucji w systemie oświaty, gdzie podkreśliliśmy, że Konstytucja RP gwarantuje rodzicom pierwszeństwo wychowawcze. Oznacza to, że Polacy mają prawo do takiego wychowania i nauczania moralnego i religijnego swoich dzieci, jakie będzie zgodne z ich przekonaniami.

Tworzenie szerokiej koalicji obrońców polskiej szkoły jest tym ważniejsze, że od września 2025 r. MEN planuje zastąpienie nieobowiązkowych zajęć z wychowania do życia w rodzinie obowiązkowymi zajęciami edukacji zdrowotnej. To podstępne wprowadzenie do szkół wulgarnej i obowiązkowej edukacji seksualnej.

Bronimy nauczania religii w publicznych szkołach

Nie zapominamy o lekcjach religii. Opublikowaliśmy szereg analiz, w których szeroko omawiamy argumentację prawną przemawiającą za obecnością katechezy w szkołach. Zwracamy również uwagę na to, że – wbrew fałszywej narracji lewicy – publiczne finansowanie lekcji religii w szkołach jest standardem w większości państw UE. Nasze działania w tej materii są szczególnie ważne w kontekście ogłoszenia przez minister Nowacką rozporządzenia, które przewiduje ograniczenie wymiaru katechezy w szkołach z 2 do 1 godziny tygodniowo.

Musimy powstrzymać atak na polską szkołę i pamięć historyczną. W przeciwnym razie radykałowie zrealizują swój szkodliwy plan – młodzi Polacy zostaną odarci z własnej historii i kultury. Za kilka lat niepostrzeżenie znajdziemy się wśród… bezapelacyjnych sprawców holokaustu. Polakom narzucone zostaną fałszywe narracje historyczne, a Polsce miliardowe odszkodowania. Złamany polityką wstydu naród ma bowiem szukać nowej tożsamości wyłącznie w zjednoczonej i postępowej Europie.

 

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

 

 

Czytaj Więcej
Edukacja

04.07.2024

Destrukcyjne rozporządzenie zmieniające podstawę programową kształcenia ogólnego podpisane

· Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że minister Barbara Nowacka 28 czerwca podpisała rozporządzenie zmieniające podstawę programową kształcenia ogólnego.

· Zmiany dotkną m.in. kanonu lektur, z którego usunięte zostanie wiele dzieł klasycznych.

· Deklarowanym celem modyfikacji jest danie „nauczycielom i uczniom więcej czasu na spokojniejszą i bardziej dogłębną realizacją programu nauczania”.

· W rzeczywistości zmiany były wprowadzane według klucza ideologicznego, o czym świadczą przekształcenia w programach języka polskiego, historii czy wiedzy o społeczeństwie.

 

Dr Artur Górecki, rektor Collegium Intermarium

 

Zmiany dotyczą 18 przedmiotów w szkołach podstawowych (klasy IV-VIII) i ponadpodstawowych (liceum ogólnokształcące, technikum, branżowa szkoła I i II stopnia). Komunikat MEN mówi, że „ograniczony o około 20 procent zakres treści nauczania – wymagań szczegółowych – da nauczycielom i uczniom więcej czasu na spokojniejszą i bardziej dogłębną realizacją programu nauczania”.

Zdanie to należy uznać za przykład manipulacji prezentowaną informacją. Nie mówi ono o tym, że cięcia dokonywane były nie w celu zaproponowania bardziej uporządkowanego zespołu zagadnień, co stanowiłoby lepszy punkt wyjścia do tworzenia przez nauczycieli programów nauczania, lecz według klucza wskazań ideologicznych (widać to szczególnie w wypadku języka polskiego, języka łacińskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie, historii i teraźniejszości –likwidacja tego przedmiotu). Nie mówi też, że były dokonywane także po to, aby wprowadzić jedno z podstawowych narzędzi zapowiadanej inkluzji, czyli tzw. projektowanie uniwersalne. W obecnej sytuacji tworzenie przez nauczycieli programów nauczania przestaje mieć jakikolwiek sens. Bardzo dużo wyjaśnia nam kolejne zdanie, w którym jest mowa o tym, że zrezygnowano m.in. z treści „bardzo trudnych do zrealizowania w praktyce szkolnej [...]. Zwrócono uwagę na rozwijanie umiejętności praktycznych zamiast wiedzy teoretycznej lub encyklopedycznej”.

Nie do końca jestem przekonany, że autorzy tego komunikatu wiedzą, o czym piszą. Wątpię w to szczerze. Jednakże jedno jest pewne, jest to przejaw konsekwentnego budowania edukacji dla niewolników, a nie edukacji ludzi wolnych (artes liberales).

Uszczuplone zostały treści nauczania następujących przedmiotów:

  • w szkole podstawowej (klasy IV–VIII): języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka łacińskiego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie, matematyki, biologii, chemii, geografii, fizyki, informatyki;
  • w liceum ogólnokształcącym i technikum: języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka łacińskiego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, historii, historii i teraźniejszości, wiedzy o społeczeństwie, matematyki, biologii, chemii, geografii, fizyki, informatyki, filozofii, języka łacińskiego i kultury antycznej, historii muzyki, historii sztuki;
  • w branżowej szkole I stopnia: języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, historii, matematyki, biologii, chemii, geografii, fizyki, informatyki;
  • w branżowej szkole II stopnia: języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, matematyki, informatyki.

Pozostałe zmiany:

  • w podstawie programowej kształcenia ogólnego dla I etapu edukacyjnego (tj. klas I–III – edukacja wczesnoszkolna) w zakresie edukacji przyrodniczej, zmiana polegająca na uzupełnianiu wymagań w obszarze „Osiągnięcia w zakresie funkcji życiowych człowieka, ochrony zdrowia, bezpieczeństwa i odpoczynku” – o znajomość podstawowych zasad udzielenia pierwszej pomocy;
  • wskazanie w podstawie programowej kształcenia ogólnego dla II etapu edukacyjnego (tj. klas IV–VIII) w zakresie języka polskiego, że na egzaminie ósmoklasisty nie obowiązuje znajomość treści i problematyki krótkich utworów literackich poznawanych w całości, utworów literackich poznawanych we fragmentach i utworów poetyckich (dla klas IV-VI). Oczekiwanie od uczniów przystępujących do egzaminu ósmoklasisty znajomości problematyki krótkich tekstów, które były omawiane w klasach IV-VI przez jedną lub dwie godziny lekcyjne, jest wymaganiem nadmiarowym i nie jest konieczne do rzetelnego sprawdzenia umiejętności polonistycznych na egzaminie przeprowadzanym w klasie VIII. Należy dodać, że w latach 2019-2024 na egzaminie ósmoklasisty obowiązywały tylko lektury z klas VII i VIII;
  • zmiana w zakresie przedmiotu wychowanie fizyczne, polegającą na wydłużeniu o jeden miesiąc (luty) okresu, w którym w szkole są przeprowadzane testy sprawnościowe. W roku szkolnym 2023-2024 testy te były przeprowadzane w okresie dwóch miesięcy (od marca do kwietnia) i po pierwszym roku funkcjonowania tych testów, na wniosek Ministerstwa Sportu i Turystyki, został wydłużony o jeden miesiąc okres na ich przeprowadzanie w celu ułatwienia szkołom organizacji tego procesu;
  • rezygnacja z odrębnej podstawy programowej kształcenia ogólnego w zakresie przedmiotu język mniejszości narodowej lub etnicznej – język niemiecki, co stanowi konsekwencję zmian wprowadzonych rozporządzeniem Ministra Edukacji z dnia 2 lutego 2024 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu wykonywania przez przedszkola, szkoły i placówki publiczne zadań umożliwiających podtrzymywanie poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej uczniów należących do mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym (Dz. U. poz. 144). Oznacza to, że od 1 września 2024 r. ponownie będzie jedna wspólna podstawa programowa kształcenia ogólnego dla wszystkich języków mniejszości narodowej lub etnicznej – tak jak miało to miejsce przed rokiem szkolnym 2022/2023;

W tym miejscu chciałbym przedstawić tylko jeden z aspektów wprowadzonych zmian, dotyczący wykazu lektur.

W wykazie nie ma należnego miejsca nie tylko dla Jana Pawła II, ale także dla dzieł Homera, Platona, Arystotelesa, Owidiusza, św. Tomasz z Akwinu, Henryka Sienkiewicza. Znalazło się natomiast miejsce dla Olgi Tokarczuk. Z takich dzieł jak „Pan Tadeusz” czy „Quo Vadis” uczniowie poznają wyłącznie fragmenty.

Największe zmiany dotyczą programu nauczania dla szkół średnich oraz uczniów starszych klas szkół podstawowych. W klasach I-III szkół podstawowych wskazano jedynie, że lista lektur nie jest obowiązkowa – to jedynie sugestia resortu, a nauczyciele mogą wybrać inne tytuły, albo w ogóle uznać, że uczniowie nie muszą się zapoznawać z książkami w szkole.

Szkoła podstawowa – Klasy IV-VI: 5 książek na 3 lata

Pewnych zmian dokonano w lekturach obowiązkowych w klasach IV-VI. W ciągu trzech lat nauki uczniowie będą musieli poznać w całości pięć książek: „Akademia Pana Kleksa” Jana Brzechwy, „Kajko i Kokosz. Szkoła latania” Janusza Christy, „Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa” Clive'a Staplesa Lewisa, „Chłopcy z Placu Broni” Ferenca Molnára i „Hobbit, czyli tam i z powrotem” J.R.R. Tolkiena. Zabrakło miejsca dla „Powrotu taty” i „Pani Twardowska” autorstwa Adama Mickiewicza oraz „W pamiętniku Zofii Bobrówny” Juliusza Słowackiego. Z mniejszych form literackich zdecydowano o wykreśleniu mitu o Orfeuszu i Eurydyce oraz przypowieści biblijnej o pannach roztropnych. Zniknęły również legendy polskie oraz baśnie m.in. chodzi o legendę o Lechu, Piaście, Kraku i Wandzie. Usunięto wiersze Władysława Bełzy, autora „Katechizmu polskiego dziecka”. Pan Tadeusz ostał się, ale jedynie we fragmentach.

Oto lista krótkich utworów literackich poznawanych w całości albo we fragmentach i utworów poetyckich dla klas IV-VI: René Goscinny, Jean-Jacques Sempé, Mikołajek (wybór opowiadań); Ignacy Krasicki, wybrane bajki; Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz (wybrane fragmenty); Józef Wybicki, Mazurek Dąbrowskiego; wybrane mity greckie, w tym mit o powstaniu świata oraz mity o Prometeuszu, o Syzyfie, o Demeter i Korze, o Dedalu i Ikarze, o Heraklesie, o Tezeuszu i Ariadnie; Biblia: stworzenie świata i człowieka oraz wybrane przypowieści ewangeliczne, w tym o talentach, o miłosiernym Samarytaninie; wybrane podania i legendy polskie; wybrane baśnie polskie i europejskie; wybrane wiersze: Jana Brzechwy, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Anny Kamieńskiej, Joanny Kulmowej, Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Leopolda Staffa, Juliana Tuwima, Jana Twardowskiego, oraz pieśni patriotyczne (w tym Rota Marii Konopnickiej).

MEN podkreśla, że na „egzaminie ósmoklasisty nie obowiązuje znajomość treści i problematyki krótkich utworów literackich poznawanych w całości, utworów literackich poznawanych we fragmentach i utworów poetyckich dla klas IV–VI”.

 

Klasy VII-VIII – Okrojona lista lektur obowiązkowych

Obowiązkowe książki dla klas VII-VIII to: „Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa, „Zemsta” Aleksandra Fredry, „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego, „Dziady” część II Adama Mickiewicza, „Mały Książę” Antoine'a de Saint-Exupéry'ego i „Balladyna” Juliusza Słowackiego. „Pan Tadeusz”, „Quo vadis” i „Latarnik” oraz „Syzyfowe prace” mają być czytane wyłącznie we fragmentach. Ministerstwo podjęło decyzję o wykreśleniu z lektur wierszy Mariana Hemara, Jarosława Marka Rymkiewicza, Kazimierza Wierzyńskiego, Jana Lechonia, Jerzego Lieberta oraz fraszki Jana Sztaudyngera.

Liceum. Poziom podstawowy – koniec z trzema epopejami

Również podstawa dla liceów została wyraźnie „odchudzona”. Chodzi przede wszystkim o trzy wielkie dzieła polskiej literatury: „Potop” Sienkiewicza, „Chłopi” Reymonta oraz „Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego będą czytane już wyłącznie we fragmentach.

Na listę lektur uzupełniających przeniesiono: „Odprawę posłów greckich” Jana Kochanowskiego, fragmenty „Kazań sejmowych” Piotra Skargi, „Romea i Julię” Szekspira, satyry Krasickiego, „Nie-Boską komedię” Krasińskiego, opowiadanie Elizy Orzeszkowej, „Gloria victis”, fragmenty „Drogi donikąd” Józefa Mackiewicza, wybrane opowiadanie ze zbioru „Raport o stanie wojennym” Marka Nowakowskiego i „Madame” Antoniego Libery.

Fragmenty „Odysei” Homera, „Boskiej komedii” Dantego, „Kordian” Słowackiego oraz poezje Juliana Przybosia i Stanisława Barańczaka przeniesiono na listę lektur obowiązkowych na poziomie rozszerzonym.

Zdecydowano o usunięciu: fragmentów „Pieśni nad Pieśniami”, fragmentów „Legendy o św. Aleksym”, fragmentów „Kwiatków świętego Franciszka z Asyżu”, fragmentów „Kroniki polskiej” Galla Anonima, Wybrane psalmy Jana Kochanowskiego, fragmentów „Pamiętników” Jana Chryzostoma Paska, sielanki i liryki religijne Franciszka Karpińskiego, „Konrad Wallenrod” Adama Mickiewicza, „Z legend dawnego Egiptu” Bolesława Prusa „Rozdziobią nas kruki, wrony…” Stefana Żeromskiego, „Ludzie, którzy szli” Tadeusza Borowskiego, „Katedry” Jacka Dukaja.

Nie będzie wymagana znajomość poezji: Adama Asnyka, Jana Kasprowicza, Jana Lechonia, Kazimiery Iłłakowiczówny, Tadeusza Gajcego, Stanisława Balińskiego, Kazimierza Wierzyńskiego, wyboru wierszy z okresu emigracyjnego, Jarosława Marka Rymkiewicza, Jana Polkowskiego i Wojciecha Wencla. Z listy lektur obowiązkowych w rozszerzonej edukacji polonistycznej zdecydowano o usunięciu: fragmentów „Poetyki” Arystotelesa, „Państwa” Platona, „Chmur” Arystofanesa, czy „Eneidy” Wergiliusza, dzieł św. Tomasza z Akwinu, esejów Jarosława Marka Rymkiewicza i "Nocy listopadowej” Wyspiańskiego. Na liście proponowanych lektur znalazły się m.in. książki Olgi Tokarczuk: „Prawiek i inne czasy”, „Bieguni” oraz "Opowiadania bizarne". Zabrakło jednak miejsca dla dzieł Jana Pawła II oraz kardynała Stefana Wyszyńskiego.

A oto lista lektur, którą przeczytać mają licealiści i uczniowie techników, na poziomie podstawowym:

  • Jan Parandowski, Mitologia, część I: Grecja;
  • Sofokles, Antygona;
  • William Szekspir, Makbet;
  • Molier, Skąpiec;
  • Adam Mickiewicz, Dziady cz. III;
  • Bolesław Prus, Lalka;
  • Fiodor Dostojewski, Zbrodnia i kara;
  • Stanisław Wyspiański, Wesele;
  • Stefan Żeromski, Przedwiośnie;
  • Hanna Krall, Zdążyć przed Panem Bogiem;
  • Albert Camus, Dżuma;
  • George Orwell, Rok 1984;
  • Sławomir Mrożek, Tango.

 

Krótkie utwory literackie poznawane w całości i utwory literackie poznawane we fragmentach dla liceów i techników:

Biblia, w tym fragmenty Księgi Rodzaju, Księgi Hioba, Księgi Koheleta, Księgi Psalmów, Apokalipsy św. Jana;

Homer, Iliada (fragmenty);

wybrane utwory polskiego średniowiecza, w tym: Lament świętokrzyski (fragmenty), Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią (fragmenty);

  • Pieśń o Rolandzie (fragmenty);
  • Ignacy Krasicki, wybrana satyra;
  • Adam Mickiewicz, wybrane ballady, w tym Romantyczność;
  • Henryk Sienkiewicz, Potop (fragmenty);
  • Władysław Stanisław Reymont, Chłopi (fragmenty);
  • Witold Gombrowicz, Ferdydurke (fragmenty);
  • Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu;
  • Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat (fragmenty);
  • Marek Nowakowski, Górą „Edek” (z tomu Prawo prerii);
  • Andrzej Stasiuk, Miejsce (z tomu Opowieści galicyjskie);
  • Olga Tokarczuk, Profesor Andrews w Warszawie (z tomu Gra na wielu bębenkach);
  • Ryszard Kapuściński, Podróże z Herodotem (fragmenty).

 

 

Utwory poetyckie w liceum i technikum:

  • Horacy, wybrane utwory;
  • Bogurodzica;
  • Jan Kochanowski, wybrane pieśni, w tym: Pieśń IX ks. I, Pieśń V ks. II; tren IX, X, XI;
  • wybrane wiersze poetów epoki baroku;
  • Ignacy Krasicki, Hymn do miłości ojczyzny;
  • Adam Mickiewicz, Oda do młodości; wybrane sonety z cyklu Sonety krymskie oraz inne wiersze;
  • wybrane wiersze: Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Mirona Białoszewskiego, Józefa Czechowicza, Zbigniewa Herberta, Bolesława Leśmiana, Czesława Miłosza, Cypriana Kamila Norwida (w wykazie lektur, w odniesieniu do Cypriana Norwida – wbrew licznym uwagom specjalistów – używane jest wciąż imię Kamil), Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Haliny Poświatowskiej, Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Tadeusza Różewicza, Juliusza Słowackiego, w tym Testament mój, Leopolda Staffa, Wisławy Szymborskiej, Juliana Tuwima.

 

Na zakończenie chciałem zwrócić uwagę na jeszcze jeden fragment z przywoływanego komunikatu dotyczący podręczników: „Zmiany w podstawie programowej zostały przygotowane tak, aby nie było konieczności wymiany podręczników. W roku szkolnym 2024/2025 i w latach kolejnych uczniowie mogą korzystać z dotychczasowych podręczników. Wydawcy przekażą nauczycielom korzystającym z ich podręczników informacje o tym, które fragmenty dotychczas wydanych podręczników wykraczać będą poza zakres uszczuplonej podstawy programowej.”

Oczywistą jest rzeczą, że nie można było wprowadzić zmian, które skutkowałyby koniecznością zmian podręczników od najbliższego roku szkolnego. Resort edukacji dobrze o tym wie, ale dlaczego nie pozować na „dobroczyńcę ludzkości”. Ważne jest tu jednak coś innego: owo wskazanie przez wydawców treści wykraczających poza podstawę programową. O negatywnych konsekwencjach wychowawczych i dydaktycznych nie będę w tym miejscu pisał, bo dla ludzi myślących są one oczywiste (domyślam się tu inspiracji ze strony Centralnej Komisji Egzaminacyjnej). Chcę tylko wskazać na to, że każda taka ewentualna zamiana w nowym wydaniu podręcznika dopuszczonego do użytku szkolnego wymaga ponownej procedury dopuszczeniowej.  Taki jest stan prawny, a opinia prezentowana w tej kwestii przez MEN jest z nim niezgodna. Można się zatem liczyć z pozwami o wielomilionowe odszkodowania od wydawców, którzy dopuściliby się takiej praktyki.

Patrząc na to, co dzieje się w oświacie publicznej, a także na to, co jest dopiero w tej kwestii zapowiadane, jestem coraz bardziej przekonany o tym, że warto zacząć budować alternatywny model kształcenia dla naszych dzieci i młodzieży.

***

Przeczytaj też tekst tego samego autora:

„Jakiej zasady programowej potrzebuje polska szkoła? Cykl „Ordo Iuris Cywilizacja”

 

***

Dr Artur Górecki jest rektorem Collegium Intermarium, wykładowcą akademickim, byłym Pełnomocnikiem Ministra Edukacji i Nauki ds. podstaw programowych i podręczników, dyrektorem Departamentu Kształcenia Ogólnego i Podstaw Programowych w MEiN (2020-2023) i byłym członkiem Rady do Spraw Narodowego Zasobu Bibliotecznego przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2021-2024). Jest członkiem Krajowego Komitetu Rozwoju Ekonomii Społecznej IV kadencji na lata 2023-2026 przy Ministrze Rodziny i Polityki Społecznej i jest też propagatorem edukacji klasycznej i autorem książek poświęconych historii społecznej i życiu religijnemu w XIX wieku i na początku XX wieku.

Czytaj Więcej