Sąd Najwyższy dokonał całościowej krytyki projektu ustawy o związkach partnerskich, stwierdzając między innymi niezgodność projektu z Konstytucją oraz niespójność z całością polskiego systemu prawnego.
Opinia SN o poselskim projekcie ustawy „O umowie związku partnerskiego”
(Druk Sejmu RP VI kadencji nr 4418)
1. W swojej opinii, przygotowanej na zlecenie Sejmu 4.08.2011 Sąd Najwyższy dokonał całościowej krytyki projektu ustawy o związkach partnerskich, stwierdzając między innymi niezgodność projektu z Konstytucją oraz niespójność z całością polskiego systemu prawnego. Jednocześnie wytknięto projektowi nie liczenie się z zasadami techniki legislacyjnej.
2. Projekt, zgłoszony przez posłów z SLD zakładał między innymi:
- umożliwienie zawarcia umowy związku partnerskiego osobom fizycznym, pomiędzy którymi występuje wspólne pożycie, bez względu na ich płeć (art.2 projektu). Według zapewnień z (art.7), umowa ta ma rzekomo nie mieć wpływu na stan cywilny jej stron.
- Możliwość zawarcia takiej umowy dotyczyć miałaby także osób częściowo ubezwłasnowolnionych z przyczyn innych niż niedorozwój umysłowy lub choroba psychiczna, a więc np. narkomanom czy alkoholikom (art. 6 projektu);
- wygaśnięcie umowy wraz ze śmiercią partnera, jak również rozwiązanie na mocy zgodnego oświadczenia obu stron, jednostronnego oświadczenia po upływie 6 miesięcy wypowiedzenia jak również po zawarciu małżeństwa przez jedną ze stron (art. 8 ust.1);
- obowiązek zgłaszania ww. umów w urzędach stanu cywilnego (art. 4 ust.1);
- możliwość zmiany nazwiska po wstąpieniu w związek (art. 7);
- nabycie uprawnień spadkowych analogicznych do uprawnień małżeńskich po roku trwania związku (art. 17 ust. 2 – zmiana odpowiednich przepisów Kodeksu Cywilnego);
- przyznanie partnerom szeregu innych uprawnień o charakterze majątkowym (rozliczania podatku na zasadach identycznych jak małżonkowie – art. 20, prawo wstąpienia w stosunek najmu po partnerze – art. 17 ust.1, ochrona autorskich praw majątkowych etc.) i osobistym (urlop opiekuńczy, prawo do pochówku etc.).
3. Kluczowym zarzutem sformułowanym w stanowisku sądu Najwyższego była niezgodność projektu z artykułem 18 Konstytucji Rzeczypospolitej z 1997 roku, głoszącym, że „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”. Sąd wykazał, że mimo unikania przez autorów projektu od słowa „małżeństwo”, ogół uprawnień przyznawanych partnerom nie różni się w sposób istotny od uprawnień zarezerwowanych w polskim systemie prawnym wyłącznie dla małżonków, co stanowi naruszenie obowiązku szczególnej ochrony małżeństwa, jako trwałego związku heteroseksualnego.
W skrócie oznacza to, że na gruncie Konstytucji traktowanie związków innych niż małżeństwo w sposób uprzywilejowany jest niezgodne z prawem i dyskryminujące wobec pozostałych obywateli, co jest naruszeniem zasady równości zawartej w art. 32 Konstytucji. Bez wątpienia zawarte w projekcie liczne uprawnienia, zwłaszcza majątkowe, byłyby właśnie rodzajem takiego niekonstytucyjnego upodobnienia związków partnerskich do małżeństwa. Artykuł 18 Konstytucji w sposób ewidentny jest realizacją określonej wizji moralnej, która przyznaje rodzinie uprzywilejowane miejsce i tylko dla niej rezerwuje preferencyjne traktowanie przy rozkładzie ciężarów społecznych (stąd na przykład udogodnienia podatkowe dla małżonków). Interpretację taką potwierdza również kontekst uchwalenia przepisu oraz fakt, że jest on ewenementem na skalę światową.
Sąd Najwyższy zwraca również uwagę na fakt, że praktyka orzecznicza polskich sądów wskazuje na uznanie przez sądy istnienia konkubinatu zarówno na gruncie prawa karnego (np. możliwość odmowy składania zeznań), jak i cywilnego (np. swoboda testowania etc.).
4. Kolejną grupą zarzutów przedstawionych w Opinii są zarzuty dotyczące poszczególnych elementów projektu, dla których wspólnym mianownikiem jest daleko posunięty brak należytej staranności legislacyjnej.
Przede wszystkim w oczy rzuca się brak zapewnienia ochrony „słabszej stronie” związku, co jest o tyle istotne, że projekt umożliwia zawarcie związku również przez osoby częściowo ubezwłasnowolnione (np. z powodu narkomanii, czy alkoholizmu etc.). Osoby takie byłby pozbawione wówczas kurateli opiekuna prawnego zaś ich partner nie byłby z mocy prawa zobowiązany do zapewnienia podobnej opieki i środków utrzymania. Zważywszy, że do rozwiązania związku partnerskiego wystarczyć miałoby zwykłe jednostronne oświadczenie woli, sytuacja taka będzie sprzyjać powstawaniu patologicznych relacji w ramach takich związków.
Dodatkowo, niejasne są przesłanki określające zdolność do zawarcia umowy związku partnerskiego. Wedle projektu ustawy, przesłanką pozytywną jest nieweryfikowalne „wspólne pożycie”, którego znaczenie nie zostaje nawet wyjaśnione na gruncie ustawy. Z kolei, jeżeli chodzi o przesłanki „negatywne”, to składa się na nie 6 zakazów, będących prostym powtórzeniem zakazów małżeńskich, co wskazuje na niekonstytucyjne traktowanie związków partnerskich per analogiam z małżeństwem oraz zamiar nadania tym związkom charakteru instytucji alternatywnej wobec małżeństwa.
Także unormowania dotyczące wspólnego nazwiska uznać należy za wątpliwe. Nie jest jasne, dlaczego zawarcie umowy cywilnoprawnej (jaką ma być związek partnerski) ma faktycznie wpływać na zmianę stanu cywilnego (którego częścią jest nazwisko), tym bardziej, że w artykule 7 projektu deklaruje się, że umowa związku partnerskiego ma nie mieć wpływu na stan cywilny jej stron. Rozwiązanie to stanowiłoby również zagrożenie dla bezpieczeństwa obrotu prawnego w stosunkach z osobami trzecimi. W wypadku małżeństwa bowiem ze wspólnym nazwiskiem wiąże się możliwość wspólnej odpowiedzialności majątkowej, w wypadku związku partnerskiego zaś jest ona niezwykle ograniczona. Co więcej, projekt nie zawiera informacji na temat tego, co dzieje się z nazwiskami partnerów po zakończeniu związku.
Prócz tego kompletnie niedopracowane są przepisy dotyczące rejestracji związków w Urzędzie Stanu Cywilnego. Po pierwsze, rozwiązanie takie jest niezrozumiałe w świetle deklaracji o braku związku między umową związku partnerskiego i stanem cywilnym jej stron. Ponadto, projekt nie zawierał żadnych przepisów normujących prowadzenie rejestrów związków partnerskich, sposobu odnotowywania ich w odpowiednich aktach, możliwości kontroli przez urządnika stanu cywilnego wystąpienia przeszkód do zawarcia związku partnerskiego etc.
Wreszcie poważną wątpliwość Sądu Najwyższego wzbudził fakt, że strony mogą w zasadzie swobodnie kształtować niemal wszystkie szczegóły związku (normy zawarte w ustawie w ogromnej większości mają charakter dyspozytywny). Rodzi to pytanie, czy w sytuacji niemal całkowitej faktycznej swobody stron w kształtowaniu związku potrzebne było wprowadzanie regulacji ustawowych.
Zastrzeżeń Sądu nie wzbudziła tylko część projektu zakładająca przyznanie partnerom określonych praw osobistych, choć i tutaj zwrócił on uwagę, że znaczna część tych uprawnień już osobom pozostającym ze sobą w bliskiej relacji przysługuje (min. prawo do odmowy zeznań).
5. Podsumowując, Sąd Najwyższy wypowiedział się o projekcie w sposób niezwykle krytyczny. Przede wszystkim uznał go za niezgodny z artykułem 18 Konstytucji, jak również naruszający zasadę równości (wyrażoną w art. 32 Konstytucji) poprzez bezpodstawne uprzywilejowanie osób żyjących w konkubinacie. Oprócz tego wskazał na nieuwzględnienie przez projektodawców kontekstu polskiego systemu prawnego i idącą za tym niespójność proponowanego rozwiązania z poszczególnymi ustawami (w szczególności z Prawem o aktach stanu cywilnego), prowadzącą do chaosu prawnego. Wreszcie, wypunktował przeoczenia projektodawców w ramach samego projektu – min. nieuwzględnienie ochrony interesu słabszego partnera czy możliwość ukształtowania związku partnerskiego z niemal całkowitym pominięciem przepisów ustawy.