główne PUNKTY
1
W Organizacji Narodów Zjednoczonych powstała inicjatywa UN80, która ma stanowić odpowiedź na kryzys finansowy i biurokratyczny paraliż ONZ, grożący utratą skuteczności.
2
Reforma ma uprościć struktury, wyeliminować dublujące się mandaty i odbudować zaufanie państw członkowskich.
3
Sekretarz generalny ONZ w oficjalnym wystąpieniu zwrócił uwagę na niewydolność organizacji i potrzebę gruntownej reformy systemu. Wskazał także, że liczba rezolucji i mandatów eksperckich przekracza możliwości organizacji – nikt nie jest w stanie ich zliczyć, a tym bardziej skutecznie wdrożyć.
4
Unia Europejska zdecydowanie wspiera UN80, postulując lepszą koordynację i centralizację działań multilateralnych.

Kryzys, którego nie da się już ukryć
Osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie Organizacji Narodów Zjednoczonych nie ukrywają, że instytucja ta znalazła się w poważnym kryzysie. Sekretarz generalny António Guterres, ogłaszając inicjatywę UN80, otwarcie przyznał, że system ONZ nie jest w stanie realizować wszystkich powierzonych mu zadań. Przyznał, że liczba rezolucji i mandatów przekracza możliwości organizacji – nikt nie jest w stanie ich zliczyć, a tym bardziej skutecznie wdrożyć. To niezwykle wymowne wyznanie, bo dotąd ONZ rzadko mówiła o własnej niewydolności w tak bezpośredni sposób. António Guterres w swoim wystąpieniu inaugurującym inicjatywę, 12 marca 2025 r. mówił: „Organizacja Narodów Zjednoczonych nigdy nie była bardziej potrzebna. Nasze wartości nigdy nie były bardziej aktualne. A potrzeby nigdy nie były większe”. Te słowa same w sobie stanowią przyznanie, że obecny model działania, choć historycznie ugruntowany, nie odpowiada skali wyzwań współczesności. ONZ, by przetrwać, musi zmierzyć się nie tylko z globalnymi kryzysami, lecz także z własną nieefektywnością. Guterres przyznał również otwarcie, że źródłem problemów jest nie tylko świat zewnętrzny, ale sama konstrukcja instytucji: „zasoby kurczą się we wszystkich obszarach – i dzieje się tak już od dłuższego czasu”. Ta diagnoza oznacza, że ONZ nie może dłużej polegać na dotychczasowym systemie finansowania i mnożeniu struktur biurokratycznych. Stąd też wezwanie do gruntownej zmiany: „Musimy być bardziej skuteczni i bardziej efektywni kosztowo. Musimy uprościć procedury i zdecentralizować podejmowanie decyzji. Musimy wzmocnić przejrzystość i odpowiedzialność. Musimy przenieść część zdolności na obszary takie jak dane i cyfryzacja”.
Kryzys nie ogranicza się jednak do samej nadprodukcji dokumentów. Od kilku lat ONZ zmaga się z narastającymi problemami finansowymi. Już w połowie 2025 roku grozi jej utrata płynności, a kluczowe agencje – jak UNHCR czy Światowy Program Żywnościowy – mogą zostać zmuszone do drastycznych cięć sięgających nawet 30–40% budżetu. Planowane są również masowe redukcje personelu w sekretariacie, które mogą objąć nawet jedną piątą zatrudnionych. Wszystko to prowadzi do wniosku, że ONZ znalazła się w sytuacji, w której reformy nie są kwestią wyboru, ale przetrwania. Nie bez znaczenia jest z pewnością wycofanie się Stanów Zjednoczonych z dotychczasowego finansowania organizacji.
Biurokratyczny paraliż a misja ONZ – UN80 jako próba ratunku
Inicjatywa UN80 ma być odpowiedzią na ten kryzys. Jej celem jest nie tylko poprawa funkcjonowania struktur ONZ, ale także odbudowa zaufania opinii publicznej i państw członkowskich. W centrum reformy znalazły się trzy elementy:
- Przegląd mandatów – ONZ zamierza stworzyć cyfrowy rejestr wszystkich uchwał i zadań, aby wyeliminować ich powtarzalność, uprościć język i zapewnić lepszą możliwość oceny skuteczności. Już sam fakt, że dotychczas nie istniała pełna i dostępna dla wszystkich lista przyjętych mandatów, jest wymownym świadectwem chaosu, w którym funkcjonuje organizacja.
- Usprawnienie procesów i uproszczenie struktury – w ramach reformy planowane jest łączenie agend, likwidacja dublujących się funkcji i przesuwanie kadr bliżej miejsc, w których prowadzone są działania. ONZ liczy, że w ten sposób uda się ograniczyć biurokrację i zwiększyć sprawność operacyjną.
- Przygotowanie organizacji na przyszłość – UN80 ma być powiązane z przyjętym równolegle „Paktem na rzecz Przyszłości”, którego celem jest przystosowanie ONZ do nowych wyzwań globalnych, takich jak migracje, kryzysy klimatyczne czy konflikty o charakterze hybrydowym.
Te działania pokazują, że sama organizacja jest świadoma potrzeby zmiany. Jednak już dziś widać, że kierunek reform rodzi poważne pytania. Największą słabością ONZ, którą reforma próbuje naprawić, jest przerost biurokracji. Organizacja składa się dziś z ponad 140 jednostek organizacyjnych – od departamentów sekretariatu, przez misje pokojowe, aż po wyspecjalizowane agencje i fundusze. Każda z nich posiada własne procedury, budżet i interes instytucjonalny. Dodać do tego należy ponad 40 000 mandatów w biurze Sekretarza Generalnego ONZ. W efekcie ONZ staje się labiryntem, w którym łatwo zgubić pierwotną misję.
Reforma, jeśli ma być skuteczna, powinna skoncentrować się nie tylko na redukcji struktury, ale także na przypomnieniu podstawowego sensu działania ONZ – budowania pokoju, ochrony praw człowieka i poszanowania suwerenności państw. Jeśli reforma sprowadzi się wyłącznie do porządkowania tabel i cyfrowych baz danych, jej efekty będą krótkotrwałe, a organizacja nie odzyska utraconego autorytetu. Co także istotne, organizacja powinna zadbać o pełną transparentność podejmowania decyzji.
Zwiększenie transparentności i upublicznienie wszystkich dokumentów oraz podjętych decyzji jest kluczowe z kilku powodów. Po pierwsze, przejrzystość buduje zaufanie publiczne, pokazując, że ONZ działa w interesie globalnej społeczności, a nie wąskich grup interesów. Po drugie, powszechny dostęp do informacji pozwala społeczeństwu monitorować działania organizacji, co zwiększa jej odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Po trzecie, pełna transparentność minimalizuje ryzyko korupcji i ukrywania nieprawidłowości, wzmacniając wiarygodność organizacji. Wreszcie, udostępnianie dokumentów i decyzji edukuje społeczeństwo, podnosząc świadomość na temat globalnych wyzwań, takich jak zmiany klimatyczne czy konflikty, co sprzyja większej współpracy międzynarodowej.
Stanowisko UE – High-Level Segment (Spotkanie wysokiego szczebla) ECOSOC ONZ: 80 lat Organizacji Narodów Zjednoczonych
Podczas High-Level Segment Rady Gospodarczej i Społecznej ONZ (ECOSOC) z okazji 80-lecia ONZ Unia Europejska przedstawiła swoje stanowisko, które wyraźnie pokazuje kierunek, w jakim Bruksela dąży do centralizacji i „modernizacji” wielostronnego systemu ONZ. W oświadczeniu Renauda Savignata UE podkreśliła potrzebę wzmocnienia koordynacji i uproszczenia struktur ONZ, promując model „One UN”, w którym władza nad działaniami na poziomie krajowym skupiona miałaby być w rękach koordynatorów rezydujących w poszczególnych państwach.
Dla pełnego zrozumienia kontekstu warto przypomnieć, czym jest ECOSOC. Rada Gospodarcza i Społeczna ONZ powstała w 1945 roku jako jeden z sześciu głównych organów Organizacji Narodów Zjednoczonych, odpowiedzialny za koordynację działań gospodarczych, społecznych i środowiskowych, a także za rozwój współpracy międzynarodowej w tych obszarach. ECOSOC pełni funkcję forum, w którym państwa członkowskie oraz wyspecjalizowane agencje ONZ, organizacje pozarządowe (takie, jak Instytut Ordo Iuris, który występuje przed ECOSOC z statusem konsultacyjnym), i podmioty międzynarodowe mogą prowadzić dialog, wymieniać doświadczenia i wyznaczać kierunki polityki globalnej w dziedzinie rozwoju. Rada posiada również uprawnienia do monitorowania realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju (SDGs) oraz koordynowania działań humanitarnych i rozwojowych na świecie. UE stawia ECOSOC nie tylko jako forum dyskusji, lecz jako centralny organ odpowiedzialny za spójność i nadzór nad realizacją Agendy 2030, w tym w krajach dotkniętych konfliktami i niestabilnością. Z perspektywy ochrony suwerenności państw członkowskich i poszanowania lokalnych priorytetów, takie podejście może budzić poważne zastrzeżenia. Promowana przez UE koncepcja „odpowiedzialności i rozwiązań” w praktyce może prowadzić do narzucania standardów i kierunków polityki rozwoju oraz społecznej. Jednocześnie UE jawnie stawia na spójność między instytucjami humanitarnymi, rozwojowymi i pokojowymi, co – choć brzmi dobrze w deklaracjach – w praktyce może ograniczać elastyczność państw w prowadzeniu własnej polityki bezpieczeństwa.
W kontekście nadchodzącego przeglądu ECOSOC podczas 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, rozpoczynającej się 9 września 2025 roku, UE sygnalizuje dążenie do przekształcenia Rady w „izbę odpowiedzialności i rozwiązań”, co oznacza zwiększenie roli organów wielostronnych, potencjalnie kosztem państw narodowych. W praktyce wymaga to uważnego monitoringu, aby zachować równowagę między solidarnością międzynarodową a prawem państw do samostanowienia i ochrony podstawowych wartości.
Historia reform ONZ: Szansa na odnowę czy pozór zmiany?
W środowisku międzynarodowym toczy się dyskusja, czy UN80 rzeczywiście przyniesie odnowę, czy okaże się jedynie kolejną administracyjną reformą. Nie brakuje głosów krytycznych, wskazujących, że ONZ próbuje wykorzystać reformę do wzmocnienia pozycji niektórych państw czy instytucji kosztem innych.
Od momentu powstania ONZ w 1945 roku, organizacja ta wielokrotnie stawała przed wyzwaniem dostosowania się do realiów zmieniającego się świata. Już w 1992 r. Sekretarz Generalny Boutros Boutros-Ghali przedstawił dokument An Agenda for Peace: Preventive Diplomacy, Peacemaking and Peace-keeping, stanowiący historyczny apel o odejście od mechanistycznego podejścia do konfliktów i wdrożenie spójnego modelu działań – od dyplomacji prewencyjnej, przez mediacje, pokojowe interwencje, aż po budowanie pokoju po konfliktach.
W 2004 r. pojawił się kolejny przełomowy raport – Bezpieczny świat: nasza wspólna odpowiedzialność, przygotowany przez Wysoki Panel ONZ ds. Zagrożeń, Wyzwań i Zmian. Panel, z przewodnictwem byłego premiera Tajlandii Ananda Panyarachuna, rozszerzył zakres bezpieczeństwa zbiorowego o nowe kategorie zagrożeń: od ubóstwa, przez kryzysy zdrowotne i konflikty wewnętrzne, po terroryzm i przestępczość międzynarodową.
Obie reformy doprowadziły do zmian – tworzenia nowych mechanizmów ONZ, jak Agenda Pokoju z jej kompleksowym modelem oraz Peacebuilding Commission – ale nigdy nie doprowadziły do gruntownej przebudowy struktury organizacji. W świetle tych historycznych prób, UN80 jawi się jako najbardziej kompleksowa i pilna inicjatywa od lat – realizowana w sytuacji, kiedy ONZ przyznaje, że jej obecny model działania jest już niewystarczający do urzeczywistnienia statutowych celów.
Głosy krytyczne wobec ONZ i potrzeby reform
Historia Organizacji Narodów Zjednoczonych to nie tylko próby reform, ale także stale obecna krytyka jej funkcjonowania. Od dekad powtarza się zarzut, że ONZ staje się strukturą nadmiernie biurokratyczną i mało skuteczną w rozwiązywaniu realnych kryzysów. Krytyka ta pochodzi zarówno od poszczególnych państw, jak i środowisk międzynarodowych.
Stany Zjednoczone wielokrotnie podkreślały, że ONZ cierpi na chroniczne marnotrawstwo i brak przejrzystości finansowej. Donald Trump już w 2017 roku oskarżał ONZ o „biurokrację i nieefektywność”, domagając się redukcji składek USA i większego nacisku na interesy narodowe państw członkowskich.
Z drugiej strony kraje tzw. Globalnego Południa – Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji – od lat krytykują brak reformy Rady Bezpieczeństwa, wskazując, że obecny system z pięcioma stałymi członkami nie oddaje ani współczesnych realiów geopolitycznych, ani zasady równości państw. Brazylia, Indie czy RPA regularnie postulują poszerzenie grona stałych członków, domagając się realnego udziału w procesach decyzyjnych.
Krytyczne głosy płyną także ze środowisk akademickich i think-tanków. Eksperci wskazują na „inflację rezolucji” – setki uchwał i dokumentów, które często powielają te same postulaty i w praktyce nie są wdrażane. Nie brakuje również zarzutów, że ONZ ulega presji ideologicznej i zamiast pełnić rolę forum dialogu międzynarodowego, promuje kontrowersyjne agendy polityczne, często budzące sprzeciw znacznej części państw członkowskich. Dyskusje wokół agendy gender, polityki klimatycznej czy redefinicji praw człowieka pokazują, że Organizacja coraz częściej wikła się w spory ideologiczne, tracąc swój uniwersalistyczny mandat.
Wszystkie te głosy – zarówno z Północy, jak i z Południa – łączy wspólny mianownik: świadomość, że ONZ w obecnym kształcie nie odpowiada już na globalne wyzwania. Inicjatywa UN80, nawet jeśli budzi kontrowersje, jest próbą odpowiedzi na te krytyczne uwagi, które narastały przez ostatnie dekady. Co do samej inicjatywy UN80, podczas głosowania nad rezolucją, w imieniu Unii Europejskiej Dania stwierdziła, że proces ten jest „przedwczesny i niepotrzebnie przyspieszony”, zauważając, że ograniczony czas na konsultacje „nie pozwolił na konstruktywne zaangażowanie, którego wymaga taka inicjatywa”.
Australia, w imieniu grupy CANZ (Kanada, Australia i Nowa Zelandia), podzieliła tę opinię, ostrzegając, że wczesne podjęcie decyzji „grozi ograniczeniem zarówno zakresu, jak i ambicji przyszłych wniosków”. Szwajcaria, wypowiadając się w imieniu grupy obejmującej Islandię, Norwegię i Liechtenstein, również podkreśliła, że reforma powinna być „ambitna i strategiczna”, opierając się na istniejących atutach, a jednocześnie zapewniając długoterminową efektywność. Japonia podkreśliła swoje „zaangażowanie na rzecz multilateralizmu” i stwierdziła, że inicjatywa ta stanowi odpowiedź na pilną potrzebę ożywienia ONZ. „Sukces inicjatywy UN80 zależy od naszych wspólnych i uzupełniających się obowiązków” – powiedział jej delegat.
Wnioski
UN80 to ważny moment w historii Organizacji Narodów Zjednoczonych. Po raz pierwszy tak otwarcie przyznaje ona, że nie jest w stanie realizować wszystkich powierzonych jej zadań. To sygnał alarmowy, który powinien być poważnie potraktowany przez państwa członkowskie. Jednak bardzo ważne jest, by proces reformy nie prowadził do marginalizacji wartości podstawowych – takich jak ochrona życia, wolności religijnej czy integralności rodziny. Reforma powinna chronić prawa człowieka w ich autentycznym znaczeniu, a nie w interpretacjach oderwanych od prawa naturalnego i suwerenności narodów.
Kwestia migracji stanowi tu szczególnie wyraźny przykład. Coraz częściej przedstawia się ją jako problem wymagający globalnego zarządzania. Tymczasem nie można zapominać, że migracja dotyka wspólnot narodowych w sposób bezpośredni, a decyzje w tym zakresie muszą należeć do suwerennych państw. Reforma ONZ powinna to respektować, zamiast budować narzędzia centralizacji. UN80, aby miała sens, musi być nie tylko techniczną korektą, ale także powrotem do fundamentalnych zasad prawa międzynarodowego. ONZ nie może rezygnować z odpowiedzialności za ochronę pokoju i praw człowieka, a jednocześnie powinna wreszcie odrzucić zbędną biurokrację, która od lat paraliżuje jej działanie.
Dla Polski i środowisk obywatelskich, oznacza to możliwość, ale też konieczność aktywnego udziału w debacie nad kierunkiem reformy. To także okazja, by przypomnieć, że prawdziwa skuteczność ONZ nie polega na mnożeniu rezolucji, lecz na realnej ochronie suwerennych wspólnot narodowych, które tworzą społeczność międzynarodową.
Julia Książek – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris
Przeczytaj też:
Źródło zdjęcia okładkowego: