główne PUNKTY
1
W ostatnim czasie szerokim echem odbiła się afera związana z przyznawaniem środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
2
Jednocześnie w Polsce ścigane są osoby, które korzystały z pieniędzy pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości, jak np. ks. Michał Olszewski.
3
Tym zagadnieniom poświęcona była rozmowa Oliviera Bault z adw. dr. Bartoszem Lewandowskim.
4
Prawnik poruszył też tematy m.in. upolitycznienia prokuratury i konieczności rozliczenia obecnej władzy z bezprawnych działań.

Tematem rozmowy Oliviera Bault – dyrektora komunikacji Ordo Iuris z mec. Bartoszem Lewandowskim – prawnikiem związanym z Centrum Interwencji Procesowej Instytutu było ujawnione niedawno wydatkowanie funduszy przyznawanych w ramach Krajowego Planu Odbudowy, które przeznaczono m.in. na zakup jachtu czy uruchomienie klubu dla tzw. swingersów. Działania te nie spotkały się, jak na razie, z reakcją organów państwa, w przeciwieństwie do sprawy wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości czy Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Dr Lewandowski wskazał, że za wydatki poczynione w ramach KPO zapłacą wszyscy podatnicy.
– Środki, które formalnie szły na odbudowę gospodarki po pandemii i w większości stanowią pożyczki, które my Polacy będziemy spłacać przez wiele lat w formie składek. To jest pewne przekłamanie narracyjne już na samym początku, że pieniądze z KPO to są jakieś magiczne pieniądze wykopane przez Komisję Europejską czy inne organy Unii Europejskiej, które nagle przekazywane są do tych krajów – podkreślił prawnik.
Czymś zupełnie innym jest Fundusz Sprawiedliwości.
– Fundusz Sprawiedliwości to jest de facto rachunek bankowy Ministra Sprawiedliwości pozostający w jego dyspozycji, wobec osób skazanych prawomocnymi wyrokami sądowymi.
Czyli nie my płacimy za to w podatkach, tylko to są pieniądze zasądzane od przestępców – wyjaśniał dr Lewandowski.
Olivier Bault podkreślił natomiast, że 1,2 mld zł z KPO (tylko dla branży hotelarsko-gastronomicznej) zostało przekazane bez większej kontroli. Znacznie ściślej kontrolowane były środki przyznane w ramach Funduszu Sprawiedliwości.
– Pieniądze były przekazywane w ramach procedury konkursowej na dane działania i tutaj nikt nie mówi o defraudacji środków. Nikt nie czyni zarzutu, że dane pieniądze były przekazane i ktoś się rozpłynął – zauważył Bartosz Lewandowski.
Adwokat zwrócił także uwagę na fakt, że państwo nie ma możliwości otrzymania zwrotu środków wydanych w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
– Nie ma jakichkolwiek podstaw prawnych, żeby domagać się zwrotu tych środków. Przecież Skarb Państwa doskonale zdawał sobie sprawę, jaka jest treść wniosku, wydał taką a nie inną decyzję i to dofinansowanie przyznał. My możemy co najwyżej mówić o zwrocie takich środków, jeżeli zostanie wszczęte jakieś postępowanie karne, zostanie wykazane, że doszło do przestępstwa i w następstwie tego dopiero prokuratura może zabezpieczenie majątkowe zrobić – zaznaczył dr Lewandowski.
Rozmówcy podkreślili również, że środki z KPO były często przeznaczane dla osób związanych z obecną władzą, jak było np. w sytuacji przekazania pieniędzy na rozbudowę hotelu należącego do żony jednego z posłów Platformy Obywatelskiej.
– Chodzi o dopieszczenie swojego środowiska politycznego. Wychodzą bowiem coraz to nowe „kwiatki”, że osoby rodzinnie, koleżeńsko czy nawet partyjnie powiązane z obecną ekipą rządzącą, korzystają z tych funduszy – wskazał dr Lewandowski.
W przypadku środków z Funduszu Sprawiedliwości, zarzuty dotyczą natomiast kwestii formalnych, nie zaś defraudacji pieniędzy. Tak jest w przypadku sprawy posła Marcina Romanowskiego, którego reprezentuje adw. Bartosz Lewandowski.
– Żaden zarzut, który jest stawiany też mojemu klientowi, nie dotyczy sytuacji, w której pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości trafiłyby do jego kieszeni, do osób z nim powiązanych, do jego rodziny, nawet złotówka. Lub do pośredników, tak jak w przypadku KPO. Sprawa Funduszu Sprawiedliwości, z punktu widzenia prawnego, karnego, sprowadza się zasadniczo do tego, że, zdaniem prokuratury, podmioty, które otrzymały to dofinansowanie, nie powinny były przejść tej procedury konkursowej z uwagi, na przykład, na wadę formalną – zaznaczył prawnik. Podkreślił również, iż „prokuratura weszła niejako w buty Komisji Oceniającej” interpretując po swojemu wymogi formalne konkursu.
W tym kontekście dr Lewandowski zwrócił uwagę na poziom upolitycznienia organów ścigania.
– Prokuratura nigdy chyba nie była tak upolityczniona jak teraz. Zawsze politycy nie ufają prokuraturze i chcą w jakimś stopniu na prokuraturę wpłynąć, ale nigdy nie było sytuacji, żeby Minister Sprawiedliwości, Prokurator Generalny i senator publicznie cieszyli się, chwalili tym, że ściga się oponentów politycznych pod szyldem jakichś rozliczeń i z byle powodu. Dotknęło to zarówno środowiska Prawa i Sprawiedliwości, dotknęło to również środowisko Korony, gdzie Grzegorz Braun też usłyszał różnego rodzaju zarzuty, ale dotknęło to również środowisko Konfederacji. Miało miejsce uderzenie w Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, wejście siłowe, wyłamanie zamków po to, żeby uzyskać dokumenty, które w luźny sposób są związane z umorzonym już śledztwem. To jest po prostu niewyobrażalny skandal – mówił prawnik.
Na koniec dr Lewandowski wskazał na konieczność rozliczenia osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy.
– Te osoby muszą być po prostu rozliczone. inaczej, jeżeli nie będzie tego rozliczenia, będzie to znak, że, po prostu tak wolno, a tak nie wolno w państwie. Poziom tego rodzaju jawnego łamania prawa jest zatrważający – nadmienił adwokat.
Przeczytaj też:
Źródło zdjęcia okładkowego: Ordo Iuris