główne PUNKTY
1
Zespół Interdyscyplinarny ds. Przeciwdziałania Przemocy Domowej w Grodzisku Mazowieckim zamknął procedurę Niebieskiej Karty wobec rodziców 10-letniego chłopca.
2
Dziecko przejawiało nadpobudliwość m.in. ze względu na traumatyczne przeżycia sprzed adopcji. Było to powodem wszczęcia przez szkołę chłopca procedury Niebieskiej Karty.
3
Po zbadaniu sprawy Sąd Rejonowy w Grodzisku Mazowieckim stwierdził brak podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej. Mimo to, Zespół Interdyscyplinarny zwlekał ponad 2 miesiące z zamknięciem procedury, co uniemożliwiało małżeństwu finalizację adopcji drugiego dziecka.
4
W skład grupy diagnostyczno-przemocowej, powołanej przez Zespół do zbadania sprawy, wchodziła psycholog ze szkoły chłopca.
5
Pomocy prawnej rodzinie udzielił Instytut Ordo Iuris.

Sprawa dotyczy 8-letniego, adoptowanego chłopca. W marcu 2025 r. ze szkoły podstawowej, do której on uczęszcza, wpłynął do Zespołu Interdyscyplinarnego w Grodzisku Mazowieckim formularz „A” Niebieskiej Karty, w którym jako osobę doznającą przemocy wskazano małoletniego Jana (imię zmienione z uwagi na ochronę prywatności chłopca i jego rodziny). W formularzu wpisano, że dziecko, w trakcie rozmowy z nauczycielem, miało powiedzieć, iż rodzice stosują wobec niego kary cielesne oraz zabraniają mówić o tym, co się dzieje w domu, bo inaczej trafi do domu dziecka. Do wniosku został także „dokooptowany” zarzut o rzekomym braku zaopatrzenia małoletniego w posiłki do szkoły (miał w tym czasie także wykupione obiady w placówce). Rodzice Jana zostali telefonicznie poinformowani przez członka grupy diagnostyczno-pomocowej, że wszczęto procedura Niebieskiej Karty.
Chłopiec, na co dzień funkcjonujący prawidłowo, dobrze uczący się i pozostający pod stałą opieką lekarzy oraz specjalistów, przejawiał pewną nadpobudliwość emocjonalną, typową dla dzieci po trudnych doświadczeniach wczesnodziecięcych. W trakcie jednego z napadów silnych emocji, po zalaniu łazienki szkolnej, bojąc się konsekwencji swojego nieroztropnego zachowania, miał przekazać nauczycielce informację sugerującą rzekomą przemoc ze strony ojca. Opierając się wyłącznie na emocjonalnych, niczym nie potwierdzonych stwierdzeniach ośmiolatka, szkoła wszczęła procedurę Niebieskiej Karty. Małoletni miał w przeszłości podobne incydenty, w których, dla osiągniecia swojego zamierzenia lub uniknięcia konsekwencji zachowania, próbował wskazywać na rzekomą przemoc ze strony innych osób dorosłych. Rodzice nigdy nie przejawiali jakichkolwiek zachowań mogących sugerować jakąkolwiek formę przemocy. Zarówno w procedurze adopcyjnej oraz dotychczasowych kontaktach z placówkami jawili się jako osoby posiadające najwyższe kompetencje rodzicielskie.
Zanim nastąpiło pierwsze posiedzenie grupy diagnostyczno-pomocowej, rodzice wystosowali pismo, w którym wnosili o wycofanie się z tej procedury, wskazując na absurdalność zarzutów, a także fakt, że są w trakcie procedury adopcyjnej kolejnego dziecka. W tym momencie grupa diagnostyczno-pomocowa mogła na podstawie art. 9b ust. 15 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej postanowić o odstąpieniu od dalszych działań.
Z kolei procedura adopcyjna drugiego dziecka, z uwagi na jej charakter i otwarcie Niebieskiej Karty, musiała zostać przez rodziców wstrzymana. Rodzice, z uwagi na swój wiek, obawiali się także, że przedłużające się tłumaczenie z absurdalnych zarzutów może całkowicie uniemożliwić im adopcję wymarzonego rodzeństwa dla Janka. Janek wychowuje się w rodzinie od około trzech lat. Chłopiec posiada orzeczenie z poradni pedagogicznej z rozpoznaniem zagrożenia niedostosowaniem społecznym oraz zaburzeniach opozycyjno-buntowniczych. Odkąd rodzice przysposobili Janka poczynił on niewyobrażalne postępy zarówno w rozwoju społecznym, intelektualnym oraz fizycznym. Rodzice poświęcają mu pełnię uwagi i spędzają z nim praktycznie cały wolny czas.
Zespół Interdyscyplinarny powołał grupę diagnostyczno-pomocową, w której skład wchodziła psycholog ze szkoły, w której zainicjowano procedurę Niebieskiej karty. Ta Grupa, po otrzymaniu od rodziców szerokiej dokumentacji medycznej oraz obszernych wyjaśnień, stwierdziła, że wyjaśnienia rodziców i obrona przed absurdalnymi zarzutami „wzbudza wątpliwości”, a twierdzenia rodziców miały być „niepotwierdzone w rzeczywistości” i postanowiła o złożeniu do sądu rodzinnego wniosku o wgląd w sytuację rodzinną dziecka, które zainicjowało kolejne postępowanie, tym razem o wydanie zarządzeń opiekuńczych w trybie art. 109 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego.
Rodzice zwrócili się o pomoc do Instytutu Ordo Iuris. Prawnicy po przeanalizowanie dokumentacji oraz rozmowie postanowili o udzieleniu pomocy prawnej w postępowaniu rodzinnym oraz wsparciu w procedurze Niebieskiej Karty, w której rodzice nie mogą być reprezentowani przez pełnomocnika.
Prawnik złożył do sądu obszerne wnioski dowodowe z dokumentów wskazując na brak jakichkolwiek podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej nam małoletnim Janem. Sprawą zajął się Sąd Rejonowy w Grodzisku Mazowieckim. Sąd, już na pierwszej rozprawie we wrześniu tego roku, po otrzymaniu dokumentów oraz wysłuchaniu rodziców, postanowił o stwierdzeniu braku podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej. Sąd podkreślił, że Kuratorzy wizytujący rodzinę w trakcie postępowania nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości w sprawowaniu władzy rodzicielskiej. Ponadto rodzice, od chwili przysposobienia chłopca, podjęli intensywną pracę terapeutyczną, uczestniczyli w kursach i szkoleniach – wszystkie te działania były ukierunkowane na dobro dziecka. Sąd stwierdził również, że rodzice dbają o zdrowie 10-latka. Jest on pod stałą opieką m.in. psychiatry i neurologa. Również samo zachowanie chłopca uległo poprawie. Prawomocne postanowienie sądu w sposób jednoznaczny potwierdzało, iż nie zaistniały okoliczności świadczące o przemocy lub zagrożeniu dobra dziecka.
Po uprawomocnieniu się postanowienia rodzice postanowili o niezwłocznym złożeniu wniosku do Zespołu Interdyscyplinarnego o zamknięcie procedury Niebieskiej Karty, wskazując na potwierdzony sądownie brak jakiegokolwiek zagrożenia dla dobra małoletniego i potwierdzenie braku stosowania przemocy wobec syna. Wniosek ten spotkał się z odmową. Zespół w piśmie z 27 października 2025 r. stwierdził, że o zamknięciu procedury niebieskiej karty „decydują członkowie grupy diagnostyczno-pomocowej, gdy zebrane informacje dotyczące rodziny taką decyzję uzasadniają”.
Utrzymywanie procedury Niebieskiej Karty w istotny sposób utrudniało funkcjonowanie rodzinie. Wizyty urzędników uniemożliwiały realizację codziennego życia, zarówno prywatnego jak i zawodowego oraz powodowało konieczność poświęcenia czasu na „zajmowanie się” urzędnikami, kiedy ten czas mógł zostać przeznaczony na pracę i wychowanie syna. Ponadto rodzina bardzo stara się o adopcje drugiego dziecka, a ciągłe utrzymywanie procedury Niebieskiej Karty uniemożliwiło i wstrzymało proces adopcyjny. Odmowa zamknięcia procedury była niezrozumiała i sprzeczna z ustaleniami sądowymi i naruszała prywatność i autonomię całej rodziny.
Dopiero pismem z 19 listopada Zespół poinformował rodziców o zamknięciu procedury Niebieskiej Karty, wskazując jednocześnie, że przez 9 miesięcy będą prowadzić „działania monitorujące”.
Rodzice ciężko pracują, aby zapewnić dziecku spokojne, pełne miłości środowisko i odbudować jego poczucie bezpieczeństwa po trudnych doświadczeniach z wczesnego dzieciństwa. Natomiast reakcje szkoły i instytucji publicznych nosiły znamiona nadmiernej podejrzliwości, uprzedzeń i nieuzasadnionej bezduszności co bezzasadnie odebrało rodzinie poczucie bezpieczeństwa i uniemożliwiło stabilne funkcjonowanie.
– W tej sprawie jak w soczewce ujawniają się patologie związane z procedurą tzw. Niebieskiej Karty oraz nadużywaniem uzyskanej przez urzędników władzy. Procedura ta inicjowana i prowadzona jest w sposób całkowicie nietransparentny. Nie ma zachowanych standardów w zakresie doboru osób upoważnionych do zasiadania w grupie diagnostyczno-pomocowej. Grupa Ddagnostyczno-pomocowa może de facto ignorować orzeczenia sądu rodzinnego, które potwierdzają prawidłowość wykonywania władzy rodzicielskiej. Może ona prowadzić szeroko zakrojone działania ingerujące w prywatność rodziny w sposób całkowicie nieadekwatny do skali zagrożenia. To wszystko odbywa się ze szkodą nie tylko dla rodziców i rodziny, ale przede wszystkim dla dobra małoletniego dziecka, którego ochrona ma przyświecać tej procedurze – stwierdził adw. Robert Czarnowicz z Ordo Iuris, pełnomocnik rodziców.
Źródło zdjęcia okładkowego: Adobe Stock











