główne PUNKTY
1
W komitecie FEMM Parlamentu Europejskiego miało miejsce publiczne wysłuchanie dotyczące inicjatywy obywatelskiej „My Voice, My Choice: For Safe and Accessible Abortion”.
2
Inicjatywa nawołuje to utworzenia dobrowolnego mechanizmu finansowania aborcji przez państwa UE dla kobiet z krajów chroniących życie od poczęcia.
3
Organizatorzy w trakcie wysłuchania wzywali Komisję Europejską do podjęcia środków zapewniających powszechny dostęp do aborcji dla wszystkich obywatelek UE.
4
Znaczna część europosłów była zdecydowanie przeciwna inicjatywie z wielu różnych powodów.
5
Instytut Ordo Iuris przesłał do europosłów memorandum analizujące konsekwencje przyjęcia inicjatywy.

Aborcja za publiczne pieniądze?
Publiczne wysłuchanie inicjatywy „My Voice, my choice” miało miejsce 2 grudnia w Brukseli, na posiedzeniu funkcjonującej w ramach Parlamentu Europejskiego Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia. Instytut Ordo Iuris skierował memorandum do europosłów, wskazując potencjalne skutki prawne inicjatywy, w tym kwestie konstytucyjne, ograniczenia suwerenności państw oraz wpływ mechanizmów finansowych na systemy ochrony życia i zdrowia.
„My Voice, My Choice” to Europejska Inicjatywa Obywatelska, która dąży do zmiany polityki Unii Europejskiej w celu zwiększenia dostępu do aborcji. Głównym postulatem jest stworzenie mechanizmu finansowego UE wspierającego aborcję dla kobiet z krajów o przepisach chroniących życie ludzkie od poczęcia (np. Polska, Malta), umożliwiającego im korzystanie z aborcji w krajach, gdzie jest to legalne, poprzez pokrycie kosztów takich jak transport i noclegi.
Rzekome naruszenie ochrony kobiet
Biorąca udział w posiedzeniu komisarz UE ds. równości, gotowości i zarządzania kryzysowego Hadja Lahbib przyznała, że reakcja na inicjatywę „My Voice, My Choice” musi uwzględniać ograniczenia kompetencyjne wynikające z Traktatów UE. Zwrócono uwagę na art. 168 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który wskazuje, że ochrona zdrowia, w tym tzw. zdrowie reprodukcyjne i seksualne, pozostaje w gestii państw członkowskich. Komisarz wskazała, że państwa członkowskie odpowiadają za definiowanie standardów ochrony zdrowia oraz organizację systemów opieki zdrowotnej. Jednocześnie zaznaczyła, że UE posiada kompetencje wspierające i uzupełniające działania na poziomie krajowym, w tym w zakresie „zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego” kobiet.
W trakcie wysłuchania przedstawiciele inicjatywy „My Voice, My Choice” zaprezentowali cele i postulaty dokumentu podkreślając znaczenie zapewnienia wszystkim obywatelkom Unii pełnego dostępu do aborcji, niezależnie od miejsca zamieszkania. Głos zabrała Nika Kovač, przedstawicielka organizatorów inicjatywy. Podkreśliła, że w niektórych krajach prawo może wysyłać sygnał, że kobieta „nie jest wystarczająco chroniona”. Jako przykład podała sytuację z Chorwacji, gdzie lekarz odmówił przeprowadzenia aborcji w siódmym miesiącu ciąży, w związku z czym kobieta musiała udać się na Słowację, aby tam dokonać aborcji na siedmiomiesięcznym dziecku. Kovač wskazała także na przypadki w Polsce, gdzie – jej zdaniem – kobiety w podobnej sytuacji umierały w szpitalach, podczas gdy w innych krajach mogłyby przeżyć. Jednocześnie przyznała, że Unia Europejska nie ma kompetencji do ingerencji w prawo krajowe, co, jak wyjaśniła, stało się jednym z głównych powodów powstania inicjatywy. Dodała, że tylko niewielka mniejszość jest przeciwna inicjatywie i zwróciła się do europosłów o wsparcie jej propozycji.
Mirosława Nykiel, z komisji FEMM, chociaż w pełni poprała inicjatywę, zgłosiła zastrzeżenia do niektórych kwestii organizacyjnych i komunikacyjnych. Zwróciła uwagę, że część komentarzy i działań inicjatywy ma charakter ideologiczny, wykraczający poza główny cel projektu. Podkreśliła, że negatywne opinie obywateli, w tym te niepopularne, powinny być uwzględniane i że członkowie jej grupy (Europejska Partia Ludowa) byli przez organizatorów w mediach społecznościowych określani jako ekstremiści. Zaznaczyła również, że obywatele mają prawo wiedzieć jakie zabezpieczenia zostaną wprowadzone, a strategia polityczna inicjatywy powinna być transparentna i otwarta na różnorodne opinie. Powiedziała: „muszę również odnieść się do sytuacji, w których próby wyrażania opinii przez niektórych członków były przedstawiane w negatywnym świetle. Tego typu dynamika nie wzmacnia sprawy kobiet. Przeciwnie, osłabia demokratyczną wiarygodność inicjatywy, która się o to upomina. To samo dotyczy wpisów w mediach społecznościowych, które określały członków mojej grupy politycznej jako ekstremistów. Takie charakterystyki nie sprzyjają konstruktywnemu dialogowi i ryzykują przekształceniem niezwykle ważnego tematu w pole politycznej bitwy”.
Głosy w obronie życia
Znaczna część głosów była jednak zdecydowanie przeciwna inicjatywie. Podczas wysłuchania głos zabrała Margarita de la Pisa Carrion (grupa Patrioci za Europą), przedstawiając krytyczną ocenę inicjatywy „My Voice, My Choice” z perspektywy ochrony prawa krajowego i bezpieczeństwa prawnego. Podkreśliła, że prawa krajowe są odzwierciedleniem decyzji parlamentów krajowych i zasługują na szacunek. Zaznaczyła, że inicjatywa promuje dostęp do aborcji bez ograniczeń budżetowych, bez diagnozy medycznej (w tym dla nieletnich) i bez wymogu zgody rodziców, co – jej zdaniem – byłoby akceptowane przez niewielką część społeczeństwa UE. Carrion wskazała, że Komisja Europejska, proponując finansowanie takich wyjazdów z funduszy UE, wspomaga realizację tego rodzaju „usług”, co może wywoływać niepokój społeczny. Zwróciła uwagę, że kobiety często podejmują decyzje o aborcji bez pełnej informacji, a promocja inicjatywy może prowadzić do sytuacji, w których wartość życia ludzkiego jest marginalizowana. Europosłanka podkreśliła również, że liczba osób popierających inicjatywę (około 1,2 miliona podpisów) nie może być traktowana jako reprezentatywna dla wszystkich kobiet w UE (ok. 390 milionów). Wskazała również na finansowanie organizacji korzystających z działań inicjatywy, co może tworzyć potencjalny konflikt interesów.
Laurence Trochu z Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) powiedziała: „jeśli chodzi o aborcję, Lewica i Centrum nie prowadzą debaty politycznej, tylko ideologiczną. A ci, którzy się sprzeciwiają aborcji, są traktowani jako zdrajcy kobiet. Ja też byłam przedmiotem ataku właśnie z państwa strony. I tu chodzi o obsesję bez granic. Te działania wykraczają poza suwerenne wybory państw członkowskich. Komisja tego nie powinna zaakceptować. A poza tym, ta walka to jest walka radykalnej lewicy. A więc popatrzcie na to, kim rzeczywiście jesteście”.
Inny przedstawiciel ECR Paolo Inselvini zauważył ponadto: „kiedy próbowaliśmy zorganizować wydarzenia, by skrytykować tę inicjatywę – co, jak myślę, jest nam jak najbardziej dozwolone – to zostaliśmy zestawieni na potępienie publiczne. Filmowano wszystkich, którzy udawali się na takie wydarzenie. To wydaje nam się nieakceptowalne. ECR uważa, że aborcja powinna pozostać kompetencją krajową. Jakakolwiek inicjatywa Komisji na tym polu byłaby świadomym i poważnym aktem politycznym, w kwestii, która nie leży w kompetencjach Unii, a zatem byłoby to naruszenie traktatów (…). Nie możemy przeciwstawiać kobiet dzieciom, a dzieci kobietom czy kobiet mężczyznom, ale wszyscy powinniśmy współpracować”.
Tomasz Froelich z Europy Suwerennych Narodów podkreślił: „każde życie jest bardzo cenne, dlatego też jestem absolutnie obrzydzony debatą o prawie do aborcji. Nie ma prawa do aborcji, tylko prawo do życia. Tym bardziej szokuje mnie to wielomilionowe wsparcie lobby aborcyjnego przez Unię Europejską, w tym także wsparcie inicjatywy «My voice, my choice». Ta inicjatywa bagatelizuje aborcję, co widać w wielu kampaniach. Na przykład, mamy plakat, który informuje, dlaczego Barbie jest za aborcją. (…) Po drugie, czy w czasach katastrofy demograficznej, to nie właśnie przeciwstawne podejście powinno być właściwe? Dlaczego organizacje takie jak International Planned Parenthood Federation otrzymują środki od Unii Europejskiej, podczas gdy otrzymują już miliony od Sorosa i Gatesa? Dlaczego europejscy podatnicy mają płacić za aborcje prowadzone za granicą, które nie mogą być realizowane w ich kraju? I wreszcie, dlaczego 201 z 245 organizacji nie ujawnia swojej źródeł finansowania?” – wskazywał europoseł.
Naruszenie zasady pomocniczości i suwerenności
Natomiast Fernand Kartheiser z ramienia niezrzeszonych powiedział: „mówimy dużo o praworządności. Myślę, że komisja powinna dostosować się do zasad traktatów, do zasad kardynalnych i powinna też zapewnić przestrzeganie Karty Praw Podstawowych, zwłaszcza art. 2 dotyczącego prawa do życia. Przeczytałem dzisiaj rano listę określającą zakres zadań pani komisarz i nie było tam żadnej wzmianki o zdrowiu seksualnym czy reprodukcyjnym, ponieważ takie prawo nie istnieje w żadnej konwencji międzynarodowej. Nie istnieje tam też prawo do aborcji. Mamy tutaj do czynienia z zaskakującą interpretacją art. 168 traktatu, który ma na celu wspieranie państwa, a nie pomijanie demokratycznych decyzji ani ich zastępowanie. Takiej wykładni nie możemy zaakceptować, ponieważ jest to naruszenie zasady pomocniczości i suwerenności państw członkowskich. Należy stosować Traktat w dobrej wierze, ponieważ szkody dla Unii byłyby istotne, gdyby Komisja Europejska przyłączyła się do tej inicjatywy i naruszyła tym samym traktaty unijne”.
Wysłuchanie stanowiło istotny krok w procesie legislacyjnym. Po prezentacji inicjatywy i dyskusji komisje mają przygotować rekomendacje dla plenarnych głosowań w Parlamencie Europejskim.
– Wysłuchanie pokazało, że co najmniej kontrowersyjna inicjatywa „My Voice, My Choice” jest przedmiotem intensywnej uwagi europosłów i jednocześnie stawia pytania o granice ingerencji w krajowe ustawodawstwa dotyczące ochrony życia. Memorandum Ordo Iuris miało na celu zwrócenie uwagi na potencjalne skutki mechanizmów finansowych dla suwerenności państw UE oraz na kwestie ochrony życia. Będziemy uważnie śledzić dalszy przebieg procedury, w tym przygotowanie rekomendacji komisji oraz głosowanie na posiedzeniu plenarnym, które może mieć długofalowe konsekwencje dla bezpieczeństwa prawnego w obszarze ochrony życia w Europie – zaznacza Julia Książek z Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.
Źródło zdjęcia okładkowego: iStock











