Na początku maja zakończył się wielki projekt unijny – Konferencja o Przyszłości Europy (Conference on the Future of Europe – CoFoE). Było to trwające rok wydarzenie, złożone z licznych mniejszych konferencji, debat i spotkań, które, wedle deklarowanego założenia organizatorów, miało na celu oddanie głosu obywatelom państw członkowskich UE, tak aby ci mogli wskazać – na zasadach quasi demokracji bezpośredniej – jaki kierunek UE powinna obrać w najbliższych latach „zgodnie z wolą obywateli”.

Teatr dla Europejczyków

Problemy związane z CoFoE można mnożą się jednak już na tym etapie. Być może zacząć należy od pytania – ilu obywateli państw członkowskich w ogóle wiedziało o tym projekcie? Ilu się w niego zaangażowało? Pytanie wydaje się niemal retoryczne. W Polsce temat CoFoE został niemal całkowicie przemilczany zarówno przez większość polityków, jak i w mediach, czy szeroko pojętej debacie publicznej, a merytoryczne publikacje na ten temat mają źródło w zasadzie wyłącznie w publikacjach Instytutu Ordo Iuris[1]. Ustalenie, kto powinien Konferencję nagłośnić i wypromować, zaangażować społeczeństwo, to kwestia drugorzędna – istotny jest fakt, że nie sposób mówić o ogólnej legitymacji społecznej efektów końcowych tego przedsięwzięcia, gdy większość społeczeństwa w ogóle nie wiedziała o jego istnieniu.

Kolejne pytania jakie się nasuwają, to – skoro tak niewiele osób wiedziało o CoFoE – kim są ci, którzy ostatecznie wzięli w niej udział? Oczywiście można przyjąć, że wiele z tych osób to obywatele szczególnie zaangażowani, wysoce prawdopodobne, że tak właśnie było. Nie zmienia to faktu, że nie sposób ustalić jaka była procedura powoływania poszczególnych obywateli do uczestnictwa w panelach obywatelskich. Spójrzmy jednak na art. 7 Regulaminu CoFoE: „Zarząd opracuje i opublikuje wnioski z posiedzenia plenarnego Konferencji oraz przedstawi końcowy wynik Konferencji w raporcie (…)”[2]. Niezależnie od tego jakie opinie wyrażali obywatele biorący udział w konsultacjach – ostatecznie nad ich doborem, kształtem i kierunkiem „czuwał” Zarząd Konferencji (któremu „współprzewodniczyły” takie postacie jak Guy Verhofstadt, Clément Beaune, czy Dubravka Šuica)[3]. Co więcej, ponieważ spektrum tematów poruszanych w ramach CoFoE było ogromne (i wykraczające poza kompetencje przyznane UE w traktatach, co jest kolejną ciekawą kwestią, biorąc pod uwagę, że organizatorzy konferencji „zachęcali” do formułowania zaleceń także w dziedzinach zupełnie UE nieprzynależnych), „konieczne” stało się powołanie ekspertów, którzy pomagali obywatelom prawidłowo zrozumieć różne kwestie i wysnuć prawidłowe wnioski. Informacje o tym kto powoływał ekspertów, którzy wzięli udział w konferencji jako osoby skierowane tam, by prawidłowo ukształtować poglądu uczestników, a także jaka była procedura ich powoływania jest oczywiście niedostępna – nie tylko nie ma jej na stronie internetowej CoFoE, ale nawet oficjalnie kierowane do UE zapytania ze strony europosłów były po prostu… pozostawiane bez odpowiedzi. Powszechne stały się niejasności organizacyjne oraz brak przejrzystości proceduralnej i finansowej. Ponadto, unijni urzędnicy „metodycznie forsowali program zwiększenia uprawnień instytucji unijnych i większej centralizacji władzy w UE”, m.in. poprzez manipulacje przy doborze ekspertów czy interpretacji tzw. rekomendacji obywatelskich, co wskazuje się jako główne przyczyny oficjalnego wycofania się z Konferencji całej grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR)[4].

Jak powyższe rozwiązania organizacyjne mają się do założenia, jakoby Konferencja miała być okazją do swobodnego wyrażenia opinii przez obywateli, sformułowania wniosków i zaleceń na przyszłość, które wyrażałyby wolę społeczeństwa europejskiego? Niestety odpowiedź jaka nasuwa się sama i, co potwierdzają pozostałe fakty (o czym za chwilę) jest prosta – „konkluzje” CoFoE były zaplanowane już znacznie wcześniej, a cała Konferencja zorganizowana została właśnie po to, by pomysły unijnych federalistów móc zacząć legitymować rzekomą „wolą ludu”. Mieszanka (rzekomo wypracowana przez obywateli), którą ostatecznie otrzymaliśmy w ramach opublikowanych w maju propozycji (zaleceń) Konferencji o Przyszłości Europy jest zaiste niecodzienna. Zalecenia dotykają wszystkich możliwych sfer życia prywatnego i publicznego. Nawet w najbardziej niepozornych kwestiach starają się przemycać rozwiązania umożliwiające nadanie UE szerszych kompetencji, tam gdzie nie jest to ani konieczne, ani potrzebne, ani pożądane przez państwa członkowskie. Wreszcie, kierunki zmian i przedstawiane propozycje są zaskakująco zbieżne ze znanymi już od dawna propozycjami i postulatami czołowych unijnych federalistów i postępowców.

Ręka na pulsie

Opisane wyżej problemy budziły wątpliwości Ordo Iuris już od momentu, gdy CoFoE zaczęła przybierać realne kształty organizacyjne. Sposób jej przebiegu tylko potwierdził słuszność obaw. Jeszcze na początku maja 2022 r., przed oficjalnym zakończeniem CoFoE, przedstawiciele Instytutu, na zaproszenie frakcji Tożsamość i Demokracja, wzięli udział w zorganizowanej w PE w Strasburgu debacie na temat niebezpieczeństw wynikających z CoFoE[5].

W końcu możliwość merytorycznej reakcji dało nam opublikowanie przez UE dokumentów końcowych Konferencji, tj. propozycji zmian w UE wraz ze środkami jakimi należałoby wprowadzić je w życie. Przeanalizowaliśmy je w Parlamencie Europejskim w Brukseli, podczas międzynarodowej konferencji zorganizowanej przez Ordo Iuris we współpracy z biurem poselskim europosła Witolda Waszczykowskiego[6], gdzie przedstawiliśmy też kompleksowy „Komentarz do wybranych propozycji Konferencji o Przyszłości Europy”[7], w którym merytorycznie odnieśliśmy się do kluczowych zaleceń sformułowanych w ramach dokumentu wieńczącego CoFoE. Publikacja ta – dostępna w języku polskim i angielskim, została następnie rozesłana do wszystkich eurodeputowanych.

Wybrane do analizy zagadnienia dotyczą zarówno kwestii ustrojowych i suwerennościowych (możliwość naruszenia polskiego porządku konstytucyjnego czy traktatowego podziału kompetencji), jak i praw człowieka (próba wprowadzenia szerokiego dostępu do aborcji), ograniczenia wolności słowa (cenzura, mowa nienawiści, działania rzekomo skierowane na przeciwdziałanie dezinformacji), ale także spraw istotnych z punktu widzenia codzienności (dostępność lekarzy i leków, edukacja). Ciepłe przyjęcie publikacji, szczególnie przez europosłów pozwala nam sądzić, że analizy konkretnych propozycji i środków zawarte w „Komentarzu” pozwolą w niedalekiej przyszłości zapobiec realizacji przynajmniej części szkodliwych zaleceń, a z drugiej strony pozwolą łatwiej wyłowić z licznych pułapek te propozycje, które są warte uwagi i poparcia.

Burza w szklance wody?

„Na pierwszy rzut oka” większość propozycji wydaje się rozsądna – to myśl, która towarzyszy wielu osobom pierwszy raz czytającym dokument końcowy Konferencji. Właśnie taki obrót spraw stał się przyczynkiem do stworzenia tak obszernego komentarza Ordo Iuris do propozycji CoFoE.

Wśród przykładowych propozycji „pułapek” można wskazać chociażby propozycję nr 8. Uzasadnione obawy rodzi sformułowane w ramach niej zalecenie przeniesienia polityki zdrowotnej z zakresu kompetencji wspierających (art. 6 TfUE) do kompetencji dzielonych (art. 4 TfUE), co znacząco wpłynęłoby na możliwości ingerowania w politykę zdrowotną państw członkowskich przez Unię Europejską. Nawet jeżeli uznanie polityki zdrowotnej za kompetencję dzieloną przyniosłoby znaczne ułatwienia w tworzeniu pozytywnych projektów (takich jak proponowana strategiczna autonomia UE w zakresie dostępności do leków), to z dużym prawdopodobieństwem przyniosłoby to także konieczność zgody państw członkowskich na mniej akceptowalne działania UE, np. narzucenie państwom członkowskich legalizacji aborcji (jako że w ramach kompetencji dzielonych to UE w pierwszej kolejności stanowi prawo i przyjmuje wiążące akty prawne, a kraje UE wykonują własne kompetencje tylko wtedy, gdy UE nie wykonuje lub postanawia ich nie wykonywać). Propozycja nr 8 jest doskonałym przykładem ukrycia prawdziwego celu (zmiany podziału kompetencji traktatowych) w ramach dobrego i wartego realizacji pomysłu (zwiększenie dostępności leków).

Podobnie propozycja nr 9 dotycząca rzekomo „szerszej wiedzy na temat zdrowia” zawiera postulat „zapewnienia dostępu do leczenia reprodukcyjnego osobom mającym problemy z płodnością”. Należy zwrócić uwagę, że w zdaniu tym umieszczono nie tylko postulat legalizacji i refundacji zapłodnienia in vitro kobietom – co już stanowi naruszenie podziału kompetencji ustanowionego w art. 6 TfUE – ale także wszelkim „osobom mającym problemy z płodnością”. Oznacza to próbę objęcia tym postanowieniem także osób, które poddały się zmianie płci lub które deklarują inną płeć niż biologiczna. W dalszej konsekwencji może to prowadzić także do prób wpisania do aktu urodzenia matki jako „ojca”, czy też dwóch rodziców tej samej płci – co jest sprzeczne z polskim porządkiem konstytucyjnym.

W ramach propozycji nr 33 zaleca się „wspieranie platform cyfrowych zapewniających pluralizm mediów”. Środek ten rodzi uzasadnione podejrzenie o próbę wzmocnienia mainstreamowej linii przekazu poprzez wsparcie platform cyfrowych przychylnych określonej narracji. „Wspieranie pluralizmu mediów” poprzez umacnianie platform, które „dostarczają obywatelom informacji na temat jakości wiadomości” jawi się jako próba stłumienia wysiłków przebicia się ze swoim przekazem mediów głoszących treści odmienne od tych uznanych przez Unię za dopuszczalne. Jak już wskazano wyżej, niejednokrotnie „dezinformacją” bywają określane prawdziwe informacje, których główną „wadą” jest niewpisywanie się w mainstreamową linię przekazu. Rozsądniejszym rozwiązaniem mogłoby być wzmocnienie sądowej kontroli nad środkami cenzury stosowanymi przez podmioty cyfrowe, np. poprzez unijne regulacje, które umocniłyby pozycję sądów krajowych wobec globalnych platform cyfrowych. Środek ten rodzi zatem znaczne obawy o ograniczenie wolności słowa, ale także zmusza do zadania pytania o to, kto, wedle jakich kryteriów i na jakiej podstawie miałby wybierać platformy cyfrowe godne wsparcia i zapewniające pluralizm mediów.  

Powyższe przykłady to tylko minimalny wycinek tematów omówionych w komentarzu Ordo Iuris do propozycji CoFoE, który nawet w tak okrojonej formie, pokazuje skalę projektu i zagrożeń jakie za sobą niesie.

Przyszłość Europy

Konferencja o Przyszłości Europy została oficjalnie zakończona 9 maja 2022 r. i właśnie na ten dzień można datować „przebicie” się tej inicjatywy do szerszej świadomości publicznej. Paradoksalnie, gdy wydarzenie trwało, mało kto się nim interesował i wydaje się, że sami organizatorzy byli z tego zadowoleni. Publikacja szeregu kontrowersyjnych propozycji CoFoE nie przeszła jednak bez echa, a komentarz do poszczególnych zaleceń przygotowany przez Ordo Iuris pomógł odkryć w debacie publicznej szczególnie niebezpieczne pomysły ukryte w tych propozycjach[8]. Część pomysłów CoFoE doczekała się niemal natychmiastowego przełożenia na inicjatywy legislacyjne w UE (np. kwestia przyznania PE inicjatywy ustawodawczej), niektóre są obecnie opracowywane, by powrócić do gry politycznej już we wrześniu, a o innych usłyszymy zapewne dopiero za kilka lat. Instytut Ordo Iuris monitoruje prace Komisji Europejskiej i PE, tak, aby móc reagować w każdej sytuacji zagrożenia polskiej suwerenności czy racji stanu. Mamy jednak nadzieję, że nasza praca, publikacje, konferencje i inne projekty staną się merytorycznym orężem także dla polityków i pozostałych obywateli.

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj więcej

Dlaczego USA wstrzymały fundusze dla UNICEF? Z powodu aborcji i ideologii gender
16 września 2025

Dlaczego USA wstrzymały fundusze dla UNICEF? Z powodu aborcji i ideologii gender

Promowanie aborcji i ideologii gender przez UNICEF może sprawić, że…

Człowieczeństwo od poczęcia: nieplanowany skutek nowelizacji przepisów zasiłkowych
15 września 2025

Człowieczeństwo od poczęcia: nieplanowany skutek nowelizacji przepisów zasiłkowych

Nowe przepisy traktują dzieci poczęte, niezależnie od etapu ciąży, w…

Jerzy Kwaśniewski: Zaraz zabiją kolejne dziecko! Zatrzymaj to!
12 września 2025

Jerzy Kwaśniewski: Zaraz zabiją kolejne dziecko! Zatrzymaj to!

Każdego dnia tego roku – z polecenia rządu, za publiczne…

„Journal of Psychiatric Research”: ponad dwukrotnie wyższe ryzyko poważnych zaburzeń psychicznych po aborcji niż po porodzie
11 września 2025

„Journal of Psychiatric Research”: ponad dwukrotnie wyższe ryzyko poważnych zaburzeń psychicznych po aborcji niż po porodzie

Wyniki badań wskazują na ponad dwukrotnie wyższe wskaźniki hospitalizacji z…