główne PUNKTY
1
Jutro w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy mającego na celu ograniczenie dostępu do pornografii dla małoletnich.
2
Obecnie trwają również prace nad rządowym projektem ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści szkodliwych w Internecie
3
Instytut Ordo Iuris przygotował analizę obu projektów, w której wskazano, że projekt obywatelski jest bardziej precyzyjny od rządowego, gdyż zakłada ograniczanie dostępu wyłącznie do jasno zdefiniowanych treści pornograficznych.
4
Analiza została przekazana wszystkim posłom w przededniu pierwszego czytania.

Ordo Iuris podkreśla, że zaletą projektu obywatelskiego jest jednoznaczność użytych w nim pojęć. Projekt jasno definiuje pornografię, a definicja ta, jak wskazano w opinii Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji, „wpisuje się w poglądy doktryny oraz judykatury” oraz „nie budzi sprzeczności z normami prawa europejskiego”. Projekt rządowy nie definiuje natomiast w żaden sposób używanych w nim terminów „treści pornograficzne” i „treści szkodliwe”. Ordo Iuris zauważa w opinii, że brak jasno określonych pojęć może doprowadzić do gigantycznej przewlekłości w rozpatrywaniu spraw związanych choćby pośrednio z egzekwowaniem przepisów tak skonstruowanej ustawy.
Innym problemem jest podział rządowego projektu ustawy na część dotyczącą ogólnie „treści szkodliwych” i część dotyczącą szczególnej kategorii „treści pornograficznych”. W przypadku pornografii projektodawcy postulują prowadzenie drobiazgowego postępowania związanego z wychwytywaniem w sieci domen umożliwiających dostęp do treści pornograficznych bez uprzedniej weryfikacji wieku i umieszczaniem ich w specjalnym rejestrze. Natomiast w odniesieniu do „treści szkodliwych”, projekt przewiduje wyłącznie obowiązek prowadzenia przez usługodawcę „analizy ryzyka”, której szczegóły, zgodnie z art. 5 ust. 2, mogłyby (ale nie musiałyby) zostać dopiero rozstrzygnięte przez ministra właściwego do spraw informatyzacji w drodze „zaleceń” (a zatem nawet nie rozporządzenia). Mogłoby to prowadzić do ograniczenia wolności słowa, jeśli minister, na podstawie aktualnej sytuacji politycznej, ustalałby, co należy rozumieć pod pojęciem „treści szkodliwych”.
Projekt obywatelski i rządowy są po części zgodne, jeśli chodzi o sankcje przewidywane za niedostosowanie się do obowiązku wprowadzenia mechanizmów skutecznie weryfikujących wiek. Oba projekty przewidują blokadę takich stron na terenie Polski. Ważną różnicą jest jednak zakładany przez autorów projektu obywatelskiego obowiązek zablokowania takim platformom usług płatniczych przez polskich usługodawców, czego nie przewiduje projekt rządowy.
– Projekt obywatelski nie jest projektem konkurencyjnym wobec projektu rządowego. Oba projekty posiadają podstawową zaletę, jaką jest deklarowana chęć zdecydowanych działań na rzecz ograniczenia dostępu małoletnich do treści pornograficznych w Internecie. W porównaniu z projektem rządowym, projekt obywatelski odznacza się większą jasnością i jednoznacznością, definiuje podstawowe pojęcia zgodnie z zasadami techniki prawodawczej i nie zostawia „furtek” zagrażających wolności słowa w Internecie, które umożliwiałyby, pod pretekstem walki z pornografią, zwalczanie niewygodnych dla rządu treści arbitralnie wybieranych przez aktualnego ministra w formie „zaleceń”. Z tej przyczyny projekt obywatelski, cieszący się poparciem 212 tysięcy obywateli, powinien być przedmiotem dalszych prac ustawodawczych, także jako cenna inspiracja dla prac nad projektem rządowym – wskazuje adw. Nikodem Bernaciak z Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris.
Źródło zdjęcia okładkowego: Adobe Stock