główne PUNKTY
1
Ordo Iuris przedstawiło Komisji Europejskiej swoje stanowisko w sprawie aktualnie opracowywanego „Planu działania przeciwko cyberszykanowaniu”.
2
W opinii eksperci Instytutu zwrócili uwagę, iż zwalczanie tego zjawiska nie wymaga wprowadzenia jednolitej definicji ani wspólnej strategii na poziomie Unii Europejskiej.
3
W prawie poszczególnych państw członkowskich funkcjonują już bowiem przepisy, które pozwalają na skuteczne zwalczanie przemocy w Internecie.
4
Prawnicy Instytutu wskazali również, iż przyjęcie jednolitej, unijnej definicji „cyberprzemocy” niesie za sobą ryzyko arbitralnej interpretacji i cenzury, jak w przypadku zwalczania tzw. mowy nienawiści.

Komisja wzywa do składania opinii
W drugiej połowie lipca Komisja Europejska wystosowała zaproszenie do zgłaszania uwag w sprawie Planu działania przeciwko cyberprzemocy (action plan against cyberbullying). Celem tego planu ma być, zgodnie z informacjami przekazanymi przez Komisję, stworzenie kompleksowego podejścia UE do zwalczania cyberszykanowania i wspieranie państw członkowskich w tych wysiłkach. KE swoje kroki motywuje twierdzeniem, iż narasta tendencja dotycząca występowania agresywnych zachowań w Internecie.
Zgodnie z deklaracjami Komisji Europejskiej, Plan ma wykorzystywać instrumenty, takie jak Europejska strategia na rzecz lepszego Internetu dla dzieci – BIK+ (European strategy for a better internet for kids – BIK+) oraz Akt o usługach cyfrowych (Digital Services Act). W związku z tym, Instytut Ordo Iuris zdecydował się przedstawić Komisji Europejskiej swoje stanowisko w tej sprawie.
Założenia inicjatywy
Eksperci Instytutu wskazali, że przeciwdziałanie cyberprzemocy nie wymaga ustanowienia jednolitego podejścia na poziomie całej Unii Europejskiej, a zwłaszcza nie jest konieczne tworzenie wspólnej definicji cyberszykanowania czy nakłanianie państw członkowskich do przyjmowania kompleksowych strategii unijnych. Wynika to z faktu, iż zjawisko nękania w Internecie jest problemem zróżnicowanym i głęboko zakorzenionym w kontekstach kulturowych, edukacyjnych i społecznych poszczególnych państw członkowskich.
W dalszej kolejności prawnicy Ordo Iuris wskazali, iż aktualnie istnieją już odpowiednie regulacje prawne, zarówno na poziomie Unii Europejskiej jak i na szczeblu poszczególnych państw członkowskich. Należą do nich przepisy m.in. Aktu o usługach cyfrowych czy dyrektywy dotyczącej zwalczania przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej. Wspomniane akty prawne, wraz z innymi regulacjami i instrumentami, tworzą kompleksowe ramy umożliwiające przeciwdziałanie cyberprzemocy, w tym systemy zgłaszania treści i ochronę osób dotkniętych przemocą. Dlatego też dalsze działania na poziomie UE mogłyby prowadzić do powielania zadań realizowanych przez państwa członkowskie, działając na niekorzyść zasady subsydiarności, wyrażonej w art. 5 Traktatu o Unii Europejskiej (TUE).
Eksperci Ordo Iuris zwrócili także uwagę, iż, wbrew tezie zawartej w dokumencie Komisji Europejskiej, nie ma dowodów na to, że działania UE są niezbędne dla spójności, a fragmentaryczne podejścia krajowe pozostają nieskuteczne. „Zamiast nowych inicjatyw, lepiej wspierać wymianę dobrych praktyk między państwami członkowskimi bez narzucania harmonizacji” – napisano w opinii.
Ochrona ofiar cyberszykanowania nie może naruszać podstawowych praw i wolności
W opinii przesłanej KE prawnicy Ordo Iuris zwrócili uwagę na potrzebę ochrony traktatowych praw i wolności, w tym wolności słowa, chronionej na mocy art. 11 Karty Praw Podstawowych UE oraz art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Pierwszy z nich gwarantuje każdej osobie prawo do wolności wyrażania opinii, w tym swobodę poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji oraz idei bez względu na granice. Analogicznie, art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka chroni wolność wypowiedzi jako fundament demokracji, obejmując zarówno prawo do wyrażania własnych poglądów, jak i prawo do krytyki.
W tym kontekście autorzy opinii podkreślili ryzyko związane z nieprecyzyjnym zdefiniowaniem terminu „cyberszykanowanie”, co mogłoby prowadzić do nadużyć ze strony podmiotów odpowiedzialnych za moderację treści. Różnica między uzasadnioną, ostrą krytyką polityczną, satyrą czy żywą debatą publiczną a faktycznym szykanowaniem nie jest zawsze jednoznaczna. Dokument wspomina o zwalczaniu nawoływania do nienawiści, jednak brak precyzyjnych ram może spowodować prewencyjne usuwanie treści, co w praktyce ogranicza wolność wypowiedzi i pluralizm opinii.
Dlatego też w opinii zarekomendowano opieranie się na już istniejących regulacjach. Wskazano tam także, iż skuteczniejszym sposobem zwalczania zjawiska nękania w Internecie będzie wzmocnienie działań edukacyjnych i promowanie współpracy wielosektorowej (interdyscyplinarnej i międzyinstytucjonalnej), które mogą zapewnić skuteczne przeciwdziałanie nękaniu bez ryzyka cenzury.
– Nękanie w Internecie czy cyberszykanowanie jest zjawiskiem wymagającym potępienia i zdecydowanej reakcji. Ten fakt nie jest jednak, jak twierdzi Komisja Europejska, wystarczającym argumentem, by zwalczanie tego zjawiska regulować na poziomie Unii Europejskiej. W pierwszej kolejności należy bowiem wskazać, iż aktualnie istniejące ramy prawne w prawie wtórnym są wystarczające do podejmowania działań nakierunkowanych na zwalczanie cyberszykanowania. Po drugie, te negatywne zjawisko jest bardzo zróżnicowane, jeśli weźmiemy pod uwagę jego cechy i charakterystykę w każdym z 27 państw członkowskich. W tym kontekście warto dodać, iż w prawie polskim funkcjonują już odpowiednie regulacje, zwłaszcza na gruncie prawa karnego, które pozwalają na skuteczną ochronę ofiar przemocy cyfrowej. Dlatego przeciwdziałanie cyberszykanowaniu nie wymaga wprowadzenia jednolitej definicji ani wspólnej strategii na poziomie UE – komentuje Patryk Ignaszczak z Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.
Źródło zdjęcia okładkowego: Adobe Stock