główne PUNKTY
1
W Sądzie Okręgowym w Katowicach odbędzie się rozprawa w sprawie działacza prolife skazanego w pierwszej instancji za 7 czynów związanych głównie z naruszeniem bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
2
Wolontariusz, w trakcie odbywającej się w Katowicach manifestacji ruchu LGBT, poruszał się po mieście samochodem, z którego nadawane były komunikaty sprzeciwiające się aborcji i edukacji seksualnej.
3
Sąd Rejonowy Katowice-Wschód wymierzył mu karę 2000 zł grzywny i 200 zł tytułem pokrycia kosztów postępowania.
4
Instytut Ordo Iuris, który reprezentuje skazanego, podkreśla, że sąd popełnił błędy w ocenie dowodów i ustaleniach faktycznych.
5
Ponadto sąd uchylił pytania pełnomocnika obwinionego, który próbował ustalić, czy policjanci tego dnia mieli nakaz kontroli pojazdów propagujących przekaz sprzeczny z poglądami prezentowanymi przez uczestników demonstracji.

3 grudnia Sąd Okręgowy w Katowicach rozpozna apelację od wyroku Sądu Rejonowego Katowice-Wschód, skazującego działacza prolife. Sprawa dotyczy wolontariusza Fundacji Pro – Prawo do Życia, który prowadził mobilną akcję informacyjną, jeżdżąc po Katowicach autem wyposażonym w nagłośnienie i nadając komunikaty wyrażające sprzeciw wobec aborcji i edukacji seksualnej. Sytuacja miała miejsce 7 września 2024 r., kiedy to w centrum Katowic odbywała się manifestacja ruchu LGBT. Kierowca poruszał się pojazdem w pobliżu marszu. Samochód działacza został dwukrotnie zatrzymany przez policyjnych funkcjonariuszy. Następnie Policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie kierowcy. 27 sierpnia 2025 r. Sąd Rejonowy skazał mężczyznę na 2000 zł grzywny i 200 zł tytułem pokrycia kosztów postępowania. Z taką karą wiąże się znaczna ilość punktów karnych. W ocenie sądu, działacz dopuścił się wykroczeń, takich jak użycie urządzeń nagłaśniających na terenie miasta, niezabezpieczenie ładunku w pojeździe, nietrzymanie rąk na kierownicy podczas kontroli, zgaszenie silnika bez polecenia policjanta oraz tamowanie i utrudnianie ruchu.
Instytut Ordo Iuris, w imieniu kierowcy, złożył apelację od tego wyroku. Prawnicy wskazują, że sąd popełnił błędy w prowadzeniu postępowania. W ocenie Ordo Iuris, sąd nie uwzględnił istotnych nagrań video. Pokazuję one, że policjant zatrzymujący pojazd twierdzi, iż nie widział rzekomego tamowania ruchu oraz grozi działaczowi „użyciem środków przymusu” oraz kontrolą mającą skutkować odholowaniem pojazdu. Nagrania pominięte przez sąd dokumentują również płynną jazdę wolontariusza. Sąd uchylił także pytania skierowane przez obrońcę działacza. Prawnik chciał zapytać policjantów, czy mieli tego dnia odgórne polecenie kontrolowania pojazdów prezentujących przekaz organizacji prolife.
Instytut podkreśla również, że Sąd Rejonowy popełnił błędy w ustaleniach faktycznych. Sąd bowiem błędnie przyznał, że policjant działał sam, podczas gdy na nagraniach widać obecność drugiego funkcjonariusza. W postępowaniu nie wykazano również, w jaki sposób działacz miał „istotnie utrudnić” przeprowadzenie czynności (nie stanowi tego bowiem krótkie sięgnięcie po telefon). Prawnicy podkreślają ponadto, że poruszanie się przez obwinionego z prędkością ok. 30 km/h przez część drogi na rondzie nie może być uznane za tamowanie ruchu.
W ocenie Ordo Iuris, sąd nieprawidłowo zastosował też przepisy. Prawnicy zauważają, że użycie nagłośnienia przez kierowcę nie było w żaden sposób społecznie szkodliwe. Przejazd bowiem był krótki, a poziom hałasu w mieście i tak był wysoki, zaś emitowane komunikaty nie były w żaden sposób obraźliwe. Obwiniony korzystał tutaj z wolności słowa zapewnionej przez Konstytucję i prawo międzynarodowe. Instytut zaznacza też, że sąd, odnosząc się do rzekomo nieprawidłowego przewozu ładunku przez działacza, zastosował przepis Prawa o ruchu drogowym, który dotyczy przewożenia ładunku na pojeździe, a nie w kabinie kierowcy. Zdaniem Instytutu, sąd, wydając wyrok, naruszył konstytucyjnie gwarantowaną wolność wyrażania poglądów.
Rozprawa apelacyjna:
3 grudnia, godz. 12:00
Sąd Okręgowy w Katowicach
ul. Andrzeja 16/18
Sala 126
Źródło zdjęcia okładkowego: Adobe Stock











