główne PUNKTY
1
Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia zakończył postępowanie w sprawie Marcina Zieńczuka – rolnika zatrzymanego podczas ogólnopolskich protestów rolniczych.
2
Sąd zamienił wymierzoną wobec niego za wykroczenia drogowe karę grzywny na naganę i zwolnił go z kosztów sądowych.
3
Początkowo mężczyźnie zarzucono naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza Służby Ochrony Państwa oraz przestępstwo zanieczyszczenia środowiska w znacznych rozmiarach. Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone.

Sprawa dotyczyła rolnika, który protestował przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów 13 kwietnia 2024 r. Wobec mężczyzny interweniowała wówczas Służba Ochrony Państwa, został też zatrzymany przez Policję. Początkowo Marcin Zieńczuk usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza SOP oraz przestępstwo zanieczyszczenia środowiska w znacznych rozmiarach. Dzięki interwencji prawników Ordo Iuris, postępowanie zostało umorzone, a zatrzymanie rolnika uznano za niezasadne. Mężczyzna został jedynie skazany za wykroczenia drogowe (początkowo na grzywnę, którą zamieniono później na naganę).
Rok 2024 w polskim rolnictwie upłynął pod znakiem protestów. Rolnicy wyrażali sprzeciw wobec polityki Zielonego Ładu oraz importu produktów z Ukrainy. Pierwsze protesty rozpoczęły się już jesienią 2023 r., jednak na początku roku 2024 znacznie się nasiliły i przybrały charakter ogólnopolski. Instytut Ordo Iuris od początku wspierał protestujących rolników czy to podczas postępowań sądowych, gdy rolnikom odmawiano organizowania zgromadzeń publicznych czy później – gdy podczas protestów dochodziło do ich zatrzymań lub kierowania wniosków o ukaranie. W ostatnich dniach zapadł wyrok uniewinniający jednego z manifestantów od zarzutu wybryku chuligańskiego. Troje rolników uniewinnił z kolei Sąd Rejonowy w Łasku, a podobne postępowanie przeciwko dziesięciu mężczyznom umorzył Sąd Rejonowy w Trzebnicy.
Jednym z protestujących był też Marcin Zieńczuk. Chcąc wyrazić swoje niezadowolenie z uderzającej w interesy rolników polityki, 13 kwietnia 2024 roku podjechał pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, a następnie z rolniczego „mauzera” wylał na chodnik gnojowicę. Mężczyzna całe zdarzenie transmitował na żywo w mediach społecznościowych. Chwilę po dokonaniu przez Marcina Zieńczuka czynu doszło do interwencji funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, w trakcie której użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i gazu pieprzowego. W trakcie tej interwencji, podczas próby obezwładnienia rolnika, jeden z funkcjonariuszy upadł na ziemię. Następnie manifestant został ujęty i zatrzymany przez patrol Policji oraz doprowadzony na komisariat, gdzie przedstawiono mu zarzuty. Prokurator zarzucił Marcinowi Zieńczukowi naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza SOP, za co grozi gara do 3 lat pozbawienia wolności oraz zanieczyszczenie środowiska w znacznych rozmiarach, zagrożonego karą do 8 lat więzienia.
Z uwagi na to, że rolnik został zatrzymany i doprowadzony na komendę, gdzie spędził kilka godzin w izolacji, prawnicy Instytutu złożyli zażalenie na zatrzymanie. Wskazano tam, że funkcjonariusze nie uprzedzili protestującego o zamiarze użycia środków przymusu, nie wylegitymowali się, nie wezwali do zachowania zgodnego z prawem.
Dodatkowo w zażaleniu podkreślono, że nie było jakichkolwiek podstaw do podjęcia czynności zatrzymania, a samo zatrzymanie było niewątpliwie niesłuszne i przekroczyło wszelkie kodeksowe granice, jakie czynność ta powinna spełniać. Funkcjonariusze Policji, zanim dokonali zatrzymania, powinni wnikliwie przeanalizować to, czy faktycznie istnieje podejrzenie, iż mężczyzna popełnił przestępstwo. Podejrzenia policjantów, jakoby działanie Marcina Zieńczuka wyczerpało znamiona przestępstwa już na etapie zatrzymania, były całkowicie oderwane od stanu faktycznego.
Rozpatrując już wtedy odpowiedzialność zatrzymanego pod kątem przepisów karnych czy wykroczeniowych można było mówić co najwyżej o możliwości prowadzenia postępowania w kierunku zweryfikowania, czy nie doszło do popełnienia wykroczenia. Jak wkrótce się okazało, argumentacja ta była całkowicie słuszna, ponieważ postępowanie umorzono z uwagi na brak znamion czynu zabronionego.
Zatrzymany był osobą niekaraną i przestrzegającą porządku prawnego. Zatrzymanie było niewspółmierne i nieproporcjonalne dla realizacji czynności, ponieważ wystarczyłoby odebranie od zatrzymanego jego danych osobowych oraz wylegitymowanie go na podstawie dowodu osobistego, który ze sobą posiadał. Zatrzymany stawiłby się na każde wezwanie prokuratora czy Policji w celu złożenia stosownych zeznań czy wyjaśnień. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia II Wydział Karny w dużej mierze podzielił tę argumentację. Rozpoznając zażalenie obrońcy na zatrzymanie, sąd postanowił uznać zatrzymanie Marcina Zieńczuka za niezasadne.
Jak wskazał sąd w uzasadnieniu postanowienia, zasadność zatrzymania oznacza, że jest ono odpowiednim środkiem reakcji w świetle okoliczności faktycznych konkretnej sprawy, przy uwzględnieniu materialnoprawnej treści przesłanek zawartych w art. 244 § 1 Kodeksu postępowania karnego, a także zasady proporcjonalności.
Zdaniem sądu, „w sprawie Marcina Zieńczuka nie została spełniona nawet ogólna przesłanka istnienia uzasadnionego przypuszczenia, że popełnił on przestępstwo. Czynem, którego miał się dopuścić, był czyn z art. 182 § 1 k.k. Analiza akt sprawy, wskazująca na niewielki rozmiar zanieczyszczenia spowodowanego przez zatrzymanego, który dodatkowo wskazał od razu w sposób wiarygodny, jaka substancja została przez niego wylana na powierzchnię (a zatem policjanci mieli wiedzę o tym, że nie była to substancja mogąca w takiej ilości stanowić zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzi albo prowadzić do istotnego obniżenia jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi), wskazuje, (…) że nie popełnił on wskazanego przez Policję przestępstwa, a jego odpowiedzialność można rozpatrywać co najwyżej na gruncie kodeksu wykroczeń. Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia również przewiduje możliwość dokonania zatrzymania osoby (art. 45 i n. k.p.s.w.), niemniej katalog przesłanek szczególnych takiego zatrzymania jest względem katalogu z k.p.k. ograniczony do istnienia podstaw do zastosowania wobec zatrzymanego postępowania przyspieszonego lub braku możliwości ustalenia tożsamości zatrzymanego, a te przesłanki w niniejszej sprawie nie zaistniały. (…) Tym bardziej, że w sprawie nie zaistniała wskazana przez Policję obawa ucieczki zatrzymanego. Zatrzymany bowiem podał swoje dane osobowe i kontaktowe oraz został zweryfikowany w systemach policyjnych, a nie ujawniły się podczas interwencji żadne okoliczności, które pozwalałyby choćby domniemywać, że może nie stawić się na wezwanie organów postępowania przygotowawczego czy też uciec, zwłaszcza, że nie został zatrzymany z powodu przypuszczenia popełnienia przestępstwa, za które, nawet gdyby przyjąć, że je popełnił, realnie groziłaby mu surowa kara. Z tych względów należało uznać, że zatrzymanie Marcina Zieńczuka było niezasadne”.
Następnie postanowieniem z 13 maja 2024 r. prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie rolnika z uwagi na brak znamion czynów zabronionych. W uzasadnieniu wskazano, że w związku z transmisją nagrania w mediach społecznościowych oraz monitoringiem z miejsca zdarzenia, udało się bezspornie ustalić jego przebieg. Na nagraniach nie ujawniono naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Widać było, że rzekomo pokrzywdzony funkcjonariusz usiłując obezwładnić mężczyznę złapał go za szyję od tyłu, a rolnik odruchowo zszedł na kolana, w wyniku czego funkcjonariusz upadł na chodnik. Prokurator uznał to za zachowanie odruchowe, a nie ukierunkowane na naruszenie nietykalności cielesnej.
Na tym jednak sprawa się nie zakończyła, ponieważ Policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie rolnika za używanie telefonu komórkowego podczas jazdy samochodem (w celu nagrywania zdarzenia), za przekroczenie znaku „zakaz wjazdu” oraz za zanieczyszczenie drogi publicznej i spowodowanie utrudnienia w ruchu. 27 listopada 2024 r. wobec rolnika został wydany wyrok nakazowy przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia, w którym ukarano go karą grzywny oraz obciążono kosztami postępowania.
Od wyroku sprzeciw złożyła obrońca obwinionego – adw. Magdalena Prządka-Leszczyńska. 17 czerwca 2025 r. w Sądzie Rejonowym dla Warszawy – Śródmieścia zakończyło się postępowanie. Sąd, podzielając argumentację obrońcy, zdecydował się na ukaranie rolnika naganą i całkowite zwolnienie go od kosztów. W uzasadnieniu podkreślono, że argumentacja dotycząca motywów działania rolnika oraz kontekstu protestu zasługuje na uwzględnienie, a sam czyn miał charakter incydentalny i emocjonalny.
– Takie rozstrzygnięcie cieszy tym bardziej, że od 2024 r. w całej Polsce widoczna jest zmiana podejścia władz oraz organów ścigania do protestów obywateli, które są utrudniane najpierw poprzez decyzje odmawiające zgody na przeprowadzenie zgromadzenia, a później przez liczne postępowania mandatowe, wykroczeniowe czy, w skrajnych przypadkach, nawet karne wobec protestujących, co niewątpliwie stanowi niebezpieczną ingerencję w konstytucyjne prawo do wolności zgromadzeń – wskazuje adw. Magdalena Prządka-Leszczyńska.
Obecnie przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się postępowanie o zadośćuczynienie dla rolnika od Skarbu Państwa za niesłuszne zatrzymanie, w którym również mężczyznę reprezentują prawnicy Instytutu.
Źródło zdjęcia okładkowego: Adobe Stock