główne PUNKTY
1
Brytyjska Izba Gmin zdecydowaną większością głosów poparła propozycję legislacyjną, na mocy której w Anglii i Walii wyeliminowano możliwość karania kobiet decydujących się na aborcję wbrew przepisom tamtejszego prawa.
2
Na mocy nowego prawa kobieta, która zdecyduje się na aborcję nawet w ostatnim dniu ciąży, w momencie, gdy jej dziecko jest zdolne do samodzielnego przeżycia poza organizmem matki, nie będzie mogła zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej.
3
Decyzja Izby Gmin spotkała się z daleko idącą krytyką. Wedle sondażu przeprowadzonego przez „The Telegraph”, 91% ankietowanych deklaruje się jako przeciwnicy dekryminalizacji aborcji.

Prawo dotyczące aborcji w Wielkiej Brytanii
Izba Gmin Wielkiej Brytanii poparła projekt zmian w przepisach dekryminalizujący aborcję w Anglii i Walii. Poprawka do rządowego projektu ustawy o przestępczości i policji (Crime and Policing Bill) została wniesiona 13 maja przez Antonię Antoniazzi, deputowaną do Izby Gmin (House of Commons) z ramienia Partii Pracy (Labour Party). Poprawka zakłada największą od kilkudziesięciu lat reformę prawa dotyczącego aborcji w Anglii i Walii. Propozycja lewicowej posłanki zakładała uchylenie obowiązujących przepisów prawa karnego dotyczących aborcji, na każdym stadium ciąży, tak by wyeliminować ryzyko wszczęcia postępowania karnego, aresztowania, postawienia w stan oskarżenia lub pozbawienia wolności w odniesieniu do kobiet, które decydują się na pozbawienie życia swojego dziecka.
Formalnie w Wielkiej Brytanii nie ma gwarantowanego „prawa do aborcji”. Z drugiej strony, przesłanki określone w przepisach Ustawy o aborcji z 1967 roku (Abortion Act 1967) są tak szeroko zakreślone, że w praktyce przerywanie ciąży jest tam de facto (po spełnieniu pewnych, minimalnych warunków)dostępne na żądanie. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż w art. 1 ust. 1 pkt a) wspomnianej ustawy wskazano, że jedną z przesłanek umożliwiających poddanie się aborcji jest sytuacja, gdy kontynuacja ciąży wiązałaby się z większym ryzykiem uszkodzenia zdrowia fizycznego lub psychicznego matki niż w przypadku przerwania ciąży, a sama ciążą nie przekroczyła 24 tygodnia (tzw. przesłanka zdrowia psychicznego). Poddanie się przez kobietę aborcji po tym okresie nosi, co do zasady, znamiona różnych przestępstw określonych w przepisach poszczególnych jurysdykcji, w tym mi.in. postanowieniach Ustawy o przestępstwach przeciwko osobie z 1861 roku (Offences against the person act 1861).
Co oznacza nowe prawo?
Istotą poprawki zgłoszonej przez lewicową polityk jest więc zniesienie jakichkolwiek sankcji karnych (dekryminalizacja) wobec kobiet, które zdecydują się wykonać aborcję. Odnosi się to również do aborcji na późniejszym etapie ciąży, kiedy dziecko jest w stanie samodzielnie przeżyć poza łonem matki. Projekt w praktyce oznacza zniesienie sankcji karnych nawet w przypadku dokonania aborcji tuż przez porodem. Ramy dostępu do aborcji, w tym wymóg podpisania zgody przez dwóch lekarzy oraz terminy, w których można ją przeprowadzić, pozostaną bez zmian, a lekarze działający niezgodnie z prawem nadal będą narażeni na konsekwencje prawne.
Deputowani do Izby Gmin przeciwko ochronie życia
We wtorek 17 czerwca projekt legislacyjny został przyjęty w głosowaniu przez Izbę Gmin. Warto odnotować, iż za jego przyjęciem opowiedziała się zdecydowana większość deputowanych – poprawki poparło aż 379 posłów, przy sprzeciwie zaledwie 137 parlamentarzystów. Tak jak w większości spraw światopoglądowych, politycy zasiadający w Izbie Gmin i debatujący nad wnioskiem legislacyjnym nie byli związani dyscypliną partyjną oraz mogli głosować w zgodzie z własnym sumieniem. „Za” głosowała zdecydowana większość parlamentarzystów z lewicowych Partii Pracy oraz partii Liberalnych Demokratów (Liberal Democrats) – na podobny krok zdecydowało się również aż 8 posłów Partii Konserwatywnej (Conservative Party).
Zmiany w prawie wbrew woli społeczeństwa
Nowe prawo dotyczące aborcji jest szeroko krytykowane jako uderzające w i tak niezbyt szerokie ramy prawne, które gwarantują minimalną ochronę brytyjskich dzieci nienarodzonych na późniejszym etapie ciąży, w jurysdykcji obejmującej swym zasięgiem Anglię i Walię.
Decyzja Izby Gmin spotkała się z szeroką krytyką. W oficjalnym oświadczeniu Towarzystwo Ochrony Dzieci Nienarodzonych (Society for the Protection of Unborn Children) zwróciło uwagę, iż poprawka przyjęta przez parlament „oznacza zatem legalizację aborcji aż do momentu porodu, jeśli zostanie ona przeprowadzona z inicjatywy kobiety. Jest to ogromne rozszerzenie prawa do aborcji, które nie cieszy się poparciem opinii publicznej”.
– W tej sprawienależy zwrócić uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze, trzeba podkreślić, iż zwolennikom rozwiązań prawnych wymierzonych w życie ludzkie na jego najbardziej bezbronnym etapie nie wystarcza już samo, obowiązujące de iure czy de facto „prawo do aborcji na życzenie”. Podejmują oni bowiem dalsze działania nakierunkowane na radykalne obniżenie resztek poziomu ochrony życia ludzkiego. Wielka Brytania jawi się tutaj jako prawdziwy poligon ideologiczny, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie działania tamtejszych władz, chociażby takie jak komentowane prawo czy niedawno przyjętą ustawę o strefach buforowych wokół ośrodków aborcyjnych w Szkocji, które w istocie są proaborcyjnymi strefami cenzury. Po drugie, zdumienie budzi szerokie brytyjskich poparcie parlamentarzystów dla tego typu radykalnych propozycji. Należy bowiem pamiętać, że nowelizację prawa aborcyjnego poparło aż 379 deputowanych, w tym 8 z nominalnie prawicowej „Partii Konserwatywnej”, przy sprzeciwie zaledwie 137 posłów. Znamiennym jest także fakt, że znaczna część deputowanych nie wzięła udziału w głosowaniu. Trzeba także zauważyć, iż tego typu decyzje są podejmowane przez parlamentarzystów wbrew woli zdecydowanej większości wyborców. „The Telegraph” zwrócił uwagę, iż w sondażu zorganizowanym na potrzeby tego medium aż 91% ankietowanych opowiedziało się przeciwko decyzji Izby Gmin – komentuje Patryk Ignaszczak z Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.
Źródło zdjęcia okładkowego: Adobe Stock