główne PUNKTY
1
W Sądzie Okręgowym w Gdańsku zakończyło się postępowanie w sprawie niemieckiej rodziny Mori.
2
Sąd uchylił postanowienie o umieszczeniu dzieci w rodzinie zastępczej, co oznacza, że mogą one wrócić do rodziców.
3
Postanowienie jest nieprawomocne, pełnomocnik strony niemieckiej złożył wniosek o sporządzenie uzasadnienia.

Sąd Okręgowy w Gdańsku, na wniosek radcy prawnego reprezentującego niemiecką rodzinę Mori, uchylił umieszczenie dzieci w pieczy zastępczej, do jakiego doszło pierwotnie na skutek działań Jugendamtu. Postępowanie znacznie się przedłużało z uwagi na opieszałość niemieckich urzędników. Mimo, że sprawa zaczęła się w 2023 roku, a pierwsza rozprawa w miała miejsce w połowie 2024 r., to dopiero w ostatniej rozprawie czynny udział wziął urzędnik Jugendamtu.
Państwo Mori sami zwrócili się o pomoc do Jugendamtu w czasie pandemii Covid-19. Urząd jednak, zamiast poprzestać na objęciu rodziny odpowiednim wsparciem, zainicjował postępowanie przed sądem. Kontrole przeprowadzane przez urzędników nie wykazały żadnych większych nieprawidłowości w rodzinie – oprócz konieczności zapewnienia adekwatnego wsparcia. Dlatego Jugendamt, po przekonaniu się, że rodzina nie ma nic do ukrycia oraz jest otwarta na współpracę, ostatecznie, w swoim stanowisku wyrażonym przed niemieckim sądem, nie wyraził potrzeby odbierania dzieci od rodziców.
Mimo to, sąd pierwszej instancji wydał nieprawomocny wyrok o odebraniu rodzicom ich dzieci – 15-letniego syna i 11-letniej córki, co miało doprowadzić do umieszczenia ich w systemie opieki zarządzanym przez właściwy urząd i prawdopodobnie rozdzielenia. Sąd nie wziął pod uwagę ani całokształtu materiału dowodowego, ani stanowiska Jugendamtu, opierając się głównie na kwestionowanej i odosobnionej opinii jednego biegłego.
Po otrzymaniu nieprawomocnego wyroku rodzina pojechała na wczasy do Polski. Po przybyciu do naszego kraju, państwo Mori otrzymali informację od swojego prawnika z Niemiec, że już po ich wyjeździe sąd, nie czekając na wynik postępowania apelacyjnego, wydał postanowienie zabezpieczające z uwagi na rzekome istotne zagrożenie dobra dzieci. Postanowienie zakładało natychmiastowe odebranie dzieci rodzicom i wydanie ich Jugendamtowi. Rodzice zaczęli wówczas szukać pomocy w Polsce. Dzięki wsparciu Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech, znaleźli schronienie w Bytowie, gdzie otrzymali zatrudnienie i zapisali dzieci do szkoły.
Jugendamt natomiast, dążąc do wyegzekwowania postanowienia sądu, rozpoczął za pomocą europejskiego systemu SIRENE poszukiwania dzieci, co doprowadziło polską policję do szkoły w Bytowie, gdzie nieukrywane przed nikim rodzeństwo normalnie uczęszczało. Po ustaleniu miejsca pobytu dzieci Jugendamt poinformował stronę polską o trwającym w Niemczech postępowaniu rodzinnym oraz wydanym postanowieniu zabezpieczającym, co doprowadziło do wszczęcia postępowania rodzinnego i umieszczenia dzieci w pieczy zastępczej w Polsce. Jednocześnie Jugendamt zapowiedział starania zmierzające do formalnego wydania dzieci do Niemiec.
W ostatnich dniach Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił postanowienie o umieszczeniu dzieci w rodzinie zastępczej. Dzięki temu dzieci wróciły do rodziców. Do prawomocnego końca postępowania rodzina będzie pod nadzorem kuratora.
Ostatnia rozprawa potwierdziła wcześniej stwierdzone duże problemy strony polskiej w kontaktach z Jugendamtem. Przez ostatnie niemal dwa lata żaden urzędnik, rzekomo zainteresowany dobrem dzieci, nawet nie rozmawiał z rodziną zastępczą o sytuacji dzieci. Podobnie lekko traktowano uczestnictwo w rozprawach, nie spełniając warunków formalnych lub w ogóle nie dołączając do posiedzenia – dopiero na ostatnim terminie rozprawy Jugendamt wyraził w sposób aktywny swoje stanowisko na rozprawie.
Dzieci od miesięcy znajdowały się pod opieką polskiej rodziny zastępczej, która miała bardzo dobry kontakt z rodzicami oraz dostrzegała ich starania o dobro dzieci. Ponadto sam specjalista z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie zaznaczał, że konieczny dla dobra rodzeństwa jest ich powrót do rodziców i że nie ma podstaw do dalszego rozdzielania rodziny. Zostało to podtrzymane przy ponownej ocenie sytuacji rodziny przed ostatnią rozprawą. Było to stanowisko odpowiadające wnioskom reprezentującego rodziców przed wydziałem rodzinnym Sądu Okręgowego w Gdańsku, prawnikiem Instytutu Ordo Iuris wykazującym, że dobro dzieci wymaga, aby zostały one w Polsce i wróciły do rodziców. Wydanie ich do Niemiec naraziłoby je bowiem na głęboką szkodę psychiczną. Wszystkie podmioty zaangażowane w Polsce w monitorowanie rodziny – Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, szkoła oraz sama piecza zastępcza pozytywnie oceniają rodziców oraz dostrzegają to, że dzieci bardzo chcą do nich wrócić. Sama myśl o trwałym odseparowaniu od rodziców, zabraniu ich do Niemiec i przypuszczalnym rozdzieleniu – prowadzi do głębokiego lęku u dzieci.
– To budujące, że sąd potrafił oprzeć się presji jak najszybszego rozstrzygnięcia sprawy kosztem prawidłowego ustalenia stanu faktycznego i prawnego inaczej, niż chociażby w sprawie państwa Klamanów. Na sam koniec postępowania, po blisko dwóch latach, Jugendamt nagle zaczął przejawiać aktywną postawę, gdy wcześniej, co zaskakujące, w postępowaniu bardziej aktywne było Ministerstwo Sprawiedliwości regularnie ponawiające monity o szybkie zakończenie postępowania czy udzielanie wyjaśnień. Działania Jugendamtu były chybione i spóźnione, wyglądało to jakby oczywistym było dla strony niemieckiej, że sąd niejako „powiela” stanowisko tego rodzaju urzędu. Dzięki staraniom procesowym podejmowanym w imieniu rodziny Mori udało się prawidłowo ustalić stan faktyczny i prawny, rodzina osiedliła się na dobre w Polsce, gdyż dobro dzieci jest najpełniejsze w sytuacji, gdy rodzeństwo żyje wspólnie razem z rodzicami. Wskazywały na to same polskie organy pomocy rodzinie, a nic nie potwierdzało jakichkolwiek nieprawidłowości. W sprawie pojawiała się tak daleko idąca dbałość o „niemiecki interes”, co przejawiało się w ciągłych staraniach Ministerstwa o ustanowienie pełnomocnika z urzędu dla strony niemieckiej, monitach o szybkie procedowanie do Sądu w Gdańsku. Opóźnienia natomiast wynikały tylko z braku aktywności samej strony niemieckiej. Mimo to, postępowanie w pierwszej instancji wygrała rodzina Mori. W toku postępowania, na podstawie złożonych wniosków dowodowych i twierdzeń, udało nam się przekonać pełnomocnika Rzecznika Praw Dziecka i prokuratora, którzy, zgodne z interesem dzieci, poparli w pełni przy zamknięciu postępowania stanowisko pełnomocnika rodziców. To cieszy, że mimo zmienionej odgórnie polityki mogło do tego dojść – podsumowuje radca prawny Wawrzyniec Knoblauch, prowadzący sprawę z ramienia Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.
Prawnicy Ordo Iuris reprezentują również polską rodzinę Klamanów. Doszło tam do odebrania rodzicom trzech córek przez szwedzkich urzędników.
Źródło zdjęcia okładkowego: Adobe Stock