Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
Belgia

Belgia

Wolność Sumienia

07.12.2023

TSUE akceptuje zakaz noszenia symboli religijnych jako wyraz „neutralności wykluczającej”

· Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok uznający możliwość wprowadzenia zakazu noszenia symboli religijnych w miejscu pracy jakim są urzędy administracji publicznej.

· W ocenie Trybunału, administracja publiczna, w celu ustanowienia całkowicie neutralnego środowiska administracyjnego, może zakazać noszenia w miejscu pracy wszelkich widocznych symboli ujawniających przekonania światopoglądowe lub religijne.

· Polska Konstytucja nakazuje władzom publicznym zachowanie bezstronności w sprawach światopoglądowych oraz zapewnienie swobody wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych w życiu publicznym.

· Ograniczenia uzewnętrzniania przekonań religijnych mogą być wprowadzone jedynie w celu ochrony „bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób”.

Sprawa kobiety z Belgii

28 listopada Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wypowiedział się na temat zgodności z Dyrektywą 2000/78/WE zamieszczenia w regulaminie pracy zakazu noszenia wszelkich symboli religijnych. Sprawa dotyczyła kobiety pracującej na stanowisku kierownika biura w administracji samorządowej jednej z gmin w Belgii. Funkcję tę sprawowała bez kontaktu z obywatelami. W lutym 2021 r. pracownica złożyła wniosek o zezwolenie na noszenie „chusty w pracy”. Wniosek został odrzucony i zakazano jej noszenia w pracy symboli ujawniających jej przekonania religijne. W marcu 2021 r. uchwalono nowy regulamin pracy wprowadzając do niego obowiązek „neutralności wykluczającej” w miejscu pracy. Zgodnie z nową zasadą „pracownik jest zobowiązany do przestrzegania zasady neutralności, co oznacza, że powstrzymuje się od wszelkich form prozelityzmu i ma zakaz noszenia wszelkich widocznych symboli, które mogłyby wskazywać jego przynależność ideologiczną lub światopoglądową lub jego przekonania polityczne lub religijne. Zasada ta ma zastosowanie zarówno do kontaktów pracownika z obywatelami, jak i do jego relacji z przełożonymi i innymi współpracownikami”.

W odpowiedzi kobieta wniosła do sądu powództwo argumentując, że naruszono jej wolność religijną a dodatkowo, że była dyskryminowana ze względu na religię. Sąd pracy w Liège postanowił zawiesić postępowanie i zwrócić się do Trybunału z pytaniami prejudycjalnymi w celu ustalenia, czy ustanowiona przez gminę regulacja dotycząca ścisłej neutralności prowadzi do dyskryminacji niezgodnej z prawem Unii (dyrektywa Rady 2000/78/WE z dnia 27 listopada 2000 r. ustanawiająca ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy).

TSUE: Ustanowienie całkowicie neutralnego środowiska pracy w administracji publicznej jest zgodne z prawem Unii Europejskiej

W omawianym wyroku sędziowie stwierdzili, że „regulacja wewnętrzna administracji gminnej zakazująca, w sposób ogólny i niezróżnicowany, pracownikom tej administracji noszenia w miejscu pracy wszelkich widocznych symboli ujawniających w szczególności przekonania światopoglądowe lub religijne może być uzasadniona wolą ustanowienia przez wspomnianą administrację – biorąc pod uwagę kontekst funkcjonowania tej administracji – całkowicie neutralnego środowiska administracyjnego, o ile regulacja ta jest właściwa, niezbędna i proporcjonalna w świetle tego kontekstu i przy uwzględnieniu różnych wchodzących w grę praw i interesów”.

Innymi słowy w świetle wydanego wyroku postanowienie regulaminu pracy przedsiębiorstwa zakazujące pracownikom wyrażania poprzez wypowiedzi, ubiór lub w inny sposób swoich przekonań religijnych, światopoglądowych lub politycznych, bez względu na ich charakter, nie stanowi względem pracowników, którzy pragną korzystać z wolności religii i sumienia poprzez widoczne noszenie symbolu lub stroju wynikającego z nakazów religijnych, przejawu bezpośredniej dyskryminacji „ze względu na religię lub przekonania” w rozumieniu dyrektywy 2000/78/WE, o ile owo postanowienie jest stosowane w sposób ogólny i bez rozróżnienia wobec wszystkich pracowników w danej administracji publicznej.

To nie pierwsze orzeczenie TSUE w sprawie „polityki neutralności” pracodawcy

W wyroku z 15 lipca 2021 r., C-804/18, Trybunał uznał, że pracodawcy mają prawo prowadzić politykę neutralności co stanowi wyraz swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Jednocześnie sędziowie podkreślili, że po stronie pracodawcy istnieje jednak potrzeba wykazania „rzeczywistej konieczności prowadzenia biznesu neutralnego religijnie i światopoglądowo” poprzez wskazanie na np. oczekiwania klientów. Trybunał uznał również, że wspomniana konieczność może wynikać z niekorzystnych konsekwencji, jakie pracodawca mógłby ponieść, gdyby prowadził inną politykę (np. poprzez utratę klientów). Ponadto w ocenie sędziów taka polityka powinna być stosowana spójnie i konsekwentnie oraz adekwatnie do rzeczywistego zakresu i wagi potencjalnych konsekwencji.

Podobnie, 13 października 2022 r. Trybunał wydał orzeczenie w sprawie C-344/20, w którym zaznaczył, że postanowienie regulaminu pracy przedsiębiorstwa zakazujące pracownikom wyrażania swoich przekonań religijnych m.in. przez ubiór, nie stanowi przejawu bezpośredniej dyskryminacji ze względu na religię lub przekonania, o ile takie postanowienie jest stosowane w sposób ogólny i bez rozróżnienia. Dodatkowo Trybunał podkreślił, że pracodawcy mogą stosować tzw. politykę neutralności, jednak tylko w sytuacji, gdy jest ona uzasadniona i konieczna.

„Szerokie ramy” ochrony prawa do uzewnętrzniania wolności religijnej w polskiej Konstytucji

Prawo do wolności religijnej w sferze zewnętrznej zostało w polskim porządku prawnym uregulowane na poziomie Konstytucji. W tym kontekście pod uwagę należy wziąć art. 25 ust. 2, art. 53 ust. 5 oraz art. 31 ust. 3. Pierwszy ze wspomnianych przepisów nakazuje władzom publicznym zachowanie bezstronności w sprawach światopoglądowych oraz zapewnienie swobody wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych w życiu publicznym. Natomiast art. 53 ust. 5 reguluje kwestię ograniczania wolności uzewnętrzniania religii. Zgodnie ze wspomnianym przepisem wszelkie ograniczenia w tym zakresie mogą zostać wprowadzone wyłącznie na podstawie ustawy i tylko w enumeratywnie określonych przypadkach tj. w celu ochrony „bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób”.

W przepisie art. 31 ust. 3 Konstytucji zostały sformułowane przesłanki formalne i materialne dopuszczające ograniczenie praw i wolności. Do wartości uzasadniających ograniczenie wolności i praw należą: bezpieczeństwo lub porządek publiczny, ochrona środowiska, ochrona zdrowia i moralności publicznej, ochrona wolności i praw innych osób. Ich katalog ma charakter zamknięty i nie może być interpretowany rozszerzająco. Co istotne, w omawianym przepisie wprowadzono (obok innych przesłanek) zakaz wprowadzenia ograniczeń jeśli mogą one naruszać „istotę wolności i praw”. Innymi słowy, wszelkie ograniczenia wolności praw i wolności, w tym wolności religijnej, nie mogą naruszać pewnych ich elementów podstawowych („rdzenia”), bez których takie prawo czy wolność w ogóle nie będzie mogła istnieć.

Jak zauważają przedstawiciele doktryny prawa konstytucyjnego w art. 31 ust. 3 odnajdujemy zasady ogólne ograniczania wszelkich praw i wolności. W przypadku zaś ograniczeń wolności sumienia i religii tego ostatniego zastosowanie ma art. 53 ust. 5, który ma nieprzypadkowo węższy zakres przesłanek jak i nieco odmienną „szatę słowną”. Ustrojodawca uczynił to celowo chcąc zapewnić „jak najszersze ramy urzeczywistniania wolności religijnej”. W konsekwencji ustawodawca chcąc ograniczyć wolność religijną w sferze zewnętrznej musi spełnić zarówno przesłanki art. 53 ust. 5 jak i dodatkowe przesłanki wynikające z art. 31 ust. 3 Konstytucji.

„Neutralność” czy „bezstronność”

W kontekście wprowadzenia zakazu noszenia symboli religijnych przez pracowników administracji publicznej trudno uznać, aby noszenie np. krzyżyka na łańcuszku czy medalika (np. jako pamiątki I Komunii Świętej) przyczyniło się w jakimkolwiek stopniu do zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Absurdem również byłoby uznać, że takie zachowanie godzi w porządek publiczny, zdrowie, moralność czy też jest sprzeczne z wolnościami i prawami innych osób. Natomiast wyrok TSUE ukazuje niebezpieczny kierunek w stronę, w którą zmierza Unia Europejska. Mamy bowiem już język „neutralny” płciowo i wychowanie „neutralne” płciowo. Do tego UE dołączyła także „neutralność” klimatyczną, która wiąże się z np. planami wprowadzenia w polskich miastach Stref Czystego Transportu Stref Czystego Transportu. Teraz do tego grona dołączyła „neutralna” administracja publiczna.

Być może remedium na skazane na niepowodzenie próby uczynienia wszystkiego „neutralnym” jest koncepcja jaką przyjął polski ustrojodawca w art. 25 ust. 2 Konstytucji. Bezstronność organów władzy w sprawach religijnych czy światopoglądowych w lepszy sposób zapewnia jednostkom realizację ich praw oraz tworzy środowisko tolerancji i wzajemnej akceptacji dla odmiennych poglądów niż nakaz zachowywania w sferze zewnętrznej pozorów nieposiadania żadnych przekonań lub wierzeń.

Dr Kinga Szymańska – analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Ochrona życia

08.09.2023

Śmierć przez uduszenie, czyli eutanazja w wykonaniu belgijskim. Propozycja Zielonych dla Polski?

Kilka dni temu opinią publiczną wstrząsnęła informacja o śmierci 36-letniej belgijki, która – ze względu na chorobę nowotworową – zdecydowała się na skrócenie swojego życia poprzez eutanazję.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

08.09.2023

Śmierć przez uduszenie, czyli eutanazja w wykonaniu belgijskim. Propozycja Zielonych dla Polski?

Kilka dni temu opinią publiczną wstrząsnęła informacja o śmierci 36-letniej belgijki, która – ze względu na chorobę nowotworową – zdecydowała się na skrócenie swojego życia poprzez eutanazję. Z doniesień medialnych wynika, że towarzyszący kobiecie lekarz i pielęgniarki podali jej za małą dawkę substancji mającej spowodować „godną śmierć”, wobec czego personel udusił ją poduszką. Warto od razu wyjaśnić, że w Belgii eutanazja nie jest niczym nowym, a więc nieznanym - jej legalizacja miała miejsce już w 2002 r. Tymczasem w Polsce postulat prawnej dopuszczalności wspomaganego samobójstwa podniosła Partia Zieloni.  

To wstrząsające wydarzenie z kraju Beneluksu bardzo wyraźnie pokazuje nie tylko jakie zagrożenie niesie ze sobą legalizacja eutanazji jako rzekomo „godnej śmierci”, ale ujawnia również istotę problemu, którego takie przypadki są jedynie skutkiem - niewłaściwego stosunku do wartości ludzkiego życia.

Celem nadrzędnym w eutanazji jest pozbawienie życia

W Belgii eutanazja jest prawnie dopuszczalna od ponad 20 lat. Od momentu jej legalizacji w 2002 r. rozszerzono krąg podmiotów mogących „skorzystać” z tej formy zakończenia życia – w roku 2014 przyjęto w parlamencie poprawkę do ustawy, która zniosła granicę wieku pacjentów, w przypadku których eutanazja jest dopuszczalna. Obniżenie standardu ochrony życia ludzkiego doprowadziło do tego, że w Belgii eutanazji dokonuje się nawet na niemowlętach, kierując się przy tym kryterium jakości życia. Na tle tak ukształtowanego systemu prawnego i praktyki medycznej w Belgii nie dziwi fakt, że kobieta cierpiąca na prawdopodobnie nieuleczalną chorobę nowotworową zdecydowała się na przyjęcie zastrzyku z substancją powodującą śmierć. Według rankingu państw opracowanego pod kątem jakości opieki w końcowym okresie życia (end-of-life care), opublikowanego w styczniu 2022 r. przez Duke Global Health Institute (Duke GHI)[1], Belgia zajmuje dopiero 26. miejsce, ustępując np. takim krajom jak Mongolia czy Białoruś. Przyczyny takiego stanu rzeczy można szukać w zalegalizowaniu eutanazji, bowiem pacjentom, zamiast wielowymiarowej opieki paliatywnej oferuje się pozornie „prostsze” rozwiązanie - zastrzyk z trucizną. 

Niedawny przykład z Belgii pokazuje jednak, że afirmowana głównie przez środowiska lewicowe eutanazja może mieć i w praktyce ma inne oblicze - wobec niepowodzenia w pewien sposób ustandaryzowanej procedury eutanazji, wykonujący ją personel medyczny podjął własne działania, aby doprowadzić do zamierzonego skutku, czyli zgonu pacjentki. Rzeczywistym celem eutanazji nie jest bowiem – wbrew temu, co można nieraz usłyszeć – towarzyszenie i ulżenie w cierpieniu, ale odebranie życia człowiekowi, który wymaga szczególnej opieki ze strony personelu medycznego i znacznych nakładów finansowych. Wspomniany cel ujawnia dobitnie opisane wyżej bezduszne zachowanie wykonawców woli pacjentki w Belgii, które dobitnie zaprzecza narracji o jakkolwiek „dobrej śmierci”; skoro celem jest śmierć, okazuje się, że nie ma znaczenia w jaki sposób ona nastąpi.   

Skutki legalnej eutanazji w praktyce

Obserwowana sytuacja w krajach, które prawnie zaakceptowały eutanazję, dostarcza mocnych argumentów przeciwko jej legalizacji. Całkiem niedawno szerokim echem odbiły się w polskich mediach doniesienia o dramatycznej walce o życie dwuletniego Alfiego Evansa czy mieszkającego w Wielkiej Brytanii Polaka – pana Sławomira. Następnie świat obiegła informacja, że sparaliżowanej weterance w Kanadzie zamiast windy dla ułatwienia poruszania się na wózku inwalidzkim pracownik opieki społecznej zaproponował eutanazję. Aktualnie, za sprawą uduszonej poduszką kobiety, opinia publiczna może poznać skutki legalizacji eutanazji w Belgii. Widać zatem dokładnie, że niezależnie od kręgu kulturowego – czy to w Europie, czy w Ameryce – obniżenie poziomu prawnej ochrony życia ludzkiego poprzez dopuszczenie uśmiercania pacjentów na ich życzenie, niesie ze sobą postępującą powszechną znieczulicę. Świadczący o dojrzałości danego społeczeństwa pożądany postęp w opiece paliatywnej, której głównym założeniem jest profesjonalne, skuteczne leczenie bólu i innych objawów nieuleczalnej choroby oraz dążenie do poprawy jakości życia pacjenta i jego rodziny, próbuje się zastąpić rozwiązaniem pozornie łatwym i dobrym dla cierpiących pacjentów, lecz realnie podważającym wartość ludzkiego życia. To właśnie owa negacja wspomnianej wartości stoi u podstaw tragicznej śmierci kobiety w Belgii oraz innych pacjentów, którym nie zaproponowano innego rozwiązania.

Gdy etykę zastępuje się polityką

Mając świadomość jak fatalne skutki niesie ze sobą legalizacja eutanazji, poważne obawy musi budzić fakt, że także w Polsce jeszcze nie podjęto się przeprowadzenia rzetelnej, merytorycznej debaty na ten temat, a już stał się on elementem kampanii wyborczej. Postulat legalizacji wspomaganego samobójstwa w Polsce podniosła Partia Zieloni. Ugrupowanie to domaga się „prawnej dopuszczalności eutanazji dla osób nieuleczalnie chorych”. Tak ważna i etycznie skomplikowana problematyka na naszych oczach staje się przedmiotem populistycznych haseł i „przepychanek” politycznych bez podjęcia nawet próby wyjaśnienia nieświadomemu społeczeństwu jej istoty.

Podchodząc do tematu legalizacji uśmiercania na życzenie z prawnego punktu widzenia, niezorientowanym najwyraźniej twórcom populistycznego hasła prawnej dopuszczalności eutanazji wypada przypomnieć, że prawna ochrona życia ludzkiego wynika z przyrodzonej godności człowieka i odpowiednich przepisów przede wszystkim Konstytucji RP, a zmiana jednego przepisu w kodeksie karnym tego nie zmieni. W polskim systemie prawnym „człowiek nie ma prawa naruszyć tej godności, unicestwiając życie ludzkie, nawet własne. Dodatkowo należy uznać, że w systemie konstytucyjnym uwzględnia się obiektywną wartość życia człowieka niezależnie od stanu, w jakim się znajduje”[2]. Co więcej, mieszczące się w sferze życia osobistego jednostki prawo do decydowania o ochronie własnego życia i zdrowia, „nie może wkroczyć w zakaz dysponowania swoim życiem, wobec czego ewentualnego żądania zabójstwa nie należy traktować jako emanacji prawa do decydowania o swoim życiu osobistym”[3].

Niezależnie od powyższych argumentów szokuje fakt, że w dobie intensywnego rozwoju medycyny spowodowanie śmierci człowieka w ogóle przedstawia się opinii publicznej jako terapię, rozwiązanie dla osób cierpiących na nieuleczalne choroby. Zamiast propozycji „pozbywania się problemu” przewlekle i nieuleczalnie chorych - bo do tego w rzeczywistości sprowadza się eutanazja skrywana pod płaszczem aktu współczucia – należałoby dołożyć wszelkich starań i środków finansowych, aby Polska, znajdująca się na 14. pozycji w rankingu Duke GHI dla jakości opieki w końcowej fazie życia, przesunęła się na zaszczytne 1. miejsce i już na nim pozostała.

r.pr. Katarzyna Gęsiak, dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Ochrona życia

21.12.2022

Europejska Konwencja Praw Człowieka znowu w centrum walki o swobodę zabijania

Sprawa, która toczyła się przed jednym z holenderskich sądów, dotyczyła eutanazji, a dokładnie swobody w dostępie do tzw. wspomaganego samobójstwa. W wydanym 14 grudnia wyroku, sąd okręgowy w Hadze orzekł, że legalność wspomaganego samobójstwa pozostanie ograniczona w Holandii do sytuacji, w których dokonuje jej lekarz, przestrzegając jednocześnie zasad określonych w prawie. Tym samym, holenderski sąd nie uwzględnił stanowiska strony wnoszącej sprawę, a mianowicie organizacji lobbującej za rozszerzeniem dostępu do wspomaganego samobójstwa, domagającej się zniesienia wymogu udziału lekarza w tej procedurze. Problem eutanazji nie dotyczy jednak wyłącznie Holandii czy nawet szerzej – Europy. Z fatalnymi skutkami jej legalizacji zmaga się obecnie przede wszystkim Kanada. 

Eutanazja a prawo

W połowie października Instytut Ordo Iuris opublikował przekrojowy raport na temat eutanazji w krajach Europy. W tej publikacji, w oparciu o liczne przykłady, pokazaliśmy, do czego prowadzi legalizacja uśmiercania człowieka na jego żądanie. Początkowo obejmuje ona nieliczne przypadki chorób, w których pacjent może skutecznie wnioskować o skrócenie życia, aby z czasem przerodzić się w sprawnie działającą „machinę” do eliminacji osób słabych, wymagających stałej opieki medycznej, cierpiących z powodu opuszczenia przez najbliższych. Kilka miesięcy temu Instytut informował o tym, że Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok w sprawie eutanazji przeprowadzonej na 64-letniej Belgijce, która w 2012 r. złożyła formalny wniosek o podanie jej śmiertelnego zastrzyku w związku z „nieznośnym cierpieniem psychicznym”. Cierpnie to spowodowane było depresją, pogłębioną w wyniku śmierci męża oraz problemami z relacjami z dwójką dorosłych dzieci. Warto nadmienić, że Belgia jest jednym z tych nielicznych krajów, w których prawo dopuszcza eutanazję osób cierpiących na depresję, nawet jeśli są całkowicie zdrowe fizycznie. Skoro prawo daje przyzwolenie na tego rodzaju rozwiązania, kobiecie zamiast właściwej terapii i pomocy psychologicznej umożliwiono eutanazję. Trudno jest sytuację tę ocenić inaczej, jak wyłącznie jako druzgocącą porażkę systemu opieki zdrowotnej XXI wieku…  

Holenderskie „nie” w kwestii wspomaganego samobójstwa

Obok Belgii, Holandia stanowi kraj, w którym prawo przewiduje szeroki dostęp do eutanazji, w tym do tzw. wspomaganego samobójstwa, czyli sytuacji, w której osoba żądająca skrócenia życia zażywa otrzymany od lekarza środek powodujący śmierć. Jak informuje oficjalna rządowa strona, w Holandii, zgodnie z prawem, eutanazji dokonuje lekarz prowadzący, podając pacjentowi (na jego wyraźne żądanie) śmiertelną dawkę odpowiedniego leku. Właściwe ustawodawstwo holenderskie obejmuje również samobójstwo wspomagane przez lekarza – czyli sytuacje, w których lekarz dostarcza lek, ale przyjmuje go samodzielnie pacjent[1]. W innych przypadkach wspomagane samobójstwo jest nielegalne, co znaczy, że osobą pomagającą choremu nie może być np. członek rodziny lub przyjaciel, który nie jest lekarzem. W ostatnim czasie zmiany w tym zakresie domagała się przed sądem w Hadze lobbująca za eutanazją organizacja „Cooperative Last Will”, argumentując, że „zakaz pomocy przy samobójstwie bez nadzoru lekarzy narusza prawo do samostanowienia i poszanowania życia prywatnego, zapisane w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka”. Sąd w Hadze uznał jednak, że wywodzone z przepisów Konwencji „prawo do samostanowienia nie sięga tak daleko, że istnieje również prawo do uzyskania wspomaganego samobójstwa”. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że jakkolwiek holenderski sąd sprzeciwił się rozszerzeniu dostępu do wspomaganego samobójstwa, to jednak opowiedział się za stanowiskiem, że „prawo do samodzielnego decydowania o końcu własnego życia jest rzeczywiście chronione” przez Konwencję.

Zgoda na eutanazję… i co dalej?

Sprawa, w której rozstrzygał sąd w Hadze po raz kolejny pokazuje, że legalizacja eutanazji stanowi jedynie punkt wyjściowy dla nacisków, aby dany kraj, który – rezygnując z karalności tego procederu - taka furtkę już otworzył, wprowadzał coraz dalej idące ustępstwa w tym zakresie. Najlepszym przykładem jest tutaj Kanada, w której eutanazję (w tym wspomagane samobójstwo) zalegalizowano w 2016 r. Początkowo, możliwość skrócenia życia pacjenta była w tym państwie dostępna dla osób nieuleczalnie chorych. W 2021 r. rozszerzono dopuszczalność eutanazji na grupę pacjentów, co do których uważa się, że naturalna śmierć nie jest bliska. Do tej grupy zalicza się np. grono osób długotrwale niepełnosprawnych, które na mocy nowego prawa mogą wnioskować o medyczną asystę w umieraniu.

Ta wspomniana „wolność” w decydowaniu o własnym życiu ma jednak drugie oblicze – na początku grudnia 2022 r. media obiegła informacja o tym, że niepełnosprawnej weterance w Kanadzie, byłej paraolimpijce, pracownik socjalny zaoferował eutanazję, po tym, jak poskarżyła się na czas, jaki oczekuje na zainstalowanie windy dla wózków inwalidzkich w jej domu. Po ujawnieniu propozycji złożonej niepełnosprawnej kobiecie okazało się, że ten przypadek nie był wyjątkiem i że także inni weterani otrzymywali podobne „oferty” ze strony pracowników opieki społecznej[2]. Przyglądając się kierunkowi, w którym zmierza realizacja uznawanego w orzecznictwie niektórych państw prawa do decydowania o momencie własnej śmierci, można odnieść wrażenie, że owo „prawo” zaczyna przekształcać się w powinność spełnienia przez pacjenta oczekiwań podmiotów trzecich, np. państwa ponoszącego wydatki na opiekę nad osobami niepełnosprawnymi czy terminalnie chorymi.       

Kanada wstrzymuje dalsze ułatwianie zabijania

Zdaje się, że nagłośnienie sprawy kanadyjskiej weteranki przynosi pierwsze korzyści. W zeszłym tygodniu minister sprawiedliwości Kanady poinformował, że kraj ten opóźni wprowadzenie prawa, które umożliwiłoby osobom z chorobami psychicznymi dostęp do medycznie wspomaganej śmierci. Powodem wstrzymania się z kolejnymi ustępstwami na rzecz poszerzania dostępu do eutanazji są obawy niektórych klinicystów, że system opieki zdrowotnej nie jest przygotowany do obsługi skomplikowanych przypadków. W debacie pojawiły się także argumenty ochrony pacjentów szczególnie wrażliwych i poszanowania autonomii jednostki. W marcu 2023 r. Kanada miała stać się jednym z nielicznych państw na świecie, w których legalne byłoby medycznie wspomagane samobójstwo w przypadku przewlekłych zaburzeń psychicznych[3]

r.pr. Katarzyna Gęsiak – dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris

 
 
Czytaj Więcej
Ochrona życia

06.10.2022

Europejski Trybunał Praw Człowieka: eutanazja 64-letniej kobiety z powodu depresji jest dozwolona

· Trybunał w Strasburgu oddalił skargę mężczyzny z Belgii, którego matka została poddana eutanazji, o czym poinformowano go dzień po jej śmierci.

Czytaj Więcej

Belgijskie małżeństwo chce adoptować 8-letniego Michała

8-letni Michał cierpi na syndrom FAZ, który dotyka dzieci matek nadużywających alkoholu w okresie ciąży.
Czytaj Więcej
Subskrybuj Belgia