Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
kampania

kampania

Wolności obywatelskie

23.03.2023

Poglądy sędzi ponad prawem. Wyrok w sprawie członków zarządu Fundacji Pro-Prawo do życia

Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe skazał Mariusza Dzierżawskiego na rok ograniczenia wolności i zapłatę nawiązki w wysokości 15 tys. zł. Postępowanie przeciwko członkowi zarządu Fundacji Pro-prawo do życia zostało zainicjowane na skutek oskarżenia ze strony Stowarzyszenia Tolerado – organizacji głoszącej postulaty ruchu LGBT. Przyczyną oskarżenia była kampania „Sto pedofilii” prowadzona przez Fundację. Wyrok godzi w konstytucyjnie gwarantowaną wolność wypowiedzi oraz pozyskiwania i przekazywania informacji, w tym wyników badań naukowych. Stanowi też przykład sędziowskiego aktywizmu i stawiania politycznej poprawności ponad prawem.

 

Oskarżeni za kampanię

Członkowie zarządu Fundacji Pro-Prawo do życia zostali oskarżeni przez gdańską organizację Tolerado oraz przez jej aktywistów o kierowanie wykonaniem czynu zabronionego przez podległe im osoby. Przestępstwo miało polegać, zdaniem stowarzyszenia, na publicznym pomówieniu oskarżycieli, przedstawiających się jako osoby homoseksualne, o takie zachowania i właściwości, które mogły poniżyć ich w opinii publicznej, poprzez przygotowanie i przeprowadzenie kampanii społecznej pod hasłem „Stop pedofilii”. Jej treścią było propagowanie za pośrednictwem środków masowego przekazu, w tym w internecie, oraz na plakatach wywieszanych na samochodach dostawczych oraz ustawianych w miejscach ogólnie dostępnych, nieprawdziwych twierdzeń:

- o rzekomej większej skłonności osób o preferencjach homoseksualnych do zachowań pedofilnych;

 - o rzekomych działaniach podejmowanych przez te osoby i zrzeszające je organizacje w celu zainicjowania procesów edukacyjnych, mających na celu skłanianie małoletnich do wyrażania zgody i przejawiania gotowości do podejmowania kontaktów seksualnych z dorosłymi.

- o rzekomym zwiększonym odsetku zachorowań na choroby weneryczne wśród osób homoseksualnych w porównaniu z resztą populacji.

Miało to wyczerpać znamiona czynu zabronionego, o którym mówi art. 212 § 2 kk.

Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe uznał Mariusza Dzierżawskiego za winnego zarzuconego mu czynu w zakresie pierwszej z wymienionych wyżej tez i wymierzył mu karę 1 roku ograniczenia wolności poprzez wykonywanie prac społecznych oraz zapłatę 15 tys. zł nawiązki na cele charytatywne. Zobowiązał go też do publikacji przeprosin na stronie internetowej Fundacji-Pro Prawo do życia oraz orzekł o podaniu wyroku do publicznej wiadomości. Argumentując rozstrzygnięcie, sędzia wskazała, że przekaz Fundacji Pro-Prawo do życia należy uznać za „mowę nienawiści” wymierzoną w osoby identyfikujące się ze skrótem LGBT. Mówiła też o nadużyciu wolności słowa i posługiwaniu się badaniami, które nie weszły do kanonu nauki.

 

Treści oparte na badaniach naukowych

 

Co do pierwszej z zarzuconych w akcie oskarżenia tez, w swojej obronie oskarżeni powołali się w szczególności na artykuł pt. „Profil pedofilii: Definicja, charakterystyka przestępców, recydywa, wyniki leczenia i kwestie kryminalistyczne” autorstwa Ryana C. W. Halla, MD, i Richarda C. W. Halla. Tekst został opublikowany w prestiżowym „Mayo Clinic Proceedings”, jednym z najbardziej rozpowszechnionych, poczytnych i cytowanych czasopism naukowo-medycznych.  Otóż wskazano tam w szczególności: „Odsetek pedofilów homoseksualnych waha się od 9% do 40%, co stanowi około 4 do 20 razy więcej niż wskaźnik dorosłych mężczyzn odczuwających pociąg do innych dorosłych mężczyzn (przyjmując wskaźnik rozpowszechnienia homoseksualizmu wśród dorosłych na poziomie 2%-4%)”, co wprost potwierdzało tezę objętą zarzutem. Obrona powołała również inne, potwierdzające ją, opracowania naukowe. Sędzia zaś w ogóle nie odniosła się do tych artykułów naukowych, odmawiając wartości pracom naukowym doktora Paula Camerona, na które obrona się w ogóle nie powołała, czy profesora Marka Regnerusa, o których obrona jedynie napomknęła. Świadczy to z jednej strony o ewidentnej stronniczości sędzi, z drugiej rodzi zarzut niezapoznania się z materiałem sprawy.  Sędzia co prawda nie przypisała oskarżonemu w rozstrzygnięciu dwóch pozostałych tez aktu oskarżenia, uznała je jednak za karygodne, argumentując wyrok.

 

W kwestii więc drugiej z tez aktu oskarżenia, obrona zwróciła w szczególności uwagę na forsowanie przez organizacje ruchu LGBT obowiązkowego charakteru zajęć z edukacji seksualnej opartych o dokument (Standardy edukacji seksualnej w Europie Biura Regionalnego WHO dla Europy i BZgA) bazujący na pracach organizacji dążących do dekryminalizacji i normalizacji pedofilii (International Planned Parenthood Federation). Standardy te pomijają całkowicie problem pedofilii, postulujący wpajanie sześcioletniemu dziecku zgody jako jedynego kryterium współżycia fizycznego, bez odniesienia do wieku seksualnego partnera. Obrona wskazywała również na podnoszenie przez poważne ośrodki ruchu LGBT żądań dekryminalizacji i normalizacji pedofilii. Przykładowo, w lipcu 1995 r. w homoseksualnym magazynie „Guide” (artykuł „The Real Child Abuse”) ukazało się stwierdzenie będące wręcz manifestacją: „jesteśmy dumni, że ruch gejowski jako jeden z nielicznych zdobył się na odwagę powiedzenia głośno, że dzieci są naturalnie seksualne i zasługują na prawo seksualnej ekspresji                      z kimkolwiek, kogo wybiorą. […] Zamiast bać się przyklejenia etykiety pedofila, powinniśmy dumnie przyznawać, że seks jest dobry, włączając w to dziecięcą seksualność. […] Musimy to robić dla dobra samych dzieci”. Sędzia, pozwalając oskarżycielom na szerokie wywody w kwestii edukacji seksualnej, odmówiła obronie zadawania im pytań w tej kwestii i to mimo treści rozważanej w tym akapicie tezy aktu oskarżenia, wprost nawiązującej do edukacji seksualnej podejmowanej przez organizacje ruchu LGBT.

 

Teza o zwiększonym odsetku zachorowań na choroby weneryczne wśród osób homoseksualnych została poparta w szczególności badaniami Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób – agencji Unii Europejskiej, które wykazały, że  w 2018 roku 28 państw członkowskich UE/EOG zgłosiło łącznie 100 673 potwierdzonych przypadków rzeżączki, przy czym mężczyźni uprawiający seks z mężczyznami (MSM) stanowili prawie połowę zgłoszonych  przypadków (48%). Również w 2018 r. w 29 państwach członkowskich UE/EOG zgłoszono 33 927 potwierdzonych przypadków kiły, przy czym ponad dwie trzecie (69%) przypadków kiły z informacją o kategorii transmisji odnotowano u mężczyzn uprawiających seks z mężczyznami. Wszystkie więc tezy aktu oskarżenia oskarżeni poparli materiałem naukowym i dokumentami, które nie zostały podważone w toku postępowania.

 

Wyrok naruszający podstawowe wolności

 

Omawiany wyrok godzi w wolność słowa oraz w (gwarantowaną przez Europejską Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz  Konstytucję) wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, jak też prawo ogłaszania wyników badań naukowych. Europejski Trybunał Praw Człowieka wprost zaś wskazuje, że swoboda wypowiedzi, jako jeden z filarów demokratycznego społeczeństwa, nie może obejmować tylko informacji i poglądów odbieranych przychylnie albo postrzeganych jako nieszkodliwe lub obojętne, ale i takie, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój w państwie lub w jakiejś grupie społeczeństwa, gdyż takie są wymagania pluralizmu, tolerancji i otwartości, bez których demokratyczne społeczeństwo nie istnieje.

 

Kampania Fundacji Pro-prawo do życia dotyczy kształtowania umysłów dzieci w kwestii tak newralgicznej i kruchej, jaką jest seksualność człowieka. Stanowi reakcję na bezprawne, naruszające prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, wchodzenie do szkół organizacji ruchu LGBT z zajęciami wulgarnej edukacji seksualnej czy podejmowanie takich prób przez jednostki samorządu terytorialnego przy współpracy z tego typu organizacjami. Fundacja kreśli niebezpieczeństwa związane ze wspomnianym modelem edukacji seksualnej, niewątpliwie służąc obronie społecznie uzasadnionego interesu.

 

W doktrynie prawa karnego wskazuje się, że jeżeli wypowiedź ma charakter uogólniający i odnosi się do tak dużej grupy osób, że nie jest możliwe istnienie między nimi więzi pozwalającej na zidentyfikowanie konkretnych pokrzywdzonych, to wypowiedź taka nie realizuje znamion przestępstwa zniesławienia (tak Giezek Jacek [red.], Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, Opublikowano: WKP 2021). W okolicznościach zaś niniejszej sprawy, wspomniane hasła kampanii „Stop pedofilii” w żaden sposób nie pozwalają indywidualizować oskarżycieli jako pokrzywdzonych. Zastosowany  w tej sprawie sposób wykładni regulacji art. 212 kk rodzi poważne zagrożenie dla wolności słowa na przyszłość. Pojawia się ryzyko, że już właściwie tylko samo subiektywne odczucie osoby pokrzywdzonej daną wypowiedzią będzie jej gwarantowało ochronę w oparciu o regulację art. 212 kk. Jest to szczególnie niebezpieczne narzędzie w ręku ruchu LGBT, dążącego do głębokiej zmiany cywilizacyjnej, gdyż w istocie blokuje ono pod groźbą kary ujawnianie niewygodnych dla aktywistów LGBT, bo oburzających dla większości społeczeństwa, niebezpieczeństw stojących za tą zmianą.

 

Zapadły wyrok jest nie tyle wynikiem stosowania prawa co poglądów orzekającego, ewidentnym przykładem sędziowskiego aktywizmu. Poprawność polityczna została postawiona przed literą prawa, dając sygnał tęczowym aktywistom, że wolno im więcej. 

 

Adw. Paweł Szafraniec – Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris

 

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

03.03.2023

Sąd Apelacyjny przekazuję do ponownego rozpoznania sprawę Stowarzyszenia Tolerado przeciwko Fundacji Pro – prawo do życia

· Sąd Apelacyjny w Gdańsku, na skutek apelacji Stowarzyszenia Tolerado w sprawie przeciwko Fundacji Pro – prawo do życia, uchylił wyrok Sądu Okręgowego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.

· Fundacja prezentowała w przestrzeni publicznej plakaty, na których widniały dane dotyczące skali zjawiska pedofilii wśród osób praktykujących homoseksualny styl życia.

· W opinii Tolerado, naruszało to dobra osobiste organizacji.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

08.11.2022

Dostęp do danych o szczepieniach przeciwko Covid-19 utrudniony przez bariery prawne

Ministerstwo Zdrowia na początku października uruchomiło nową kampanię informacyjną pod hasłem „Chcę zrozumieć”, której celem jest zachęcenie osób nieprzekonanych do zaszczepienia się przeciwko Covid-19. Utrzymane w spokojnym tonie spoty reklamowe mają pobudzić rzeczową dyskusję nad szczepieniami. Niestety, oparta o naukowe ustalenia, racjonalna debata jest znacząco utrudniona przez bariery prawne, które de facto uniemożliwiają uzyskanie danych, w oparciu o które należałoby formułować jakiekolwiek rzeczowe argumenty.

 

Zgodnie z deklaracją Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego, kampania «Chcę zrozumieć» ma spokojnie i rzeczowo przekonywać, a nie tylko zachęcać do szczepień. Pokazujemy, że rozumiemy wątpliwości i w odpowiedzi na nie dostarczymy argumentów, które pomogą podjąć decyzję”. Nowa strategia Ministerstwa nakierowana jest zatem na racjonalną debatę, która w konsekwencji pomogłaby „przekonać nieprzekonanych”.

 

Jak prowadzić rzetelną debatę bez danych naukowych?

 

Podstawą każdej dyskusji, jej punktem wyjścia, powinny być fakty. To w oparciu o rzetelne ustalenia faktyczne można dokonywać racjonalnych osądów. W przypadku dyskusji nad szczepieniami przeciwko Covid-19 pozyskanie takich wyjściowych danych jest jednak znacząco utrudnione.  

 

Obecnie dane dotyczące szczepień przeciwko Covid-19 są gromadzone w Systemie Informacji Medycznej (SIM) prowadzonym na podstawie ustawy z dnia 28 kwietnia 2011 r. o systemie informacji w ochronie zdrowia (Dz. U. z 2021 r. poz. 666, z późn. zm.). Jednak zgodnie z jej przepisami, a konkretnie z art. 5 ust. 3a w zw. z art. 5 ust. 1 pkt 1 ustawy, dane zawarte w SIM nie podlegają udostępnianiu na zasadach określonych w ustawie z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej. Tymczasem to właśnie dostęp do informacji publicznej jest podstawowym instrumentem pozyskiwania danych na temat prowadzonej przez władze publiczne polityki, w tym również w zakresie ochrony zdrowia. W obecnym stanie prawnym istnieje zatem patowa sytuacja, w której z jednej strony – co oczywiście w pełni uzasadnione – chcemy chronić informacje o stanie zdrowia Polaków, z drugiej jednak prowadzenie rzetelnej debaty nad skutkami przeprowadzonych do tej pory szczepień jest niezwykle trudne. Żaden niezależny ekspert nie może pozyskać danych gromadzonych w SIM w trybie, który stanowi konstytucyjnie gwarantowany instrument czerpania wiedzy o polityce zdrowotnej prowadzonej przez państwo.

 

Tymczasem rzetelna analiza wymaga pozyskania „surowych danych” osób zaszczepionych przeciwko Covid-19 wraz z informacją o płci i wieku pacjenta, a także o okolicznościach, które mogły wpłynąć na ewentualne wystąpienie niepożądanych odczynów poszczepiennych. Nie muszą być to oczywiście dane pozwalające na identyfikację takiej osoby (jak numer PESEL), może być to inne dowolne oznaczenie indywidualizujące wyłącznie na potrzeby prowadzonych badań.

 

Centra badawcze odcięte od danych

 

Zbliżona sytuacja występuje w przypadku, gdy niezależni eksperci chcieliby zbadać korelację między przyjęciem preparatu a ewentualnym zgonem osoby zaszczepionej. Rejestr zgonów stanowi część Rejestru Stanu Cywilnego i stosownie do art. 5a ust. 1 ustawy z dnia 28 listopada 2014 r. – Prawo o aktach stanu cywilnego (Dz. U. z 2022 poz. 1681) dane w nim zawarte – poza odpisami skróconymi aktów stanu cywilnego - Minister Cyfryzacji może udostępniać wyłącznie ściśle określonym podmiotom, które spełnią ustalone w ustawie warunki. Chodzi o instytucje służące bezpieczeństwu państwa, takie jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy Centralne Biuro Antykorupcyjne, nie zaś o podmioty prowadzące działalność badawczą. W tym względzie niezależnym naukowcom pozostaje jedynie sięgnięcie do tzw. portalu danych, gdzie publikuje się ogólne dane statystyczne odnoszące się do liczby zgonów zarejestrowanych w Rejestrze Stanu Cywilnego.

 

Prowadzona przez Ministerstwo Zdrowia kampania trafia w sedno problemu. Wiele osób ma wątpliwości odnośnie do decyzji o zaszczepieniu się, które wynikają z braku pochodzącej z niezależnych źródeł i opartej o naukowe ustalenia informacji o skutkach, jakie może nieść za sobą przyjęcie preparatu. Pomimo tej trafnej diagnozy, wiarygodność Ministerstwa staje jednak pod znakiem zapytania z uwagi na bariery prawne, które blokują możliwość pozyskania danych będących punktem wyjścia do jakiejkolwiek rzetelnej debaty. W takiej sytuacji powstaje pytanie, czy nie byłoby zasadne powołanie zespołu niezależnych ekspertów, którzy w oparciu o dane z SIM i inne niezbędne źródła dokonają przeglądu dotychczasowych konsekwencji polityki szczepień. Takie gremium musiałoby być oczywiście maksymalnie pluralistyczne (obejmować zarówno lekarzy i naukowców, którzy deklarowali poparcie dla szczepień, jak i tych sceptycznych), a wyniki jego prac – publicznie udostępnione, choćby przez organizację konferencji naukowej i publikację raportu z prac zespołu. W innym przypadku trudno poważnie traktować hasło kampanii „Chcę zrozumieć”. Będzie ona po prostu nieskuteczna. Osoby, które jak dotąd z rezerwą podchodziły do „polityki szczepionkowej”, jaką prowadzą niemal wszystkie państwa europejskie, nie zmienią swojego nastawienia z uwagi na same tylko spoty reklamowe.

 

R.pr. dr Bartosz Zalewski – analityk Centrum Analiz Legislacyjnych Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

25.04.2022

Sąd oddalił pozew organizacji LGBT w sprawie kampanii Fundacji Pro-prawo do życia

· Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił powództwo Stowarzyszenia Tolerado wytoczone przeciwko Fundacji Pro-prawo do życia.

Czytaj Więcej

Blisko pół tysiąca zgłoszeń w kampanii „Chrońmy Dzieci”

W ciągu zaledwie miesiąca od uruchomienia akcji „Chrońmy dzieci”, Ordo Iuris otrzymało blisko pół tysiąca zgłoszeń od rodziców zaniepokojonych zajęciami prowadzonymi w szkołach przez podmioty zewnętrzne. Ilustruje to skalę niepokojącego zjawiska oraz realną potrzebę zaangażowania się rodziców w obronę dzieci przed szkodliwą indoktrynacją.
Czytaj Więcej

Odpowiedź Ordo Iuris na stanowisko KRRiT dotyczące emisji spotu „Najbliżsi obcy”

Dodane przez ordoiuris.admin - pon., 12/22/2014 - 14:06

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zignorowała większość argumentów podnoszonych w skardze Instytutu Ordo Iuris na emisję propagandowego spotu „Najbliżsi obcy”, przygotowanego na zlecenie Kampanii Przeciw Homofobii. Pomimo zebrania ponad 60.000 podpisów pod petycją o wycofanie się TVP z emisji spotu oraz bez względu na oczywistą sprzeczność spotu z ustawowo zdefiniowaną misją Telewizji Publicznej, KRRiT nie skorzystała z przysługujących jej uprawnień nadzorczych wobec TVP.

 

Opublikowane stanowisko KRRiT w tej sprawie pomija najistotniejsze zarzuty wobec TVP oraz decyzji Komisji TVP do spraw Kampanii Społecznych. Wbrew bowiem deklaracji KRRiT, nie brak szacunku wobec chrześcijańskiego systemu wartości stanowił o sprzeczności z prawem emisji spotu. Podstawowe zarzuty podniesione w formalnej skardze Instytutu Ordo Iuris dotyczyły bowiem naruszenia zasady bezstronności, odpowiedzialności za słowo oraz sprzeniewierzenia się misji służby umacnianiu rodziny, deklarowanych w ustawie o radiofonii i telewizji jako fundament misji Telewizji Publicznej.

 

Do naruszenia zasady bezstronności doszło poprzez emisję spotu w chwili, gdy ważą się losy projektu ustawy przewidującej regulację jednopłciowych związków konkubenckich (druk sejmowy 2383), którego sprawozdawcą był Robert Biedroń, wieloletni prezes Kompanii Przeciw Homofobii, współtwórcy i beneficjenta kwestionowanej decyzji TVP o emisji spotu.

 

Ustawowa zasada odpowiedzialności za słowo nakazuje TVP szczególną troskę o rzetelne i pełne informowanie o sprawach prezentowanych na antenie Telewizji Publicznej. Wyemitowany spot miał tymczasem na celu wprowadzenie widzów w błąd poprzez stworzenie wrażenia, że polskie prawo nie oferuje ochrony osobom żyjącym w homoseksualnych konkubinatach („W świetle polskiego prawa osoby żyjące w związkach partnerskich są dla siebie zupełnie obce. Zmień to! Wyraź swoje poparcie!”). Podczas gdy, jak wskazywał Instytut Ordo Iuris w treści swej skargi, również Sąd Najwyższy (Opinia Sądu Najwyższego o poselskich projektach ustaw "o związkach partnerskich" oraz "przepisy wprowadzające ustawę o związkach partnerskich", 10.05.2012r.) potwierdził, że dopuszczalne jest normowanie określonych następstw prawnych pozostawania we wspólnym pożyciu. Przyznali to sami autorzy projektu ustawy o związkach partnerskich, wymieniając kilkadziesiąt aktów prawnych, które już w tej chwili regulują szereg aspektów wspólnego pożycia – zapewniając prawną ochronę homoseksualnym związkom konkubenckim. Co więcej, osoby angażujące się w związki homoseksualne mogą obecnie korzystać z kompleksowej oferty kancelarii notarialnych, które pozwalają im w drodze umownej całościowo uregulować swoje wzajemne relacje na gruncie zasady swobody umów.

 

Zaprezentowana bez krytycznego komentarza teza spotu (W świetle polskiego prawa osoby żyjące w związkach partnerskich są dla siebie zupełnie obce) była zatem jednostronną, politycznie zaangażowaną narracją, pomijającą z instrumentalnych przyczyn niewygodne okoliczności przyznane nawet przez współautorów projektu ustawy o związkach partnerskich.

 

Już z tych przyczyn reakcja KRRiT i wykorzystanie narzędzi nadzoru było całkowicie uzasadnione i podyktowane troską o realizację przez TVP bezstronnej i odpowiedzialnej misji publicznej, niezależnej od doraźnych sympatii lub antypatii politycznych członków Komisji TVP do spraw Kampanii Społecznych. Należy przypomnieć, że Rada nie cofała się przed użyciem pozostających w jej dyspozycji środków nadzoru w sprawach bardziej błahych (głośny przypadek satyrycznej audycji radiowej RMF FM lub informacyjnego programu Telewizji TRWAM).


Niezależnie jednak od powyższego, KRRiT zignorowała w swym stanowisku również najistotniejszy argument natury konstytucyjnej, podniesiony w pierwszej kolejności w skardze Instytutu Ordo Iuris. Wbrew bowiem ustawowej zasadzie, wedle której program TVP winiensłużyć umacnianiu rodziny, wyemitowany spot afirmował konkubencki związek homoseksualny, wzywając do podjęcia działań na rzecz przyjęcia rozwiązań legislacyjnych sprzecznych z art. 18 Konstytucji RP. Ustawa zasadnicza deklaruje szczególną doniosłość ustrojową związku małżeńskiego, jako związku jednej kobiety i jednego mężczyzny, wskazując jednocześnie na funkcjonalny związek z nim macierzyństwa i rodzicielstwa. Wyrazem tej szczególnej doniosłości ustrojowej jest szczególna ochrona, jaka małżeństwo cieszy się ze strony Rzeczypospolitej. Wyrazem tej szczególnej ochrony jest między innymi instytucjonalizacja związku małżeńskiego. Narzędziem wsparcia związku małżeńskiego w jego potencjalnie prokreacyjnym kontekście są przywileje i koncesje jakie winno czynić Państwo dla wsparcia wysiłku rodzicielskiego i rodzinnego, stanowiącego o dobrobycie przyszłych pokoleń.


Tym samym, przedstawianie jako analogicznego i w istotnych aspektach tożsamego z małżeństwem, związku dwóch kobiet, należy uznać za godzące w porządek konstytucyjny. Ukazuje się bowiem normy ustrojowe jako nieracjonalne, krzywdzące i dyskryminujące. Tymczasem w świetle prawa polskiego nikt nie jest dyskryminowany z punktu widzenia możliwości zawarcia związku małżeńskiego. Każda osoba może bowiem zawrzeć związek małżeński na tych samych zasadach określonych w Konstytucji oraz kodeksie rodzinnym i opiekuńczym.


Zarówno TVP jak również KRRiT zobowiązane są do przestrzegania tak skonstruowanego porządku ustrojowego, bez względu na osobisty światopogląd osób powołanych do pełnienia funkcji w tych instytucjach.


Słusznie zatem Instytut Ordo Iuris uznał za wprowadzające widza w błąd postawienie znaku równości pomiędzy odmową ustrojowej afirmacji homoseksualnych związków konkubenckich, a ich krzywdzącą dyskryminacją. Jak bowiem zostało to już wykazane, osoby pozostające w relacjach homoseksualnych nie są pozbawione podstawowych cywilnoprawnych instrumentów ochrony ich praw. Widoczne przemilczenie tej kwestii w skarżonym spocie stanowiło tym samym nie tylko naruszenie zasady bezstronności i odpowiedzialności za słowo, ale również naruszało ustawową misję TVP i w nieuprawniony sposób promowało postulaty sprzeczne z porządkiem konstytucyjnym RP.


Reakcja KRRiT, jako konstytucyjnego organu stojącego na straży bezstronności i interesu publicznego w Telewizji Publicznej, była nie tylko uzasadniona, ale również konieczna dla ochrony ładu prawnego deklarowanego w Konstytucji, realizowanego szczegółowymi przepisami rangi ustawowej oraz poprzez kwestionowaną decyzję Komisji TVP do spraw Kampanii Społecznych.


Pominięcie powyższych zarzutów w upublicznionym stanowisku KRRiT rodzi pytanie o rzetelność i bezstronność realizacji ustawowych i konstytucyjnych zobowiązań tego organu.

 

Za pomocą internetowej petycji można zaapelować do Prezydenta, Marszałka Sejmu i Senatu o odrzucenie sprawozdania KRRiT za rok 2014, wysyłając szczegółową argumentację prawną wykazującą nierzetelność w rozpatrywaniu skarg obywateli na działalność TVP.

Kategoria
Wolność Sumienia

Subskrybuj kampania