Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
Marsz Niepodległości

Marsz Niepodległości

Wolność Sumienia

19.10.2024

Bartosz Malewski: Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości” na froncie walki o wolność zgromadzeń

Jeżeli zgromadzenia są organizowane przez tego samego organizatora w tym samym miejscu lub na tej samej trasie co najmniej 4 razy w roku według opracowanego terminarza lub co najmniej raz w roku w dniach świąt państwowych i narodowych, a tego rodzaju wydarzenia odbywały się w ciągu ostatnich 3 lat, chociażby nie w formie zgromadzeń i miały na celu w szczególności uczczenie doniosłych i istotnych dla historii Rzeczypospolitej Polskiej wydarzeńorganizator może zwrócić się z wnioskiem do wojewody o wyrażenie zgody na cykliczne organizowanie tych zgromadzeń.

(art. 26a ust. 1 Prawa o zgromadzeniach)

 

Marsz Niepodległości bez statusu zgromadzenia cyklicznego

Chcąc zrozumieć obecny spór o Marsz Niepodległości, musimy cofnąć się do grudnia 2023 r. To właśnie wtedy Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości” składa wniosek do Wojewody Mazowieckiego Mariusza Frankowskiego o zgodę na cykliczne organizowanie Marszu Niepodległości przez kolejne 3 lata. Marsz Niepodległości posiadał ten status dwukrotnie – łącznie od 2017 do 2023 r. Wojewoda jednak odmawia. Kierujemy sprawę do Sądu Okręgowego, który uchyla decyzję wojewody, wojewoda składa zażalenie do Sądu Apelacyjnego, a ten… uchyla postanowienie Sądu Okręgowego i przekazuje mu sprawę do ponownego rozpoznania. Sąd Okręgowy ponownie jednak uchyla decyzję wojewody twardo broniąc swego wcześniejszego stanowiska. Wojewodzie jednak ponownie przysługuje prawo do złożenia zażalenia, z którego korzysta, a Sąd Apelacyjny ostatecznie uchyla postanowienie Sądu Okręgowego i podtrzymuje w mocy decyzję wojewody. Tym samym Marsz Niepodległości traci status zgromadzenia cyklicznego.

 

PODPISZ PROTEST W OBRONIE MARSZU NIEPODLEGŁOŚCI

 

Jaka była przyczyna takiej decyzji Wojewody Mazowieckiego? Tu wrócić musimy pamięcią jeszcze dalej – do 2021 roku. Wówczas Marsz Niepodległości uzyskał status zgromadzenia cyklicznego po raz drugi, jednak odwołanie do sądu od decyzji ówczesnego Wojewody Mazowieckiego Konstantego Radziwiłła złożył Prezydent m. st. Warszawy Rafał Trzaskowski. Skutecznie – zarówno Sąd Okręgowy, jak i Sąd Apelacyjny stanęły po stronie Rafała Trzaskowskiego i 29 października 2021 r., na 14 dni przed Marszem Niepodległości 2021 decyzja Wojewody Mazowieckiego została uchylona. Marsz Niepodległości, mimo to i tak się odbył. Za jego organizację odpowiadało Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości”, które, tak jak zawsze, czuwało nad jego przebiegiem, zabezpieczało go, poniosło jego koszty etc. Równolegle do Marszu Niepodległości – w tym samym miejscu i czasie – obchody zorganizował Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, którego przedstawiciele złożyli kwiaty przed „Miejscem Uświęconym Męczeńską Krwią Polaków Walczących o Wolność” przy Al. Jerozolimskich 37 oraz przed popiersiem Ignacego Jana Paderewskiego w Parku Skaryszewskim. Właśnie na te okoliczności powoływał się w grudniu 2023 r. Wojewoda Mazowiecki Mariusz Frankowski, odmawiając Marszowi Niepodległości statusu cykliczności oraz twierdząc, jakoby organizatorem marszu w 2021 r. było nie Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości”, a UdsKiOR. Cykliczność na lata 2021-2023 przywrócił dopiero Sąd Najwyższy postanowieniem z 2022 r., w którym wskazał, że Rafał Trzaskowski jako Prezydent m. st. Warszawy w ogóle nie miał nawet legitymacji, by złożyć odwołanie w tej sprawie. To, co zdawał się dostrzegać Sąd Okręgowy w sporze o cykliczność na przełomie 2023 i 2024 r., nie dostrzegał jednak ani wojewoda, ani Sąd Apelacyjny.

Podjęliśmy więc inne próby uzyskania statusu zgromadzenia cyklicznego. Począwszy od lutego 2024 r., 11 dnia każdego kolejnego miesiąca, aż do 11 października 2024 r. Stowarzyszenie odbywa zgromadzenie publiczne, które – tak jak Marsz Niepodległości – swój początek ma na Rondzie Dmowskiego i kończy się na błoniach Stadionu Narodowego. Celem każdorazowo było wyrażenie dumy narodowej i przywiązania do polskiego dziedzictwa narodowego. Dzięki temu w czerwcu 2024 r. Stowarzyszenie na podstawie art. 26a ust. 1 Prawa o zgromadzeniach zyskało możliwość ubiegania się o cykliczność:

Jeżeli zgromadzenia są organizowane przez tego samego organizatora w tym samym miejscu lub na tej samej trasie co najmniej 4 razy w roku według opracowanego terminarza lub co najmniej raz w roku w dniach świąt państwowych i narodowych, a tego rodzaju wydarzenia odbywały się w ciągu ostatnich 3 lat, chociażby nie w formie zgromadzeń i miały na celu w szczególności uczczenie doniosłych i istotnych dla historii Rzeczypospolitej Polskiej wydarzeń, organizator może zwrócić się z wnioskiem do wojewody o wyrażenie zgody na cykliczne organizowanie tych zgromadzeń.

(art. 26a ust. 1 Prawa o zgromadzeniach)

Wojewoda jednak ponownie odmówił. Swoją decyzję argumentował tym razem tym, że rzekomo „wnioskodawca nie dochował wymogów dotyczących terminarza i 3-letniej historii zgromadzenia, a wskazany przez wnioskodawcę cel zgromadzenia nie dotyczy uczczenia doniosłych i istotnych dla historii Rzeczypospolitej Polskiej wydarzeń”. Ponownie złożyliśmy więc odwołanie do Sądu Okręgowego, który przychylił się do części naszych zarzutów i tym samym nie podzielił oceny Wojewody Mazowieckiego co do braku wykazania 3-letniej historii zgromadzeń (nie było to w ogóle w niniejszym przypadku koniecznym wymogiem), jak również co do niedochowania przez Stowarzyszenie wymogów dotyczących terminarza. Zgodził się jednak co do tego, że wskazany cel zgromadzenia nie dotyczy uczczenia doniosłych i istotnych dla historii Rzeczypospolitej Polskiej wydarzeń. Z tego powodu Sąd Okręgowy oddalił nasze odwołanie, a następnie Sąd Apelacyjny to rozstrzygnięcie potwierdził. Tym samym decyzja Wojewody Mazowieckiego pozostała w mocy. Taka wykładnia art. 26a ust. 1 Prawa o zgromadzeniach, sprowadzająca się do tego, że zarówno zgromadzenia cykliczne odbywające się co najmniej cztery razy w roku, jak i zgromadzenia cykliczne odbywające się raz na rok przez okres 3 ostatnich lat, muszą mieć na celu uczczenie istotnych wydarzeń narodowych, prowadzi de facto do uniemożliwienia organizowania przez obywateli zgromadzeń cyklicznych, powtarzalnych co najmniej 4 razy w roku. Niemożliwym bowiem jest wskazanie doniosłego i istotnego dla historii Rzeczypospolitej Polskiej wydarzenia, którego świętowanie byłoby możliwe częściej niż raz do roku. Przepis art. 26 ust. 1 Prawa o zgromadzeniach w części staje się zatem przepisem martwym.

„Kto pierwszy – ten lepszy”

W obliczu utraty statusu zgromadzenia cyklicznego stanęliśmy przed wyzwaniem zorganizowania Marszu Niepodległości w trybie zwykłym:

Organizator zgromadzenia zawiadamia organ gminy o zamiarze zorganizowania zgromadzenia w taki sposób, aby wiadomość dotarła do organu nie wcześniej niż na 30 dni i nie później niż na 6 dni przed planowaną datą zgromadzenia.

(art. 7 ust. 1 Prawa o zgromadzeniach)

Jeżeli wniesiono zawiadomienia o zamiarze zorganizowania dwóch lub większej liczby zgromadzeń, które mają zostać zorganizowane chociażby częściowo w tym samym miejscu i czasie, w szczególności w odległości mniejszej niż 100 m pomiędzy zgromadzeniami, i nie jest możliwe ich odbycie w taki sposób, aby ich przebieg nie zagrażał życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach, o pierwszeństwie wyboru miejsca i czasu zgromadzenia decyduje kolejność wniesienia zawiadomień.

(art. 12 ust. 1 zd. 1 Prawa o zgromadzeniach)

Zawiadomienie o zgromadzeniu w dniu 11 listopada możliwe jest zatem najwcześniej o północy z 11 na 12 października i najpóźniej o północy z 4 na 5 listopada. O tym jednak czy zawiadamiający uzyska praktyczną możliwość organizacji zgromadzenia publicznego w wybranym miejscu i czasie przesądza to, czy uda mu się być pierwszym, który złożył zawiadomienie. Decydują de facto milisekundy. Dla nas – organizatorów Marszu Niepodległości – to ryzyko zbyt duże, by nie podjąć innej próby.

Czerpiąc doświadczenie z przeszłości, znając wielokrotne próby złośliwego uprzedzenia nas przez ugrupowania lewicowe i starania o zajęcie Ronda Dmowskiego oraz trasy w kierunku błoni Stadionu Narodowego, zdecydowaliśmy się na złożenie zawiadomień o zgromadzeniach wielodniowych, które swój początek miałyby w dniach poprzedzających 11 listopada. To pozwoliło nam złożyć zawiadomienia o zgromadzeniu wcześniej, aniżeli o północy z 11 na 12 października. I tak, 28 września 2024 r. o godz. 01:12 złożyliśmy zawiadomienie o zamiarze zorganizowania zgromadzenia publicznego trwającego od godz. 21:00 w dniu 28 października 2024 r. do godz. 1:00 w dniu 12 listopada 2024 r. W zawiadomieniu wskazaliśmy, że od 28 października do 11 listopada do godz. 14:00 zgromadzenie przyjmie formę zgromadzenia stacjonarnego, które nie zakłóci w żaden sposób ruchu miejskiego i nie spowoduje wyłączenia ulic. W planach mieliśmy bowiem skromny „Namiot Niepodległości”, w którym każdy zainteresowany mógłby nas odwiedzić, posłuchać prelekcji, odebrać plakat promujący tegoroczny marsz i po prostu porozmawiać. Dopiero 11 listopada o godz. 14:00 zgromadzenie przyjęłoby formułę przemarszu w kierunku błoni Stadionu Narodowego. W zawiadomieniu jako przewidywaną liczbę uczestników – w oparciu o wcześniejsze Marsze Niepodległości – wskazaliśmy 100 tysięcy. Oczywistym było dla nas, że to liczba w momencie kulminacyjnym zgromadzenia – 11 listopada, a nie liczba, która miałaby się utrzymywać od samego początku zgromadzenia.

Organ, czyli Prezydent m. st. Warszawy Rafał Trzaskowski – pozostawał jednak wobec złożonego zawiadomienia bezczynny. Informacja o zgromadzeniu nie została udostępniona w Biuletynie Informacji Publicznej. Nie wydano także decyzji o zakazie zgromadzenia. Dlatego w kolejnych dniach złożyliśmy kolejne zawiadomienia:

  • w dniu 7 października o godz. 00:30 – zawiadomienie o zamiarze organizacji zgromadzenia od godz. 21.00 w dniu 5 listopada 2024 r. do godz. 1.00 w dniu 12 listopada 2024 r.,
  • w dniu 8 października o godz. 00:14 – zawiadomienie o zamiarze organizacji zgromadzenia od godz. 21.00 w dniu 6 listopada 2024 r. do godz. 1.00 w dniu 12 listopada 2024 r.,
  • w dniu 9 października o godz. 00:01 – zawiadomienie o zamiarze organizacji zgromadzenia od godz. 21.00 w dniu 8 listopada 2024 r. do godz. 1.00 w dniu 12 listopada 2024 r.,
  • w dniu 10 października o godz. 00:00 – zawiadomienie o zamiarze organizacji zgromadzenia od godz. 21.00 w dniu 9 listopada 2024 r. do godz. 1.00 w dniu 12 listopada 2024 r.,
  • w dniu 11 października o godz. 00:00 – zawiadomienie o zamiarze organizacji zgromadzenia od godz. 21.00 w dniu 10 listopada 2024 r. do godz. 1.00 w dniu 12 listopada 2024 r.

Na marginesie – nasze obawy o próbę zajęcia Ronda Romana Dmowskiego i trasy w kierunku błoni Stadionu Narodowego przez inne osoby lub środowiska i w ten sposób uniemożliwienia przejścia Marszu Niepodległości, nie były bezpodstawne. Istotnie – nieznana nam osoba próbowała dokonać rejestracji zgromadzenia publicznego właśnie w tym miejscu i na tej trasie, które miałoby trwać od 8 do 11 listopada. To wskazuje, że nasze działanie było ze wszech miar racjonalne.

Rafał Trzaskowski zakazuje Marszu Niepodległości

14 października 2024 r. Prezydent m. st. Warszawy Rafał Trzaskowski wydał decyzję obejmującą wszystkie sześć zawiadomień o zgromadzeniach – decyzję o zakazie ich organizacji. W decyzji powołał się na dwie podstawy.

Zdaniem Rafała Trzaskowskiego nasze zawiadomienia były przedwczesne, gdyż 30-dniowy termin, o którym mowa w cytowanym wyżej art. 7 ust. 1 Prawa o zgromadzeniach, miałby dotyczyć nie tylko dnia rozpoczęcia zgromadzenia, ale i jego zakończenia. Ten argument był mocno eksploatowany w przekazie medialnym warszawskiego ratusza. Miał za zadanie wyśmiać nasze działanie, wskazując na to, że rzekomo zgłoszenia nie zostały wysłane w terminie. Taka interpretacja prowadziłaby jednak do uznania, że w polskim porządku prawnym zgromadzenie publiczne maksymalnie może trwać jedynie 24 dni. Prawo o zgromadzeniach takiego ograniczenia jednak nie przewiduje, a sam warszawski urząd w przeszłości publikował w BIP informacje o zgromadzeniach trwających wiele dni, w tym niejednokrotnie blisko 30 dni. Jedno z nich – rekordowe – miało trwać nawet 365 dni. W toku postępowania przed Sądem Okręgowym przedstawiliśmy rejestr takich zgromadzeń, obejmujący 581 pozycji z lat 2018-2024. W tym zakresie Sąd Okręgowy przyznał nam rację – Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości” zawiadomienia o zgromadzeniach złożyło w ustawowym terminie.

Drugim powodem decyzji Rafała Trzaskowskiego było rzekome zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi albo mienia w znacznych rozmiarach. Co do tego argumentu, warszawski ratusz oparł się o opinię Komendanta Stołecznego Policji (opinia z 8 października 2024 r.), Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej m. st. Warszawy (opinia z 4 października 2024 r.), dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego MEDITRANS (opinia z 9 października 2024 r.) oraz dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego (opinia z 8 października 2024 r.). Na marginesie warto odnotować, że dyrektor ZTM podlega Prezydentowi m. st. Warszawy, który nawiązuje i rozwiązuje stosunek pracy z dyrektorem ZTM, a także udziela niezbędnych mu pełnomocnictw i upoważnień. Stanowiska te dotyczyły jedynie zgromadzenia mającego trwać od 28 października do 12 listopada, ale stały się wdzięcznym pretekstem do wydania decyzji o zakazie organizacji wszystkich zgromadzeń. Z uzasadnienia decyzji wynika jednak, że:

  • „…zgromadzenia […] będą miały bardzo negatywny wpływ na funkcjonowanie miasta…”,
  • „…zorganizowanie przedmiotowego zgromadzenia bez wątpienia sparaliżuje przemieszczanie się pieszych i spowoduje blokadę centralnych arterii komunikacyjnych…”,
  • „(…) zapewnienie bezpieczeństwa […] uczestnikom jak również osobom postronnym będzie obligowało nas do mobilizacji dużej ilości sił i środków policyjnych”,
  • „Zamknięcie newralgicznych ulic w ścisłym centrum miasta mogłoby doprowadzić do paraliżu komunikacyjnego, co spotkałoby się z niezadowoleniem pasażerów”.

I właśnie tej drugiej przesłanki do wydania zakazu Marszu Niepodległości nie obalił ani Sąd Okręgowy, ani też Sąd Apelacyjny w II instancji. Nie sposób się jednak zgodzić, że jakikolwiek z cytowanych wyżej fragmentów oznacza, że zachodzi rzeczywiste zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi albo mienia w znacznych rozmiarach. Z pewnością za takowe nie można uznać rzekomego sparaliżowania przemieszczania się pieszych czy rzekomego niezadowolenia pasażerów. Zwłaszcza że jak przyznał Komendant Stołeczny Policji w piśmie skierowanym do ratusza: „nie ma potwierdzonych informacji, że podczas tego rodzaju zgromadzenia może dojść do zbiorowego naruszenia porządku prawnego”. Ponadto, choć organizator zgromadzenia może wskazać w zawiadomieniu informację o planowanych środkach bezpieczeństwa, to obowiązkiem władzy publicznej jest zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom manifestacji i wieców. Twierdzenia wyrażone w tych stanowiskach nie mają najmniejszego uzasadnienia również z tej przyczyny, że – jak wyżej już zostało to wspomniane – w zawiadomieniach wskazywaliśmy, że w dniach poprzedzających 11 listopada, zgromadzenie przyjmie formę stacjonarną i nie będzie w żaden sposób wpływać na funkcjonowanie miasta. Wreszcie też – nawet gdyby ewentualnie przyznać rację wszystkim ww. podmiotom i samemu Prezydentowi m. st. Warszawy, że zachodzi jakiekolwiek potencjalne niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia albo mienia w znacznych rozmiarach w przypadku 16-dniowego zgromadzenia publicznego, to jednak chyba zgodzić się należy, że takie argumenty nie mają racji bytu w przypadku 2-dniowego (a de facto 28-godzinnego) zgromadzenia, które miałoby trwać od godz. 21:00 w dniu 10 listopada do godz. 01:00 w dniu 12 listopada. Zważyć przy tym należy na fakt, że byłyby to dni wolne od pracy, bowiem 10 listopada to niedziela, 11 listopada to dzień ustawowo wolny od pracy, zaś 12 listopada zgromadzenie miałoby trwać tylko przez 1 godzinę w nocy, a z dużym prawdopodobieństwem zgromadzenie mogłoby zakończyć się wcześniej. Zupełnie nieroztropne – i sprzeczne z tym, co deklarowaliśmy w toku postępowania sądowego – są też rozważania organu, jak i sądów obydwu instancji, jakoby przez wszystkie te dni, w zgromadzeniu miałoby uczestniczyć 100 tys. osób. Nie ma takiego podmiotu, który byłby w stanie zmobilizować tak liczny tłum do obecności w jednym miejscu przez tak długi czas.

Pewnego rodzaju zdziwienie mogą budzić też podwójne standardy. Warszawski ratusz chwyta się argumentu o poważnych zakłóceniach codziennego życia miasta względem Marszu Niepodległości, ale jednocześnie Warszawa jest miastem, w którym non-stop przeprowadzane są mniej lub bardziej poważne remonty (część z nich to remonty długotrwałe), znacząco wpływające na komfort przemieszczania się mieszkańców. Argument dotyczący zagrożenia życia lub zdrowia także wydaje się być dobranym instrumentalnie, tylko po to, aby jakkolwiek uzasadnić wydaną decyzję, a który to nie jest stosowany względem innych wydarzeń. Dla przykładu – Warszawa jest miastem, w którym odbywa się wiele wydarzeń o charakterze sportowym, w tym cieszące się dużą popularnością maratony. Oprócz paraliżu miasta, wynikającego z konieczności wyłączenia części ulic na potrzeby ich organizacji, niestety w przeszłości dochodziło podczas nich do tragicznych zdarzeń. W 2013 roku mężczyzna zasłabł na mecie, a karetka miała problem z dojazdem do tej strefy, jechała pod prąd, pomiędzy ludźmi, mężczyzna nie przeżył. Podobna sytuacja miała miejsce w 2015 i 2017 roku. Z kolei w 2019 roku doszło do tragicznej śmierci 87-letniej kobiety, która niespodziewanie weszła na trasę biegu i została stratowana. Przez 14 lat Marszu Niepodległości takie wydarzenie nie miało miejsca. Mimo to, maratony odbywają się w najlepsze, a Marsz Niepodległości z pobudek politycznych jest na cenzurowanym.

O tym, że Prezydent m. st. Warszawy w ogóle zwrócił się o zajęcie stanowisk do wspomnianych podmiotów, dowiedzieliśmy się dopiero z uzasadnienia decyzji. Pełnej treści tych opinii nie znamy do dnia dzisiejszego. Mało tego – ten fakt został przed nami zatajony, bowiem 10 października 2024 r., a więc w dniu, w którym warszawski ratusz dysponował już opiniami tych podmiotów, skontaktowaliśmy się ze Stołecznym Centrum Bezpieczeństwa m. st. Warszawy, by dowiedzieć się, na jakim etapie są złożone przez nas zawiadomienia o planowanym zgromadzeniu i nie uzyskaliśmy w tym zakresie żadnej informacji. De facto urzędnik tę informację przed nami po prostu zataił. Przedstawiciele urzędu nie poinformowali nas o zamknięciu postępowania wyjaśniającego ani o możliwości zapoznania się ze zgromadzonym materiałem dowodowym czy zajęcia stanowiska końcowego w sprawie. Powiedzieć, że takie postępowanie organu administracji publicznej jest niewłaściwe, to powiedzieć mało. To po prostu zła praktyka – naruszenie podstawowych przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego, w tym przede wszystkim zasady prawdy obiektywnej (art. 7 KPA) zasady zaufania do władzy publicznej (art. 8 § 1 KPA) oraz zasady czynnego udziału strony w postępowaniu (art. 10 § 1 KPA).

W uzasadnieniu decyzji Rafał Trzaskowski wskazuje, że „sposób składania zawiadomień przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości nie pozwala uznać, które z nich jest w rzeczywistości prawdziwe i będzie przeprowadzone, bowiem w żadnym z kolejnych zgłoszeń organizator nie wycofał się ze wcześniej złożonych zawiadomień”. Takie wątpliwości, o ile rzeczywiście są szczere, tym bardziej wskazują na potrzebę zwrócenia się przez organ do uczestnika postępowania o dodatkowe wyjaśnienia, czego Prezydent m. st. Warszawy jednak nie uczynił. Ponadto w sytuacji, w której wniesiono zawiadomienia o zamiarze zorganizowania dwóch lub większej liczby zgromadzeń, organ gminy może przeprowadzić rozprawę administracyjną, jeżeli usprawni to uzgodnienie zmiany miejsca lub czasu zgromadzeń (art. 13 ust. 1 w zw. z art. 12 ust. 1 Prawa o zgromadzeniach). Ze sposobności przeprowadzenia rozprawy administracyjnej Rafał Trzaskowski nie skorzystał.

W niniejszej sprawie wątpliwości budzi też praktyka organu polegająca na swobodnym połączeniu zawiadomień w jedną sprawę i wydanie jednej decyzji o zakazie organizacji wszystkich zgromadzeń. Prawidłowym postępowaniem organu winno być właściwe zastosowanie art. 12 ust. 1 Prawa o zgromadzeniach i opublikowanie informacji o zgromadzeniu, zawiadomienie o którym wpłynęło do urzędu najwcześniej, oraz wydanie zakazu zorganizowania tych zgromadzeń, w przypadku których zawiadomienie wpłynęło po pierwszym prawidłowym zawiadomieniu.

Czy działanie Prezydenta m. st. Warszawy w tym zakresie było celowe? Pozostawiam to pytanie retorycznym.

Czy to już koniec? Czy Marsz Niepodległości nie przejdzie ulicami Warszawy w 2024 roku?

Oczywiście jako organizatorzy Marszu Niepodległości bylibyśmy nierozsądni i nieroztropni, gdybyśmy nie przewidzieli możliwości takiego obrotu sprawy. Dlatego w nocy z 11 na 12 października złożyliśmy szereg zawiadomień o zamiarze organizacji zgromadzenia publicznego w dniu samego 11 listopada 2024 r. Część zawiadomień dotyczy dotychczasowej, bardzo dobrze znanej nam i uczestnikom trasy. W obawie jednak, że ktoś mógłby złożyć zawiadomienie o podobnym zgromadzeniu milisekundę wcześniej, złożyliśmy szereg innych zawiadomień o alternatywnych trasach. Łącznie to dziewięć zawiadomień. Prezydent m. st. Warszawy cały czas ich nie rozpatrzył – żadne z nich nie zostało opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej, względem żadnego z nich nie została też wydana decyzja o zakazie. Czekamy obecnie na rozsądne działanie warszawskiego ratusza, a względem wszelkich niekorzystnych dla nas decyzji, wspólnie z prawnikami Instytutu Ordo Iuris będziemy podejmować wszystkie dostępne narzędzia prawne, aby je wycofać z obrotu prawnego.

Niezależnie od wszystkiego, 15. Marsz Niepodległości przejdzie ulicami Warszawy tak, jak przechodził przez ostatnie 14 lat. Nie jest to z naszej strony – jako wieloletnich organizatorów tego wydarzenia – żaden szantaż względem Prezydenta m. st. Warszawy czy sądów. Nie stanowi to również braku poszanowania dla prawa. Marsz Niepodległości jako wydarzenie już na stałe wpisał się w społeczno-polityczną mozaikę oraz świadomość obywatelską. Przeciętny obserwator życia publicznego potrafi antycypować, że niezależnie od decyzji administracyjnych i niezależnie od orzeczeń sądowych, 11 listopada do Warszawy przyjadą dziesiątki tysięcy ludzi – po części z przyzwyczajenia, po części z niewiedzy co do aktualnego stanu prawnego, po części z własnej przekory i „na złość władzy i sądom”. Niezależnie od ich motywacji pojawią się o godz. 14:00 na Rondzie Romana Dmowskiego i będą chcieli uczcić Święto Niepodległości. Bo Marsz Niepodległości to prawdziwie obywatelska inicjatywa, autentyczna, niezależna i oddolna.

Dążenia Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości” do – w pierwszej kolejności – ponownego uzyskania statusu zgromadzenia cyklicznego, a obecnie do skutecznego zawiadomienia o zgromadzeniu na dotychczasowej trasie z Ronda Romana Dmowskiego w kierunku błoni Stadionu Narodowego, wynika z poczucia odpowiedzialności za ten dzień i za to, co może wydarzyć się tego dnia w Warszawie. Nikomu bardziej niż nam – organizatorom Marszu Niepodległości, nie zależy na tym, aby Święto Niepodległości było dniem uczczonym godnie i aby przebieg tego wydarzenia był spokojny i bezpieczny. Warto, aby ktoś mógł wziąć odpowiedzialność za zgromadzonych tego dnia w centrum Warszawy ludzi. Warto, by ktoś mógł zarządzać tą sytuacją. Pewność i przewidywalność sytuacji jest również w interesie wszelkich służb, które będą przygotowywać się do zabezpieczenia porządku publicznego tego dnia. Organizacja Marszu Niepodległości przez Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości” jest w interesie nie tylko Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”, nie tylko uczestników Marszu Niepodległości, ale powinno to być także w interesie m. st. Warszawy i państwa polskiego.

 

adw. Bartosz Malewski

Prezes Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”

prawnik Centrum Interwencji Procesowej w Instytucie na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

 

PODPISZ PROTEST W OBRONIE MARSZU NIEPODLEGŁOŚCI

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

17.10.2024

Rafał Trzaskowski zakazuje Marszu Niepodległości. Ordo Iuris walczy przed sądem

· Prezydent Warszawy nie wydał zgody na organizację Marszu Niepodległości i pięciu innych zgromadzeń zgłoszonych przez Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości” w październiku i listopadzie.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

23.09.2024

Magdalena Majkowska: Wyłamane zamki, torturowani księża, bezkarni bluźniercy. Zatrzymajmy to bezprawie!

Prześladowania wymierzone przez rząd Donalda Tuska w jego krytyków i przeciwników politycznych przekraczają każdego tygodnia kolejne granice. Nas jednak nie zaszokowały… bo przewidzieliśmy je już dawno i ostrzegaliśmy przed nimi. Dzisiaj trzeba stawać w obronie prześladowanych, ale także myśleć o naprawie Rzeczypospolitej.

 

Rządowe bezprawie było do przewidzenia…

W lipcu ubiegłego roku alarmowaliśmy, że prawnicze zaplecze Donalda Tuska postuluje, by, zaraz po objęciu władzy, zastosować w Polsce doktrynę „sprawiedliwości okresu przejściowego”. To piękna nazwa, za którą kryje się usprawiedliwienie dla jawnego łamania prawa i konstytucji w imię „przywracania praworządności”. Dziś widać wyraźnie, że nasze przestrogi były zasadne.

W 2019 roku, obserwując radykalne działania Adama Bodnara, mec. Jerzy Kwaśniewski na łamach „Rzeczpospolitej” zauważył, jak bardzo niebezpieczne dla naszych praw i wolności jest posługiwanie się przez ówczesnego Rzecznika Praw Obywatelskich pojęciem „wojującej demokracji”. Dzisiaj to hasło stało się w ustach szefa rządu wytrychem uzasadniającym odbieranie ludziom wolności, ograniczanie wolności słowa i usuwanie sędziów.

Po ponad 9 miesiącach rządów Donalda Tuska widzimy „demokrację wojującą” w akcji. Rząd regularnie narusza przepisy ustaw, prawa międzynarodowego i Konstytucji RP oraz nie respektuje trójpodziału władzy – ignoruje orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, siłowo przejmuje konstytucyjne organy, wyłamuje zamki drzwi i szaf w siedzibie KRS i telewizji publicznej, zatrzymuje posłów, w tym także posłów chronionych międzynarodowymi immunitetami, stosuje na kapłanie areszt wydobywczy, by wymusić zeznania obciążające przeciwników politycznych.

W tej sytuacji wielu zatroskanych o los Ojczyzny patriotów traci nadzieję i wiarę w obronę Polski przed totalną władzą.

My jednak nie możemy popadać w poczucie beznadziei. Właśnie po to powstał Instytut Ordo Iuris, z którym od lat współpracują najwybitniejsi i najskuteczniejsi prawnicy, by ich profesjonalizm, konsekwencja i skuteczność przynosiły nadzieję. Niedawno mec. Jerzy Kwaśniewski pisał o naszych zwycięstwach w sprawach rolników, pacyfikowanych brutalnie przez służby Tuska kilka miesięcy temu. To po naszej interwencji Rafał Trzaskowski został ostatnio zmuszony do wycofania się z zakazu umieszczania symboli religijnych na biurkach urzędników w Warszawie.

Zrobimy wszystko, aby powstrzymać bezprawie rządów Donalda Tuska.

Policja wchodzi siłą do siedziby Marszu Niepodległości

Nasi prawnicy zaangażowali się ostatnio między innymi w obronę organizatorów Marszu Niepodległości. Rząd robi wszystko, by uniemożliwić polskim patriotom upamiętnienie 11 listopada, posuwając się do… siłowego wtargnięcia Policji do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, wyłamywania zamków, przeszukiwania dokumentów, komputerów, telefonów, przesłuchiwania na komendzie i wizyty Policji o 6 rano w domach organizatorów Marszu.

Jak do tego doszło? Otóż Adam Bodnar nakazał wznowić szereg postępowań, które dawno już zostały zamknięte przez organy ścigania. Jedno z nich dotyczy uczestnika Marszu Niepodległości z… 2018 roku! To właśnie w ramach tego postępowania, na dwa miesiące przed kolejnym Marszem, prokuratura postanowiła wtargnąć do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, poszukując… danych jednego z 250 000 uczestników Marszu sprzed 6 lat.

Służby nie chciały przy tym uzyskać potrzebnych danych w normalny sposób. Zamiast zwrócić się o wydanie nagrań lub dokumentów, postanowiono ustawić sprawę pod media, rozwiercając zamek w drzwiach i wchodząc siłowo do budynku. Kilkudziesięciu policjantów wycofano z innych zadań, aby przez długie godziny sprawdzali każdą szafę, biurko i szufladę; by przeglądali każdy segregator. Jednocześnie nie zapewniono nawet pozorów zachowania poufności prowadzonych czynności. Dziennikarze przez szyby mogli rejestrować przeglądanie znajdującej się w środku dokumentacji, co ochoczo robiła choćby stacja TVN.

Osobiście byłam na miejscu od samego rana, dokumentując wszelkie nieprawidłowości. Po zakończeniu czynności i sporządzeniu przez funkcjonariuszy protokołu, złożyłam obszerne zastrzeżenia co do sposobu, przebiegu i zakresu działań funkcjonariuszy. Wskazałam także na brak podstawy do przeszukania lokalu przed przystąpieniem do siłowego wejścia do siedziby nie przedstawiono choćby nakazu przeszukania. Kilka dni później złożyliśmy zażalenia na postanowienie o przeszukaniu i zatrzymaniu rzeczy oraz na sposób przeprowadzenia czynności zarówno w imieniu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, jak i właściciela lokalu oraz innych organizacji społecznych korzystających z tej przestrzeni, które o wejściu do budynku i przeglądaniu ich rzeczy mogli dowiedzieć się dopiero… z mediów.

Pomagamy torturowanemu kapłanowi

Pomagamy także w sprawie ks. Michała Olszewskiego, który już prawie pół roku przebywa w areszcie w związku z rzekomymi nieprawidłowościami w pozyskiwaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości, przeznaczonych na budowę ośrodka dla ofiar przestępstw. Prokuratura Adama Bodnara formułuje wobec księdza tak absurdalne zarzuty, jak udział w zorganizowanej grupie przestępczej czy pranie brudnych pieniędzy, pomimo tego, że budowa ośrodka została niemal zakończona, a owe „brudne pieniądze” pochodzą z… budżetu państwa.

Ostatnio całą Polskę obiegły zdjęcia wychudzonego i ogolonego księdza, przewożonego w kajdankach na posiedzenie, który – pomimo skutych rąk – błogosławił zgromadzonych tam ludzi. Według relacji zatrzymanego, jak i jego obrońcy, kapłan wielokrotnie spotykał się z niedopuszczalnym w świetle poszanowania podstawowych praw człowieka i ludzkiej godności traktowaniem. Na posiedzeniu sądu ks. Olszewski przez godzinę opowiadał o swojej gehennie. Obrońca ks. Michała podkreślał, że wszyscy którzy przebywali na sali byli wstrząśnięci jego relacją. Sąd na razie odroczył sprawę do 18 października – między innymi dlatego, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Policja nadal nie przekazały do sądu nagrań z pierwszych kilkudziesięciu godzin po zatrzymaniu duchownego (choć minęło już 6 miesięcy!). W międzyczasie sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Magdalena Wójcik, która zdecydowała wcześniej o przedłużeniu tymczasowego aresztu dla ks. Olszewskiego… otrzymała awans – została mianowana przewodniczącą VIII Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Warszawie.

Prawnicy Ordo Iuris przygotowali w tej sprawie opinię „przyjaciela sądu”, w której wskazywaliśmy na bezzasadne i okrutne środki, jakie miały być zastosowane wobec ks. Olszewskiego – takie jak długotrwałe pozbawianie posiłków, uniemożliwianie skorzystania z toalety, wielogodzinne zakucie w kajdanki, wystawianie na widok publiczny w trakcie przejazdu konwoju czy udaremnianie rozmowy z adwokatem.

Znieważył polskie godło, ale… prokuratura jest po jego stronie

Prokuratura za rządów Adama Bodnara jest bardzo zdeterminowana do ścigania przeciwników politycznych i krytyków koalicji rządzącej. W tym samym czasie na przychylność prokuratorów mogą liczyć prowokatorzy, znieważający polskie symbole narodowe…

W sierpniu Prokuratura zdecydowała o cofnięciu aktu oskarżenia skierowanego przeciwko Adamowi „Nergalowi” D., który był oskarżony o znieważenie polskiego godła. W toczącym się od 2016 roku postępowaniu Sąd Okręgowy w Gdańsku dwukrotnie uniewinniał oskarżonych, ale wyroki były uchylane przez gdański Sąd Apelacyjny po apelacjach prokuratury. Ostatni wyrok uchylający w tej sprawie zapadł 5 lutego 2024 r, gdy Sąd Apelacyjny w Gdańsku przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, stwierdzając jednoznacznie, że grafika promująca płytę „Rzeczpospolita Niewierna” zawierała przerobiony znak państwowy orła białego.

Niestety sprawa została finalnie umorzona. Choć na plakacie „Nergala” widniał biały orzeł w koronie, będący oczywistą przeróbką godła, prokuratura wydała absurdalny komunikat, w którym podważyła ten oczywisty fakt, stwierdzając, że „należało zatem bezspornie rozstrzygnąć, czym jest godło państwowe, a nade wszystko ocenić, czy zawiera je w sobie kwestionowana grafika”.

Wątpliwości prokuratury co do tego, czym jest godło, są absurdalne. W uzasadnieniu swojego wyroku gdański Sąd Apelacyjny, który opierał się na dwóch opiniach biegłych grafików i heraldyków, wyliczał wcześniej wszystkie jednoznaczne podobieństwa do godła państwowego, stwierdzając, że wątpliwości „nie budzi, w aktualnym stanie sprawy, w świetle ujawnionych okoliczności, ale także po dokonaniu oglądu plakatu – że pierwotnym znakiem graficznym wykorzystanym w plakacie i bezpośrednią jego inspiracją był orzeł biały. Świadczą o tym rozpostarte skrzydła, wyprostowany, zwrócony w stronę prawą heraldyczną, ma trzy rzędy piór, cieniowane pióra na korpusie i skrzydłach, ustawienie i rozstaw lotek w ogonie, rozstaw szponów”. To jednak zbyt mało dla prokuratury Adama Bodnara, która za wszelką cenę chciała stanąć po stronie Nergala…

Wspólnie obrońmy rządy prawa w Polsce

Choć fala bezprawia i arogancji władzy budzi dziś w wielu polskich patriotach poczucie beznadziei, my nie możemy załamywać rąk. Wierzę, że możemy osiągać sukces w walce z notorycznie łamiącą prawo władzą, bo nasi prawnicy już wielokrotnie pokazali, że potrafią doprowadzić do tryumfu prawa – nawet w sytuacjach, które wydawały się bez wyjścia.

Dlatego patrioci i obrońcy wartości, prześladowani przez rząd i sądy, będą mogli zawsze liczyć na bezpłatne wsparcie prawników Ordo Iuris. Wielu z nich nigdy nie byłoby stać na wsparcie profesjonalnych prawników, przez co byliby skazani na nierówny bój ze sterowanymi przez Adama Bodnara prokuratorami.

 

Adw. Magdalena Majkowska – członek Zarządu Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

12.09.2024

Stowarzyszenie Marsz Niepodległości składa zażalenie na wtargnięcie służb do lokalu

· Stowarzyszenie Marsz Niepodległości złożyło zażalenie w związku z siłowym wejściem do siedziby Stowarzyszenie i jego przeszukaniem przez policję. Czynności odbyły się na zlecenie prokuratury.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

06.09.2024

Policja na zlecenie prokuratury siłą wkracza do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Ordo Iuris interweniuje

· Na zlecenie prokuratury, Policja siłowo, po wywierceniu zamku, weszła do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i zarekwirowała szereg dokumentów oraz sprzęt komputerowy należący do Stowarzyszenia, a także innych organizacji mieszczących się w lokalu.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

12.08.2024

Rząd i sądy zjednoczone w walce z… patriotami

Sierpień to w polskim kalendarzu miesiąc szczególny dla wszystkich polskich patriotów. Wraz z jego rozpoczęciem, w całej Polsce rozbrzmiewają syreny, oddające hołd Powstańcom Warszawskim. 2 tygodnie później obchodzimy Święto Wojska Polskiego, wspominając Bitwę Warszawską z 1920 roku. W tym miesiącu celem wzmożonych pielgrzymek jest również cudowny obraz Matki Bożej na Jasnej Górze, której zwycięska obrona w czasie potopu szwedzkiego napełniła Polaków nadzieją i obudziła w nich ducha oporu. Niestety dziś jestem zmuszona zaburzyć ten pozytywny, patriotyczny nastrój. Obecnie żyjemy w kraju, w którym nie tylko protesty rolników są brutalnie pacyfikowane, a manifestacje obrońców życia rozwiązywane, ale także rządzonym przez ludzi, dla których „wyrażenie dumy narodowej i przywiązania do polskiego dziedzictwa narodowego” nie jest powodem wystarczająco doniosłym i istotnym, by polscy patrioci mogli swobodnie manifestować swoje przywiązanie do Ojczyzny…

 

Marsz Niepodległości prześladowany przez rząd Tuska

Proszę sobie wyobrazić, że autorem powyższej opinii nie jest żaden marginalny polityk czy publicysta. To opinia nominowanego przez rząd Donalda Tuska wojewody mazowieckiego i… warszawskich sądów, które – już po raz kolejny – odmówiły uznania Marszu Niepodległości za zgromadzenie cykliczne.

Tymczasem Marsz Niepodległości, celebrujący odzyskanie niepodległości przez Polskę w 1918 roku (po 123 latach nieobecności na mapach politycznych Europy), przechodzi ulicami Warszawy co roku tego samego dnia i na tej samej trasie nieprzerwanie od 2010 roku. Jego organizatorem od ponad dekady jest niezmiennie Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. To sprawia, że nie ma dziś w Polsce chyba żadnej innej manifestacji, która w tak oczywisty sposób wpisywałaby się w prawną definicję „zgromadzenia cyklicznego”. Mimo tego, Wojewoda Mazowiecki, który postawił sobie za jeden ze swoich głównych celów walkę z polskimi patriotami, uparcie twierdzi, że Marsz Niepodległości takim zgromadzeniem nie jest. I o ile polityczne zacietrzewienie wojewody, który od początku zapowiadał zwalczanie Marszu Niepodległości, nikogo zapewne nie dziwi, to jednak postawa sądu jest w tej sprawie niezrozumiała.

Trwająca od ponad 7 miesięcy walka o uznanie Marszu Niepodległości za zgromadzenie cykliczne to długa historia politycznych decyzji Wojewody Mazowieckiego oraz rażącej stronniczości sądów. Nie sposób streścić jej w kilku akapitach. Dlatego zachęcam do lektury dwóch newsów na stronie Instytutu – z lutego i z lipca – w których szczegółowo opisaliśmy przebieg całej sprawy.

To historia, w której Rafał Trzaskowski wymyślił sobie, że organizatorem Marszu Niepodległości w 2021 roku był Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, a sąd zgodził się z jego absurdalną tezą pomimo tego, że… sam urząd stanowczo temu zaprzeczył. To opowieść o postępowaniu toczącym się w trybie 24-godzinnym, w którym wojewodzie przysługiwały 24 godziny na przygotowywanie pism procesowych, a nasi prawnicy musieli odpowiedzieć na nie w przeciągu… 2 godzin! To wreszcie orzeczenia, w których warszawskie sądy powoływały się na wyroki uchylone przez Sąd Najwyższy czy stwierdzały, że „wyrażenie dumy narodowej i przywiązania do polskiego dziedzictwa narodowego” to powód zbyt błahy, by był warty organizowania cyklicznych manifestacji.

Poznańscy urzędnicy kpią z prawa

Ale ta sprawa to nie jedyny przykład z ostatnich dni, który pokazuje, że w dzisiejszej Polsce osobiste poglądy polityczne urzędników i sędziów mają większy wpływ na praktykę stosowania prawa niż samo prawo.

Pod koniec czerwca ulicami Poznania przeszedł tzw. marsz równości. Problem w tym, że jego organizatorzy nie zgłosili zgromadzenia w ustawowym terminie – zrobili to o dzień za wcześnie. W związku z tym, że „marsz równości” został zarejestrowany nieskutecznie, działacze Młodzieży Wszechpolskiej z Poznania, zgłosili szereg zgromadzeń na tej samej trasie i w tych samych godzinach – z tą różnicą, że zrobili to w przewidzianym ustawowo terminie. Poznańscy urzędnicy doskonale wiedzieli o tym, że jeśli wydadzą decyzję o zakazie zgromadzeń narodowców, sprawa trafi do sądu, który w trybie 24 godzin wskazałby zapewne, że ich zgromadzenia mają pierwszeństwo wobec przedwcześnie (a więc nieskutecznie) zgłoszonego „marszu równości”. Postanowili więc… nie wydać żadnej decyzji, która pozwoliłaby na sądowe podważenie legalności zgromadzenia aktywistów LGBT.

W tej sytuacji młodzi narodowcy stawili się na trasie swoich legalnych manifestacji, które zostały jednak przerwane przez funkcjonariuszy, którzy wezwali ich do opuszczenia miejsca, po czym zabrali się za wypisywanie mandatów. W tym samym czasie zgłoszony przedwcześnie „marsz równości”, w którym uczestniczył sam prezydent miasta Jacek Jaśkowiak, zabezpieczany przez policję przeszedł ulicami Poznania.

Działacze Młodzieży Wszechpolskiej nie przyjęli oczywiście mandatów, więc sprawa trafi zapewne na drogę sądową. Przed nami zatem kolejnych kilkanaście postępowań, w których będziemy reprezentować wszystkich uczestników legalnych poznańskich manifestacji. Nasi prawnicy przygotowali także zawiadomienie o możliwości przekroczenia uprawnień przez władze Poznania.

Musimy być gotowi na najgorsze

Organizatorzy Marszu Niepodległości i uczestnicy legalnych zgromadzeń w Poznaniu będą mogli do samego końca liczyć na pomoc prawników Ordo Iuris. I głęboko wierzę w to, że ostatecznie to my zwyciężymy.

Nawet jeśli Marsz Niepodległości finalnie nie otrzyma statusu zgromadzenia cyklicznego, będziemy robić wszystko co w naszej mocy, by polscy patrioci mogli tego dnia legalnie i bezpiecznie przejść ulicami Warszawy.

Obawiam się jednak, że zarówno w trakcie Marszu, jak i po jego zakończeniu, nasi prawnicy i tak mogą mieć sporo pracy. Mając w pamięci przebieg Marszów Niepodległości z lat 2010-2014 – ale także biorąc pod uwagę tegoroczną brutalną pacyfikację protestu rolników, poprzedzoną policyjnymi prowokacjami i zakończoną wyłapywaniem losowych uczestników demonstracji – po 8 latach spokojnych Marszów Niepodległości, w tym roku musimy być gotowi na każdą ewentualność...

Oczywiście mam nadzieję, że Marsz przejdzie spokojnie, tak jak co roku, ale jeśli polscy patrioci padną ofiarą policyjnych prowokacji i łapanek, będziemy gotowi, by pomóc każdemu z nich. A mamy już na tym polu doświadczenie i sukcesy.

Chcieli skazać go za chodzenie po ulicy

Pod koniec lipca Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście w Warszawie umorzyła postępowanie karne przeciwko reprezentowanemu przez naszych adwokatów rolnikowi, który został zatrzymany przez policję pod zarzutem „czynnego udziału w zbiegowisku, w ten sposób, że przemieszczał się wraz z tłumem”.

Tak! To nie pomyłka. 22-letni pan Fabian został przez policję zatrzymany, umieszczony w policyjnej celi i zmuszony tłumaczyć się z tego, że po prostu szedł ulicą z innymi uczestnikami warszawskiego protestu rolników. Nie zarzucano mu przy tym żadnego osobiście dokonanego bezprawia czy aktu przemocy. Szczegółowa analiza materiału dowodowego – w tym nagrań z kamer nasobnych funkcjonariuszy – dowiodła jednoznacznie, że reprezentowany przez nas rolnik zachowywał się zupełnie spokojnie.

Organy ścigania chciały doprowadzić do skazania go w trybie przyśpieszonym. Gdyby nie nasi prawnicy, 48 godzin po zatrzymaniu młody rolnik mógłby być już skazany. Na szczęście mógł liczyć na wsparcie adwokatów Ordo Iuris.

Umorzenie tego postępowania to dowód na to, że policja w trakcie demonstracji zatrzymywała zupełnie losowo i bezpodstawnie niewinnych ludzi. Ale to także źródło nadziei, że nawet jeśli 11 listopada policyjne prowokacje się powtórzą i po raz kolejny dojdzie do bezpodstawnych zatrzymań lub aresztowań, to nasi prawnicy będą w stanie skutecznie pomóc ich ofiarom.

 

Adw. Magdalena Majkowska – członek Zarządu Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Subskrybuj Marsz Niepodległości