Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
mowa nienawiści

mowa nienawiści

Wolności obywatelskie

16.07.2024

Więzienie za krytykę genderowych postulatów? Irlandzka ustawa o mowie nienawiści

· W irlandzkim parlamencie procedowana jest ustawa, która wprowadza penalizację tzw. przestępstw z nienawiści.

· Projekt ustawy, obecnie rozpatrywany w Senacie, wywołał liczne kontrowersje, związane z niejasną definicją „nienawiści”, możliwością drastycznego ograniczenia prawa do swobodnej wypowiedzi czy szerokimi uprawnieniami funkcjonariuszy policji w zakresie ścigania przestępstw tam określonych.

· Zawarto w nim również przepisy o charakterze ideologicznym, odnoszące się do koncepcji tzw. płci społeczno-kulturowej (gender), która na gruncie projektu jest jedną z przesłanek dyskryminacyjnych.

· Ponadto w projekcie postuluje się wprowadzenie surowych kar za określone w nim nowe „przestępstwa z nienawiści”. Przewidziana jest m.in. kara pozbawienia wolności do lat 5 za przestępstwo podżegania do przemocy lub nienawiści wobec osób ze względu na ich cechy chronione.

 

1 listopada 2022 roku do parlamentu Irlandii wpłynęła propozycja legislacyjna, dotyczącą wprowadzenia nowych reguł odpowiedzialności karnej odnośnie tzw. przestępstw z nienawiści. Projekt „ustawy o wymiarze sprawiedliwości w sprawach karnych (podżeganie do przemocy lub nienawiści i przestępstw z nienawiści) [The Criminal Justice (Incitement to Violence or Hatred and Hate Offences) Bill] przewiduje ustanowienie szeregu istotnych zmian w irlandzkim prawie karnym. Zakłada on wprowadzenie nowych typów przestępstw, znaczące zwiększenie uprawnień policji, zaostrzenie kar dla sprawców oraz nowelizację kilkunastu innych aktów normatywnych. Docelowo procedowana propozycja legislacyjna ma w przyszłości zastąpić aktualnie obowiązujące przepisy prawne, określone w Ustawie o zakazie podżegania do nienawiści (Prohibition of Incitement to Hatred Act 1989) sprzed ponad 30 lat.

Definicja „nienawiści” i „cechy chronione” jako przesłanki dyskryminacyjne

„Nienawiść” (hatred) na gruncie projektu ustawy definiowana jest jako „nienawiść wobec osoby lub grupy osób w państwie lub w innym miejscu ze względu na ich cechy chronione lub jakąkolwiek z tych cech” (art. 2 ust. 1). „Cecha chroniona” (protected characteristic) obejmuje 10 przesłanek dyskryminacyjnych, w tym rasę (race), kolor skóry (colour), narodowość (nationality), religię (religion), pochodzenie narodowe lub etniczne (national or ethnic origin), pochodzenie (descent), płeć społeczno-kulturową (gender), cechy płciowe (sex characteristics), orientacja seksualną (sexual orientation) oraz niepełnosprawność (disability art. 3 ust. 1). Warto podkreślić, iż jedna z przesłanek dyskryminacyjnych, gender, została zdefiniowana w art. 3 ust. 2 lit. e) jako „płeć danej osoby lub płeć, którą dana osoba wyraża jako płeć preferowaną lub z którą dana osoba się identyfikuje i obejmuje osoby transpłciowe oraz płeć inną niż płeć męska i żeńska”.

W tym kontekście należy podkreślić niejasną definicję pojęcia „nienawiść”, gdzie przesłanki odpowiedzialności karnej zostały oparte na subiektywnych odczuciach konkretnych osób, czego przykładem może być zawarte w projekcie ustawy odniesienie do „płci preferowanej”.

Nowe przestępstwa

Projekt zawiera propozycje dotyczące ustanowienia nowych typów czynów zabronionych, w tym:

  1. przestępstwa podżegania do przemocy lub nienawiści wobec osób ze względu na ich cechy chronione (art. 7);
  2. przestępstwa tolerowania, negowania lub rażącego trywializowania ludobójstwa itp. wobec osób ze względu na ich cechy chronione (art. 8);
  3. przestępstwa polegające na przygotowywaniu lub posiadaniu materiałów mogących podżegać do przemocy lub nienawiści wobec osób ze względu na ich cechy chronione (art. 10).

Zgodnie z treścią art. 7 ust. 1, winnym przestępstwa określonego w tym przepisie (Offence of incitement to violence or hatred against persons on account of their protected characteristics) jest osoba, która „przekazuje materiały opinii publicznej lub części opinii publicznej, lub zachowuje się w miejscu publicznym w sposób, który może podżegać do przemocy lub nienawiści wobec osoby lub grupy osób ze względu na ich cechy chronione lub którąkolwiek z tych cech, oraz osoba ta robi to z zamiarem podżegania do przemocy lub nienawiści wobec takiej osoby lub grupy osób ze względu na te cechy lub którąkolwiek z tych cech, lub postępując lekkomyślnie, co do tego, czy taka przemoc lub nienawiść jest w ten sposób podżegana”.

Kto natomiast jest uznawany za przekazującego „nienawistny” materiał opinii publicznej? Na gruncie projektu ustawy, jest to osoba, która „wyświetla, publikuje, dystrybuuje lub rozpowszechnia materiał, pokazuje lub odtwarza materiał, lub udostępnia materiał publicznie lub części społeczeństwa w jakikolwiek inny sposób, w tym za pośrednictwem systemu informatycznego” (art. 6 ust. 2). Sam materiał jest natomiast definiowany jako „wszystko, co może być oglądane, czytane lub słuchane, bezpośrednio lub po konwersji z danych przechowywanych w innej formie” (art. 6 ust. 1).

W przypadku skazania w trybie uproszczonym (summary convicton), przestępstwo ma być zagrożone karą grzywny bądź karą pozbawienia wolności do 12 miesięcy albo obiema karami łącznie. Natomiast w trybie skazania na podstawie aktu oskarżenia (conviction on indictment), osoba taka może zostać skazana na karę grzywny bądź karę pozbawienia wolności nieprzekraczającą 5 lat albo obie kary łącznie (art. 7 ust. 5).

Godnym odnotowania jest przepis zawarty w art. 7 ust. 1 lit. b, zgodnie z którym odpowiedzialności karnej podlega osoba dopuszczająca się określonego tam czynu, nawet jeśli nie miała ona takiego zamiaru („postępując lekkomyślnie co do tego, czy taka przemoc lub nienawiść jest w ten sposób podżegana”).

Przestępstwa przygotowywania lub posiadania materiałów mogących nawoływać do przemocy lub nienawiści wobec osób ze względu na ich cechy chronione (offence of preparing or possessing material likely to incite violence or hatred against persons on account of their protected characteristics) będzie dopuszczała się osoba, która „przygotowuje lub posiada materiał, który może podżegać do przemocy lub nienawiści wobec osoby lub grupy osób ze względu na ich cechy chronione lub którąkolwiek z tych cech, z zamiarem przekazania tego materiału społeczeństwu lub części społeczeństwa, niezależnie od tego, czy robi to ona sama, czy inna osoba”. Dotyczy to też kogoś, kto „przygotowuje lub posiada taki materiał z zamiarem podżegania do przemocy lub nienawiści wobec takiej osoby lub grupy osób ze względu na te cechy lub którąkolwiek z tych cech lub będąc nieświadomym, czy taka przemoc lub nienawiść jest w ten sposób podżegana” (art. 10 ust. 1).

W tym przypadku przestępstwo takie będzie zagrożone (w razie skazania w trybie uproszczonym) karą grzywny bądź karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 6 miesięcy albo obie te kary łącznie. W sytuacji skazania na podstawie aktu oskarżenia sprawy, ma grozić kara grzywny bądź kara pozbawienia wolności nieprzekraczająca 2 lat.

Większe uprawnienia policji

Projekt ustawy przewiduje również znaczne zwiększenie zakresu uprawnień policji, w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstw tam określonych. Dotyczy to m.in. nakazów przeszukania miejsc i osób, co w konkretnych przypadkach może mieć miejsce „wraz z uzasadnionym użyciem siły” (art. 15 ust. 2 lit. a). Policja ma mieć również możliwość zajęcia i zatrzymania określonych rzeczy, w tym komputerów, jeśli będzie to miało związek z popełnieniem przestępstw opisanych w ustawie (art. 15 ust. 2 lit. c). Co ciekawe, w tym ostatnim przypadku funkcjonariusz posiadający nakaz wydany przez sąd będzie uprawniony do żądania od osoby obecnej w przeszukiwanym miejscu „przekazania wszelkich haseł niezbędnych do jego [komputera] obsługi oraz wszelkich kluczy szyfrujących lub kodów niezbędnych do odszyfrowania informacji dostępnych przez komputer” (art. 15 ust. 4 lit. i).

W kwietniu 2023 roku projekt został przyjęty zdecydowaną większością głosów przez Dáil Éireann, izbę niższą irlandzkiego parlamentu. Obecnie propozycja jest z oporami procedowana w irlandzkim Senacie (Seanad Éireann). Prace legislacyjne uległy znacznemu opóźnieniu, co związane jest z kontrowersjami towarzyszącymi propozycjom zawartym w projekcie ustawy. Z ostatnich doniesień lokalnych mediów (początek lipca) wynika, iż kontrowersyjny projekt nie wróci do parlamentu przed wakacyjną przerwą, co może skutkować brakiem faktycznej możliwości jego przyjęcia w tej kadencji parlamentu.

Wolność słowa zagrożona

Projekt, opracowany przez Minister Sprawiedliwości Helen McEntee, od samego początku wywołuje jednak liczne kontrowersje, koncentrujące się przede wszystkim na niejasnej definicji „nienawiści” czy możliwości drastycznego ograniczenia wolności słowa. Warto zwrócić uwagę, iż jedną z przesłanek dyskryminacyjnych, mających warunkować odpowiedzialność karną za przestępstwa z nienawiści jest ideologicznie nacechowany termin „gender”. Pod pojęciem tym kryją się, także na gruncie komentowanego projektu ustawy, subiektywne odczucia określonych osób, wyrażające ich „preferencje seksualne” czy „tożsamość płciową”. Dlatego też, w przypadku przyjęcia tego aktu w obecnym brzmieniu, będzie ona warunkowała odpowiedzialność karną określonych osób na podstawie niejasnych i niesprecyzowanych przesłanek, stanowiąc tym samym zagrożenie dla podstawowych praw i wolności obywatelskich. Co istotne, ustawa może być też sprzeczna z aktami prawa międzynarodowego, których stroną jest Republika Irlandii. Warto mieć na uwadze zwłaszcza Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, w szczególności art. 19 ust. 2 tej umowy. Zgodnie z tym przepisem, „każdy człowiek ma prawo do swobodnego wyrażania opinii; prawo to obejmuje swobodę poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania wszelkich informacji i poglądów, bez względu na granice państwowe, ustnie, pismem lub drukiem, w postaci dzieła sztuki bądź w jakikolwiek inny sposób według własnego wyboru”. Ponadto wątpliwości budzić mogą surowe kary, proponowane w projekcie ustawy, dla sprawców określonych tam czynów zabronionych. Dlatego też, biorąc pod uwagę doświadczenia z innych państw, gdzie podobne ustawodawstwa pod pozorem walki z „mową nienawiści” były i nadal są wykorzystywane przeciwko różnym „nieprawomyślnym” osobom czy grupom, projekt irlandzkiej ustawy należy ocenić zdecydowanie negatywnie.

 

Patryk Ignaszczak – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

06.06.2024

Ideologiczne rekomendacje dotyczące walki z nienawiścią

· Europejski Panel Obywatelski do spraw przeciwdziałania nienawiści ogłosił swoje rekomendacje przygotowane w celu zwalczania tego zjawiska.

· W ocenie autorów zaleceń, na „mowę nienawiści” i przestępstwa z nienawiści najbardziej narażone mają być osoby identyfikujące się z ruchem LGBT czy społeczność żydowska i muzułmańska.

· Panel postuluje prowadzenie publicznych kampanii informacyjnych na temat walki z nienawiścią poprzez m.in. stosowanie kodów QR na opakowaniach różnych produktów żywnościowych.

· Ponadto wśród rekomendacji możemy znaleźć postulat wprowadzenia określonych wymogów dla mediów, obejmujących m.in. obowiązek współpracy z niezależnymi organizacjami weryfikującymi fakty czy stworzenia reguł przejrzystości w zakresie źródeł finansowania.

· W dodatku autorzy raportu zalecają wprowadzenie mechanizmów umożliwiających wykrywanie i pociąganie do odpowiedzialności anonimowych sprawców dopuszczających się szerzenia „mowy nienawiści”.

· Zaleca się również dodanie „mowy nienawiści” do listy tzw. europejskich przestępstw. Obecnie należy do nich handel ludźmi, terroryzm czy przestępczość zorganizowana.

· Panel rekomenduje też rozwijanie technologii umożliwiających wykrywanie i zgłaszanie „przestępstw z nienawiści” oraz obligatoryjne „zróżnicowanie treści wyświetlanych użytkownikom” Internetu.

 

Rekomendacje odnośnie walki z nienawiścią

Na początku grudnia 2023 roku Komisja Europejska i Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej do Spraw Zagranicznych przyjęli wspólny komunikat, wzywający do stworzenia ogólnoeuropejskiej i otwartej przestrzeni dialogu, która zgromadzi obywateli z całej UE w celu „omówienia sposobów przejścia od nienawiści oraz podziałów do wspólnego korzystania z europejskich wartości, takich jak równość, poszanowanie praw człowieka i godność”. Działania KE i Wysokiego Przedstawiciela motywowane były mającym mieć wówczas miejsce wzrostem występowania tzw. mowy nienawiści oraz przestępstw z nienawiści, które, w ocenie Komisji, mają uderzać w określone grupy, w tym zwłaszcza w społeczności żydowską i muzułmańską.

Odpowiedzią na wspólne oświadczenie Komisji Europejskiej i Wysokiego Przedstawiciela było powołanie Europejskiego Panelu Obywatelskiego na temat przeciwdziałania nienawiści w społeczeństwie” (European Citizens’ Panel on Tackling Hatred in Society), czyli gremium złożonego z losowo wybranych obywateli, reprezentujących wszystkie 27 państw członkowskich Unii Europejskiej. Kryterium wyboru były cechy takie jak, wiek, płeć, status społeczno-ekonomiczny, wykształcenie czy miejsce zamieszkania. W pracach Panelu uczestniczyło dziewięciu mieszkańców Polski. Uczestnicy byli wybierani losowo w drodze wywiadu telefonicznego z wykorzystaniem technologii generowania numerów. Sam Panel stworzono z myślą o przygotowaniu rekomendacji, mających posłużyć Komisji Europejskiej w jej przyszłych pracach na rzecz przeciwdziałania zarówno tzw. mowie nienawiści, jak i przestępstwom z nienawiści.

Efektem prac Panelu, obejmujących dwie sesje przeprowadzone stacjonarnie oraz jedną online, jest zestaw 21 rekomendacji, opublikowanych na stronie internetowej pod koniec maja. Panel zarekomendował m.in. stworzenie ogólnounijnych publicznych kampanii informacyjnych, uwzględniających szczególnie narażone grupy, w tym „społeczność LGBT i imigrantów”, wprowadzenie internetowej karty bezpieczeństwa dla dzieci od 8 roku życia czy nałożenie na dostawców usług świadczonych w ramach mediów społecznościowych określonych obowiązków, obejmujących obligatoryjną współpracę z niezależnymi podmiotami zajmującymi się weryfikują publikowanych tam faktów czy stworzenia zasad przejrzystości co do źródeł finansowania. Ponadto, autorzy rekomendacji zalecają również dodanie „mowy nienawiści” do listy tzw. europejskich przestępstw, rozwijanie technologii umożliwiających wykrywanie i zgłaszanie „przestępstw z nienawiści” oraz obowiązkowe „zróżnicowanie treści wyświetlanych użytkownikom” Internetu.

W ramach rekomendacji nr 1 zaleca się przeprowadzenie kampanii publicznej, informującej o zagrożeniach, przyczynach i środkach przeciwko zjawisku nienawiści. Kampanie te powinny uwzględniać specyfikę nienawiści nakierowanej na poszczególne grupy mniejszościowe, w tym zwłaszcza „imigrantów, osoby niepełnosprawne, LGBTQI+, Romów i Żydów”. Co ciekawe, autorzy zaleceń proponują w tym celu zastosowanie „bardziej kreatywnych, zabawnych i chwytliwych rozwiązań”, takich jak m.in. stosowanie kodów QR na opakowaniach różnych produktów żywnościowych, prowadzących do informacji o omawianej kampanii. Wskazuje się tutaj także na możliwość stosowania podobnych metod promocji na innych produktach.

Karta bezpiecznego surfowania dla dzieci

Propozycja zawarta w rekomendacji nr 3 zakłada wprowadzenie „unijnej karty bezpiecznego surfowania” (EU Safe Surfing Card) dla wszystkich dzieci od 8 roku życia. Zgodnie z dokumentem, Karta ma pomagać dzieciom w zdobywaniu umiejętności potrzebnych do samodzielnego i bezpiecznego poruszania się po Internecie oraz radzenia sobie z nienawistnymi treściami występującymi w tej przestrzeni. Wprowadzenie karty miałoby być powiązane z przeprowadzaniem przez organizacje pozarządowe odpowiednich szkoleń, w ramach których dzieci uczyłyby się m.in. reagowania i odpowiadania na „nienawistne treści”.

Sama Karta nie miałaby obligatoryjnego charakteru, jednak do jej promocji zobowiązane byłyby państwa członkowskie Unii Europejskiej. Dlatego też proponowana Karta bezpiecznego surfowania została porównana do karty rowerowej. Jednocześnie autorzy dokumentu lakonicznie sugerują, iż należałoby zbadać, czy dostęp do pewnych treści w Internecie nie powinien być obwarowany warunkiem posiadania prawa jazdy.

Ewentualne wprowadzenie Karty mogłoby zostać też wykorzystane do pożytecznych celów, takich jak ograniczenie nieletnim dostępu do treści pornograficznych, obecnie powszechnie występujących w Internecie.

Treningi tolerancji

Wśród rekomendacji Europejskiego Panelu Obywatelskiego możemy znaleźć również zalecenia, dotyczące kontynuowania obecnych szkoleń na temat „mowy nienawiści” oraz przestępstw z nienawiści, z naciskiem i podkreśleniem znaczenia takich szkoleń dla pracowników administracji publicznej, np. dla policji i pracowników socjalnych. Jednocześnie zaznacza się, iż zasadniczo wszystkie grupy społeczne powinny być lepiej wykształcone i rozwijać umiejętności radzenia sobie z nienawiścią.

W ocenie autorów rekomendacji, należy poszerzyć możliwość dostępu do takich szkoleń dla szerszych grup społeczeństwa, m.in. dzięki zaangażowaniu związków zawodowych, jak i innych organizacji. Uczestnicy tego typu kursów powinni otrzymywać specjalne certyfikaty, poprzez które będą mogli „zademonstrować światu zewnętrznemu nabyte kompetencje w zakresie radzenia sobie z nienawiścią”.

Wiarygodność, fakty i przejrzystość: Weryfikacja i wyjaśnianie finansowania informacji

Warto zwrócić uwagę na rekomendację nr 8, zgodnie z którą Panel zaleca wprowadzenie szeregu obowiązków nałożonych na media. Proponuje się tam m.in. zobowiązanie mediów do współpracy z niezależnymi organizacjami weryfikującymi fakty (fact-checking) czy wdrożenie reguł dotyczących przejrzystości finansowania mediów. Jak możemy przeczytać w dokumencie, powinno to nastąpić przez „ustanowienie rygorystycznych protokołów weryfikacji i certyfikacji informacji dla osób, stowarzyszeń i firm, które mają cel komercyjny i/lub które korzystają z funduszy publicznych”.

Powyższe zalecenia uzasadniane są koniecznością zwalczania fałszywych informacji, które napędzają podziały i nienawiść w społeczeństwie. Takim negatywnym zjawiskom ma, w ocenie twórców rekomendacji, zapobiegać weryfikowanie informacji przez „niezależnych ekspertów” oraz finansowanie „niezależnych mediów”.

Media partycypacyjne dla obywateli

Autorzy dokumentu proponują także rozszerzenie uczestnictwa obywateli w szeroko rozumianej pracy mediów. Taka partycypacja obywatelska ma „legitymizować” treści publikowane w mediach oraz wspierać kulturę wzajemności i szacunku. Wskazane rozwiązanie będzie w dodatku, w ocenie twórców rekomendacji, służyło legitymizacji działalności instytucji Unii Europejskiej.

Ma ono polegać m.in. na uczestnictwie obywateli w „wyborach redakcyjnych” podejmowanych w mediach - chodzi zapewne o wpływ obywateli na treści publikowane w różnych środkach przekazu. Ma to nastąpić za pośrednictwem funduszy oraz odnosić się zarówno do mediów publicznych jak i prywatnych, w tym zwłaszcza lokalnych.

W dodatku, w ramach rekomendacji nr 9, postuluje się stworzenie specjalnego organu z „funkcjami rzecznika praw obywatelskich”, który będzie obdarzony zadaniem „filtrowania treści” pod kątem określonych wartości. Autorzy sugerują również wykorzystanie w tym celu sztucznej inteligencji. Całość ma być natomiast nadzorowana przez komisję złożona z obywateli, którzy będą czuwali by „wybory redakcyjne nie były narzucane przez interesy gospodarcze lub ideologiczne”.

Duża wadą omawianej rekomendacji jest brak doprecyzowania zawartych tam terminów. I tak, w odniesieniu do pojęcia „media”, nie wiadomo jakie środki przekazu autorzy zaleceń mieli konkretnie na myśli. Czy chodzi tylko o media lokalne, o których się tam wspomina czy o wszystkie publikatory aktywne w danym państwie członkowskim UE. Niepokój może wywoływać postulat „filtrowania treści”, rodzi on bowiem ryzyko nadmiernej ingerencji w informacje publikowane w różnych środkach przekazu. W tym kontekście zdumienie budzi rekomendacja, ażeby powyższa zasada odnosiła się także do mediów prywatnych - autorzy dokumentu nie przedstawiają konkretnie, w jaki sposób i na jakiej podstawie prawnej taka ingerencja miałaby mieć miejsce.

Kwestia anonimowości internetowej w walce z nienawiścią

Kolejnym zaleceniem Europejskiego Panelu Obywatelskiego jest uregulowanie kwestii anonimowości w sieci, tak aby sprawcy „mowy nienawiści” byli lepiej śledzeni, ścigani i pociągani do odpowiedzialności przez odpowiednie organy (zalecenie nr 10). W tym celu zaleca się m.in. egzekwowanie stosowania istniejących i przyszłych regulacji oraz podnoszenie świadomości użytkowników Internetu. Postuluje się też lepszą współpracę pomiędzy najważniejszymi platformami mediów społecznościowych z organami krajowymi i europejskimi w zakresie stosowania przepisów.

Godnym odnotowania jest zalecenie dotyczące ustanowienia systemu uwierzytelniania tożsamości na poziomie każdego państwa członkowskiego. Taki system miałby zawierać podstawowe dane, gromadzone przez poszczególne rządy i umożliwiające identyfikację użytkowników Internetu pod kątem szerzenia nienawiści w sieci. Wskazany system jest, zdaniem autorów rekomendacji, bardzo potrzebny, co ma wynikać z „dramatycznego wzrostu liczby przypadków mowy nienawiści”.

Powyższą rekomendacje należy ocenić negatywnie, jako że przyjęcie wskazanych tam rozwiązań byłoby nieproporcjonalne w stosunku do ciężaru gatunkowego czynów określanych jako „mowa nienawiści”. Wiele zachowań mieszczących się w zakresie tego pojęcia, takich jak np. podżeganie do nienawiści wobec określonych grup społecznych zasługuje na potępienie, nie są to jednak czyny uzasadniające daleką ingerencję w prywatne życie obywateli.

Wspólna definicja i kryminalizacja „mowy nienawiści” na poziomie Unii Europejskiej.

W ramach rekomendacji nr 11 zaleca się aktualizację i rozszerzenie definicji „przestępstw z nienawiści” poprzez dodanie nowych przesłanek dyskryminacyjnych, w tym orientacji seksualnej, gender oraz wieku. Taka zmiana jest, w opinii autorów zaleceń, konieczna, by „odzwierciedlać integracyjne wartości naszego nowoczesnego społeczeństwa”, jak i w celu karania wszelkich form „mowy nienawiści”.

Zaleca się również dodanie „mowy nienawiści” do tzw. listy unijnych przestępstw. Chodzi więc o zaliczenie „mowy nienawiści” do kategorii szczególnie poważnej przestępczości o charakterze transgranicznym, określonej w art. 83 ust. 1 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE). Warto podkreślić, iż wskazana w powyższym zaleceniu propozycja legislacyjna jest aktualnie procedowana przez Unię Europejską.

Odnosząc się do zalecenia nr 11, warto zauważyć, iż pojęcie płci społeczno-kulturowej (gender), które w ocenie autorów dokumentu powinno być dodanie do przesłanek dyskryminacyjnych, jest terminem niejasnym, oderwanym od biologicznego i naukowego znaczenia pojęcia płeć oraz silnie nacechowanym ideologicznie.

Ponadto, pojęcie „mowy nienawiści” nie spełnia większości przesłanek określonych w art. 83 ust. TFUE, wymaganych do rozszerzenia wykazu tzw. przestępstw europejskich o kolejną dziedzinę. Nie powinno budzić wątpliwości, że szkalowanie lub oczernianie kogoś z jakiegokolwiek powodu, także ze względu na określoną cechę - jest czymś niedopuszczalnym, czemu należy się przeciwstawiać. Wydaje się jednak, że tego rodzaju zachowania trudno uznać za szczególnie poważną dziedzinę przestępczości w rozumieniu art. 83 ust. 1 TFUE i zestawić ją z wymienionymi tam procederami, takimi jak terroryzm, handel ludźmi czy przestępczość zorganizowana.

Moderowanie poprzez sztuczną inteligencję. Ochrona mediów społecznościowych przed „mową nienawiści”.

W ramach rekomendacji nr 12 zaleca się opracowanie narzędzia sztucznej inteligencji do wykrywania „nielegalnej mowy nienawiści” na platformach mediów społecznościowych. Wskazane narzędzie miałoby być wykorzystywane do dwóch zadań:

  1. wykrywania i oznakowywania treści określanych jako potencjalna „mowa nienawiści”. Następnie, w przypadku potwierdzenia istnienia takich treści, informacje o nich będą przekazywane odpowiednim organom „w celu ścigania”.
  2. wykrywania treści określanych jako „mowa nienawiści” jeszcze przed ich publikacją. Twórcy takich treści będą powiadamiani o fakcie, iż mogą one zawierać „nielegalną mowę nienawiści”. Po otrzymaniu takiej „informacji” autorzy będą mogli poprawić bądź opublikować treści, przy czym w przypadku publikacji treści te będą oznaczone do czasu sprawdzenia, z ostrzeżeniem o legalności i konsekwencjach publikowania „mowy nienawiści”.

Jak podkreślają autorzy zaleceń, opisane powyżej rozwiązania mają mieć charakter obligatoryjny, a „obowiązkowe wdrożenie tego narzędzia w mediach społecznościowych w UE zwiększy bezpieczeństwo w Internecie, ochroni zmarginalizowane społeczności i zapewni zgodność z przepisami dotyczącymi mowy nienawiści, sprzyjając bardziej szanowanemu środowisku cyfrowemu”.

Powyższe narzędzie ma istotnie charakter cenzurujący, w sposób autorytatywny ograniczający prawo do ekspresji swoich poglądów, dlatego też wskazane zalecenie należy ocenić negatywnie.

Kolejne zalecenie odnosi się do obowiązku różnicowania treści wyświetlanych użytkownikom internetowych mediów społecznościowych (zalecenie nr 13). Istotą tej rekomendacji jest więc dostosowanie algorytmów tak, by „prezentowały szerszy zakres punktów widzenia” przy jednoczesnym zapobieganiu „dominacji jakiejkolwiek pojedynczej perspektyw”. W ocenie autorów zaleceń, takie „podejście zachęca użytkowników do zapoznania się z bardziej zniuansowaną i kompleksową narracją”.

Zagrożenia dla wolności

Oceniając zalecenia przygotowane przez Europejski Panel Obywatelski w sprawie przeciwdziałania nienawiści, warto zwrócić uwagę, iż znaczna część zawartych tam rekomendacji może w praktyce doprowadzić do ograniczenia niektórych praw i wolności w sposób autorytatywny, w tym zwłaszcza prawa do swobodnej wypowiedzi. W tym kontekście wymienić należy zwłaszcza zalecenie nr 8, gdzie rekomenduje się zobowiązanie mediów do współpracy z niezależnymi organizacjami weryfikującymi fakty w kontekście zwalczania „rozpowszechniania fałszywych informacji”, zalecenie nr 10 dotyczące uregulowania kwestii anonimowości w sieci czy wreszcie zalecenie nr 12, zawierające postulat wykorzystywania sztucznej inteligencji do faktycznego cenzurowania treści publikowanych w sieci. Nie bez znaczenia pozostaje również zawarta w zaleceniu nr 11 rekomendacja włączenia „mowy nienawiści" do tzw. listy europejskich przestępstw, w oparciu o art. 83 ust. 1 TFUE. Warto także zwrócić uwagę, iż znaczna część rekomendacji ma charakter subiektywny, tak jak np. propozycja dodania do przesłanek dyskryminacyjnych „płci społeczno-kulturowej” (gender).

Komentując zalecenie przedstawione przez Europejski Panel Obywatelski, należy również poświęcić nieco uwagi temu deliberatywnemu gremium. Europejskie Panele Obywatelskie to w założeniu specjalne ciała, które poprzez merytoryczną dyskusję w reprezentatywnym, odzwierciedlającym społeczne preferencje gronie mają wnosić więcej demokracji do Unii Europejskiej, legitymizując jej działania. Niestety, dotychczasowe doświadczenia z panelami obywatelskimi debatującymi i pracującymi pod egidą Komisji Europejskiej stanowią przeciwieństwo tych szlachetnych założeń, których podstawą była chęć poprawy demokracji.

Kolejne Europejskie Panele Obywatelskie, debatujące nad różnymi zagadnieniami stawały się przedmiotem szerszej krytyki, dotyczącej sposobu wyboru ich członków, metod pracy czy politycznego wpływu czynników zewnętrznych. Tak było w przypadku Paneli funkcjonujących w ramach Konferencji w sprawie Przyszłości Europy (Conference on the Future of Europe), gdzie liczne nieprawidłowości spowodowały wycofanie się z jej prac przedstawicieli Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

Podobne zarzuty pojawiły się przypadku Europejskiego Panelu Obywatelskiego w sprawie przeciwdziałania nienawiści. Jak możemy przeczytać na portalu The Critic, „pomimo deklarowanego celu Europejskiego Panelu Obywatelskiego, jakim jest «danie obywatelom głosu w kształtowaniu polityki UE», wydaje się, że w procesie opracowywania zaleceń występuje powiew «zarządzanej demokracji», z zatwierdzonym przez Komisję Europejską «zespołem ułatwiającym» zapewniającym «wsparcie» panelowi wraz z «komitetem ekspertów», który oferuje «dodatkowy wkład»”. Na łamach brytyjskiego miesięcznika podkreśla się również, że „wprowadzenie tego elementu subiektywności do ścigania mowy nienawiści w różnych politykach i propozycjach UE w ciągu ostatniego roku nie było oczywiście całkowicie niezamierzone, pozwalając niewybieralnym biurokratom KE na ponowne określenie tego, co kwalifikuje się jako «nienawiść» w ich własnym interesie politycznym, poszerzając w ten sposób sieć zastosowania do różnych osób i grup, których odmienne poglądy na temat zmian klimatu, masowej imigracji i kwestii LGBTQ+ są ideologicznie niewygodne”.

 

Patryk Ignaszczak – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris


 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

15.04.2024

Stanowisko Ordo Iuris w sprawie projektu nowelizacji Kodeksu karnego

· Na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt ustawy o zmianie Kodeksu karnego.

· Projekt dotyczy w głównej mierze penalizacji tzw. „mowy nienawiści”.

· Propozycje zakładają poszerzenie katalogu motywów przestępstwa popełnianego z nienawiści o "orientację seksualną" czy "tożsamość płciową".

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

12.04.2024

Zaczyna się epoka genderowej cenzury w Polsce

Stało się. Rządowe Centrum Legislacji opublikowało oficjalny projekt ustawy cenzorskiej. 3 lata więzienia mają grozić za prawdę niewygodną dla ideologów gender i aktywistów LGBT. Od kilku miesięcy szykowaliśmy się na ten dzień. Teraz musimy stanąć na wysokości zadania, by nie dopuścić do ustawowego zakneblowania organizacji społecznych, księży, dziennikarzy, polityków i… wszystkich zwykłych ludzi głoszących normalne poglądy.

3 lata więzienia za prawdę? Znamy projekt ustawy o „mowie nienawiści”

W Wielką Środę, 27 marca – gdy większość Polaków była zajęta przygotowaniami do świąt Wielkiej Nocy – na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji ogłoszono projekt nowelizacji Kodeksu karnego, zakładający karę 3 lat pozbawienia wolności za „nawoływanie do nienawiści” ze względu na „orientację seksualną lub tożsamość płciową”. Taką samą karę może otrzymać osoba, która „znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej (…) orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej”.

W świetle projektu ustawy ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, do więzienia możemy trafić nawet za stwierdzenie tak oczywistych faktów jak:

- „Są dwie płcie.”

- „Płeć jest faktem biologicznym, a nie kwestią wyboru.”

- „Płeć jest zapisana w genach i nie da się jej zmienić.”

- „Transseksualizm to zaburzenie tożsamości płciowej.”

- „Obcinanie piersi i genitaliów nastolatkom to bezpowrotne okaleczanie ich ciała.”

- „Akty homoseksualne są grzeszne.”

- „Mężczyźni identyfikujący się jako kobiety nie powinni startować w kobiecych zawodach sportowych.”

Powyższe wypowiedzi mogą być wkrótce uznane za nawoływanie do nienawiści lub znieważanie zadeklarowanych homoseksualistów czy wszystkich identyfikujących się jako osoby „transpłciowe” „niebinarne” itp.

Ponure sugestie powszechnego terroru cenzury można już usłyszeć z ust członków koalicji rządowej.

Każdy kto powie jak prezydent Duda, że LGBT to nie ludzie, a ideologia, będzie musiał odpowiedzieć  wołała niedawno z mównicy sejmowej Anna Maria Żukowska, a minister edukacji Barbara Nowacka mówiła, że „nienawiść”, z którą rząd będzie walczył szerzona jest między innymi z kościelnych ambon.

Staniemy w obronie wolności słowa

My będziemy walczyć o wolność słowa do ostatniego tchu. Dlatego – pomimo tego, że konsultacje społeczne wspomnianego projektu zaczęły się na dzień przed rozpoczęciem Triduum Paschalnego – nasi prawnicy przygotowali w ekspresowym tempie krytyczną analizę prawną projektu, którą złożyliśmy w ramach konsultacji.

Oczywiście liczymy się z tym, że rząd pomimo tego przyjmie projekt, który trafi do Sejmu prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu. Wtedy przeprowadzimy szeroką kampanię nacisku na posłów i senatorów. W dalszej kolejności przyjdzie czas na zbudowanie społecznej presji, by ośmielić Prezydenta Andrzeja Dudę do zawetowania ustawy.

Nasi przyjaciele z Centrum Życia i Rodziny już uruchomili stosowną internetową petycję „Stop dyktaturze mniejszości”. Wspólnie docieramy do prawie miliona Polaków, więc wierzę, że Prezydent usłyszy nasz głos.

Nasze sukcesy dają nadzieję…

W ostatnich latach prawnicy Ordo Iuris wielokrotnie dowiedli swojej skuteczności w obronie wolności słowa.

Wystarczy tu wspomnieć chociażby o ponad 130 korzystnych wyrokach sądów (łącznie z wyrokami Sądu Najwyższego), w których sądy potwierdzały, że obrońcy życia mają prawo do pokazywania na ulicach polskich miast, czym jest aborcja, czy sprawie Pana Janusza Komendy z IKEI, który został zwolniony z pracy za swój sprzeciw – oparty na własnych przekonaniach religijnych i cytatach z Pisma św. – wobec narzucania pracownikom udziału w propagowaniu genderowej ideologii.

Ale podobne sprawy wciąż powracają. Pod koniec ubiegłego roku o pomoc do prawników Ordo Iuris zwrócił się Pan Adam, który został zwolniony z pracy za to, że – w odpowiedzi na zaproszenie pracowników na Paradę Równości – w kulturalny sposób poinformował kierownictwo, że pracodawca nie jest partią polityczną a poglądy pracowników powinny być ich indywidualną, prywatną sprawą. Zrobił to po latach ignorowania nachalnej propagandy ruchu LGBT w firmie.

W wypowiedzeniu umowy o pracę stwierdzono wprost, że wypowiedź Pana Adama na temat ruchu LGBT „mogła mieć negatywny wpływ na samopoczucie pracowników LGBTQ”, a jego „światopogląd leży w całkowitej sprzeczności z wartościami, jakimi kieruje się Spółka w prowadzeniu biznesu, a także wpływa niekorzystnie na atmosferę w miejscu pracy”. Do warszawskiego sądu pracy trafił przygotowany przez naszych prawników pozew, w którym domagamy się przywrócenia Pana Adama do pracy.

W marcu dotarła do nas natomiast dobra nowina o umorzeniu postępowania dyscyplinarnego przeciwko nauczycielce z Torunia, która skrytykowała w internecie organizacje obchodów Halloween w szkole. W swoim komentarzu kobieta napisała, że „zabawa” z udziałem makabrycznie ucharakteryzowanych uczniów i nauczycieli to, jej zdaniem, „promocja brzydoty i zgnilizny”. Wpis nie spodobał się jednej z dyskutujących z nią kobiet, która sprawdziła, kim z zawodu jest jej rozmówczyni, a po ustaleniu, że wykonuje zawód nauczyciela, złożyła na nią zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia dyscyplinarnego do kuratorium oświaty. Kobieta, wobec której wszczęto postępowanie wyjaśniające, zwróciła się o pomoc do Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris. Dzięki naszej pomocy – postępowanie zostało umorzone.

… a cenzura jest wciąż wyjątkiem

Czy to oznacza, że Polska jest wolna od ideologicznej cenzury? Z pewnością nie!

Wiele osób doświadcza cenzury w portalach jak Facebook czy YouTube. Także niektórzy sędziowie próbują, na własną rękę, wyręczać Sejm i samodzielnie wprowadzać w życie zakaz „mowy nienawiści”. To właśnie stało się niedawno w sprawie kampanii „Stop pedofilii”.

Kampania została zorganizowana w odpowiedzi na coraz agresywniejszy lobbing aktywistów LGBT, którzy konsekwentnie wzywają do wdrażania do polskich szkół „edukacji seksualnej” zgodnej ze standardami Światowej Organizacji Zdrowia. Powołując się na WHO, aktywiści LGBT próbują stworzyć wrażenie tego, że postulowana przez nich wizja edukacji seksualnej to edukacja rzeczowa, merytoryczna i właściwa dla naszych dzieci. Jednocześnie lobbyści LGBT, powołujący się na standardy WHO, alergicznie reagują na… ich cytowanie.

Nasi przyjaciele z Fundacji Pro-Prawo do życia przeprowadzili kampanię, w ramach której upowszechniali wiedzę, jaką patologią jest edukacja seksualna postulowana przez genderowych aktywistów i lewicowych polityków. Kampania wzbudziła w lobbystach LGBT wściekłość.

Gdańskie sądy wymierzyły za prowadzenie kampanii karę roku ograniczenia wolności i obowiązek zapłaty nawiązki w wysokości 15 tys. zł. W marcu podobny wyrok zapadł w Szczecinie, gdzie skazany został wolontariusz Fundacji Pro-Prawo do życia. Oba te rozstrzygnięcia są de facto realizacją koncepcji „mowy nienawiści”, która (na razie…) wciąż przecież nie istnieje w polskim systemie prawnym.

W związku z tym, że w takich sprawach nie przysługuje nam prawo wywiedzenia kasacji do Sądu Najwyższego – będziemy wnioskować o złożenie kasacji przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

Na razie o tych dwóch wyrokach mówimy jednak jako o bulwersujących, cenzorskich wyjątkach. Przyjęcie rządowego projektu uczyni z tego wyjątku zasadę, a karę za prawdę będzie można ponieść za zdecydowanie mniej „kontrowersyjne” stwierdzenia.

Rząd zapowiada łamanie sumień lekarzy

Przed nami także wielka walka o wolność sumienia. Donald Tusk zapowiedział ostatnio, że zamierza… karać lekarzy, odmawiających wykonywania aborcji ze względu na swoje przekonania!

Zapowiedzi premiera przełożyły się już na konkretne projekty. Minister zdrowia przekazała do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia, na podstawie którego każda placówka zdrowotna realizująca umowę z NFZ na udzielanie świadczeń hospitalizacji w zakresie ginekologii i położnictwa byłaby zobligowana do dokonywania aborcji.

Tymczasem „wolność sumienia” jest jednym z najważniejszych praw człowieka, zapisanych wprost w polskiej Konstytucji.

Nasi eksperci przygotowali już szereg komentarzy i opinii prawnych, w którym dowodzimy całkowitej bezprawności zapowiedzi Donalda Tuska. Jego plany uderzają w powszechne, europejskie gwarancje praw obywatelskich. Pracownicy służby zdrowia, którzy będą prześladowani przez władze za korzystanie z gwarantowanej konstytucyjnie wolności sumienia – będą mogli liczyć na naszą pomoc. Nikogo nie można zmusić do zabijania nienarodzonych dzieci. Nikogo nie można zmusić do kastrowania nastolatków w ramach „zmiany płci”. Nikogo wreszcie nie można zmuszać do poddawania eutanazji ludzi chorych, starszych lub po prostu… w depresji. O to toczy się walka, gdy mówimy o wolności sumienia.

Wspólnie obronimy wolność słowa

Musimy być gotowi na ogrom pracy. Musimy dotrzeć z naszymi analizami do polityków, dziennikarzy i do tych wszystkich Polaków, dla których wolność słowa ma wielkie znaczenie. Nie chcemy powrotu czasów, gdy prawdę mówi się jedynie w zaciszu swego domu, unikając uszu dzieci, które mogą nieświadomie zdradzić „mowę nienawiści” rodziców w przedszkolu lub szkole.

Włączamy się w prace sejmowych komisji, przeprowadzimy spotkania szkoleniowe dla dziennikarzy i działaczy społecznych. Wyprodukujemy infografiki i przeprowadzimy kampanię o zagrożeniu cenzurą w mediach społecznościowych. Jednocześnie do druku oddaliśmy już popularnonaukową książkę o „mowie nienawiści”, w której można przeczytać także o tym, że ten cenzorski pomysł pierwsi zaproponowali w ONZ… delegaci ZSRR.

Dołożymy wszelkich starań, by wykorzystać wszystkie prawne możliwości na zatrzymanie rządowej cenzury. Jeśli teraz pozostaniemy bierni – stracimy wolność słowa na lata i każdy z nas będzie mógł trafić do więzienia lub płacić olbrzymie kary za mówienie prawdy.

 

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

20.03.2024

Sprawa Kate Scottow - szokujący przypadek procesu za „misgenderowanie” 

Zwracanie się do mężczyzny zgodnie z jego płcią może być przyczyną procesu karnego. Przekonała się o tym Brytyjka Kate Scottow. Tego rodzaju ideologiczna cenzura może stać się faktem wkrótce także w Polsce. Sprawie Kate Scottow poświęcamy kolejną publikację z cyklu artykułów poświęconych zagadnieniu ideologicznej walki z „mową nienawiści”. Eseje te stanowią zapowiedź książki „«Mowa nienawiści» - koń trojański rewolucji kulturowej” autorstwa Rafała Dorosińskiego z Zarządu Ordo Iuris, która ukaże się w ciągu najbliższych tygodni. 

Wyrok za „misgenderowanie” 

W lutym 2019 roku brytyjski dziennik „Daily Mail” opisał sprawę Kate Scottow, 38-letniej mieszkanki hrabstwa Hertfordshire i zadeklarowanej feministki, która została aresztowana w obecności swoich małych dzieci - autystycznej 10-letniej córki oraz półtorarocznego syna. Policja zatrzymała kobietę pod zarzutem naruszenia przepisów Ustawy o złośliwych komunikatach z 1988 roku (Malicious Communications Act 1988) oraz Ustawy o ochronie przed nękaniem z 1997 roku (Protection from Harassment Act 1997). W dodatku funkcjonariusze skonfiskowali telefon oraz laptop należący do Scottow. Opisane w prasie działanie było efektem doniesienia złożonego przez Stephanie Hayden, mężczyznę identyfikującego się jako kobieta, który zarzucił Scottow dokonanie tzw. misgenderowania (misgendering) jego osoby. Czyn ten polega na stosowaniu zaimków odmiennych niż właściwe dla deklarowanej tożsamości płciowej danego człowieka. W tym przypadku Scottow, podczas dyskusji na portalu Twitter oraz w wiadomości wysłanej poprzez serwis Mumsnet, miała odnieść się do Haydena używając zaimku osobowego „on” (he), zamiast „ona” (she). Miała też wyrażać się nieprzychylnie o swoim internetowym adwersarzu. 

Sprawa nie zakończyła się jednak na samym aresztowaniu Scottow. Hayden wniósł bowiem skargę do sądu, oskarżając kobietę o to, że swoimi wpisami popełniła wykroczenie określone w art. 127 Ustawy o łączności z 2003 roku (Communications Act 2003) - niewłaściwego korzystania z publicznej sieci łączności elektronicznej (improper use of public electronic communications network). 

7 lutego 2020 roku Scottow została skazana przez Sąd Magistracki miasta St Alban's (St Alban’s Magistrates’ Court) za „niewłaściwe korzystanie z publicznej sieci łączności elektronicznej w celu spowodowania irytacji, niedogodności lub niepotrzebnego niepokoju u innej osoby” na karę dwuletniego okresu warunkowego (w niektórych krajach common law istnieje instytucja conditional discharge, polegająca na uznaniu winy sprawcy określonego, mało szkodliwego czynu przy jednoczesnym wstrzymaniu się przez organ wydający wyrok od nałożenia sankcji), zapłatę kosztów procesowych w wysokości 1000 funtów oraz zapłatę 27 funtów na rzecz funduszu ofiar wykroczeń.  

Oskarżona o nieistniejące przestępstwo 

Następnie Scottow odwołała się od rozstrzygnięcia, a sprawa trafiła do Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości (High Courts of Justice), który w orzeczeniu wydanym w grudniu 2020 roku uwzględnił apelację oraz uchylił wyrok skazujący, wydany w pierwszej instancji. Naczelny Sąd Karny podkreślił, iż strona oskarżająca oraz Sąd Magistracki miasta St Alban’s nie uwzględnili w wystarczającym stopniu kontekstu prawnego, który jest dla tej sprawy niezwykle ważny. Kontekstem tym są sposób sformułowania przepisu art. 127 (2)c oraz jego historia. W ocenie sądu, w omawianym przepisie „nacisk nie jest położony na treść jakiejkolwiek komunikacji, ale raczej na jej cel i sposób, w jaki cel ten jest realizowany” w tym sensie, że „intencją Parlamentu było zakazanie uporczywego zachowania, którego jedynym celem jest spowodowanie irytacji, niepokoju lub niedogodności ze względu na swoją uporczywość, a nie treść informacyjną”. Sąd podkreślił więc element „uporczywości postepowania” (a course of persistent conduct), który nie wystąpił w przypadku sprawy Scottow, jako że „był pewien element powtarzalności, ale tylko częściowo” (pomiędzy „seriami” tweetów występowały duże odstępy czasowe).  

Polski porządek prawny nie zna przestępstwa, o którego popełnienie w Wielkiej Brytanii została oskarżona Scottow, czyli „niewłaściwego korzystania z publicznej sieci łączności elektronicznej”. W Polsce nie odnotowano jak dotąd przypadków spraw sądowych dotyczących tzw. misgenderowania, które teoretycznie mogłyby by być rozpatrywane w oparciu o przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące ochrony dóbr osobistych czy przestępstwa zniesławienia czy zniewagi, zawarte odpowiednio w art. 212 oraz art. 216 Kodeksu karnego.  

W ostatnim czasie prasa w wielu różnych państwach Europy i Ameryki donosiła o kuriozalnych przypadkach wykorzystywania przepisów dotyczących mowy nienawiści, w tym także tzw. misgenderowania (stosowania form gramatycznych odmiennych niż „tożsamość płciowa” danej osoby, poprzez złe używanie zaimków oraz innych słów odnoszących się do płci), jako narzędzia służącego ograniczaniu podstawowych praw i wolności, w tym zwłaszcza prawa do swobodnej wypowiedzi słowa. Dlatego też ochrona prawa do swobodnego wyrażania opinii zajmuje ważne miejsce w wśród tematów podejmowanych przez Instytut Ordo Iuris. W dodatku Ordo Iuris przygotowuje obszerną publikację, poświęconą zagadnieniu i problematyce mowy nienawiści. 

 

Patryk Ignaszczak - Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris  

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

13.03.2024

Postępowanie karne za cytowanie Biblii - kolejny esej z cyklu poświęconego mowie nienawiści

Czy za cytowanie Biblii mogą grozić konsekwencje? Okazuje się, że tak, a świadczy o tym głośna sprawa Janusza Komendy – pracownika zwolnionego z krakowskiego sklepu IKEA. Podobna sytuacja spotkała fińską lekarkę i polityk Päivi Räsänen. Przedstawienie tej sprawy to kolejna publikacja z cyklu artykułów poświęconych zagadnieniu ideologicznej walki z „mową nienawiści”. Eseje stanowią zapowiedź książki „«Mowa nienawiści» - koń trojański rewolucji kulturowej” autorstwa Rafała Dorosińskiego z Zarządu Ordo Iuris, która ukaże się w ciągu najbliższych tygodni.

W czerwcu 2019 roku Ewangelicko-Luterański Kościół Finlandii ogłosił rozpoczęcie partnerskiej współpracy z organizowaną przez środowiska LGBT paradą równości (Pride 2019). Decyzja spotkała się z negatywną oceną dr Päivi Räsänen, lekarki, wieloletniej deputowanej do Parlamentu Finlandii (Suomen eduskunta) z ramienia Chrześcijańskich Demokratów (Suomen Kristillisdemokraatit) oraz byłej Minister Spraw Wewnętrznych tego państwa. W swoim wpisie na portalu Twitter (obecnie X) fińska polityk skrytykowała ten fakt, wstawiając werset z Biblii (List do Rzymian), w którym potępia się praktyki homoseksualne, opisując je m.in. jako „grzeszne”. Po opublikowaniu tego postu, Räsänen została przesłuchana przez funkcjonariuszy policji pod zarzutem szerzenia mowy nienawiści.

W efekcie przesłuchania wobec Päivi Räsänen w kwietniu 2021 roku wszczęto śledztwo, oskarżając ją o przestępstwo podżegania przeciwko grupie mniejszościowej, co miało być związane z negatywnymi wypowiedziami fińskiej polityk na temat homoseksualizmu. W tym kontekście warto zwrócić uwagę, iż przestępstwo, którego popełnienie zarzucono Räsänen, zostało zamieszczone w fińskim Kodeksie karnym  w dziale zatytułowanym „Zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości”. W dodatku władze zainteresowały się broszurą przygotowaną przez Räsänen w 2004 roku dla Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego, w której parlamentarzystka przedstawiła poglądy zawarte w Biblii na kwestie seksualności i małżeństwa oraz wypowiedzią w radiu, gdzie określiła homoseksualizm mianem „grzesznego”. Odpowiadając na zarzuty, Päivi Räsänen stwierdziła: „nie mogę się pogodzić z tym, że wyrażanie moich przekonań religijnych może oznaczać więzienie. Nie uważam się za winną grożenia, oczerniania czy obrażania kogokolwiek. Wszystkie moje wypowiedzi opierały się na biblijnych naukach o małżeństwie i seksualności”.

W marcu 2022 roku, wyrokiem Sądu Okręgowego, fińska polityk została uniewinniona, ale orzeczenie zostało zaskarżone przez prokuraturę. Sąd Apelacyjny w Helsinkach, w orzeczeniu wydanym 14 grudnia 2023 roku, utrzymał wyrok uniewinniający, stwierdzając, że „nie ma podstaw, w oparciu o materiał dowodowy uzyskany na rozprawie głównej, do odmiennej od Sądu Okręgowego oceny sprawy w jakimkolwiek zakresie. Nie ma zatem powodu, aby zmieniać ostateczny wynik wyroku Sądu Okręgowego”. Sąd zwrócił również uwagę na istotny aspekt procesu odnoszący się do wolności słowa podkreślając, iż „musi istnieć nadrzędny powód społeczny, aby ingerować w wolność wypowiedzi i ograniczać ją”. Organ ten nakazał również prokuraturze pokryć koszty sądowe, jakie Räsänen poniosła w związku z przedmiotową sprawą. Warto zwrócić uwagę, iż skład orzekający, tak jak w przypadku sądu pierwszej instancji, wydał wyrok uniewinniający jednomyślnie.

Paul Coleman, Dyrektor wykonawczy organizacji ADF International (Alliance Defending Freedom), która wspiera fińską polityk, zwrócił uwagę na formalny aspekt procesu oraz przypomniał znaczenie wolności słowa: „świętując to monumentalne zwycięstwo, pamiętamy również, że nastąpiło ono po czterech latach dochodzeń policyjnych, aktów oskarżenia, postępowań karnych i rozpraw sądowych. Pochwalamy orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Helsinkach w tej sprawie i dążymy do jeszcze większego zwycięstwa, by takie niedorzeczne postępowania nie były już wszczynane. W wolnym i demokratycznym społeczeństwie wszyscy powinni mieć możliwość dzielenia się swoimi przekonaniami, bez obawy przed cenzurą. Kryminalizacja wypowiedzi poprzez przepisy dotyczące tzw. mowy nienawiści zamyka ważne debaty publiczne i stanowi poważne zagrożenie dla naszych demokracji”.

Z wyrokiem Sądu Apelacyjnego nie zgodziła się jednak prokuratura. Przedstawicielka tej instytucji, prokurator Anu Mantila argumentowała w trakcie rozprawy w II instancji, iż „można cytować Biblię, ale to interpretacja i opinia Räsänen na temat wersetów biblijnych są przestępstwem”. W styczniu bieżącego roku przedstawiciele fińskiej prokuratury zapowiedzieli, iż złożą kolejne odwołanie od wyroku wydanego przez Sąd Apelacyjny w Helsinkach. Sprawa najprawdopodobniej trafi więc na wokandę Sądu Najwyższego Finlandii. W odpowiedzi na oświadczenie organów ścigania, Räsänen stwierdziła: „po moim uniewinnieniu w dwóch sądach, nie obawiam się rozprawy przed Sądem Najwyższym. Chociaż jestem w pełni świadoma, że każdy proces wiąże się z ryzykiem, uniewinnienie przez Sąd Najwyższy stanowiłoby jeszcze silniejszy pozytywny precedens dla prawa każdej osoby do wolności słowa i religii. A jeśli sąd zdecyduje się obalić wyroki uniewinniające sądów niższej instancji, jestem gotowa bronić wolności słowa i religii przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, jeśli zajdzie taka potrzeba”.

Oceniając tę sprawę, należy zwrócić uwagę na ważny aspekt, dotyczący mowy nienawiści i przestępstw z nienawiści, który jest często pomijany. Chodzi mianowicie o tzw. efekt mrożący (chilling effect), który w tym przypadku przejawia się w długotrwałych, wieloletnich procesach sądowych, mających na celu zastraszenie osób niepodzielających poglądów środowisk progresywnych. Warto bowiem pamiętać, iż od momentu przesłuchania Päivi Räsänen przez policję w czerwcu 2019 minęło ponad 4,5 roku a fińska prokuratura i tak zapowiedziała zaskarżenie wyroku do Sądu Najwyższego.

Opisując sprawę dr Räsänen, uważniejszym czytelnikom nasuwają się skojarzenia ze sprawą pracownika polskiego oddziału szwedzkiej firmy IKEA, który, tak jak fińska polityk, mierzył się negatywnymi konsekwencjami dotyczącymi cytowania fragmentów Biblii. W tym drugim przypadku Janusz Komenda został zwolniony z pracy za zamieszczenie na wewnętrznym forum internetowym cytatu z Pisma Świętego, dotyczącego homoseksualizmu, co było reakcją na działania firmy związane ze wsparciem ruchu LGBT. W wyniku interwencji Ordo Iuris, Janusz Komenda został przywrócony do pracy.

Opisana powyżej sprawa fińskiej polityk nie jest niestety odosobnionym czy szczególnym przypadkiem naruszania praw człowieka. W ostatnim czasie coraz częściej można usłyszeć o osobach, które realizując swoje podstawowe prawo do wolności słowa spotykają się następnie z negatywnymi konsekwencjami swych działań. Przykładem tego jest opisywany poprzednio proces meksykańskiego polityka, który za stwierdzenie biologicznego faktu został skazany m.in. na karę finansową oraz obowiązkowe uczestnictwo w ideologicznym „kursie”, dotyczącym przemocy wobec kobiet. Tego typu praktyki bardzo często odbywają się pod pozorem walki z mową nienawiści czy przestępstwami z nienawiści. Zdając sobie sprawę z tego zagrożenia, członek zarządu Instytutu Ordo Iuris, mec. Rafał Dorosiński przygotowuje publikację poświęcona temu zagadnieniu. Książka, zatytułowana „«Mowa nienawiści» - koń trojański rewolucji kulturowej” ukaże się w ciągu najbliższych tygodni.

Patryk Ignaszczak – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

 

Czytaj Więcej
Subskrybuj mowa nienawiści