Argumenty zwolenników Konwencji mijają się z prawdą
Zwolennicy Konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej podnoszą, że dokument ten zawiera skuteczne rozwiązania, które pozwolą na poprawę bezpieczeństwa kobiet i rodzin. Dowodzą, że Konwencja nie posiada charakteru ideologicznego, a zawarte w niej rozwiązania mają charakter kompromisowy. Żadne z tych stwierdzeń nie jest zgodne z prawdą.
1. Czy tekst Konwencji jest efektem kompromisu?
Twierdzeniom radykalnych środowisk feministycznych przeczy jaskrawo stanowisko polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które przyznało, że „szereg państw nie było zadowolonych z tekstu Konwencji, który nie był negocjowany w duchu osiągnięcia jak najszerszego konsensusu”. W tym samym stanowisku MSZ wskazuje, że art. 53 Konwencji „jest niezgodny z podstawowymi zasadami porządku prawnego obowiązującego w RP”. Żadne z zastrzeżeń Rzeczypospolitej zgłaszane podczas negocjacji nie zostało uwzględnione w trakcie prac nad konwencją. Podobnie, nie uwzględniono zastrzeżeń zgłaszanych przez Wielką Brytanię, Estonię, Danię, Szwecję i Rosję. Natomiast podczas prac nad tekstem konwencji skwapliwie uwzględniono, daleko idące postulaty organizacji ILGA Europe, która forsuje polityczne cele subkultur ruchu LGBT. To ich postulaty wpłynęły m.in. na kształt definicji gender i ukształtowanie konwencji tak, by mogła być wykorzystywana przez transseksualistów.
2. Czy Konwencja nie ma charakteru ideologicznego?
W toku prac, z konwencyjnej definicji płci zostały usunięte wszelkie odniesienia do jej biologicznego wymiaru, z wyjątkiem przepisu art. 4 ust. 3, dzięki któremu konwencję będą mogli wykorzystywać również mężczyźni, którzy podejmują role społeczne lub posługują się atrybutami, przypisywanymi na gruncie danej kultury kobietom. Zmiany te wprowadzono pod wpływem nacisku ze strony Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek (ILGA).
Ideologiczny charakter konwencji wyraźnie zamanifestował się również w zmianach w sposobie pojmowania na gruncie Konwencji definicji przemocy. O ile w jej pierwotnym brzmieniu obecne było pojęcie „genderowego rozumienia przemocy wobec kobiet” jako określenie jednej z perspektyw rozpatrywaniu zjawiska przemocy, to w ostatecznym brzmieniu, tę ideologiczną perspektywę uznano za jedyny sposób pojmowania przemocy wobec kobiet – w art. 3(d) Konwencji mowa jest po prostu o gender-based violence.
O wyraźnie ideologicznym charakterze Konwencji świadczy nie tylko jej tekst, ale także wypowiedzi jej zwolenników, w tym urzędników państwowych bezpośrednio zaangażowanych w proces negocjacyjny. Monika Ksieniewicz, zastępca dyrektora w biurze Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania, która negocjowała treść Konwencji z ramienia Polski, wielokrotnie dawała wyraz przywiązaniu do ideologii feministycznej. W jednej z publikacji wzywała do pogrzebania mitu Matki Polki i wzywała feministki do ekspansji politycznej w oparciu o struktury Unijne1.
Ta ideologiczna tożsamość Konwencji wyraźnie widoczna jest także w jej preambule, która uznaje, że „przemoc wobec kobiet jest przejawem nierównych stosunków władzy pomiędzy kobietami a mężczyznami na przestrzeni wieków, które doprowadziły do dyskryminacji kobiet” i nadały przemocy wobec nich charakter strukturalny, uwarunkowany przez gender. W związku z tym Konwencja nakłada obowiązek „obalania praw i praktyk dyskryminujących kobiety”, którymi mogą być wszelkie struktury społeczne rozróżniające między kobiecymi i męskimi rolami w życiu społecznym, jako generującymi nierówności. Dlatego tak istotne jest podporządkowanie ideologicznym założeniom konwencji procesu edukacji w krajach, które zwiążą się jej postanowieniami (art. 14)2.
To, że konwencja wymaga prowadzenia inżynierii społecznej, potwierdzają wypowiedzi jej zwolenników. Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Małgorzata Fuszara wskazywała podczas debaty w sejmowych komisjach 28 sierpnia br., że Konwencja służy„rozbijaniu i zmianie kulturowych stereotypów płci, czyli gender”. Zdaniem minister Fuszary, Konwencja stanowi element „równościowego porządku”. Pełnomocnik m.in. obszernie uzasadniała swoje stanowisko, w myśl którego warunkiem równości jest powszechne korzystanie przez mężczyzn z urlopów macierzyńskich. Posłanka PO Beata Bublewicz 24 września br. podczas sejmowej debaty dotyczącej ratyfikacji Konwencji wyraźnie mówiła o konieczności podejmowania działań promujących zmianę społecznych i kulturowych wzorców zachowań kobiet i mężczyzn3. Wanda Nowicka, wicemarszałek Sejmu RP, podczas przeprowadzonej 9 września w Radiu Zet rozmowy z Moniką Olejnik zachwalała to stanowisko światopoglądowe, wskazując, że „gender ma ogromny potencjał do tego żeby zmieniać nasze społeczeństwo i nasze życie społeczne”4.
3. Czy Konwencja zawiera skuteczne rozwiązania, które pozwolą na ograniczenie poziomu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w Polsce?
Opublikowane w tym roku badania Agencji Praw Podstawowych UE pokazują wyraźnie, że w Polsce mamy najniższy w całej UE poziom przemocy względem kobiet i jednocześnie należymy do grupy państw, w których jej przypadki są najczęściej zgłaszane policji. W krajach, w których operuje się genderowym podejściem do zjawiska przemocy i które są wskazywane przez środowiska promujące Konwencję jako wzór do naśladowania dla Polski (Szwecja, Finlandia, Dania, Francja), poziom przemocy jest 2-3 razy wyższy, przy czym jest ona zgłaszana na policję kilkakrotnie rzadziej. Budzi to tym większe zakłopotanie, że chęć skorzystania z doświadczeń Szwecji w zakresie równego traktowania deklarowała pełnomocnik ds. równego traktowania A. Kozłowska-Rajewicz5.
Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej wskazuje jako państwa o najwyższym wskaźniku przemocy kraje skandynawskie ‒ Danię (52%), Finlandię (47%), Szwecję (46%). W Holandii przemocy fizycznej lub psychicznej doświadcza 45% kobiet, we Francji i w Wielkiej Brytanii – 44%. Jeżeli chodzi o Polskę, to w opinii Agencji Praw Podstawowych wobec 19% Polek została zastosowana przemoc, przy czym średnia na skalę unijną wynosi 33%. Wyniki przeprowadzonych badań skłaniają do refleksji nad faktyczną skutecznością działań prezentowanych jako antyprzemocowe, a inspirowanych ideologią gender. Jest to tym bardziej zasadne wobec faktu, że w sztandarowym dla feministek kraju, który kieruje się genderowym sposobem pojmowania przemocy, jakim jest Szwecja, nie tylko przemoc wobec kobiet utrzymuje się na wielokrotnie wyższy poziomie niż w Polsce, ale dodatkowo, równie często ofiarami jej padają mężczyźni.

1. (M. Ksieniewicz, Specyfika polskiego feminizmu, Kultura i Historia nr 6/2004, http://www.kulturaihistoria.umcs.lublin.pl/archives/169; dostęp 30 września 2014 r.).
2. Strony podejmą, gdy to właściwie, działania niezbędne by wprowadzić do programów nauczania na wszystkich etapach edukacji, dostosowane do etapu rozwoju uczniów treści dotyczące równości kobiet i mężczyzn, niestereotypowych ról społeczno-kulturowych, wzajemnego szacunku, rozwiązywania konfliktów w relacjach międzyludzkich bez uciekania się do przemocy, przemocy wobec kobiet ze względu na płeć oraz gwarancji nienaruszalności osoby”.
3. Wypowiedzi na posiedzeniach Sejmu, Posiedzenie nr 75 w dniu 24-09-2014 (1. dzień obrad), 13 punkt porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy o ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, sporządzonej w Stambule dnia 11 maja 2011 r. (druki nr 2515 i 2701).
4. http://www.radiozet.pl/Programy/Gosc-Radia-ZET/Blog/Gosc-Radia-ZET-Wanda-Nowicka2
5. http://wpolityce.pl/polityka/156176-warto-skorzystac-z-doswiadczen-szwecji-kozlowska-rajewicz-zachwycona-skandynawskimi-rozwiazaniami-rownosciowymi. Konwencja prezentuje przemoc wobec kobiet jako efekt i instrument dyskryminacji.