Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).
Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.
Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.
Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.
Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.
W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]
„Gazeta Wyborcza” promowała ostatnio absurdalną petycję, której sygnatariusze domagają się przyjęcia ustawy zakazującej spowiadania osób poniżej 16. roku życia, bo – jak twierdzą – „spowiedź jest formą psychicznej przemocy” i przedwcześnie konfrontuje dzieci ze światem „dobra” i „zła”. Ta petycja to jednak coś więcej niż marna, antykościelna prowokacja. To wyraźny sygnał, że wojującym ateistom bynajmniej nie chodzi o „świeckie państwo”. To tylko pewien etap. W rzeczywistości często kieruje nimi czysta nienawiść do chrześcijan, a ich finalnym celem jest radykalne ograniczenie praw osób wierzących. A konkretniej – osób wierzących w Chrystusa.
Postawa obojętności tylko rozzuchwala radykałów, którzy pewnie i zdecydowanie stawiają kolejne kroki na drodze do ograniczenia wolności wyznania. „Krytyka polityczna” wprost wzywała przecież ostatnio do „zgilotynowania” wolności religijnej. Dlatego prawnicy Ordo Iuris nie mogą pozostać bierni i konsekwentnie walczą o zatrzymanie fali antykościelnej nienawiści – póki nie jest za późno.
Joanna Scheuring-Wielgus odpowie za zakłócanie Mszy św.
Sejm zdecydował ostatnio o uchyleniu immunitetu posłance Lewicy Joannie Scheuring-Wielgus, dzięki czemu będzie mogła zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej za zakłócanie Mszy św. w ramach fali ataków na kościoły po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. To prawnicy Instytutu Ordo Iuris złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Teraz będziemy reprezentować przed organami ścigania proboszcza kościoła, do którego wtargnęła lewicowa posłanka.
Uczestniczymy też w trwającym procesie męża posłanki, który towarzyszył jej w toruńskim kościele. Sprawa trafiła już do Sądu Najwyższego.
Rozebrała się w kościele, by… walczyć o aborcję
Musimy reagować na tego typu przypadki, bo nasza bierność na pewno doprowadzi do przekraczania kolejnych granic. Europejski Trybunał Praw Człowieka ostatnio orzekł o naruszeniu przez francuskie sądy prawa do wolności słowa w związku z ukaraniem feministki Éloïse Bouton, która w towarzystwie grupy dziennikarzy weszła do kościoła św. Magdaleny w Paryżu, zdjęła koszulkę ukazując nagie piersi i demonstracyjnie stanęła z wyciągniętymi rękami przed ołtarzem, parodiując postawę ukrzyżowanego Chrystusa. Zdjęcia nagiej kobiety opublikowano potem na stronie „Femenu” w ramach manifestu proaborcyjnego, opatrzonego komentarzem, że „Boże Narodzenie jest odwołane od Watykanu do Paryża, a na ołtarzu kościoła św. Magdaleny, Święta Matka Éloïse abortowała Jezusa”.
Przed sądem francuska feministka tłumaczyła się dokładnie tak samo jak posłanka Joanna Scheuring-Wielgus i inne polskie aborcjonistki, które zakłócały Msze św. jesienią 2020 roku. Mówiła, że jej intencją było zabranie głosu w debacie publicznej na temat aborcji.
ETPC pozwala obrażać, ale tylko chrześcijan
To zresztą nie pierwszy wyrok, w którym sędziowie ETPC zezwalają na obrażanie chrześcijańskich świętości. We wrześniu Trybunał w Strasburgu nie tylko stwierdził, że Polska naruszyła prawo do wolności słowa piosenkarki Doroty „Dody” Rabczewskiej, karząc ją za stwierdzenie, że Biblię spisał ktoś „napruty winem i palący jakieś zioła”, ale nawet zasądził wysokie zadośćuczynienie na jej rzecz. Natomiast gdy w grę wchodziła obraza uczuć religijnych muzułmanów, ten sam Trybunał stanął po stronie austriackich sądów, które skazały prawicową działaczkę za to, że ta – przywołując fakt małżeństwa Mahometa z 6-letnią dziewczynką – stwierdziła, że islamski prorok miał skłonności pedofilskie.
Nagłośniliśmy sprawę w mediach i przygotowaliśmy petycję do polskich władz, apelując o odwołanie od wyroku w sprawie Dody do Wielkiej Izby Trybunału. Kończymy prace nad argumentacją do pisma odwoławczego, którą przekażemy stronie rządowej. Jeśli dojdzie do ponownego rozpoznania sprawy przez powiększony skład Trybunału, wykorzystamy nasze doświadczenie w licznych sprawach przed ETPC i przedstawimy międzynarodowym sędziom opinię przyjaciela sądu. Trybunał wielokrotnie już przywoływał nasze opinie w swoich orzeczeniach.
Nie pozwolimy na opluwanie naszych świętości
Obecnie prawnicy Ordo Iuris pracują nad zawiadomieniem do prokuratury w związku z bluźnierczymi plakatami deathmetalowego zespołu Behemoth. Nie będzie to nasza pierwsza batalia sądowa z wokalistą zespołu – Adamem D. ps. „Nergal”. Uczestniczymy już w dwóch postępowaniach dotyczących znieważenia przez muzyka wizerunków Jezusa i Maryi.
Składamy też zawiadomienie do prokuratury w związku ze zniszczeniem obelisku, upamiętniającego św. Jana Pawła II, na którym pojawił się czerwony napis „pedofil”. Broniąc dobrego imienia Papieża Polaka, pozwaliśmy wcześniej posła Roberta Biedronia, który mówił o nazwaniu placu miejskiego imieniem „ofiar Jana Pawła II” oraz prof. Joannę Senyszyn, która pomówiła św. Jana Pawła II o przyjmowanie pieniędzy w zamian za krycie pedofili.
Z kolei we wrześniu podjęliśmy reakcję prawną na bluźnierczą prowokację, do której doszło w ramach inauguracji kadencji nowej dyrektor warszawskiego Teatru Dramatycznego, gdzie procesyjnie wniesiono rzeźbę złotej waginy przypominającej kształtem figurę Maryi. Analizujemy otrzymane odpowiedzi na pisma dotyczące finansowania wydarzenia. Złożyliśmy też do wojewody wniosek o unieważnienie konkursu na dyrektora teatru.
W październiku zwróciliśmy się także do komisji dyscyplinarnej przy Uniwersytecie Jagiellońskim, wzywając władze uczelni do ukarania regularnie obrażającego wszelkie świętości katolików prof. Jana Hartmana, który na najstarszej polskiej uczelni wyższej jest wykładowcą… etyki.
Czas na reakcję prawa
W związku z tym, że wciąż mierzymy się z bezradnością organów ścigania wobec naruszeń art. 196 kodeksu karnego, który zakazuje naruszania „uczuć religijnych” osób wierzących, przygotowujemy specjalny poradnik dla prokuratorów dotyczący tego zagadnienia oraz bierzemy udział w pracach nad nowelizacją kodeksu karnego, która ma wprowadzić obiektywne kryteria oceny naruszeń prawa w zakresie ataków na największe świętości osób wierzących, usuwając wadliwe i nieskuteczne przepisy, oparte na subiektywnym pojęciu „uczuć religijnych”.
Pracujemy również nad aktualizacją poradnika prawnego, w którym tłumaczymy, co powinny robić osoby, będące świadkami ataków na symbole religijne i miejsca sprawowania kultu oraz rozwiewamy wątpliwości dotyczące granic dopuszczalnego przeciwdziałania atakom, w tym między innymi dotyczące nagrywania sprawców.
Wierzę w to, że dzięki tak kompleksowym działaniom będziemy mogli zatrzymać falę nienawistnych ataków na chrześcijan – tak by każdy mógł się w Polsce cieszyć gwarantowaną konstytucyjnie wolnością wyznania.
Adw. Magdalena Majkowska – członek Zarządu Ordo Iuris
09.09.2022
„Nie jestem królem waszych sumień”. Te przypisywane Zygmuntowi II Augustowi słowa stały się jednym z symboli najlepszych tradycji I Rzeczpospolitej, których ramy prawne – już po śmierci Zygmunta II – ukształtował akt znany pod nazwą „konfederacji warszawskiej” z 1573 roku. Czy w dzisiejszej Polsce możemy być równie dumni z wolności sumienia, którą wszak solennie gwarantuje nam art. 53 ust. 1 Konstytucji z 1997 roku? Możemy się nad tym zastanawiać, skoro tak wiele środowisk stara się zdyskredytować prawo do skorzystania ze sprzeciwu sumienia. Jest ono tymczasem fundamentalne dla realizowania wolności sumienia w praktyce.
Czym jest wolność sumienia?
Pojęcie sumienia umyka prawniczemu definiowaniu. W tradycji katolickiej przyjmuje się, że sumienie obejmuje dwa zasadnicze elementy. Chodzi o tzw. synderezę (prasumienie), czyli wrodzoną zdolność do odróżnienia dobra od zła, oraz właściwe sumienie (w języku łacińskim określane jako conscientia – dosłownie „współwiedza”), które – najprościej rzecz ujmując – wiąże się z dokonywaniem sądów moralnych w odniesieniu do konkretnych zachowań. Należy jednak pamiętać, że sama świadomość istnienia sumienia jest starsza niż chrześcijaństwo. Już Sokrates powoływać się miał na „wewnętrzny głos” (daimonion - δαιμονιον), który podpowiadał mu od jakich czynów powinien się powstrzymać.
Nic więc dziwnego, że wolność sumienia zalicza się do podstawowych, naturalnych praw i wolności człowieka. W Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka czytamy, że wszyscy ludzie „obdarzeni są rozumem i sumieniem”, a każdemu przysługuje „prawo wolności myśli, sumienia i wyznania”. To samo prawo gwarantowane jest postanowieniami Międzynarodowego Paktu Praw Politycznych i Obywatelskich, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Należy w końcu przypomnieć o fundamencie polskiego porządku prawnego i najwyższym prawie Rzeczypospolitej, czyli o Konstytucji RP, która w art. 53 ust.1 stanowi, że każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.
Jaka jest treść wolności sumienia? By odpowiedzieć na to pytanie warto sięgnąć do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. W uzasadnieniu wyroku z 7 października 2015 r. (sygn. akt K 12/14) Trybunał – powołując się na swoje wcześniejsze orzecznictwo – wskazał m.in., że „wolność sumienia nie oznacza jedynie prawa do reprezentowania określonego światopoglądu, ale przede wszystkim prawo do postępowania zgodnie z własnym sumieniem, do wolności od przymusu postępowania wbrew własnemu sumieniu. Instytucją stojącą na straży tej wolności jest tzw. klauzula sumienia, rozumiana jako możliwość niepodejmowania działania zgodnego z prawem i powinnego, a jednocześnie sprzecznego ze światopoglądem (przekonaniami ideologicznymi czy religijnymi) danej osoby. W wymiarze etycznym konstrukcja ta może dowodzić prymatu sumienia nad wymaganiami prawa stanowionego, zaś na płaszczyźnie jurydycznej – zapewnia realizację wolności sumienia i eliminuje kolizję norm prawa stanowionego z normami etycznymi, umożliwiając jednostce zachowanie godziwe – spójne z własnymi przekonaniami”.
Trybunał Konstytucyjny uznał zatem, że instytucją, która służy zabezpieczeniu praktycznego korzystania z wolności sumienia jest prawo do skorzystania ze sprzeciwu sumienia (określone w cytowanym fragmencie jako „klauzula sumienia”). Polega ono na odmowie zachowania, którego wymaga prawo z uwagi na jego negatywną ocenę moralną. W tym kontekście pojawiają się dwa pytania. Po pierwsze, komu prawo to powinno przysługiwać? Po drugie zaś – jak uchronić się przed nadużyciami w korzystaniu z prawa do sprzeciwu sumienia?
Czy sumienie to przywilej dla wybranych?
Odpowiedź na pytanie o to, komu powinno przysługiwać prawo do skorzystania ze sprzeciwu sumienia powinna być prosta. Jeżeli Trybunał Konstytucyjny wprost wskazuje na gwarancyjne znaczenie tego prawa dla wolności sumienia, a Konstytucja z kolei wskazuje, że wolność sumienia przysługuje „każdemu” to wniosek powinien być oczywisty. Czy jest bowiem jakikolwiek powód, by zawarte w art. 53 ust. 1 Konstytucji słowo „każdy” interpretować inaczej niż jako „powszechny”, „uniwersalny”, „dotyczący wszystkich ludzi”? Wbrew niektórym opiniom należy zatem przyjąć, że nie jest to szczególny przywilej wybranych grup, które „wywalczyły” dla siebie stosowne gwarancje ustawowe. Jak bowiem zauważył Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 2015 r. „wolność sumienia – w tym ten jej element, którym jest sprzeciw sumienia – musi być więc respektowana niezależnie od tego, czy istnieją przepisy ustawowe ją potwierdzające”.
Trudno tym samym zrozumieć, dlaczego w polskim porządku prawnym wciąż ostały się przepisy, które stoją w oczywistej sprzeczności z postanowieniami Konstytucji. Najbardziej rażącym przykładem jest art. 3 ust. 2 ustawy – nomen omen – o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. Przepis ten stanowi, że „korzystanie z wolności sumienia i wyznania nie może prowadzić do uchylania się od wykonywania obowiązków publicznych nałożonych przez ustawy”. Konieczna jest tym samym interwencja ustawodawcy, który powinien uchylić wskazany przepis w obecnym jego brzmieniu.
Czy potrzebujemy ustawy o prawie do sprzeciwu sumienia?
Uwzględniając również obecny stan debaty publicznej w Polsce i Europie warto także rozważyć zapewnienie dodatkowych gwarancji ustawowych, które zabezpieczałyby korzystanie z prawa do sprzeciwu sumienia. Nie są one wprawdzie niezbędne, ponieważ prawo to – jak wyjaśnił już Trybunał Konstytucyjny – ma potwierdzenie w samej ustawie zasadniczej. Niemniej przepisy takie miałyby charakter edukacyjny (konkretne grupy zawodowe byłyby bardziej świadome przysługujących im praw), gwarancyjny (chroniłyby przed nieuzasadnionymi postępowaniami dyscyplinarnymi względem osób korzystających z prawa do sprzeciwu sumienia), proceduralny (ustalałyby prawnie określony sposób korzystania z tego prawa, tak jak ma to obecnie miejsce w odniesieniu do lekarzy) oraz chroniłyby przed nadużyciami, jakie mogą się pojawić w związku z powoływaniem się na klauzulę sumienia. Trzeba bowiem pamiętać, że wszelkie przepisy ustawowe, które „uszczegóławiają” konstytucyjne prawa i wolności stanowią w istocie ich limitację (ograniczenie).
Pożądane byłoby zatem, by ustawodawca sformułował definicję legalną prawa do sprzeciwu sumienia, która wykluczyłaby próby jego nadużywania (np. poprzez twierdzenie, że sumienie nie pozwala nam zapinać pasów samochodowych lub płacić podatków). W wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 7 lipca 2011 r. - Bayatyan przeciwko Armenii (skarga nr 23459/03), Trybunał stwierdził, że sprzeciw sumienia musi być motywowany poważnym i niemożliwym do pokonania konfliktem między wynikającym z przepisów prawa obowiązkiem i sumieniem danej osoby albo jej głębokimi i autentycznymi przekonaniami religijnymi lub innymi, jak przykładowo filozoficznymi, etc. Obiektywna weryfikacja tego, czy sprzeciw sumienia jest „uzasadniony” nastąpi zatem z uwzględnieniem systemu wartości, do którego odwołuje się dana jednostka – ETPC wskazał bowiem, że sprzeciw nie powinien być motywowany własną wygodą, lecz wynikać z przekonań religijnych (względnie filozoficznych i temu podobnych), które osoba powołująca się na klauzulę sumienia wyznaje i realnie praktykuje.
Ustawa powinna ponadto regulować zasady korzystania z klauzuli sumienia w przypadku tych zawodów, które wiążą się ze szczególnym wystawieniem na sytuacje konfliktu sumienia (obecnie dotyczy to zwłaszcza farmaceutów), a w przypadkach, gdy stosowne regulacje już istnieją – dostosowywać je do konstytucyjnych wymogów, które doprecyzowane zostały w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2015 r. (jak w przypadku pielęgniarek i położnych oraz innych zawodów medycznych). Ponadto warto wyraźnie i jednoznacznie potwierdzić istnienie prawa do skorzystania ze sprzeciwu sumienia względem tych grup, w przypadku których bywa ono negowane. Stąd uzasadnione byłoby ustawowe potwierdzenie prawa do sprzeciwu sumienia przedsiębiorców oraz osób pozostających w stosunku pracy. Niestety niektóre środowiska polityczne wciąż wydają się nie dostrzegać wyroku Trybunału z 7 października 2015 r. i konsekwencji jakie z niego wynikają.
Zadaniem demokratycznego państwa prawnego jest stworzenie warunków umożliwiających pełen rozwój jednostki. Z całą pewnością mieści się w tym konieczność należytego zabezpieczenia praw i wolności człowieka. Jedną z kluczowych i najbardziej fundamentalnych wolności ludzkich jest wolność sumienia. W końcu któż z nas chciałby, by państwo było „królem naszych sumień”.
Dr Bartosz Zalewski – doktor nauk prawnych, radca prawny
Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „W obronie chrześcijan” rozpoczął zbiórkę podpisów pod projektem ustawy zmieniającej Kodeks karny. Projekt zakłada m.in. wyłączenie karalności osoby korzystającej z wolności słowa i wyrażania przekonań, w sytuacjach, gdy są one zgodne z akceptowanym przez tę osobę systemem wartości i nie godzą w porządek prawny lub wolność sumienia i wyznania innej osoby. W ocenie Instytutu Ordo Iuris, problem podnoszony przez projektodawców faktycznie istnieje, jednak propozycja przeciwdziałania budzi wątpliwości. Wprowadzenie proponowanych zmian wiązałoby się bowiem z uznaniem, że głoszenie własnych poglądów religijnych nosi znamiona czynów zabronionych.
Obywatelska inicjatywa ustawodawcza – założenia projektu
24 czerwca Solidarna Polska ogłosiła na konferencji prasowej utworzenie Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „W obronie chrześcijan”. Celem Komitetu jest wniesienie do laski marszałkowskiej projektu ustawy zmieniającej Kodeks karny. Projekt aktu prawnego, oprócz modyfikacji art. 195 k.k. (złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu aktów religijnych) oraz art. 196 k.k. (obraza uczuć religijnych), zakłada dodanie do ustawy karnej art. 27a, który miałby wyłączać odpowiedzialność karną osoby korzystającej z wolności słowa i wolności wyrażania przekonań, pod opisanymi wyżej warunkami.
Postulat wprowadzenia powyższej regulacji, projektodawca uzasadnia koniecznością zapewnienia ochrony wolności uzewnętrzniania własnych wierzeń religijnych oraz opartych na wierzeniach poglądów etycznych, moralnych czy społecznych. Jak podaje wnioskodawca w uzasadnieniu projektu, we współczesnym świecie wolność ta jest coraz bardziej zagrożona, zwłaszcza gdy chodzi o poglądy oparte na religii chrześcijańskiej. Autorzy projektowanej modyfikacji uznali zatem konieczność wprowadzenia w polskim prawie karnym regulacji, która będzie chronić prawo do wyrażania poglądów i opinii związanych z wyznawaną religią. Ta ochrona prawnokarna nie byłaby nieograniczona. Jej granicą – w świetle projektu - powinny być wypowiedzi skierowane przeciw wyznawcom innych religii i mające charakter przestępstwa przeciwko wolności sumienia i wyznania. Ponadto swoboda wypowiedzi nie może łączyć się z publicznym nawoływaniem do popełnienia przestępstwa lub pochwały jego popełnienia.
Wątpliwości związane z proponowanym przez Komitet kontratypem
Poprawa jakości ochrony gwarancji do głoszenia przekonań religijnych oraz nauczania moralnego z nich wynikającego, jest działaniem zasadnym. Projekt ustawy w przedstawionym kształcie budzi jednak wątpliwości co do formy, w jakiej projektodawca chciałby przeciwdziałać problemom już występującym w państwach Europy Zachodniej, mianowicie stosowaniem represji karnych wobec osób głoszących poglądy oparte na światopoglądzie religijnym.
Kontratyp to inaczej okoliczności wyłączające bezprawny charakter czynu. Jego konstrukcja (tak też jest w tym przypadku) z założenia sugeruje, że wygłaszanie owych poglądów, wpisuje się w znamiona któregoś spośród ustawowo określonych czynów zabronionych. W obecnie obowiązującym prawie karnym – co kluczowe - brak jest bowiem przepisów, które penalizowałyby głoszenie przekonań religijnych czy nauczania moralnego, płynącego z danej religii. Ponadto uznanie tego za nielegalne byłoby rażącym naruszeniem Konstytucji RP. Ustawa zasadnicza w art. 53 ust. 5 jednoznacznie wskazuje, w jakim zakresie wolność religii może być limitowana. Ustawodawca wskazał w nim, że „wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób”.
Pamiętać należy, że, zgodnie z treścią art. 25 ust. 2 Konstytucji RP, „władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym”. Zatem działanie polegające na inkryminacji głoszenia nauczania moralnego odnoszącego się np. do grzesznego charakteru intymnych relacji pozamałżeńskich lub w odniesieniu do stosunków między osobami tej samej płci oraz do charakteru małżeństwa jako związku dwóch osób płci przeciwnej, naruszałoby zasadę wspomnianej bezstronności władz publicznych w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych. Jednocześnie stanowiłoby to pogwałcenie autonomii i niezależności kościołów i związków wyznaniowych, o których traktuje art. 25 ust. 3 ustawy zasadniczej.
Alternatywa dla wprowadzenia zmian w Kodeksie karnym
Wzmocnienie gwarancji prawnych głoszenia nauczania moralnego kościołów i związków wyznaniowych powinno zatem przybrać postać odmienną od tej, jaką proponują wnioskodawcy. Może to nastąpić poprzez zmiany w ustawie o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, a także wskutek modyfikacji w Kodeksie cywilnym.
Pierwszy przypadek byłby trudniejszy do realizacji z uwagi na konstytucyjne wymogi odnoszące się do uprzednich ustaleń z kościołami i związkami wyznaniowymi. Zmiany mogłyby tu polegać na wprowadzeniu do ustawy przepisu, który wyraźnie wskazuje, że ingerencja organów władzy publicznej w treść nauczania moralnego kościołów i związków wyznaniowych jest zabroniona, a sposób głoszenia tego nauczania stanowi wewnętrzną sprawę kościoła lub związku wyznaniowego, chyba że godzi on w porządek lub bezpieczeństwo publiczne.
W przypadku zmian odnoszących się do ochrony dóbr osobistych, należałoby uzupełnić treść wyliczenia zawartego w art. 23 k.c. o swobodę wyznania i głoszenia przekonań religijnych, a także integralność religijną (rozumiana jako spójność wewnętrznych przekonań osoby wierzącej z możliwością ich realizacji w życiu prywatnym i – co chyba kluczowe - publicznym).
Witold Łukasik – analityk Centrum Analiz Legislacyjnych Ordo Iuris
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu odrzucił skargi dwóch położnych ze Szwecji, które nie zostały przyjęte do pracy w szpitalu ze względu na ich sprzeciw wobec udziału w przeprowadzaniu aborcji. Jednej z kobiet lokalne władze cofnęły także stypendium na kurs położniczy.
Prawo do sprzeciwu sumienia jest gwarantowanym konstytucyjnie prawem człowieka, poświadczonym także przez umowy międzynarodowe. Oznacza ono możliwość odmowy wykonania obowiązku wynikającego z przepisów prawa ze względu racjonalnie uzasadniony osąd moralny, według którego spełnienie tego obowiązku jest etycznie niegodziwe.
1.Podstawy prawne sprzeciwu sumienia