Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).
Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.
Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.
Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.
Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.
W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]
24.09.2024
· Minister Edukacji Barbara Nowacka w opublikowanym stanowisku stwierdziła, że postanowienie Trybunału Konstytucyjnego zawieszające stosowanie jej rozporządzenia zmieniającego zasady dotyczące organizowania lekcji religii w szkole, nie wywołuje skutków prawnych.
Rozpoczął się pierwszy rok szkolny urządzony przez radykalnie lewicowe Ministerstwo Edukacji, które Donald Tusk powierzył aborcyjnej aktywistce Barbarze Nowackiej. Nowa „ministra” dała się poznać podczas czarnych protestów, gdy broniła wulgaryzmów wykrzykiwanych na ulicach Warszawy. Dzisiaj kształtuje polską szkołę.
Na czym polega genderowa reforma polskiej szkoły?
Od pół roku Ordo Iuris stało się merytorycznym zapleczem prawniczym coraz silniejszego ruchu sprzeciwu wobec niszczenia polskiej szkoły. Ataki na nas przychodzą nie tylko z resortu, ale także ze strony mediów takich jak „Newsweek”, „Gazeta Wyborcza” czy „Wysokie Obcasy”.
Jedno jest pewne – bez naszego nadzwyczajnego zaangażowania, w ramach realizowanej przez minister Nowacką rewolucji w systemie oświaty dzieciom w szkołach już niebawem będą przekazywane treści promujące ryzykowny styl życia subkultury LGBT i aborcję. Zatarciu podlega natomiast edukacja patriotyczna i historyczna – z niechęcią traktowane są nawet te elementy programu przedmiotów przyrodniczych, które podważają radykalne teorie klimatyczne. Dość powiedzieć, że nożyce reformy programowej cięły również obiektywną wiedzę o fotosyntezie…
Jakie „atrakcje” spotkają uczniów w reformowanej przez minister Nowacką szkole?
Sporo na ten temat mówią słowa wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej Moniki Sikory, która została niedawno zapytana o to, czy popiera pomysł organizowania w polskich szkołach wydarzeń dla dzieci z udziałem tzw. drag queen – mężczyzn z mocnym damskim makijażem ubranych w dziwaczne, wyuzdane stroje kobiecie. Wiceszefowa resortu odpowiedziała, że… nie ma nic przeciwko takim inicjatywom.
Ordo Iuris interweniuje w obronie rodziny
Nie minęło wiele czasu, a już słowa te wprowadzono w czyn. W niedzielę 1 września odbył się w Słupsku – na terenie obiektu zarządzanego przez samorządowy Słupski Ośrodek Kultury – impreza o nazwie „PikniQ+”, którą ma poprowadzić drag queen działający pod pseudonimem Temida 69. Kontrowersyjnego wodzireja organizatorzy przedstawiają jako „królową polskich pridów”. Wydarzenie jest z pełną świadomością adresowane do dzieci, na które mają czekać „gry, koncerty i inspirujące rozmowy”. Jedną z atrakcji ma być… „DragQueen bingo”. Co ciekawe, wydarzenie w samorządowej placówce jest finansowane z grantu Fundacji Dla Odmiany, której powstanie sfinansowała sieć Georga Sorosa i która otrzymywała potężne dotacje z Funduszy Norweskich.
Sprzeciwiając się tej wulgarnej, uderzającej w niewinność polskich dzieci inicjatywie, podjęliśmy współpracę z miejscową radną, która zawiadomiła nas o sprawie. Udzieliliśmy jej porady prawnej, informując szczegółowo, jakie kroki prawne można podjąć w tej sytuacji.
Pomagamy odważnym nauczycielom
Udzielamy również porad prawnych nauczycielom, którzy są przymuszani do zwracania się do uczniów za pomocą zaimków i imion właściwych dla płci przeciwnej. Bywa, że presję wywiera na nich dyrekcja szkół. Aby pomóc nauczycielom, opublikowaliśmy kilka dni temu poradnik prawny na ten temat.
Nasza publikacja odbiła się szerokim echem w mediach. Wysokie Obcasy – portal związany z „Gazetą Wyborczą” – ostrzegały swoich czytelników w artykule zatytułowanym „Ordo Iuris gotowe do szkoły. Wypuściło poradnik dla nauczycieli, jak bronić się przed uczniami trans”. Z kolei inna z witryn związana z portalem „Gazety Wyborczej” – eDziecko – idzie jeszcze dalej, twierdząc, że Ordo Iuris „doradza, jak uderzać w dzieci trans i ignorować psychologów”. Portalowi nie podoba się, że nasz poradnik informuje nauczycieli, że mogą zwracać się do uczniów imieniem i zaimkami zgodnymi z ich płcią biologiczną, a nie zaburzeniami. Tym samym radykałowie potwierdzają, że chcą afirmować zaburzenia tożsamości płciowej u dzieci.
Rodzicu, zachowaj czujność!
Na bieżąco reagujemy na zgłoszenia rodziców dzieci uczęszczających do szkół podstawowych, którzy informują nas, że w szkołach ich dzieci przed rozpoczęciem roku szkolnego pojawiają się nowe gazetki ścienne, na których można znaleźć numery telefonów do… organizacji promujących treści LGBT.
Szczególnie niepokojące jest zjawisko wręczania uczniom danych kontaktowych do genderowych działaczy oferujących usługi w ramach „telefonu zaufania”. Pod tą nazwą często kryją się nieprofesjonalne grupy aktywistów, a dzieci mogą bez wiedzy rodziców rozmawiać o sprawach seksualnych z anonimowymi dorosłymi. Już kilkukrotnie pomagaliśmy rodzicom reagować w podobnych sprawach, pokazując, jak mogą interweniować u dyrektora szkoły, żądając usunięcia niepożądanych treści ze szkolnych tablic lub godzin wychowawczych.
Widzimy zatem, że w tym roku rodzice, którzy chcą chronić swoje dzieci przed radykalnymi ideologiami i demoralizacją, muszą zachować szczególną czujność i interesować się tym, co dzieje się w szkole. Nikt nie wyręczy w tej materii rodziców. A rolą Ordo Iuris jest wyposażenie rodziców w rzetelną wiedzę o tym, jakie prawa przysługują im w procesie wychowawczym ich dzieci oraz, w razie konieczności, zapewnienie im profesjonalnej pomocy prawnej.
Dlatego wydaliśmy dostępny za darmo na naszej stronie internetowej poradnik dla rodziców, w którym wyjaśniamy, że polskie prawo przyznaje im pierwszeństwo wychowawcze. Do poradników dołączamy wzór rodzicielskiego oświadczenia wychowawczego, które każdy z rodziców może złożyć w szkole, by upewnić się, że jego dziecko nie będzie uczestniczyło w dodatkowych zajęciach wulgarnej edukacji seksualnej, z którą próbują wchodzić do szkół aktywiści LGBT. Za każdym złożonym oświadczeniem stoi gwarancja prawników Ordo Iuris, którzy będą interweniować w razie jakichkolwiek problemów ze strony władz placówki.
Jesteśmy gotowi, by w najbliższych latach podejmować coraz więcej takich interwencji. Tym bardziej, że Ministerstwo Edukacji Narodowej od września 2025 roku zamierza zastąpić nieobowiązkowe lekcje wychowania do życia w rodzinie obowiązkową „edukacją zdrowotną”, zawierającą elementy edukacji seksualnej, najprawdopodobniej osadzonej w mentalności antyrodzinnej, hedonistycznej, w ramach której nasze dzieci będą demoralizowane i indoktrynowane ideologią gender. Powstanie szkoła, w której niewinność uczniów oraz poszanowanie dla praw rodziców będą jedynie mglistym wspomnieniem.
Czy wulgarna edukacja seksualna stanie się obowiązkowym przedmiotem szkolnym
Sprzeciwiając się temu – w ramach szerokiego frontu ponad 60 organizacji społecznych reprezentujących rodziców, nauczycieli i pedagogów zrzeszonych w Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły – złożyliśmy w MEN petycję w sprawie planów wprowadzenia do szkół edukacji zdrowotnej. Jej sygnatariusze domagają się od minister Nowackiej pozostawienia w podstawie programowej kształcenia ogólnego przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie, w którym edukacja seksualna osadzona jest w kontekście małżeństwa i rodziny oraz poszanowania konstytucyjnej zasady pierwszeństwa wychowawczego rodziców.
Gdy tylko ministerstwo przedstawi projekt rozporządzenia w tej sprawie, przystąpimy do jego analizy, którą przedłożymy w ramach konsultacji społecznych.
Polacy mają prawo do katechezy w szkole
Bronimy też prawa Polaków do nauki religii w szkole, podkreślając w wielu analizach, że wynika ono wprost z Konstytucji RP i Konkordatu. We współpracy ze Stowarzyszeniem Katechetów Świeckich zorganizowaliśmy internetową petycję w obronie katechezy, którą podpisało ponad 40 tys. Polaków. Nasze działania w tej sprawie przyczyniły do złagodzenia przez minister Nowacką projektu rozporządzenia MEN dotyczącego organizacji lekcji religii, który zakładał, że lekcje będą mogły być organizowane w grupach międzyrocznikowych.
Nadal jednak ministerstwo nie wycofało się z pomysłu zmniejszenia wymiaru czasowego nauczania religii z 2 godzin tygodniowo do 1. Liczymy na to, że z pomocą ludzi, którym na sercu leży los polskiej szkoły, odniesiemy sukces w tej sprawie. Nasze nadzieje na zwycięstwo są tym większe, że mocnym głosem w tej sprawie przemówił Polski Episkopat. Zgodziła się z nim Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, która zaskarżyła rozporządzenie do Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał wydał już postanowienie wstrzymujące wejście w życie zaskarżonego rozporządzenia.
Niestety radykałowie, którzy jeszcze niedawno wzywali do obrony Konstytucji RP, bez cienia zażenowania deklarują, że nie będą przestrzegać postanowienia Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego opublikowaliśmy skierowaną do dyrektorów szkół instrukcję, w której podkreśliliśmy, że ignorowanie postanowienia zabezpieczającego TK będzie skutkować odpowiedzialnością karną i zawodową.
Eksperci Ordo Iuris walczą w każdej z tych spraw na pierwszej linii frontu. Jako prawnicy stajemy się także naturalnym zapleczem coraz silniejszego społecznego ruchu oporu. Pomagamy w zgłaszaniu manifestacji, redagujemy uwagi ekspertów przedmiotowych do zmian programowych, pomagamy nauczycielom i rodzicom pragnącym powstrzymać niszczycielską zmianę polskiej szkoły.
Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris
· Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że minister Barbara Nowacka 28 czerwca podpisała rozporządzenie zmieniające podstawę programową kształcenia ogólnego.
· Zmiany dotkną m.in. kanonu lektur, z którego usunięte zostanie wiele dzieł klasycznych.
· Deklarowanym celem modyfikacji jest danie „nauczycielom i uczniom więcej czasu na spokojniejszą i bardziej dogłębną realizacją programu nauczania”.
· W rzeczywistości zmiany były wprowadzane według klucza ideologicznego, o czym świadczą przekształcenia w programach języka polskiego, historii czy wiedzy o społeczeństwie.
Dr Artur Górecki, rektor Collegium Intermarium
Zmiany dotyczą 18 przedmiotów w szkołach podstawowych (klasy IV-VIII) i ponadpodstawowych (liceum ogólnokształcące, technikum, branżowa szkoła I i II stopnia). Komunikat MEN mówi, że „ograniczony o około 20 procent zakres treści nauczania – wymagań szczegółowych – da nauczycielom i uczniom więcej czasu na spokojniejszą i bardziej dogłębną realizacją programu nauczania”.
Zdanie to należy uznać za przykład manipulacji prezentowaną informacją. Nie mówi ono o tym, że cięcia dokonywane były nie w celu zaproponowania bardziej uporządkowanego zespołu zagadnień, co stanowiłoby lepszy punkt wyjścia do tworzenia przez nauczycieli programów nauczania, lecz według klucza wskazań ideologicznych (widać to szczególnie w wypadku języka polskiego, języka łacińskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie, historii i teraźniejszości –likwidacja tego przedmiotu). Nie mówi też, że były dokonywane także po to, aby wprowadzić jedno z podstawowych narzędzi zapowiadanej inkluzji, czyli tzw. projektowanie uniwersalne. W obecnej sytuacji tworzenie przez nauczycieli programów nauczania przestaje mieć jakikolwiek sens. Bardzo dużo wyjaśnia nam kolejne zdanie, w którym jest mowa o tym, że zrezygnowano m.in. z treści „bardzo trudnych do zrealizowania w praktyce szkolnej [...]. Zwrócono uwagę na rozwijanie umiejętności praktycznych zamiast wiedzy teoretycznej lub encyklopedycznej”.
Nie do końca jestem przekonany, że autorzy tego komunikatu wiedzą, o czym piszą. Wątpię w to szczerze. Jednakże jedno jest pewne, jest to przejaw konsekwentnego budowania edukacji dla niewolników, a nie edukacji ludzi wolnych (artes liberales).
Uszczuplone zostały treści nauczania następujących przedmiotów:
Pozostałe zmiany:
W tym miejscu chciałbym przedstawić tylko jeden z aspektów wprowadzonych zmian, dotyczący wykazu lektur.
W wykazie nie ma należnego miejsca nie tylko dla Jana Pawła II, ale także dla dzieł Homera, Platona, Arystotelesa, Owidiusza, św. Tomasz z Akwinu, Henryka Sienkiewicza. Znalazło się natomiast miejsce dla Olgi Tokarczuk. Z takich dzieł jak „Pan Tadeusz” czy „Quo Vadis” uczniowie poznają wyłącznie fragmenty.
Największe zmiany dotyczą programu nauczania dla szkół średnich oraz uczniów starszych klas szkół podstawowych. W klasach I-III szkół podstawowych wskazano jedynie, że lista lektur nie jest obowiązkowa – to jedynie sugestia resortu, a nauczyciele mogą wybrać inne tytuły, albo w ogóle uznać, że uczniowie nie muszą się zapoznawać z książkami w szkole.
Szkoła podstawowa – Klasy IV-VI: 5 książek na 3 lata
Pewnych zmian dokonano w lekturach obowiązkowych w klasach IV-VI. W ciągu trzech lat nauki uczniowie będą musieli poznać w całości pięć książek: „Akademia Pana Kleksa” Jana Brzechwy, „Kajko i Kokosz. Szkoła latania” Janusza Christy, „Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa” Clive'a Staplesa Lewisa, „Chłopcy z Placu Broni” Ferenca Molnára i „Hobbit, czyli tam i z powrotem” J.R.R. Tolkiena. Zabrakło miejsca dla „Powrotu taty” i „Pani Twardowska” autorstwa Adama Mickiewicza oraz „W pamiętniku Zofii Bobrówny” Juliusza Słowackiego. Z mniejszych form literackich zdecydowano o wykreśleniu mitu o Orfeuszu i Eurydyce oraz przypowieści biblijnej o pannach roztropnych. Zniknęły również legendy polskie oraz baśnie m.in. chodzi o legendę o Lechu, Piaście, Kraku i Wandzie. Usunięto wiersze Władysława Bełzy, autora „Katechizmu polskiego dziecka”. Pan Tadeusz ostał się, ale jedynie we fragmentach.
Oto lista krótkich utworów literackich poznawanych w całości albo we fragmentach i utworów poetyckich dla klas IV-VI: René Goscinny, Jean-Jacques Sempé, Mikołajek (wybór opowiadań); Ignacy Krasicki, wybrane bajki; Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz (wybrane fragmenty); Józef Wybicki, Mazurek Dąbrowskiego; wybrane mity greckie, w tym mit o powstaniu świata oraz mity o Prometeuszu, o Syzyfie, o Demeter i Korze, o Dedalu i Ikarze, o Heraklesie, o Tezeuszu i Ariadnie; Biblia: stworzenie świata i człowieka oraz wybrane przypowieści ewangeliczne, w tym o talentach, o miłosiernym Samarytaninie; wybrane podania i legendy polskie; wybrane baśnie polskie i europejskie; wybrane wiersze: Jana Brzechwy, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Anny Kamieńskiej, Joanny Kulmowej, Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Leopolda Staffa, Juliana Tuwima, Jana Twardowskiego, oraz pieśni patriotyczne (w tym Rota Marii Konopnickiej).
MEN podkreśla, że na „egzaminie ósmoklasisty nie obowiązuje znajomość treści i problematyki krótkich utworów literackich poznawanych w całości, utworów literackich poznawanych we fragmentach i utworów poetyckich dla klas IV–VI”.
Klasy VII-VIII – Okrojona lista lektur obowiązkowych
Obowiązkowe książki dla klas VII-VIII to: „Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa, „Zemsta” Aleksandra Fredry, „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego, „Dziady” część II Adama Mickiewicza, „Mały Książę” Antoine'a de Saint-Exupéry'ego i „Balladyna” Juliusza Słowackiego. „Pan Tadeusz”, „Quo vadis” i „Latarnik” oraz „Syzyfowe prace” mają być czytane wyłącznie we fragmentach. Ministerstwo podjęło decyzję o wykreśleniu z lektur wierszy Mariana Hemara, Jarosława Marka Rymkiewicza, Kazimierza Wierzyńskiego, Jana Lechonia, Jerzego Lieberta oraz fraszki Jana Sztaudyngera.
Liceum. Poziom podstawowy – koniec z trzema epopejami
Również podstawa dla liceów została wyraźnie „odchudzona”. Chodzi przede wszystkim o trzy wielkie dzieła polskiej literatury: „Potop” Sienkiewicza, „Chłopi” Reymonta oraz „Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego będą czytane już wyłącznie we fragmentach.
Na listę lektur uzupełniających przeniesiono: „Odprawę posłów greckich” Jana Kochanowskiego, fragmenty „Kazań sejmowych” Piotra Skargi, „Romea i Julię” Szekspira, satyry Krasickiego, „Nie-Boską komedię” Krasińskiego, opowiadanie Elizy Orzeszkowej, „Gloria victis”, fragmenty „Drogi donikąd” Józefa Mackiewicza, wybrane opowiadanie ze zbioru „Raport o stanie wojennym” Marka Nowakowskiego i „Madame” Antoniego Libery.
Fragmenty „Odysei” Homera, „Boskiej komedii” Dantego, „Kordian” Słowackiego oraz poezje Juliana Przybosia i Stanisława Barańczaka przeniesiono na listę lektur obowiązkowych na poziomie rozszerzonym.
Zdecydowano o usunięciu: fragmentów „Pieśni nad Pieśniami”, fragmentów „Legendy o św. Aleksym”, fragmentów „Kwiatków świętego Franciszka z Asyżu”, fragmentów „Kroniki polskiej” Galla Anonima, Wybrane psalmy Jana Kochanowskiego, fragmentów „Pamiętników” Jana Chryzostoma Paska, sielanki i liryki religijne Franciszka Karpińskiego, „Konrad Wallenrod” Adama Mickiewicza, „Z legend dawnego Egiptu” Bolesława Prusa „Rozdziobią nas kruki, wrony…” Stefana Żeromskiego, „Ludzie, którzy szli” Tadeusza Borowskiego, „Katedry” Jacka Dukaja.
Nie będzie wymagana znajomość poezji: Adama Asnyka, Jana Kasprowicza, Jana Lechonia, Kazimiery Iłłakowiczówny, Tadeusza Gajcego, Stanisława Balińskiego, Kazimierza Wierzyńskiego, wyboru wierszy z okresu emigracyjnego, Jarosława Marka Rymkiewicza, Jana Polkowskiego i Wojciecha Wencla. Z listy lektur obowiązkowych w rozszerzonej edukacji polonistycznej zdecydowano o usunięciu: fragmentów „Poetyki” Arystotelesa, „Państwa” Platona, „Chmur” Arystofanesa, czy „Eneidy” Wergiliusza, dzieł św. Tomasza z Akwinu, esejów Jarosława Marka Rymkiewicza i "Nocy listopadowej” Wyspiańskiego. Na liście proponowanych lektur znalazły się m.in. książki Olgi Tokarczuk: „Prawiek i inne czasy”, „Bieguni” oraz "Opowiadania bizarne". Zabrakło jednak miejsca dla dzieł Jana Pawła II oraz kardynała Stefana Wyszyńskiego.
A oto lista lektur, którą przeczytać mają licealiści i uczniowie techników, na poziomie podstawowym:
Krótkie utwory literackie poznawane w całości i utwory literackie poznawane we fragmentach dla liceów i techników:
Biblia, w tym fragmenty Księgi Rodzaju, Księgi Hioba, Księgi Koheleta, Księgi Psalmów, Apokalipsy św. Jana;
Homer, Iliada (fragmenty);
wybrane utwory polskiego średniowiecza, w tym: Lament świętokrzyski (fragmenty), Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią (fragmenty);
Utwory poetyckie w liceum i technikum:
Na zakończenie chciałem zwrócić uwagę na jeszcze jeden fragment z przywoływanego komunikatu dotyczący podręczników: „Zmiany w podstawie programowej zostały przygotowane tak, aby nie było konieczności wymiany podręczników. W roku szkolnym 2024/2025 i w latach kolejnych uczniowie mogą korzystać z dotychczasowych podręczników. Wydawcy przekażą nauczycielom korzystającym z ich podręczników informacje o tym, które fragmenty dotychczas wydanych podręczników wykraczać będą poza zakres uszczuplonej podstawy programowej.”
Oczywistą jest rzeczą, że nie można było wprowadzić zmian, które skutkowałyby koniecznością zmian podręczników od najbliższego roku szkolnego. Resort edukacji dobrze o tym wie, ale dlaczego nie pozować na „dobroczyńcę ludzkości”. Ważne jest tu jednak coś innego: owo wskazanie przez wydawców treści wykraczających poza podstawę programową. O negatywnych konsekwencjach wychowawczych i dydaktycznych nie będę w tym miejscu pisał, bo dla ludzi myślących są one oczywiste (domyślam się tu inspiracji ze strony Centralnej Komisji Egzaminacyjnej). Chcę tylko wskazać na to, że każda taka ewentualna zamiana w nowym wydaniu podręcznika dopuszczonego do użytku szkolnego wymaga ponownej procedury dopuszczeniowej. Taki jest stan prawny, a opinia prezentowana w tej kwestii przez MEN jest z nim niezgodna. Można się zatem liczyć z pozwami o wielomilionowe odszkodowania od wydawców, którzy dopuściliby się takiej praktyki.
Patrząc na to, co dzieje się w oświacie publicznej, a także na to, co jest dopiero w tej kwestii zapowiadane, jestem coraz bardziej przekonany o tym, że warto zacząć budować alternatywny model kształcenia dla naszych dzieci i młodzieży.
***
Przeczytaj też tekst tego samego autora:
„Jakiej zasady programowej potrzebuje polska szkoła? Cykl „Ordo Iuris Cywilizacja”
***
Dr Artur Górecki jest rektorem Collegium Intermarium, wykładowcą akademickim, byłym Pełnomocnikiem Ministra Edukacji i Nauki ds. podstaw programowych i podręczników, dyrektorem Departamentu Kształcenia Ogólnego i Podstaw Programowych w MEiN (2020-2023) i byłym członkiem Rady do Spraw Narodowego Zasobu Bibliotecznego przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2021-2024). Jest członkiem Krajowego Komitetu Rozwoju Ekonomii Społecznej IV kadencji na lata 2023-2026 przy Ministrze Rodziny i Polityki Społecznej i jest też propagatorem edukacji klasycznej i autorem książek poświęconych historii społecznej i życiu religijnemu w XIX wieku i na początku XX wieku.
· Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało projekt rozporządzenia, które zakłada zmiany w organizacji lekcji religii w szkołach.
· MEN chce ograniczenia liczby godzin katechezy, przeniesienia tych zajęć na pierwszą lub ostatnią godzinę lekcyjną, organizacji lekcji religii w łączonych grupach międzyklasowych czy rezygnacji z wliczania ocen z religii do średniej.
13.05.2024
· Ministerstwo Edukacji Narodowej zamierza ograniczyć liczbę godzin zajęć z religii i etyki w szkole.
· Zmiany w zasadach organizacji tych lekcji doprowadzą do dyskryminacji uczniów chcących uczestniczyć w zajęciach.
· Wprowadzenie modyfikacji poskutkuje również falą zwolnień wśród katechetów.
· Projektowane zmiany naruszają art. 53 ust. 1 oraz 53 ust. 4 Konstytucji RP.
· Działania Ministerstwa mają na celu zniechęcenie młodzieży do uczestniczenia w lekcjach religii.
Projektowane zmiany w organizacji lekcji religii
Po zapowiedziach Minister Edukacji Barbary Nowackiej[1], dotyczących ograniczenia finansowania lekcji religii z budżetu państwa, resort edukacji zamierza wprowadzić kolejne zmiany, które mogą skutkować zmniejszeniem liczby godzin lekcji religii i etyki w szkołach. 30 kwietnia na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt rozporządzenia Ministra Edukacji zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach[2]. Zmiany dotyczą możliwości łączenia uczniów uczęszczających na lekcje religii lub etyki w jedne grupy międzyoddziałowe (obejmujące uczniów na tym samym etapie nauczania) lub międzyklasowe (zrzeszające uczniów z różnych etapów kształcenia) Do tej pory taka możliwość łączenia uczniów miała miejsce dopiero w sytuacji, w której liczba uczniów w danej klasie lub oddziale była mniejsza niż 7[3]. Zgodnie z nowymi regulacjami, placówki miałyby mieć możliwość łączenia w grupy również takie klasy lub oddziały, w których zgłosiło się na lekcje religii albo etyki 7 lub więcej uczniów[4]. Łączone grupy mogłyby przy tym liczyć maksymalnie:
· 25 wychowanków/uczniów w przedszkolach i klasach I-III szkoły podstawowej,
· 30 uczniów klasach IV-VIII szkoły podstawowej,
· bez limitu - w szkołach ponadpodstawowych[5].
Szczegółowe regulacje przewidziano dla grup z wychowankami lub uczniami, którzy posiadają orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego[6].
Dyskryminacja uczniów uczęszczających na katechezę
W projekcie rozporządzenia przewidziano także, że w szkołach podstawowych łączone grupy międzyklasowe mogłyby obejmować wyłącznie uczniów klas I–III albo IV–VIII[7]. Wobec tego może dochodzić do sytuacji, w której różnica wieku pomiędzy uczniami grupy międzyklasowej, złożonej z uczniów klasy IV i VIII, może wynosić nawet 5 lat. Jak wynika bowiem z art. 36 ust. 1 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe[8], naukę w I klasie szkoły podstawowej może rozpocząć dziecko, które w danym roku kalendarzowym kończy 6 lat. Takie dziecko, uczęszczając do klasy IV szkoły podstawowej, miałoby rocznikowo 9 lat. W sytuacji natomiast, w której uczeń zaczyna naukę w klasie I szkoły podstawowej mając lat 7, to będąc w klasie VIII szkoły podstawowej, rocznikowo będzie miał 14 lat.
4-letnia lub 5-letnia różnica wieku pomiędzy uczniami w łączonej grupie międzyklasowej może rodzić realne trudności w odpowiednim dostosowaniu treści nauczania do uczniów w różnym wieku. Dopuszczając tak dużą różnice wieku, Ministerstwo de facto uniemożliwi prowadzenie zajęć we właściwy sposób, co doprowadzi do radykalnego spadku i tak już kontestowanego poziomu jakości zajęć. Brak przewidzianej dopuszczalnej różnicy wieku pomiędzy uczniami w grupie międzyklasowej na niewielkim poziomie, np. w postaci łączenia w grupy międzyklasowe uczniów wyłącznie z klas sąsiednich rocznikowo, czyli np. IV-V, V-VI, VII-VIII etc., stanowi potwierdzenie ideologicznego ataku na wolę rodziców i uczniów oczekujących organizacji lekcji religii w szkole w zgodzie z konstytucyjnymi gwarancjami (Art. 53 ust. 4 Konstytucji RP[9]).
Projektowane zmiany mają na celu umożliwienie szkołom takiej organizacji lekcji religii, by nie tworzyć tzw. okienek osobom, które nie życzą sobie edukacji w zakresie wartości wyznawanych przez większość społeczeństwa. Ponadto zmiany doprowadzą do umiejscawiania lekcji religii na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej, co, w zestawieniu z nieograniczoną możliwością łączenia klas, doprowadzi do dyskryminacji uczniów ambitniejszych, którzy chcą brać udział w lekcjach religii. Zajęcia te bowiem nie będą już dostosowane do planu lekcji konkretnej klasy, lecz odbywać się będą wcześnie rano lub późnym popołudniem – niezależnie od godzin rozpoczęcia i zakończenia zajęć poszczególnych klas. W efekcie doprowadzi to do konieczności oczekiwania po lekcji religii na rozpoczęcie innych zajęć lub pozostawania po zakończeniu zajęć, w oczekiwaniu na katechezę. Nierzadko może to trwać przez więcej niż jedną godzinę lekcyjną. Zrodzi to także negatywne skutki ekonomiczne dla szkół, bowiem szkoła ma obowiązek zapewnić opiekę uczniom, którzy oczekują na rozpoczęcie lekcji religii, a przez to także pokryć koszty tego obowiązku, w tym np. wynagrodzeń pracowników szkoły.
Usunięcie katechetów ze szkół
Należy zaznaczyć, że zmiany mające z założenia na celu poszerzenie możliwości organizacji pracy szkół i przedszkoli w zakresie dysponowania kadrą pedagogiczną, mogą uderzyć w nauczycieli religii i etyki, zmniejszając ich wymiar zatrudnienia. W ocenie skutków regulacji (OSR) projektowanych zmian wprost wskazano, że zmiany te mogą „spowodować zmniejszenie wymiaru zatrudnienia nauczycieli religii (i etyki), a co za tym idzie konieczność poszukiwania przez nich innej pracy w przedszkolu, szkole lub poza przedszkolem lub szkołą".
Propozycja organizacji lekcji religii jako całkowicie oderwanych od planu zajęć danej klasy i modyfikacja ich charakteru w kierunku, zajęć dodatkowych jest fundamentalnie sprzeczna z konstytucyjnymi gwarancjami i stanowi dyskryminację uczniów. Ma na celu usunięcie ze szkół znacznej części katechetów i osób duchownych, którzy – jak pokazuje historia zgłoszeń do Instytutu Ordo Iuris – nieraz są jedynymi członkami grona nauczycielskiego, którzy kontestują inicjatywy szkolne niezgodne z programem nauczania i programem wychowawczym.
Konsekwencje społeczne zmian
Organizacja lekcji religii jako zajęć międzyklasowych czy wręcz ogólnoszkolnych/międzyszkolnych, w dodatku na pierwszej lub ostatniej lekcji, w oderwaniu od planu zajęć poszczególnych klas, doprowadzi do powstania wśród uczniów wrażenia, że edukacja w zakresie norm moralnych i etycznych karana jest dodatkowym czasem spędzonym w szkole, a rezygnacja z niej nagradzana jest czasem wolnym i w takim sensie jest promowana. W ten sposób dochodzi do swoistej dyskryminacji uczniów, którzy wybrali edukację zamiast czasu wolnego i premiowania tych, którzy świadomie pomijają edukację w wybranych obszarach. Takie rozwiązanie może zostać uznane za dyskryminujące osoby, które korzystają z wolności sumienia i religii uczestnicząc w lekcjach religii, która może być przedmiotem nauczania w szkole[10].
Budowa systemu zniechęcającego do uczestniczenia w zajęciach z religii albo etyki negatywnie wpłynie na socjalizację młodzieży oraz poczucie narodowej i europejskiej tożsamości. Treści zajęć religii i etyki opierają się bezpośrednio na fundamentach tożsamości kulturowej Europy i Polski, obejmujących nauczanie moralne i społeczne Kościoła, cywilizacyjnotwórczą rolę religii chrześcijańskiej czy wagę rozpoznania obiektywnych nakazów i norm etycznych w filozofii greckiej i chrześcijańskiej. Braki wiedzy w tych dziedzinach prowadzą do niezrozumienia świata, który w literaturze, sztuce, filmie, reklamie czy nawet rozrywce wykorzystuje toposy, aluzje, skojarzenia i motywy wywodzące się z religii i filozofii oraz kieruje się wartościami zakorzenionymi we wszystkich trzech filarach cywilizacji europejskiej – filozofii greckiej, prawie rzymskim i religii chrześcijańskiej[11]. Młodzież, która wskutek niedostatecznej inkulturacji nie odnajduje się w takim świecie i pozostaje poza optymalnym obszarem oddziaływania kultury, jest bardziej narażona na ryzykowne zachowania, w tym autodestrukcyjne i przestępcze[12].
Ponadto, wiedza religijna i etyczna ma funkcję kulturotwórczą, pomaga rozumieć i twórczo rozwijać trendy kulturowe oparte na ładzie społecznym i moralnym oraz szacunku w relacjach międzyludzkich. Z tego względu model, w którym uczniowie są zniechęcani do udziału w zajęciach z religii albo etyki jest czynnikiem wspierającym „wychowanie” pokolenia nihilistów, czyli osób nieuznających pewnych ani absolutnych, niewychodzących poza abstrakcję, wartości moralnych, w tym wartości chrześcijańskich i uniwersalnych wartości etycznych, ściśle powiązanych z godnością osoby ludzkiej i prawami człowieka – wspólnych dla polskiego społeczeństwa i społeczności międzynarodowej. Zjawisko przemocy szkolnej, obniżenia autorytetu nauczycielskiego wśród młodzieży oraz narastające przejawy demoralizacji młodzieży[13] powinny zostać uznane za istotny sygnał niedowartościowania elementów wychowawczych w przestrzeni szkolnej[14].
Obecnie trwa etap konsultacji publicznych i opiniowania projektu rozporządzenia, który zakończy się w okolicach końca maja. Ministerstwo chciałoby, aby projektowane zmiany weszły w życie od 1 września 2024 r.
Dr Łukasz Bernaciński – członek zarządu Instytutu Ordo Iuris
Radca prawny Marek Puzio – starszy analityk Centrum Badań i Analiz Instytutu Ordo Iuris
Pod koniec grudnia Minister Edukacji Barbara Nowacka spotkała się z Anją Rubik – modelką i założycielką Fundacji SEXEDPL, która promuje wulgarną, genderową edukację seksualną dzieci i młodzieży w internecie. To jasna zapowiedź kursu, jaki zamierza obrać resort edukacji pod kierownictwem jednej z liderek proaborcyjnych czarnych protestów sprzed kilku lat. Panie nie rozmawiały bowiem o modelingu…
Czego nie mówią nam seksedukotorzy?
- Dziękujemy za możliwość spotkania i omówienia kwestii związanych z edukacją, bezpieczeństwem i programem szkolnym. To była dla Nas ważna i bardzo obiecująca rozmowa – napisała na swoim profilu w serwisie społecznościowym Anja Rubik.
Aby zrozumieć, z kim spotkała się Minister Edukacji i co to oznacza dla naszych dzieci, wystarczy zapoznać się z treściami publikowanymi przez Fundację SEXEDPL. Strona internetowa fundacji instruuje młodych ludzi między innymi, jak przygotować się do seksu analnego, który „może być bezpieczny, przyjemny i nie musi wiązać się z bólem”. Znajdują się tam teksty zawierające wskazówki, jak ukryć przed rodziną, przyswajać, promować i wspierać treści LGBT oraz jak wybrać gadżety erotyczne i dbać o ich higienę. Dzieci odwiedzające witrynę mogą trafić także na materiały otwarcie zachęcające do przygodnego seksu. Z tekstu młodzi ludzie dowiedzą się między innymi, że „możemy uprawiać seks kiedy i jak chcemy i jak najbardziej możemy decyzję podejmować pod wpływem chwili (…). Nie ma znaczenia, czy zastanawialiśmy się nad nim dwa tygodnie czy pięć minut”. Jednocześnie autorzy tekstu mają dla młodych ludzi kilka ważnych rekomendacji – zalecają, by każdy miał ZAWSZE przy sobie prezerwatywę i/lub „maskę oralną” (!) oraz pigułkę wczesnoporonną.
Jeszcze gorsze treści znajdziemy na kanale fundacji w serwisie YouTube. W jednym z materiałów, rozmówcy Anji Rubik – występujący w charakterze „ekspertów” – wprost zachęcają nastolatków do masturbacji. Jeden z gości modelki opowiada o swojej pierwszej masturbacji w wieku 6 lat. Chwilę później słyszymy między innymi, że „młodzi chłopcy masturbują się wspólnie” i że jest to zupełnie normalne, a mężczyzna dodaje, że „masturbacja uwalnia kreatywność” i radzi, aby „masturbować się przed każdą randką”. O tym, z jak wulgarnymi i obscenicznymi treściami mamy do czynienia, świadczy najdobitniej fakt, że nawet portal YouTube uznał, że to nagranie jest nieodpowiednie dla dzieci, wprowadzając do niego weryfikację wieku. Tymczasem dla Barbary Nowackiej autorka tych treści jest autorytetem w dziedzinie „edukacji seksualnej” uczniów polskich szkół…
Ujawniamy prawdę o wulgarnej edukacji seksualnej
Musimy zrobić wszystko, by uchronić nasze dzieci przed tą wulgarną demoralizacją. Skuteczne interwencje Ordo Iuris z poprzednich lat pokazują, że nasze działania mogą być kluczowe. To właśnie interwencje prawników Ordo Iuris były niedawno uznane przez „Gazetę Wyborczą” za jedną z głównych przyczyn radykalnego ograniczenia akcji „tęczowy piątek”, za pomocą której aktywiści LGBT próbowali wchodzić do szkół oraz klęski wulgarnych zajęć seksedukacji w Gdańsku, Krakowie i Poznaniu.
Chcąc ostrzec możliwie jak największą liczbę rodziców przed zagrożeniami związanymi z genderową edukacją seksualną, opracowujemy właśnie cykl esejów analizujących źródła, ideologiczne cele i metody działania wulgarnych seksedukatorów. W sześciu dotychczas opublikowanych tekstach wykazaliśmy, że permisywna edukacja seksualna opiera się na teorii gender, propaguje seksualizuję nawet najmłodszych dzieci oraz sprowadza sferę seksualności niemal wyłącznie do zapewniania przyjemności, całkowicie pomijając jej wymiar prokreacyjny.
Seksedukatorzy wprost zachęcają też młodych ludzi do oglądania pornografii. Takie zachęty możemy znaleźć między innymi na kanałach społecznościowych wspomnianej Fundacji SEXEDPL. Na jednym z filmików „edukatorka” mówi, że „przez pornografię straciła kilka kompleksów i zaakceptowała siebie”, a edukator zachęca młodych ludzi do uczenia się technik seksualnych poprzez oglądanie porno. Nienaukowość podobnych twierdzeń demaskuje psycholog Bogna Białecka, która w jednym z nagrań opublikowanych na kanale YouTube Instytutu Ordo Iuris (jako uzupełnienie esejów o seksedukacji) dokładnie wyjaśnia, jak wielkie spustoszenie w umyśle dziecka ma miejsce wskutek kontaktu z pornografią.
Obecnie eksperci Ordo Iuris pracują nad projektem ustawy, której przyjęcie będzie mogło położyć kres nieograniczonemu dostępowi do pornografii w internecie dla nieletnich. Po zakończeniu prac nad ustawą, planujemy rozpocząć społeczną akcję informacyjną na temat skutków oglądania pornografii przez nieletnich, a sam projekt złożymy w parlamencie w ramach obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. O postępie prac i przyszłości tej inicjatywy będziemy pisać więcej w najbliższych miesiącach.
Ordo Iuris w obronie dzieci
Wszechobecna pornografia i seksualizacja młodych ludzi to bardzo poważny i pilny problem, który wciąż jest dziś bagatelizowany przez dużą część społeczeństwa. Głosy wielkiego, masowego oburzenia słyszymy tylko w sytuacjach takich jak ujawniona niedawno afera pedofilska wśród polskich twórców filmików na YouTube, którą kilka miesięcy temu żyła cała Polska. Wówczas głośno mówiono o demoralizacji młodzieży w internecie. Okazało się bowiem, że ludzie, którzy przez lata adresowali swój przekaz do dzieci i młodzieży, zamieszczali materiały zawierające treści seksualizujące – promowali skąpy ubiór, opowiadali o swoich doświadczeniach seksualnych i zamieszczali przesyłane im przez nastolatki zdjęcia. Dopiero, gdy wyszło na jaw, że część z nich wykorzystywała swój autorytet wśród młodych ludzi, aby ich zwabiać i krzywdzić – w mediach pojawiły się głosy, dostrzegające patologię seksualizacji młodzieży. My dostrzegamy problem od lat i walczymy z nim systematycznie i konsekwentnie – a nie tylko „od afery do afery”.
Podobnie zresztą ma się rzecz z pedofilią, która wzbudza zainteresowanie mediów tylko, gdy sprawca molestowania nieletnich jest osobą, w którą akurat opłaca się uderzyć medialnie. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris już od kilku lat pomagają wszystkim zgłaszającym się do nas ofiarom pedofilii – bez względu na to, kto jest sprawcą przestępstwa. W tym celu powołaliśmy do życia Zespół do spraw Ochrony Dzieci i Młodzieży, w ramach którego doprowadziliśmy do skazania księdza, który molestował chłopca. Niestety, gdy sprawcą przestępstwa nie jest duchowny, ale osoba wykonująca inny zawód, nie jest tak łatwo wyegzekwować sprawiedliwość. Świadczą o tym dwa inne prowadzone przez nas postępowania, w których – pomimo równie mocnych dowodów przeciwko przestępcom – organy ścigania nie wykazują należytego zainteresowania sprawą.
Nasza walka o dobro naszych dzieci jest szeroka, kompleksowa i skuteczna. Wiele razy pokazaliśmy już, że wspólnie możemy stawiać tamę dla ofensywy radykalnych ideologów. Wierzę, że tym razem też osiągniemy sukces.
Adw. Rafał Dorosiński – członek Zarządu Ordo Iuris