Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
ciąża

ciąża

Wolność Sumienia

28.04.2025

Farmaceutka ścigana za postępowanie zgodne z sumieniem. Sąd Najwyższy umywa ręce

· Sąd Najwyższy odmówił rozpoznania kasacji w sprawie farmaceutki uznanej winną naruszenia prawa farmaceutycznego za odmowę sprzedaży tabletek wczesnoporonnych.

· Zdaniem SN, w postępowaniu dyscyplinarnym nie można złożyć kasacji ze względu na znikomą szkodliwość społeczną.

· Decyzję Sądu Najwyższego można traktować jako ucieczkę przed koniecznością wypowiedzenia się co do klauzuli sumienia.

 

Proces za zachowanie zgodne z sumieniem

Postępowanie dotyczyło Doroty Pamuły – farmaceutki, która została ukarana naganą przez Okręgowy Sąd Aptekarski. Naczelny Sąd Aptekarski uchylił to orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Następnie OSA umorzył postępowanie, uznając kobietę za winną, wskazując jednak na niską szkodliwość społeczną czynu, a sąd drugiej instancji podtrzymał to orzeczenie. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris w imieniu farmaceutki wnieśli kasację do Sądu Najwyższego, domagając się jej uniewinnienia. Sąd Najwyższy odmówił jednak rozpoznania kasacji.

Sprawa miała swój początek w lutym 2021 r., kiedy to aptekarka odmówiła pacjentce sprzedaży tabletek wczesnoporonnych EllaOne, powołując się na klauzulę sumienia. Okręgowy Sąd Aptekarski w Krakowie skazał ją wówczas na karę nagany. OSA nie umożliwił jej nawet złożenia wyjaśnień w tej sprawie. Na etapie postępowania odwoławczego do sprawy włączyli się prawnicy Ordo Iuris, którzy zawnioskowali o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w celu rzetelnego przeprowadzenia postępowania dowodowego oraz umożliwienia farmaceutce skorzystania z prawa do obrony. Podobny wniosek złożył również Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej. Naczelny Sąd Aptekarski uchylił wówczas orzeczenie i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy.

Po ponownym przeprowadzeniu postępowania Okręgowy Sąd Aptekarski w Krakowie umorzył je, uznając, że działanie aptekarki charakteryzowało się znikomą szkodliwością społeczną czynu. W pisemnym uzasadnieniu orzeczenia sąd zaznaczył m.in., że „w tym konkretnym przypadku żadne dobro Pokrzywdzonej nie zostało naruszone, nie została jej wyrządzona żadna szkoda, ani nie było zagrożenia tą szkodą”.

Konstytucja i ustawy bronią wolności sumienia

Prawnicy Ordo Iuris złożyli odwołanie od tego orzeczenia. W ocenie Instytutu, nie można uznać odmowy sprzedaży środków wczesnoporonnych za naruszenie przepisów prawa farmaceutycznego, gdyż byłoby to sprzeczne z gwarantowaną konstytucyjnie wolnością sumienia. Prawo farmaceutów oraz właścicieli aptek do powołania się na klauzulę sumienia zapewnia art. 53 ust. 1 Konstytucji RP, zgodnie z którym „każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii”[1]. Taką wykładnię przepisów potwierdza wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2015 r., w którym podkreślono, że w demokratycznym państwie prawnym „wyrazem prawa do postępowania zgodnie z własnym sumieniem, a w konsekwencji także wyrazem wolności od przymusu postępowania wbrew własnemu sumieniu, jest klauzula sumienia (…). Wolność sumienia musi bowiem przejawiać się także w możliwości odmowy wykonania obowiązku nałożonego zgodnie z prawem z powołaniem się na przekonania naukowe, religijne lub moralne”.

Zamiarem ustawodawcy formułującego brzmienie art. 96 ust. 5 pkt 1 Prawa farmaceutycznego (dotyczącego odmowy wydania produktu leczniczego) było nadanie w pewnym zakresie temu przepisowi roli klauzuli sumienia. Przepis ten jest zatem podstawę prawną dla farmaceutów do odmowy wydawania środków antykoncepcyjnych, w szczególności postkoitalnych i wczesnoporonnych, jako mogących powodować zagrożenie życia lub zdrowia dziecka, którym (według art. 2 ust. 1 ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka) „jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności[2]”. Ponadto, zgodnie z art. 3 ust. 1 Kodeksu Etyki Aptekarza Rzeczypospolitej Polskiej, każdy farmaceuta zobowiązany jest do działania w zgodzie ze swoim sumieniem.

Jak zaznacza Ordo Iuris, dodatkową podstawą prawną odmowy wydania środków wczesnoporonnych może być art. 96 ust. 5 pkt 2 Prawa farmaceutycznego, według którego, w przypadku uzasadnionego podejrzenia, że produkt leczniczy może być zastosowany w celu pozamedycznym, farmaceuta może odmówić sprzedaży produktu. Pozbawienie życia embrionu ludzkiego niezależnie od stopnia jego rozwoju – podobnie jak zapobieganie jego powstaniu – nie jest celem medycznym[3].

Co istotne, pacjent nie ma prawa żądać wydania środków wczesnoporonnych, jeśli farmaceuta powołuje się na klauzulę sumienia, ponieważ oznaczałoby to przyznanie pacjentowi prawa do narzucania swoich przekonań moralnych aptekarzowi i zmuszania go do zachowania się wbrew swojemu sumieniu.  W świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, stanowiłoby to niedopuszczalny przymus współdziałania w osiąganiu celu niegodziwego. Taka sytuacja nie zachodzi w odwrotnym przypadku, gdy farmaceuta odmawia sprzedaży preparatów antykoncepcyjnych czy wczesnoporonnych, ponieważ pacjent zawsze może je nabyć w innej aptece i swobodnie korzystać z dopuszczonych do obrotu środków o takim charakterze, jeśli sumienie mu na to pozwala.

Interwencja przed Sądem Najwyższym

W związku z tym, prawnicy z Ordo Iuris złożyli kasację od orzeczenia, które stwierdzało winę Doroty Pamuły. W kasacji zostało wskazane, że postępowanie przed sądami dyscyplinarnymi od samego początku obarczone było błędem. Wniosek o ukaranie skierowany przez Rzecznika Dyscyplinarnego nie zawierał elementów niezbędnych dla jego dalszego procedowania - nie wskazywał żadnych przepisów ustawy, pod które zarzucany czyn podpada. Wniosek o ukaranie był zatem wadliwy, ponieważ nie wskazywał, jakie znamiona, którego czynu miały zostać spełnione.

Ze wspólnego zestawienia przepisów przyjętych za podstawę wniosku (art. 87 ust. 2 pkt 1 Prawa farmaceutycznego w zw. z § 5 ust. 1 rozporządzenia Ministra Zdrowa z 23 grudnia 2020 r. w sprawie recept) wynika jedynie, że „apteka ogólnodostępna jest przeznaczona do zaopatrywania ludności w produkty lecznicze, leki apteczne, leki recepturowe (…) oraz realizacja recepty obejmuje jej otaksowanie oraz wydanie przepisanych na niej produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrobów medycznych”.

Wniosek o ukaranie nie zawierał odniesienia do najistotniejszego przepisu stanowiącego o możliwości odpowiedzialności dyscyplinarnej farmaceutów oraz określającego zakres tej odpowiedzialności, czyli art. 45 ustawy o izbach aptekarskich. Mówi on, że „członkowie samorządu zawodu farmaceuty podlegają odpowiedzialności zawodowej przed sądami aptekarskimi za postępowanie sprzeczne z zasadami etyki i deontologii zawodowej oraz przepisami prawnymi dotyczącymi wykonywania zawodu farmaceuty”. Nie wiadomo zatem, czy farmaceutka miała być sądzona za postępowanie sprzeczne z zasadami etyki zawodowej, postępowanie sprzeczne z przepisami prawnymi dotyczącymi wykonywania zawodu farmaceuty czy oba te przewinienia.

W wyroku Sądu Najwyższego z dnia 11 sierpnia 2020 r. (sygn. akt I KK 20/20) w analogicznej sprawie dotyczącej przewinienia dyscyplinarnego farmaceuty, SN rozpoznał kwestie wadliwości wniosku o ukaranie oraz orzeczeń sądów aptekarskich. W tym orzeczeniu zostało wyraźnie wskazane, że podstawą odpowiedzialności na gruncie ustawy o izbach aptekarskich jest art. 45.

Dodatkowo z wyroku Naczelnego Sądu Aptekarskiego wynikało jakoby przepisy Kodeksu Etyki Aptekarza nie miały znaczenia dla rozpoznania sprawy. Pokazuje to całkowite niezrozumienie istoty standardów korporacyjnych i powstałego konfliktu pomiędzy działaniem, które nakazuje prawo, a wyznawanym systemem etycznym farmaceuty. Kodeks Etyki Aptekarza ma za zadanie wyznaczać pewien podstawowy standard etycznych, w sposób skodyfikowany, możliwy do realizacji przez wszystkie osoby wykonujące dany zawód. 

Rolę farmaceuty sąd dyscyplinarny próbował sprowadzić do „mechanicznego” wykonywania żądań pacjenta. Sąd odwoławczy wskazał, że, co prawda, wiążą one farmaceutę jako członka samorządu, ale „nie stanowią źródła prawa, które jest podstawą do ograniczania praw innych osób”. Natomiast dla istnienia sprzeciwu sumienia nie jest potrzebne przecież prawo stanowione (w randze ustawy), ponieważ wynika ono z przyjętego przez człowieka systemu etycznego[4].

Sąd Najwyższy pozostawił kasację bez rozpoznania. Wskazał, że, w jego ocenie, od orzeczenia umarzającego postępowanie nie przysługuje kasacja, chyba że zaistnieje bezwzględna przyczyna odwoławcza. Zauważył, że w tym postępowaniu rzeczywiście taki zarzut został postawiony przez obrońców farmaceutki. Jednak, zdaniem SN, postawienie tego zarzutu miało charakter instrumentalny, a problem tak naprawdę dotyczył innego zagadnienia - związanego z klauzulą sumienia farmaceutów. W opinii SN, nie można złożyć w postępowaniu dyscyplinarnym kasacji od umorzenia z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość. Postanowienie  zostało wydane przez Izbę Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego w składzie: Marek Motuk, Marek Siwek, Paweł Wojciechowski.

Ucieczka Sądu Najwyższego

Nie sposób zgodzić się z argumentami Sądu Najwyższego, które doprowadziły do odmowy zajęcia stanowiska w sprawie sprzeciwu sumienia aptekarzy. Postępowanie dyscyplinarne ma charakter represyjny, stąd skarga uprawnionego oskarżyciela winna spełniać ścisłe wymogi. W tym przypadku skarga o ukaranie farmaceutki nie czyniła zadość tym wymogom. Argumentację SN co do pozostawienia kasacji bez rozpoznania i niezajęcia się rozstrzygnięciem sądu aptekarskiego, można traktować jako ucieczkę przed koniecznością wypowiedzenia się co do klauzuli sumienia. W sytuacji, gdy mamy do czynienia z nieprawidłową praktyką samorządu zawodowego farmaceutów, przejawiającą się przypadkami ograniczania im wolności sumienia i próbami przymuszania do sprzedaży środków wczesnoporonnych, całkowicie niezrozumiałe jest powstrzymanie się od zajęcia stanowiska w tej sprawie przez Sąd Najwyższy. Wypowiedzenie się przez SN mogło ukrócić dyskryminację farmaceutów w sprawie korzystania z klauzuli sumienia. Praca farmaceutów nie polega jedynie na mechanicznym wydawaniu leków, które zażąda pacjent, ale współuczestniczeniu w procesie jego leczenia[5]. Przecież farmaceuci mają także prawo wystawiania recept farmaceutycznych. Mogą też odmówić wydania leku, co jest np. częstym przypadkiem, gdy wydania środka zawierającego substancje psychoaktywne zażąda pacjent z objawami uzależnienia od narkotyków.

 

Adw. Magdalena Majkowska – członek Zarządu Ordo Iuris

 
 

Czytaj Więcej
Ochrona życia

17.04.2025

Magdalena Majkowska: Zabójstwo, nie aborcja – sprawa Felka uśmierconego w Oleśnicy

• Nie milkną echa sprawy dziecka, które zostało zabite w 9 miesiącu ciąży w szpitalu w Oleśnicy.

• Jak podają media, chłopiec, cierpiący na łamliwość kości, był w stanie samodzielnie przeżyć poza organizmem matki.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

15.04.2025

Wczesna aborcja zabezpiecza przed późną aborcją? Złote myśli kandydatki Lewicy na urząd Prezydenta RP

• W jednym z programów Kanału Zero Magdalena Biejat wypowiadała się m.in. na temat aborcji oraz zabicia 9-miesięcznego Felka w szpitalu w Oleśnicy.

• W jej wypowiedziach dominowało negowanie wartości poczętego życia ludzkiego i prymat swobody kobiet nad obowiązującym prawem oraz przyjętym w społeczeństwie systemem i hierarchią wartości.  

• Jako wyraz troski o dobro kobiet kandydatka Lewicy zadeklarowała, że jako Prezydent RP w obowiązującym stanie prawnym ułaskawiłaby bez wyjątku każdego, kto pomoże w aborcji – a więc, można wnioskować: i takiego pomocnika, który doprowadził do śmierci kobiety.

• Przywołane przez kandydatkę Lewicy badanie CBOS na temat doświadczeń aborcyjnych Polek wskazuje m.in. we wstępie, że na terytorium Polski „w latach 1943–1945, podczas okupacji niemieckiej, po raz pierwszy i – jak dotąd – ostatni, kobiety miały prawo do aborcji «na życzenie»”.

• Powrót do legalnej aborcji „na życzenie” jest jednym z głównych punktów programu wyborczego kandydatki Lewicy.

 

Zabicie 9-miesięcznego Felka w szpitalu w Oleśnicy wstrząsnęło i dalej zasadnie porusza opinię publiczną. To tej sprawy odniósł się przed kilkoma dniami także Krzysztof Stanowski w wywiadzie z kandydatką na urząd Prezydenta RP – Magdaleną Biejat, dostępnym na Kanale Zero. Wypowiedzi kandydatki Lewicy obnażają najbardziej charakterystyczne elementy poglądów tego ugrupowania na kwestie ochrony życia poczętego – ich rażącą niespójność i oderwanie od realiów prawnych. Magdalena Biejat stwierdziła bowiem m.in., że jako prezydent byłaby gotowa ułaskawić każdego, kogo spotkały problemy prawne z powodu jego udziału w aborcji 

Według Biejat, „ciąża ma łamliwość kości”

Kandydatka na Prezydenta RP, zapytana o sprawę aborcji 9-miesięcznego dziecka w Oleśnicy, przede wszystkim z uporem unikała słowa „dziecko” w swoich odpowiedziach. Zamiast tego raczyła widzów medycznym terminem „płód” lub nawet „ciąża”, co wskazywać ma zapewne, że ciąża ma być postrzegana wyłącznie jako fizjologiczny stan kobiety niepowiązany z życiem rozwijającego się dziecka. Z oczywistych względów tezie tej przeczy podstawowa wiedza z zakresu biologii.

Gdy jednak rozmowa dotyczy dziecka nienarodzonego, pomijanie tego słowa ma swoje konsekwencje i prowadzi do konieczności artykułowania absurdalnych stwierdzeń typu „ciąża ma łamliwość kości”. Jest to jednak tylko część bardziej złożonego problemu; słuchając wypowiedzi zwolenników aborcji, często można odnieść wrażenie, że egzystują oni w bliżej nieokreślonej czasoprzestrzeni, w której nie obowiązują normy moralne i przyjęte w danym pastwie normy prawne. W tezę tę wpisują się także wypowiedzi M. Biejat wyjaśniające, że matka zabitego w oleśnickim szpitalu Felka podjęła taką decyzję po rozmowie z mężem, uwzględniając funkcjonowanie swojej rodziny, czy przewidując skalę cierpienia, jakiego doświadczy dziecko po narodzeniu.

Jednak, zgodnie z obowiązującym prawem, w szczególności art. 4a ust. 1 pkt 1 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, żadna z powyższych okoliczności wymienionych przez kandydatkę na Prezydenta RP nie stanowi o dopuszczalności zabicia dziecka, czy chociażby przerwania ciąży (czyli oddzielenia dziecka od matki bez pozbawiania go życia). Na gruncie polskiego prawa w ogóle nie ma możliwości intencjonalnego zabicia dziecka nienarodzonego, niezależnie od tego, jakie jest nastawienie matki czy ojca.

W tym kontekście zupełnie absurdalne są pokrętne tezy usiłujące tłumaczyć karygodne zachowanie lekarki, która zabiła zdolne do życia poza organizmem matki dziecko – że do tej sytuacji nie doszłoby, gdyby w Polsce legalne było zabicie dziecka do 12. tygodnia ciąży. Wysuwając takie tezy, M. Biejat podkreślała jednocześnie bezzasadność rozważań na tematy absolutnie fundamentalne: dotyczące początku i końca ludzkiego życia. I nie są to – jak twierdzi kandydatka na jeden z najważniejszych urzędów państwowych – rozważania wyłącznie filozoficzne, ale wpływające realnie na zakres odpowiedzialności karnej za przestępstwa przeciwko życiu. Jeżeli przepisy Kodeksu karnego (art. 148 i nast. KK) obejmują ochroną prawnokarną życie ludzkie i przewidują odpowiedzialność dla tych, którzy naruszają to dobro, to dla skutecznego ich stosowania konieczne jest ustalenie, kiedy to życie się zaczyna i kiedy kończy. Chyba, że nie chcemy stosowania takich przepisów i opowiadamy się za pełną swobodą w określaniu kto może żyć, a kto nie powinien – to rzeczywiście dyskusję na temat wartości i granic czasowych ludzkiego życia sprowadzić można do wymiaru czysto filozoficznego.

Polski ustawodawca już dawno temu przyjął, że życie ludzkie jako takie ma wartość, którą należy chronić i którą poddaje ochronie, przez co bardzo dobrze wpisuje się w aksjologię przyjętą w europejskim kręgu kulturowym, a wyrażoną w licznych przepisach traktatów i konwencji międzynarodowych i europejskich – chociażby w art. 6 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, art. 2 Karty Praw Podstawowych UE. Zarówno ten prawny kontekst polski, jak i międzynarodowy, w bardzo złym świetle przedstawia poglądy M. Biejat na temat absolutnej swobody kobiet do decydowania, czy dziecko nienarodzone ma żyć czy ma umrzeć, bo jest niechciane, chore, etc. Owszem, zgodzić się trzeba z tą kandydatką, że kobiety mają prawo decydować, czy w ciąży chcą być, czy nie, jednak nieprzekraczalną granicą czasową podejmowania takich decyzji jest poczęcie się dziecka – odrębnej jednostki i podmiotu prawa.

Ojcowie mają tylko prawo milczeć i płacić

Warto wsłuchać się również w słowa M. Biejat dotyczące statusu mężczyzn – ojców dzieci. Z jednej strony podkreśliła ona, że kobiety powinny być traktowane w państwie jak jego pełnoprawni obywatele (co ja jako kobieta osobiście uważam za postulat już zrealizowany), z drugiej natomiast ograniczyć chce prawo decydowania mężczyznom .

W świetle słów kandydatki na urząd Prezydenta RP, ojcowie dzieci mają jedynie prawo zgodzić się z decyzją kobiety o aborcji, ale prawo do decyzji dezaktualizuje się w momencie, gdy ojciec chce zachować życie swojego dziecka. Redaktor Stanowski odpowiedział na to, że idąc tropem myślenia M. Biejat, w przypadku odmiennych decyzji ojca i matki dziecka, ojciec, który dziecka nie chce, powinien mieć np. możliwość do 12. tygodnia ciąży zrzec się go, zwalniając się tym samym z przyszłego obowiązku alimentacyjnego. Szkoda, że na tak zobrazowany problem w odpowiedzi widzowie usłyszeli jedynie schematycznie wykorzystywane w debacie populistyczne hasła o rzekomo ograniczonym dostępie do opieki okołoporodowej, o zagrożeniu życia i zdrowia kobiet, itp.

Za doprowadzenie do śmierci matki Biejat też ułaskawi? 

Na koniec trzeba odnieść się jeszcze do dwóch ważnych kwestii, które pojawiły się w komentowanej rozmowie – obietnicy kandydatki Lewicy, że jeżeli zostanie prezydentem, dopóki nie zmieni się prawo, ułaskawi bez wyjątku każdą osobę, która pomoże w aborcji. Poza oczywistym przyznaniem, że aktualnie pomoc w aborcji jest przestępstwem (art. 152 § 2 KK), M. Biejat powiedziała jednocześnie, że na specjalne traktowanie z jej strony jako głowy państwa mogłyby liczyć również np. osoby niekompetentne, które pomagając w aborcji doprowadziły do śmierci kobiety. To tak dla dobra kobiet, gdyby ktoś miał wątpliwości…

Last but not least, trzeba odnieść się do wspomnianego przez M. Biejat sondażu CBOS na temat doświadczeń aborcyjnych Polek z 2013 r. Nietrafione wnioski kandydatki Lewicy co do skali zjawiska doświadczeń aborcyjnych sprostował na bieżąco redaktor Stanowski. Warto jednak w dyskusji o aborcji przypomnieć istotny fakt, o którym wspomniano we wstępie tego badania CBOS: „w latach 1943–1945, podczas okupacji niemieckiej, po raz pierwszy i – jak dotąd – ostatni, kobiety miały prawo do aborcji «na życzenie»”.

Cenne są ponadto uwagi autorów sondażu, że „odmienność doświadczeń respondentek w różnym wieku wydaje się tłumaczyć nie tylko rosnące w miarę trwania życia prawdopodobieństwo zajścia w ciążę, lecz również zmiany w regulacjach prawnych. (…) Wyniki analiz taksonomicznych (CHAID i C&RT) pokazują, iż granicę taką wyznaczają 35-latki – respondentki, które weszły w wiek rozrodczy na krótko przed zaostrzeniem prawa. Kobiety poniżej tego wieku decydowały się na aborcję prawie trzykrotnie rzadziej niż kobiety mające 35 lat i więcej (13% wobec 36%)” (s. 6-7).

I odpowiadając na zbyt ogólne wnioski kandydatki Lewicy o rzekomo częstych doświadczeniach aborcyjnych wśród kobiet o poglądach prawicowych i praktykujących religijnie – jak zauważono w konkluzjach sondażu – zależność między tymi dwiema cechami a doświadczeniami aborcyjnymi nie ma „jednak znamion relacji przyczynowo-skutkowych – ich obecność jest w znacznej mierze wtórna wobec wieku ankietowanych. W przypadku udziału w praktykach religijnych, długość życia jest okolicznością całkowicie wyjaśniającą niespójność doświadczeń kobiet – starszy wiek sprzyja zaangażowaniu na polu religijnym. Istotna korelacja z orientacją polityczną występuje natomiast wyłącznie wśród respondentek najstarszych, które w chwili podejmowania decyzji o aborcji mogły mieć poglądy dalece różne od obecnych” (s. 8).

Wsłuchując się w zaprezentowany podczas rozmowy lewicowy surrealizm, za redaktorem Stanowskim, pozostaje życzyć kandydatce Lewicy, by dla dobra wszystkich pozostała wierna swoim lewicowym poglądom, które w racjonalnie myślącym społeczeństwie nie mogą dać szans na wygraną.

 

R.pr. Katarzyna Gęsiak – dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris

Czytaj Więcej

Compensa Życie nie chciała płacić za śmierć dziecka przed 22. tygodniem ciąży. Sąd po stronie matki

• Sąd Rejonowy Szczecin-Prawobrzeże i Zachód nakazał firmie ubezpieczeniowej wypłatę odszkodowania oraz zwrot kosztów procesowych dla matki dwojga dzieci martwo urodzonych w 19. tygodniu ciąży.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

29.07.2024

Kobieta nie chciała dalszego zamrażania nienarodzonego dziecka. Sąd pozwolił na przeniesienie go do jej organizmu

• Sąd Rejonowy w Radomiu zezwolił na przeniesienie dziecka poczętego metodą in vitro do organizmu matki.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

01.07.2024

Szpital zapłaci 550 tys. zł kary za… odmowę aborcji!

Niestety stało się właśnie to, przed czym przestrzegaliśmy od kilku miesięcy – rząd Donalda Tuska zaczął karać polskie szpitale za odmowę zabijania dzieci nienarodzonych. Pierwszą ofiarą aborcyjnej polityki padło Pabianickie Centrum Medyczne, na które Narodowy Fundusz Zdrowia nałożył karę w wysokości aż 550 tys. zł za to, że lekarze nie chcieli zabić dziecka kobiety, która żądała aborcji. Jak się potem okazało, nie chodziło nawet o prawo do sprzeciwu sumienia, a brak wystarczającej dokumentacji medycznej. Minister Zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała, że to dopiero początek karania szpitali za odmowę zabijania dzieci, gdyż postępowania wobec dwóch kolejnych szpitali „są w końcowej fazie”.

Proaborcyjna ofensywa lewicy w Sejmie

Do Instytutu Ordo Iuris już zwracają się przerażeni lekarze. Część z nich mówiła nam, że osobiście nie utożsamiają się z konserwatywnymi czy prawicowymi ideami, ale stanowczo nie zgadzają się z obowiązkiem zabijania dzieci. Niektórzy deklarują, że wśród zatrudnionego personelu nie mają nikogo, kto zgodziłby się na uśmiercanie niewinnych. Ordynatorzy szpitali obawiają się z jednej strony odejść z pracy lekarzy, którzy nie godzą się na łamanie ich sumień, a z drugiej przewidują, że aby uchronić się od kar, będą musieli zatrudnić etatowego „kata”, czyli jednego lekarza, gotowego do zabijania dzieci nienarodzonych.

W tym samym czasie koalicja rządząca próbuje przepchać rękami Lewicy ustawę, która pozwoli na bezkarne zabijanie dzieci w polskich szpitalach. W ubiegłym tygodniu odbyło się posiedzenie sejmowej „Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży”, w której udział wziął mec. Nikodem Bernaciak z Instytutu Ordo Iuris. W trakcie posiedzenia poseł Anna Maria Żukowska z Lewicy zgłosiła dwie poprawki, zakładające całkowitą dekryminalizację aborcji eugenicznej.

Zaskoczeni tą zmianą wydawali się nawet posłowie Platformy Obywatelskiej i obecny na posiedzeniu wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha. Politycy koalicji nie potrafili ustosunkować się do zaproponowanych przepisów, a mimo to… zagłosowali za zmianą i przyjęli projekt. I to pomimo tego, że nawet przedstawiciele Biura Analiz Sejmowych zasygnalizowali, że budzi on poważne wątpliwości co do zgodności z Konstytucją RP.

Będziemy domagać się powtórzenia wysłuchania publicznego, którego uczestnicy rozmawiali przecież o innym projekcie! Musimy także ponowić presję na posłów, gdy projekt trafi do drugiego czytania w Sejmie. A finalnie być może o wszystkim zadecyduje nasz nacisk na Prezydenta Andrzeja Dudę.

Jak na dłoni widać, że to właśnie na naszym Instytucie spoczywać będzie ciężar obrony życia i wolności sumienia w Polsce. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby powstrzymać rząd Donalda Tuska przed odebraniem Polakom prawa do korzystania ze sprzeciwu sumienia a nienarodzonym dzieciom… prawa do życia. W tym celu powołujemy w ramach Ordo Iuris Zespół ds. pomocy prawnej dla szpitali i lekarzy.

Szpital ukarany za… przestrzeganie prawa

W sprawie ukaranego olbrzymią karą Pabianickiego Centrum Medycznego zaskakuje to, że sprawa nie dotyczy tak naprawdę lekarzy, którzy korzystali z klauzuli sumienia i odmawiali wykonania legalnej aborcji. W tym przypadku chodziło bowiem o jedną pacjentkę, której „lekarz odmówił aborcji, bo nie przedstawiła kompletu dokumentów potwierdzających przesłanki do legalnego zabiegu”. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku objętego kontrolą NFZ Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Rzecznik placówki ujawnił, że sprawa dotyczy skarg dwóch pacjentek, które nie miały udokumentowanych wskazań do aborcji. Jedna z nich „przedstawiła tylko zaświadczenie o złym stanie psychicznym wystawione online przez lekarza niebędącego psychiatrą”! 

Od dawna przestrzegaliśmy, że przesłanka tzw. złego zdrowia psychicznego będzie wykorzystana w Polsce – podobnie jak w krajach Zachodniej Europy – do wprowadzenia pozaprawnie aborcji na żądanie. Jak widać kobiety, które uległy lewicowej propagandzie nie starają się już nawet o rzetelne zaświadczenie lekarskie, lecz na podstawie nic nie wartego świstka papieru składają skargi i żądają kar dla szpitala działającego w zgodzie z prawem.

Mamy już więc do czynienia nie tylko z łamaniem sumień lekarzy i zastraszaniem wszystkich ludzi sumienia, ale też z rzeczywistym pozaprawnym wprowadzaniem „aborcji na życzenie”. Bo skoro ukarani zostali lekarze, którzy zażądali tylko od pacjentki stosownej dokumentacji, to jak ma się zachować teraz lekarz, do którego przyjdzie pacjentka żądająca aborcji bez odpowiednich dokumentów? Słysząc doniesienia o gigantycznych karach dla szpitali, ordynatorzy będą bali się podobnych konsekwencji, a zastraszeni lekarze będą dokonywać aborcji na życzenie kobiet, bojąc się poprosić ich o dowód na zagrożenie zdrowia i życia.

Co więcej, realną konsekwencją nakładanych na szpitale kar będzie nie tylko śmierć konkretnych dzieci, zabijanych przez zastraszanych lekarzy. Kary nakładane na szpitale będą oznaczać dla szpitali utratę konkretnych środków na leczenie innych pacjentów! Kara uderzy zatem bezpośrednio w obywateli wymagających leczenia szpitalnego, a nie w sam szpital.

W tej dramatycznej sytuacji oferujemy pomoc każdemu szpitalowi i każdemu pracownikowi służby zdrowia, który będzie karany za korzystanie z wolności sumienia.

Aby odeprzeć fałszywą narrację lewicowych mediów, które w pełni popierają karanie szpitali za odmowę wykonywania aborcji, przygotowaliśmy komentarz prawny. Wskazujemy w nim, że prawo do sprzeciwu sumienia wynika wprost z Konstytucji RP. W tym kontekście przypominamy nasz projekt ustawy wprowadzającej zmiany do medycznych ustaw branżowych umacniające konstytucyjnie gwarantowaną każdemu wolność sumienia.

Stop pigułkom śmierci!

Prawnicy Ordo Iuris zareagowali także na rozporządzenie Minister Zdrowia, które w ramach „programu pilotażowego” umożliwia farmaceutom wystawianie recept farmaceutycznych na tzw. pigułki „dzień po” – nawet piętnastoletnim dziewczynkom. W szeregu analiz dowiedliśmy, że rozporządzenie jest bezprawne, a farmaceuci, którzy wypiszą taką receptę mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności zawodowej, finansowej, a nawet karnej. Na zaproszenie Stowarzyszenia Katolickich Farmaceutów Polski przeprowadziliśmy szkolenie, w którym wyjaśniliśmy farmaceutom obowiązujący stan prawny oraz odpowiedzieliśmy na ich pytania.

Nasze działania z pewnością przyczyniły się do słabego powodzenia ministerialnego programu. Przyłączyło się do niego zaledwie niecałe 9% aptek w Polsce.

Jednak codziennie każda z tych aptek może sprzedawać nieletnim dziewczynkom śmiercionośne pigułki! Proszę tylko pomyśleć, ile niewinnych dzieci nienarodzonych mogło stracić już życie z tego powodu…

Dlatego złożyliśmy do Głównego Inspektora Farmaceutycznego i Narodowego Funduszu Zdrowia wnioski w trybie dostępu do informacji publicznej, w których żądamy ujawnienia danych aptek, które bezprawnie sprzedały pigułkę „dzień po” w ramach recepty farmaceutycznej oraz wskazania, czy środki faktycznie były przepisywane także dzieciom. Gdy tylko otrzymamy odpowiedzi, przeanalizujemy je i w zależności od ich treści zdecydujemy, czy są podstawy do pociągania w tej sprawie konkretnych osób do odpowiedzialności prawnej.

Pomagamy kobietom w trudnej ciąży

Ale oprócz walki z aborcją poprzez interwencje prawne, podejmujemy też próbę dotarcia do samych kobiet rozważających aborcję, które decydują o życiu swych dzieci nienarodzonych. Bardzo często tragiczna w skutkach decyzja o aborcji, jest efektem trudnej sytuacji kobiety ciężarnej i jej braku nadziei. Takie kobiety są najczęściej zewsząd bombardowane propagandą aborcjonistów, wmawiających im, że aborcja będzie rozwiązaniem ich problemów.

Aby odkłamać tę narrację i przekonywać kobiety, że nie są pozostawione same sobie a aborcja jest najgorszym z możliwych wyborów, przygotowaliśmy poradnik adresowany do kobiet, a także raport na temat dostępnych dla nich form wsparcia. Opisaliśmy i przeanalizowaliśmy działalność hospicjów perinatalnych, domów samotnej matki, ośrodków adopcyjnych oraz okien życia, przedstawiając w raporcie szereg usprawniających ich działalność rekomendacji.

W połowie czerwca uruchomiliśmy też portal internetowy, na którym każda kobieta w ciąży może bezpłatnie pobrać poradnik informujący o tym, gdzie i na jakie wsparcie może liczyć.

 

Adw. Magdalena Majkowska – członek Zarządu Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Subskrybuj ciąża