Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
Gdańsk

Gdańsk

Edukacja

09.07.2024

Władza cenzuruje historię! Św. Jan Paweł II, bł. kard. Wyszyński, rotmistrz Pilecki, św. o. Kolbe, bł. rodzina Ulmów – o nich mamy zapomnieć…

„Jestem konstytucyjną ministrą” mówiła na poznańskiej paradzie LGBT minister równości Katarzyna Kotula, obiecując realizację postulatów ideologów gender. Dzień wcześniej resort edukacji, którym kieruje Barbara Nowacka, opublikował nowy katalog wstrząsających zmian programowych w polskich szkołach. A na kilkanaście dni temu Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, kierowane przez dyrektora powołanego przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza, usunęło (pod osłoną nocy!) eksponaty poświęcone św. o. Maksymilianowi Kolbe, bł. rodzinie Ulmów oraz rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Wyraźnie widać, że atak na fundamenty ładu społecznego – rodzinę, narodowe świętości i bohaterów oraz kształcenie dzieci – to nie przypadek lub radykalizm jednego ministra. To polityka całego obecnego rządu.

 

Polscy bohaterowie usunięci z muzeum

Wystarczy zacytować oficjalne stanowisko Muzeum II Wojny Światowej, które wskazało, że obecność Rodziny Ulmów „rozbiło kompozycję artystyczną i spójność narracyjną tej ekspozycji”, na której „nie zostali wyróżnieni np. (…) homoseksualiści”.

Od pół roku przeciwstawiamy się antypolskim reformom i wspieramy – merytorycznie, organizacyjne i w sądach – każde środowisko, które może stawić czoła lewicowej rewolucji. Po przeciwnej stronie stoi cały aparat rządowy oraz dziesiątki organizacji z międzynarodowym kapitałem. To im Donald Tusk powierzył sprawy rodziny, polityki historycznej i edukacji.

Nie ulega chyba wątpliwości, że bohaterskie czyny św. o. Kolbego, rodziny Ulmów i rtm. Pileckiego są powodem, dla którego powinno wspominać ich każde polskie muzeum związane z II wojną światową lub holokaustem, a każdy polski uczeń powinien usłyszeć o nich na lekcjach historii. Jednak zdecydowana wierność tych bohaterów Kościołowi i wierze katolickiej stała się w polskiej, nowej rzeczywistości, ciężarem. W „Gazecie Wyborczej” prof. Paweł Machcewicz, pierwszy, dyrektor i współtwórca muzeum, stwierdził wprost, że dodanie św. o. Kolbego do wystawy było „element swoistej konfesjonalizacji wystawy” oraz dodawaniem wątków religijnych „na siłę”.

Presja ma sens!

Zespół Instytutu Ordo Iuris – w ekspresowym tempie – przygotował internetową petycję w obronie naszych bohaterów, której sygnatariusze wzywają Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Hannę Wróblewską do odwołania osób odpowiedzialnych za ten haniebny czyn z pełnionych funkcji i przywrócenia bohaterów na należne im zaszczytne miejsce. Wystarczyły dwie doby, by petycje podpisało prawie 10 000 Polaków. Protestowały także poprzednie władze muzeum, wielu dziennikarzy i publicystów, a nawet… Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Finalnie władze gdańskiego muzeum uczyniły pozorowany krok wstecz. Na stronie placówki opublikowano komunikat o przywróceniu św. o. Maksymiliana Kolbego i bł. rodziny Ulmów do ekspozycji stałej muzeum. Władze muzeum przyznały w nim, że „istnieje taka autentyczna społeczna potrzeba”.

Trzeba jednak wczytać się w przebiegły komunikat radykałów. Otóż nowa wystawa na temat św. o. Kolbe i rodziny Ulmów ma być wolna od rzekomych „nieścisłości i błędów”. We wspomnianym wywiadzie prof. Machcewicz twierdził, że pierwotna wystawa pomijała rzekomy antysemityzm św. o. Kolbego, a rodzina Ulmów w poprzedniej wersji fałszowała „rzeczywistość historyczną”, ponieważ miała „za zadanie przekazać, że ogromna większość Polaków pomagała Żydom”. Według profesora „ci którzy pomagali, stanowili garstkę”. Tymczasem w rzeczywistości Polacy stanowią 1/4 wszystkich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, podczas gdy tylko Polakom za udzielanie tej pomocy groziła kara śmierci. Wiele wskazuje więc na to, że przywrócone wystawy będą zawierać elementy pośrednio szkalujące Polaków a nawet samego św. o. Kolbego!

Dlatego zamierzamy kontynuować nacisk na resort kultury, apelując o odwołanie po. dyrektora gdańskiego muzeum dr. hab. Rafała Wnuka i jego zastępcy ds. naukowych dr. Janusza Marszalca.

Ministerstwo Edukacji Narodowej uderza w tożsamościowy charakter polskiej szkoły

Musimy traktować walkę o prawdę historyczną jako wstęp do wielkiej batalii o dusze młodego pokolenia. W piątek Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało finalną wersję rozporządzeń zmieniających podstawę programową. Już od przyszłego roku szkolnego ma dojść do znaczącego ograniczenia wątków chrześcijańskich i narodowych w polskiej szkole.

Z listy lektur usunięto między innymi fragmenty Kroniki polskiej Galla Anonima oraz dzieła św. Jana Pawła II i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. Okrojono treści dotyczące historycznej rywalizacji polsko-niemieckiej – wykreślono informacje krytyczne wobec Prus, podobnie jak wzmianki o materialnych i demograficznych skutkach niemieckiej agresji z 1939 roku. Znikają fragmenty o eksterminacji polskich elit, grabieży polskich dzieł sztuki oraz eksploatacji gospodarczej w okupowanej Polsce. Wyparował z programu (a jakże!) św. o. Maksymilian Maria Kolbe. Znaczące określenia „Żołnierze Niezłomni” czy „Żołnierze Wyklęci” nie padają ani razu.

Z podstawy programowej szkoły podstawowej usunięto nadto wzmiankę o bohaterskich postawach Polaków ratujących Żydów z holokaustu, zaś z podstawy programowej dla LO i Technikum wykreślono nawet temat „tolerancyjnej na tle współczesnego Zachodu polityki Kazimierza Wielkiego wobec Żydów”.

Nie ma wątpliwości, że tak wynarodowione społeczeństwo, które wykształci polska szkoła, dużo łatwiej będzie poddawać pedagogice wstydu i łatwiej będzie mu wmówić, że Polacy nie byli ofiarami II wojny światowej, ale sprawcami nazistowskich zbrodni.

Współtworzymy Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły

Musimy wyrazić nasz głośny sprzeciw i stanąć w obronie naszych bohaterów, naszych dzieci i naszego narodowego interesu. W tym celu już kilka miesięcy temu rozpoczęliśmy współpracę z organizacjami rodziców, nauczycieli i pedagogów. Efektem tej współpracy jest powołanie do życia Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS). Nasze dotychczasowe sukcesy w walce z niszczeniem szkolnego programu wzbudziły wściekłość lewicowych mediów. „Gazeta Wyborcza” ze złością pisała, że „Ordo Iuris umeblowało nam szkołę”.

Teraz musimy stawić czoła kolejnej fali zmian programowych. Nie wolno nam ustawać w mozolnej pracy ujawniania i mobilizowania społecznego oporu wobec wynaradawiania edukacji.

O pomoc w obronie tożsamościowego charakteru szkoły poprosimy amerykańską Polonię. Dzięki współpracy z autorami głośnej kampanii obrony polskiego Pomnika Katyńskiego w Jersey City, mamy dostęp do sieci ponad 200 organizacji polonijnych. Czas ostrzec ich o nadciągającym tsunami w edukacji ich dzieci, kształcących się w polonijnych szkołach, na których program ogromny wpływ ma MEN.

Wraz z 70 organizacjami KROPS wystosowaliśmy apel do Prezydenta Andrzeja Dudy z wezwaniem do podjęcia działań w celu ratowania polskiego systemu edukacji. W ostatnich tygodniach wzięliśmy udział w debacie na temat rewolucji w systemie oświaty, gdzie podkreśliliśmy, że Konstytucja RP gwarantuje rodzicom pierwszeństwo wychowawcze. Oznacza to, że Polacy mają prawo do takiego wychowania i nauczania moralnego i religijnego swoich dzieci, jakie będzie zgodne z ich przekonaniami.

Tworzenie szerokiej koalicji obrońców polskiej szkoły jest tym ważniejsze, że od września 2025 r. MEN planuje zastąpienie nieobowiązkowych zajęć z wychowania do życia w rodzinie obowiązkowymi zajęciami edukacji zdrowotnej. To podstępne wprowadzenie do szkół wulgarnej i obowiązkowej edukacji seksualnej.

Bronimy nauczania religii w publicznych szkołach

Nie zapominamy o lekcjach religii. Opublikowaliśmy szereg analiz, w których szeroko omawiamy argumentację prawną przemawiającą za obecnością katechezy w szkołach. Zwracamy również uwagę na to, że – wbrew fałszywej narracji lewicy – publiczne finansowanie lekcji religii w szkołach jest standardem w większości państw UE. Nasze działania w tej materii są szczególnie ważne w kontekście ogłoszenia przez minister Nowacką rozporządzenia, które przewiduje ograniczenie wymiaru katechezy w szkołach z 2 do 1 godziny tygodniowo.

Musimy powstrzymać atak na polską szkołę i pamięć historyczną. W przeciwnym razie radykałowie zrealizują swój szkodliwy plan – młodzi Polacy zostaną odarci z własnej historii i kultury. Za kilka lat niepostrzeżenie znajdziemy się wśród… bezapelacyjnych sprawców holokaustu. Polakom narzucone zostaną fałszywe narracje historyczne, a Polsce miliardowe odszkodowania. Złamany polityką wstydu naród ma bowiem szukać nowej tożsamości wyłącznie w zjednoczonej i postępowej Europie.

 

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

 

 

Czytaj Więcej
Edukacja

27.06.2024

Oddajcie bohaterów! Apel w sprawie decyzji władz Muzeum II Wojny Światowej

· Kierownictwo Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zdecydowało o usunięciu z ekspozycji postaci św. Maksymiliana Kolbego, rtm. Witolda Pileckiego i bł. Rodziny Ulmów.

· Ich obecność miała rzekomo zaburzać „antropologiczny charakter wystawy” oraz „rozbijać kompozycję artystyczną i spójność narracyjną”.

· Instytut Ordo Iuris przygotował apel do ministra kultury, w którym domaga się przywrócenia polskich bohaterów na wystawę.

Czytaj Więcej
Działalność Instytutu

03.06.2024

W jakim kierunku zmierzają zmiany prawne dotyczące ochrony życia ludzkiego w Polsce? - wykład mec. Katarzyny Gęsiak na konferencji naukowej w Gdańsku

„Po co żyć?" - pod tym hasłem odbędzie się 14. konferencja naukowa "Zagrożenia rozwoju osobowości młodego człowieka na początku XXI w". Wydarzenie będzie miało miejsce w dniach 7-9 czerwca w Gdańsku. Wykład pt. "W jakim kierunku zmierzają zmiany prawne dotyczące ochrony życia ludzkiego w Polsce? Czy podążamy śladem Francji?" wygłosi mec. Katarzyna Gęsiak, dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

24.05.2024

Prezydent Sopotu bezprawnie rozwiązała zgromadzenie obrońców życia

· Sąd Okręgowy w Gdańsku uwzględnił odwołanie od decyzji prezydent Sopotu o rozwiązaniu zgromadzenia Fundacji Pro – Prawo do Życia

· W ocenie Magdaleny Czarzyńskiej-Jachim, manifestacja miała naruszać art. 141 Kodeksu wykroczeń, który zakazuje prezentowania treści nieprzyzwoitych.

· Sąd uznał, że pojęcie nieprzyzwoitości jest obecnie terminem nieprecyzyjnym, który historycznie dotyczył kwestii seksualności. Natomiast prezentowane podczas demonstracji materiały nie odnosiły się do tej sfery.

· W ocenie sądu, choć pokazywane tam treści można uznać za drastyczne, to jednak stanowią one rzeczywisty opis aborcji, a ich prezentowanie nie narusza wolności innych osób.

· Organizatora manifestacji reprezentowali prawnicy Instytutu Ordo Iuris.

 

Prezydent rozwiązuje demonstrację

Sprawa dotyczyła zgromadzenia odbywającego się regularnie na Placu Przyjaciół Sopotu. Urzędnik działający w imieniu prezydenta Sopotu Magdaleny Czarzyńskiej-Jachim, poinformował organizatora o rozwiązaniu manifestacji, a jako podstawę decyzji wskazał nieprzyzwoitość prezentowanych treści. Nie sprecyzowano jednak w jakikolwiek sposób, na czym ta rzekoma nieprzyzwoitość ma polegać. Co istotne – częstotliwość rozwiązywania legalnych zgromadzeń obrońców życia w Sopocie drastycznie wzrosła po zmianach personalnych na stanowisku prezydenta miasta Sopotu, podczas gdy ani stan prawny, ani żadna inna okoliczność w stosunku do odbywających się od 9 lat manifestacji nie uległy jakimkolwiek zmianom.

Po dwóch intensywnych rozprawach odwołanie od decyzji prezydenta zostało uwzględnione przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, co potwierdza brak podstaw do rozwiązania zgromadzenia. Sąd kompleksowo rozważył sprawę, analizując szereg zgłaszanych dowodów, jak i uwzględniając dotychczasowe orzecznictwo, w szczególności pięć wyroków Sądu Najwyższego dotyczących legalności materiałów prezentowanych podczas zgromadzeń wolontariuszy Fundacji Pro – Prawo do życia. SN orzekł w nich, że prezentowanie tego typu materiałów nie stanowi wykroczenia z art. 141 k.w. lub art. 51 k.w., penalizującego wywoływanie publicznego zgorszenia.

Jak wskazywał pełnomocnik działacza pro-life w toku postępowania - do dnia dzisiejszego zapadło już pięć wyroków Sądu Najwyższego uniewinniających obrońców życia. Procesy te dotyczyły kampanii mających na celu zwiększenie ochrony życia poczętego, w tym przez prezentowanie billboardów czy plakatów pokazujących skutki aborcji. Cały czas jednoznacznie dominują orzeczenia, w których sądy nie stwierdzają nieprzyzwoitości tego typu treści oraz uznają, że osoby je prezentujące korzystają z wolności wypowiedzi. Zgodnie z przeważającą linią orzeczniczą, zarówno sądów powszechnych, jak i Sądu Najwyższego, takie demonstracje nie wypełniają znamion czynu zabronionego.

Czym jest nieprzyzwoitość?

Według uchwały Sądu Najwyższego z 13 kwietnia 1977 r. (sygn. akt VII KZP 30/76), obyczajność jest definiowana przez wskazanie na podstawowe moralne zasady współżycia społecznego w zakresie przeżyć, kontaktów i związków seksualnych. Wobec tego, nieobyczajność i nieprzyzwoitość odnoszą się do ugruntowanych w danym społeczeństwie norm i obyczajów, ze szczególnym uwzględnieniem sfery ludzkiej fizjologii i seksualności. Z tym nie mieliśmy w rozpatrywanej sprawie do czynienia. Biorąc to pod uwagę, należy uznać, że prezentowanie fotografii przedstawiających skutki aborcji w celu zdyskredytowania praktyk aborcyjnych, nie może wiązać się z lekceważeniem panujących w społeczeństwie obyczajów, a w szczególności nie jest czynem „nieprzyzwoitym”. Sąd Okręgowy w Gdańsku, podając ustne motywy postanowienia, trafnie zatem zwrócił uwagę, że tradycyjnie to pojęcie wiązano z kwestiami dotyczącymi seksualności, natomiast w obecnych czasach ma ono dość niedookreślony charakter – co oznacza, że musi być w kontekście stosowania środków karnych i ograniczeń interpretowane ściśle a nie rozszerzająco.

W styczniu 2023 r. Sąd Najwyższy (sygn. akt I KK 419/22), uchylając wyroki sądów pierwszej i drugiej instancji, uniewinnił obwinionego, stwierdzając jednoznacznie w uzasadnieniu: „Sąd Okręgowy zaakceptował bowiem błędny pogląd sądu I instancji w postaci błędnej wykładni znamion wykroczenia w art. 141 k.w., dokonując rażąco wadliwej kontroli wyroku a quo. Obraza ta miała oczywisty wpływ na treść wyroku”. Żadnych wątpliwości nie miały również w tym roku liczne sądy powszechne, takie jak Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia, który uniewinnił innego działacza pro life reprezentowanego przez prawników Ordo Iuris. Sąd stwierdził, że istnieje utarta linia orzecznicza, potwierdzona wyrokami Sądu Najwyższego, zgodnie z którą tego typu treści nie mogą zostać uznane za nieprzyzwoite, a jednocześnie, że osoby je prezentujące korzystają z ochrony jaką daje wolność wypowiedzi – gwarantowana zarówno na poziomie Konstytucji RP, jak i norm prawa międzynarodowego.

Rozumowanie Sądu Okręgowego w Gdańsku zasługuje na aprobatę. Sąd wskazał, że nie mamy do czynienia w Polsce z prawem precedensowym, ale jednocześnie nie pominął dotychczasowego orzecznictwa. Jest to już drugie orzeczenie w tego rodzaju sprawie przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, stwierdzające, że prawo do zgromadzeń stanowi jeden z istotnych elementów współczesnego standardu państwa demokratycznego w sferze podstawowych praw i wolności obywatelskich, podobnie jak prawo do swobody wypowiedzi. Przepis art. 57 Konstytucji RP stwierdza, że każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich, z tym zastrzeżeniem, że ograniczenie tej wolności może określać ustawa. Wolność zgromadzeń została także uregulowana w art. 11 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z 4 listopada 1950 r. oraz w art. 21 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych z 19 grudnia 1966 r. Dalej Sąd wskazał, że w demokratycznym państwie obywatele mają pełne prawo wyrażania poglądów, w tym także na kwestie budzące poważne kontrowersje. Po drugie – nader kontrowersyjna jest kwestia dopuszczalności rozwiązania zgromadzenia publicznego i wskazywanie, że podstawę rozwiązania stanowiło domniemane naruszenie przepisów karnych (art. 141 k.w.). Organizator bowiem (a tym bardziej sąd) miał świadomość bogatego orzecznictwa stwierdzającego, że tego rodzaju treści nie mogą być uznane za nieprzyzwoite, a zatem ich prezentowanie nie stanowi czynu zabronionego. Podkreślić należy, że przeciwko organizatorowi manifestacji nie zapadał w związku z przeprowadzanymi przez niego zgromadzeniami publicznymi w Sopocie jakikolwiek wyrok skazujący, wręcz przeciwnie, był już prawomocnie uniewinniony za analogiczną sprawę przez Sąd Rejonowy w Sopocie. Także Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał (w orzeczeniu rozpatrującym zażalenie w sprawie dotyczącej zgromadzenia w Gdańsku), że nie było podstaw do kontynuowania postępowania przeciwko organizatorowi zgromadzenia.

Prawnicy Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris wskazywali, że mimo, iż decyzja o rozwiązaniu zgromadzenia jest z natury dynamiczna i właściwy organ nie musi czekać na prawomocny wyrok sądu w sprawie o wykroczenie czy przestępstwo – to nie można z drugiej strony zupełnie ignorować miarodajnego orzecznictwa, zwłaszcza w analogicznych sprawach wobec tej samej osoby. Prowadziłoby to do absurdu polegającego na pełnej dowolności organu, który arbitralnie rozwiązywałby dane zgromadzenie pod zarzutem naruszenia jakiegoś przepisu karnego. W praktyce byłaby to cenzura, prowadząca do tego, że gdy lokalne władze nie zgadzają się z prezentowanymi treściami to mogą je dowolnie rozwiązywać, pod pretekstem tego, że decyzja musi zapaść szybko i nie można oczekiwać na rozstrzygnięcie wydziału karnego właściwego sądu. W rozpatrywanej przed Sądem Okręgowym sprawie, wobec organizatora w jedynych prawomocnych wyrokach zapadłych do tej pory obwiniony został uniewinniony lub podtrzymano postanowienie o umorzeniu postępowania z uwagi na niewypełnienie znamion wykroczenia.

Kontrowersyjne treści nie są zabronione

Postanowienie to można zatem ocenić tylko jednoznacznie pozytywnie. W sprawie widać było, jak sąd po kolei analizował wszystkie istotne okoliczności, wyciągając na ich podstawie trafne wnioski. Jest to potwierdzenie podobnego postanowienia tego samego sądu sprzed około czterech lat, przy czym w rozpatrywanej obecnie sprawie rozważania sądu były jeszcze obszerniejsze. Sąd w ustnych motywach rozpoczął od stwierdzenia, że, w ocenie prezydenta Sopotu,  prezentowane były nieprzyzwoite treści. Przy czym sam zarzucany czyn niedozwolony z art. 141 Kodeksu wykroczeń posługuje się może dość archaicznym pojęciem „nieprzyzwoity”, które historycznie dotyczyło kwestii seksualnych - natomiast obecnie jest to termin nieostry. W ocenie sądu, niewątpliwie istnieje kompromis pozwalający na pokazywanie treści drastycznych – każdy ma dostęp do takich treści.  Sąd podkreślił, że zdjęcie pokazuje autentyczne treści i nie było edytowane, nie była nasilana ich drastyczność. Co istotne, sąd uchwycił istniejący w Polsce spór społeczny co do tego, kiedy zaczyna się życie i jak należy traktować dziecko w łonie matki. „Istnieje rozbieżność od stanowiska, że jest to człowiek, po poglądy, że jest to intruz, którego można się pozbyć. Tak jak powiedział pan wnioskodawca – że zabieg aborcji porównywany jest do wyrwania zęba”- wskazał sąd. Równie trafnie sąd odniósł się do odosobnionego stanowiska, jakoby tego rodzaju zdjęcia stanowiły treści nieprzyzwoite z uwagi na rzekomą sprzeczność z wewnętrznymi instrukcjami zakładów pogrzebowych: „tego nie tyczy się w ogóle kwestia procedur pogrzebowych i kultu zmarłych – to jest zarezerwowane tradycyjnie do osób zmarłych, osób które żyły chociaż krótko po porodzie” – usłyszeliśmy w uzasadnieniu orzeczenia.

Reasumując, pojęcie nieprzyzwoitości jest tak nieostre i tak różnie rozumiane, że  nie można w oparciu o taki element rozstrzygać, czy ma ono ograniczać prawa człowieka i wolności oraz nie można na jego podstawie rozgraniczać, czy dana treść mieści się w ramach wolności wypowiedzi. Warto podkreślić, iż sąd wskazał, że tego rodzaju działania prezydent Sopotu stanowią de facto próbę cenzury: „jest podnoszony argument – a oni [obrońcy życia – przypis autora] mogą to robić bardziej subtelnie. Ale mamy w tym momencie próbę narzucenia cenzury – że taki sposób właściwy, a taki niewłaściwy”.

Podobnie sąd zwrócił uwagę na to, że naturalnym i oczywistym jest, iż zgromadzenie publiczne planowane było w miejscu powszechnie uczęszczanym przez przechodniów, przy czym prowadzone było w sposób nienachalny i umożliwiający swobodne ominięcie. Jak stwierdził sąd, „nie było blokowane przejście, nie było nagabywania, nie było zaczepiania – byle tylko zmusić do obejrzenia. Przechodnie mieli swobodę – czy iść dalej czy stać”. Sąd uznał, że przyjmuje metodę prowolnościową - dopuszczalne jest wszystko, dopóki ewidentnie nie narusza to wolności innych osób czy przepisów karnych.

Wyrok zgodny z linią orzeczniczą

Jednolitość orzecznictwa stanowi ważną społecznie wartość, wzmacnia pewność stosowania prawa i zaufanie obywateli do państwa. Decyzja sądu jest wyrazem otwartości na podnoszone przez nas argumenty oraz ich oceny, zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Sąd wytknął, iż zastanawiające jest zachowanie Straży Miejskiej, które było nader aktywne w stosunku do pozyskiwania danych świadków. W naszej ocenie, działanie w postaci wysyłania wcześniej delegowanego urzędnika w asyście Straży Miejskiej, w sytuacji w której na miejscu już jest Policja (i może adekwatnie reagować w razie potrzeb), świadczy o braku zaufania sopockiego magistratu do funkcjonariuszy Policji, którzy to funkcjonariusze niejednokrotnie sami informowali przechodniów, że zgromadzenie jest legalne i nie ma podstaw do jego rozwiązania. 

Należy podkreślić, że drastyczne środki wyrazu są zjawiskiem spotykanym w toku debat społecznych prowadzonych w Polsce czy na obszarze innych państw podlegających jurysdykcji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Używają ich przede wszystkim organizacje pozarządowe, których działacze nie godzą się na dotychczasową sytuację w kwestiach wzbudzających społeczne emocje. Jako przykład mogą służyć przede wszystkim podmioty walczące z tzw. niehumanitarnym traktowaniem zwierząt, które również protestowały na słynnym sopockim deptaku Monte Cassino w sposób, które lokalne media nazwały „przerażającymi scenami”, ale to nie spotkało się z jakąkolwiek reakcją władz. Również instytucje publiczne decydują się na używanie mocnych środków wyrazu, by ostrzec obywateli przed szkodliwością różnych działań powodujących znaczne moralne czy zdrowotne szkody. Należały do nich instytucje polskie, w tym Policja, które w organizowanych przez siebie kampaniach informacyjnych, związanych przede wszystkim z walką z nadmierną prędkością kierowców na drogach, takich jak: „10 mniej. Zwolnij!”, „Piłeś? Nie jedź!” oraz „Użyj wyobraźni” w sposób naturalistyczny, szczegółowy, również w zwolnionym tempie, przedstawiały przebieg wypadków drogowych, w tym ich skutki w postaci okaleczonych zwłok i ciał osób, które miały przeżyć wypadek. Kampania „10 mniej. Zwolnij” była prezentowana przez całą dobę w głównych kanałach telewizyjnych. Podobnego typu kampanie dotyczyły przykładowo także uchodźców w basenie Morza Śródziemnego czy ukraińskich ofiar trwającego za wschodnią granicą Polski konfliktu.

Warto również zwrócić uwagę, że metodę o analogicznym charakterze zastosowały również instytucje Unii Europejskiej. Chcąc sugestywnie i przekonująco ukazać konsumentom negatywne skutki palenia tytoniu, nałożyły na producentów wyrobów tytoniowych obowiązek umieszczania wywołujących obrzydzenie zdjęć pokazujących fragmenty ludzkiego ciała, zniszczonych przez toksyczne substancje smoliste zawarte w tychże wyrobach. Prezentowane są  też ludzkie zwłoki, a także zewnętrzne objawy wciągania dymu papierosowego oraz jego społeczne następstwa. Ponadto, w dyrektywie wprowadzającej ten obowiązek (Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/40/UE z dnia 3 kwietnia 2014 r. w sprawie zbliżenia przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych państw członkowskich w sprawie produkcji, prezentowania i sprzedaży wyrobów tytoniowych i powiązanych wyrobów oraz uchylająca dyrektywę 2001/37/WE), w art. 8 pkt 3, władze UE nakazały, by ostrzeżenia zdrowotne na opakowaniu jednostkowym i na opakowaniu zbiorczym były nadrukowane w sposób nieusuwalny, były trwałe i w pełni widoczne, w tym by nie były one częściowo lub całkowicie ukryte albo zasłonięte. Zatem celem było pokazywanie drastycznych zdjęć ku przestrodze i dla osiągnięcia szczególnie uzasadnionego celu.

Także w tym wypadku Sąd Okręgowy w Gdańsku prawidłowo ocenił fakt przeprowadzania tego rodzaju kampanii w szeroko rozumianej przestrzeni publicznej, co jednocześnie potwierdza dopuszczalność mocniejszych środków wyrazu w sprawach o istotnym społecznie znaczeniu.

 

R.pr. Wawrzyniec Knoblauch - Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

22.05.2024

Sąd stwierdza winę „Nergala”. Muzyk znieważył wizerunek Jezusa

· Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe uznał Adama D., ps. „Nergal” winnym popełnienia przestępstwa z art. 196 Kodeksu karnego, czyli obrazy uczyć religijnych.

Czytaj Więcej
Działalność Instytutu

26.03.2024

Europejski rozbiór Polski - spotkania z adw. Jerzym Kwaśniewskim w Gdańsku i Koszalinie

W Unii Europejskiej trwają prace nad reformą traktatów. Planowane zmiany mogą znacznie ograniczyć suwerenność Polski w kluczowych obszarach. Temu zagadnieniu poświęcony będą wykłady prezesa Ordo Iuris adw. Jerzego Kwaśniewskiego.

Gdańsk

3 kwietnia, godz. 18:00

Sala "Akwen" w Zarządzie Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność

ul. Wały Piastowskie 24

Czytaj Więcej
Subskrybuj Gdańsk