Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
lewica

lewica

Ochrona życia

15.12.2023

Aborcja wróci do polskich szpitali?

Wobec zapowiedzi unieważnienia wyroku TK, formułowanych przez przedstawicieli nowej większości parlamentarnej – stoimy przed widmem powrotu do mrocznych czasów, w których dzieci podejrzane o niepełnosprawność były legalnie zabijane. Partia Donalda Tuska szła do wyborów pod hasłem aborcji na życzenie do końca 3 miesiąca ciąży.

Radykałowie chcą powrotu aborcji eugenicznej do polskich szpitali

Polska osiągnęła w 2020 roku nieprawdopodobny sukces, jakim było zakończenie eugenicznej selekcji dzieci w polskich szpitalach. Ruchy pro-life z całego świata przyjeżdżały do nas, by rozmawiać o tym przełomie i czerpać z niego inspirację. Gdy rok później Sąd Najwyższy USA obalił konstytucyjne „prawo do aborcji” w Stanach Zjednoczonych, amerykańskie media wielokrotnie przypominały o polskiej ścieżce ku obronie życia. Polski przełom pokazał, że prawdziwy postęp w prawach człowieka oznacza ochronę życia każdego człowieka  – także tego nienarodzonego.

Pierwszym skutkiem wyroku było to, że zaprzestano nacisków na rodziców dzieci podejrzewanych o zespół Downa, zespół Edwardsa lub inne wady genetyczne. Lekarze nie byli już zobowiązani do pytania „będą Państwo rodzić?”. Każde życie stało się ważne i prawnie chronione. Od tego czasu tysiące dzieci, w czasie ciąży podejrzewanych o niepełnosprawność, urodziło się i żyje szczęśliwie wśród nas. Wciąż rozwijający się system opieki perinatalnej coraz lepiej zabezpieczał warunki pożegnania rodziców z dziećmi, które mogły umrzeć w ramionach rodziców, a nie w akcie aborcyjnej przemocy.

Wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie można „unieważnić”!

Od lat przygotowujemy się do ataku na prawo do życia. Było oczywiste, że prędzej czy później pojawi się polityczna siła pragnąca zbić polityczny kapitał na krwawej obietnicy zabijania nienarodzonych. Protest i sprzeciw to w tej sytuacji za mało. Dlatego od dawna przygotowujemy prawne strategie ochrony prawa do życia, jako najbardziej fundamentalnego z praw człowieka – bo przecież bez prawa do życia żadne z innych praw lub wolności nie ma znaczenia.

Na szczęście po stronie życia stoi polskie prawo i Konstytucja RP. Zasada praworządności, ustawa zasadnicza, cały europejski dorobek kultury prawnej, zakazują także wyborczym zwycięzcom prostego „anulowania” wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Taki akt ustrojowej przemocy musiałby spotkać się z gwałtowną reakcją Polaków.

W ostatnich tygodniach publikujemy komentarze i opinie prawne, w których systematycznie dowodzimy, że w polskim porządku prawnym nie ma możliwości „anulowania” jakiegokolwiek wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ewentualne przyjęcie przez Sejm uchwały w tej sprawie byłoby pozbawione mocy prawnej. Naszych analiz i komentarzy wymagały także dwa projekty ustaw złożone przez Lewicę, które postulują między innymi dopuszczenie aborcji na podstawie arbitralnej decyzji „osoby w ciąży” oraz jej dekryminalizację, jeśli dziecko jest zabijane przed 12. tygodniem ciąży. Każda z tych opinii Ordo Iuris powielana jest przez liczne media, dociera do tysięcy Polaków.

Jednocześnie już teraz apelujemy do Prezydenta Andrzeja Dudy, który realizując swoją rolę strażnika Konstytucji, powinien zawetować każdą próbę pozbawienia nienarodzonych ochrony prawnej.

Mówimy prawdę o nieetyczności procedury in vitro

Lewicowa większość, ze wsparciem części kapitulującej prawicy, dokonała już jednak pierwszego kroku ku przekreśleniu ochrony życia i normalizacji masowego zabijania dzieci w prenatalnej fazie rozwoju. W listopadzie przyjęto projekt ustawy wprowadzającej finansowanie procedury in vitro z budżetu państwa. W debacie na ten temat oczywiście nie zabrakło głosu Ordo Iuris. W przygotowanej przez naszych ekspertów analizie zwróciliśmy uwagę na nieetyczność sztucznego zapłodnienia, nie pominęliśmy też bardziej prozaicznego aspektu in vitro – niskiej skuteczności i niezwykle wysokich kosztów tej procedury. W ramach procedury in vitro dochodzi do powołania do życia wielu istnień ludzkich. Tylko jedno z nich dostaje szansę przyjścia na świat. Pozostałe zostają skazane na bezterminowe zamrożenie lub natychmiastową selekcję i unicestwienie. Nasze rekomendacje zostały przekute przez część posłów PiS na poprawki do projektu ustawy. Ostatecznie ustawę przyjęto jednak bez tych ważnych poprawek i skierowano do Senatu.

Szczególnie szkodliwe dla jedności obrońców życia było poparcie publicznego finansowania in vitro przez 23 posłów PiS – w tym przez wciąż urzędującego Premiera Mateusza Morawieckiego, byłą minister zdrowia Katarzynę Sójkę, rzecznika rządu Piotra Müllera czy byłego ministra Waldemara Budę, znanego wcześniej ze zwalczania Samorządowej Karty Praw Rodzin. Imienne wyniki głosowania zamieścimy wkrótce w Latarniku Sejmowym Ordo Iuris.

Konsekwencja Ordo Iuris przynosi rezultaty

Ale mamy też dobre wiadomości! Także dzięki naszym wieloletnim wysiłkom, organy ścigania zaczynają nareszcie walczyć z podziemiem aborcyjnym.

Pod koniec listopada Prokuratura Regionalna w Szczecinie postawiła zarzuty Marii K. – ginekolog ze Szczecina, która miała sprzedawać swoim pacjentkom środki poronne i instruować je, jak za ich pomocą zabić dziecko. Co więcej, śledztwo wykazało, że podczas wizyt lekarskich ginekolog nie przeprowadzała badań ani wywiadu oraz nie sporządzała niezbędnej dokumentacji medycznej. Jestem przekonany, że do zdecydowanej postawy prokuratury przyczynił się poradnik przygotowany przez naszych ekspertów, który rok temu przekazaliśmy Prokuraturze Krajowej.

Sukcesy odnosimy także w sprawach przeciwko aktywistom Aborcyjnego Dream Teamu. W ostatnich tygodniach sądy nakazały prokuraturze kontynuowanie trzech postępowań wszczętych w oparciu o zawiadomienia naszych prawników, w których bazowaliśmy na zamieszczonych na stronie Aborcyjnego Dream Teamu świadectwach kobiet, którym aborcjoniści pomogli zabić swoje dzieci. 

Wcześniej – także dzięki zaangażowaniu prawników Instytutu Ordo Iuris – doszło do skazania za pomocnictwo w aborcji aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu, Justyny W.

Prostujemy kłamstwa aborcjonistów

Broniąc wysokiego standardu prawnej ochrony życia, obnażamy kłamstwa aborcjonistów, którzy wykorzystują tragiczne przypadki śmierci ciężarnych pacjentek do manipulowania Polakami. Wmawiają nam, że chroniące życie przepisy stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia Polek i to właśnie obowiązujący stan prawny spowodował między innymi śmierć Pani Izabeli w szpitalu w Pszczynie w 2021 r. Przeczą temu jednak ustalenia Rzecznika Praw Pacjentów oraz prokuratury, która w listopadzie skierowała akt oskarżenia wobec trzech lekarzy, którzy mieli przyczynić się do śmierci kobiety i jej dziecka. Zdaniem prokuratury, dwóch lekarzy odpowiada za narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zaś trzeci – także za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Interweniujemy także w sprawie ginekologa Macieja Sochy, znanego w mediach społecznościowych jako „Nagi Ginekolog”, który stwierdził niedawno, że „sześciotygodniowy zarodek nie jest człowiekiem”. Jego zdaniem, o człowieku można mówić dopiero w 12. tygodniu ciąży. Nawet orędownik aborcji eugenicznej, prof. Romuald Dębski, przyznawał, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia. Dlatego zawiadomimy samorząd zawodowy lekarzy o wypowiedzi dr. Sochy, która kwestionuje współczesną wiedzę medyczną. Doktor Socha jest zresztą doskonale znany prawnikom Ordo Iuris. Dwa lata temu obrzucił jajkami transparent Fundacji Pro – Prawo do życia. Po naszej interwencji, sąd uznał go winnym naruszenia Kodeksu wykroczeń, ale nie zdecydował się go wówczas ukarać, uznając, że niska kara grzywny byłaby bezcelowa… w kontekście wysokich zarobków skazanego.

W ramach walki o życie nienarodzonych, pomagamy kobietom w „trudnej ciąży”, którym aborcjoniści oferują jedynie jeden rodzaj „wsparcia” i „dobrej rady” – aborcję. Przygotowaliśmy poradnik dla samotnych matek i rodziców dzieci z podejrzeniem poważnej choroby i niepełnosprawności. Wymieniliśmy i omówiliśmy w nim działalność instytucji, które świadczą takim kobietom realną pomoc – hospicjów perinatalnych, domów samotnej matki, ośrodków adopcyjnych i okien życia. Wskazaliśmy, na jakie formy pomocy mogą liczyć kobiety w konkretnych sytuacjach.

Jeśli dziś nie obronimy wysokiego standardu ochrony życia w Polsce, to już niedługo polskie szpitale spłyną krwią niewinnych dzieci, które będą zabijane w łonach swych matek. Uderzenie w prawo do życia wydaje się być pierwszym celem nowej większości sejmowej.

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Ochrona życia

27.11.2023

Proaborcyjne projekty lewicy sprzeczne z prawem. Analiza Ordo Iuris

· Wśród zapowiadanych przez lewicowo-liberalne formacje zmian prawnych, istotne miejsce zajmował postulat zwiększenia możliwości wykonywania aborcji w Polsce.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

16.11.2023

„Prawa kobiet” w nowej umowie koalicyjnej to fikcja. Lewica już pokazała, że celem jest wyłącznie aborcja

· W opublikowanej 10 listopada umowie koalicyjnej Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy w punkcie 6 mowa o „wzmocnieniu praw kobiet, które będą kluczowym obszarem działań Koalicji”.

· Zadanie to koalicjanci zamierzają realizować między innymi poprzez unieważnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r., w związku z czym można domyślać się, że owa troska o tak rozumiane „prawa kobiet” ma w głównej mierze polegać na powrocie do ponownej legalizacji zabijania niepełnosprawnych dzieci.

· Dwa projekty ustawy złożone przez Lewicę w Sejmie w dniu pierwszego jego posiedzenia pokazują, że bynajmniej na deklaracjach z umowy koalicyjnej się nie skończy, a celem jest umożliwienie szerokiej eliminacji niechcianych dzieci.   

Aborcja nie jest prawem

„Prawa kobiet”, o których wspomnieli sygnatariusze umowy koalicyjnej to w rzeczywistości fikcja. Twór w postaci „prawa do aborcji” nie istnieje w Polsce, o czym niedawno przypominaliśmy w tekście „Dlaczego dostęp do aborcji nie jest prawem człowieka?”. Nawet w USA, gdzie przez kilkadziesiąt lat obowiązywało coś na kształt prawa do aborcji, zobowiązujące stany do gwarantowania możliwości korzystania z tego „prawa”, Sąd Najwyższy uznał w połowie zeszłego roku, że takie konstytucyjne prawo w Stanach po prostu nie istnieje, a kolejne wyroki sądowe, mające je potwierdzać, uznał za pozbawione podstaw prawnych. Utrzymujący się w USA przez prawie 50 lat stan uwłaczający zasadzie praworządności został w końcu zmieniony.

Natomiast w Polsce Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z 2020 r. uznał niezgodność z Konstytucją RP i uchylił przepis dopuszczający aborcję z powodu podejrzenia choroby dziecka, jednak sam fakt niekonstytucyjności przepisu wynika nie z tego wyroku, lecz już z orzeczenia TK z 1997 r. wydanego w sprawie K 26/96. To w uzasadnieniu tego rozstrzygnięcia sąd konstytucyjny podał wszelkie argumenty i podstawy do uznania art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży za naruszający przepisy polskiej ustawy zasadniczej. W tamtym czasie być może zabrakło wniosku dotyczącego art. 4a ust. 1 pkt 2 u.p.r., natomiast uzasadnienie wyroku z 2020 r. w znacznej części bazuje właśnie na argumentacji TK z 1997 r. Dostęp do aborcji nie jest i także przed 2020 r. nie był prawem kobiet.

Walka z nienarodzonymi jako priorytetowe działanie Lewicy

Co stanowi pierwszoplanowe działanie nowej koalicji, pokazały niedawno posłanki Nowej Lewicy, składając w Sejmie X kadencji – już w dniu jego pierwszego posiedzenia – dwa projekty ustaw, mających na celu ułatwienie masowego zabijania nienarodzonych dzieci.

W pierwszym z nich – dotyczącym nowelizacji ustawy Kodeks karny – posłowie Lewicy dążą między innymi do całkowitej depenalizacji: zabijania nienarodzonych dzieci do 12. tygodnia ciąży oraz pomocnictwa w aborcji, a także chcieliby zniesienia karalności za zabijanie nienarodzonych dzieci, u których podejrzewa się upośledzenie lub chorobę.

Drugi projekt stanowi w zasadzie powtórzenie przepisów obywatelskiego projektu „Legalna aborcja. Bez kompromisów”, który trafił już do Sejmu w 2022 r. i został odrzucony już na pierwszym czytaniu. Zawarte w nim skandaliczne przepisy mają legalizować między innymi aborcję niepełnosprawnych dzieci bez ograniczenia czasowego (a więc nawet w 9. miesiącu ciąży!), czy pozwalać na decydowanie o aborcji przez 13 letnie dziewczynki bez zgody rodziców. Projekt stanowi pogwałcenie nie tylko szeregu przepisów konstytucyjnych i ustawowych, ale też podstawowych zasad współżycia społecznego. Instytut Ordo Iuris przygotował szerszą analizę postanowień projektu z 2022 r., który ponownie starają się forsować środowiska ultralewicowe.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że w promocję projektu „Legalna aborcja. Bez kompromisów” i zbiórkę wymaganych podpisów w 2022 r. były zaangażowane nie tylko posłanki Lewicy, ale także przedstawicielki pozarządowych organizacji aborcyjnych, zajmujących się szeroką promocją dostępu do aborcji w Polsce. Projekt w istocie zakłada więc realizację skrajnie lewicowych postulatów nielicznej grupy aktywistów aborcyjnych, pod czym – żywię głęboką nadzieję – nie podpiszą się posłowie reprezentujący Naród.

Bezpieczeństwo tabletek poronnych zakwestionował sąd w USA

W projekcie złożonym przez Lewicę znajduje się również przepis przesądzający, że aborcja jako świadczenie opieki zdrowotnej ma polegać na: „wywołaniu poronienia metodą farmakologiczną (…) albo przeprowadzeniu zabiegu chirurgicznego” (art. 2 ust. 4 projektu ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży). Wymieniona w projektowanym przepisie „aborcja farmakologiczna” w krajach, w których jest prawnie dopuszczalna, wykonywana jest przy użyciu tabletek zawierających między innymi substancję mifepriston. Bezpieczeństwo stosowania tego związku zakwestionował ostatnio jeden z sądów w USA. W kwietniu 2023 r. sędzia Matthew J. Kacsmaryk z Północnego Okręgu Teksasu wydał orzeczenie w trybie prejudycjalnym unieważniające zatwierdzenie mifepristonu wydane przez Agencję Żywności i Leków (FDA) 23 lata temu. Tym samym sędzia uwzględnił stanowisko powodów, którzy podważyli bezpieczeństwo mifepristonu i podnieśli wadliwość procesu zatwierdzania produktu przez Agencję. Sprawa dalej jest rozpoznawana przez amerykański wymiar sprawiedliwości, co jednak również istotne – decyzją sądu apelacyjnego nałożono większe ograniczenia na dystrybucję środków zawierających mifepriston, na kształt tych obowiązujących przed 2016 r., w tym warunek, że środek może być przepisywany i wydawany wyłącznie przez lekarza i odbierany osobiście przez pacjentkę, oraz że pacjentka w trakcie aborcji farmakologicznej zobowiązana jest trzykrotnie zgłaszać się do lekarza. W praktyce więc doszło do prawnego ograniczenia swobody obrotu i zażywania środków poronnych, w tym wykluczenia możliwości uzyskania recepty w ramach telemedycyny, czy otrzymania środka poronnego drogą pocztową (co aktualnie powszechnie lecz nielegalnie robią działające w Polsce organizacje aborcyjne).

Przy okazji sprawy dotyczącej mifepristonu przypomniano ponadto, że do 2016 r., w którym FDA znacznie rozszerzyła dostępność tabletek poronnych, możliwość stosowania mifepristonu była ograniczona do 7. tygodnia ciąży. Orzeczenie sądu apelacyjnego przywraca więc również to ograniczenie, co jednak w USA będzie miało mniejsze znaczenie praktyczne ze względu na obowiązujące w tym kraju przepisy stanowe. Niemniej, nasuwa się istotne pytanie – jakie argumenty przekonały sądy amerykańskie do nałożenia limitów na obrót pigułkami poronnymi?

Aktualne dowody naukowe mogą podziałać na niekorzyść pomysłów Lewicy

Opublikowane w zeszłym roku wyniki badań polskich naukowców z Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu oraz Instytutu Badań Toksykologicznych nad nową prostszą metodą wykrywania pozostałości mifepristonu w próbkach krwi matki[1] nie bez powodu spotkały się z ostrą krytyką części opinii publicznej w Stanach Zjednoczonych. Jak wskazują bowiem naukowcy, ich odkrycie może posłużyć jako przydatne narzędzie do oceny farmakokinetyki, toksykologii, biodostępności i farmakologii klinicznej mifepristonu w przyszłych badaniach. Pytanie, czy wyniki takich badań nie potwierdziłyby wątpliwości co do bezpieczeństwa tej substancji i nie stanowiłyby podstawy wprowadzenia ograniczeń obrotu i stosowania produktu.  

Tymczasem część nowego polskiego parlamentu najwyraźniej nieświadoma podniesionych w USA istotnych wątpliwości dotyczących bezpieczeństwa stosowania aborcji farmakologicznej, proponuje legalizację kolejnej metody uśmiercania nienarodzonych dzieci, która na dodatek miałaby być finansowana z pieniędzy wszystkich podatników. Prawda jest jednak taka, że jedynym beneficjentem, dla którego takie rozwiązanie byłoby – jak wskazuje tytuł jednej z ustaw - bezpieczne, są koncerny farmaceutyczne, aktualnie toczące walkę w USA o utrzymanie dotychczasowych wpływów ze sprzedaży śmiercionośnych pigułek.    

R.pr. Katarzyna Gęsiak – dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris

 
Czytaj Więcej
Ochrona życia

08.11.2023

Lewica chce odebrać kobietom prawo do życia?

Wraz z prawdopodobnym objęciem rządów przez koalicję, w skład której wejść mają partie lewicowe, w przestrzeni prawnej należy spodziewać się szczególnego „marszu przez prawo”, podobnego do ideologicznego „marszu przez instytucje”.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

08.11.2023

Lewica chce odebrać kobietom prawo do życia?

Wraz z prawdopodobnym objęciem rządów przez koalicję, w skład której wejść mają partie lewicowe, w przestrzeni prawnej należy spodziewać się szczególnego „marszu przez prawo”, podobnego do ideologicznego „marszu przez instytucje”. Już teraz pojawiają się w mediach wypowiedzi zdradzające podjęcie w niedalekiej przyszłości zmasowanych działań mających na celu szeroką legalizację aborcji w Polsce, czyli usankcjonowanie łamania prawa do życia - podstawowego prawa każdego człowieka. W całej debacie na temat postulowanych, przewidywanych i rzekomo oczekiwanych przez Polki zmian prawnych w tym zakresie, oczywiście przemilcza się fakt, że – przyjmując w uproszczeniu – ok 50% obywateli, którym prawo do ochrony życia chce się odebrać to… kobiety. Tym bardziej zaskakujące jest, że o zmiany w prawie mające skutkować możliwością zabijania jednakowo – chłopców i dziewczynek, najbardziej walczą organizacje rzekomo broniące praw kobiet.

Aborcja to zabijanie również kobiet

Wydaje się, że truizmem jest powtarzanie faktu, że wśród dzieci, które rodzą się każdego dnia, ok. 50% to kobiety. Skoro przychodzą na świat jako kobiety (dziewczynki, noworodki płci żeńskiej), to logicznym jest, że kobietami są także na etapie życia płodowego. Jak potwierdzają naukowcy, płeć człowieka definiowana jest już w momencie połączenia się gamety męskiej z gametą żeńską, czyli zapłodnienia. Moment poczęcia decydujący o zaistnieniu nowego człowieka płci żeńskiej jest również tym, od którego mamy do czynienia z kobietą.

Celem i skutkiem aborcji jest pozbawienie życia człowieka przed jego narodzeniem. Wśród tych ludzi, z oczywistych względów, około połowa to kobiety. Prosta jest zatem odpowiedź na pytanie, czy wykonywanie aborcji i prawne przyzwolenie na nią stanowi zamach na kobiety? Rzecz jasna tak – wyniku tej procedury pozbawiane życia są również nienarodzone dziewczynki, czyli kobiety. Jednocześnie aborcja to pogwałcenie najważniejszego prawa, jakim dysponują kobiety na równi z mężczyznami – prawa do życia. Legalizacja aborcji w państwie oznaczałaby także naruszenie najważniejszych przepisów Konstytucji i umów międzynarodowych, którymi Polska jest związana.

Grunt to świadomość, czym jest aborcja

Środowiska lewicowe wspierane przez organizacje pozarządowe, czerpiące ogromne zyski z nielegalnego handlu zagrażającymi zdrowiu kobiet pigułkami poronnymi od dawna marzą o wprowadzeniu w Polsce aborcji „bez granic”. Wiadomo, gdy w grę wchodzą zyski, dobro kobiet zejść musi na drugi albo i dalszy plan. Szkoda tylko, że w społeczeństwie (które w tych zyskach w końcu nie uczestniczy) nie może przebić się prawda o tym, czym w rzeczywistości jest aborcja reklamowana jako bezpieczna. Sięgając jednak do źródeł bardziej naukowych niż slogany aktywistek trudniących się rozprowadzaniem tabletek poronnych, można znaleźć tego rodzaju opisy skutków przeprowadzenia „bezpiecznej aborcji” z użyciem tabletek poronnych:

 „22-letnia kobieta (180 cm, 70 kg) trafiła do szpitala z martwym płodem, twierdząc, że poroniła. (…) Po zażyciu leków [tabletek aborcyjnych] miała silną biegunkę i około godz. 20:00. Odczuwała silny ból brzucha. Zeznała, że około godziny 20:45 urodziła martwy płód. Wyniki sekcji zwłok płodu były następujące: budowa ciała odpowiednia do wieku płodu. Waga: 286 g, długość: 26 cm, płeć: kobieta. Wymiary wskazywały na 20–21 tydzień ciąży. Sekcja zwłok wykazała, że podczas porodu czynność układu sercowo-naczyniowego płodu była nienaruszona, dlatego też płód wydawał się w tym czasie żywy. (…) Budowa łożyska odpowiadała drugiemu lub trzeciemu trymestrowi ciąży. Stwierdzono rozległe krwotoki w obrębie łożyska, prawdopodobnie wskazujące na odklejenie się łożyska”[1].

Warto mieć świadomość tego, na czym polega troska o prawa kobiet w wykonaniu lewicowych polityków i publicystów postulujących wdrażanie postulatów aktywistów aborcyjnych.    

Realny „marsz przez prawo”

W najczarniejszym scenariuszu nadchodzących wydarzeń politycznych (i w dalszej kolejności prawnych) przyzwolenie na przypadki takie jak opisany wyżej może przybrać formę obowiązującego prawa. Oczywiście, jak możemy się dowiedzieć od doradców prawnych środowisk proaborcyjnych, którzy teraz jako eksperci „radzą” politykom co zrobić, aby aborcję stopniowo legalizować, nie będzie to łatwe. Dlaczego? Bo cały polski system prawny ukierunkowany jest na ochronę życia każdego, w tym nienarodzonego, człowieka i prosta zmiana ustawy nie wystarczy. Nie przeszkadza to jednak niektórym występować też z pomysłami legalizacji aborcji w drodze ministerialnego rozporządzenia, czyli z pominięciem parlamentu (a więc głosu przedstawicieli Narodu) i całego procesu legislacyjnego, który ma na celu dogłębne zastanowienie się i przedyskutowanie proponowanych zmian w prawie, dzięki czemu zapewnia stabilność i pewność prawa oraz chroni obywateli przed samowolą polityczną. Oczywiście taka droga, jak i wiele innych rozważanych obecnie, a mających w praktyce na celu znaczne zwiększenie odsetka śmiertelności wśród dzieci, musiałyby oczywiście całkowicie ignorować obowiązującą Konstytucję RP i ratyfikowane umowy międzynarodowe, ale – parafrazując znane powiedzenie – „kto władzy zabroni?”.

Prawna ochrona życia to element międzynarodowego systemu praw człowieka

Mając więc świadomość, jaki jest cel owego „marszu przez prawo” i wywrócenia budowanego od upadku komunizmu porządku prawnego w obszarze praw człowieka w Polsce, warto przypomnieć zaledwie kilka obowiązujących w naszym kraju przepisów o charakterze ponadustawowym, z których wynika prawna ochrona życia człowieka przed urodzeniem:

  • Art. 30 Konstytucji RP – „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych” oraz art. 38 Konstytucji RP - „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”.
  • Art. 6 ust. 1 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych - „Każda istota ludzka ma przyrodzone prawo do życia. Prawo to powinno być chronione przez ustawę. Nikt nie może być samowolnie pozbawiany życia”.
  • Preambuła Konwencji o prawach dziecka - „dziecko, z uwagi na swoją niedojrzałość fizyczną oraz umysłową, wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu”.
  • Art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - „Prawo każdego człowieka do życia jest chronione przez ustawę. Nikt nie może być umyślnie pozbawiony życia, wyjąwszy przypadki wykonania wyroku sądowego skazującego za przestępstwo, za które ustawa przewiduje taką karę”.
  • Art. 2 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej – „Każdy ma prawo do życia. Nikt nie może być skazany na karę śmierci ani poddany jej wykonaniu”.

Poza aktami prawa pozostaje rzecz jasna zdrowy rozsądek – jak można przyznać rację politykom i aktywistom, że sposobem ochrony praw kobiet jest odebranie im prawa podstawowego, bez ochrony którego z wszystkich innych nigdy nie skorzystają? Niezrozumiałe w tym zakresie jest też milczenie przedstawicieli świata nauki, których badania potwierdzają jednoznacznie, że mówiąc o aborcji, mówimy w rzeczywistości o zabijaniu ludzi, a nie dokonaniu zmiany w stanie określanym jako ciąża.   

R.pr. Katarzyna Gęsiak - dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki

Czytaj Więcej
Subskrybuj lewica