Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
ministerstwo zdrowia

ministerstwo zdrowia

Ochrona życia

13.09.2024

Lekarze nie są zobowiązani do stosowania proaborcyjnych wytycznych Ministerstwa Zdrowia. Analiza Ordo Iuris

· Pod koniec sierpnia w serwisie Ministerstwa Zdrowia opublikowano „Wytyczne w sprawie obowiązujących przepisów prawnych dotyczących dostępu do procedury przerwania ciąży”.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

09.09.2024

Rząd próbuje obejść zakaz aborcji. Apel do prezydenta o interwencję

· Premier Donald Tusk, wraz z minister zdrowia Izabelą Leszczyną i ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem, przedstawili wytyczne dla lekarzy i prokuratorów dotyczące aborcji.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

06.09.2024

Klinika aborcyjna w Warszawie i „aborcja na życzenie” w całej Polsce? Nadszedł czas próby!

Rząd postanowił zaprowadzić w Polsce najbardziej aborcyjny reżim w Europie. Uczynił to, chociaż – także dzięki naszym wspólnym wysiłkom – przegrał w lipcu batalię o przyjęcie proaborcyjnych przepisów przez Sejm. Profesjonalna aktywność Ordo Iuris w obronie Konstytucji i życia jest teraz niezbędna. Od naszego zaangażowania i poświecenia zależy dzisiaj życie setek tysięcy dzieci!

Tusk odpowie za bezprawie

Premier Donald Tusk rzucił wyzwanie państwu prawa i cywilizacji życia. Pomijając Sejm, Senat i prezydenta, w ubiegły piątek (30 sierpnia) ogłosił wraz z ministrami zdrowia i sprawiedliwości „wytyczne”, które mają przekształcić Polskę w kraj o najbardziej brutalnym prawie aborcyjnym w Europie. Polscy lekarze w polskich szpitalach mają zabijać dzieci na chwilę przed narodzinami, a podstawą do śmiertelnego zastrzyku lub ćwiartowania ma być zaświadczenie lekarza psychiatry.

Bezprawie „wytycznych” jest tak oczywiste, że choć ogłaszał je premier i dwóch ministrów, to pod opublikowanym tekstem… nie widnieje żaden podpis.

Nie wymaga tłumaczenia, że życie dzieci nienarodzonych jest w Polsce pod ochroną prawną. Stanowi o tym nie tylko ustawa z 1993 roku, ale – przede wszystkim – Konstytucja RP i szereg jednoznacznych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.

Po dokładnej analizie „wytycznych”, zdecydowaliśmy o przygotowaniu wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. Chcemy, by TK orzekł o niekonstytucyjności wydania wytycznych. Jednocześnie przedstawimy posłom i Prezydentowi gotowy wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu Donalda Tuska, Adama Bodnara oraz Izabeli Leszczyny, którzy dopuścili się wydania aktu normatywnego wprowadzającego „aborcję na zaświadczenie” z pominięciem konstytucyjnego trybu ustawodawczego. Wobec tych samych polityków kierujemy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa nadużycia urzędniczego, oczekując przeprowadzenia pełnego postępowania karnego.

Wiemy, że władza ignorująca zasady demokratyczne gotowa jest zdusić wszelkie procedury kontrolne i karne, aby chronić swoich ministrów i premiera. Jednak zakładamy, że nadejdzie kiedyś czas, by politycznie umorzone postępowania wszcząć na nowo i rzetelnie przeprowadzić, a winnych łamania Konstytucji i zabijania dzieci ukarać.

Do lekarzy i szpitali trafi już niebawem pogłębiona analiza „wytycznych”. Wyjaśnimy w niej lekarzom, dyrektorom szpitali i ordynatorom, że wytyczne są sprzeczne z obowiązującymi lekarzy przepisami ustawowymi i po prostu nie wolno ich stosować. Działanie w oparciu o bezprawne wytyczne jest łamaniem prawa, za które to lekarze, a nie członkowie rządu, będą ponosić odpowiedzialność. Jednocześnie oferujemy wszystkim lekarzom szkolenia i bezpłatną pomoc prawną, bo zarówno Konstytucja RP, jak i wiążące Polskę prawo międzynarodowe, jednoznacznie potwierdzają, że nikt nie ma prawa zmuszać lekarza i szpitala do zabijania dzieci nienarodzonych.

Co dokładnie się stało?

Zacznijmy od wielkiego sukcesu obrońców życia. Po naszej wielkiej kampanii „Zadzwoń do posła”, po mocnym liście Episkopatu Polski, odczytywanym w dniu Marszu dla Życia i Rodziny w Warszawie, oraz po powszechnym poruszeniu Polaków, 12 lipca Sejm odrzucił proaborcyjną ustawę, która miała dokonać „depenalizacji” – czyli zniesienia kar za dokonanie aborcji w Polsce. To była klęska radykalnej lewicy i osobiście premiera.

Jeszcze w sierpniu Donald Tusk mówił na niesławnym Campusie Polska, że „w tej kadencji parlamentu nie będzie większości dla legalnej aborcji”. Nie oznaczało to jednak, że polityk uznał wolę parlamentu. Przeciwnie – postanowił z rażącym naruszeniem zasad praworządności i Konstytucji zadrwić z demokracji parlamentarnej i zaprowadzić aborcyjny reżim za pomocą decyzji samego rządu.

Premier 30 sierpnia – wraz z Ministrem Sprawiedliwości Adamem Bodnarem i Minister Zdrowia Izabelą Leszczyną – ogłosił „wytyczne” dla szpitali, w których stwierdzono, że lekarze muszą dokonywać aborcji u kobiet, które zgłoszą się do szpitala choćby z zaświadczeniem psychiatry o dowolnym zagrożeniu szeroko rozumianego zdrowia psychicznego. Taka interpretacja przesłanki „zagrożenia życia lub zdrowia” matki oznacza nieograniczony dostęp do aborcji w Polsce. Proszę sobie wyobrazić, że w Wielkiej Brytanii co roku zabija się ponad 200 tys. dzieci nienarodzonych, z czego aż 98% (!) to aborcje z powodu zagrożenia dla zdrowia psychicznego matki.

Radykalizm tego rozwiązania oburzył nawet lewicowych publicystów. Jedni wskazywali, że zaświadczenia będą mogli równie dobrze wydawać diabetolodzy (cukrzyca ciężarnych) i dermatolodzy (ryzyko rozstępów), inni oburzali się na sam niekonstytucyjny tryb wprowadzania tak poważnych zmian prawa.

Donald Tusk wie, że jeśli lekarze zastosują się do wytycznych, to w praktyce będzie to oznaczać „aborcję na życzenie” w Polsce – i to do samego końca ciąży. Dziecko będzie można zabić nawet na dzień przed porodem, w ogóle nie podejmując próby jakiegokolwiek leczenia matki!

Chcą zmusić lekarzy do zabijania dzieci!

Równolegle rząd próbuje zastraszyć lekarzy. Minister Zdrowia zagroziła, że wystarczy, że któryś z lekarzy poprosi o weryfikację lekarskiego „zaświadczenia aborcyjnego” przez drugiego specjalistę, a szpital może zostać surowo ukarany. Aby groźba była realna, wcześniej NFZ nałożył karę w wysokości aż 550 tys. zł na Pabianickie Centrum Medyczne, którego lekarze odmówili dokonania aborcji wobec braku właściwego zaświadczenia lekarskiego. Z kolei minister sprawiedliwości Adam Bodnar przygotował wytyczne dla prokuratury, sugerując prokuratorom, w jaki sposób mają prowadzić postępowania w sprawach związanych z aborcją.

Proszę sobie wyobrazić, że Donald Tusk był na konferencji prasowej tak szczery, że zadeklarował, że prokuratura nie będzie stała po stronie „naszym zdaniem złych i bardzo restrykcyjnych zapisów”. Ponownie zatem okazuje się, że według premiera obowiązywać ma „prawo tak, jak my je rozumiemy”.

Ogłoszone wytyczne mają nakłonić szpitale i lekarzy do stosowania się do wykładni prawa, która nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach oraz orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, a nawet rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Wytyczne nie mieszczą się w ogóle w katalogu konstytucyjnych źródeł prawa powszechnie obowiązującego (przede wszystkim ustaw i rozporządzeń). Nie spełniają też kryteriów aktów prawa wewnętrznego, ponieważ nie ma ustawowej podstawy do ich wydania, ani nie są skierowane do podmiotów służbowo podległych premierowi czy ministrowi. Wydanie ich stanowi zatem przekroczenie uprawnień, które – naruszając porządek prawny i konstytucyjny oraz łamiąc sumienia lekarzy – godzi w interes publiczny i prywatny.

Liczymy na to, że niekonstytucyjność „wytycznych” potwierdzi Trybunał Konstytucyjny. Przygotowywany przez nas wniosek do TK przekażemy wszystkim podmiotom uprawnionym do wszczęcia postępowania prowadzącego do stwierdzenia niekonstytucyjności „wytycznych”. Szczególnie liczymy na gotowość obrony Konstytucji i życia ze strony Prezydenta RP, pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, a także posłów na Sejm. Uruchomiliśmy także internetową petycję do Prezydenta RP Andrzeja Dudy, w której wzywamy głowę państwa do skorzystania ze swoich uprawnień i złożenia wspomnianego wniosku.

Wierzę, że prędzej czy później przeprowadzone zostanie także uczciwe postępowanie karne, w którym rozpoznane zostanie nasze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez premiera i dwoje ministrów przestępstwa z art. 231 Kodeksu karnego (nadużycia uprawnień) albo też cała trójka zostanie pociągnięta skutecznie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu.

Klinika aborcyjna w Warszawie za publiczne pieniądze?!

Bezprawne „wytyczne” to jednak nie wszystko. Działaczki Aborcyjnego Dream Teamu, które zajmują się nielegalną dystrybucją pigułek aborcyjnych (za co jedna z nich została na razie nieprawomocnie skazana), zapowiedziały, że wkrótce otworzą pierwszą w Polsce klinikę aborcyjną. Jedna z nich stwierdziła w rozmowie z mediami, że za rządów PiS „pewnie natychmiast zostałybyśmy wsadzone do aresztu”, ale dziś „obawy są mniejsze”. Zamierzają przy tym… zwrócić się do władz Warszawy o udostępnienie im lokalu należącego do miasta.

Art. 152 kodeksu karnego stanowi jednoznacznie, że za dokonywanie nielegalnej aborcji oraz za pomocnictwo w aborcji grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Czym zatem miałoby być owe „pomocnictwo w aborcji”, jeśli nie właśnie tym, co zamierzają zrobić aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu, które mówią otwarcie, że kobiety będą mogły liczyć na farmakologiczne przerwanie ciąży bez podawania przyczyny”? Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by nie dopuścić do powstania i funkcjonowania tej „kliniki”.

Na razie przygotowaliśmy petycję do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, wzywając go do odrzucenia prośby aborcjonistek o udostępnienie miejskiego lokalu. W tekście petycji przypominamy, że bezprawność działalności prowadzonej przez Aborcyjny Dream Team potwierdził już Sąd Okręgowy Warszawa-Praga, który w ubiegłym roku skazał jedną z liderek ADT za pomocnictwo w aborcji. Prezydent Warszawy musi pamiętać o tym, że zwracające się do niego aktywistki chcą w miejskim lokalu prowadzić działalność, za którą zostały już skazane!

Nie mam wątpliwości, że to nie wszystkie wyzwania jakie staną przed nami w najbliższych tygodniach. Po ogłoszeniu wytycznych wykupiono już 4 domeny internetowe z hasłem „aborcjomat”. Wkrótce dowiemy się zapewne o powstaniu portalu, na którym będzie można zamówić lekarskie zaświadczenie do aborcji bez wychodzenia z domu…

Przed nami zatem kluczowy moment w walce o życie i przyszłość naszej Ojczyzny – o to, czy Polska będzie nadal chronić życie swoich najmłodszych i najbardziej bezbronnych obywateli, czy raczej dołączy do grona państw mordujących masowo własne dzieci…

Czeka nas ogrom pracy. Nie udźwigniemy tego wysiłku bez wsparcia naszych Przyjaciół i Darczyńców. Ale wspólnie możemy doprowadzić do prawdziwego tryumfu obrony życia i uratowania setek tysięcy dzieci.

 

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Ochrona życia

05.09.2024

Prof. Chazan: Cios w życie dzieci, zdrowie kobiet i sumienie lekarzy – wytyczne Ministerstwa Zdrowia dotyczące aborcji

Ministerstwo Zdrowia opublikowało wytyczne w sprawie obowiązujących przepisów prawnych dotyczących dostępu do aborcji. Na początku trzeba się zastanowić, dlaczego wytyczne powstały, jaki jest cel ich wydania. Przede wszystkim chodzi o to, aby ułatwić dostęp do procedury zabicia dziecka, zapewnić wzrastającą liczbę zabójstw prenatalnych – wbrew dobrze pojętemu interesowi matki i rodziny, interesowi społeczeństwa (zapaść demograficzna) nie wspominając interesu dziecka, któremu odbierze się życie. Interes polityczny jest ważniejszy niż życie nowych obywateli.

 

APEL DO PREZYDENTA O INTERWENCJĘ WS. WYTYCZNYCH - LINK

 

 

Cywilizacja śmierci w natarciu

 

Innym, dalekosiężnym celem jest z pewnością zmiana człowieka, niwelowanie znaczenia wartości mających znaczenie dla polskich obywateli. Mają być oni niezdolni do rozpoznawania dobra i zła. Chodzi o stworzenie z nich osób niewrażliwych, obciążonych wyrzutami sumienia z powodu przebytych licznych aborcji, bezmyślnych, zrezygnowanych, łatwych do kierowania. Innymi słowy chodzi o szerzenie cywilizacji śmierci.

 

W odniesieniu do środowisk medycznych, celem jest – wbrew obowiązującym nakazom etycznym - wyrugowanie z nich wszelkich skrupułów, wrażliwości na świętość ludzkiego życia, na głos własnego sumienia. Lekarze, pielęgniarki i położne mają być wyzuci z wyższych uczuć, wypaleni, wystraszeni, zdyscyplinowani, bez własnego zdania, obojętni na piękno macierzyństwa. Tacy lekarze nie będą w przyszłości zmotywowani do poświęcenia większego wysiłku i czasu na ratowanie życia ciężko chorych pacjentów. Kiedy na jednym piętrze szpitala zabija się ludzi, na innym nie przywiązuje się do śmierci pacjenta większego znaczenia.  Skutki proponowanego podejścia będziemy ponosić wszyscy.

 

Ma być otwarta szeroko furtka psychicznych „wskazań” do aborcji. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego zakazu aborcji eugenicznej środowiska lewicowe oświadczyły, że aborcję z tych przesłanek zastąpi się zabiciem chorego dziecka z powodu złego stanu psychicznego matki spowodowanego wykryciem wady wrodzonej lub choroby u nienarodzonego dziecka. Jednak obecnie widać, że zamiar jest inny, szerszy. Każdego rodzaju stres spowodowany wiadomością o zajściu w ciążę ma być „dobrym” powodem do zabicia dziecka. Wiadomo, że wiadomość o poczęciu dziecka często jest powodem obaw i lęku, które wkrótce mijają. Wydaje się więc, że celem „wytycznych” jest wprowadzenie aborcji pod byle pretekstem, a więc w praktyce - na żądanie.

 

Wszelkie wartościowanie przesłanek do aborcji będzie zabronione (str 2), by nikomu nie przyszło do głowy zastanawiać się, czy życie dziecka ma mniejszą wartość niż, na przykład, zaburzenia adaptacyjne matki spowodowane zajściem w ciążę. Takie zaburzenia są przyczyną aborcji z powodów psychologicznych w szpitalu w Oleśnicy, który przoduje w tym procederze. Widać więc, że nie choroby psychiczne będą powodem zabijania dzieci, ale zakłócenia nastroju, będące domeną raczej psychologa niż psychiatry.

 

Psychiatrzy zmuszeni do udziału w krwawym procederze

 

Lekarze psychiatrzy będą skłaniani przez pacjentki i motywowani przez „życzliwie” nastawionych do tego prokuratorów, do wystawiania zaświadczeń, będących w gruncie rzeczy wyrokiem śmierci. Nie będzie konieczna dłuższa obserwacja psychiatryczna, zaświadczenia mają być wydawane po jednorazowej wizycie u tego lekarza.  Przypuszczam, że lekarze ginekolodzy będą przeciw temu protestować.  Psychiatrzy natomiast znajdą się w trudnej sytuacji zawodowej i etycznej. Podejmując decyzję o wydaniu zaświadczenia, będą musieli wziąć pod uwagę dane z literatury medycznej, które mówią o tym, że po aborcji dochodzi nierzadko do zespołu stresu, czasem do przewlekłej depresji z próbami samobójczymi włącznie. Procedura aborcji pociąga za sobą również zwiększone prawdopodobieństwo ciężkich, bezpośrednich powikłań zdrowia somatycznego kobiety. W przyszłości będzie miała ona zwiększone ryzyko niepłodności, poronień, porodów przedwczesnych, raka piersi i przewlekłych bólów brzucha. Lekarz psychiatra, który wyda wyrok śmierci na dziecko nie będzie zwolniony z obciążenia swojego sumienia możliwością tych wszystkich następstw dotyczących matki. A przede wszystkim śmierci niewinnego dziecka. Zwiększenie liczby aborcji w populacji spowoduje pogorszenie stanu zdrowia prokreacyjnego polskich kobiet z wszystkimi następstwami o których powyżej wspomniałem.

 

Wytyczne wkraczają w nieuprawniony sposób w obszar objęty zakresem ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (str 2). Stwierdza się w nich, że niepotrzebne będzie konsylium, jeżeli „poprzednio inny lekarz specjalista stwierdził przesłanki do przerwania ciąży”.  Za zdrowie pacjenta odpowiada lekarz prowadzący, opiekujący się pacjentką, a nie lekarz konsultant, który ma głos doradczy. Lekarz prowadzący, jeżeli ma jakieś wątpliwości, będzie miał nie tylko prawo, ale i obowiązek zasięgnąć opinii innego lekarza lub zwołać konsylium. Żadne wytyczne nie mogą zwolnić go z tego obowiązku. Może być przypadek pacjentki z kilkoma problemami nakładającymi się na siebie i jedna opinia może nie okazać się wystarczająca. Może się zdarzyć sytuacja, kiedy inne schorzenie będzie stanowić przeciwwskazanie medyczne do wykonania procedury aborcji. Stwierdzenie, że „przedmiotem konsylium nie może być ponowne analizowanie tych przesłanek” stanowi nieuprawnioną ingerencję organów władzy wykonawczej w tok postępowania diagnostycznego, leczniczego i orzeczniczego oraz złamanie prawa (wyżej wymienionej ustawy).

 

W wytycznych wskazuje się (str 3), że aborcja w sytuacji zagrożenia dla zdrowia ciężarnej może być wykonana w każdym okresie ciąży, a więc także tuż przed terminem porodu. W wyniku procedury aborcji może więc urodzić się dziecko zdrowe, donoszone, zdolne do życia. Nie wspomina się w wytycznych o prawnych, medycznych, etycznych i czysto ludzkich skutkach takiej sytuacji.

 

W wytycznych pisze się, że „podjęcie ryzyka dla zdrowia pacjentki i zwlekanie z zakończeniem ciąży może wynikać z decyzji samej pacjentki” (str 4). Sugeruje się w ten sposób, że w przypadku, kiedy lekarz uzna, że z powodu, na przykład, stwierdzonego w momencie pierwszego i jedynego badania pogorszenia nastroju, smutku, stanu depresji czy przejściowego rozstroju nerwowego, pacjentka powinna poddać się aborcji, a ona o tym nie myślała i nie myśli, to sytuację taką nazywa się pejoratywnie „zwlekaniem z zakończeniem ciąży”. Tego typu słownictwo jest niedopuszczalne, sugeruje się, że przerwanie ciąży byłoby w tej sytuacji decyzją właściwą, odwlekaną przez nierozsądną pacjentkę.

 

Nie wspomina się w tym miejscu o prawach męża, ojca dziecka, do jego uczestniczenia w decyzjach dotyczących życia tego dziecka. To głęboko niesprawiedliwe. Jak można oczekiwać udziału mężczyzny w pracach i obowiązkach domowych, udziału w wychowywaniu dziecka, jeżeli odbiera mu się prawo dotyczące jego życia?

 

Systemowe łamanie sumień

 

Wszystkie szpitale mają być zobowiązane, pod groźbą wysokich kar, do wykonywania procedur aborcji, niezależnie od umiejscowienia w systemie referencyjnym, czy specjalizacji w różnych aspektach położnictwa i ginekologii oraz możliwości udzielenia pomocy psychologicznej. Ordynatorem oddziału i dyrektorem szpitala mającego oddział ginekologiczny nie będzie mógł zostać katolik. Będzie on bowiem odpowiedzialny za organizację procedur aborcji w swoim oddziale czy szpitalu, wyszukanie i zatrudnienie lekarzy czy położnych, którzy będą chcieli brać udział w zabijaniu dzieci, co będzie sprzeczne z jego/jej sumieniem. Będzie to więc dyskryminacja ludzi, istotne ograniczenie praw niektórych z nich.

 

Wytyczne stanowią dalszy ciąg wydarzeń, których istota polega na omijaniu prawa, dostosowywaniu jego interpretacji do obecnych, mam nadzieję przejściowych, założeń ideologicznych. W przypadku „wytycznych” prowadzić one będą do upowszechnienia wśród młodych ludzi zachowań lekkomyślnych, krótkowzrocznych, kosztem życia nowych obywateli oraz zdrowia i życia ich matek. Doprowadzą do pogorszenia jakości opieki medycznej, pogorszenia stanu zdrowia prokreacyjnego populacji i katastrofy demograficznej.

 

 

Prof. Bogdan Chazan – lekarz, ginekolog-położnik. Były Dyrektor Szpitala im. Św. Rodziny w Warszawie oraz były Konsultant Krajowy w Dziedzinie Ginekologii i Położnictwa, dyrektor medyczny MaterCare International oraz wiceprezydent Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Lekarzy Katolickich (FEAMC).

 

 

 

Niniejszy komentarz wyraża stanowisko prof. Bogdana Chazana. Wkrótce Instytut Ordo Iuris opublikuje również analizę prawną na temat wytycznych Ministerstwa Zdrowia.

 

 

 

 

 

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

19.08.2024

Ministerstwo Zdrowia negatywnie ocenia zwiększenie kompetencji WHO – odpowiedź na wniosek Ordo Iuris

· Ministerstwo Zdrowia, w odpowiedzi na wniosek Instytutu Ordo Iuris, przekazało szereg dokumentów odnoszących się do stanowiska Polski wobec prac nad nowelizacją Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (MPZ).

Czytaj Więcej
Wolność Sumienia

05.06.2024

Szpitale bez aborcji stracą kontrakty z NFZ? Ministerstwo Zdrowia walczy z wolnością sumienia

· Z początkiem czerwca weszło w życie rozporządzenie Ministra Zdrowia, które zmienia zasady dotyczące ogólnych warunków umów zawieranych przez Narodowy Fundusz Zdrowia z placówkami medycznymi.

· W przepisach rozporządzenia znalazło się postanowienie umożliwiające zrywanie przez NFZ kontraktów z tymi podmiotami, w których nie jest możliwe dokonanie aborcji z uwagi na to, że wszyscy zatrudnieni tam lekarze zdecydowali się skorzystać z klauzuli sumienia.

· Autorzy rozporządzenia zignorowali tym samym Rezolucję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z 2010 r., która wskazuje, że niedopuszczalna jest dyskryminacja tych placówek, w których aborcja nie jest dokonywana.

 

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 8 września 2015 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej zmieniano 32-krotnie. Jednak tylko nowelizacja sygnowana nazwiskiem Minister Zdrowia Izabeli Leszczyny wzbudza tak ogromne zaniepokojenie wśród lekarzy. Stanowi ona kolejny już etap swoistej krucjaty à rebours, jaką prowadzą przedstawiciele rządzącej koalicji z wolnością sumienia przedstawicieli zawodów medycznych. Po próbie zmuszenia farmaceutów do sprzedaży tabletek „dzień po”, przyszła kolej na klauzulę sumienia lekarzy.

Rządy aktami wykonawczymi

Lekarska klauzula sumienia uregulowana jest ustawowo. Sposób skorzystania przez lekarza z prawa do sprzeciwu sumienia określony jest w art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Przepis ten jasno wskazuje, że lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem jednak obowiązku udzielania pomocy w każdym przypadku, gdy zwłoka mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. Korzystając z klauzuli sumienia, lekarz ma obowiązek odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej prowadzonej indywidualnie dla każdego pacjenta. Ustawa zastrzega również, że lekarz wykonujący zawód na podstawie stosunku pracy albo w ramach służby ma obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego o zamiarze skorzystania z klauzuli sumienia.

Ze względu na zachodzącą kohabitację i spodziewane weto prezydenckie, możliwość zmiany przepisów ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty jest obecnie ograniczona. Przypuszczać można, że Andrzej Duda odmówiłby podpisania nowelizacji, która ograniczałaby lub całkiem uchylała klauzulę sumienia, a centrolewicowa koalicja nie ma na razie wystarczającej liczby głosów, by weto prezydenta odrzucić. Być może też próba pozbycia się klauzuli sumienia z ustawy wywołałaby sprzeciw znaczącej części środowiska lekarskiego, dla którego wolność sumienia stanowi jedną z fundamentalnych wartości. Nie są to jednak jedyne możliwe przyczyny, dla których rządzący zdecydowali się na okrężne ugodzenie w wolność sumienia lekarzy.

Sytuację komplikuje bowiem przede wszystkim orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego. Już w orzeczeniu z 15 stycznia 1991 r. (sygn. U 8/90) Trybunał stwierdził, że „wolność sumienia nie oznacza jedynie prawa do reprezentowania określonego światopoglądu, ale przede wszystkim prawo do postępowania zgodnie z własnym sumieniem, do wolności od przymusu postępowania wbrew własnemu sumieniu”. Szczególnie jednak niewygodny dla koalicjantów jest fakt, że kluczowy w tej sprawie wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2015 r. (sygn. K 12/14) wydany został w okresie, gdy prezesem TK był prof. Andrzej Rzepliński. W tym właśnie wyroku Trybunał wskazał, że klauzula sumienia jest instytucją stojącą na straży gwarantowanej konstytucyjnie wolności sumienia.

Co więcej, Trybunał podkreślił: „w orzeczeniu Trybunału o sygn. U 8/90 istnienie takiej klauzuli [sumienia – B.Z.] w odniesieniu do lekarzy wyprowadzono zarówno z art. 82 ust. 1 konstytucji z 1952 r. (zapewniającego obywatelom wolność sumienia i wyznania), jak i art. 18 MPPOiP [Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych – B.Z.]. W świetle uzasadnienia tego orzeczenia nie ulega wątpliwości, że art. 39 u.z.l. nie kreuje przywileju dla lekarza, gdyż wolność sumienia każdego człowieka jest kategorią pierwotną i niezbywalną, którą prawo konstytucyjne oraz regulacje międzynarodowe jedynie poręczają. Wolność sumienia – w tym ten jej element, którym jest sprzeciw sumienia – musi być więc respektowana niezależnie od tego, czy istnieją przepisy ustawowe ją potwierdzające”.

Wynika z tego bardzo prosty wniosek – nawet ewentualne uchylenie art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty nie spowoduje, że lekarze utracą prawo do korzystania ze sprzeciwu sumienia. To bowiem wynika bezpośrednio z Konstytucji RP. Co więcej, konstytucyjne prawa i wolności ograniczać (i tylko ograniczać, nie zaś znosić) można jedynie w drodze ustawowej. Z tej perspektywy rozporządzenie minister Leszczyny budzi bardzo poważne wątpliwości prawne.

Zastraszanie i dyskryminacja lekarzy

Teoretycznie regulacja przyjęta w rozporządzeniu nie narusza praw lekarzy związanych z korzystaniem z klauzuli sumienia. Przewiduje ono bowiem, że szpital realizujący z NFZ kontrakt w zakresie położnictwa i ginekologii, w przypadkach, gdy dokonanie aborcji jest dopuszczalne przepisami prawa powszechnie obowiązującego, jest zobowiązany do wykonywania tego rodzaju „świadczenia” niezależnie od korzystania przez zatrudnionych w nim lekarzy z klauzuli sumienia. W przeciwnym razie na szpital nakładane będą kary umowne, a nawet może dojść do rozwiązania kontraktu przez NFZ bez zachowania terminu wypowiedzenia. A to oczywiście uniemożliwi wykonywanie świadczeń medycznych i postawi pod znakiem zapytania funkcjonowanie całych placówek.

Mamy zatem do czynienia z sytuacją, w której za pomocą aktu wykonawczego o niewysokiej pozycji w hierarchii źródeł prawa przymusza się menagerów i dyrektorów szpitali do tego, by ci za wszelką cenę zniechęcali zatrudnianych lekarzy do korzystania z przysługujących im praw i wolności gwarantowanych konstytucyjnie. Na swoiste „zakładniczki” wzięto natomiast kobiety przebywające na oddziałach ginekologiczno-położniczych – to one bowiem będą ofiarami zamknięcia oddziału w przypadku jednostronnego zerwania kontraktu przez NFZ.

W tych regionach Polski, gdzie większość lekarzy korzysta z klauzuli sumienia – a dotyczy to niekiedy nawet całych oddziałów – oznacza to de facto utrudniony dostęp do wszystkich świadczeń z zakresu ginekologii i położnictwa. Z tej perspektywy powstaje poważna wątpliwość, czy rozporządzenie nie narusza konstytucyjnego prawa do opieki zdrowotnej, które ustawa zasadnicza gwarantuje wszystkim obywatelom, zaś w sposób szczególny akcentuje konieczność jego zapewnienia kobietom ciężarnym (art. 68 ust. 3 Konstytucji RP).  Rozporządzenie Izabeli Leszczyny doprowadzić może do sytuacji, w której lekarze korzystający z klauzuli sumienia będą stawiani w sytuacji moralnego konfliktu – na jednej szali mając życie dziecka poczętego i nakazy własnego sumienia, a na drugiej perspektywę niedostępności świadczeń zdrowotnych dla kobiet ciężarnych i potencjalną możliwość utraty pracy oraz „wilczy bilet” na przyszłość.

Łamanie standardów Rady Europy

Stan prawny ukształtowany rozporządzeniem w sprawie ogólnych warunków umów zawieranych przez NFZ nie tylko w sposób pośredni, ale jednocześnie bardzo realny, ogranicza możliwość korzystania z konstytucyjnych praw i wolności, ale również bezpośrednio godzi w standardy europejskie określone m.in. przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Zgodnie z rezolucją 1763 Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z 7 października 2010 r. w sprawie prawa do sprzeciwu sumienia w ramach legalnej opieki medycznej (ang. The right to conscientious objection in lawful medical care), żadna osoba, szpital lub instytucja nie mogą zostać prawnie przymuszone, pociągnięte do odpowiedzialności prawnej ani dyskryminowane ze względu na odmowę wykonania lub odmowę pomocy przy wykonaniu aborcji, wywołania poronienia, eutanazji lub innego czynu, który mógłby spowodować śmierć zarodka lub embrionu ludzkiego.

W rezolucji tej wskazuje się, że odpowiedzialnością za zagwarantowanie poszanowania wolności myśli, sumienia i wyznania pracowników służby zdrowia, a jednocześnie za zapewnienie pacjentom dostępu do zgodnych z prawem świadczeń zdrowotnych bez zbędnej zwłoki, obarczone jest państwo. Z uwagi na zobowiązanie państw członkowskich Rady Europy do zapewnienia dostępu do legalnych świadczeń opieki medycznej i zabezpieczenia prawa do ochrony zdrowia, jak również mając na uwadze obowiązek poszanowania prawa do wolności myśli, sumienia i religii pracowników ochrony zdrowia, Zgromadzenie Parlamentarne w treści rezolucji zachęciło państwa członkowskie do opracowania takich rozwiązań prawnych, które spełniają trzy cechy:

1) gwarantują prawo do sprzeciwu sumienia personelu medycznego,

2) zapewnią, że pacjenci zostaną poinformowani o sprzeciwie bez zbędnej zwłoki oraz odesłani do innej placówki,

3) zapewnią, że pacjenci otrzymają właściwe leczenie, szczególnie w przypadkach nagłych.

Rozporządzenie Izabeli Leszczyny wprost narusza treść rezolucji, obciążając szpitale odpowiedzialnością za ewentualne korzystanie z konstytucyjnych uprawnień przez swoich pracowników. Przypomnijmy bowiem, że w obecnym stanie prawnym lekarze nie mogą korzystać z klauzuli sumienia w sytuacji, gdyby zwłoka z ich strony mogłaby skutkować niebezpieczeństwem utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia pacjentki. Natomiast to obowiązkiem państwa, w tym prawodawcy – nie zaś lekarzy czy dyrektorów szpitali – jest zapewnienie dostępu do legalnych świadczeń zdrowotnych. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia obowiązek ten przerzuca właśnie na kadrę zarządzającą placówkami i to pod rygorem niezwykle dolegliwych sankcji majątkowych, godząc przy tym nadrzędne przepisy Konstytucji RP.

Co dalej?

Sposobów na podważanie rozporządzenia Minister Leszczyny jest kilka. Przede wszystkim należy zaapelować do Naczelnej Rady Lekarskiej o wystąpienie do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności rozporządzenia z Konstytucją RP. Tu inicjatywa leży po stronie samego środowiska lekarskiego. Obawiać się jednak można, czy władza, która nie respektuje orzeczeń Trybunału po prostu nie zignoruje kolejnego z nich. Przypomnieć też trzeba, że w wypadku ewentualnych sporów sądowych, także sądy powszechne i administracyjne mają prawo odmowy stosowania przepisów rozporządzenia, które są niezgodne z aktami wyższego rzędu – na czele z Konstytucją RP. Pytanie jednak, czy kadra menadżerska szpitali będzie gotowa na podjęcie poważnego ryzyka wejścia w spór z NFZ. Nie należy także ustawać w wywieraniu presji społecznej na decydentów politycznych. W szczególności dotyczy to dialogu z politykami Trzeciej Drogi, którzy przynajmniej częściowo deklarują przywiązanie do fundamentalnej wartości, jaką jest życie ludzkie oraz wolność sumienia.

W przypadku ewentualnych nacisków na lekarzy, by ci zrezygnowali z korzystania z klauzuli sumienia, należy mieć świadomość, że mogą one nosić znamiona dyskryminacji i mobbingu. W takich indywidualnych sprawach należy powiadamiać Państwową Inspekcję Pracy oraz kierować sprawy na drogę sądową. Przypomnieć trzeba, że ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty nie uprawnia pracodawcy do „wypytywania” lekarzy, czy ci zamierzają korzystać z klauzuli sumienia. To sam lekarz ma obowiązek zawiadomienia pracodawcy na piśmie i może to uczynić w każdym momencie – również dopiero w sytuacji, gdy stanie w obliczu konfliktu sumienia. Prawo polskie nie zna również czegoś takiego, jak oświadczenie o rezygnacji z klauzuli sumienia. Gdyby nawet ktoś oświadczenie takie dobrowolnie złożył, to może się z niego w każdej chwili wycofać.

Pamiętać też trzeba, że ewentualne upublicznienie danych lekarzy, którzy korzystają z klauzuli sumienia, narusza przepisy o ochronie danych osobowych. Zgodnie z art. 9 ust. 1 RODO, do danych wrażliwych zalicza się m.in. przekonania religijne lub światopoglądowe, zaś podanie do publicznej wiadomości (lub nawet przesłanie do NFZ) imiennej listy lekarzy korzystających z klauzuli sumienia, z pewnością stanowiłoby przetwarzanie takich danych. Jest ono oczywiście dopuszczalne w określonych, wyjątkowych warunkach i w ściśle sprecyzowanym przez RODO rygorze. Bezprawne przetwarzanie takich danych może jednak wiązać się nawet z odpowiedzialnością karną. Zgodnie z art. 107 ust. 1 ustawy z 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych, ten, kto przetwarza dane osobowe w sytuacji, gsy ich przetwarzanie nie jest dopuszczalne albo do ich przetwarzania nie jest uprawniony, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.

 

 

Dr Bartosz Zalewski - radca prawny, współpracownik Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris

 

 

Czytaj Więcej
Subskrybuj ministerstwo zdrowia