Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
wolność sumienia

wolność sumienia

Wolność Sumienia

24.06.2024

Klauzula sumienia dla wszystkich! O koniecznych zmianach ustawowych przygotowanych przez Instytut Ordo Iuris

W debacie publicznej często pojawia się zagadnienie klauzuli sumienia. Temat ten wywołuje pewne kontrowersje, szczególnie, gdy dotyczy lekarzy czy farmaceutów. Choć polskie prawo gwarantuje wszystkim możliwość powołania się na sprzeciw sumienia, to jednak przepisy dotyczące tej kwestii wymagają doprecyzowania. W związku z tym, Instytut Ordo Iuris przygotował projekt ustawy odnoszący się do zagadnienia wolności sumienia.

 

Czym jest wolność sumienia?

 

Wolność sumienia to podstawowe prawo człowieka, którego źródłem jest godność osoby ludzkiej. Omawiana wolność gwarantowana jest w art. 53 ust. 1 Konstytucji RP (Dz. U. z 1997 r., nr 78, poz. 483 ze zm.), który stwierdza, że „każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii” oraz w licznych aktach prawa międzynarodowego. Przykładem jest art. 9 ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (Dz. U. z 1993, nr 61, poz. 284) stanowiący, że „każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania; prawo to obejmuje wolność zmiany wyznania lub przekonań oraz wolność uzewnętrzniania indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swego wyznania lub przekonań przez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i czynności rytualne”. Państwo demokratyczne – niekompetentne w sprawach religijnych czy światopoglądowych – gwarantuje pluralizm wartości i poglądów. Odrzuca zatem koncepcję o jednym, właściwym systemie moralnym, co w konsekwencji stanowi fundament dla kształtowania głosu sumienia. W związku z tym, każdemu gwarantuje się możliwość postępowania zgodnie z wyznawanym systemem wartości i zasadami moralności.

 

Integralnym elementem wolności sumienia pozostaje prawo do skorzystania ze sprzeciwu sumienia. Polega ono na możliwości odmowy zachowania, które jest wymagane prawem, ale pozostaje w sprzeczności z nakazami sumienia danej osoby. Od prawa do sprzeciwu sumienia odróżnić należy klauzulę sumienia, czyli przepis regulujący sposób korzystania ze sprzeciwu sumienia. Rozróżnienie to ma niebagatelne znaczenie dla realizacji wolności sumienia jednostki.

 

Trybunał Konstytucyjny o wolności sumienia

 

W orzeczeniu z 15 stycznia 1991 r., (sygn. U 8/90), Trybunał Konstytucyjny podkreślił, że „wolność sumienia nie oznacza jedynie prawa do reprezentowania określonego światopoglądu, ale przede wszystkim prawo do postępowania zgodnie z własnym sumieniem, do wolności od przymusu postępowania wbrew własnemu sumieniu”. Zaprezentowane stanowisko Trybunał rozwinął w wyroku z 7 października 2015 r., (sygn. K 12/14), w którym podkreślił, że „prawo lekarza, jak każdej innej osoby, do powstrzymania się od działań sprzecznych z własnym sumieniem wypływa wprost z wolności gwarantowanej przez Konstytucję”. Prawo do skorzystania ze sprzeciwu sumienia nie jest zatem przywilejem przyznawanym przez ustawodawcę. Wynika ono z przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka, stąd nie ulega wątpliwości, że ustawodawca jest zobowiązany szanować owo prawo, co więcej – gwarantować jego realizację. Ponadto prawo do sprzeciwu sumienia przysługuje każdemu, a nie tylko reprezentantom tych grup zawodowych, których dotyczy klauzula sumienia. Dlatego nie są konieczne żadne zmiany normatywne, by człowiek mógł w każdej sytuacji skorzystać z prawa do sprzeciwu sumienia, czyli odmówić zachowania wymaganego prawem, które ze względu na posiadane przekonania religijne, światopoglądowe czy nawet dane naukowe uważa za „niegodziwe”. W cytowanym wyżej wyroku Trybunał jasno wskazał, że poszanowanie wolności sumienia wymaga zapewnienia „wolności przyjmowania przez daną osobę zespołu poglądów i reguł moralnych, filozoficznych, religijnych i społecznych oraz postępowania zgodnie z nimi.

 

Podnoszona w dyskursie klauzula sumienia w odniesieniu do zawodu lekarza, wielokrotnie była analizowana przez Trybunał Konstytucyjny. Wskazał on, że przymuszanie lekarza do nawet pośredniego udziału w wykonaniu świadczenia, które uznaje za moralnie niedopuszczalne, stanowi nieproporcjonalne, a więc konstytucyjnie zakazane, ograniczenie jego wolności sumienia, ponieważ „konstytucyjna gwarancja wolności sumienia chroni […] jednostkę nie tylko przed przymusem podjęcia bezpośredniego zamachu na chronione dobro, lecz także przed takim postępowaniem niezgodnym z sumieniem jednostki, które pośrednio prowadzi do nieakceptowalnego etycznie skutku, w szczególności przed przymusem współdziałania w osiąganiu celu niegodziwego” (wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 7 października 2015 r., sygn. K 12/14). Należy wskazać także granicę powoływania się na sprzeciw sumienia, którą jest niebezpieczeństwo bezpośredniego zagrożenia życia lub poważnego zagrożenia zdrowia innych osób. Oznacza to, że na sprzeciw sumienia nie można powołać się wówczas, gdy zaniechanie działania doprowadziłoby do niebezpieczeństwa utraty życia albo nieuchronnego lub wysoce prawdopodobnego zagrożenia zdrowia innych osób.

 

Niewykonany wyrok

 

Omawiany wyżej wyrok Trybunału Konstytucyjnego (sygn. K 12/14) nie doprowadził do podjęcia szerokich działań legislacyjnych dostosowujących regulacje rangi ustawowej do orzeczenia. Przede wszystkim należy podkreślić, że korzystanie z prawa do sprzeciwu sumienia jest szczegółowo uregulowane na poziomie ustawowym, poprzez ustanowienie klauzuli sumienia, jedynie w odniesieniu do lekarzy, pielęgniarek, położnych i poborowych. Brak przepisów w odniesieniu do innych profesji utrudnia skuteczne skorzystanie ze sprzeciwu sumienia osobom pracującym w pominiętych przez ustawodawcę profesjach. Po wtóre, w obrocie prawnym pozostają przepisy niekonstytucyjne. Przykładowo artykuł 3 ust. 2 ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (Dz. U. z 2023 r. poz. 265) stanowi, że „korzystanie z wolności sumienia i wyznania nie może prowadzić do uchylania się od wykonywania obowiązków publicznych nałożonych przez ustawy”. Jest on zatem wprost sprzeczny z istotą sprzeciwu sumienia, która polega na uchyleniu się od prawnego obowiązku określonego zachowania się.

 

Z powyższych powodów zmiany ustawowe polegające na ustanowieniu klauzuli dla wszystkich są konieczne. Działanie takie wypełni funkcję informacyjną – będzie przypominać o prawie do skorzystania ze sprzeciwu sumienia oraz funkcję regulacyjną – określi tryb skutecznego skorzystania z prawa do sprzeciwu sumienia. Dzięki temu zabiegowi usunięta zostanie niepewność prawna, co do zakresu podmiotowego i przedmiotowego powoływania się na sprzeciw sumienia.

 

Propozycja kompleksowego ustawowego wykonania wyroku Trybunału Konstytucyjnego

 

Choć zmiany ustawowe nie są konieczne, by korzystać z prawa do sprzeciwu sumienia już teraz, to z przedstawionych wyżej względów, Instytut Ordo Iuris przygotował projekt ustawy wykonujący wyrok Trybunału Konstytucyjnego (sygn. K 12/14). Założenia projektu można streścić w czterech głównych punktach.

 

Po pierwsze, należy zmienić sformułowanie art. 3 ust. 2 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania tak, aby stał się klauzulą generalną potwierdzającą możliwość stosowania prawa do sprzeciwu sumienia.

 

Po drugie, należy dodać klauzule sumienia do ustaw branżowych dotyczących poszczególnych profesji, w szczególności felczerów, diagnostów laboratoryjnych, farmaceutów, przedsiębiorców.

 

Ponadto należy ustanowić przepis gwarantujący możliwość powołania się na klauzulę sumienia przez podmiot leczniczy.

 

Wreszcie Instytut postuluje uchylenie art. 135 i 138 Kodeksu wykroczeń (Dz. U. z 2023 r. poz. 2119), które przewidują sankcje za ukrywanie przed nabywcą towaru przeznaczonego do sprzedaży[1] lub umyślne, bez uzasadnionej przyczyny odmawianie sprzedaży takiego towaru, a także umyślne, bez uzasadnionej przyczyny odmawianie świadczenia, do którego jest obowiązany[2] (w tym ostatnim zakresie art. 138 Kodeksu wykroczeń został uznany za niezgodny z Konstytucją RP wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 26 czerwca 2019 r., sygn. K 16/17).

 

Z omawianym projektem ustawy można zapoznać się na stronie internetowej www.gwarancjedlareligii.pl.

 

 

Dr Łukasz Bernaciński – członek Zarządu Ordo Iuris

 

 
 
Czytaj Więcej
Wolność Sumienia

05.06.2024

Szpitale bez aborcji stracą kontrakty z NFZ? Ministerstwo Zdrowia walczy z wolnością sumienia

· Z początkiem czerwca weszło w życie rozporządzenie Ministra Zdrowia, które zmienia zasady dotyczące ogólnych warunków umów zawieranych przez Narodowy Fundusz Zdrowia z placówkami medycznymi.

· W przepisach rozporządzenia znalazło się postanowienie umożliwiające zrywanie przez NFZ kontraktów z tymi podmiotami, w których nie jest możliwe dokonanie aborcji z uwagi na to, że wszyscy zatrudnieni tam lekarze zdecydowali się skorzystać z klauzuli sumienia.

· Autorzy rozporządzenia zignorowali tym samym Rezolucję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z 2010 r., która wskazuje, że niedopuszczalna jest dyskryminacja tych placówek, w których aborcja nie jest dokonywana.

 

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 8 września 2015 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej zmieniano 32-krotnie. Jednak tylko nowelizacja sygnowana nazwiskiem Minister Zdrowia Izabeli Leszczyny wzbudza tak ogromne zaniepokojenie wśród lekarzy. Stanowi ona kolejny już etap swoistej krucjaty à rebours, jaką prowadzą przedstawiciele rządzącej koalicji z wolnością sumienia przedstawicieli zawodów medycznych. Po próbie zmuszenia farmaceutów do sprzedaży tabletek „dzień po”, przyszła kolej na klauzulę sumienia lekarzy.

Rządy aktami wykonawczymi

Lekarska klauzula sumienia uregulowana jest ustawowo. Sposób skorzystania przez lekarza z prawa do sprzeciwu sumienia określony jest w art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Przepis ten jasno wskazuje, że lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem jednak obowiązku udzielania pomocy w każdym przypadku, gdy zwłoka mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. Korzystając z klauzuli sumienia, lekarz ma obowiązek odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej prowadzonej indywidualnie dla każdego pacjenta. Ustawa zastrzega również, że lekarz wykonujący zawód na podstawie stosunku pracy albo w ramach służby ma obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego o zamiarze skorzystania z klauzuli sumienia.

Ze względu na zachodzącą kohabitację i spodziewane weto prezydenckie, możliwość zmiany przepisów ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty jest obecnie ograniczona. Przypuszczać można, że Andrzej Duda odmówiłby podpisania nowelizacji, która ograniczałaby lub całkiem uchylała klauzulę sumienia, a centrolewicowa koalicja nie ma na razie wystarczającej liczby głosów, by weto prezydenta odrzucić. Być może też próba pozbycia się klauzuli sumienia z ustawy wywołałaby sprzeciw znaczącej części środowiska lekarskiego, dla którego wolność sumienia stanowi jedną z fundamentalnych wartości. Nie są to jednak jedyne możliwe przyczyny, dla których rządzący zdecydowali się na okrężne ugodzenie w wolność sumienia lekarzy.

Sytuację komplikuje bowiem przede wszystkim orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego. Już w orzeczeniu z 15 stycznia 1991 r. (sygn. U 8/90) Trybunał stwierdził, że „wolność sumienia nie oznacza jedynie prawa do reprezentowania określonego światopoglądu, ale przede wszystkim prawo do postępowania zgodnie z własnym sumieniem, do wolności od przymusu postępowania wbrew własnemu sumieniu”. Szczególnie jednak niewygodny dla koalicjantów jest fakt, że kluczowy w tej sprawie wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2015 r. (sygn. K 12/14) wydany został w okresie, gdy prezesem TK był prof. Andrzej Rzepliński. W tym właśnie wyroku Trybunał wskazał, że klauzula sumienia jest instytucją stojącą na straży gwarantowanej konstytucyjnie wolności sumienia.

Co więcej, Trybunał podkreślił: „w orzeczeniu Trybunału o sygn. U 8/90 istnienie takiej klauzuli [sumienia – B.Z.] w odniesieniu do lekarzy wyprowadzono zarówno z art. 82 ust. 1 konstytucji z 1952 r. (zapewniającego obywatelom wolność sumienia i wyznania), jak i art. 18 MPPOiP [Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych – B.Z.]. W świetle uzasadnienia tego orzeczenia nie ulega wątpliwości, że art. 39 u.z.l. nie kreuje przywileju dla lekarza, gdyż wolność sumienia każdego człowieka jest kategorią pierwotną i niezbywalną, którą prawo konstytucyjne oraz regulacje międzynarodowe jedynie poręczają. Wolność sumienia – w tym ten jej element, którym jest sprzeciw sumienia – musi być więc respektowana niezależnie od tego, czy istnieją przepisy ustawowe ją potwierdzające”.

Wynika z tego bardzo prosty wniosek – nawet ewentualne uchylenie art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty nie spowoduje, że lekarze utracą prawo do korzystania ze sprzeciwu sumienia. To bowiem wynika bezpośrednio z Konstytucji RP. Co więcej, konstytucyjne prawa i wolności ograniczać (i tylko ograniczać, nie zaś znosić) można jedynie w drodze ustawowej. Z tej perspektywy rozporządzenie minister Leszczyny budzi bardzo poważne wątpliwości prawne.

Zastraszanie i dyskryminacja lekarzy

Teoretycznie regulacja przyjęta w rozporządzeniu nie narusza praw lekarzy związanych z korzystaniem z klauzuli sumienia. Przewiduje ono bowiem, że szpital realizujący z NFZ kontrakt w zakresie położnictwa i ginekologii, w przypadkach, gdy dokonanie aborcji jest dopuszczalne przepisami prawa powszechnie obowiązującego, jest zobowiązany do wykonywania tego rodzaju „świadczenia” niezależnie od korzystania przez zatrudnionych w nim lekarzy z klauzuli sumienia. W przeciwnym razie na szpital nakładane będą kary umowne, a nawet może dojść do rozwiązania kontraktu przez NFZ bez zachowania terminu wypowiedzenia. A to oczywiście uniemożliwi wykonywanie świadczeń medycznych i postawi pod znakiem zapytania funkcjonowanie całych placówek.

Mamy zatem do czynienia z sytuacją, w której za pomocą aktu wykonawczego o niewysokiej pozycji w hierarchii źródeł prawa przymusza się menagerów i dyrektorów szpitali do tego, by ci za wszelką cenę zniechęcali zatrudnianych lekarzy do korzystania z przysługujących im praw i wolności gwarantowanych konstytucyjnie. Na swoiste „zakładniczki” wzięto natomiast kobiety przebywające na oddziałach ginekologiczno-położniczych – to one bowiem będą ofiarami zamknięcia oddziału w przypadku jednostronnego zerwania kontraktu przez NFZ.

W tych regionach Polski, gdzie większość lekarzy korzysta z klauzuli sumienia – a dotyczy to niekiedy nawet całych oddziałów – oznacza to de facto utrudniony dostęp do wszystkich świadczeń z zakresu ginekologii i położnictwa. Z tej perspektywy powstaje poważna wątpliwość, czy rozporządzenie nie narusza konstytucyjnego prawa do opieki zdrowotnej, które ustawa zasadnicza gwarantuje wszystkim obywatelom, zaś w sposób szczególny akcentuje konieczność jego zapewnienia kobietom ciężarnym (art. 68 ust. 3 Konstytucji RP).  Rozporządzenie Izabeli Leszczyny doprowadzić może do sytuacji, w której lekarze korzystający z klauzuli sumienia będą stawiani w sytuacji moralnego konfliktu – na jednej szali mając życie dziecka poczętego i nakazy własnego sumienia, a na drugiej perspektywę niedostępności świadczeń zdrowotnych dla kobiet ciężarnych i potencjalną możliwość utraty pracy oraz „wilczy bilet” na przyszłość.

Łamanie standardów Rady Europy

Stan prawny ukształtowany rozporządzeniem w sprawie ogólnych warunków umów zawieranych przez NFZ nie tylko w sposób pośredni, ale jednocześnie bardzo realny, ogranicza możliwość korzystania z konstytucyjnych praw i wolności, ale również bezpośrednio godzi w standardy europejskie określone m.in. przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Zgodnie z rezolucją 1763 Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z 7 października 2010 r. w sprawie prawa do sprzeciwu sumienia w ramach legalnej opieki medycznej (ang. The right to conscientious objection in lawful medical care), żadna osoba, szpital lub instytucja nie mogą zostać prawnie przymuszone, pociągnięte do odpowiedzialności prawnej ani dyskryminowane ze względu na odmowę wykonania lub odmowę pomocy przy wykonaniu aborcji, wywołania poronienia, eutanazji lub innego czynu, który mógłby spowodować śmierć zarodka lub embrionu ludzkiego.

W rezolucji tej wskazuje się, że odpowiedzialnością za zagwarantowanie poszanowania wolności myśli, sumienia i wyznania pracowników służby zdrowia, a jednocześnie za zapewnienie pacjentom dostępu do zgodnych z prawem świadczeń zdrowotnych bez zbędnej zwłoki, obarczone jest państwo. Z uwagi na zobowiązanie państw członkowskich Rady Europy do zapewnienia dostępu do legalnych świadczeń opieki medycznej i zabezpieczenia prawa do ochrony zdrowia, jak również mając na uwadze obowiązek poszanowania prawa do wolności myśli, sumienia i religii pracowników ochrony zdrowia, Zgromadzenie Parlamentarne w treści rezolucji zachęciło państwa członkowskie do opracowania takich rozwiązań prawnych, które spełniają trzy cechy:

1) gwarantują prawo do sprzeciwu sumienia personelu medycznego,

2) zapewnią, że pacjenci zostaną poinformowani o sprzeciwie bez zbędnej zwłoki oraz odesłani do innej placówki,

3) zapewnią, że pacjenci otrzymają właściwe leczenie, szczególnie w przypadkach nagłych.

Rozporządzenie Izabeli Leszczyny wprost narusza treść rezolucji, obciążając szpitale odpowiedzialnością za ewentualne korzystanie z konstytucyjnych uprawnień przez swoich pracowników. Przypomnijmy bowiem, że w obecnym stanie prawnym lekarze nie mogą korzystać z klauzuli sumienia w sytuacji, gdyby zwłoka z ich strony mogłaby skutkować niebezpieczeństwem utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia pacjentki. Natomiast to obowiązkiem państwa, w tym prawodawcy – nie zaś lekarzy czy dyrektorów szpitali – jest zapewnienie dostępu do legalnych świadczeń zdrowotnych. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia obowiązek ten przerzuca właśnie na kadrę zarządzającą placówkami i to pod rygorem niezwykle dolegliwych sankcji majątkowych, godząc przy tym nadrzędne przepisy Konstytucji RP.

Co dalej?

Sposobów na podważanie rozporządzenia Minister Leszczyny jest kilka. Przede wszystkim należy zaapelować do Naczelnej Rady Lekarskiej o wystąpienie do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności rozporządzenia z Konstytucją RP. Tu inicjatywa leży po stronie samego środowiska lekarskiego. Obawiać się jednak można, czy władza, która nie respektuje orzeczeń Trybunału po prostu nie zignoruje kolejnego z nich. Przypomnieć też trzeba, że w wypadku ewentualnych sporów sądowych, także sądy powszechne i administracyjne mają prawo odmowy stosowania przepisów rozporządzenia, które są niezgodne z aktami wyższego rzędu – na czele z Konstytucją RP. Pytanie jednak, czy kadra menadżerska szpitali będzie gotowa na podjęcie poważnego ryzyka wejścia w spór z NFZ. Nie należy także ustawać w wywieraniu presji społecznej na decydentów politycznych. W szczególności dotyczy to dialogu z politykami Trzeciej Drogi, którzy przynajmniej częściowo deklarują przywiązanie do fundamentalnej wartości, jaką jest życie ludzkie oraz wolność sumienia.

W przypadku ewentualnych nacisków na lekarzy, by ci zrezygnowali z korzystania z klauzuli sumienia, należy mieć świadomość, że mogą one nosić znamiona dyskryminacji i mobbingu. W takich indywidualnych sprawach należy powiadamiać Państwową Inspekcję Pracy oraz kierować sprawy na drogę sądową. Przypomnieć trzeba, że ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty nie uprawnia pracodawcy do „wypytywania” lekarzy, czy ci zamierzają korzystać z klauzuli sumienia. To sam lekarz ma obowiązek zawiadomienia pracodawcy na piśmie i może to uczynić w każdym momencie – również dopiero w sytuacji, gdy stanie w obliczu konfliktu sumienia. Prawo polskie nie zna również czegoś takiego, jak oświadczenie o rezygnacji z klauzuli sumienia. Gdyby nawet ktoś oświadczenie takie dobrowolnie złożył, to może się z niego w każdej chwili wycofać.

Pamiętać też trzeba, że ewentualne upublicznienie danych lekarzy, którzy korzystają z klauzuli sumienia, narusza przepisy o ochronie danych osobowych. Zgodnie z art. 9 ust. 1 RODO, do danych wrażliwych zalicza się m.in. przekonania religijne lub światopoglądowe, zaś podanie do publicznej wiadomości (lub nawet przesłanie do NFZ) imiennej listy lekarzy korzystających z klauzuli sumienia, z pewnością stanowiłoby przetwarzanie takich danych. Jest ono oczywiście dopuszczalne w określonych, wyjątkowych warunkach i w ściśle sprecyzowanym przez RODO rygorze. Bezprawne przetwarzanie takich danych może jednak wiązać się nawet z odpowiedzialnością karną. Zgodnie z art. 107 ust. 1 ustawy z 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych, ten, kto przetwarza dane osobowe w sytuacji, gsy ich przetwarzanie nie jest dopuszczalne albo do ich przetwarzania nie jest uprawniony, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.

 

 

Dr Bartosz Zalewski - radca prawny, współpracownik Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris

 

 

Czytaj Więcej
Wolność Sumienia

20.02.2024

Sprawa farmaceutki, która odmówiła sprzedaży środków poronnych. Ordo Iuris wnosi kasację

 

· Prawnicy Instytutu Ordo Iuris wnieśli kasację do Sądu Najwyższego od wyroku Naczelnego Sądu Aptekarskiego w Warszawie w sprawie farmaceutki, która odmówiła sprzedaży tabletek wczesnoporonnych.

Czytaj Więcej
Wolność Sumienia

15.01.2024

Kolejny pracownik zwolniony za poglądy w Polsce!

W gabinetach nowego polskiego rządu trwają ostatnie prace nad projektem ustawy, której przyjęcie będzie potężnym, bezprecedensowym uderzeniem w zagwarantowaną konstytucyjnie wolność słowa w Polsce. Tymczasem do prawników Ordo Iuris zgłosiła się kolejna ofiara radykalnej cenzury ideologicznej ze strony pracodawcy. Sprawa do złudzenia przypomina sprawę Pana Janusza Komendy, zwolnionego z IKEA za sprzeciw wobec narzucania pracownikom wsparcia dla genderowej ideologii. 

Chcą cenzurować prawdę

30 października przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i Lewicy spotkali się z aktywistami LGBT, którzy mówili, czego domagają się od nowego rządu. Efektem spotkania było przyjęcie konkretnego planu realizacji postulatów genderystów, którego pierwszym punktem jest wpisanie „mowy nienawiści” do kodeksu karnego. Aktywiści LGBT chcą, by „mowa nienawiści ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową” była ścigana z urzędu. Przedstawiciele nowej władzy przyznają otwarcie, że ta inicjatywa będzie priorytetem i że projekt będzie przedstawiony w przeciągu pierwszych kilku tygodni rządów Donalda Tuska.

Dlaczego jest to dla nich tak ważne? Bo dobrze wiedzą, że ich radykalne postulaty spotkają się z powszechną krytyką. Dlatego zanim zaczną wprowadzać prawo budzące sprzeciw – zakażą sprzeciwu. 

Minister Barbara Nowacka, zapowiadając projekt, mówiła, że ową nienawiść w ostatnich latach szerzono „z ambony”. To jasna zapowiedź cenzurowania kazań duchownych i nauczania Kościoła! Z kolei Anna Maria Żukowska z Lewicy mówiła wprost: „Każdy, kto jak np. prezydent Andrzej Duda powie, że LGBT to nie ludzie, tylko ideologia – będzie musiał odpowiedzieć za swoje słowa”.

Za „mowę nienawiści” będzie więc uznane przekazywanie oficjalnego nauczania Kościoła katolickiego na temat homoseksualizmu (za to przecież został ocenzurowany na YouTube redaktor Paweł Lisicki a Pan Janusz Komenda został wyrzucony z pracy w IKEA), stwierdzenie, że istnieją dwie płcie, że tylko kobiety mogą zajść w ciąże, że „zmiana płci” to okaleczanie narządów płciowych…

„Mowa nienawiści” to wytrych prawny, dzięki któremu będzie można cenzurować wszystkich, którzy się nie spodobają rewolucjonistom. I nie ma wątpliwości, że będą to jedynie obrońcy życia, rodziny i wolności, bo przecież dokładnie ci sami ludzie, którzy opowiadają się za zakazem „mowy nienawiści” są jednocześnie zwolennikami likwidacji przepisów zakazujących obrażania uczuć religijnych osób wierzących.

Sprawa jest więc prosta – katolików znieważać można, a przedstawicieli środowisk LGBT nie.

Zwolniony za poglądy

Te zapowiedzi zbiegły się w czasie ze zgłoszeniem do prawników Ordo Iuris kolejnej ofiary radykalnej cenzury ideologicznej ze strony pracodawcy.

Pan Adam jest doświadczonym, cenionym inżynierem oprogramowania, który jeszcze w ubiegłym roku z sukcesami rozwijał swoją karierę w polskim oddziale jednej z międzynarodowych korporacji z branży IT. Przez lata ignorował nachalną propagandę LGBT pracodawcy. Jednak gdy w ubiegłym roku wszyscy pracownicy polskiego oddziału firmy otrzymali maila z zaproszeniem na warszawską Paradę Równości, a w ich służbowym kalendarzu wydarzenie to zostało oznaczone statusem „wymagany” – Pan Adam postanowił zareagować. Odpowiadając na publicznego maila, w kulturalny sposób poinformował pracodawcę, że „zapraszanie swoich pracowników na Paradę Równości nie jest w zakresie działalności biznesowej firmy”, bo pracodawca nie jest partią polityczną a poglądy pracowników powinny być ich indywidualną, prywatną sprawą. Co więcej, mężczyzna w jednej z kolejnych wiadomości bardzo wyraźnie zaznaczył, że szanuje każdą osobę identyfikującą się z ruchem LGBT, a jego sprzeciw dotyczy ideologii i programu politycznego tego ruchu.

Pomimo tego, najpierw zablokowano mu konto mailowe, by ostatecznie zwolnić go z pracy. W wypowiedzeniu umowy o pracę stwierdzono wprost, że przyczyną rozwiązania umowy jest właśnie wypowiedź Pana Adama na temat ruchu LGBT, która „mogła mieć negatywny wpływ na samopoczucie pracowników LGBTQ”, a jego „światopogląd leży w całkowitej sprzeczności z wartościami, jakimi kieruje się Spółka w prowadzeniu biznesu, a także wpływa niekorzystnie na atmosferę w miejscu pracy”.

Dodatkowym argumentem za zwolnieniem Pana Adama był jego udział w dyskusji światopoglądowej na portalu LinkedIn. Gdy prawnicy Instytutu Ordo Iuris zaczęli szczegółową analizę tej sprawy, spodziewaliśmy się, że być może to właśnie w tych dyskusjach padły jakieś ostre i nieakceptowalne słowa, które mogły być istotną przyczyną zwolnienia. Nic takiego nie miało miejsca. Wszystkie dyskusje, w których Pan Adam brał udział były spokojne, rzeczowe i merytoryczne, a jego wypowiedzi nie były dla nikogo obraźliwe czy wykluczające.

Pan Adam zgłosił się do prawników Instytutu Ordo Iuris, bo słyszał wcześniej o sprawie Pana Janusza Komendy i wiedział, że to właśnie nasi adwokaci będą mogli zapewnić mu niezbędne wsparcie prawne. Do warszawskiego sądu pracy trafił przygotowany przez naszych prawników pozew, w którym domagamy się przywrócenia Pana Adama do pracy.

Chcą cenzurować całą Europę

Jednocześnie zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by obronić obecny standard wolności słowa w Polsce, dzięki któremu nadal możemy skutecznie walczyć w sądach w tego typu procesach. W tym momencie polskie prawo wciąż stoi po stronie wolności słowa. Jednak batalia o wolność słowa wkracza w absolutnie decydującą fazę.

Równolegle do zapowiedzi wprowadzenia „mowy nienawiści” do Kodeksu karnego w Polsce, nastąpiło przyspieszenie na forum Unii Europejskiej, która także chce narzucić nam karanie „mowy nienawiści”.

W tym tygodniu w Parlamencie Europejskim odbędzie się głosowanie nad projektem, którego celem jest wpisanie „mowy nienawiści” do katalogu przestępstw europejskich. Do wszystkich europarlamentarzystów trafiło już nasze memorandum, w którym zwracamy uwagę europosłów na to, że ściganie niezdefiniowanej „mowy nienawiści” jest nie tylko uderzeniem w wolność słowa ale jest też po prostu kontrskuteczne, bo kraje, które już penalizują „mowę nienawiści”, są ujęte – zarówno w badaniach OBWE, jak i najnowszych badaniach unijnej Agencji Praw Podstawowych – jako te, które mają najwyższe wskaźniki przestępstw motywowanych nienawiścią. Przygotowaliśmy także analizę ideologicznego raportu o „mowie nienawiści”, opublikowanego w listopadzie przez jeden z komitetów Rady Europy.

Ta książka otworzy oczy wielu Polakom

Kończymy pracę nad publikacją, która będzie doskonałą odpowiedzią na propagandę radykałów, wmawiających Polakom, że sprzeciw wobec zakazania „mowy nienawiści” to popieranie nienawiści. Publikacja w przystępny sposób wytłumaczy, skąd wzięła się koncepcja „mowy nienawiści”. Dla wielu ta publikacja może być przełomowa w zrozumieniu, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Książka ujawnia bowiem historyczne i doktrynalne źródła koncepcji „mowy nienawiści”, które doskonale odsłaniają cel i instrumentalny charakter tego pojęcia.

Początki współczesnej debaty nad „mową nienawiści” sięgają czasów powojennych, gdy na forum międzynarodowym wykuwał się kształt najważniejszych traktatów praw człowieka. Dziś – kilkadziesiąt lat po tamtych wydarzeniach – wielu może być zaskoczonych, że największymi orędownikami penalizacji „nienawistnych” wypowiedzi były państwa komunistyczne, w których cenzura była na porządku dziennym. To właśnie Związek Radziecki był inicjatorem wprowadzenia międzynarodowego zakazu propagowania „nienawiści” i „faszyzmu”. Wolności słowa pryncypialnie bronili wówczas delegaci państw zachodniej Europy, którzy wskazywali, że niejasność i nieostrość tego typu terminów może prowadzić do cenzurowania wszystkich środowisk i osób, które nie cieszyłyby się poparciem władzy. 

Związek teorii „mowy nienawiści” – w takim kształcie w jakim znamy ją dzisiaj – z marksizmem nie ogranicza się jednak tylko do cynicznej polityki państw komunistycznych, ale sięga centralnych elementów doktryny marksistowskiej. Wśród ideologicznych konstruktów ostatniego półwiecza trudno odnaleźć schemat bardziej wzorcowy dla „walki z mową nienawiści” niż „tolerancja represywna” – koncepcja czołowego neomarksisty XX w. Herberta Marcuse, który wprost pisał o tym, że „wyzwalająca tolerancja oznaczałaby zatem nietolerancję wobec ruchów prawicowych i tolerancję wobec ruchów lewicowych”.

Orwellowska cenzura w Polsce? Wszystko jest w naszych rękach

Opisana sprawa Pana Adama to jawny przykład, że już dziś mamy w Polsce do czynienia z cenzurą czysto ideologiczną i światopoglądową. Komentarze, za które Pan Adam stracił pracę nie były w żaden sposób wulgarne, agresywne czy obraźliwe wobec kogokolwiek. Były to zwykłe kulturalne, merytoryczne dyskusje internetowe, w których wszyscy często bierzemy udział.

To oznacza, że podobne problemy może mieć wkrótce każdy z nas.

Ale jestem przekonana, że nasza interwencja okaże się skuteczna, bo w tym momencie polskie prawo nadal stoi po stronie wolności słowa. Zróbmy wspólnie co w naszej mocy, aby to się nie zmieniło.

 

Adw. Magdalena Majkowska - członek Zarządu Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolność Sumienia

15.01.2024

Kolejny pracownik zwolniony za poglądy w Polsce!

W gabinetach nowego polskiego rządu trwają ostatnie prace nad projektem ustawy, której przyjęcie będzie potężnym, bezprecedensowym uderzeniem w zagwarantowaną konstytucyjnie wolność słowa w Polsce. Tymczasem do prawników Ordo Iuris zgłosiła się kolejna ofiara radykalnej cenzury ideologicznej ze strony pracodawcy.

Czytaj Więcej
Wolność Sumienia

31.08.2023

Konieczna gwarancja ochrony wolności sumienia i religii. Cykl "Gdy piłują chrześcijan..."

Co roku w Polsce notowanych jest kilkadziesiąt przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan. Dochodzi do fizycznych ataków na księży, niszczenia miejsc kultu, zakłócania nabożeństw czy organizowania bluźnierczych happeningów i spektakli. Mimo to, niektórzy politycy i publicyści wciąż formułują postulaty likwidacji przepisów chroniących gwarantowaną konstytucyjnie wolność sumienia i religii. Więcej na ten temat w artykule dr. Bartosza Zalewskiego. Jest to kolejny tekst z cyklu "Gdy piłują chrześcijan...".

Czytaj Więcej
Subskrybuj wolność sumienia