Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).
Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.
Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.
Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.
Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.
W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]
06.02.2025
• Instytut Ordo Iuris złożył zażalenia w sprawie zatrzymania ucznia szkoły specjalnej za wpisy na Facebooku krytykujące Jerzego Owsiaka oraz na zastosowane wobec niego środki zapobiegawcze.
27.01.2025
• Instytut Ordo Iuris złożył zażalenia na zatrzymanie 66-latki z Torunia za zamieszczony na jednym z portali społecznościowych wpis krytyczny wobec Jerzego Owsiaka oraz na zastosowanie wobec niej środków zapobiegawczych.
• Kobieta skrytykowała niejasności finansowe związane z działalnością prezesa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
16.01.2025
• Komisarz Praw Człowieka Rady Europy Michael O’Flaherty sprzeciwił się ograniczeniom działań związanych z weryfikacją faktów działań platform społecznościowych........................
• Serwisy takie jak META czy X argumentują częściowe odstąpienie od praktyk weryfikacyjnych zwiększeniem wolności słowa w Internecie.…….…………………………………………
• Zdaniem O’Flaherty’ego, tworzy to przestrzeń dla dezinformacji, do zwalczania której wezwał państwa członkowskie.
• Jednocześnie, z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wynika, że wolność słowa jest fundamentem demokratycznego społeczeństwa i obejmuje także wypowiedzi, które mogą być obraźliwe, szokujące lub niepokojące.
• Takie podejście Rady Europy może prowadzić do nadmiernej ingerencji w wolność słowa.
Sprzeciw komisarza wobec działań serwisów społecznościowych
Platformy internetowe, takie jak META (dawniej Facebook) i X (dawniej Twitter), odgrywają dzisiaj kluczową rolę w kształtowaniu dyskursu publicznego. Niedawne decyzje tych platform dotyczące modyfikacji polityki weryfikacji faktów w celu zwiększenia wolności słowa zostały skrytykowane przez Radę Europy. Michael O’Flaherty, Komisarz Praw Człowieka RE, podkreślił, że wycofywanie się platform z działań opartych na dokładnej weryfikacji faktów tworzy próżnię, w której dezinformacja rozwija się bez kontroli, co stanowi potencjalne zagrożenie dla praw człowieka. Komisarz Praw Człowieka Rady Europy, wyraził swoje zaniepokojenie, stwierdzając: „ograniczenie działań platform internetowych, które wcześniej angażowały się w weryfikację faktów, tworzy przestrzeń, w której dezinformacja może rozwijać się bez przeszkód. Taka sytuacja stanowi poważne zagrożenie dla demokracji”.
Komisarz O’Flaherty wezwał państwa członkowskie Rady Europy do zintensyfikowania wysiłków i wykazania się zasadniczym przywództwem w egzekwowaniu tych standardów prawnych poprzez zapewnienie, że pośrednicy internetowi zmniejszą systemowe ryzyko związane z dezinformacją i niekontrolowaną mową. „Wzywam państwa członkowskie Rady Europy do podwojenia wysiłków i wykazania się pryncypialnym przywództwem w egzekwowaniu tych standardów prawnych poprzez zapewnienie, że pośrednicy internetowi łagodzą systemowe ryzyko dezinformacji i niekontrolowanej wypowiedzi” – dodał O’Flaherty. Wskazał jednocześnie, że „ważne jest, aby podkreślić, że zwalczanie kłamstw i zapobieganie rozprzestrzenianiu się nienawistnych lub brutalnych wiadomości nie jest cenzurą. Jest to zobowiązanie do ochrony praw człowieka”.
Orzecznictwo ETPC
ETPC w swoim orzecznictwie podkreśla, że wolność słowa jest niezbędna do funkcjonowania demokratycznego społeczeństwa. Było tak np. w sprawie Handyside przeciwko Zjednoczonemu Królestwu (1976) (skarga nr 5493/72). W 1971 roku Richard Handyside, wydawca książek został skazany w Wielkiej Brytanii za naruszenie przepisów dotyczących obsceniczności. Handyside wniósł sprawę do ETPC, twierdząc, że konfiskata książki i jego skazanie naruszyły jego prawo do wolności wyrażania opinii, chronione przez artykuł 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Trybunał orzekł, że choć prawo do wolności wyrażania opinii jest fundamentalnym prawem w demokratycznym społeczeństwie, podlega ono pewnym ograniczeniom, które muszą być konieczne w demokratycznym społeczeństwie dla ochrony moralności, porządku publicznego, zdrowia lub praw innych osób. W tej konkretnej sprawie ETPC stwierdził, że zakaz dystrybucji książki był uzasadniony, ponieważ państwa członkowskie mają pewien margines uznania w ocenie tego, co może być uznane za konieczne dla ochrony moralności publicznej. Trybunał uznał, że działania podjęte przez Wielką Brytanię były proporcjonalne do celu, jakim była ochrona moralności dzieci. Jednakże od tamtej pory ochronie podlegają także wypowiedzi szokujące a nawet niepokojące niektórych. Trybunał zauważył, że „wolność słowa odnosi się nie tylko do informacji czy idei, które są przychylnie odbierane lub uważane za nieszkodliwe, ale także do tych, które obrażają, szokują lub niepokoją państwo lub jakąkolwiek część społeczeństwa”.
Rada Europy a „mowa nienawiści”
Rada Europy, w celu walki z tzw. mową nienawiści, wypracowała definicje, które budzą kontrowersje. Według dokumentów Rady, „mowa nienawiści” obejmuje „wszelkie formy wypowiedzi, które szerzą, propagują lub usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm oraz inne formy nienawiści bazujące na nietolerancji”. Tak szeroka definicja może prowadzić do penalizacji wypowiedzi, które w rzeczywistości są jedynie niewygodne lub kontrowersyjne, ale niekoniecznie naruszają prawa innych osób. Ten temat został szerzej przeanalizowany w ostatnim raporcie Instytutu Ordo Iuris dotyczącym mowy nienawiści w dokumentach organizacji międzynarodowych. Szczególnie niepokojące są propozycje dotyczące monitorowania prywatnej korespondencji elektronicznej w celu wykrywania mowy nienawiści. Takie działania mogą być postrzegane jako naruszenie prawa do prywatności i stanowią poważne zagrożenie dla wolności obywatelskich.
Podczas gdy ETPC stara się wyważyć ochronę wolności słowa z koniecznością przeciwdziałania nadużyciom tej wolności, podejście Rady Europy zdaje się przesuwać granice na korzyść jej ograniczania. Chęć monitorowania i potencjalnego karania wypowiedzi uznanych za nieodpowiednie, nawet w prywatnej korespondencji, sugeruje, że Rada Europy zmierza w kierunku znacznego ograniczenia swobody wyrażania opinii.
W tym kontekście działania Rady Europy mogą być postrzegane jako próba narzucenia cenzury pod pretekstem walki z mową nienawiści. Ostatecznym celem powinno być jednak zapewnienie równowagi między ochroną przed prawdziwą nienawiścią, która prowadzi do realnej przemocy, a ochroną prawa jednostki do swobodnego wyrażania opinii, nawet jeśli są one niewygodne dla innych. Bardzo konkretnie określona w Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych jest także kategoria treści i wypowiedzi uznawanych za szkodliwe. Dokument ten zakazuje „jakiegokolwiek popierania nienawiści narodowej, rasowej lub religijnej, które stanowi podżeganie do dyskryminacji, wrogości lub przemocy”. Na tej podstawie państwa przyjęły międzynarodowe normy praw człowieka, aby kierować swoją polityką w równoważeniu wolności słowa z obowiązkiem ochrony godności człowieka. Standardy te wymagają, aby wszystkie działania mające na celu ograniczenie dezinformacji były zgodne z zasadami legalności, konieczności i proporcjonalności. Kluczowe jest również zapewnienie przejrzystości w działaniach platform oraz możliwości odwołania się od decyzji dotyczących moderacji treści. Wymagają one również transparentności, odpowiedzialności oraz zobowiązania do przestrzegania wszystkich praw człowieka.
Choć intencje Rady Europy mogą mieć szlachetne motywy, to proponowane środki budzą poważne wątpliwości co do ich zgodności z zasadami demokracji i wolności słowa, których zakres w jednym ze swoich orzeczeń słusznie określił ETPC. Rozszerzanie definicji mowy nienawiści i jej oparcie na subiektywnych przesłankach czy monitorowanie prywatnych korespondencji, mogą prowadzić do sytuacji, w której prawo do swobodnej wypowiedzi zostanie skutecznie ograniczone, co stanowić może krok w stronę cenzury.
Julia Książek – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris
11.10.2024
· Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnym wyrokiem uznał Annę K. za winną znieważenia prezesa Instytutu Ordo Iuris Jerzego Kwaśniewskiego.
25.03.2024
· Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli umorzył postępowanie dyscyplinarne dotyczące wpisu nauczycielki w mediach społecznościowych, krytykującego obchody Halloween w szkole.
· Kobieta wskazywała m.in., że „zabawa” z udziałem makabrycznie ucharakteryzowanych uczniów i nauczycieli to, jej zdaniem, promocja brzydoty i zgnilizny.
· Rzecznik uznał, że wpis nauczycielki nie uchybiał godności zawodu nauczyciela lub obowiązkom, o których mowa w art. 6 Karty Nauczyciela.
· Nauczycielki bronili prawnicy z Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris.
Reakcja na makabryczną „zabawę”
Sprawa dotyczy wydarzenia, które miało miejsce pod koniec października 2023 r. w jednej ze szkół artystycznych. Placówka zorganizowała dla swoich uczniów i nauczycieli „obchody” Halloween. Szkoła pochwaliła się imprezą na Facebooku, opatrując post hasztagiem #horror. Do wpisu dołączone było m.in. zdjęcie przedstawiające nauczyciela ucharakteryzowanego w sposób imitujący podcięcie gardła nożem. Również inne udostępnione zdjęcia przedstawiały wizerunki dzieci, które namalowane miały ślady po cięciach nożem. Do wydarzenia doszło kilka dni po brutalnym zamordowaniu przez nożownika w Poznaniu 5-letniego chłopca. Maurycy został zaatakowany na oczach innych dzieci ze swojej grupy przedszkolnej.
Imprezę skrytykowała nauczycielka z innej placówki. W swoich wpisach wskazała, że promowanie Halloween stanowi promocję brzydoty, zgnilizny, a „zabawy” z tym związane uczą dzieci szantażu i wandalizmu. Przestrzegała też, że najmniejsze dzieci są osobami o chłonnych i wrażliwych umysłach i nauczyciele powinni być sitem oddzielającym uczniów od niewłaściwych treści.
Jeden z wpisów nauczycielki nie spodobał się jednej z dyskutujących z nią rodziców. Matka licealistki postanowiła zweryfikować, kim kobieta jest z zawodu, a następnie złożyć na nią zawiadomienie o popełnieniu deliktu dyscyplinarnego do kuratorium oświaty. W toku postępowania matka ta wskazywała, że nauczyciel musi być „neutralny” światopoglądowo, stąd krytyka Halloween ma być dyskryminująca oraz obraźliwa dla uczniów i nauczycieli tej szkoły. Zdaniem rodzica, zachowanie nauczycielki było obraźliwe, bo nie wie ona przecież, czy dzieci mają „wrażliwe i chłonne umysły”. W ocenie prawników Instytutu Ordo Iuris, w rzeczywistości działanie matki uczennicy było próbą wywołania represji dyscyplinarnej wobec osoby, z której poglądami się nie zgadza.
Postępowanie za krytyczny komentarz
Kuratorium oświaty chciało przekazać sprawę do Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie. Jednak po zwrotnym otrzymaniu pisma wraz z odpowiedzią CEA sugerująca konieczność wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, postanowiło o zainicjowaniu takiego postępowania. Zachowanie nauczycielki miało naruszyć obowiązki nauczyciela wyrażone w art. 6 Karty Nauczyciela. Kobieta, wobec której wszczęto postępowanie wyjaśniające, zwróciła się o pomoc do Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris.
W toku postępowania została przesłuchana osoba zawiadamiająca (matka licealistki), która stwierdziła, że nikt z nauczycieli ani rodziców nie zwracał się do niej z prośbą o „interwencję”. Nie informowała o tym również dyrekcji szkoły, która uznała, że dyskusja, która odbywała się pod postem szkoły mieści się w granicach wolności słowa i wymiany poglądów. Komentarze nie zostały też usunięte. Zawiadamiająca wskazała też, że krytyka Halloween, jej zdaniem, nie jest dozwolona, ponieważ informacja o jego obchodach wchodzi w skład podstawy programowej nauczania języka angielskiego. Taka argumentacja nie znalazła jednak oparcia w faktach, ponieważ załączone do wpisu szkoły zdjęcia pokazują dzieci poza zajęciami z języka angielskiego, w innych częściach szkoły (stołówka, sala do tańca, sala historii) i przemalowanego nauczyciela, który nie jest nauczycielem języka angielskiego, a historii. Działania szkoły polegające na organizacji Halloween wykraczały daleko poza ramy przewidziane dla podstawy programowej języka angielskiego.
W toku postępowania wyjaśnienia złożyła także nauczycielka, będąca autorką spornego wpisu. Wskazała ona, że działała w granicach wolności słowa i wyrażania poglądów. Jej obrońcy przedłożyli także obszerne wnioski dowodowe. Wskazywali, że nauczycielka umieszczała wpisy w sytuacji całkowicie niezwiązanej z jej statusem nauczyciela, poza godzinami pracy, w dniach wolnych.
Podczas zeznań zawiadamiająca stwierdziła, jakoby nauczyciel, jako osoba pełniąca funkcję publiczną, nie mógł wyrażać niepochlebnych opinii w mediach społecznościowych. Jednakże w swoich wypowiedziach nauczycielka działała jako zwykły obywatel i rodzic, a nie jako funkcjonariusz publiczny czy nauczyciel. Nie wykonywała żadnych zadań, ani nie realizowała kompetencji osoby sprawującej funkcję publiczną. W tym przypadku nauczycielka funkcjonowała jako osoba prywatna, zatem nie można mówić o popełnionym delikcie dyscyplinarnym z przepisów Karty Nauczyciela.
Znajduje to potwierdzenie przykładowo w wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 26 maja 2022 r. (sygn. akt III APa 25/21), który uchylił orzeczenia komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli i uniewinnił obwinionego. Wskazał przy tym, że „należy też mieć na uwadze, że nie każde nieprawidłowe zachowanie nauczyciela, które dodatkowo miało miejsce po zakończeniu pracy w danym dniu i podczas powrotu do domu stanowi «a prori» uchybienie godności zawodu nauczyciela”.
Trzeba także podkreślić, że sam profil kobiety w mediach społecznościowych nie wskazywał, jakoby była ona nauczycielką. Jak wynikało z materiału dowodowego, dopiero szczegółowe wyszukiwanie przez zawiadamiającą informacji o nauczycielce pozwoliło na ustalenie, że wykonuje ona ten zawód w innej szkole. Nauczycielka nie powoływała się na swój autorytet wynikający z zawodu, a inni komentujący, nieznający jej osobiście, nie wiedzieli, jaki zawód ona wykonuje. Potwierdza to brak działania w ramach wykonywanego zawodu.
W toku postępowania prawnicy zaznaczyli również, że jej komentarze świadczyły o bardzo wysokim poziomie dbałości o kształtowanie postaw moralnych i obywatelskich wśród uczniów. Wpis nie wyrażał krytyki w stosunku do uczniów, lecz był apelem do wychowawców o zachowanie wśród dzieci właściwych postaw moralnych i etycznych. Post stanowił też zrównoważoną i kulturalną opinię, krytyczną wobec praktyk związanych z obchodami Halloween.
Deliktem dyscyplinarnym nie może być zachowanie, które wprost mieści się w ramach wolności słowa i wyrażania opinii, gwarantowanej na podstawie art. 54 Konstytucji oraz art. 10 Konwencji. Działanie nauczycielki stanowiło wyraz dozwolonej i prawnie chronionej opinii, stanowiącej krytykę obchodów związanych z Halloween. Krytyka ta była wyrażona w sposób zrównoważony. Nie była skierowana do konkretnego adresata, który mógłby się czuć urażony poglądami nauczycielki. Co istotne, dyrekcja szkoły, ani żaden z nauczycieli, nie wyrażali swojego niezadowolenia wpisem kobiety.
Wolność słowa bezpośrednio jest związania z prawem do wyrażania opinii zarówno pochlebnych jak i krytycznych. Opinie należy odróżnić od wypowiedzi o faktach. Wypowiedź o faktach da się ocenić w kategoriach prawda – fałsz. Inaczej opinie stanowią pewien sąd wartościujący, bazujący na przekonaniach własnych osoby. Ocen opartych o stwierdzenia „brzydota” czy „zgnilizna” nie sposób uznać za coś innego, niż za zwykłe wyrażenie subiektywnego poglądu. Wolność słowa w postaci wyrażania przekonań nabiera doniosłego znaczenia w momencie ujawnienia ich w przestrzeni publicznej, szczególnie, gdy dotyczy spraw istotnych społecznie, a do takich należy kształtowanie właściwych moralnie postaw wśród dzieci i młodzieży oraz ochrona dzieci przed demoralizacją.
Podstawy prawne wolności wypowiedzi
Doktryna prawa, jak i orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazuje (odnosząc się do intensywności ochrony wolności słowa) na to, jakie są granice dla wolności słowa i prawa do krytyki. „Ochrona wolności słowa uzależniona jest od tego, czy wypowiedź ma charakter informacji dającej się ocenić w kategoriach prawdy albo fałszu, czy charakter opinii (poglądu), która z natury nie poddaje się takiej weryfikacji. Wymaganie wykazania prawdziwości opinii (poglądu) jest niedopuszczalne. Dopuszczalne jest jedynie w ściśle ograniczonym zakresie żądanie wykazania, że opinia posiada podstawy faktyczne (…)” – podkreślono w wyroku Sądu Najwyższego z 21 kwietnia 2023 r.
W odniesieniu do komentarzy nauczycielki, te kryteria zostały spełnione, a zatem jej wypowiedź znajduje się w granicach chronionych przez art. 54 ust. 1 Konstytucji RP. Opinia kobiety ma także oparcie w faktach dotyczących obchodzenia Halloween. Wydarzenia te spotykają się z krytyką pod względem filozoficznym, religijnym jak i światopoglądowym.
W tym samym wyroku Sąd Najwyższy wskazuje: „wolność słowa obejmuje nie tylko prawo do przedstawiania zweryfikowanych procesowo «bezpiecznych i pewnych informacji» czy wygłaszania opinii, które są odbierane przychylnie, uważane za przekonujące czy neutralne, ale także wypowiedzi, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój. Wolność słowa obejmuje więc prawo do wypowiedzi, które mogą być odbierane zarówno według miar subiektywnych, jak i obiektywnych w społeczeństwie, jako bardzo dotkliwe”.
Orzecznictwo sądów potwierdza zatem szeroki zakres stylu i tonu wypowiedzi, jakie pozostają pod ochroną prawa. W kontekście wypowiedzi nauczycielki, należy wskazać, że nie miały one charakteru wypowiedzi radykalnych, oburzających czy wprowadzających niepokój. Przeciwnie, były one kulturalne, zrównoważone i stonowane. Pozwalały także na wyrażenie odmiennych opinii lub zapatrywań, co zresztą miało miejsce w wypowiedziach innych komentujących.
W innej sprawie Sąd Najwyższy (wyrok z 12 kwietnia 2023 r., sygn. akt II CSKP 1021/22) wskazał na efekt, do jakiego zapewne planowała doprowadzić osoba zawiadamiająca: „wyznaczenie zbyt wąskich granic dla wolności wypowiedzi w istocie prowadzić może do tzw. efektu mrożącego przynoszącego szkodę społeczeństwu demokratycznemu jako całości”. Należy wskazać, że wszczęcie i wprowadzenie postępowań dyscyplinarnych, a więc takich, które mają charakter represyjny, może doprowadzić do obawy przed publicznym zabieraniem głosu w sprawach społecznych, a co za tym idzie, godzić w podstawowe prawa człowieka.
Szkoła nie zareagowała na wpis
W sprawie należy zwrócić uwagę także na jeszcze jeden kontekst. Fanpage szkoły był profilem otwartym, co oznacza, że każdy posiadający konto na platformie może zapoznać się z wpisem, skomentować go lub w inny sposób zareagować. Znalazło to bezpośredni wymiar w tej sprawie, ponieważ wpis szkoły wywołał reakcje aktualnych i byłych pracowników placówki, rodziców i osób trzecich. Komentarze miały charakter zarówno popierający inicjatywę, neutralny, żartobliwy oraz krytyczny. Wszystkie one jednak mieściły się w granicach swobodnej debaty spowodowanej wpisem szkoły. Placówka, administrując swoim profilem, ma możliwości swobodnej moderacji treści. Przykładowo, może udostępniać posty wraz z wyłączeniem możliwości komentowania, ma możliwość także innych działań uniemożliwiających wyświetlanie na profilu treści przez nią niepożądanych, np. może usuwać komentarze. Szkoła nie usunęła jednak wpisu nauczycielki. Widocznie uznała, że komentarz ten jest w pełni zgodny z przyjętą przez placówkę polityką prowadzenia profili w mediach społecznościowych. Nauczyciele tejże szkoły biorący udział w takiej kontrowersyjnej akcji i wyrażając zgodę na udostępnienie ich wizerunku w mediach społecznościowych, musieli liczyć się z tym, że ich zachowanie wywoła różne komentarze, w tym negatywne.
Robert Czarnowicz – Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris
26.01.2022
· W ostatnich dniach w mediach pojawiły się fałszywe informacje rozpowszechniane przez dr. Macieja Jędrzejko.
· Stwierdził on, że Instytut Ordo Iuris „szuka haków” na niego i „nasyła «służby specjalne» na jego pracodawców pod pretekstem podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na dokonywaniu nielegalnych aborcji”.