Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
federalizacja

federalizacja

Wolności obywatelskie

24.10.2023

Komunistyczne wzorce w Unii Europejskiej – Manifest dla Federalnej Europy

· W Parlamencie Europejskim miało miejsce uroczyste przekazanie propozycji Manifestu dla Federalnej Europy opracowane przez Grupę Spinellego.

· Publiczne przedstawienie założeń Manifestu stanowi symboliczny krok w kierunku wyraźnego podkreślenia inicjatywy liberalno - lewicowych ugrupowań do zmiany przyszłości Unii Europejskiej w kierunku federalizacji.

· Zdaniem autorów dokumentu, zbytnia suwerenność państw jest przeszkodą do zapewnienia pokoju i wolności w Europie.

· W Manifeście podkreślono konieczność większego udziału instytucji unijnych w polityce zagranicznej i obronności,

· Dokument wskazuje też na potrzebę akceptacji imigracji jako lekarstwa na kryzys demograficzny.

· Propozycje opracowane przez Grupę Spinellego inspirowane są Manifestem z Ventotene, którego głównym autorem był włoski komunista Altiero Spinelli.

Suwerenność państw przeszkodą w rozwoju Europy

Grupa Spinellego, działająca na rzecz przekształcenia wspólnoty w państwo federacyjne, przedstawiła propozycję Manifestu dla Federalnej Europy. Dokument ten, zdaniem Przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli, inspirowany był Manifestem z Ventotene. Zaproszenie na uroczyste przekazanie Propozycji Manifestu dla Federalnej Europy stanowi symboliczny krok w kierunku wyraźnego pokreślenia inicjatywy liberalno - lewicowych ugrupowań do zmiany przyszłości Unii Europejskiej w kierunku federalizacji. Przedstawione propozycje mają znaczenie w kontekście raportu o zmianach traktowych. Raport zaleca przeprowadzenie reformy Unii Europejskiej w powiązaniu z akcesją nowych państw, wskazując jednocześnie różne ścieżki służące osiągnieciu tego celu.

Manifest z Ventotene został opublikowany w 1941 r. Jego głównym autorem jest Altiero Spinelli – członek Włoskiej Partii Komunistycznej. Dokument zawiera postulaty w zakresie reformy Unii Europejskiej sprowadzające się do przekształcenia jej w federację państw. Zdaniem autorów Manifestu, „prawdziwą demokrację zaprowadzi dopiero dyktatura partii rewolucyjnej". Przede wszystkim, powołany ma zostać „silny” rząd federalny, a Unia ma zostać upoważniona do działania wszędzie tam, gdzie „zawodzą państwa narodowe”. Zwolennicy tej teorii postulują utworzenie wspólnej unii walutowej oraz politycznej, a także powołania unijnej armii. Ponadto Manifest zakłada uczynienie z Komisji Europejskiej ponadnarodowego organu władzy wykonawczej poddanego kontroli Parlamentu Europejskiego – którego posłowie byliby częściowo wybierani w państwach członkowskich, a częściowo na podstawie ogólnounijnej listy. W Manifeście stwierdzono też, że Rada Europejska ma pełnić rolę „drugiej izby” w procesie stanowienia unijnego prawa.

Obecnie opracowana propozycja Manifestu dla Europy Federalnej: Suwerennej, Społecznej i Ekologicznej składa się z preambuły i czterech działów, które opisują zmiany jakie już zaistniały i jakie powinny być wdrożone tak, by został wprowadzony system federalnej Europy. Federalizm, według dokumentu, ma opierać się na krytyce absolutnej suwerenności państw narodowych. Zgodnie z jego założeniami, jako ludzie mamy skupiać się przede wszystkim na pokoju, wolności i godnym życiu. Aby osiągnąć taki stan, ludzie muszą podążać w kierunku ponadnarodowego zarządzenia. Dokument jasno określa, że nacjonalizm przeszkadza w budowaniu Federalnej Europy. To co dziś funkcjonuje w Europie, czyli system stworzony w 1919 roku przez Ligę Narodów, nie obronił Europy przed II wojną światową, jest on niedoskonały, dlatego tez należy stworzyć coś nowego - co będzie ponad narodami. Federalizm zaproponowany przez Spinelliego i skopiowany w proponowanym Manifeście jest, zdaniem autorów, wręcz zbawienny dla całej Europy, jej jedności i suwerenności. Autorzy dokumentu jasno stawiają sobie za podstawę funkcjonowania federalizm jako demokrację bez granic. W ich opinii, granice to tylko arbitralny podział wynikający z historii. Dlatego autorzy tak silne dążą do jednej polityki zagranicznej i wspólnej armii. Federalizm przez swoja strukturę ma powodować zmniejszenie ryzyka ingerencji zewnętrznej. Tylko dzięki takiemu podejściu, wspólna polityka zagraniczna i obronna, a przy tym bezpieczeństwo UE, pomoże w suwerenności, samowystarczalności, również energetycznej i technologicznej.

Manifest podkreśla, jak dużo udało się zrealizować w kierunku federalizmu Europy: zniesiono bariery celne, umożliwiając swobodny przepływ pracowników i towarów, obywatele bezpośrednio wybierają organ parlamentarny oraz istnieje wspólna waluta w 19 z 27 krajów. Monopole krajowe zostały przełamane przez politykę konkurencji. Unia wprowadziła na poziomie UE zasady dotyczące rokowań zbiorowych i czasu pracy. Opracowane zostało również szeroko zakrojone zabezpieczenia konsumentów i środowiska.

To co Unia musi jeszcze zrobić, to kwestia polityki międzynarodowej i sił zbrojnych. Unia musi skupić się na tym by polityka zagraniczna była opracowywana nie tylko przez państwa członkowskie, ale także należy uwzględnić większą role Wysokiego Przedstawiciela i zatwierdzić to przez Radę pod kontrolą Parlamentu. Należy też zmienić politykę dotycząca kwestii głosowania tak, by pozbawić państwa członkowskie prawa weta.

Migracja rozwiązaniem problemów demograficznych

Dokument podkreśla również znaczenie polityki socjalnej, która musi być ujednolicona w Federalnej Europie. Bezpieczeństwo społeczne będzie zapewnione tylko wtedy, jeśli rozwiązana zostanie kwestia dyskryminacji kobiet i równouprawnienia, które nie zostały jeszcze wprowadzone przez wszystkie państwa.  Ponadto kraje nie wprowadziły polityki opiekuńczej, nie zmodernizowały polityki społecznej, dyskryminacji, wykluczenia „osób LGBT” i mniejszości etnicznych. Przyczyną takiego niepowodzenia jest nacjonalizm i populizm, które spowodowały zbudowanie murów.

W kolejnych rozdziałach Manifestu możemy przeczytać o polityce ekologicznej, globalnym ociepleniu oraz kwestii służby zdrowia i migracji. Autorzy zgadzają się z terminem zimy demograficznej jaka dotknie Europę. W tym duchu należy akceptować migracje, ponieważ pozwolą one na rewitalizację demograficzną. Obywatele muszą być stopniowo uświadamiani o tym, że jesteśmy globalnym społeczeństwem ludzkim, gdzie korzyścią dla nas wszystkich będzie aspekt kulturowy, społeczny, a nawet genetyczny. Ostatnią ważną kwestią poruszaną w dokumencie jest cyfryzacja i dążenie do tego, by świat połączył się w czasie rzeczywistym i w taki sposób, mógł zwyciężyć nad brakiem równości.

Federalizacyjne plany eurokratów

W Parlamencie Europejskim odbyło się uroczyste przekazanie Propozycji Manifestu dla Federalnej Europy opracowanego przez Grupę Spinellego. Spotkanie zainaugurowało przemówienie przewodniczącej PE Roberty Metsoli, która wyraźnie podkreśliła, że Unia Europejska musi podążać i dostosowywać się do zmian zachodzących na świecie. Podczas spotkania doszło do symbolicznego podpisania Manifestu przez Wiceprzewodniczącego Unii Europejskich Federalistów Domèneca Ruiz Devesa. W swoim przemówieniu stwierdził on, iż Grupa Spinellego działa na rzecz urzeczywistnienia założeń Manifestu z Ventotene i dostosowania ich do dzisiejszych realiów. Ponadto poruszył kwestię przyszłości prac w Parlamencie Europejskim nad nowym raportem dotyczącym zmian traktatów.

Europosłanka Danuta Hubner podkreśliła, że opracowany przez Grupę Spinellego Manifest dostosowuje założenia Manifestu z Ventotene do współczesnych wyzwań i zagrożeń przed jakimi staje Unia Europejska i jej państwa członkowskie w obliczu globalnego świata. Europoseł Fabio Massimo Castaldo zwrócił się ze szczególnym podziękowaniem za obecność do przewodniczącej PE Roberty Metsoli. Podkreślił on ważną rolę Konferencji Przyszłości Europy, stanowiącej krok w kierunku zmian. Podniesiona została przez niego także kwestia solidarności w kwestiach migracji do Europy, a także wprowadzenie budżetu federalnego. Z kolei, zdaniem europosła Daniela Freunda, jeszcze dwa lata temu większość państw członkowskich nie brała pod rozwagę realnej możliwości zwołania Konwencji dotyczącej zmiany Traktatów, lecz dziś, ten pogląd się zmienia i że już niemal połowa krajów jest gotowa otworzyć taką Konwencję.

Na koniec swoje przemówienie wygłosił Guy Verhofstadt który stwierdził. że celem działalności Grupy Spinnellego jest kontynuacja dziedzictwa Altiero Spinellego w zakresie federalizacji. Podkreślił również znaczenie Raportu, przedstawionego Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego (AFCO), będącego przedmiotem głosowania już jutro.

Żadne z wystąpień europosłów nie odnosi się do kwestii LGBT czy też aborcji. Pominięcie tych „wartości”, o które tak zacięcie walczy Unia Europejska, jest celowym zabiegiem i ma na celu pozyskanie jak najszerszego grona sprzymierzeńców federalizacji UE. Obecnie funkcjonują dwa konkurencyjne modele integracji europejskiej. Pierwszy, oparty na Traktacie Rzymskim, odwołuje się do spuścizny Schumana, Adenauera oraz papieża Piusa XII I uznaje on integrację europejską za model współpracy międzynarodowej. Drugi natomiast, coraz bardziej zasadniczy i oparty na modelu Spinellego, koncentruje się na federalizacji państw tworzących Unię Europejską, aż do utworzenia „Stanów Zjednoczonych Europy” ze wspólnym rządem.

Dr Przemysław Kulawiński – analityk Centrum Praw Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

23.10.2023

Stany Zjednoczone Europy?  Projekt poprawek do unijnych traktatów

· Grupa lewicowych eurodeputowanych przygotowała kilkaset poprawek do traktatów poszerzających kompetencje Unii Europejskiej i osłabiających rolę państw członkowskich.

· Przedstawione propozycje umożliwią Unii promocję ideologii gender, wpływanie na treść programów szkolnych, a także dyktowanie państwom rozwiązań w zakresie ochrony środowiska, aborcji czy walki z dyskryminacją.

· Wprowadzenie postulowanych zmian doprowadziłoby m.in. usunięcia w traktatach wzmianek o „kobietach i mężczyznach” i zastąpienie ich określeniem „płci społeczno-kulturowej”.

· Wdrożenie propozycji pociągnęłoby za sobą też przyznanie Unii wyłącznej kompetencji w zakresie ochrony środowiska.

· Poprawki zakładają także wprowadzenie instytucji referendum UE, w drodze którego będzie można m.in. dokonywać przyszłych zmian traktatów bez zgody wszystkich państw członkowskich.

· Natomiast w ramach kompetencji do regulacji ochrony zdrowia, Unia mogłaby ograniczyć lub nawet zlikwidować ochronę życia dzieci nienarodzonych, wymuszając na państwach legalizację aborcji.

· W preambule dokumentu przywołano manifest z Ventonete z 1941, autorstwa włoskiego komunisty Altiero Spinellego, założyciela Europejskiego Ruchu Federalistycznego.

· W środę Komitet Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego ma głosować nad przyjęciem sprawozdania z projektem rezolucji w tej sprawie.

· W razie przyjęcia tego sprawozdania przez Komitet, projektem rezolucji będzie musiał się zająć Parlament Europejski na sesji plenarnej, co będzie formalnym początkiem procedury zmiany traktatów.

Poprawki w duchu radykalnej lewicy

Komitet Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego (AFCO) opublikował sprawozdanie z projektem rezolucji Parlamentu Europejskiego zawierającej propozycje zmian w Traktacie o Unii Europejskiej oraz Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jego autorami jest pięciu eurodeputowanych z Belgii oraz Niemiec: Guy Verhofstadt (frakcja „Odnowić Europę”), prof. Sven Simon (frakcja Europejskiej Partii Ludowej), Gabriele Bischoff (wiceszefowa frakcji Socjalistów i Demokratów), Daniel Freund (frakcja Zielonych) oraz Helmut Scholz (frakcja Lewicy). Autorzy proponują 267 poprawek do traktatów unijnych. Zakres poprawek jest niezwykle szeroki – obejmuje m.in. poszerzenie kompetencji UE w dziedzinie polityki klimatycznej, energetyki, bezpieczeństwa, gospodarki czy polityki społecznej, modyfikacje unijnych procedur legislacyjnych, wzmocnienie roli Trybunału Sprawiedliwości UE, korekty zasad prowadzenia unijnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa i wiele innych. Komitet AFCO ma głosować nad przyjęciem sprawozdania już w środę.

Szczególnie niepokojące są propozycje usunięcia w traktatach wzmianek o „kobietach i mężczyznach” i zastąpienia ich określeniem „płci społeczno-kulturowej” (ang. gender). Jest to wyraźna próba wprowadzenia ideologii gender do traktatów unijnych, wedle której płeć nie jest tylko faktem biologicznym, ale przede wszystkim osobistą i subiektywną tożsamością, którą każdy człowiek wybiera sobie według własnego uznania. Ideologia ta, poprzez rozmywanie granic między płciami, podważa jeden z fundamentów społeczeństwa, wprowadzając zamęt, promując praktyki dyskryminacyjne i szkodząc zdrowiu osób cierpiących na zaburzenia tożsamości płciowej. Zaproponowana poprawka potwierdza wcześniejsze stanowiska Instytutu Ordo Iuris, w których wskazywał, że ideologia gender jest niezgodna z prawem unijnym i międzynarodowym, które posługują się pojęciem płci w sensie biologicznym.  

Kontrowersyjny jest także postulat przejęcia przez UE na wyłączność kompetencji w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności. W aktualnym stanie prawnym, w pierwszej z dziedzin UE współdzieli uprawnienia z państwami członkowskimi, a w drugiej nie ma w ogóle kompetencji. Przyjęcie tej zmiany wzmocniłoby i tak już niezwykle silną pozycję Unii Europejskiej w dziedzinie polityki klimatycznej;

Projektowane zmiany zakładają też poszerzenie katalogu kompetencji współdzielonych przez UE z państwami członkowskimi o edukację, przemysł, ochronę zdrowia i obronę cywilną. Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że taka zmiana pozostawiłaby państwom wciąż wiele swobody, to w praktyce kompetencje dzielone umożliwiają Komisji, Radzie i Parlamentowi Europejskiemu przyjmowanie rozporządzeń i dyrektyw obowiązujących wszystkie państwa członkowskie, nawet jeśli nie wszystkie się na nie zgodziły. Przykładowo, w ramach kompetencji do regulacji edukacji, UE mogłaby pośrednio wpływać na treść programów szkolnych. Z kolei w ramach kompetencji do regulacji ochrony zdrowia, Unia mogłaby ograniczyć lub nawet zlikwidować ochronę życia dzieci nienarodzonych, wymuszając na państwach legalizację aborcji. Pojęcie „zdrowia” ma bowiem specyficznie znaczenie w praktyce instytucji międzynarodowych i obejmuje również tzw. zdrowie seksualne i reprodukcyjne, przez które rozumie się także możliwość uśmiercenia przez kobietę jej dziecka.

Pewne obawy budzi też poszerzenie zastosowania tzw. zwykłej procedury ustawodawczej, w ramach której Rada i Parlament Europejski mogą przyjmować kwalifikowaną większością głosów powszechnie obowiązujące akty prawa pochodnego. Jedna z propozycji przewiduje zniesienie wymogu jednomyślności głosowania w Radzie, np. w przypadku przejmowania przepisów dotyczących dyskryminacji, co powoduje, że stanowiące większość w UE państwa członkowskie, wyrażające poparcie dla ideologii gender, będą mogły ją narzucać krajom pozostającym w mniejszości (takim jak Polska czy Węgry).

Poszerzenie kompetencji unijnych organów

Niepokoić może też postulat uproszczenia przewidzianej w art. 7 TUE procedury zawieszania uprawnień członkowskich tym państwom, które naruszają wartości unijne takie jak „wolność”, „demokracja”, „równość, „prawa człowieka’ czy „rządy prawa”. Ogólnikowość tych pojęć powoduje, że instytucje unijne mogą je swobodnie interpretować, co rodzi ryzyko represjonowania państw z przyczyn politycznych, pod pozorem ochrony wartości unijnych. Obecnie jednak procedura ta jest martwa – Rada Unii może bowiem zawiesić niektóre uprawnienia państwa członkowskiego dopiero po uzyskaniu uprzedniej zgody Rady Europejskiej, która musi być jednomyślna, co w praktyce jest niezwykle trudne do osiągnięcia. Gdy wszczynano taką procedurę przeciwko Polsce, mogła ona liczyć na weto Węgier, a gdy wszczynano ją przeciwko Węgrom – mogły one liczyć na weto Polski. Proponowana poprawka umożliwi zawieszanie uprawnień przez Radę Unii kwalifikowaną większością głosów, pod warunkiem potwierdzenia przez TSUE naruszenia wartości unijnych przez dane państwo.

Negatywne skutki miałoby też wzmocnienie władzy Komisji Europejskiej, której symbolem ma być przemianowanie jej na „Europejską Egzekutywę”. Stanowi to kolejny krok w ewolucji ustrojowej Komisji, która w coraz większym stopniu będzie przypominać europejski rząd, a nie instytucję organizacji międzynarodowej zrzeszającej suwerenne państwa.

Wątpliwości wywołuje również postulat wprowadzenia koncepcji referendum UE, w drodze którego będzie można m.in. dokonywać przyszłych zmian traktatów bez zgody wszystkich państw członkowskich. Instytucje demokracji bezpośredniej mają sens w warunkach krajowych, natomiast są nieadekwatne do podejmowania decyzji na arenie międzynarodowej – choćby z tego względu, że bardziej liczne narody mogą tym sposobem przegłosować mniejsze narody.

Proponowane zmiany budzą tym większy niepokój w kontekście przywołanego w preambule projektowanej rezolucji manifestu z Ventonete z 1941 r. Jego autorem był Altiero Spinelli, przed II wojną światową działacz Komunistycznej Partii Włoch, a po wojnie założyciel Europejskiego Ruchu Federalistycznego, eurodeputowany i komisarz ds. przemysłu w Komisji Europejskiej. Spinelli upatrywał źródeł totalitaryzmu, militaryzmu i wojen w samym fakcie istnienia państw narodowych. Jego zdaniem, federalizacja kontynentu powinna rozwiązać te problemy – niezależnie od woli Europejczyków wyrażonej w plebiscytach. Dokument wprost mówi o „dyktaturze partii rewolucyjnej” jako narzędziu do wprowadzenia „nowej, prawdziwej demokracji”. W istocie rzeczy manifest stanowi ideową deklarację przywiązania do komunizmu (choć nie stalinizmu, od którego Spinelli się odcinał, traktując go jako „wypaczenie” idei, którą wciąż uznawał za słuszną). W 2019 r. Instytut Ordo Iuris opublikował analizę na temat   manifestu z Ventonete.

Komunista wzorem dla eurokratów?

Pozytywne wydaje się natomiast wydłużenie do 12 miesięcy terminu, w którym państwo członkowskie musi się odnieść do tzw. uzasadnionej opinii Komisji przedkładanej w związku z podejrzeniem uchybienia zobowiązaniom traktatowym. Jest to pierwszy etap istniejącej już w traktacie tzw. procedury naruszeniowej, który pozwala Komisji we współpracy z Trybunałem Sprawiedliwości karać państwa łamiące prawo UE (np. spóźniające się z wdrożeniem dyrektywy).  Aktualnie to Komisja wyznacza państwu termin na odpowiedź na jej opinię, który w praktyce bywa zbyt krótki. Krokiem we właściwą stronę byłoby także przyznanie mniejszościowym frakcjom w Parlamencie Europejskim uprawnienia do prewencyjnego zaskarżania aktów prawa UE do TSUE.

Własne poprawki zgłosili też inni eurodeputowani, w tym m.in. Jacek Saryusz-Wolski (Prawo i Sprawiedliwość, Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), który zaproponował np. utworzenie w TSUE „Izby Pomocniczości” złożonej z prezesów sądów konstytucyjnych państw członkowskich, mającej pilnować, aby Trybunał nie przekraczał granic swoich kompetencji przyznanych mu w traktatach. Ponieważ jednak Jacek Saryusz-Wolski należy do mniejszościowej frakcji w Parlamencie Europejskim (EKR ma zaledwie 62 z 751 miejsc), jego poprawki nie mają najmniejszych szans na akceptację większości. Zdecydowanie silniejszą pozycję mają autorzy omawianego sprawozdania, którzy reprezentują frakcje dysponujące razem 518 głosami.  

Wkrótce głosowanie

Sprawozdanie pięciorga deputowanych stanowi jedynie preludium wieloetapowej procedury zmiany traktatów. Jeśli Komitet AFCO przyjmie w środę sprawozdanie, to wówczas propozycjami poprawek będzie musiał się zająć Parlament Europejski na sesji plenarnej. Choć autorzy sprawozdania reprezentują frakcje mające wyraźną większość, przyjęcie proponowanych poprawek nie jest jeszcze pewne, z uwagi na konflikty interesów politycznych wewnątrz frakcji, które składają się z eurodeputowanych reprezentujących różne państwa członkowskie.

Dopiero decyzja Parlamentu Europejskiego formalnie zainicjuje procedurę zmiany traktatów przewidzianą w art. 48 Traktatu o UE. W uproszczeniu można powiedzieć, że każda zmiana traktatu wymaga zgody wszystkich państw członkowskich – ratyfikacji za zgodą parlamentów narodowych (w przypadku procedury zwykłej) lub jednomyślnej decyzji Rady Europejskiej (w przypadku tzw. procedury kładki).

Jeśli Parlament Europejski zaakceptuje propozycje przedstawione w sprawozdaniu Komisji AFCO, trafią one do Rady Unii, a następnie do Rady Europejskiej, która będzie mogła zdecydować o zwołaniu w tej sprawie konwentu z udziałem przedstawicieli parlamentów narodowych, głów państw, szefów rządów, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

18.08.2022

Konferencja o Przyszłości Europy była iluzją demokracji. Ordo Iuris podsumowuje CoFoE

· Przez rok w Unii Europejskiej trwała Konferencja o Przyszłości Europy - CoFoE.

· Projekt miał być okazją do wysłuchania woli obywateli państw UE co do kierunku reform w Unii.

· W rzeczywistości CoFoE posłużyła unijnym włodarzom do uzyskania fałszywej legitymacji społecznej dla od dawna planowanych przez nich zmian i projektów.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

18.08.2022

Konferencja o Przyszłości Europy była iluzją demokracji, która ma legitymizować federalizacyjne i niedemokratyczne zmiany w Unii Europejskiej

Na początku maja zakończył się wielki projekt unijny – Konferencja o Przyszłości Europy (Conference on the Future of Europe – CoFoE). Było to trwające rok wydarzenie, złożone z licznych mniejszych konferencji, debat i spotkań, które, wedle deklarowanego założenia organizatorów, miało na celu oddanie głosu obywatelom państw członkowskich UE, tak aby ci mogli wskazać – na zasadach quasi demokracji bezpośredniej – jaki kierunek UE powinna obrać w najbliższych latach „zgodnie z wolą obywateli”.

Teatr dla Europejczyków

Problemy związane z CoFoE można mnożą się jednak już na tym etapie. Być może zacząć należy od pytania – ilu obywateli państw członkowskich w ogóle wiedziało o tym projekcie? Ilu się w niego zaangażowało? Pytanie wydaje się niemal retoryczne. W Polsce temat CoFoE został niemal całkowicie przemilczany zarówno przez większość polityków, jak i w mediach, czy szeroko pojętej debacie publicznej, a merytoryczne publikacje na ten temat mają źródło w zasadzie wyłącznie w publikacjach Instytutu Ordo Iuris[1]. Ustalenie, kto powinien Konferencję nagłośnić i wypromować, zaangażować społeczeństwo, to kwestia drugorzędna – istotny jest fakt, że nie sposób mówić o ogólnej legitymacji społecznej efektów końcowych tego przedsięwzięcia, gdy większość społeczeństwa w ogóle nie wiedziała o jego istnieniu.

Kolejne pytania jakie się nasuwają, to – skoro tak niewiele osób wiedziało o CoFoE – kim są ci, którzy ostatecznie wzięli w niej udział? Oczywiście można przyjąć, że wiele z tych osób to obywatele szczególnie zaangażowani, wysoce prawdopodobne, że tak właśnie było. Nie zmienia to faktu, że nie sposób ustalić jaka była procedura powoływania poszczególnych obywateli do uczestnictwa w panelach obywatelskich. Spójrzmy jednak na art. 7 Regulaminu CoFoE: „Zarząd opracuje i opublikuje wnioski z posiedzenia plenarnego Konferencji oraz przedstawi końcowy wynik Konferencji w raporcie (…)”[2]. Niezależnie od tego jakie opinie wyrażali obywatele biorący udział w konsultacjach – ostatecznie nad ich doborem, kształtem i kierunkiem „czuwał” Zarząd Konferencji (któremu „współprzewodniczyły” takie postacie jak Guy Verhofstadt, Clément Beaune, czy Dubravka Šuica)[3]. Co więcej, ponieważ spektrum tematów poruszanych w ramach CoFoE było ogromne (i wykraczające poza kompetencje przyznane UE w traktatach, co jest kolejną ciekawą kwestią, biorąc pod uwagę, że organizatorzy konferencji „zachęcali” do formułowania zaleceń także w dziedzinach zupełnie UE nieprzynależnych), „konieczne” stało się powołanie ekspertów, którzy pomagali obywatelom prawidłowo zrozumieć różne kwestie i wysnuć prawidłowe wnioski. Informacje o tym kto powoływał ekspertów, którzy wzięli udział w konferencji jako osoby skierowane tam, by prawidłowo ukształtować poglądu uczestników, a także jaka była procedura ich powoływania jest oczywiście niedostępna – nie tylko nie ma jej na stronie internetowej CoFoE, ale nawet oficjalnie kierowane do UE zapytania ze strony europosłów były po prostu… pozostawiane bez odpowiedzi. Powszechne stały się niejasności organizacyjne oraz brak przejrzystości proceduralnej i finansowej. Ponadto, unijni urzędnicy „metodycznie forsowali program zwiększenia uprawnień instytucji unijnych i większej centralizacji władzy w UE”, m.in. poprzez manipulacje przy doborze ekspertów czy interpretacji tzw. rekomendacji obywatelskich, co wskazuje się jako główne przyczyny oficjalnego wycofania się z Konferencji całej grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR)[4].

Jak powyższe rozwiązania organizacyjne mają się do założenia, jakoby Konferencja miała być okazją do swobodnego wyrażenia opinii przez obywateli, sformułowania wniosków i zaleceń na przyszłość, które wyrażałyby wolę społeczeństwa europejskiego? Niestety odpowiedź jaka nasuwa się sama i, co potwierdzają pozostałe fakty (o czym za chwilę) jest prosta – „konkluzje” CoFoE były zaplanowane już znacznie wcześniej, a cała Konferencja zorganizowana została właśnie po to, by pomysły unijnych federalistów móc zacząć legitymować rzekomą „wolą ludu”. Mieszanka (rzekomo wypracowana przez obywateli), którą ostatecznie otrzymaliśmy w ramach opublikowanych w maju propozycji (zaleceń) Konferencji o Przyszłości Europy jest zaiste niecodzienna. Zalecenia dotykają wszystkich możliwych sfer życia prywatnego i publicznego. Nawet w najbardziej niepozornych kwestiach starają się przemycać rozwiązania umożliwiające nadanie UE szerszych kompetencji, tam gdzie nie jest to ani konieczne, ani potrzebne, ani pożądane przez państwa członkowskie. Wreszcie, kierunki zmian i przedstawiane propozycje są zaskakująco zbieżne ze znanymi już od dawna propozycjami i postulatami czołowych unijnych federalistów i postępowców.

Ręka na pulsie

Opisane wyżej problemy budziły wątpliwości Ordo Iuris już od momentu, gdy CoFoE zaczęła przybierać realne kształty organizacyjne. Sposób jej przebiegu tylko potwierdził słuszność obaw. Jeszcze na początku maja 2022 r., przed oficjalnym zakończeniem CoFoE, przedstawiciele Instytutu, na zaproszenie frakcji Tożsamość i Demokracja, wzięli udział w zorganizowanej w PE w Strasburgu debacie na temat niebezpieczeństw wynikających z CoFoE[5].

W końcu możliwość merytorycznej reakcji dało nam opublikowanie przez UE dokumentów końcowych Konferencji, tj. propozycji zmian w UE wraz ze środkami jakimi należałoby wprowadzić je w życie. Przeanalizowaliśmy je w Parlamencie Europejskim w Brukseli, podczas międzynarodowej konferencji zorganizowanej przez Ordo Iuris we współpracy z biurem poselskim europosła Witolda Waszczykowskiego[6], gdzie przedstawiliśmy też kompleksowy „Komentarz do wybranych propozycji Konferencji o Przyszłości Europy”[7], w którym merytorycznie odnieśliśmy się do kluczowych zaleceń sformułowanych w ramach dokumentu wieńczącego CoFoE. Publikacja ta - dostępna w języku polskim i angielskim, została następnie rozesłana do wszystkich eurodeputowanych.

Wybrane do analizy zagadnienia dotyczą zarówno kwestii ustrojowych i suwerennościowych (możliwość naruszenia polskiego porządku konstytucyjnego czy traktatowego podziału kompetencji), jak i praw człowieka (próba wprowadzenia szerokiego dostępu do aborcji), ograniczenia wolności słowa (cenzura, mowa nienawiści, działania rzekomo skierowane na przeciwdziałanie dezinformacji), ale także spraw istotnych z punktu widzenia codzienności (dostępność lekarzy i leków, edukacja). Ciepłe przyjęcie publikacji, szczególnie przez europosłów pozwala nam sądzić, że analizy konkretnych propozycji i środków zawarte w „Komentarzu” pozwolą w niedalekiej przyszłości zapobiec realizacji przynajmniej części szkodliwych zaleceń, a z drugiej strony pozwolą łatwiej wyłowić z licznych pułapek te propozycje, które są warte uwagi i poparcia.

Burza w szklance wody?

„Na pierwszy rzut oka” większość propozycji wydaje się rozsądna – to myśl, która towarzyszy wielu osobom pierwszy raz czytającym dokument końcowy Konferencji. Właśnie taki obrót spraw stał się przyczynkiem do stworzenia tak obszernego komentarza Ordo Iuris do propozycji CoFoE.

Wśród przykładowych propozycji „pułapek” można wskazać chociażby propozycję nr 8. Uzasadnione obawy rodzi sformułowane w ramach niej zalecenie przeniesienia polityki zdrowotnej z zakresu kompetencji wspierających (art. 6 TfUE) do kompetencji dzielonych (art. 4 TfUE), co znacząco wpłynęłoby na możliwości ingerowania w politykę zdrowotną państw członkowskich przez Unię Europejską. Nawet jeżeli uznanie polityki zdrowotnej za kompetencję dzieloną przyniosłoby znaczne ułatwienia w tworzeniu pozytywnych projektów (takich jak proponowana strategiczna autonomia UE w zakresie dostępności do leków), to z dużym prawdopodobieństwem przyniosłoby to także konieczność zgody państw członkowskich na mniej akceptowalne działania UE, np. narzucenie państwom członkowskich legalizacji aborcji (jako że w ramach kompetencji dzielonych to UE w pierwszej kolejności stanowi prawo i przyjmuje wiążące akty prawne, a kraje UE wykonują własne kompetencje tylko wtedy, gdy UE nie wykonuje lub postanawia ich nie wykonywać). Propozycja nr 8 jest doskonałym przykładem ukrycia prawdziwego celu (zmiany podziału kompetencji traktatowych) w ramach dobrego i wartego realizacji pomysłu (zwiększenie dostępności leków).

Podobnie propozycja nr 9 dotycząca rzekomo „szerszej wiedzy na temat zdrowia” zawiera postulat „zapewnienia dostępu do leczenia reprodukcyjnego osobom mającym problemy z płodnością”. Należy zwrócić uwagę, że w zdaniu tym umieszczono nie tylko postulat legalizacji i refundacji zapłodnienia in vitro kobietom – co już stanowi naruszenie podziału kompetencji ustanowionego w art. 6 TfUE - ale także wszelkim „osobom mającym problemy z płodnością”. Oznacza to próbę objęcia tym postanowieniem także osób, które poddały się zmianie płci lub które deklarują inną płeć niż biologiczna. W dalszej konsekwencji może to prowadzić także do prób wpisania do aktu urodzenia matki jako „ojca”, czy też dwóch rodziców tej samej płci – co jest sprzeczne z polskim porządkiem konstytucyjnym.

W ramach propozycji nr 33 zaleca się „wspieranie platform cyfrowych zapewniających pluralizm mediów”. Środek ten rodzi uzasadnione podejrzenie o próbę wzmocnienia mainstreamowej linii przekazu poprzez wsparcie platform cyfrowych przychylnych określonej narracji. „Wspieranie pluralizmu mediów” poprzez umacnianie platform, które „dostarczają obywatelom informacji na temat jakości wiadomości” jawi się jako próba stłumienia wysiłków przebicia się ze swoim przekazem mediów głoszących treści odmienne od tych uznanych przez Unię za dopuszczalne. Jak już wskazano wyżej, niejednokrotnie „dezinformacją” bywają określane prawdziwe informacje, których główną „wadą” jest niewpisywanie się w mainstreamową linię przekazu. Rozsądniejszym rozwiązaniem mogłoby być wzmocnienie sądowej kontroli nad środkami cenzury stosowanymi przez podmioty cyfrowe, np. poprzez unijne regulacje, które umocniłyby pozycję sądów krajowych wobec globalnych platform cyfrowych. Środek ten rodzi zatem znaczne obawy o ograniczenie wolności słowa, ale także zmusza do zadania pytania o to, kto, wedle jakich kryteriów i na jakiej podstawie miałby wybierać platformy cyfrowe godne wsparcia i zapewniające pluralizm mediów.  

Powyższe przykłady to tylko minimalny wycinek tematów omówionych w komentarzu Ordo Iuris do propozycji CoFoE, który nawet w tak okrojonej formie, pokazuje skalę projektu i zagrożeń jakie za sobą niesie.

Przyszłość Europy

Konferencja o Przyszłości Europy została oficjalnie zakończona 9 maja 2022 r. i właśnie na ten dzień można datować „przebicie” się tej inicjatywy do szerszej świadomości publicznej. Paradoksalnie, gdy wydarzenie trwało, mało kto się nim interesował i wydaje się, że sami organizatorzy byli z tego zadowoleni. Publikacja szeregu kontrowersyjnych propozycji CoFoE nie przeszła jednak bez echa, a komentarz do poszczególnych zaleceń przygotowany przez Ordo Iuris pomógł odkryć w debacie publicznej szczególnie niebezpieczne pomysły ukryte w tych propozycjach[8]. Część pomysłów CoFoE doczekała się niemal natychmiastowego przełożenia na inicjatywy legislacyjne w UE (np. kwestia przyznania PE inicjatywy ustawodawczej), niektóre są obecnie opracowywane, by powrócić do gry politycznej już we wrześniu, a o innych usłyszymy zapewne dopiero za kilka lat. Instytut Ordo Iuris monitoruje prace Komisji Europejskiej i PE, tak, aby móc reagować w każdej sytuacji zagrożenia polskiej suwerenności czy racji stanu. Mamy jednak nadzieję, że nasza praca, publikacje, konferencje i inne projekty staną się merytorycznym orężem także dla polityków i pozostałych obywateli.

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

13.07.2022

Iluzja demokracji w UE: federalizacja z pominięciem głosu obywateli – komentarz do rekomendacji Konferencji o Przyszłości Europy

· Końcowe zalecenia trwającej przez ostatni rok Konferencji o Przyszłości Europy zmierzają do dalszej federalizacji Unii Europejskiej.

· Instytut Ordo Iuris przygotował komentarz do postulatów Konferencji.

Czytaj Więcej

Ordo Iuris w Strasburgu przeciwko federalizacji Unii Europejskiej

· Dobiegła końca organizowana przez ostatni rok w Unii Europejskiej Konferencja o Przyszłości Europy. Jej końcowe zalecenia prowadzą do dalszej federalizacji UE.

· Temu tematowi poświęcona została konferencja zorganizowana w Parlamencie Europejskim w Strasburgu przez europarlamentarną grupę Tożsamość i Demokracja.

· Na zaproszenie organizatorów, w wydarzeniu wzięli udział eksperci Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

Czytaj Więcej
Subskrybuj federalizacja