Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
Komentarze

Komentarze

Wolności obywatelskie

13.09.2023

Skończmy z przyzwoleniem na prześladowanie chrześcijan!

Choć chrześcijaństwo wciąż jest najliczniejszą religią na świecie, a jego wyznawcy odpowiadają za ponad połowę światowego PKB, to jednocześnie chrześcijanie są dziś przedstawicielami najbardziej prześladowanej religii na świecie. Najnowsze statystyki opublikowane przez agencję Open Doors wskazują, że ofiarą prześladowań pada dziś co siódmy wyznawca Chrystusa.

Fala nienawiści do chrześcijan w Polsce

Skala prześladowań przedstawicieli religijnej większości świata jest zatrważająca, ale i tak nie mam wątpliwości, że są to liczby… zaniżone. Wśród 50 państw włączonych do Światowego Indeksu Prześladowań nie ma żadnego kraju europejskiego.

Tymczasem nawet w Polsce, gdzie przytłaczająca większość obywateli deklaruje swoją wiarę w Chrystusa, mamy do czynienia z rosnącą falą przestępstw na tle religijnym. Prawnicy Ordo Iuris świadczą bezpłatną pomoc prawną ks. Leonowi Czerwińskiemu oraz ks. Adrianowi Gałuszce. Obaj zostali brutalnie pobici na ulicy. Reprezentujemy przed sądem siostrę zamordowanego franciszkanina z Siedlec. Wcześniej pomogliśmy w wymierzeniu sprawiedliwości mordercy proboszcza parafii w Paradyżu-Wielkiej Woli oraz sprawcy brutalnego pobicia proboszcza z bazyliki św. Jana Chrzciciela w Szczecinie. W ostatnich miesiącach reagowaliśmy też na przypadki wulgarnych, bluźnierczych, antykatolickich prowokacji i ataków na chrześcijańskie miejsca i obiekty kultu.

Co roku przygotowujemy specjalny raport dla Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), w którym zbieramy wszystkie przypadki przestępstw popełnianych z nienawiści do chrześcijan w Polsce w ciągu ostatnich 12 miesięcy. W jego ostatniej edycji opisaliśmy 77 przypadków ataków na duchownych i wiernych, aktów wandalizmu oraz niszczenia kościołów, przydrożnych kapliczek i krzyży, figurek religijnych, pomników świętych, cmentarzy… Dzięki naszej pracy OBWE uwzględnia te zdarzenia w swoich statystykach przestępstw z nienawiści w Europie, a Polacy mogą uświadomić sobie, z jaką skalą problemu mamy dziś do czynienia.

Tak się kończy „piłowanie chrześcijan”...

W tym roku zdecydowaliśmy się spojrzeć na zjawisko rosnącej nienawiści do chrześcijan w Polsce z szerszego punktu widzenia niż tylko pod kątem bieżącej skali ataków na księży, wiernych oraz miejsca i obiekty kultu. Analizując kompleksowo historyczne przypadki państw chrześcijańskich, w których bierność społeczeństwa doprowadziła z czasem do krwawych prześladowań chrześcijan – widzimy wyraźnie, że eskalacja antychrześcijańskich postulatów zawsze postępuje stopniowo i rozwija się dzięki bierności kleru i laikatu. Warto wyciągać wnioski z historii i błędów innych.

Dlatego przez całe wakacje co tydzień publikowaliśmy jeden esej z cyklu „Gdy piłują chrześcijan”.

W pierwszym tekście przeanalizowaliśmy proces ograniczania praw katolików w trakcie rewolucji francuskiej. Na początku rewolucji, to sami hierarchowie kościelni wystąpili z propozycją rezygnacji z dziesięciny i nacjonalizacji majątków kościelnych, sądząc, że zyskają tym przychylność władz państwowych. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Eskalacja wrogości rozzuchwalonych przeciwników religii doprowadziła do wymordowania tysięcy chrześcijan.

Do podobnych dramatów doszło w XX w. w Meksyku, gdzie rządy rewolucjonistów doprowadziły do wojny domowej w obronie religii. Skalę zmian doskonale ukazuje kontrast przepisów meksykańskich ustaw zasadniczych. Podczas gdy pierwsza meksykańska konstytucja już w art. 3 stwierdzała, że „religią narodu meksykańskiego jest i na zawsze pozostanie katolicka, apostolska, rzymska”, to art. 3 konstytucji z 1917 roku dotyczył… zakazu nauczania religii w szkołach, art. 5 mówił o zakazie ustanawiania zakonów, art. 24 o zakazie służby religijnej poza świątyniami, a art. 27 o zakazie posiadania własności przez kościoły. Hierarchowie katoliccy zachowywali bierność wobec postępujących represji, wierni zaś obudzili się z letargu dopiero, gdy zakazano publicznego odprawiania Mszy świętej!

Szczególnie istotny z polskiej perspektywy jest przykład zmian jakie zaszły w przeciągu kilkudziesięciu lat w Irlandii, gdzie jeszcze do końca XX wieku pojęcie katolika i Irlandczyka uznawane były niemalże za synonimiczne. Wiara miała nadrzędne znaczenie w narodzie irlandzkim walczącym przez setki lat o uniezależnienie się od Wielkiej Brytanii i stanowiła jeden z istotnych aspektów jego tożsamości. Irlandczycy nie wyrzekli się swojej wiary pomimo wielowiekowych, tragicznych prześladowań.

Dopiero końcówka XX i początek XXI wieku doprowadziły do rewolucji w irlandzkiej tożsamości pod wpływem wieloletniego wypierania katolickiego systemu wartości przez alternatywną ideologię, promowaną w mass mediach. Podobnie jak ma to dziś miejsce w Polsce, w zmiany w irlandzkim społeczeństwie bardzo mocno angażowały się organizacje proaborcyjne, które dążyły do zniesienia prawa chroniącego życie nienarodzonych, doprowadzając do przeprowadzenia aż 5 referendów w tej sprawie. Próbowali do skutku – aż do momentu, w którym wynik był zgodny z ich postulatami. W kampanię przed ostatnim referendum zaangażowali się radykalni lobbyści z całego świata – na czele z Open Society Foundation i Amnesty International, która na trzy lata przed referendum otrzymała od Georga Sorosa setki tysięcy dolarów na proaborcyjną kampanię w Irlandii.

Bezprawne żądania radykałów

Aby nie dopuścić do powtórzenia irlandzkiego scenariusza w Polsce, analizujemy postulaty radykałów, które mają opiłowywać chrześcijan z ich praw w Polsce.

W kolejnym eseju poruszyliśmy temat powracających apeli o „oddzielenie państwa od kościoła” oraz postulatów wypowiedzenia Konkordatu. Wykazaliśmy, że taki ruch wymagałby uprzedniej zmiany Konstytucji RP, o czym zdają się zapominać żądający tego politycy. Radykalna lewica wprost formułuje także postulat ograniczenia zagwarantowanej w Konstytucji RP wolności sumienia. W naszym eseju zwracamy uwagę na to, że po stronie wolności sumienia wypowiedział się już kilkukrotnie Trybunał Konstytucyjny oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.

Wykazujemy także nielegalność postulatu zakazu spowiedzi nieletnich, który nie tylko uderza w konstytucyjną wolność sumienia i wyznania, ale także w prawo rodziców do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami. Kolejne z artykułów dotyczą postulatu wycofania katechezy ze szkół, zaprzestania posługi kapelanów w szpitalach czy usunięcia krzyży z przestrzeni publicznej, których obecność lewicowi aktywiści nazywają „przemocą symboliczną”.

W trakcie kampanii wyborczej wielu polityków obiecuje również zniesienie zakazu handlu w niedzielę, przedstawiając prawo zapewniające pracownikom handlu możliwość niedzielnego wypoczynku jako przepisy ustanowione pod dyktat Kościoła katolickiego. W rzeczywistości, wolne niedziele to praktyka, ugruntowana przez wieki w tradycji i kulturze europejskiej, sięgająca korzeniami prawa rzymskiego. Podobne przepisy obowiązują chociażby we Francji czy w Niemczech, gdzie zagadnienie to jest regulowane na szczeblu konstytucyjnym.

Odpowiedzieliśmy także na regularnie powracający postulat likwidacji art. 196 kodeksu karnego, penalizującego obrazę uczuć religijnych. Trybunał Konstytucyjny już w roku 1994 stwierdził, że „uczucia religijne, ze względu na ich charakter, podlegają szczególnej ochronie prawa. Bezpośrednio powiązane są bowiem z wolnością sumienia i wyznania, stanowiącą wartość konstytucyjną”.

Praktyczne porady i konkretne rekomendacje

Opisany powyżej cykl esejów będzie kolejną dużą publikacją na temat praw chrześcijan, którą opublikujemy w tym roku. Rozpoczęliśmy go bowiem od ogłoszenia zbioru konkretnych propozycji legislacyjnych, zmierzających do większego urzeczywistnienia konstytucyjnej wolności wyznania. Trzy spośród nich przyjęły formę projektu ustawy, a trzy sformułowanych na piśmie zaleceń i rekomendacji konkretnych zmian prawnych.

Proponujemy, aby gwarantowana w Konstytucji RP wolność sumienia uzyskała szersze umocowanie w Kodeksie pracy oraz ustawach branżowych. Pamiętając o pacjentach i pracownikach szpitali, chcemy wprowadzić rozwiązania zabezpieczające ich prawo do korzystania z opieki duszpasterskiej. Mając na uwadze szeroki zakres pandemicznych restrykcji w zakresie wolności religijnej, postulujemy, aby związki wyznaniowe o uregulowanym statusie prawnym mogły same decydować o formie wprowadzanych ograniczeń w zakresie organizacji kultu. Zwracamy także uwagę na to, że w większości krajów Europy obowiązują dużo surowsze niż w Polsce warunki rejestracji związków wyznaniowych oraz przyznawania im szczególnych uprawnień, co utrudnia nowo tworzonym podmiotom uzyskiwanie przywilejów zastrzeżonych dla zweryfikowanych kościołów. Przedstawiamy także rozwiązania dotyczące likwidacji kontrowersyjnego Funduszu Kościelnego wraz z wyrównaniem strat wyrządzonych przez władzę komunistyczną wspólnotom religijnym. Postulujemy wreszcie, by uczniowie pragnący zdawać religię jako przedmiot dodatkowy na maturze, mieli taką możliwość.

Postanowiliśmy także dostarczyć wszystkim wierzącym przystępne i skuteczne narzędzie obrony ich praw. Przygotowaliśmy „Vademecum katolika” – przystępny zbiór praktycznych poradników prawnych, które udostępniamy bezpłatnie na naszej stronie internetowej. Wśród nich znalazł się między innymi poradnik dla świadków ataków na symbole religijne i miejsca kultu, poradnik dotyczący wolności sumienia i wyznania w miejscu pracy, poradnik dla kapelanów służby zdrowia oraz poradniki dla rodziców i nauczycieli dotyczące ich praw w systemie edukacji i poradnik dla rodziców na temat pochówku dzieci utraconych przed narodzeniem.

Stańmy w obronie wolności religijnej

Nasza konsekwentna i systematyczna praca już przynosi bardzo konkretne owoce. Polacy dostrzegają problem, o czym świadczy liczba podpisów pod obywatelską inicjatywą obywatelską „W obronie chrześcijan", popartą przez istotną część obozu rządzącego. Od początku braliśmy udział w konsultacjach i pracach legislacyjnych nad projektem ustawy, a nasze liczne analizy i rekomendacje doprowadziły do wprowadzenia w nim istotnych, ulepszających projekt poprawek.

Wciąż jednak brakuje woli politycznej decydentów, by ustawa stała się obowiązującym prawem. A to oznacza jedno – rządzący nie odczuwają wystarczającej presji ze strony polskich chrześcijan. Wciąż jesteśmy zbyt bierni w obronie naszych praw.

Wierzę, że lektura naszych publikacji przekona wielu chrześcijan, że musimy bardziej odważnie i stanowczo domagać się respektowania naszych praw i wolności. Analiza historycznych przypadków dyskryminowania i prześladowania chrześcijan pokazuje, że bierność większości wobec agresywnej i zdeterminowanej mniejszości może doprowadzić do tego, że to mniejszość będzie rządzić i dyktować swoje zbrodnicze prawa.

Łukasz Bernaciński – członek Zarządu Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Ochrona życia

11.09.2023

Dożywocie za zabójstwo noworodków, a aborcja do dnia porodu legalna?

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, za zabójstwo czworga noworodków, skazał ich matkę na karę dożywocia. Surowość kary nie dziwi uwzględniając to, że zbrodnia dotyczyła czworga dzieci.

Teraz wróćmy do wypowiedzi sprzed paru dni polsko-białoruskiej aktywistki Jany Shostak, która w wywiadzie dla Onetu powiedziała, że jej zdaniem aborcja powinna być legalna do końca ciąży, czyli nawet na dzień przed porodem!

Jej słowa poparli aktywiści Aborcyjnego Dream Teamu, którzy napisali, że „aborcja powinna być dostępna tak szybko, jak to możliwe i tak późno, jak to potrzebne”. Natomiast Jana Shostak po tym jak Koalicja Obywatelska usnęła ją z list wyborczych, została zaproszona na listy przez Lewicę.

Nie ma wątpliwości, że poprzez oswajanie opinii publicznej z tak szokującymi postulatami podejmowane są próby zdewaluowania wartości życia oraz negowania fundamentalnego prawa, z którego wypływają wszelkie inne prawa i wolności człowieka.

Dlatego potrzebne jest wytrwałe upominanie się o życie każdego nienarodzonego dziecka, które zostało unicestwione w wyniku nielegalnej aborcji.

Czy przynosi to efekty? Oczywiście – ostatnio warszawski sąd na skutek zażalenia Instytutu Ordo Iuris uchylił postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie pomocnictwa w aborcji w związku z jednym ze świadectw opublikowanych przez Aborcyjny Dream Team z takiego zdarzenia. Prawnicy Ordo Iuris reprezentują też ojca dziecka, którego matce udzielono pomocy w dokonaniu aborcji poza granicami Polski. Pomocy prawnej udzielamy też Fundacji Pro-Prawo do życia, której furgonetka została uszkodzona przez rowerzystę, który uderzał w nią łańcuchem.

Przerażającym owocem procesu polegającego na aprobowaniu publicznych wypowiedzi przekreślających prawo do życia słabszych czy bezkarności tych, którzy nie respektują tego prawa jest sprawa uduszonej przez personel medyczny poduszką Belgijki, po tym jak towarzyszący kobiecie lekarz i pielęgniarki podali jej za małą dawkę substancji mającej spowodować „godną śmierć”. Tylko zauważę, że ostatnio w Polsce postulat prawnej dopuszczalności wspomaganego samobójstwa podniosła Partia Zieloni...

Adw. Magdalena Majkowska - członek Zarządu Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Ochrona życia

08.09.2023

Śmierć przez uduszenie, czyli eutanazja w wykonaniu belgijskim. Propozycja Zielonych dla Polski?

Kilka dni temu opinią publiczną wstrząsnęła informacja o śmierci 36-letniej belgijki, która – ze względu na chorobę nowotworową – zdecydowała się na skrócenie swojego życia poprzez eutanazję. Z doniesień medialnych wynika, że towarzyszący kobiecie lekarz i pielęgniarki podali jej za małą dawkę substancji mającej spowodować „godną śmierć”, wobec czego personel udusił ją poduszką. Warto od razu wyjaśnić, że w Belgii eutanazja nie jest niczym nowym, a więc nieznanym - jej legalizacja miała miejsce już w 2002 r. Tymczasem w Polsce postulat prawnej dopuszczalności wspomaganego samobójstwa podniosła Partia Zieloni.  

To wstrząsające wydarzenie z kraju Beneluksu bardzo wyraźnie pokazuje nie tylko jakie zagrożenie niesie ze sobą legalizacja eutanazji jako rzekomo „godnej śmierci”, ale ujawnia również istotę problemu, którego takie przypadki są jedynie skutkiem - niewłaściwego stosunku do wartości ludzkiego życia.

Celem nadrzędnym w eutanazji jest pozbawienie życia

W Belgii eutanazja jest prawnie dopuszczalna od ponad 20 lat. Od momentu jej legalizacji w 2002 r. rozszerzono krąg podmiotów mogących „skorzystać” z tej formy zakończenia życia – w roku 2014 przyjęto w parlamencie poprawkę do ustawy, która zniosła granicę wieku pacjentów, w przypadku których eutanazja jest dopuszczalna. Obniżenie standardu ochrony życia ludzkiego doprowadziło do tego, że w Belgii eutanazji dokonuje się nawet na niemowlętach, kierując się przy tym kryterium jakości życia. Na tle tak ukształtowanego systemu prawnego i praktyki medycznej w Belgii nie dziwi fakt, że kobieta cierpiąca na prawdopodobnie nieuleczalną chorobę nowotworową zdecydowała się na przyjęcie zastrzyku z substancją powodującą śmierć. Według rankingu państw opracowanego pod kątem jakości opieki w końcowym okresie życia (end-of-life care), opublikowanego w styczniu 2022 r. przez Duke Global Health Institute (Duke GHI)[1], Belgia zajmuje dopiero 26. miejsce, ustępując np. takim krajom jak Mongolia czy Białoruś. Przyczyny takiego stanu rzeczy można szukać w zalegalizowaniu eutanazji, bowiem pacjentom, zamiast wielowymiarowej opieki paliatywnej oferuje się pozornie „prostsze” rozwiązanie - zastrzyk z trucizną. 

Niedawny przykład z Belgii pokazuje jednak, że afirmowana głównie przez środowiska lewicowe eutanazja może mieć i w praktyce ma inne oblicze - wobec niepowodzenia w pewien sposób ustandaryzowanej procedury eutanazji, wykonujący ją personel medyczny podjął własne działania, aby doprowadzić do zamierzonego skutku, czyli zgonu pacjentki. Rzeczywistym celem eutanazji nie jest bowiem – wbrew temu, co można nieraz usłyszeć – towarzyszenie i ulżenie w cierpieniu, ale odebranie życia człowiekowi, który wymaga szczególnej opieki ze strony personelu medycznego i znacznych nakładów finansowych. Wspomniany cel ujawnia dobitnie opisane wyżej bezduszne zachowanie wykonawców woli pacjentki w Belgii, które dobitnie zaprzecza narracji o jakkolwiek „dobrej śmierci”; skoro celem jest śmierć, okazuje się, że nie ma znaczenia w jaki sposób ona nastąpi.   

Skutki legalnej eutanazji w praktyce

Obserwowana sytuacja w krajach, które prawnie zaakceptowały eutanazję, dostarcza mocnych argumentów przeciwko jej legalizacji. Całkiem niedawno szerokim echem odbiły się w polskich mediach doniesienia o dramatycznej walce o życie dwuletniego Alfiego Evansa czy mieszkającego w Wielkiej Brytanii Polaka – pana Sławomira. Następnie świat obiegła informacja, że sparaliżowanej weterance w Kanadzie zamiast windy dla ułatwienia poruszania się na wózku inwalidzkim pracownik opieki społecznej zaproponował eutanazję. Aktualnie, za sprawą uduszonej poduszką kobiety, opinia publiczna może poznać skutki legalizacji eutanazji w Belgii. Widać zatem dokładnie, że niezależnie od kręgu kulturowego – czy to w Europie, czy w Ameryce – obniżenie poziomu prawnej ochrony życia ludzkiego poprzez dopuszczenie uśmiercania pacjentów na ich życzenie, niesie ze sobą postępującą powszechną znieczulicę. Świadczący o dojrzałości danego społeczeństwa pożądany postęp w opiece paliatywnej, której głównym założeniem jest profesjonalne, skuteczne leczenie bólu i innych objawów nieuleczalnej choroby oraz dążenie do poprawy jakości życia pacjenta i jego rodziny, próbuje się zastąpić rozwiązaniem pozornie łatwym i dobrym dla cierpiących pacjentów, lecz realnie podważającym wartość ludzkiego życia. To właśnie owa negacja wspomnianej wartości stoi u podstaw tragicznej śmierci kobiety w Belgii oraz innych pacjentów, którym nie zaproponowano innego rozwiązania.

Gdy etykę zastępuje się polityką

Mając świadomość jak fatalne skutki niesie ze sobą legalizacja eutanazji, poważne obawy musi budzić fakt, że także w Polsce jeszcze nie podjęto się przeprowadzenia rzetelnej, merytorycznej debaty na ten temat, a już stał się on elementem kampanii wyborczej. Postulat legalizacji wspomaganego samobójstwa w Polsce podniosła Partia Zieloni. Ugrupowanie to domaga się „prawnej dopuszczalności eutanazji dla osób nieuleczalnie chorych”. Tak ważna i etycznie skomplikowana problematyka na naszych oczach staje się przedmiotem populistycznych haseł i „przepychanek” politycznych bez podjęcia nawet próby wyjaśnienia nieświadomemu społeczeństwu jej istoty.

Podchodząc do tematu legalizacji uśmiercania na życzenie z prawnego punktu widzenia, niezorientowanym najwyraźniej twórcom populistycznego hasła prawnej dopuszczalności eutanazji wypada przypomnieć, że prawna ochrona życia ludzkiego wynika z przyrodzonej godności człowieka i odpowiednich przepisów przede wszystkim Konstytucji RP, a zmiana jednego przepisu w kodeksie karnym tego nie zmieni. W polskim systemie prawnym „człowiek nie ma prawa naruszyć tej godności, unicestwiając życie ludzkie, nawet własne. Dodatkowo należy uznać, że w systemie konstytucyjnym uwzględnia się obiektywną wartość życia człowieka niezależnie od stanu, w jakim się znajduje”[2]. Co więcej, mieszczące się w sferze życia osobistego jednostki prawo do decydowania o ochronie własnego życia i zdrowia, „nie może wkroczyć w zakaz dysponowania swoim życiem, wobec czego ewentualnego żądania zabójstwa nie należy traktować jako emanacji prawa do decydowania o swoim życiu osobistym”[3].

Niezależnie od powyższych argumentów szokuje fakt, że w dobie intensywnego rozwoju medycyny spowodowanie śmierci człowieka w ogóle przedstawia się opinii publicznej jako terapię, rozwiązanie dla osób cierpiących na nieuleczalne choroby. Zamiast propozycji „pozbywania się problemu” przewlekle i nieuleczalnie chorych - bo do tego w rzeczywistości sprowadza się eutanazja skrywana pod płaszczem aktu współczucia – należałoby dołożyć wszelkich starań i środków finansowych, aby Polska, znajdująca się na 14. pozycji w rankingu Duke GHI dla jakości opieki w końcowej fazie życia, przesunęła się na zaszczytne 1. miejsce i już na nim pozostała.

r.pr. Katarzyna Gęsiak, dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Ochrona życia

07.09.2023

Aborcja na dzień przed porodem?

Wbrew swoim zapewnieniom, aborcjoniści nie chcą pomagać mamom spodziewającym się dziecka w trudnej sytuacji życiowej. Niezależnie od tego, jakie są problemy konkretnej matki – czy ciąża jest nieoczekiwana, czy kobieta została porzucona przez ojca dziecka, czy nie może liczyć na pomoc ze strony własnej rodziny, czy też jest ofiarą przemocy domowej – organizacje proaborcyjne nie oferują żadnej formy pomocy. Jedynym oferowanym „rozwiązaniem” ma być zabicie nienarodzonego dziecka. Aborcjoniści postępują przy tym zgodnie z przypisywaną Stalinowi sentencją, głoszącą, że „nie ma człowieka, nie ma problemu”.

Lobby aborcyjne odsłania swoją barbarzyńską twarz

Polsko-białoruska aktywistka Jana Shostak, która miała kandydować do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej, w wywiadzie dla Onetu powiedziała, że jej zdaniem aborcja powinna być legalna do końca ciąży. To oznacza zgodę na zabijanie w pełni rozwiniętych dzieci – nawet na dzień przed porodem! Takie słowa są szczególnie niebezpieczne w ustach kandydatki do Sejmu, która po zdobyciu mandatu będzie miała wpływ na polskie prawo.

Chociaż Koalicja Obywatelska usunęła Shostak z list wyborczych, jej słowa zdążyli poprzeć aktywiści Aborcyjnego Dream Teamu, którzy napisali, że „aborcja powinna być dostępna tak szybko, jak to możliwe i tak późno, jak to potrzebne”. Skompromitowana Jana Shostak pozostała w mainstreamie politycznym, bo na listy wyborcze zaprosiła ją teraz Lewica, która w pełni popiera zbrodnicze postulaty aborcjonistów.

Nie pierwszy raz widzimy, że propagatorzy aborcji próbują kreować się na obrońców praw kobiet, a w rzeczywistości chodzi im tylko o jedno – o doprowadzenie do tego, by w Polsce dochodziło do masowego zabijania niewinnych i bezbronnych dzieci.

Pomagamy kobietom w „trudnej ciąży”

Nam natomiast zależy na tym, aby matki w „trudnej ciąży” mogły otrzymać potrzebne wsparcie. Kiedyś przygotowaliśmy założenia rządowego programu „Za życiem” i od lat staraliśmy się o ich pełne wdrożenie.

Teraz, odpowiadając na sygnalizowane potrzeby mam i rodzin w sytuacji „trudnej ciąży” lub zdiagnozowanej choroby nienarodzonego dziecka, opublikowaliśmy poradnik, w którym wskazujemy, gdzie i na jaką pomoc mogą liczyć kobiety w ciąży zmagające się z konkretnymi problemami. Omawiamy w nim funkcjonowanie hospicjów perinatalnych, domów samotnej matki, ośrodków adopcyjnych oraz okien życia. Potrzebna publikacja dotrze do kobiet w trudnych sytuacjach za pośrednictwem kapelanów szpitalnych oraz szpitalnych pełnomocników ds. praw pacjenta. Poradnik chcemy również przesłać do ośrodków pomocy społecznej, co pozwoli na szersze dotarcie do Polek potrzebujących pomocy.

Jednocześnie pracujemy nad raportem na temat dostępnych form pomocy kobietom w „trudnej ciąży”, w którym wskażemy konkretne rekomendacje zmian w polskim systemie pomocowym, aby oferowane wsparcie mogło być bardziej efektywne. W ten sposób chcemy przyczynić się do lepszego wykonania wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. stwierdzającego niezgodność aborcji eugenicznej z Konstytucją RP, w którego uzasadnieniu wskazano, że „pomoc oferowana matkom, aby mogła spełnić swoją rolę, nie może być iluzoryczna – ustawa musi zagwarantować jej realny wymiar”.

Minister Zdrowia uległ presji lobby aborcyjnego

Choć po przełomowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego w Polsce obowiązuje wyższy standard ochrony życia, to aborcyjni aktywiści robią wszystko, aby wprowadzić w naszym kraju „aborcję na życzenie” z pominięciem procesu legislacyjnego. Kilka tygodni temu Minister Zdrowia Adam Niedzielski, ulegając naciskom lobby aborcyjnego, podjął próbę przeforsowania nowego „wyjątku” od zakazu aborcji, nie zważając przy tym na to, że proponowana interpretacja prawa stoi w sprzeczności z szeregiem przepisów – w tym przede wszystkim z Konstytucją RP.

Polityk na konferencji prasowej stwierdził, że przesłanką do dokonania aborcji miałoby być – jak chcą aborcjoniści – bliżej niesprecyzowane zagrożenie zdrowia psychicznego matki. Przyjęcie takiej interpretacji może doprowadzić do tego, że dzieci nienarodzone będą zabijane w łonach swych matek nawet na kilka dni przed porodem, jeśli ich matki doznają subiektywnie odczuwanego pogorszenia zdrowia psychicznego. Przyjęcie takiej interpretacji oznaczałoby, że finansowana z pieniędzy podatników aborcja byłaby w praktyce osiągalna dla każdej kobiety, w której ocenie ciąża źle wpływa na jej psychikę.  

Minister Niedzielski powołał zespół ekspertów, który już 12 września ma przedstawić rekomendacje dla służby zdrowia dotyczące interpretacji prawa aborcyjnego. Jego słowa sugerują, że eksperci mają pozytywnie zaopiniować dopuszczalność aborcji w sytuacji zagrożenia zdrowia psychicznego matki. Choć Adam Niedzielski przestał być Ministrem Zdrowia, to powołany przez niego zespół nadal funkcjonuje. Ponieważ jest on zdominowany przez ekspertów o poglądach proaborcyjnych, zachodzi duże ryzyko, że zapowiedzi byłego ministra zostaną zrealizowane. Wówczas aborcyjni lobbyści zaczną zbierać krwawe żniwo w polskich szpitalach. 

Przypominamy, że polskie prawo stoi po stronie życia

Prawnicy Ordo Iuris ze wszystkich sił starają się do tego nie dopuścić. Dlatego opublikowaliśmy analizę dotyczącą dopuszczalności aborcji z powodu złego stanu zdrowia psychicznego matki, w której precyzyjnie wykażemy, dlaczego jest to sprzeczne z polskim prawem. Podkreślamy w niej, że ewentualne wcielenie zapowiedzi Adama Niedzielskiego w życie cofnie Polskę o dekady w ochronie życia, zaprzepaszczając dotychczasowe cywilizacyjne sukcesy na tym polu. Dokument zostanie przekazany nowej Minister Zdrowia pani Katarzynie Sójce oraz zespołowi ekspertów przy Ministerstwie Zdrowia.

Opracowujemy także specjalne memorandum, w którym przypomnimy dyrektorom polskich szpitali i pracującym tam lekarzom, jak należy stosować prawo w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku. Wskażemy w nim, w oparciu o obowiązujące przepisy i utrwalone orzecznictwo, że proponowana przez byłego Ministra Zdrowia interpretacja będzie bezprawnie promować aborcję, narażając lekarzy i kierownictwo szpitali na odpowiedzialność karną.

Jeśli dopuścimy do wprowadzenia w Polsce tylnymi drzwiami aborcji „na życzenie”, to jej ofiarą padną miliony nienarodzonych Polaków, które zostaną zamordowane w łonach swoich matek. Nadal możemy obronić wysoki standard ochrony życia gwarantowany Polakom przez Konstytucję RP i dorobek orzeczniczy Trybunału Konstytucyjnego.

Adw. Jerzy Kwaśniewski - prezes Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Edukacja

30.08.2023

Rodzicu, bądź czujny!

Już w przyszłym tygodniu rozpocznie się kolejny rok szkolny. To czas wielkich wyzwań dla dzieci, ale nie tylko dla nich. Również my – rodzice oraz wszyscy zatroskani o dobro najmłodszych, musimy być dobrze przygotowani, bo genderowi aktywiści na pewno nie przepuszczą okazji, by wykorzystać szkołę do indoktrynacji naszych dzieci. Polska konstytucja chroni dzieci przed demoralizacją, a traktaty międzynarodowe zabezpieczają prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Nie znaczy to jednak, że możemy spać spokojnie. Wręcz przeciwnie. Genderowi lobbyści coraz aktywniej wdrażają swoją radykalną agendę na całym świecie – także w polskich szkołach.

Prawo stoi po naszej stronie

Walka z indoktrynacją i seksualizacją dzieci była od zawsze jednym z priorytetów działalności Instytutu Ordo Iuris. Nasi eksperci regularnie publikują kolejne poradniki dla rodziców i nauczycieli, interweniują w ich imieniu, piszą raporty i analizy. Na naszej stronie internetowej udostępniamy za darmo specjalne poradniki dla rodziców. Zawarty w nich wzór „rodzicielskiego oświadczenia wychowawczego” złożyło już w szkolnych sekretariatach tysiące rodziców, informując władze placówki, że udział dziecka w zajęciach prowadzonych przez zewnętrzne organizacje pozarządowe wymaga każdorazowej zgody rodzica lub opiekuna prawnego dziecka.

Prawnicy Instytutu Ordo Iuris wielokrotnie interweniowali w polskich szkołach, gdy genderowi aktywiści – przy współpracy z lewicowymi samorządowcami – wchodzili do szkół ze swoimi programami wulgarnej, ideologicznej seksedukacji. Wiele razy udało nam się skutecznie zapobiec wprowadzeniu tego typu zajęć.

Radni Gdańska wprost przyznali, że to działania Instytutu Ordo Iuris oraz rodziców z Odpowiedzialnego Gdańska doprowadziły do fiaska programu „Zdrovve Love”. Z kolei „Gazeta Wyborcza”, pisała, że to Ordo Iuris doprowadziło do porażki inicjatywy „tęczowych piątków”, która do dziś nie odbudowała swojego zasięgu sprzed naszych interwencji. Skutecznie zatrzymywaliśmy też ideologiczną indoktrynację dzieci w szkołach w Poznaniu, Krakowie i Warszawie.

Jednocześnie jesteśmy świadomi, że to nie my powinniśmy być gwarancją bezpieczeństwa dzieci i rodziców w procesie edukacji. Jesteśmy oczywiście gotowi, by pomóc każdemu, kto się do nas zgłosi, ale rodzice nie powinni być zmuszani do szukania wsparcia profesjonalnych prawników w obronie praw, zapewnionych im bezpośrednio w Konstytucji RP. Po stronie praw rodziców do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami stoi zresztą także szereg aktów wiążącego Polskę prawa międzynarodowego – w tym między innymi Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych, Konwencja o prawach dziecka i Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej.

Skoro jednak nasi prawnicy nadal muszą interweniować w sytuacjach, w których prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami nie jest respektowane w szkołach – oznacza to, że pilnie potrzebujemy regulacji ustawowych, które wzmocnią te konstytucyjne gwarancje praw rodziców.

Czy projekt „Chrońmy dzieci” chroni dzieci?

Krokiem w stronę urealnienia praw rodziców może się okazać uchwalony właśnie przez Sejm projekt nowelizacji prawa oświatowego, przygotowany przez obywatelski komitet inicjatywy ustawodawczej „Chrońmy dzieci. Wspierajmy rodziców”.

To częściowy sukces Instytutu Ordo Iuris i środowisk rodzicielskich. Jako pierwsi – w 2018 roku – opublikowaliśmy projekt skutecznego prawa gwarantującego wpływ rodziców na treści wdrażane w szkołach przez organizacje pozarządowe. Od tego czasu przekonywaliśmy do zmian polityków. Część z naszych pomysłów, jak obowiązek szczegółowego prezentowania rodzicom treści zajęć dodatkowych, znalazła się w nowej ustawie.

Nowe prawo nie jest jednak pozbawione wad i sprzeczności. Zakazuje „seksualizacji” dzieci – ale nie definiuje pojęcia „seksualizacji”; wzmacnia rolę rodziców – ale odbiera im prawo kontroli edukacyjnych programów rządowych. O tych i innych mankamentach projektu pisaliśmy w naszych analizach i wciąż będziemy naciskać na wprowadzenie zmian, realnie gwarantujących rodzicom ich konstytucyjne prawa.

Genderowa propaganda na stronach „telefonu zaufania”. Minister interweniuje

Dowodów na to, że presja społeczna i konsekwentna praca prawników Ordo Iuris ma sens, mamy wiele. W ostatnich dniach media informowały o tym, że pod wpływem interwencji Ordo Iuris i stowarzyszenia Nauczyciele dla Wolności – Ministerstwo Edukacji i Nauki usunęło ze swoich stron odnośniki do strony internetowej „telefonu zaufania”, na której znajdowały się linki do stron, będących idealnym przykładem tego, czym jest wulgarna seksualizacja i indoktrynacja dzieci. Odnośniki do strony mają także zniknąć z podręcznika szkolnego wydawnictwa Nowa Era, o co także apelowaliśmy, nagłaśniając tę bulwersującą sprawę.

Przypomnę tylko, że na stronie niezwykle potrzebnego przecież „telefonu zaufania” można dziś znaleźć linki do materiałów promowanych przez Kampanię Przeciw Homofobii czy stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza, w których promuje się między innymi organizowanie parad równości, podaje ideologiczne definicje „tożsamości płciowej” oraz informuje o możliwości dokonania tranzycji.

Nieograniczony dostęp do pornografii dla dzieci to patologia!

Nasza konsekwencja przyniosła efekty w sprawie ochrony dzieci przed nieograniczonym dostępem do pornografii w internecie. Od lat zwracaliśmy uwagę, że niczym nieograniczony dostęp dzieci do internetowej pornografii jest patologią, z którą należy skończyć.

Gdy mówiliśmy o tym kilka lat temu, byliśmy obiektem kpin i ataków medialnych. Dziś, po latach, za ograniczenie dostępu do pornografii dla nieletnich zabrały się na poważnie już nie tylko rządy państw takich jak Francja, Niemcy, Wielka Brytania czy Izrael, ale także polski rząd, który przedstawił własny projekt ustawy.

Już 12 września odbędzie się wysłuchanie publiczne, w ramach którego przedstawimy naszą analizę, w której podkreślamy, że zaproponowane w ustawie rozwiązania są zdecydowanie niewystarczające. Projekt nakłada na dostawców internetu obowiązek udostępnienia abonentom bezpłatnego narzędzia do blokowania treści pornograficznych – choć takie narzędzia „kontroli rodzicielskiej” już dziś istnieją i funkcjonują. W naszej analizie zaproponujemy istotne zmodyfikowanie przewidzianego w projekcie mechanizmu. Podamy także przykłady konkretnych rozwiązań technologicznych, dzięki którym taka blokada byłaby najbardziej skuteczna i trudna do obejścia.

Pomagamy rodzicom i nauczycielom

Na stronie Instytutu Ordo Iuris znaleźć można szereg poradników prawnych, poświęconych prawom rodziców i nauczycieli w systemie oświaty. Szczególnie zachęcamy do składania w szkole rodzicielskiego oświadczenia wychowawczego, dostępnego na naszej stronie internetowej, zwłaszcza gdy zachodzą obawy co do działalności w szkole organizacji zewnętrznych bądź prowadzenia ponadprogramowych zajęć o tematyce odnoszącej się do seksualności. W razie jakichkolwiek problemów, świadczymy bezpłatną pomoc prawną rodzicom, których prawa będą podważane lub ograniczane.

Nie zapominamy także o wspieraniu nauczycieli. W najbliższych dniach dostępny na naszej stronie katalog poradników uzupełnimy o publikację dotyczącą coraz poważniejszego problemu – mody na żądanie przez uczniów zwracania się do nich zaimkami i imieniem płci przeciwnej. Jest to problem wpisujący się w szersze zjawisko epidemii „transgenderyzmu” obserwowanej szczególnie silnie w świecie zachodnim. Publikacja skierowana będzie do rodziców, nauczycieli i wszystkich zainteresowanych, stanowiąc unikatową odpowiedź na zalew sloganów, półprawd i zwykłych kłamstw kolportowanych do opinii publicznej.

Narastającym problemem w polskich szkołach jest też utrudnianie prowadzenia lekcji poprzez używanie przez uczniów telefonów komórkowych w trakcie zajęć. Dlatego przygotowaliśmy projekt nowelizacji Prawa oświatowego, który doprecyzowuje przepisy dotyczące możliwości wprowadzania zakazów używania telefonów komórkowych w statutach szkół. Na razie osiągnęliśmy już tyle, że Ministerstwo Edukacji i Nauki oficjalnie potwierdziło zgodność z prawem statutowych zakazów używania telefonów w szkołach.

Przerażająca prawda o „edukacji seksualnej”

Nasi eksperci kończą już także prace nad raportem, w którym ujawnimy prawdziwe korzenie wulgarnej, permisywnej edukacji seksualnej, powszechnej w Europie Zachodniej. 

Wspomnimy między innymi o postaciach takich jak Margaret Sanger – amerykańska aktywistka feministyczna, która twierdziła, że małżeństwo to zdegenerowana instytucja, a macierzyństwo to „niewolnictwo reprodukcji”. Znaczący wkład w rozwój teorii gender, której założenia stanowią nieodłączny element permisywnej edukacji seksualnej, wniosła również francuska feministka Simone de Beauvoir, która wzywała do… ograniczenia wolności wyboru kobiet. Mówiła: „Nie możemy pozwolić́ żadnej kobiecie pozostać́ w domu, aby opiekować́ się̨ swoimi dziećmi. (…) Kobiety nie powinny mieć́ tej opcji, ponieważ̇ jeżeli ta opcja istnieje, zbyt wiele kobiet ją wybierze”.

Mówiąc o prekursorach współczesnych wytycznych permisywnej edukacji seksualnej, nie sposób nie wspomnieć również o Alfredzie Kinseyu, który uchodzi za jednego z ojców seksulogii. Kinsey pisał w swoich raportach między innymi o tym… ile orgazmów mogą przeżyć dzieci i niemowlęta. Jego pseudobadania wykazały, że czteroletnie dziecko może doświadczyć 26 orgazmów w czasie 24 godzin, dwuletnie – 7 orgazmów w czasie 9 minut, zaś jedenastomiesięczne… 14 orgazmów w ciągu 38 minut. To między innymi te przerażające eksperymenty są źródłem, z którego garściami czerpią wulgarni seksedukatorzy!

Przypominamy także o książce pod tytułem „Wychowanie seksualne” autorstwa Helmuta Kentlera – profesora na uniwersytecie w Hanowerze i zadeklarowanego homoseksualistę, który pisał o tym, że celem pedagogiki seksualnej powinno być między innymi „onanizowanie się od najmłodszych lat” łagodzenie tabu kazirodztwa między rodzicami i dziećmi, popieranie zabaw seksualnych w przedszkolu i w wieku szkolnym i stosunki płciowe od momentu osiągnięcia dojrzałości płciowej.

Wspólnie obronimy nasze dzieci

Genderowi lobbyści dobrze wiedzą, że swojej agendy nie wprowadzą na drodze demokratycznych procedur, rzetelnej debaty i dyskusji ze społeczeństwem. Zamiast tego skupiają się na indoktrynowaniu dzieci i młodzieży, czekając aż to one wprowadzą ich destrukcyjne plany w życie.

Głęboko wierzę w to, że nie jest wciąż za późno, by zatrzymać ich ofensywę. Jeśli dziś się zmobilizujemy, to wciąż możemy wygrać tę batalię.

 

Adw. Rafał Dorosiński – członek Zarządu Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

25.08.2023

Czy Unia odbierze Polsce demokrację?

Sejm zarządził niedawno referendum, w którym Polacy będą mogli wypowiedzieć się w sprawie mechanizmu przymusowej relokacji migrantów w Unii Europejskiej. Tymczasem Unia stoi o krok od wewnętrznej reformy, która pozbawi nasze referendum wszelkiego znaczenia.

Kto chce zniszczenia polskiej demokracji?

Najnowsze sondaże pokazują, że 74% Polaków, według Instytutu Badań Pollster oraz nawet 82% według Biura Badań Społecznych Question Mark, sprzeciwia się przymusowej relokacji migrantów do Polski. Jeżeli będziemy obojętni wobec planów reformy UE, już niebawem głos miażdżącej większości Polaków nie będzie brany pod uwagę.

Rządy Niemiec i Francji otwarcie wsparły bowiem postulat odebrania państwom członkowskim UE prawa weta wobec niekorzystnych decyzji organów Unii. Dotyczy to w szczególności polityki zagranicznej, bezpieczeństwa oraz podatków – a zatem filarów narodowej suwerenności.

W efekcie, polski rząd mógłby zrezygnować z referendalnego pytania o politykę migracyjną, bo kluczowa dla suwerenności decyzja zostałaby podjęta przez oś Berlin-Paryż, wsparta przez koalicję państw zastraszonych sankcjami lub przekupionych wspólnym unijnym budżetem. Weto państw granicznych jak Polska, Słowacja, Litwa, Łotwa, czy Węgry – nie miałoby znaczenia.

Czy w tej sytuacji moglibyśmy nadal mówić, że mamy w Polsce demokrację i że to Polacy są we własnym kraju suwerenem?

Bronimy polskiej suwerenności

W Instytucie Ordo Iuris od lat wnikliwie badamy europejskie tendencje do zagarniania coraz większej władzy przez biurokratyczne struktury UE. Przestrzegaliśmy polski rząd przed popieraniem w 2020 roku „mechanizmu warunkowości”, a w 2021 wspólnego zadłużenia związanego z „Krajowym Planem Odbudowy”. Dzisiaj widać, że mieliśmy rację. Już niebawem opublikujemy analizy pokazujące, w jaki sposób obracano pojęcie praworządności w broń wymierzoną przeciwko suwerennym państwom.

Konsekwentnie stajemy w obronie polskiego prawa weta, będącego fundamentem naszej suwerenności na forum UE. Gdy do jego zniesienia wezwały zalecenia „Konferencji o Przyszłości Europy”, eksperci Ordo Iuris przygotowali raport, w którym szczegółowo przeanalizowali realne konsekwencje wdrożenia postulatów Konferencji w wielu obszarach prawa UE.

Aby obnażyć niedemokratyczne praktyki organów Unii, pracujemy nad analizą dotyczącą promowanej przez europejską lewicę koncepcji „demokracji deliberatywnej”. Przykładem wcielenia jej w czyn była „Konferencja o Przyszłości Europy”, która posłużyła eurokratom do stworzenia pozorów szerokiego społecznego poparcia dla planów centralizacji Unii Europejskiej i likwidacji prawa weta.

Jak prowadzić rozsądną politykę migracyjną?

Włączamy się także w debatę na temat unijnej polityki migracyjnej. Obecnie nawet najbardziej liberalne kraje takie jak Niemcy, Szwecja czy Francja widzą, że proklamowana przez Angelę Merkel polityka „otwartych drzwi” poniosła klęskę. Miliony migrantów ekonomicznych, którzy przybyli na Stary Kontynent, nie zasymilowało się w nowym miejscu. Tysiące z nich nie chcą pracować, woląc utrzymywać się ze świadczeń socjalnych. Wielu stanowi także zagrożenie dla bezpieczeństwa swoich nowych ojczyzn.

Kraje, które prowadziły dotychczas nieodpowiedzialną politykę migracyjną chcą przerzucić negatywne konsekwencje swoich działań na państwa, które – tak jak Polska – skutecznie bronią swoich granic i kierują się rozsądkiem i dobrem swoich obywateli w przyjmowaniu migrantów. Środkiem do tego ma być mechanizm przymusowej relokacji migrantów, w ramach którego migranci ekonomiczni z Afryki i Bliskiego Wschodu mieliby zostać przymusowo osiedleni w naszej Ojczyźnie. Polska zostałaby zobowiązana do pilnowania, aby migranci nie opuścili jej terytorium i nie powrócili do Europy Zachodniej. W razie odmowy przyjęcia imigrantów, nasz kraj byłby zobowiązany do uiszczenia opłaty na utrzymanie imigrantów w innym państwie lub do tzw. pomocy operacyjnej (np. wysłania strażników granicznych w celu wsparcia ochrony granic).

Broniąc interesów Polski, poddajemy wnikliwej analizie politykę migracyjną UE oraz forsowany mechanizm ich przymusowej relokacji. Opublikowaliśmy na ten temat już dwa komentarze prawne oraz szczegółową analizę, w której wskazujemy, że ustanowienie podobnego „mechanizmu solidarnościowego” nie znajduje dostatecznych podstaw w traktatach unijnych. Przedstawiamy także nasze rekomendacje, których wdrożenie pozwoliłoby na skuteczniejszą ochronę granic UE, zabezpieczając polskie interesy.

Musimy się zjednoczyć

Jeśli ulegniemy presji eurokratów i zrezygnujemy z prawa weta, stracimy możliwość realnej ochrony swoich praw w Unii Europejskiej. Jestem jednak przekonany, że jeżeli zjednoczymy się ponad podziałami i pokażemy siłę i jedność polskiego społeczeństwa, jesteśmy w stanie zwyciężyć tę polityczną batalię o niepodległość.

Temu ma służyć praca prawników Instytutu Ordo Iuris, którzy bez wytchnienia przypominają, że fundamentem prawa naturalnego i prawa międzynarodowego jest zasada suwerenności narodów – nawet jeśli tak bardzo nie podoba się to dziś brukselskim urzędnikom.

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

Czytaj Więcej