Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).
Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.
Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.
Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.
Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.
W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]
05.01.2024
Tytułowa parafraza słów Katona Starszego dobrze odwzorowuje głos wołający na puszczy w sprawie reformy finansowania kościołów i innych związków wyznaniowych w Polsce. Od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku postulat likwidacji Funduszu Kościelnego obecny jest w debacie publicznej. Zwolenników tego rozwiązania znaleźć można zarówno na lewicy, jak i na prawicy; zarówno w Kościele katolickim, jak i w niektórych mniejszościowych związkach wyznaniowych. Niestety trzydzieści lat wołania na pustyni: „prostujcie źródła finansowania Kościoła” nie przyniosło jak dotąd oczekiwanych rezultatów.
Geneza
W Europie wieków średnich wykształcił się model finansowania działalności Kościoła oparty o system beneficjalny. Z wyodrębnionych mas majątkowych pożytki czerpał uprawniony do tego podmiot (osoba fizyczna sprawująca określoną funkcję w kościele albo kościelna osoba prawna). Celem było zapewnienie Kościołowi środków potrzebnych do sprawowania kultu, ewangelizacji, dzieł miłosierdzia czy utrzymania duchowieństwa. W systemie tym Kościół zarządzał gromadzonymi od wiernych dobrami i czerpał z nich zyski, które obracał na swe utrzymanie i misję.
Od XVIII w. w Europie zaobserwować można postępujący proces sekularyzacji majątków kościelnych, który doprowadził do zaangażowania się państwa w częściowe utrzymanie Kościoła poprzez system świadczeń zamiennych. Państwo przejmowało na własność majątki kościelne (np. nieruchomości ziemskie wraz z inwentarzem żywym i martwym), przez co Kościół tracił źródło utrzymania. W zamian państwo zobowiązywało się do finansowego wspomagania funkcjonowania Kościoła. W tym mechanizmie upatrywać można genezy sporu trwającego do dzisiaj. Ci, którzy zapomnieli o historycznych zobowiązaniach państwa, żądają wycofania się państwa z finansowania Kościoła, inni – przeciwstawiają się temu krzywdzącemu rozwiązaniu, jeszcze inni zaś zgadzają się z obiema poprzednimi grupami – państwo powinno wycofać się z finansowania Kościoła, jednocześnie nie zapominając o spłacie historycznych zobowiązań.
Upaństwowienie kościelnych nieruchomości ziemskich w Polsce
Procesy sekularyzacyjne zaobserwować można było także na ziemiach polskich. Zwieńczeniem zniszczenia stało się upaństwowienie kościelnych nieruchomości ziemskich w latach pięćdziesiątych XX w. W zamian za znacjonalizowane grunty utworzono Fundusz Kościelny, który tworzyć miały zyski z przejętych nieruchomości[1]. Środki Funduszu miały być rozdzielane proporcjonalnie do obszaru nieruchomości ziemskich przejętych od każdego ze związków wyznaniowych. Od samego początku jednak komuniści nie respektowali tych ustawowych zasad funkcjonowania Funduszu, choć sami je uchwalili. Fundusz Kościelny od początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku tworzy arbitralnie określana dotacja z budżetu państwa, która przekazywana jest uprawnionym wspólnotom religijnym zgodnie z decyzją jego dysponenta (aktualnie jest nim Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji).
Dotacje udzielane z Funduszu stanowią formę rekompensaty dla wspólnot religijnych za przejęte przez Państwo nieruchomości ziemskie. Fundusz Kościelny ma zatem charakter restytucyjny i nigdy nie stanowił uprzywilejowania związków wyznaniowych. Podstawą jego funkcjonowania po dziś dzień jest zasada sprawiedliwości społecznej (vide komunistyczna grabież majątków kościelnych), zasada pacta sunt servanda (zobowiązanie do przekazywania zysków z przejętych nieruchomości) oraz zasady demokratycznego państwa prawnego, które obligują III Rzeczpospolitą Polską do realizacji wygenerowanych w okresie PRL zobowiązań.
Blisko 75 lat funkcjonowania Funduszu Kościelnego
W Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Fundusz Kościelny nie tylko był tworzony niezgodnie z ustawą, lecz także jego wysokość i cele dotacji pozostawały w sprzeczności z obowiązującym prawem. Wysokość Funduszu była prawdopodobnie (nie sposób uzyskać pewnych obliczeń w tym zakresie) permanentnie zaniżona. Oprócz celów ustawowych, Fundusz finansował także szereg celów nieposiadających żadnej podstawy prawnej. Środki, które miały służyć utrzymaniu wspólnot religijnych wykorzystywano m.in. na korumpowanie duchownych, nagrody dla urzędników, wspomaganie Centralnej Szkoły Partyjnej przy KC PZPR oraz Ośrodka Doskonalenia Kadr Ministerstwa Sprawiedliwości, dofinansowanie Związku Nauczycielstwa Polskiego czy finansowanie działalności kościołów niepokrzywdzonych upaństwowieniem nieruchomości ziemskich, w tym przede wszystkim Kościoła Polskokatolickiego[2]. Nie minie się z prawdą ten, kto uzna, że w okresie PRL-u Fundusz Kościelny stanowił narzędzie realizacji polityki wyznaniowej państwa obliczonej na rozbicie jedności w Kościele katolickim i marginalizację jego znaczenia.
W III RP stale podejmuje się działania zmierzające do zatarcia restytucyjnego charakteru Funduszu Kościelnego. Jednym z przykładów takich czynności jest możliwość korzystania z dobrodziejstwa Funduszu przez wszystkie związki wyznaniowe o uregulowanej sytuacji prawnej – niezależnie od pokrzywdzenia - lub jego braku - nacjonalizacją ich mienia. Po raz kolejny więc Fundusz wykorzystywany jest jako narzędzie prowadzenia polityki wyznaniowej przez państwo, z tym, że aktualnie polityka ta opiera się na konstytucyjnej zasadzie równouprawnienia kościołów i innych związków wyznaniowych (art. 25 ust. 1 Konstytucji).
Zmianie uległy także cele, na jakie może świadczyć Fundusz. Zadaniem „sztywnym” jest opłacanie części składek na ubezpieczenia społeczne niektórym grupom osób duchownych. Stale rosnąca wysokość Funduszu nie jest związana z rentownością upaństwowionych i niezwróconych kościelnych nieruchomości ziemskich[3], lecz ze wzrostem wynagrodzenia minimalnego za pracę, a przez to z podwyżką składek, jakie opłaca Fundusz. Pozostałe cele w postaci konserwacji zabytkowych obiektów sakralnych oraz wspomagania kościelnej działalności społecznie użytecznej realizowane są jedynie wówczas, gdy taka jest polityka rządu. Dlatego też w okresie, gdy rządziła koalicja PO-PSL, cele te nie były realizowane. Pomimo tego wysokość Funduszu Kościelnego stale rosła, choć było to ukrywane przez rząd. W ustawie budżetowej uchwalano znacząco zaniżony budżet Funduszu po to, by w ciągu roku regularnie uzupełniać go poprzez przyznawanie rezerwy celowej[4].
Propozycje reform
W demokratycznych państwach europejskich uważa się, że zaangażowanie środków publicznych w finansowanie kultu religijnego, utrzymanie duchowieństwa czy rozszerzanie określonego światopoglądu jest problematyczne dla państwa świeckiego cechującego się pluralizmem poglądów w społeczeństwie. Historyczne zobowiązania państw względem kościołów muszą zatem być realizowane w nowej formie, właściwej dla demokracji liberalnych.
Uznaje się, że narzędziem finansowania działalności wspólnot religijnych najbardziej dostosowanym do realiów prawnych i społecznych państw demokratycznych jest odpis podatkowy. Jego podstawową zaletą pozostaje bowiem oddanie podatnikom podatku dochodowego od osób fizycznych decyzji o przekazaniu określonej przez państwo części podatku na rzecz wybranej wspólnoty religijnej. Rozwiązanie to nie generuje dodatkowych obciążeń fiskalnych dla podatnika, zapewniając jednocześnie poszanowanie wolności sumienia i religii jednostki.
W Polsce trafnie podnosi się, że poprzestanie na likwidacji Funduszu Kościelnego jest rozwiązaniem destrukcyjnym. Nie czyni ono również zadość historycznym zobowiązaniom państwa. Najprostszym rozwiązaniem (choć jednocześnie najbardziej nierealnym) jest pójście drogą Czech, gdzie uchwalono restytucję naturalną połączoną z rekompensatą majątkową. Część mienia została zatem fizycznie zwrócona pierwotnym właścicielom, w zamian zaś za pozostawienie określonego mienia we własności państwa, zobligowało się ono do wypłaty ratalnie przez okres 30 lat około dziesięciu miliardów złotych[5]. Jednocześnie państwo zobowiązało się wycofać się z większości aktualnych form finansowego wspomagania związków wyznaniowych, w tym m.in. z wypłacania duchownym pensji. Przekazanie wspólnotom religijnym równowartości upaństwowionego wciąż majątku wraz z koniecznością samofinansowania ich działalności (poza działalnością społecznie użyteczną zrównaną z tożsamą działalnością podmiotów świeckich) wydaje się rozwiązaniem najkorzystniejszym dla triady zainteresowanych podmiotów: kościołów, państwa i wiernych.
Jednak coraz większe zainteresowanie w Polsce budzą rozwiązania prawne obecne w państwach zachodniej Europy. W związku z tym, reformą finansowania kościołów pozostającą w centrum dyskursu, pozostaje zastąpienie Funduszu Kościelnego odpisem podatkowym podobnym do tego na Organizacje Pożytku Publicznego. Konferencja Episkopatu Polski już w 2008 r. postulowała wprowadzenie takiej właśnie reformy, a w 2013 r. powstał nawet projekt ustawy[6] urealniający ten kierunek zmian. Należy spodziewać się, że stanie się on punktem wyjścia do dalszych prac nad wprowadzeniem w Polsce odpisu podatkowego na kościoły i inne związki wyznaniowe.
Nie samymi finansami żyje Kościół
Z deklaracji przedwyborczych większości partii politycznych tworzących aktualną koalicję rządową[7] wynika, że Fundusz Kościelny ma zostać zniesiony. Jednocześnie partie te zakładają, że w jego miejsce wprowadzony zostanie jakiś rodzaj odpisu podatkowego – a więc zaangażowanie państwa we finansowe wspomaganie funkcjonowania związków wyznaniowych zostanie utrzymane przy jednoczesnym oddaniu podatnikom decyzji o wysokości wsparcia płynącego do poszczególnych wspólnot religijnych. Rozwiązanie to jest zgodne z Konstytucją i pozwala na usunięcie z obrotu prawnego komunistycznego reliktu, jakim jest Fundusz Kościelny. Posiada ono także szereg wad, które nie są przedmiotem analizy w niniejszej publikacji, a które sprawiają, że serca wiernych mogą zapałać miłością do czeskiej drogi wycofania się państwa z finansowych powiązań z kościołami.
Niezależnie od wybranej i uzgodnionej między stroną kościelną i państwową drogi, trzeba podkreślić, że fundamentami właściwego rozwiązania wielodekadowego sporu jest spłata przez państwo w jakiejś formie historycznych zobowiązań oraz poszanowanie wolności sumienia i religii jednostek. Jednocześnie warto pamiętać, że nie samymi finansami żyje Kościół i nie w finansowych uzgodnieniach z państwem upatruje on swej trwałości i skuteczności pełnionej misji.
Łukasz Bernaciński – członek Zarządu Ordo Iuris
· W Nikaragui gwałtownie wrasta skala represji wobec wiernych Kościoła rzymskokatolickiego, którego przedstawiciele krytykują bezprawne działania prezydenta Daniela Ortegi.
· Reżim Ortegi dokonuje m.in. masowych aresztowań duchownych, konfiskuje mienie kościelne, cenzuruje modlitwy, zakazuje procesji i posługi duszpasterskiej w więzieniach.
· Reakcje przedstawicieli ONZ, Stolicy Apostolskiej, organizacji katolickich, jak i kolejne sankcje nakładane przez rząd USA oraz UE na Nikaraguę, nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
· Osoby publicznie deklarujące wiarę katolicką mogą zostać uznane za zdrajców ojczyzny – tak jak pochodząca z Nikaragui Miss Universe Sheynnis Palacios.
Tło polityczne
Nikaragua pogrążona jest w kryzysie społecznym i politycznym, który rozpoczął się po stłumieniu przez rząd pokojowych protestów w kwietniu 2018 r. Administracja Daniela Ortegi zaczęła atakować Kościół katolicki po tym, jak duchowni udzielili pomocy demonstrantom. Choć początkowo Kościół próbował pośredniczyć w dialogu narodowym między protestującymi a rządem, jednak sytuacja zaczęła zmierzać w niebezpiecznym dla katolików kierunku. W rezultacie od 2018 r. podmioty rządowe i obywatele sympatyzujący z reżimem nękają duchownych, jak i wiernych świeckich[1]. Sytuacja uległa zaostrzeniu po kolejnych wyborach prezydenckich. W styczniu 2022 r. Daniel Ortega po raz kolejny został zaprzysiężony na prezydenta Nikaragui. Jego żona Rosario Murillo otrzymała funkcję wiceprezydenta. Ich partia polityczna - Sandinistyczny Front Wyzwolenia Narodowego (Sandinista National Liberation Front, FSLN), kontroluje organ ustawodawczy kraju. Wątpliwości co do legalności wyborów stały się przyczynkiem do masowych wystąpień ludności przeciwko rządom Ortegi. Spotkało się to ze stanowczą reakcją ze strony prezydenta, który sięga po różne narzędzia w celu tłumienia opozycji. Kościół katolicki otwarcie sprzeciwił się represjom i łamaniu praw człowieka[2]. W rezultacie przywódcy religijni, którzy wypowiadają się krytycznie o rządzie spotykają się z coraz częstszymi groźbami a policja dokonuje arbitralnych zatrzymań nawet za głoszenie kazań na temat jedności czy sprawiedliwości.
Eskalacja prześladowania duchownych
W marcu 2022 r. wydalono z kraju nuncjusza apostolskiego arcybiskupa Waldemara Sommertaga. Według organizacji Christian Solidarity Worldwide (CSW) – autorów raportu na temat prześladowań w Nikaragui - spowodowane to było apelem do władz o uwolnienie więźniów politycznych oraz poprawę warunków ich przetrzymywania[3]. Od sierpnia 2022 r. ograniczane jest prawo do wolności religijnej, np. zakazano procesji[4]. Ponadto wprowadzono oficjalny zakaz wieszania przed domami symboli wyznaniowych. Natomiast więźniowie polityczni nie mogą posiadać Biblii ani jakiejkolwiek literatury religijnej, pozbawiono ich również prawa do opieki duszpasterskiej[5].
W 2022 r. rząd Nikaragui radykalnie zintensyfikował wysiłki na rzecz wyeliminowania wszelkich form niezależnego społeczeństwa obywatelskiego w kraju, unieważniając status prawny 1545 organizacji[6]. W 2022 r. pozbawiono statusu prawnego także kilka uniwersytetów i instytutów technicznych powiązanych zarówno z rzymskokatolickimi, jak i protestanckimi grupami religijnymi. Prawnicy związani z CSW uważają, że przyczyną był brak lojalności władz uczeln,i jak i studentów wobec rządu Ortegi[7].
W sierpniu 2023 r. wydalono jezuitów z Universidad Centroamericana (UCA), będącego centrum antyrządowych demonstracji w 2018 r. oraz przejęto majątek zgromadzenia, jak i kilku innych katolickich zakonów[8]. W tym samym czasie policja przy użyciu siły zamknęła siedem katolickich stacji radiowych i zatrzymała kilkunastu duchownych, którzy wypowiadali się przeciwko reżimowi Ortegi[9].
W grudniu 2023 r. zatrzymano biskupa Isidoro del Carmen Mora Ortegę, którego oskarżono o wspieranie poprzez modlitwę biskupa Rolando Jose Alvarez Lagos, skazanego w lutym 2023 r. na 26 lat pozbawienia wolności[10]. Ostatni ze wspomnianych duchownych miał, według rządzących, wspierać przeciwników prezydenta Daniela Ortegi poprzez „rozpowszechnianie fałszywych wiadomości za pomocą technologii informacyjno-komunikacyjnych”[11]. Z raportu „Nicaragua: A Persecuted Church?”[12] wynika, że w latach 2018-2022 doszło do 529 ataków na Kościół katolicki w Nikaragui. Jak podaje autorka raportu, przedstawiciele duchowieństwa zmagają się z różnymi formami represji ze strony przedstawicieli administracji prezydenta Ortegi. Najczęściej są to prześladowania, profanacje, zniszczenia, rabunki, wydalenia z kraju jak i konfiskaty mienia[13].
Reakcje społeczności międzynarodowej
Stany Zjednoczone, już po wygranych przez Ortegę wyborach w 2021 r., uznały je za niewiarygodne i, w miarę rozszerzenia represji przez rząd Ortegi, nakładają kolejne sankcje. Początkowo dotyczyły one samego prezydenta i jego małżonki, z czasem katalog podmiotów uległ rozszerzeniu. Również Unia Europejska wobec wrogich aktów dyplomatycznych zdecydowała się na nałożenie sankcji i ograniczeń wizowych na przedstawicieli nikaraguańskiej administracji. Eskalacja sytuacji w Nikaragui sprawiła, że w 2022 r. powołano przy Radzie Praw Człowieka ONZ Grupę Ekspertów ds. Praw Człowieka w Nikaragui[14]. Przeciwko łamaniu praw człowieka opowiedziała się zarówno Latynoamerykańska Rada Biskupów (CELAM), jak i biskupi Chile oraz Hiszpanii[15]. W sierpniu 2022 r. Stały Obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Państw Amerykańskich wyraził zaniepokojenie sytuacją społeczną i polityczną w Nikaragui, wzywając do dialogu służącego dobru wspólnemu[16]. Do grona podmiotów sprzeciwiających się łamaniu praw do wolności religijnej dołączyła w lutym 2023 r. Komisja Konferencji Biskupów Unii Europejskiej (COMECE) wzywając do natychmiastowego uwolnienia biskupa Álvareza, jak i pozostałych fałszywie oskarżonych więźniów[17].
Mimo tych wszystkich działań, sytuacja w Nikaragui nie ulega poprawie, a światowa opinia publiczna coraz częściej otrzymuje informacje o kolejnych represyjnych działaniach reżimu. Obecnie za „zdrajcę ojczyzny” może zostać uznany każdy, czego przykładem jest zdobywczyni w 2023 r. tytułu Miss Universe. Pochodząca z Nikaragui Sheynnis Palacios, jawnie deklarując swoją przynależność do Kościoła, ściągnęła na siebie gniew Ortegi i od listopada 2023 r. nie może wrócić do ojczyzny[18].
Dr Kinga Szymańska – analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris
28.12.2023
· Finansowanie lekcji religii z budżetu danego państwa występuje w większości krajów Unii Europejskiej.
· Edukacja religijna w państwach członkowskich Unii prowadzona jest w zdecydowanej większości formie konfesyjnej a tylko wyjątkowo jako religioznawstwo.
· Lekcje religii w nielicznych przypadkach prowadzone są poza terenem szkoły.
Wprowadzenie
27.12.2023
· Eskalacja konfliktu zbrojnego między Hamasem a Izraelem w Strefie Gazy może spowodować, że zniknie z tych terenów i tak już nieliczna mniejszość chrześcijańska.
· Władze Izraela oficjalnie piętnują ataki na mniejszości religijne, jednak ich działania faktycznie nie przynoszą rezultatów.
· Postulaty Zgromadzenia Ogólnego ONZ nie znajdują zrozumienia ze strony izraelskich władz.
Szesnastego grudnia od kul izraelskiego snajpera zginęły dwie osoby – matka i córka wychodzące z jedynego kościoła katolickiego w Gazie. Obie kobiety należały do lokalnej wspólnoty chrześcijańskiej i aktywnie uczestniczyły w życiu parafii. W kościele przebywały również chrześcijańskie rodziny, które schroniły się przed trwającymi walkami. Według świadków, „żołnierze strzelali z zimną krwią”[1]. Mimo wezwania patriarchy Jerozolimy, nie zaprzestano ataków. Początkowo wojsko Izraela uzasadniając atak argumentowało, że otrzymało informację, iż „na terenie parafii znajdują się wyrzutnie rakiet”[2]. Natomiast 17 grudnia Siły Obronne Izraela (Israel Defense Forces - IDF) zaprzeczyły twierdzeniom, jakoby ich celem była katolicka parafia w Strefie Gazy[3]. Ponadto podkreślono, że IDF „nie bierze na cel cywilów, bez względu na ich religię”[4]. W kolejnym oświadczeniu, z 19 grudnia, IDF opublikowało wstępny raport z wymiany ognia z Hamasem z okolic kościoła, w którym ponownie stwierdzono, że armia izraelska nie ponosi odpowiedzialności za śmierć dwóch kobiet. W raporcie wyjaśniono, że we wskazanym rejonie miała miejsce wymiana ognia między IDF a Hamasem: „terroryści Hamasu wystrzelili granat rakietowy w kierunku żołnierzy IDF z okolic kościoła”. Jak podkreślono, żołnierze IDF zidentyfikowali trzy osoby w pobliżu, które działały jako „obserwatorzy” Hamasu i „kierowały ich atakami”, i „strzelili do obserwatorów, trafiając ich”[5].
Coraz więcej ofiar wśród chrześcijan z Gazy
Wydarzenie z 16 grudnia było jednym z wielu, w którym ofiarami padli chrześcijanie mieszkający w strefie Gazy. W tym samym czasie opinia publiczna została poinformowana, że pocisk izraelskiej armii uderzył w klasztor Sióstr Misjonarek Miłości w Gazie. Budynek został poważnie uszkodzony. Według dostępnych informacji, „w klasztorze, który znajduje się na terenie parafii, opiekowano się 54 osobami niepełnosprawnymi”[6]. Natomiast 19 października armia izraelska zbombardowała kościół św. Porfiriusza w Gazie, w którym chroniło się ok. 50 wiernych. Na skutek ataku zginęło kilkanaście osób[7].
Aktów przemocy ze strony armii izraelskiej wobec chrześcijan jest coraz więcej, mimo że już na samym początku wojny duchowni zgłosili Kościół Świętej Rodziny w Gazie do izraelskiej armii jako miejsce modlitwy i schronienia cywilów. Obecnie na terenie parafii przebywa ponad 600 uchodźców, w tym dzieci i osoby starsze, które znalazły tam schronienie[8]. Z dostępnych danych wynika, że od 7 października życie straciło 2% liczącej ok. 1000 osób wspólnoty chrześcijańskiej zamieszkującej Strefę Gazy, zniszczono również domy ponad 50 rodzin. W wywiadzie dla „L’Osservatore Romano” o. Francesco Patton - kustosz Ziemi Świętej, stwierdził, że sytuacja chrześcijan zawsze była trudna ale wraz z wybuchem wojny „położenie palestyńskich chrześcijan staje się wyjątkowo trudne” i obawia się, że znikną oni całkowicie ze Strefy Gazy[9].
Wojna z terrorystami, a chrześcijanie cierpią
Sytuacja chrześcijan jest trudna nie tylko w Strefie Gazy, ale i w samym Izraelu. Obecnie w Ziemi Świętej chrześcijanie stanowią zdecydowaną mniejszość. W Izraelu jest ich ok. 2%, a na Zachodnim Brzegu około 1,5%. Ze względu na ataki i dyskryminację, nie tylko ze strony ortodoksyjnych Żydów, ale i izraelskich żołnierzy, chrześcijanie decydują się na opuszczenie Izraela. Spirala przemocy nasiliła się szczególnie od początku 2023 r. Przykładowo, w styczniu 2023 r. dwóch żydowskich nastolatków zostało aresztowanych za niszczenie grobów na protestanckim cmentarzu na Górze Syjon. Dewastacji ulegają zarówno budynki społeczności ormiańskiej w Jerozolimie, jak i ormiańskie restauracje. Żydzi dopuszczają się również niszczenia figur Chrystusa, atakują katolickich księży i zakonnice[10]. W połowie roku ilość incydentów była tak duża, że w lipcu polski MSZ interweniował w sprawie ataków na pielgrzymów i członków klasztoru polskich sióstr elżbietanek w Jerozolimie[11]. W jednym z wywiadów udzielonych w lipcu dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, łaciński patriarcha Jerozolimy Pierbattista Pizzaballa stwierdził, że choć agresja ze strony Żydów wobec chrześcijan nie jest niczym nowym, to swego rodzaju novum stanowi częstotliwość, z jaką dochodzi do ataków[12]. Eskalację agresji dostrzegła również komisja biskupów „Iustitia et Pax”, która 28 lipca 2023 r. wydała specjalne oświadczenie. W dokumencie podkreślono, że takie zachowania jak „plucie, obelgi, przemoc fizyczna, a także wandalizm i graffiti są popełniane głównie przez żydowską młodzież ekstremistyczną”, a władze państwowe nadal zezwalają na te „przejawy pogardy”[13].
Stanowisko władz Izraela
Władze Izraela oficjalnie potępiają wszelkie ataki na mniejszości religijne[14]. Agresywne zachowania wobec chrześcijan potępił naczelny rabin Jerozolimy Shlomo Amar, który w oświadczeniu z czerwca 2023 r. stwierdził, że „takie zachowanie jest surowo zabronione”, bowiem jest sprzeczne z prawem żydowskim[15]. W tym samym tonie wypowiedziała się zastępca burmistrza Jerozolimy Fleur Hassan-Nahoum, która podkreśliła, że władze miasta podejmują działania, jak tylko otrzymują skargi o nękanie chrześcijan[16]. W ostatnim czasie zapowiedziano również utworzenie w Jerozolimie specjalnej grupy dochodzeniowej[17]. Zdaniem jednak przedstawicieli mniejszości chrześcijańskiej, w większości przypadków policja nie reaguje adekwatnie do sytuacji a wandale mają wręcz „ciche” przyzwolenie ze strony rządzących[18]. Przywódcy mniejszości religijnych w tym kontekście zwracają uwagę, że premier Izraela Benjamin Netanjahu dopiero w październiku 2023 r. ogłosił politykę „zero tolerancji” wobec ataków ze strony ultraortodoksyjnych Żydów[19]. Potwierdzeniem zgłaszanych obaw może być również to, że Netanjahu oraz jego gabinet nazywany jest „najbardziej religijnym i prawicowym rządem w historii Izraela” co może, w ocenie komentatorów, „ośmielać” radykałów[20]. Zdaniem politologów, w szczególności na uwagę zasługuje osoba Itamara Ben-Gewira z „Żydowskiej Siły”, który nie ukrywa swojej niechęci do chrześcijan[21]. W swojej praktyce prawniczej zasłynął m.in. z obrony żydowskich radykałów oskarżanych o akty nienawiści[22]. W ten schemat radykalnych poglądów wpisują się aktywiści, m.in. Elisha Yered, ekstremista i były rzecznik skrajnie prawicowego parlamentarzysty Limora Son Har-Melecha[23]. Yared w ostatnich miesiącach zasłynął kontrowersyjnym wpisem na platformie „X”, w którym stwierdził, że „(…) plucie w pobliżu księży lub kościołów jest starożytnym żydowskim zwyczajem”[24]. Antychrześcijańska postawa widoczna jest również w coraz większym ograniczaniu chrześcijanom ze Strefy Gazy wjazdu do Betlejem i Jerozolimy[25].
Podsumowanie
W jednej z ostatnich wypowiedzi dla radia RMF FM, rabin Szalom Dow Ber Stambler przewodniczący Chabad-Lubawicz, przekonywał polskich słuchaczy, że „nie ma bardziej humanistycznego wojska i bardziej humanistycznej polityki niż izraelska”[26]. Wydarzenia z ostatniego roku zdają się przeczyć tym twierdzeniom. Konflikt między Izraelem a Hamasem eskaluje do tego stopnia, że jego ofiarami padają osoby postronne. Dostrzega to również społeczność międzynarodowa. Już w październiku tego roku sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres alarmował, że Izrael łamie prawo międzynarodowe w Strefie Gazy. W reakcji władze Izraela cofnęły wizy dla urzędników ONZ[27]. Natomiast 12 grudnia Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję (A/ES-10/L.27)[28], w której wezwano władze Izraela do „natychmiastowego humanitarnego zawieszenia broni” oraz ochrony ludności cywilnej i dostępu pomocy humanitarnej[29]. W odpowiedzi ambasador Izraela nazwał rezolucję „obłudną”[30]. Kolejne trzy rezolucje przyjęto 20 grudnia 2023 r. W sumie w 2023 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło 23 rezolucje, z czego 14 dotyczyło bezpośrednio Izraela. Skomentował to Hillel Neuer, dyrektor wykonawczy UN Watch nazywając ten stan „farsą” i dyskryminacją”. W konkluzji swej wypowiedzi, Neuer zarzucił ONZ stronniczość oraz naruszenie zasady równego traktowania wszystkich państw w celu, jak to określił, „zrobienia z Izraela kozła ofiarnego”[31]. Akty przemocy wobec chrześcijan potępił także Papież Franciszek, który podkreślił, że celem izraelskich ataków w Strefie Gazy są „nie terroryści a rodziny, dzieci, osoby chore i niepełnosprawne oraz siostry”[32].
Dr Kinga Szymańska – analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris
19.12.2023
· Celem radykalnych działań aktywistów klimatycznych w Europie stają się nie tylko zabytki kultury świeckiej, ale także kościoły i odprawiane w nich Msze święte.
· Ataki na wartości chrześcijańskie to domena nie tylko ekowandali, lecz i przedstawicieli świata polskiej polityki, którzy swoim zachowaniem oraz wypowiedziami podsycają obawy części społeczeństwa przed wpływem religii na życie prywatne.
· Wyrażanie sprzeciwu stanowi element demokratycznego państwa prawa, natomiast zawsze powinno odbywać się z poszanowaniem prawa oraz dziedzictwa kulturowego i religijnego.
Szóstego grudnia 2023 r. aktywiści klimatyczni z ruchu „Last Generation” oblali błotem fasadę bazyliki św. Marka w Wenecji. Czyn ten wywołał oburzenie nie tylko władz miasta, ale i turystów oraz społeczności międzynarodowej. Kilka dni później w Rzymie, Mediolanie, Wenecji, Turynie i Bolonii doszło do kolejnych incydentów. Ekowandale z międzynarodowego ruchu „Extinction Rebellion” tym razem wlali do rzek i kanałów substancję, barwiąc wodę na zielono. Jak ogłosili czyn ten stanowi wyraz protestu „wobec braku konkretnych rezultatów konferencji klimatycznej COP28 w Dubaju”.
Sytuacja z bazyliką św. Marka nie była pierwszym przypadkiem niszczenia kościoła. Działalność ekowandali przybiera na sile. Celami ich ataków stają się coraz częściej kościoły. W październiku członkowie organizacji klimatycznych próbowali uszkodzić maszyny na placu budowy nowego kościoła w Saint-Pierre-de-Colombier. Do sieci wyciekł film, na którym jeden z ekowandali niszczący sprzęt budowlany został obezwładniony przez zakonnicę, która z siostrami ze zgromadzenia przybyła na plac budowy, aby bronić budowy kościoła. Spory rozgłos przyniósł również czyn aktywistek z „Extinction Rebellion”, które w grudniu zakłóciły Mszę świętą w katedrze w Turynie.
2023 rokiem ekowandali we Włoszech
Grudniowe wydarzenia to kolejne z serii aktów wandalizmów z jakimi zmagają się włoskie władze. Wiosną 2023 r. ekowandale wlali czarny płyn do barokowej fontanny della Barcaccia na Placu Hiszpańskim w Rzymie. Następnie zdewastowano fasadę Palazzo Madama w Rzymie, w którym mieści się włoski Senat. Na liście zniszczonych przez aktywistów zabytków znalazł się również gmach Palazzo Vecchio we Florencji, pomnik Vittoria Emanuele na Piazza del Duomo w Mediolanie, a także gmach historycznego Palazzo Vecchio we Florencji. Wszystkie zabytki zostały oblane farbą. W maju grupa aktywistów klimatycznych weszła w do fontanny di Trevi w Rzymie i wrzuciła do niej czarny płyn z węglem drzewnym domagając się zmniejszenia wydobycia paliw kopalnianych.
Za większość działań w Europie odpowiada sieć A22, do której należą m.in. Last Generation, Declare Emergency, Just Stop Oil, Renovate Switzerland czy Dernière Rénovation. Podmioty te są finansowane z Funduszu Kryzysu Klimatycznego (Climate Emergency Fund). Swoje działania usprawiedliwiają troską o klimat domagając się, aby w tym celu został np. utworzony we Włoszech „stały fundusz prewencyjny w wysokości 20 mld euro, który byłby w pogotowiu w przypadku wystąpienia szkód spowodowanych klęskami żywiołowymi i ekstremalnymi zjawiskami klimatycznymi”. Ponadto aktywiści domagają się „wyeliminowania paliw kopalnych”. W obronie działalności aktywistów, którzy blokują ulice, zakłócają pracę rurociągów, a także dewastują dzieła sztuki oraz obiekty sakralne stanęli eksperci ONZ, Rady Europy i innych organizacji pozarządowych jak np. Amnesty International.
Reakcja władz włoskich
We Włoszech senat zatwierdził projekt aktu prawnego, na mocy którego ekowandale będą zobowiązani do uiszczenia kosztów renowacji zniszczonych zabytków. Procedowany projekt przewiduje kary w wysokości od 20 tys. do 60 tys. euro za „wszelkie działania niszczycielskie” oraz za wykorzystanie zabytków „niezgodne z ich charakterem historycznym bądź artystycznym”. Będzie to nowa sankcja, dodawana do już przewidzianej we włoskim Kodeksie karnym, czyli pozbawienia wolności od pół roku do trzech lat. Pieniądze ze środków uzyskanych z kar będą przeznaczane na remont zabytków.
Reakcja Trybunału w Watykanie i Stolicy Apostolskiej
Na karę dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat wymierzył Trybunał w Watykanie dwojgu aktywistom klimatycznym z ruchu „Last Generation” za przyklejenie dłoni do cokołu rzeźby Grupa Laokoona w Muzeach Watykańskich. Na aktywistów nałożono też karę grzywny w wysokości po 1500 euro za spowodowanie szkód. Ponadto grzywnę w wysokości 120 euro wymierzono też trzeciej kobiecie uczestniczącej w proteście, która filmowała akcję aktywistów.
Stolica Apostolska potępiła wszelkie akty przemocy ruchu Last Generation. Dykasteria ds. Ewangelizacji w przesłaniu na Światowy Dzień Turystyki obchodzony 27 września stwierdziła: „mając na uwadze dzieła sztuki, które od stuleci są dziedzictwem ludzkości i stają się powodem napływu turystów z całego świata, należy powtórzyć, że ich ochrona jest obowiązkiem wszystkich i dlatego trzeba potępić z przekonaniem wszelką formę przemocy wymierzoną w ich konserwację”. W dokumencie zaznaczono również, że „Kościół zawsze uznawał i wspierał wartość oraz znaczenie sztuki, kultury oraz stania na ich straży, bo pozwalają poznać Boga i zachować żywe korzenie chrześcijańskie”.
Odpowiedź państw na radykalizację ruchów klimatycznych
Z radykalnym postępowaniem ekologów zmagają się nie tylko władze Włoch, ale i innych państw. Przykładowo, działalność niemieckich aktywistów nie ogranicza się bowiem tylko do dewastacji zbytków, ale obejmuje również blokady dróg, manifestacje i niszczenie mienia. W samych tylko Niemczech od stycznia do czerwca 2023 r. wszczęto ponad 2200 dochodzeń w sprawie działań członków organizacji Last Generation i Extinction Rebellion. W konsekwencji, w sierpniu 2023 r. Sąd Okręgowy w Monachium uznał Last Generation za „związek przestępczy” w rozumieniu art. 129 Kodeksu karnego („Das Strafgesetzbuch”). Ponadto w Niemczech władze prowadzą podsłuchy i monitoring członków tej organizacji, a także stosowany jest areszt prewencyjny.
W Wielkiej Brytanii, która od głośnego oblania sosem pomidorowym obrazu Vincenta Van Gogha w National Gallery w Londynie w październiku 2022 r., przede wszystkim zmaga się z blokowaniem dróg, przyjęto ustawę o porządku publicznym penalizującą działania ekoaktywistów. Za ingerencję w działanie kluczowej dla kraju infrastruktury grozi kara do 12 miesięcy pozbawienia wolności.
Podobne stanowcze reakcje władz np. w Belgii, czy w Holandii stosowane są wobec aktywistów z „Extinction Rebellion”. W Austrii natomiast porównano działalność aktywistów klimatycznych do działań „ekstremistów”, gdyż działacze omawianych organizacji mają na swoim koncie nie tylko niszczenie zabytków czy blokady autostrad, ale i podburzanie do zamieszek. Natomiast w Hiszpanii Prokuratura Generalna w opublikowanym za 2023 r. raporcie w sprawie zagrożeń dla bezpieczeństwa publicznego uznała działania aktywistów klimatycznych z Futuro Vegetal oraz Extinction Rebellion za akty terroru.
Jak informuje „Politico”, Specjalny Sprawozdawca ONZ ds. ochrony obrońców środowiska Michael Forst twierdzi, że Niemcy i Wielka Brytania „wyróżniają się” karaniem protestów klimatycznych ogromnymi karami np. w wysokości 10 tys. euro. Urzędnik ten sugeruje, że sytuacja europejskich aktywistów klimatycznych staje się „coraz trudniejsza” a działacze, na skutek działań poszczególnych państw, „czują się coraz bardziej zastraszeni”.
Niszczenie kościołów w Polsce… każdy pretekst jest dobry
Analizując ostatnie wydarzenia trudno nie odnieść wrażenia, że każdy pretekst jest dobry, aby uderzyć w wartości chrześcijańskie. W tym roku takim argumentem w niektórych państwach europejskich stała się ochrona klimatu. Natomiast w Polsce latach 2020-2021 niszczono kościoły w odpowiedzi na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r. w sprawie dopuszczalności przerywania ciąży z powodu ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Z danych policji wynikało, że w okresie od 25 października 2020 r. do 2 marca 2021 r. odnotowano 152 ataki na kościoły. Jak podano, „z tej liczby 58 zdarzeń to były uszkodzenia mienia, 29 – niszczenie zabytków, a 13 spraw dotyczyło zakłóceń nabożeństw. 13 zdarzeń to były przypadki znieważenia pomnika lub obiektu (miejsca kultu), a aż 39 przypadków kwalifikowano jako obrazę uczuć religijnych”.
Za niechlubny przykład ataków polskich polityków na kościoły i wartości chrześcijańskie może posłużyć Joanna Scheuring-Wielgus, która zakłóciła w 2020 r. Mszę świętą czy Sławomir Nitras, który komentując tematy związane z Kościołem katolickim stwierdził: „jeśli nie da się normalnie, to trzeba opiłować. Trzeba to po prostu zrobić w sposób gwałtowny i zdecydowany”. Natomiast aktywistów pro-life szturchał i używał wobec nich wulgaryzmów. W ostatnich dniach głośno zrobiło się również o koszulce jaką miała na sobie minister rodziny i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podczas sesji zdjęciowej sprzed trzech lat dla „Wysokich Obcasów”. Na koszulce znajdował się obrazek kobiety (dziewczynki) chroniącej się pod czarną parasolką przed deszczem krzyży. Niechęć wobec obecności krzyża w Sejmie wyraził w ostatniej wypowiedzi dla Radia Zet także nowy minister nauki Dariusz Wieczorek.
Podsumowanie
Ataki na świątynie, przeszkadzanie w Mszy świętej, obrażanie katolików i wartości chrześcijańskich zdaje się wpisywać nie tylko w działalność aktywistów klimatycznych, ale i przedstawicieli świata polskiej polityki. Dochodzi bowiem do naruszania art. 25 ust. 2 Konstytucji poprzez faworyzowanie jednych religii kosztem innych (np. odrzucenie w dniu 12 grudnia 2023 r. przez Sejm uchwały o potępieniu zachowań antysemickich i antychrześcijańskich tylko z powodu dodania postulatu o obronie chrześcijaństwa). Obserwujemy też orzekanie kar rażąco niskich za czyny wymierzone w chrześcijan (przykład „Margot” czy wyrok uniewinniający ponad 30 oskarżonych od zarzutu złośliwego zakłócenia mszy świętej w katedrze w Poznaniu) przy jednoczesnym, wręcz radykalnym zawyżaniu odpowiedzialności karnej w innych sytuacjach, jak w przypadku sprawy Mariki, która została skazana na 3 lata więzienia za szarpanie torby w barwach logotyou tuchu LGBT. Do tego nasilają się ataki na symbole chrześcijańskie (np. patomarketing i przykład lokalu „Madonna”).
dr Kinga Szymańska – analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris
05.12.2023
· Władze Hiszpanii wprowadziły zakaz publicznej modlitwy, w tym odmawiania różańca w intencji ojczyzny. Decyzja ta stanowi odpowiedź na masowe protesty ludności wyrażające sprzeciw wobec amnestii separatystów z Katalonii.
· Państwa wprowadzając przepisy penalizujące cichą modlitwę naruszają prawo do wolności myśli i sumienia stanowiące jedno z podstawowych praw człowieka.