Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
pandemia

pandemia

Wolności obywatelskie

30.11.2022

Izolacja niezaszczepionego pracownika w miejscu pracy to mobbing

Mimo że sytuacja covidowa od dawna nie jest głównym tematem poruszanym w mediach, w Polsce formalnie nadal obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Co za tym idzie, stosowane są również związane z tym regulacje prawne. Czy na ich podstawie pracodawca ma prawo, by odizolować swego niezaszczepionego pracownika na terenie miejsca pracy? Czy przepisy rzeczywiście zapewniają wszystkim równe traktowanie i zakaz dyskryminacji?

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

30.11.2022

Izolacja niezaszczepionego pracownika w miejscu pracy to mobbing

Mimo że sytuacja covidowa od dawna nie jest głównym tematem poruszanym w mediach, w Polsce formalnie nadal obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Co za tym idzie, stosowane są również związane z tym regulacje prawne. Czy na ich podstawie pracodawca ma prawo, by odizolować swego niezaszczepionego pracownika na terenie miejsca pracy? Czy przepisy rzeczywiście zapewniają wszystkim równe traktowanie i zakaz dyskryminacji?

Konstytucja i prawo Unii Europejskiej

Przepisy konstytucyjne gwarantują każdemu, kto znajduje się pod władzą Rzeczypospolitej równość w traktowaniu i zakaz dyskryminacji. Zasada ogólna, wywiedziona z art. 32 Konstytucji zapewnia, że: „nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”. Również przepisy unijne gwarantują obywatelom państw członkowskich równe traktowanie i zakaz dyskryminacji. Artykuł 2 TUE brzmi: „Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn”.

Zasada równości nie jest jednak zasadą absolutną i po spełnieniu konstytucyjnie określonych przesłanek można ją ograniczyć. Jedną z przesłanek wymienionych w art. 31 ust. 3 Konstytucji jest ochrona zdrowia publicznego. Dlatego właśnie, ze względu na epidemię COVID - 19, ustawodawca dopuścił możliwość pewnego różnicowania sytuacji prawnej i ograniczenia zasady równości. Jak stanowi art. 31 Konstytucji RP, ograniczenia te muszą być celowe (służyć realizacji określonego celu), proporcjonalne (poświęcone dobro pozostawać musi we właściwej proporcji do osiągniętego efektu) i wprowadzone ustawą.

Przepisy covidowe nie uzasadniają izolacji niezaszczepionego pracownika

Obowiązujące przepisy covidowe przewidują dla pracodawców pewne mechanizmy, które mają zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa Sars-CoV-2 w miejscu pracy. Ustawa z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, w art. 3 ustanawia możliwość przeniesienia pracownika przez pracodawcę na zdalny tryb pracy – „w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii, ogłoszonego z powodu COVID-19, oraz w okresie 3 miesięcy po ich odwołaniu, w celu przeciwdziałania COVID-19 pracodawca może polecić pracownikowi wykonywanie, przez czas oznaczony, pracy określonej w umowie o pracę, poza miejscem jej stałego wykonywania (praca zdalna)”. W Polsce nadal (od 16.05.2022 r.) obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego (wcześniej – 13.03.2022 - 20.03.2020 również obowiązywał stan zagrożenia epidemicznego, następnie 20.03.2020 – 13.05.2022 stan epidemii), a więc przepis ten znajduje swoje zastosowanie. W związku z tym, zgodnie z obowiązującym stanem prawnym, możliwe jest co najwyżej oddelegowanie pracownika do pracy zdalnej, a nie odizolowanie go od reszty pracowników i zamknięcie w oddzielnym pomieszczeniu. Należy zaznaczyć, że powyższe rozważania znajdują swoje zastosowanie o ile rzeczywiście pracownik stanowiłby zagrożenie dla zdrowia współpracowników. Aby potwierdzić albo zanegować fakt pozostawania realnym zagrożeniem dla współpracowników należy zbadać okoliczności konkretnego przypadku, lecz co do zasady – w świetle aktualnej wiedzy medycznej – brak szczepień ochronnych przeciwko COVID-19 nie jest równoznaczny ze stwarzaniem większego zagrożenia rozprzestrzenianiem się choroby. Takie stanowisko potwierdził m.in. New York Court of Appeals w wyroku z 24 października 2022 roku, który uznał za niezgodne z prawem różnicowanie pracowników z uwagi na brak zaszczepienia. Nakazał także przywrócenie wcześniej zwolnionych, niezaszczepionych pracowników do pracy z obowiązkiem wypłaty zaległych wynagrodzeń. Sąd stwierdził, że obowiązek szczepień dla pracowników został ustalony arbitralnie („The Court finds that in light of the foregoing, the vaccination mandates for public employees and private employees is arbitrary and capricious”), a samo zaszczepienie nie chroni jednostek przed przenoszeniem koronawirusa („Being vaccinated does not prevent an individual from contracting or transmitting Covid-19”).

Izolacja to mobbing

Również istnienie „obawy” pracodawcy o swoje zdrowie nie usprawiedliwiałoby zastosowania tak kategorycznych środków jak izolacja pracownika. Takie działanie pracodawcy, na gruncie przepisów prawa pracy, mogłoby wykazywać znamiona dyskryminacji oraz mobbingu. Zgodnie z art.943 Kodeksu pracy, „mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników”.

W związku z tym, na gruncie obowiązującego prawa, należy stwierdzić, że izolacja pracownika w miejscu pracy uznana być musi za niedopuszczalny i bezprawny środek, stanowiący przekroczenie kompetencji pracodawcy.

 

Aleksandra Mrozowska

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

25.11.2022

Ordo Iuris w obronie rodziny i wolności na forum ONZ

· W siedzibie ONZ w Genewie miało miejsce Forum Rady Praw Człowieka na temat Praw Człowieka, Demokracji i Praworządności.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

31.10.2022

Unia Europejska popiera globalne zarządzanie zdrowiem, wbrew głosom społeczeństwa obywatelskiego

Za nami druga runda przesłuchań publicznych Międzyrządowego Organu Negocjacyjnego (INB), powołanego w celu wynegocjowania międzynarodowej umowy w sprawie zapobiegania pandemiom, gotowości i reagowania na nie. Stanowiła ona dla organizacji społecznych możliwość zabrania głosu w procesie opracowywania nowej umowy międzynarodowej oraz do wyrażenia swoich poglądów i doświadczeń związanych z pandemią Covid-19. Ze strony INB, konsultacje społeczne powinny być okazją do zebrania uwag od obywateli z całego świata, aby lepiej uwzględnić doświadczenia społeczeństwa obywatelskiego podczas minionych sytuacji kryzysowych w zakresie zdrowia i włączyć je do treści umowy. Konsultacje odbyły się pod koniec września i w ich ramach zarejestrowano ponad 250 wypowiedzi. Instytut Ordo Iuris również wziął udział w debacie.

Czy głos społeczeństw będzie słyszany?

Podczas wcześniejszych faz negocjacyjnych traktatu, większość delegacji państw członkowskich opowiadało się nie tylko za samym utworzeniem umowy, ale także za jej wiążącym charakterem. Natomiast duża liczba zgłoszeń z drugiej fazy konsultacji społecznych, wyrażała zdecydowaną krytykę wobec zawarcia umowy międzynarodowej, która wzmocniłaby rolę WHO, zwłaszcza w świetle niespójności i braku przejrzystości, napotkanych w zarządzaniu Covid-19.

Dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO, w przemówieniu otwierającym drugą rundę przesłuchań publicznych stwierdził, że „udział organizacji społeczeństwa obywatelskiego i opinii publicznej ma decydujące znaczenie dla rozwoju tego porozumienia, które będzie miało wpływ na wszystkich”. 

Kto stoi za WHO?

W wielu wystąpieniach opinii publicznej zwracano przede wszystkim uwagę na fakt, że WHO jest instytucją finansowaną przez instytucje prywatne, przemysł farmaceutyczny czy korporacje, których głównymi graczami są firmy farmaceutyczne. Czynnik ten, jak wielu wskazywało, prowadzi do nieuchronnego konfliktu interesów i nadawania w pierwszej kolejności priorytetu programom donatorów, którzy wnoszą największą część budżetu WHO.

Spośród wszystkich wypowiedzi krytycznych wobec wzmocnienia roli WHO, wiele podkreślało również, że dostarczając informacji naukowych i zaleceń, WHO powinna być zobowiązana do oceny wszystkich dowodów pochodzących od ekspertów w dziedzinie ludzkiej wirusologii i epidemiologii, także biorąc pod uwagę dyskusje z lekarzami o odmiennych poglądach. Badania medyczne powinny być dostępne dla wszystkich, a decyzje lub zalecenia WHO muszą być oparte wyłącznie na dowodach naukowych.

Sprzeciw wobec centralizacji zarządzania zdrowiem

Ponadto wielu mówców sugerowało powrót do poprzedniej definicji pandemii, która opierała się raczej na wskaźnikach śmiertelności niż na poziomie zaraźliwości i która uwzględniała ciężkość choroby. Niektórzy z nich podkreślali również, (z punktu widzenia zalecanego leczenia choroby wywołującej pandemię), że badane szczepionki nie powinny być zalecane, dopóki nie będą znane krótko- i długoterminowe reakcje na nie. Ordo Iuris wskazał w swoim stanowisku nieefektywność w zarządzaniu pandemią na poziomie globalnym (czego przykładem był Covid-19). Instytut podkreślił również konieczność poszanowania wolności wyboru każdej jednostki, jeśli chodzi o leczenie, jak również potrzebę oddzielenia interesów politycznych od dziedziny badań naukowych, popierając finansowanie organizacji międzynarodowych wyłącznie przez państwa.

U podstaw obaw wyrażonych przez dużą liczbę obywateli, którzy zabrali głos w konsultacjach, leżał także pogląd, że zarządzanie zdrowiem musi w każdym przypadku pozostać w rękach przedstawicieli danego kraju i nie powinno być traktowane globalnie, ponieważ społeczności lokalne będą lepiej reagować na sytuacje kryzysowe. Trudno jednak stwierdzić, aby liczne głosy krytyczne wobec porozumienia zostały przetransferowane do treści umowy. Pierwsza bowiem runda wysłuchań publicznych - gdzie pojawiło się równie wiele stanowisk negatywnych - także nie przyniosła takiego efektu. Na kolejnym posiedzeniu INB w grudniu przedstawiony zostanie delegacjom kolejny projekt umowy do dyskusji przez państwa członkowskie.

Unijne poparcie dla globalnej architektury zdrowotnej

Instytut Ordo Iuris zwrócił się również do Komisji Europejskiej o dostęp do wszelkiej dokumentacji związanej ze stanowiskiem przyjętym przez Unię europejską w sprawie globalnej współpracy wielostronnej w celu uzgodnienia prac nad międzynarodowym traktatem dotyczącym pandemii w ramach WHO i postępu w zakresie globalnego bezpieczeństwa zdrowotnego. Z otrzymanych dokumentów wynika, że Unia Europejska, wśród ogólnych celów i zasad, które powinny stanowić ramy umowy, wskazała prawo człowieka do zdrowia, w tym dostęp do opieki zdrowotnej oraz powiązania między zdrowiem a prawami człowieka (w tym zdrowiem i tzw. prawami seksualnymi i reprodukcyjnymi). UE podkreśliła też centralne miejsce WHO jako organu wiodącego i koordynującego międzynarodową współpracę w dziedzinie zdrowia. Wskazanie na włączenie do praw człowieka „praw seksualnych i reprodukcyjnych”, które w wielu dokumentach przygotowanych przez WHO obejmują „prawo do aborcji”, otwiera możliwość zakwalifikowania tej praktyki w wiążącym traktacie, jakim będzie umowa antypandemiczna. 

Ponadto UE zaproponowała utworzenie specjalnego organu zewnętrznego i monitorującego, złożonego z niezależnych ekspertów, któremu władze krajowe i regionalne zgłaszałyby działania regulacyjne i ulepszenia polityki. Byłby on także upoważniony do przeprowadzania wizyt w poszczególnych krajach, jak również do budowania ram współpracy między głównymi darczyńcami (np. międzynarodowymi instytucjami finansowymi, bankami, darczyńcami dwustronnymi, filantropami) i sektorem prywatnym. Miałoby to na celu ustanowienie nowego międzynarodowego instrumentu finansowania.

Okazuje się zatem, że stanowisko UE w tej sprawie popiera koncepcję zaprojektowania przyszłej architektury zdrowotnej zgodnie z globalnym modelem reagowania na sytuacje kryzysowe w dziedzinie zdrowia. Podejście to jednak nie sprawdziło się w odniesieniu do sytuacji kryzysowej w Covid-19.  Co więcej, nie tylko kontrastuje ono z wieloma interwencjami obywateli w ramach konsultacji społecznych, ale także stwarza ryzyko osiągnięcia ostatecznego porozumienia, które centralizuje kompetencje w zakresie polityki zdrowotnej w rękach WHO, angażując w działania w sytuacjach kryzysowych (obok państw członkowskich) interesy prywatnych darczyńców tej organizacji.

Veronica Turetta – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

14.10.2022

UE aktywnie angażuje się w prace nad traktatem pandemicznym WHO. Czy Polska bagatelizuje zagrożenie?

16 października rozpocznie się w Berlinie World Health Summit – coroczna międzynarodowa konferencja, będąca jednym z wiodących światowych wydarzeń dotyczących zdrowia. Wśród kluczowych tematów tegorocznego szczytu znajdzie się „architektura na wypadek pandemii”, gdzie m.in. dyskutowana będzie waga traktatu pandemicznego WHO jako kluczowego narzędzia do przeciwdziałania negatywnym skutkom kolejnych pandemii. Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że World Health Summit od lat spotyka się z zarzutami m.in. sprzyjania raczej partykularnym interesom niż stawiania realnej diagnozy problemów i troski o ochronę zdrowia rozumianego jako prawo człowieka. Istnieje zatem wysokie prawdopodobieństwo, że kierunek jaki obierze debata podczas konferencji, a także ustalenia kuluarowe, mogą znacząco wpłynąć na ostateczny kształt traktatu i sposób jego procedowania. Mimo to, polskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało Instytut Ordo Iuris, że żaden przedstawiciel resortu zdrowia nie weźmie udziału w konferencji.

Polska w kontekście prac nad tzw. traktatem pandemicznym WHO

Program[1] szczytu w Berlinie wskazuje, że wydarzenie to może mieć duże znaczenie, jeśli chodzi o przebieg dalszych prac nad traktatem pandemicznym. Mimo to, Ministerstwo Zdrowia zachowuje bierność w tej sprawie. Niestety wpisuje się ona w dotychczasowy zakres zaangażowania strony polskiej w kwestię traktatu. Do 15 września państwa członkowskie miały możliwość przedstawienia swoich opinii na temat projektu traktatu. Polska nie przekazała swojego stanowiska, zadowalając się przesłaniem uwag przez unijnego negocjatora, który uprawniony był do wypowiadania się w imieniu wszystkich państw członkowskich UE, w tym Polski[2]. Uwagi ze strony Polski, które miały być uwzględnione w stanowisku unijnego negocjatora, zostały przekazane wyłącznie ustnie i ograniczały się do wskazania, że „przyszły traktat powinien być skoncentrowany na jego głównym celu, być zwięzły, operacyjny i możliwy do implementacji”.

Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że traktat pandemiczny jest dopiero na etapie konceptu, a jego aktualny tekst nie zawiera jeszcze żadnych konkretnych postanowień i żadne jego elementy nie mają charakteru ostatecznego[3]. W skład dokumentu roboczego wchodzą za to „postulaty i oczekiwania państw członkowskich WHO pod adresem przyszłego traktatu”. Powstaje pytanie, czy przypadkiem strona polska właśnie nie przesypia etapu, na którym powinno się zastrzec nie tylko wskazania, co merytorycznie - zdaniem Polski - powinno wybrzmieć w traktacie, ale też, przede wszystkim, co nie powinno się w nim znaleźć. To właśnie ten moment niezobowiązujących konsultacji, podczas których wybrzmiewają „oczekiwania” i „potrzeby” jest decydujący dla dalszego kierunku prac nad dokumentami międzynarodowymi – trudno zatem zrozumieć bierne stanowisko Polski, która wydaje się czekać na „konkrety”, które – gdy już wybrzmią – mogą okazać się nie do podważenia, z dawna ustalone, a stworzenie koalicji państw sprzeciwiających się już sprecyzowanym postanowieniom może być znacznie trudniejsze (jeśli nie niemożliwe), gdy poszczególne państwa dojdą do własnych zakulisowych porozumień i będą nimi związane. Ministerstwo uspokaja, że „możliwość zgłaszania postulatów dotyczących wykreśleń i skracania tekstu spodziewana jest na dalszym etapie prac”. Wypowiedź ta zdaje się świadczyć o dużej dozie zaufania strony polskiej w stosunku do autorów traktatu, co potwierdza z resztą rezygnacja z udziału przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia w World Health Summit, który stanowi doskonały grunt dla zakulisowych ustaleń i dyskusji.

Widoczne zaangażowanie UE

Zgoła odmienne podejście do prac nad traktatem pandemicznym WHO prezentuje Unia Europejska. Zaangażowanie Komisji Europejskiej i Rady jest widoczne, a organy Unii nie kryją entuzjazmu wobec projektowanego dokumentu wskazując, że proces negocjacyjny tego traktatu jest priorytetem dla Unii i jej państw członkowskich[4]. Oczywiście, z samego faktu, że to Unia negocjuje traktat wynika jej większy udział w procedurze jego powstawania. Nie powinno to jednak wpływać na skoncentrowanie państw członkowskich na tym procesie. Szczególnie w kontekście tego traktatu jest to bardzo ważne, jako że jego istotą – oprócz kwestii mogących znacząco wpływać na niezależność i suwerenność państw, jest polityka zdrowotna, która wciąż (pomimo zakusów Unii wyrażonych w dokumentach Konferencji o Przyszłości Europy)[5] pozostaje w obszarze kompetencji wspierających UE. Oznacza to, że państwa członkowskie samodzielnie kształtują i kierują tą polityką. Traktat wkraczający w te obszary powinien zatem powstawać przy aktywnym udziale wszystkich państw członkowskich i to przy założeniu, że państwa w ogóle dopuszczają możliwość reprezentowania ich w tej kwestii przez Unię (co również samo w sobie może rodzić problemy interpretacyjne właśnie w związku z ustalonym w traktatach podziałem kompetencji).

Rada Unii Europejskiej przedstawiła swoje stanowisko w sprawie globalnej współpracy wielostronnej w celu uzgodnienia działań na rzecz międzynarodowego traktatu pandemicznego w ramach WHO już wielokrotnie. Podczas 74. Sesji WHO (2021 r.), Rada UE przedstawiła stanowisko (w imieniu tych państw członkowskich UE, które są jednocześnie państwami zrzeszonymi w ramach WHO), w którym jednoznacznie wyraziła poparcie dla ustanowienia nowej umowy międzynarodowej o reagowaniu na zagrożenie pandemiczne. Od razu też wskazała sposób w jaki można włączyć UE do procesu negocjacji - decyzja określająca proceduralne aspekty negocjacji powinna zawierać odniesienia wyjaśniające, że „każdy organ międzyrządowy, powołany w celu opracowania i negocjowania konwencji, jest otwarty na udział regionalnych organizacji integracji gospodarczej[6]”. Dzięki temu UE, jako regionalna organizacja integracji gospodarczej, mogła stać się poważnym graczem w procesie negocjacji traktatu.

Okazja do dalszej ofensywy ideologicznej

Sformułowane następnie przez Radę UE wytyczne dotyczące negocjacji traktatu pandemicznego (luty 2022 r.)[7], jasno wskazują na cele jakie Unia chciałaby osiągnąć w drodze nowego traktatu. W dokumencie czytamy, że „zobowiązania merytoryczne powinny być sformułowane, w tym w preambule umowy pandemicznej, poprzez szereg ogólnych celów i zasad” takich jak m.in. prawo do korzystania z „najwyższego osiągalnego poziomu zdrowia”, solidarność międzynarodowa, sprawiedliwy dostęp do opieki medycznej, „umożliwienie społeczeństwu dostępu, korzystania i zrozumienia zweryfikowanych i aktualnych informacji”, „powiązanie między zdrowiem a prawami człowieka, w tym zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym” oraz „centralne miejsce WHO i rola współpracy wielostronnej w globalne zarządzanie zdrowiem”[8].

Oprócz podnoszonego już wielokrotnie[9] zagrożenia jakie niesie dążenie do umożliwienia WHO i „współpracy wielostronnej” faktycznego „globalnego zarządzania zdrowiem” (czyli de facto przekazanie tej władzy w ręce organizacji ponadnarodowych) warto zwrócić uwagę na pozostałe, niemniej groźne cele jakie nowy traktat ma pomóc osiągnąć. Nieograniczone prawo do korzystania z „najwyższego osiągalnego poziomu zdrowia”, to nic innego jak nałożenie na sygnatariuszy traktatu obowiązku otwarcia dostępu do aborcji, eutanazji, in vitro i wielu innych kontrowersyjnych lub budzących wątpliwości moralne i etyczne procedur medycznych. „Sprawiedliwy dostęp do opieki medycznej”, odczytywany w kontekście dotychczas publikowanych dokumentów unijnych, strategii i polityk, umieszczony nie przez przypadek tuż obok „nieograniczonego dostępu”, oznaczać może pozbawienie państw-stron traktatu możliwości wprowadzenia jakichkolwiek ograniczeń w dostępie do usług i procedur medycznych. Skutkować może to np. brakiem możliwości odmowy wykonania aborcji u nieletniej czy koniecznością umożliwienia korzystania z procedury zapłodnienia metodą in vitro parom jednopłciowym[10]. Unia próbuje tez wykorzystać nowy traktat do wprowadzenia po raz pierwszy do wiążącego dokumentu międzynarodowego pojęcia „praw reprodukcyjnych i seksualnych”. Określenie to do tej pory nie doczekało się wiążącej definicji i funkcjonuje w obszarze „soft law”, próbując nadawać bardziej formalny i prawny kontekst aborcji na życzenie, wulgarnej edukacji seksualnej i innym postulatom budzącym kontrowersje, gdy mówi się o nich wprost. Wprowadzenie „praw seksualnych” do wiążącego dokumentu prawa międzynarodowego stanowić będzie znaczące przesunięcie dotychczas funkcjonujących granic prawnych i zwycięstwo frakcji postępowo-liberalnej w wieloletniej batalii o język i prawną ochronę życia.

Stosunkowo nowy jest natomiast postulat „umożliwienia społeczeństwu dostępu, korzystania i zrozumienia zweryfikowanych i aktualnych informacji”. Sygnały o próbach walki z dezinformacją w sieci oraz fake newsami już od pewnego czasu płyną z Unii, m.in. wybrzmiewając w planach KE, która co pewien czas przedstawia nowe propozycje ich zwalczania. O ile sam pomysł walki zapobiegania rozpowszechnianiu nieprawdziwych wiadomości zasługuje na uznanie, o tyle kierunek jaki UE chce obrać – a przedstawiła go podczas Konferencji o Przyszłości Europy, jest bardzo niepokojący, bowiem zmierza ku cenzurze i zawłaszczeniu przestrzeni internetowej i medialnej do celów propagandowych i przedstawiania jedynie jednostronnego spojrzenia[11]. Sformułowanie przyjęte w omawianych wytycznych („umożliwienie społeczeństwu dostępu, korzystania i zrozumienia zweryfikowanych i aktualnych informacji”) zdaje się potwierdzać przyjęty już kierunek.

Czekamy na ruch Polski

Zaangażowanie UE w prace nad traktatem pandemicznym jest bardzo duże. Unia od początku z entuzjazmem odnosiła się do tego projektu, co nie dziwi, biorąc pod uwagę, że dostrzega w nim szansę nie tylko na zwiększenie swoich kompetencji (do czego od lat konsekwentnie i z powodzeniem dąży), ale także możliwość prawnego usankcjonowania kwestii ideologicznych, które jak do tej pory na forum unijnym blokowały niektóre państwa członkowskie.

Mając to na uwadze, Polska powinna się aktywnie włączyć w prace związane z traktatem, tak, aby mieć wpływ na jego kształt a także czas i możliwości zablokowania postanowień o charakterze ideologicznym i sprzecznym z polską Konstytucją, które niewątpliwie w projekcie traktatu się znajdą.

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

12.09.2022

Unia "zbrojnym ramieniem" WHO?

Jeszcze we wrześniu odbędzie się druga tura konsultacji społecznych traktatu pandemicznego Światowej Organizacji Zdrowia, a na październik zaplanowano kolejny szczyt WHO. Eksperci Ordo Iuris wezmą udział w konsultacjach, zabierając głos i przekazując na piśmie nasze stanowisko. Chcemy także uczestniczyć w szczycie WHO w Berlinie. Skierujemy również pismo do polskiego Ministerstwa Zdrowia, pytając o to, kto będzie reprezentował Polskę w Berlinie i jakie będzie stanowisko polskiego rządu. Tymczasem urzędnicy UE rozpoczęli właśnie prace nad komunikatem Komisji Europejskiej, ustanawiającym „strategiczne ramy UE dotyczące zdrowia na świecie”.

ZABLOKUJMY TRAKTAT WHO - PETYCJA

Komisja się spieszy

Wydaje się, że dokument ma dla KE znaczenie priorytetowe. Rozpoczęte dopiero konsultacje mają się zakończyć już w połowie września, a finalny projekt ma być przyjęty jeszcze w tym roku. Pośpiech Komisji jest zastanawiający zwłaszcza w kontekście coraz bardziej zaawansowanych prac nad traktatem pandemicznym WHO.

Pomimo tego, że traktat pandemiczny ma poszerzać kompetencje Światowej Organizacji Zdrowia, to na tę chwilę nie ma ona ani prawa, ani narzędzi do narzucania rządom swojej polityki. Inaczej jest natomiast w przypadku urzędników Unii Europejskiej, którzy nie mają oporów, by – stosując szantaż finansowy – wymuszać konkretne rozwiązania prawne na państwach członkowskich UE. Dlatego przyjęcie unijnego dokumentu, pozostającego w korelacji z założeniami traktatu WHO, może skutkować umożliwieniem urzędnikom unijnym rzeczywistego egzekwowania postanowień traktatu. Dzięki temu Unia Europejska stałaby się swego rodzaju władzą wykonawczą prawa stanowionego przez ekspertów WHO.

Nietrudno sobie wyobrazić jak to egzekwowanie mogłoby wyglądać. Wystarczy zwrócić uwagę na to, w jaki sposób eurokraci odbierają Polsce suwerenność przy pomocy mechanizmu warunkowości i funduszy pochodzących z Krajowego Planu Odbudowy. Komisja Europejska wie, że w obliczu kryzysu gospodarczego, wywołanego przez pandemię i wojnę na Ukrainie, Polska bardzo potrzebuje przysługujących nam pieniędzy z KPO. Dlatego korzystając z sytuacji, Komisja szantażuje polski rząd, używając do tego zwłaszcza pojęcia „praworządności”.

W tym celu sporządzono kolejny coroczny raport o praworządności, w którym Komisja Europejska ocenia stan „rządów prawa” w każdym z państw członkowskich. Raport zawiera też po raz pierwszy zalecenia dla rządów krajowych. Komisja już zapowiedziała, że w przyszłym roku zamierza poddać ocenie realizowanie zaleceń. Tymczasem w raporcie, Polska jest krytykowana za ochronę uczuć religijnych, walkę z cenzurą w internecie, ochronę dzieci i młodzieży przed ideologiczną indoktrynacją w szkołach czy nawet wprowadzenie stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej.

Konieczność obrony suwerenności

Prawnicy Ordo Iuris interweniują wszędzie tam, gdzie najbardziej zagrożona jest nasza suwerenność. Zorganizowaliśmy w Brukseli międzynarodową konferencję z udziałem eurodeputowanych i przedstawiliśmy anglojęzyczny raport, zawierający zbiór naszych analiz, poświęconych zagadnieniu „praworządności”. Opublikowaliśmy szereg ekspertyz i komentarzy prawnych dotyczących Krajowego Planu Odbudowy i skutków wdrożenia „kamieni milowych”, które przyjęto w ramach umowy o KPO. Przygotowaliśmy analizę najnowszego raportu KE nt. praworządności w Polsce.

Monitorujemy prace nad traktatem pandemicznym WHO oraz alarmujemy w tej sprawie polski rząd i opinię publiczną. Przekazaliśmy także Komisji Europejskiej opinię prawną w sprawie projektu „Strategiczne ramy UE dotyczące zdrowia na świecie”.

Nasi prawnicy nadal będą monitorować działania wszystkich organów biorących udział w tworzeniu prawa międzynarodowego i reagować na wszelkie pojawiające się z tej strony zagrożenia.

 

Weronika Przebierała – dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Subskrybuj pandemia