Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
tranzycja

tranzycja

Prawda o „zmianie płci”. Ujawniono kulisy działań lobby gender i LGBT

Wierzę w to, że już niedługo genderowa ideologia poniesie sromotną klęskę na całym świecie a w podręcznikach szkolnych nasze dzieci będą uczyć się o minionej, mrocznej epoce, w której chirurgicznie i hormonalnie okaleczano setki tysięcy dzieci… w imię dyktatu pseudonauki gender i politycznej poprawności. Ale żeby tak się stało, musimy dzisiaj stawiać opór ideologom oraz ujawniać ich prawdziwe intencje. Przez lata nasze przestrogi przed genderowym krzywdzeniem najmniejszych były wyśmiewane przez główne media i wielu polityków. Ostatnie wydarzenia pozwalają nam ze spokojem powiedzieć „a nie mówiliśmy…” i raz jeszcze zaapelować do rządzących o jak najszybszy zakaz „tranzycyjnego” okaleczania dzieci.

 

Kłamstwa genderowych „specjalistów ujawnione”

W obronie dzieci zaczynają nas wyprzedzać… liberalne kraje Zachodu. W ubiegłym tygodniu angielska Sekretarz Zdrowia Victoria Atkins zapowiedziała w wystąpieniu przed Izbą Gmin w Londynie, że lekarze przepisujący dzieciom blokery dojrzewania będą traktowani jak przestępcy i mogą stracić prawo do wykonywania zawodu. Zakaz lub ograniczanie „tranzycji” nieletnich wprowadziła już między innymi Finlandia, Szwecja, Francja, Dania, Norwegia, Irlandia, Wielka Brytania oraz 19 stanów USA.

Najnowsze doniesienia pozwalają mieć nadzieję na to, że takich państw będzie wkrótce jeszcze więcej!

W ubiegłym miesiącu wyciekły prywatne rozmowy członków Światowego Stowarzyszenia Profesjonalistów na Rzecz Zdrowia Transseksualistów (WPATH) – jednej z najbardziej wpływowych organizacji genderowych. To właśnie ta organizacja tworzyła przez lata wytyczne „terapii” osób z zaburzeniami tożsamości płciowej, przekonując, że najskuteczniejszą metodą ich leczenia jest… afirmacja zaburzeń i bezpowrotne okaleczanie ciała w ramach tzw. tranzycji.

Na ich pseudonaukowe zalecenia powoływała się Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i Polskie Towarzystwo Seksuologiczne oraz genderowi aktywiści i lekarze czerpiący korzyści z okaleczania nieletnich – seksuolodzy, psychiatrzy, psychologie, endokrynolodzy.

Ci ludzie mieli realny wpływ na prawo i życie setek tysięcy ludzi na całym świecie!

Dziś wyszło na jaw, że wśród osób związanych z WPATH są członkowie forów dla pedofilów, sadystów i fetyszystów. Ale ujawnione materiały potwierdziły przede wszystkim, że członkowie organizacji doskonale wiedzą, że nie ma rzetelnych dowodów naukowych na to, że tranzycja pomaga osobom z zaburzeniami tożsamości płciowej. Lekarze, którzy publicznie przekonują, że dzieci mogą podejmować decyzję o bezpowrotnym okaleczaniu własnego ciała, w prywatnych rozmowach przyznawali, że dziecko nie jest w stanie zrozumieć, co robi.

Znajdują się tam też przerażające historie dzieci, którym zaczęto „zmieniać płeć” w wieku… 4 lat! Z upublicznionych danych dowiadujemy się o przypadkach ludzi chorych na depresję, zaburzenia lękowe, chorobę afektywną dwubiegunową czy syndrom stresu pourazowego, którzy zamiast otrzymać fachową pomoc psychologiczną, zostali poddani tranzycji. Jedna z członków stowarzyszenia opowiadała o pacjencie, który miał siedem różnych osobowości (alter ego), spośród których dwie były „bezpłciowe”, a jedna żeńska. Lekarz przyznaje, że dokonał operacji, bo większość głosów w głowie pacjenta „zgodziło się na operację”.

Wyciek korespondencji genderystów jedynie uzupełnia wyniki badań prowadzonych przez najpoważniejsze ośrodki na świecie. Przyznający Nagrodę Nobla z medycyny Institut Karolinska już wcześniej napisał, że badania promujące tranzycyjne okaleczanie nie były rzetelne, gdy uznawały te praktyki za eksperyment medyczny. Dlatego już od kilkunastu miesięcy wzywamy polski rząd do zatrzymania tego szaleństwa.

Najwyższy czas zakazać okaleczania polskich dzieci!

W ubiegłym roku przygotowaliśmy projekt ustawy, zakazującej przeprowadzania wszelkich zabiegów z zakresu „zmiany płci” na nieletnich, za co zostaliśmy zaatakowani nawet przez dziennik „Rzeczpospolita”, który pisał o naszym projekcie na pierwszej stronie.

Liczę na to, że ujawnione właśnie rozmowy genderowych lobbystów i pseudonaukowców przyniosą otrzeźwienie, ale zapewne nie możemy w tym względzie liczyć na przedstawicieli rządu. Jeszcze przed ubiegłorocznymi wyborami Donald Tusk deklarował, że jego partia ma gotowy projekt ustawy, który pozwoli na skrócenie i znaczne ułatwienie procedury „zmiany płci”.  

W tej sytuacji musimy się skupić na pracy u podstaw – na informowaniu młodych ludzi, rodziców i nauczycieli, że „zmiana płci” jest fałszywym rozwiązaniem problemów, bezpowrotnym okaleczeniem narządów płciowych, trwałym wydaniem się na łaskę i niełaskę farmaceutycznych koncernów…

Nasi eksperci występują w mediach i na konferencjach naukowych oraz prowadzą szkolenia dla rodziców i nauczycieli, podczas których odpowiadają na ich pytania dotyczące między innymi tego, jak obronić swoje dzieci przed propagandą LGBT w szkołach.

Pomagamy rodzicom i nauczycielom

W reakcji na liczne zapytania nauczycieli, opracowujemy poradnik prawny, w którym wskażemy, co mogą robić nauczyciele, gdy rodzice i dyrektorzy szkół usiłują ich zmusić do zwracania się do ucznia nieakceptującego własnej płci z użyciem imienia i zaimków właściwych dla płci przeciwnej. Pracujemy także nad „Vademecum Transseksualizmu”, w którym opiszemy mechanizm wykorzystywania przez lobby LGBT młodych ludzi z zaburzeniami własnej tożsamości.

Aby uzbroić rodziców i nauczycieli w bezcenną wiedzę na temat wdrażanej do szkół wulgarnej edukacji seksualnej, która sprzyja wzrostowi problemów z tożsamością płciową u nastolatków – przygotowaliśmy raport na temat edukacji seksualnej, w którym szczegółowo opisujemy jej korzenie, założenia oraz perwersyjne treści, jakie radykalni aktywiści chcą przekazywać polskim dzieciom w szkołach.

 

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej

Szkocja rozważa zakazanie "terapii konwersyjnych"

• Minister ds. Równości, Migracji i Uchodźców w rządzie Szkocji, Emma Rodick ogłosiła rozpoczęcie konsultacji społecznych w sprawie nowej propozycji legislacyjnej, mającej ma celu zakazanie terapii konwersyjnych.

• Projekt ten obejmuje m.in. zmiany w prawie cywilnym i karnym, w tym wprowadzenie nowych typów czynów zabronionych, takich jak przestępstwo angażowania się w praktykę konwersji czy przestępstwo wywiezienia osoby ze Szkocji w celu stosowania praktyk konwersyjnych.

• Przyjęcie zaproponowanych rozwiązań może doprowadzić do sytuacji, w której rodzicom niezgadzającym się na zmianę płci przez ich dzieci grozić będzie kara pozbawienia wolności.

 

We wtorek 9 stycznia przedstawiciele rządzącej Szkockiej Partii Narodowej (Scottish National Party, SNP), zaprezentowali propozycję legislacyjną[1], mającą na celu zakazanie tzw. terapii konwersyjnych[2] w tej części Zjednoczonego Królestwa. W opinii rządu Szkocji tego typu praktyki są szkodliwe oraz mają charakter destrukcyjny, naruszając prawa człowieka i godność osób, które się im poddają. W dodatku mają one negatywnie wpływać na zdrowie, powodując m.in. depresję czy myśli samobójcze. Minister do spraw Równości, Migracji i Uchodźców Emma Rodick wyraziła ubolewanie, iż terapia konwersyjna jest nadal praktykowana, chociaż nie powinna, z opisanych powyżej powodów. Minister zaznacza, iż prawo szkockie odnosi się co prawda do różnych aspektów tego problemu, uregulowania prawne posiadają jednak liczne luki, dzięki którym istnieje możliwość przeprowadzania różnych praktyk związanych z konwersją. W dokumencie odwołuje się również do tendencji z innych części Zjednoczonego Królestwa jak i trendów światowych, gdzie coraz częściej przyjmuje się prawodawstwo, które zakazuje terapii konwersyjnych (pkt 15 i pkt 16). Sama propozycja wpisuje się natomiast w szereg działań, podejmowanych w Wielkiej Brytanii i Szkocji od 2017 roku, a mających na celu zakazanie konwersyjnych praktyk (pkt 17). Postanowienie o wprowadzeniu zakazu „praktyk konwersyjnych” jest też jednym z ważniejszych elementów umowy koalicyjnej, zawartej w 2021 roku pomiędzy SNP a Szkocką Partią Zielonych (Scottish Green Party)[3].

Definicja pojęcia „praktyki konwersyjne”

W dokumencie zwraca się uwagę na dużą zawiłość samego pojęcia jak i szeroki zakres zachowań mieszczących się w definicji „praktyk konwersyjnych” (conversion practices – pkt 42). Dlatego też jego twórcy, biorąc pod uwagę wskazane problemy przyjmują definicję „praktyk konwersyjnych” opartą na celu lub zamiarze zmiany lub stłumienia orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej innej osoby. Zgodnie z rozumieniem tego terminu kluczowym jego elementem jest więc „zamiar” (intent) -pkt 43). Ważne jest także pojęcie „tłumienia” (suppression), w tym kontekście definiowane jako działania mające na celu prześladowanie i/lub zapobieganie rozwojowi lub przejawom orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej (gender identity) innej osoby. Prześladowanie oznacza zapobiegać czemuś lub ujarzmiać coś (często przy użyciu siły). Przejawiać oznacza pokazywać poprzez czyny lub wygląd (pkt 49). Oznacza to, że przepisy nie będą miały zastosowania do sytuacji, w której dana osoba udziela porad, wskazówek lub wsparcia innej osobie w celu zbadania jej myśli, uczuć i wyborów lub ich zakwestionowania (pkt 45). Jak podkreślono na wstępie, definicja ta jest używana w szerszym znaczeniu niż powszechnie przyjęte pojęcie „terapia konwersyjna” (conversion therapy), co jest zabiegiem celowym (pkt 12). Za przykład takich działań podaje się m.in. przepisywanie leków tłumiących popęd płciowy danej osoby czy kontrolowanie wyglądu danej osoby (np. ubrania, makijaż, fryzura -pkt 50).

Co ciekawe, autorzy propozycji w dosyć niejasny i skomplikowany sposób przyznają, że chociaż jest ona skierowana przede wszystkim do społeczności LGBT+ (pkt 44, pkt 58), to będzie miała zastosowanie do wszystkich osób w równym stopniu. Tak więc jej przepisy będą odnosić się również do „osób heteroseksualnych lub cispłciowych” (pkt 44). W dalszej części zaznacza się, iż zakaz praktyk konwersyjnych powinien być w pełni kompleksowy i obejmować orientację seksualną i tożsamość płciową (gender identity), w tym tożsamość transpłciową, zarówno dla dorosłych, jak i dzieci we wszystkich okolicznościach bez wyjątku (pkt 58).

Środki służące ochronie przed praktykami konwersyjnymi

Propozycja legislacyjna ogłoszona przez rząd Szkocji obejmuje wprowadzenie szeregu nowych środków, mających na celu chronienie różnych grup osób przed uznawanymi za niezwykle szkodliwe praktykami konwersyjnymi. Ważnym elementem niedawno ogłoszonej propozycji są zmiany na gruncie prawa karnego, polegające m.in. na wprowadzeniu nowych typów przestępstw. Wszystkie te środki mają za zadanie zapobiegać jak i reagować na stosowanie praktyk konwersyjnych w tej części Zjednoczonego Królestwa (pkt 63).

Wśród zaproponowanych środków dokument wymienia:

  1. Nakazy ochrony prawnej (civil protection orders), w odniesieniu do:
  1. osób indywidualnych oraz,
  2. określonej społeczności.
  1. Przestępstwo uczestnictwa w praktykach konwersyjnych.
  2. Przestępstwo wywiezienia osoby ze Szkocji w celu zastosowania na niej praktyk konwersyjnych.
  3. Zaostrzenie kar ustawowych w już określonych przestępstwach, w związku ze stosowaniem praktyk konwersyjnych.
  4. Przestępstwo naruszenia opisanych powyżej nakazów ochrony.

W krajach anglosaskich, w tym w prawie szkockim[4] civil protection orders to nakazy ochrony prawnej, wydawane przez odpowiednie władze (np. sądy) na gruncie prawa cywilnego. Na ich podstawie zabrania się pewnym osobom robienia pewnych rzeczy w odniesieniu do określonej innej osoby. Mogą polegać np. na zakazie kontaktu lub zbliżania się do konkretnej osoby. W dokumencie wymienia się dwa rodzaje takich nakazów, w odniesieniu do konkretnej osoby oraz w odniesieniu do jakiejś społeczności. Nakazy te miałyby je chronić przed zagrożeniem, wynikającym ze szkodliwości praktyk konwersyjnych. Civil protection order może więc być z grubsza porównany do polskiej instytucji z art. 41a Kodeksu karnego, bowiem na mocy tego przepisu sąd może orzec środek karny m.in. w postaci zakazu przebywania w określonych środowiskach lub miejscach czy zakazu kontaktowania się z określonymi osobami.

Przestępstwo uczestnictwa w praktykach konwersyjnych miałoby polegać na zamierzonym świadczeniu usług w zakresie praktyk konwersyjnych lub zmuszeniu do udziału w tego typu praktykach, w stosunku do jakiejś konkretnej osoby, wobec której to zachowanie wywołało skutek w postaci spowodowania szkody fizycznej lub psychicznej (pkt 78). Zamiar dotyczy doprowadzenia do zmiany lub stłumienia orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej osoby, przeciwko której skierowany jest czyn (pkt 80). Przykładem takiego zachowania przestępnego, w drugim wariancie, może być sytuacja gdzie rodzić zmusza dziecko do udziału w terapii konwersyjnej (pkt 98 in fine) czy uniemożliwienie komuś ubierania się w sposób odzwierciedlający jego orientację seksualną lub tożsamość płciową (pkt 105).

W projekcie pojawia się propozycja następujących kar za dopuszczenie się tego przestępstwa: w przypadku skazania w postępowaniu uproszczonym (summary conviction) kara pozbawienia wolności na okres nieprzekraczający 12 miesięcy lub grzywna nieprzekraczająca ustawowego maksimum (10 000 funtów), albo obie te kary łącznie; w przypadku skazania na podstawie aktu oskarżenia[5] (solemn procedure): kara pozbawienia wolności na okres nieprzekraczający 7 lat lub nieograniczona grzywna, albo obie te kary łącznie (pkt 126).

Przestępstwo wywiezienia osoby ze Szkocji w celu zastosowania na niej praktyk konwersyjnych miałoby polegać na działaniu jakiejś osoby, która doprowadziłaby do opuszczenia Szkocji przez inną osobę, w celu poddania tej osoby praktykom konwersyjnym (pkt 144). Tak więc kluczowym elementem tego przestępstwa jest zamiar sprawcy, nakierowany na określony cel, jakim w tym przypadku jest poddanie konwersji. Dlatego też nie ma znaczenia, czy praktyka konwersyjna została przeprowadzona, o ile dana osoba została wywieziona ze Szkocji w celu poddania tego typu działaniom (pkt 147).

W dokumencie proponuje się wprowadzenie następujących kar za dopuszczenie się tego typu przestępstwa: w przypadku skazania w postępowaniu uproszczonym (summary procedurę) kara pozbawienia wolności na okres nieprzekraczający 12 miesięcy lub grzywna albo obie te kary łącznie; w przypadku skazania na podstawie aktu oskarżenia (solemn procedure) kara pozbawienia wolności na okres nieprzekraczający 3 lat lub grzywna, albo obie kary łącznie (pkt 149).

Zaostrzenie kar ustawowych będzie dotyczyć praktyk konwersji, które wchodzą w zakres już istniejących przestępstw. W tym kontekście można mówić o stworzeniu swego rodzaju kwalifikowanych typów przestępstw. Tak więc jeśli dana osoba zachowa się w sposób, który nosi znamiona przestępstwa już określonego prawem, np. dokona napaści na tle seksualnym, to w przypadku popełnienia tego przestępstwa z zamiarem zmiany lub ukrycia orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej ofiary, czyn tej osoby zostanie uznany za poważniejszy (pkt 68). Byłby to więc czynnik o charakterze obciążającym, wskazujący na poważniejszy stopień czynu niż gdyby to samo przestępstwo zostało popełnione bez tego elementu (zamiaru -pkt 155).

Przestępstwo naruszenia nakazów ochrony prawnej, miałoby polegać na złamaniu nakazów ochrony, wydanych w stosunku do jakiejś konkretnej osoby czy szerszej społeczności. Można więc sobie wyobrazić przykładową sytuację, w której jakaś osoba kontaktuje się z osobą, pomimo zakazu zbliżania, wydanego przez odpowiednie organy.

W dokumencie proponuje się wprowadzenie następujących rodzajów kar za naruszenie nakazów ochrony prawnej: w przypadku skazania w postępowaniu uproszczonym (summary procedure) kara pozbawienia wolności na okres nieprzekraczający 12 miesięcy, grzywna nieprzekraczająca ustawowego maksimum albo obie kary łącznie; w przypadku skazania na podstawie aktu oskarżenia (solemn procedure), kara pozbawienia wolności nieprzekraczająca 2 lat, nieograniczona grzywna albo obie te kary łącznie (pkt 192).

Ocena propozycji

Od momentu przedstawienia opinii publicznej, projekt wzbudził liczne kontrowersje i stał się przedmiotem silnej krytyki odnoszącej się do wielu różnych jego elementów. Największe dyskusja wzbudziła kwestia ewentualnej sytuacji, w której rodzice sprzeciwiający się zmianie płci dziecka mogliby spotkać się surowymi konsekwencjami, polegającymi na skazaniu na karę pozbawienia wolności. Taka hipotetyczna i absurdalna sprawa z pozoru zdaje się niemożliwa z punktu widzenia omawianej propozycji. Wielokrotnie podkreśla się tam przecież, iż projekt nie ma na celu zbytnio ingerować w sferę wykonywania praw i obowiązków rodzicielskich Szkotów (m.in. w pkt 41, pkt 56, pkt 107, czy pkt 108). Jak zwykle w tego typu projektach, diabeł tkwi w detalach. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na postanowienia szczegółowe. I tak w pkt 107 podkreśla się, iż „Podobnie, porady rodzicielskie wyrażające obawy i odradzające dziecku interwencje medyczne, jeśli nie są przymusowe wobec dziecka lub nie są częścią szerszego przymusowego zachowania” nie będą nosiły znamion przestępstwa uczestnictwa w praktykach konwersyjnych. Kluczowy jest tutaj sposób rozumienia „zachowania pod przymusem” (coercive behaviour), które zostało ujęte bardzo szeroko, podobnie jak pojęcie „praktyk konwersyjnych”. Dlatego też, po uważnej analizie propozycji można przyjąć, iż odnoszące się do tego „przestępstwo” będzie mogło służyć za podstawę do skazania rodziców, którzy będą sprzeciwiali się zmianie płci ich dzieci czy nawet ich niewłaściwemu ubiorowi.

Projekt rządu Szkocji wpisuje się w tendencje występujące na wyspach od co najmniej kilkunastu lat. Dużym zaskoczeniem jest jednak sformułowanie części propozycji, w tym zwłaszcza tej, odnoszącej się do karania więzieniem (do 7 lat) osób sprzeciwiającym się szeroko rozumianym „praktykom konwersyjnym”, które w rzeczywistości mogą oznaczać bardzo wiele zachowań, również ochronę dzieci przed ideologią gender. W tym kontekście należy uznać, iż omawiana propozycja jest przykładem przekraczania kolejnych granic, tutaj odnoszącym się do daleko idącej ingerencji w sferę życia prywatnego, bo do takowej bez wątpienia zalicza się życie rodzinne. Warto także zwrócić uwagę na mocną krytykę, jaka spadła na projekt ze strony brytyjskiej prasy. Media pisały bowiem, że „ta ustawa zniszczy rodziny” (Daily Mail)[6] oraz że „Szkocja pozostawia dzieci transseksualnym ekstremistom” (The Telegraph)[7]. Dlatego też, z powodów opisanych powyżej, projekt należy ocenić zdecydowanie negatywnie".

 

Patryk Ignaszczak - Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

 

 
Czytaj Więcej

Szkocja rozważa zakazanie "terapii konwersyjnych"

• Minister ds. Równości, Migracji i Uchodźców w rządzie Szkocji, Emma Rodick ogłosiła rozpoczęcie konsultacji społecznych w sprawie nowej propozycji legislacyjnej, mającej ma celu zakazanie terapii konwersyjnych.

Czytaj Więcej
Edukacja

11.12.2023

Dzieci w niebezpieczeństwie!

Nowy rząd – wzorem Rafała Trzaskowskiego – może sięgnąć do radykalnych wzorców wulgarnej edukacji seksualnej. Takich jak te znane z tzw. standardów WHO. W Niemczech już dzisiaj gorszące lekcje są obowiązkowe od drugiej klasy. Uczęszczające na nie dzieci są zapoznawane z subkulturą LGBT i genderową koncepcją płynnej płci. Rodzicom, którzy nie poślą dzieci na takie zajęcia, grożą wysokie grzywny, a nawet więzienie…

Przed nami genderowa rewolucja w edukacji

W ubiegłym tygodniu nowa większość sejmowa wybrała nowego Rzecznika Praw Dziecka. Została nim Monika Horna-Cieślak, która w rozmowie z radiem RMF FM nie potrafiła jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie o liczbę płci. Rzecznik Praw Dziecka ma ograniczony wpływ na system edukacji, jednak ten wybór musimy odczytywać jako zapowiedź radykalnej zmiany polityki i nadchodzącego rządowego wsparcia dla genderowej rewolucji w polskich szkołach. Rzecznik już zadeklarowała, że będzie popierać promowane przez aktywistów LGBT „tęczowe piątki”. A to dopiero początek…

Właśnie za pomocą kampanii takich jak „tęczowy piątek”, aktywiści LGBT usiłowali w ostatnich latach wchodzić do polskich szkół i poza wiedzą rodziców propagować wśród dzieci szkodliwy styl życia subkultury LGBT. Ordo Iuris od początku akcji ostrzegało, że treści przekazywane uczniom w ramach „tęczowego piątku” stanowią zagrożenie dla psychofizycznego rozwoju dzieci. Wspierając prawa rodziców, przygotowaliśmy poradnik prawny i wzór oświadczenia, za pomocą którego rodzice mogą wyrazić sprzeciw wobec uczestnictwa swojego dziecka w podobnych zajęciach. Nasza aktywność oraz zdecydowana reakcja rodziców doprowadziła do ograniczenia ideologicznej akcji.

Niestety, wraz z utworzeniem liberalno-lewicowego rządu, aktywiści LGBT mogą zyskać szeroki dostęp do polskich szkół. Wprost mówiła o tym między innymi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, typowana na nową minister rodziny.

Ordo Iuris w obronie praw rodziców

Po naszej stronie stoi jednak szczególna siła. To konstytucyjna zasada pierwszeństwa wychowawczego rodziców, bez których zgody rząd nie może poddawać dzieci seksedukacyjnym eksperymentom. Prawnicy Ordo Iuris będą gotowi odpowiedzieć na każde naruszenie praw rodziców, włącznie z pozwami skierowanymi wobec każdego, kto nastaje na niewinność dzieci. Przed nami spory sądowe z samorządami, a także nieuchronne procesy przed Trybunałem Konstytucyjnym. Bez nas edukacyjna rewolucja seksualna dotknie swym demoralizacyjnym wpływem całe pokolenie.

Pod koniec listopada zainterweniowaliśmy w Bydgoszczy, gdzie Rada Miasta przyjęła ideologiczny program równościowy, przewidujący wdrożenie genderowych szkoleń dla nauczycieli, którzy następnie mieliby formować uczniów zgodnie z otrzymanymi wskazówkami. Przygotowaliśmy analizę programu, którą przekazaliśmy wojewodzie kujawsko-pomorskiemu wraz z rekomendacją stwierdzenia nieważności dokumentu.

Pomagamy ofiarom genderowej indoktrynacji

O fatalnych skutkach programów nauczania, które wmawiają dzieciom, że nie ma dwóch płci, przekonują się państwa zachodnie. Od kilku lat obserwujemy tam prawdziwą „epidemię” zaburzeń tożsamości płciowej. W Szwecji liczba takich przypadków wśród dzieci w 8 lat wzrosła o 19 700%, w Australii o 12 650%, a we Włoszech o 7 200%. Znaczna część dzieci nie otrzymuje fachowej pomocy psychologicznej, ale trafia do „specjalistów”, którzy zachęcają młodych ludzi do przyjmowania hormonów płci przeciwnej, a następnie amputowania zdrowych organów płciowych. Rosnąca liczba świadectw tej mody i liczne doniesienia o nadużyciach skłoniły szereg państw i towarzystw lekarskich do gruntownego zweryfikowania zaleceń odnośnie przeprowadzania tzw. tranzycji.

W konsekwencji, w Szwecji, Finlandii, Wielkiej Brytanii oraz w 19 Stanach USA zaprzestano lub radykalnie ograniczono podejmowanie wobec osób małoletnich interwencji medycznych zmierzających do upodobnienia pacjenta do płci przeciwnej. We wrześniu Sąd Najwyższy stanu Teksas potwierdził, że przyjęty przez stanową legislaturę zakaz przeprowadzania tranzycji dzieci jest zgodny z prawem.

Niestety w Polsce również mierzymy się z tym problemem. Po pomoc do naszych prawników zwracają się rodzice młodych ludzi, którzy zostali zmanipulowani przez lobby LGBT i chcą poddać się tranzycji. Często mówią, że ich dzieci zmagają się z dolegliwościami psychicznymi, takimi jak depresja, zespół Aspergera czy autyzm, zażywają narkotyki albo mają inne poważne problemy życiowe, które ułatwiły genderystom ich indoktrynację. Pomagamy także dorosłym osobom, które przeszły tranzycje, a po latach zrozumiały, że popełniły tragiczny błąd i chcą w dokumentach powrócić do swojej płci biologicznej.

Jedną z nich jest pani Magdalena, która niedawno udzieliła wywiadu red. Janowi Pospieszalskiemu. Transaktywiści wykorzystali jej traumę po gwałcie, którego doświadczyła jako młoda dziewczyna. Przekonywali ją, że tranzycja jest jej ostatnią nadzieją. Bez problemu załatwiono jej opinię psychologiczną pozwalającą na rozpoczęcie terapii hormonalnej i poddanie się okaleczającym operacjom.

O projekcie Instytutu Ordo Iuris, zakazującym tranzycyjnego okaleczania dzieci, przypominano niedawno w liście otwartym Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, popartym przez Stowarzyszenie Pielęgniarek i Położnych Polskich oraz Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich Polskich. Profesjonaliści podkreślili, że okaleczanie dzieci w ramach „zmiany płci” jest „niezgodne z naczelną zasadą Kodeksu Etyki Lekarskiej: primum non nocere (po pierwsze nie szkodzić).

Ujawniamy prawdę o wulgarnej edukacji seksualnej

W ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy publikację cyklu esejów, w których analizujemy założenia i skutki edukacji seksualnej. Zachęcam do zapoznania się z nimi na naszej stronie. Pracujemy też nad przeznaczonym dla rodziców i nauczycieli vademecum transseksualizmu, w którym omówimy problematykę zaburzeń tożsamości płciowej.

Bierność wobec genderowej ideologii może doprowadzić nas do tego, że urzędnicy będą zabierać dzieci rodzicom chroniącym je przed nieodwracalnym okaleczaniem własnego ciała. Choć brzmi to szokująco i nierealnie, to takie właśnie przepisy obowiązują już w Kalifornii. We wrześniu senat stanowy przyjął prawo pozwalające urzędnikom odbierać dzieci rodzicom, którzy sprzeciwiają się ich tranzycyjnemu okaleczaniu.

W Polsce wciąż możemy zatrzymać ten proces. Sprawa jest pilna, bo w ostatnich miesiącach problem drastycznie narasta, a polityka nowego rządu może tę epidemię pogłębić. Coraz więcej dzieci deklaruje chęć „zmiany płci”, a tranzycyjne okaleczanie dzieci wciąż jest w Polsce legalne.

Adw. Rafał Dorosiński – członek Zarządu Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Działalność Instytutu

28.11.2023

Konferencja "Tranzycja - «zmiana płci» czy nowa odsłona rewolucji?"

Centrum Życia i Rodziny zaprasza na wyjątkową konferencję „Tranzycja – zmiana płci czy nowa odsłona ideologicznej rewolucji?”.

Ideologia gender – przedstawiana przez aktywistów w kolorowej i afirmującej formie – zdobywa coraz większą popularność wśród młodych Polaków. Konsekwencją tego są zaburzenia tożsamości płciowej, przyjmowanie hormonów, a także w skrajnych przypadkach samookaleczanie czy nawet próby samobójcze.

Czytaj Więcej
Działalność Instytutu

14.08.2023

Atakują nas za naszą skuteczność

W ostatnim czasie informowaliśmy o zaskakującej próbie usunięcia Ordo Iuris z historycznego budynku PAST-y. Przeciwności losu oraz plany nieprzyjaciół życia, rodziny i wolności w niczym jednak nie ograniczają skuteczności działań Instytutu. Co więcej, właśnie w minionych tygodniach o naszych osiągnięciach jest głośno zarówno w kraju, jak i za granicą. Nie tylko pomogliśmy w głośnej sprawie Mariki, ale obserwujemy z satysfakcją dynamiczny postęp naszych długofalowych projektów – zakazu tranzycyjnego okaleczenia dzieci, ograniczenia dostępu dzieci do pornografii czy ochrony dzieci przed wulgarną seksedukacją. Każdy z tych sukcesów dokłada cegiełkę do budowy lepszego prawa i sprawiedliwszej Polski.

Marika na wolności

W lipcu doprowadziliśmy do tymczasowego uwolnienia z więzienia 24-letniej Mariki, która została skazana na trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności za nieudaną próbę wyszarpnięcia lnianej torby w barwach flagi LGBT o wartości zaledwie 15 zł.

Po naszej interwencji, wniosek o ułaskawienie pozytywnie zaopiniowała ta sama sędzia, która skazała Marikę. Prokurator Generalny pozytywnie rozpatrzył wniosek o zwolnienie młodej dziewczyny z zakładu karnego do czasu rozpatrzenia przez Prezydenta RP prośby o jej ułaskawienie. Informacje o wyjątkowo surowym i niewspółmiernym do winy wyroku obiegły całą Polskę. O naszych pierwszych sukcesach w tej sprawie informowały także media z Chorwacji, Czech, Francji, Hiszpanii, Niemiec, Słowacji, Węgier, Wielkiej Brytanii i Włoch.

Instytut Ordo Iuris z każdym takim zwycięstwem odgrywa coraz większą rolę w Polsce, ale staje się także znakiem nadziei na zmiany dla konserwatywnych środowisk w Europie. Dlatego zostałem poproszony o udzielenie wywiadu anglojęzycznemu kwartalnikowi „The European Conservative”, w którym mówiłem o roli Ordo Iuris w europejskiej odnowie konserwatywnej, której celem jest wprowadzenie do dyskursu publicznego tradycyjnego modelu polityki, rozumianej jako dążenie do sprawiedliwego prawa i dobra wspólnego.

Radykałowie, widząc sukcesy Ordo Iuris i dostrzegając własną bezradność, uciekają się do kłamstw i manipulacji. Tak było w sprawie Mariki, gdzie sędziowie ze stowarzyszenia Iustitia oraz nierzetelne media i politycy radykalnej lewicy usiłowali przekonywać opinię publiczną, że sąd nie mógł wydać innego wyroku.

Prawnicy Instytutu cierpliwie prostowali te fake newsy, wskazując, że dziewczyna wcale nie musiała trafić do więzienia. Sąd nie musiał przyjmować zaproponowanej przez prokuratora, błędnej kwalifikacji czynu Mariki jako rozboju. Przyznała to nawet sędzia i była minister sprawiedliwości w rządzie SLD Barbara Piwnik, która – komentując sprawę Mariki w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” – stwierdziła, że sąd nie musi słuchać prokuratora i może „zmienić kwalifikację prawną zarzucanego czynu albo zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary”. Z kolei Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek stwierdził, że kara, jaka została wymierzona Marice za jej zachowanie, jest „nieadekwatna, nieproporcjonalna do tego czynu”.

Nic też dziwnego, że Prokurator Generalny odwołał Zastępcę Prokuratora Rejonowego Poznań-Stare Miasto, która z racji pełnionej funkcji była zobowiązana czuwać nad prawidłowym biegiem postępowania w sprawie Mariki. Analiza akt szeregu spraw w poznańskiej prokuraturze, wykazała, że było wiele przypadków orzeczeń, które potwierdzają niesprawiedliwość wyroku ws. Mariki.

Konsekwentna praca prawników Ordo Iuris przynosi rezultaty

Sprawa Mariki to jednak nie jedyny przykład z ostatnich tygodni, gdy jesteśmy atakowani za to, że stoimy po stronie sprawiedliwości, przepisów prawa oraz zdrowego rozsądku i poglądu większości racjonalnie myślących Polaków. Podobnie było w przypadku naszej walki z przerażającym procederem nieodwracalnego okaleczania dzieci w ramach tzw. zmiany płci.

Gdy w maju tego roku zapowiedzieliśmy rozpoczęcie prac nad ustawą zakazującą przeprowadzania „tranzycji” u nieletnich, spotkaliśmy się z krytyką na pierwszej stronie gazety „Rzeczpospolita”, która straszyła, że chcemy zamykać lekarzy do więzienia. Ale te ataki nie podcięły nam skrzydeł. Pokazaliśmy, że podobny zakaz wprowadzają kolejne amerykańskie stany, a państwa Europy Zachodniej ograniczają tranzycyjne okaleczanie nieletnich, dostrzegając tragedie spowodowane nieodwracalnym usuwaniem dzieciom całkowicie zdrowych organów, chemiczną kastracją, amputowaniem piersi czy uzależnianiem od hormonów.

Bez względu na krytykę części mediów, przeprowadziliśmy szerokie konsultacje eksperckie nad projektem, który ostatecznie zaprezentowaliśmy w lipcu. Od początku wiedzieliśmy, że – nawet jeśli dziś część Polaków nie zdaje sobie sprawy z tego, czym jest tranzycja i z jakimi potężnymi dramatami się wiąże – musimy wziąć na siebie rolę inicjatora debaty publicznej na ten temat i zakończyć ten zbrodniczy proceder w Polsce. Dziś widać wyraźnie, że nasza konsekwencja i odwaga przynoszą owoce.

Z sondażu przeprowadzonego przez pracownię Social Changes dla portalu wPolityce, wynika, że wprowadzenie postulowanego przez Ordo Iuris zakazu tranzycji nieletnich popiera blisko 70% Polaków. Zdecydowanymi zwolennikami tranzycji nieletnich jest… 4% ankietowanych. Tymczasem genderowe lobby próbuje nas zakrzyczeć i wmówić społeczeństwu, że to właśnie zwolennicy tranzycji stanowią zdecydowaną większość, a my jesteśmy radykałami…

Również nasze starania o ochronę dzieci przed pornografią napotykały na ostrą reakcję mediów, które nie wierzyły, że można to zrobić. Pierwszy raport na temat legislacyjnych rozwiązań ograniczających dostęp dzieci do pornografii wydaliśmy w 2018 roku. Konsekwentna i sumienna praca naszych ekspertów wpłynęła na zmianę społecznego postrzegania problemu. W tym roku nawet rząd dostrzegł ogromne zagrożenie pornografią dla psychiki dojrzewającej młodzieży. W Sejmie znalazły się aż dwa projekty ustawy „o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie”. Co prawda nie są doskonałe, ale nie ustaniemy w dalszej pracy nad wdrożeniem skutecznego prawa.

Pozytywne rezultaty przyniosła także nasze aktywność w sferze ochrony dzieci przed wulgarną edukacją seksualną. Kilka lat temu zorganizowaliśmy akcję „Chrońmy dzieci”, w ramach której odpowiedzieliśmy na prośby rodziców z całej Polski, kontrolując ponad 800 szkół. W ten sposób uchroniliśmy tysiące dzieci przed demoralizacją ze strony genderowych aktywistów. W tym roku obywatelski komitet zgłosił projekt ustawy „Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców”, który uzyskał wsparcie rządzących.

Sukcesy Ordo Iuris są solą w oku radykałów

Dlatego nie dziwi mnie już to, że rosnąca skuteczność naszych działań doprowadza radykałów do wściekłości i jest wprost proporcjonalna do liczby kolejnych kłamliwych ataków, które mają zniszczyć naszą wiarygodność i zniechęcić Polaków do wspierania Instytutu Ordo Iuris.

Część z ataków możemy puścić mimo uszu. Niektóre jednak dokonywane są przez osoby cieszące się pewnym społecznym posłuchem oraz rozpoznawalnością, które wzmacniają wiarygodność manipulacji. Wtedy nasza prawna reakcja jest niezbędna. Z tego względu za rozpowszechnianie kłamstw na temat naszego Instytutu pozwaliśmy eurodeputowanego PO Radosława Sikorskiego, liderki samozwańczego „Strajku kobiet” Martę Lempart i Klementynę Suchanow, byłego wiceprezydenta Warszawy Pawła Rabieja czy dziennikarza Jarosława Kuźniara.

Jednocześnie kierujemy pisma przedprocesowe do mediów, które nierzetelnie relacjonują naszą działalność, wzywając do publikacji sprostowań. W tym roku skierowaliśmy już 27 wniosków o sprostowanie do mediów takich jak portale Interia, Polityka, naTemat, Onet czy TOKFM.

Jeśli oszczercy zatryumfują i zniszczą wypracowywaną przez lata renomę Ordo Iuris, nie będziemy mogli działać tak skutecznie jak obecnie. W rezultacie aktywiści LGBT i aborcjoniści będą mogli z dużo większą łatwością realizować swoje antycywilizacyjne postulaty.

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

 

 

 

Czytaj Więcej
Subskrybuj tranzycja