Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
aborcja

aborcja

Ochrona życia

26.01.2023

Strategia zdrowotna UE dopinguje ideę globalnego zarządzania zdrowiem

W dobie intensywnych prac WHO nad tzw. traktatem pandemicznym, również Unia Europejska podjęła działania mające sprzyjać uznaniu zdrowia za przedmiot globalnego zarządzania i element ogólnoświatowego ładu. W ostatnim czasie Komisja Europejska przyjęła strategię dotyczącą zdrowia na świecie. KE w dokumencie wielokrotnie zapewnia o konieczności wprowadzenia „przywództwa globalnego” w dziedzinie zdrowia i wskazuje WHO jako lidera. Zasady przewodnie strategii obejmują m.in. dostęp do aborcji i odnoszą się do postanowień Światowego Szczytu ONZ, podczas którego promowano tzw. gender transformative education. W rzeczywistości, legitymując się troską o dobrostan wszystkich ludzi i chęcią zwalczania obecnych i przyszłych zagrożeń dla ich zdrowia, strategia proponuje program obejmujący niemal wszystkie dziedziny życia ludzkiego. Wśród wymienionych w strategii zasad przewodnich, prawie każda sformułowana została w sposób umożliwiający wyprowadzenie z niej legitymacji do działań wykraczających poza obszar zdrowia i ukierunkowanych na wdrażanie ideologicznych postulatów. Instytut Ordo Iuris przygotował analizę przyjętego przez KE dokumentu.

 

PRZECZYTAJ ANALIZĘ - LINK

 

Przyjęta niedawno przez Komisję Europejską unijna strategia w dziedzinie zdrowia na świecie pt. „Lepsze zdrowie dla wszystkich w zmieniającym się świecie” jest, zgodnie z deklaracjami KE ukierunkowana na „inwestowanie w dobrostan wszystkich ludzi”, „osiągnięcie powszechnego zabezpieczenia zdrowotnego dzięki sprawniejszym systemom opieki zdrowotnej” oraz „zwalczenie obecnych i przyszłych zagrożeń dla zdrowia”. W rzeczywistości, nie sposób oczekiwać od tego dokumentu przemyślanych, odpowiadających na problemy i skutecznych rozwiązań dotyczących zdrowia. Tempo prac nad strategią wskazuje z resztą, że niekoniecznie KE na nich zależało. W dobie intensywnych prac WHO nad tzw. traktatem pandemicznym, podjęcie przez UE inicjatywy mającej sprzyjać uznaniu zdrowia za przedmiot globalnego zarządzania i element globalnego ładu, wydaje się nieprzypadkowe. Strategia zdrowotna przyjęta przez KE wielokrotnie zapewnia o konieczności wprowadzenia „przywództwa globalnego” w dziedzinie zdrowia i wskazuje WHO jako lidera.

 

Liczne odniesienia do kluczowej roli Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zawarte w strategii, również wskazują na chęć zacieśnienia więzi pomiędzy UE i WHO oraz podjęcie wspólnych wysiłków na rzecz wprowadzania kolejnych dziedzin w strefę globalnego zarządzania. Szereg wątpliwości budzi już sam proces przyjmowania dokumentu przez Komisję Europejską. Wbrew powszechnemu zwyczajowi, etapy konsultacji i opiniowania inicjatywy odbyły się równolegle. Samą strategię przyjęto krótko po jego zakończeniu, co wskazuje na brak zainteresowania KE stanowiskami zgłoszonymi w toku konsultacji publicznych.

 

Komisja podkreśla, że nowy dokument jest odpowiedzią na fakt, że „sytuacja różni się znacznie od tej z 2010 r.”, kiedy to opracowana była dotychczasowa strategia zdrowotna. Warto zwrócić uwagę, że w dokumencie z 2010 r. ani razu nie pojawiają się takie hasła jak rzekome „zdrowie i prawa reprodukcyjne i seksualne” (SRHR – ang. sexual and reproductive health and rights), nieskrępowany dostęp do aborcji, kwestie związane z ideologią gender czy realizacją postulatów tzw. środowisk LGBT.

 

Odnosząc się do nowej strategii zdrowotnej, KE wskazuje m.in., że oprócz „tradycyjnych przyczyn złego stanu zdrowia, takich jak ubóstwo i nierówność społeczna”, należy w „zintegrowany sposób reagować na inne czynniki powodujące zły stan zdrowia”. Wśród tych „innych czynników” jednym tchem wymienione zostały zmiany klimatu i degradacja środowiska oraz (niesprecyzowany) kryzys humanitarny i brak bezpieczeństwa żywnościowego. Co do ostatnich podkreślono, że zostały wzmożone przez kryzysy takie jak rosyjska agresja na Ukrainę. W związku z tak zdiagnozowanymi problemami KE przekonuje, że „niezbędna jest mobilizacja szeregu strategii politycznych w celu rozpoczęcia pracy nad programem w dziedzinie zdrowia na świecie”. W rzeczywistości legitymując się troską o dobrostan wszystkich ludzi i chęcią zwalczania obecnych i przyszłych zagrożeń dla ich zdrowia, strategia proponuje program obejmujący niemal każdą dziedzinę życia ludzkiego.

 

W komunikacie wprowadzającym strategię, KE zapowiedziała realizację dwudziestu „zasad przewodnich”, aby „osiągnąć ambitne cele zrównoważonego rozwoju” przyjęte przez ONZ i „związane ze zdrowiem w skali globalnej”. Wśród tych celów, za szczególnie ważne KE uznaje cel 3 (zapewnienie wszystkim ludziom w każdym wieku zdrowego życia oraz promocja dobrobytu), cel 5 (osiągnięcie równości płci) oraz cel 10 (zmniejszenie nierówności w krajach i między krajami). Właśnie z zadań formułowanych w ramach celu 3 i celu 5 UE wielokrotnie próbowała wywodzić w sposób nieuprawniony istnienie rzekomego „prawa do aborcji”.

 

Komisja deklaruje również „wykorzystanie inwestycji w edukację w celu wspierania zdrowia w perspektywie krótko- i długoterminowej, zgodnie ze zobowiązaniami podjętymi na Szczycie w Sprawie Transformacji Edukacji, przy jednoczesnym priorytetowym traktowaniu rozwoju we wczesnym dzieciństwie, edukacji zdrowotnej, praw i zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego oraz posiłków w szkole w ramach programów realizowanych z krajami partnerskimi”. Jest to bezpośrednie nawiązanie do Światowego Szczytu ONZ poświęconego Transformacji Edukacji (Transforming Education Summit – TES), który odbył się we wrześniu 2022 r. w Nowym Jorku podczas 77. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Agenda szczytu budzi uzasadnione obawy w jakie „zdrowie” i jaką „edukację” KE planuje czynić inwestycję, realizując swoją strategię zdrowotną.

 

W trakcie szczytu wiele uwagi poświęcono Comprehensive sexuality education (tj. modelowi nauczania edukacji seksualnej prezentującego ideologiczną wizję ludzkiej płciowości i seksualności, gdzie - zgodnie z ideologią gender, płeć postrzegana jest jako konstrukt społeczny) oraz gender transformative education, która to ma na celu uformowanie zarówno uczniów, jak i nauczycieli, społeczności – i ich decydentów, w kierunku „badania, kwestionowania i zmieniania szkodliwych norm genderowych, nierówności sił sprzyjających chłopcom i mężczyznom bardziej niż dziewczętom, kobietom i osobom innej płci”.

 

Wśród dwudziestu wymienionych w strategii zasad przewodnich, niemal każda sformułowana została w sposób umożliwiający wyprowadzenie z niej legitymacji do działań nie tylko wykraczających poza obszar zdrowia, ale wręcz ukierunkowanych na wdrażanie ideologicznych postulatów. Mowa tu o różnego rodzaju kwestiach, począwszy od ideologii gender, po globalistyczne zakusy utworzenia jednego, centralnego rządu światowego.

 

Anna Kubacka - analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Ochrona życia

26.01.2023

„Strategia UE w dziedzinie zdrowia na świecie. Lepsze zdrowie dla wszystkich w zmieniającym się świecie” – analiza

W dobie intensywnych prac WHO nad tzw. traktatem pandemicznym, również Unia Europejska podjęła działania mające sprzyjać uznaniu zdrowia za przedmiot globalnego zarządzania i element ogólnoświatowego ładu. W ostatnim czasie Komisja Europejska przyjęła strategię dotyczącą zdrowia na świecie. KE w dokumencie wielokrotnie zapewnia o konieczności wprowadzenia „przywództwa globalnego” w dziedzinie zdrowia i wskazuje WHO jako lidera.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

20.01.2023

Polityka lobby aborcyjnego kontra logika i kolejne sukcesy polskich neonatologów

Polska stała się obiektem kolejnego ataku Parlamentu Europejskiego, sprzeciwiającego się ochronie życia niepełnosprawnych dzieci przed ich narodzeniem. Jednak przepisy polskie, jak i międzynarodowe, nakazują chronić życie. Natomiast istotą postulatów lobby aborcyjnego jest sprzeczne z nauką i logiką twierdzenie, że człowiek przed narodzeniem to nie człowiek. Z kolei sukcesy polskich neonatologów w ratowaniu skrajnych wcześniaków - dzieci urodzonych na granicy możliwości przeżycia, dostarczają kolejnych argumentów potwierdzających fakt, że nawet dwudziestokilku tygodniowy płód to pacjent, któremu można i należy świadczyć właściwą w danej sytuacji opiekę medyczną.       

Parlament Europejski kolejny raz naciska na Polskę i inne kraje Unii Europejskiej, aby obniżyły przyjęty na ich terytoriach standard ochrony życia. Z ust niektórych europosłów można usłyszeć wiele słów poparcia dla pozbawionego podstaw prawnych postulatu realizacji „praw seksualnych i reprodukcyjnych”, wśród których centralne miejsce zajmuje dostęp do aborcji i to w jej najszerszym zakresie - aborcji na żądanie. Istotą tego postulatu nie jest więc troska o kobietę (np. dążenie do podniesienia standardu opieki położniczej czy psychologicznej), ale walka o przyzwolenie na zabijanie niechcianych dzieci. Niezależnie jednak od tego, czego życzyłaby sobie grupa europosłów (również tych niemających chociażby minimalnego związku z Polską), trzeba pamiętać, że również dziecko nieakceptowane przez swoich rodziców, które przychodzi na świat w wyniku aborcji, w Polsce jest pacjentem.

Polska pod presją lobby aborcyjnego

Nie ustaje krytyka naszego kraju za to, że w październiku 2020 r., na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego, wprowadził zakaz pozbawiania życia dzieci nienarodzonych jedynie na podstawie podejrzenia choroby lub niepełnosprawności (wyrok TK w sprawie K 1/20). Na szczeblu unijnym, za uznanie konieczności ochrony prawa do życia ludzi na prenatalnym etapie rozwoju, Polska stała się obiektem licznych ataków gównie ze strony Parlamentu Europejskiego. Organ ten w swoich rezolucjach wyraźnie nastawał na Rzeczpospolitą – i to powołując się na m.in. przepisy Karty Praw Podstawowych UE oraz takie wartości jak poszanowanie godności człowieka czy równość i sprawiedliwość (sic!) – aby zagwarantowała szybki i pełny dostęp usług aborcyjnych wszystkim kobietom i dziewczętom[1]. Tymczasem, chociażby Karta Praw Podstawowych UE (stanowiąca rzekomo podstawę formułowania takiego żądania) w art. 2 uznaje prawo do życia każdego, zakazuje stosowania kary śmierci, a w art. 3 zakazuje praktyk eugenicznych, w szczególności tych, których celem jest selekcja osób. Skąd ten dysonans? Istotą problemu jest to, że zdaniem niektórych, także europosłów, dziecko przed narodzeniem to nie człowiek. A jeżeli nie człowiek, to, w takim razie kto, lub może raczej - co?

Czy można naukowo i racjonalnie dowieść, że ludzki płód nie jest człowiekiem?

Zakładając, że kierujemy się nauką, rozumem i faktami, a nie emocjami i przekonaniami – nie można. Medycyna nie ma wątpliwości, że osobniki, które rozwijają się w ciałach kobiet to ludzie. Są to bowiem istoty posiadające ludzki kod genetyczny – jednostki z takim właśnie kodem należą do gatunku homo sapiens i kropka. Każdy ludzki płód jest zatem człowiekiem, to jest fakt. Szeroko dyskutowana jest natomiast kwestia, w jakim zakresie takiemu człowiekowi przynależy się ochrona prawna życia.

Co uznał polski Trybunał Konstytucyjny w 2020 r.? Zasadniczo to samo, co w 1997 r.[2] - że ochrona należy się również dzieciom niechcianym i że tego właśnie wymagają standardy demokratycznego państwa prawnego. Zasada ochrony życia nienarodzonych nie wynika zresztą wyłącznie z przepisów polskich (konstytucyjnych i ustawowych), ale także prawa międzynarodowego – np. art. 6 ust. 1 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, preambuły Konwencji o Prawach Dziecka, art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, czy wspomnianej już Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Problem polega na tym, że przepisom tych aktów międzynarodowych próbuje się obecnie nadać inne znaczenie niż to, na które przed laty zgodziły się państwa-sygnatariusze. Przykładowo – w roku 1950, kiedy pospisywano Europejską Konwencję Praw Człowieka, niemal we wszystkich państwach-stronach obowiązywał prawie całkowity zakaz aborcji z wyłączeniem przypadków zagrożenia życia matki. Od tego czasu prawo się nie zmieniło, z pewnością zmieniło się natomiast podejście do wartości ludzkiego życia. Nie uchyla to jednak obowiązujących przepisów, do przestrzegania których Polska (tak jak pozostali sygnatariusze) jest zobowiązana. 

Polskie prawo w kontekście osiągnięć współczesnej medycyny

Bodaj jednym z najgorszych skutków ideologicznych rezolucji Parlamentu Europejskiego, wypowiedzi niektórych polskich polityków czy ogólnie – działalności lobby aborcyjnego, jest rozlewająca się znieczulica społeczna w temacie aborcji. Media, w tym stacje telewizyjne, twardo opowiadające się i szeroko promujące postulaty uśmiercania niechcianych dzieci, nie mają problemu z nagłośnianiem spraw uratowanych w szpitalach skrajnych wcześniaków, które przyszły na świat na tym etapie ciąży, na którym przed wyrokiem TK wciąż dopuszczalna była aborcja eugeniczna[3]. Społeczeństwu próbuje się wmówić, że o tym, czy życie dziecka się ratuje, czy eliminuje, mają decydować rodzice. Tymczasem w świetle prawa każde dziecko – chciane czy niechciane – jest pacjentem, o którego życie i zdrowie należy zadbać.

Kilka dni temu Szpital Miejski w Rudzie Śląskiej podzielił się niewątpliwym sukcesem swoich neonatologów, którzy uratowali życie skrajnego wcześniaka urodzonego w 26. tygodniu ciąży, ważącego zaledwie 390 gramów[4]. Status dziewczynki (w istocie 26-tygodniowego płodu) jako pacjenta szpitala nie jest kwestionowany. Jest to w pełni zgodne z ustawową, obowiązującą definicją „pacjenta”, znajdującą się w ustawie z 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta[5]. Zgodnie z art. 3 ust. 1 pkt 4 ustawy pacjentem jest osoba zwracająca się o udzielenie świadczeń zdrowotnych lub korzystająca ze świadczeń zdrowotnych spełnianych przez podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych lub osobę wykonującą zawód medyczny. Każde rodzące się w szpitalu dziecko niewątpliwie jest podmiotem korzystającym ze świadczeń zdrowotnych w rozumieniu wspomnianej definicji (a więc pacjentem) i nie powinno mieć przy tym znaczenia, jakie jest do tego faktu nastawienie rodziców.

Zresztą, o tym, że dziecko jeszcze przed narodzeniem posiada status pacjenta, mówi także art. 39 Kodeksu Etyki Lekarskiej – „podejmując działania lekarskie u kobiety w ciąży lekarz równocześnie odpowiada za zdrowie i życie jej dziecka. Dlatego obowiązkiem lekarza są starania o zachowanie zdrowia i życia dziecka również przed jego urodzeniem”. Można zaryzykować stwierdzenie, że z praktycznym wymiarem tego przepisu zapewne najczęściej mamy do czynienia, gdy lekarz pyta o możliwą ciążę przy dobieraniu produktów leczniczych odpowiednich dla pacjentki. Pytanie medyka i dobór leków, w zależności od uzyskanej odpowiedzi, ma na celu ochronę życia i zdrowia dziecka – to również dla niego przepisane środki mają być bezpieczne. To także ze względu na dobro dziecka w każdej ulotce leków znajduje się odrębna informacja o możliwości stosowania w ciąży. Podmiotem ochrony nie jest w takich przypadkach matka – dla niej produkty lecznicze, które uzyskały pozwolenie na dopuszczenie do obrotu w Polsce, co do zasady uważa się za bezpieczne.

Niewątpliwie postęp medycyny (w szczególności w dziedzinie neonatologii), a konkretnie praktyczna możliwość ratowania życia coraz mniejszych skrajnych wcześniaków, daje szanse na przeżycie dzieciom, które jeszcze niedawno nie miały takich szans. Po długiej i skomplikowanej terapii szczęśliwi rodzice w końcu opuszczają szpitale wraz z dziećmi, jak kilka dni temu w Rudzie Śląskiej.

Z drugiej strony toczy się zażarta walka o aborcję rówieśników. W tych realiach kryterium różnicującym sytuację prawną takich dzieci miałby być fakt bycia dzieckiem chcianym albo niechcianym. Brak dobrej woli po stronie rodziców nie zwalnia jednak lekarza z obowiązku udzielenia małemu pacjentowi niezbędnej i właściwej w danej sytuacji pomocy medycznej

R.pr. Katarzyna Gęsiak, dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris     

Czytaj Więcej
Ochrona życia

18.01.2023

Parlament Europejski żąda od Polski wycofania zakazu aborcji eugenicznej – sprawozdanie roczne PE

· Parlament Europejski przyjął rezolucję „Sprawozdanie w sprawie praw człowieka i demokracji na świecie oraz polityki Unii Europejskiej w tym zakresie – sprawozdanie roczne za 2022 r.”.

· Próbując realizować ideologiczną agendę, PE w swoim sprawozdaniu zgłasza wykluczające się wzajemnie postulaty.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

18.01.2023

Prawa człowieka i demokracja na świecie. Sprawozdanie za 2022 r. w Parlamencie Europejskim

1. Sprawozdanie roczne za 2022 r.

Podczas styczniowej sesji Parlamentu Europejskiego tradycyjnie mają miejsce debaty oraz sprawozdania podsumowujące działalność UE i jej przedstawicieli w roku minionym. Stąd też 17 stycznia 2023 r. eurodeputowani odbyli dyskusję nad problematyką „praw człowieka i demokracji na świecie” w kontekście sprawozdania rocznego za 2022 r. przedstawionego przez Isabel Wiseler-Lima. Europosłanka z Luksemburga należy do Europejskiej Partii Ludowej (EPL) i jest członkiem Podkomisji Praw Człowieka.

Przygotowane przez eurodeputowaną Wiseler-Lima „Sprawozdanie w sprawie praw człowieka i demokracji na świecie oraz polityki Unii Europejskiej w tym zakresie – sprawozdanie roczne za 2022 r.” [2022/2049(INI)][1] to obszerny dokument w który można odnaleźć zarówno trafne diagnozy realnych problemów (np. prawa osób starczych – pkt 70 sprawozdania), jak i silnie ideologiczne postulaty realizacji „zdrowia i praw reprodukcyjnych i seksualnych” (SRHR – ang. sexual and reproductive health and rights), który to termin nie tylko nie znajduje żadnego umocowania prawnego, ale nie posiada nawet jednolitej definicji wskazującej na jego zakres.

2. Prawo do życia

W efekcie w dokumencie, który z jednej strony (słusznie) potępia aborcję selektywną (pkt. 64-65 sprawozdania) znalazło się także zapewnienie, że PE „zdecydowanie potępia decyzję Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych o odwołaniu wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade, decyzję polskiego Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. oraz niedawną drakońską decyzję węgierskiego rządu o zmuszeniu osób chcących dokonać aborcji do słuchania bicia serca płodu” (pkt 20 sprawozdania).

W sprawozdaniu wzywa się „do ich natychmiastowego odwołania”, choć zarówno decyzja Sądu Najwyższego USA, polskiego Trybunału Konstytucyjnego jak i prawo wprowadzone na Węgrzech mają jeden cel – ochronę życia, które jest fundamentalnym prawem człowieka i, szczególnie w sprawozdaniu dotyczącym właśnie „praw człowieka”, powinno być kluczowym przedmiotem troski i ochrony, także ze strony UE.

W USA ograniczono tzw. aborcję na życzenie, która w rzeczywistości oznaczała możliwość pozbawienia swojego dziecka życia przez rodziców, którzy nawet nie musieli szukać dla tej „decyzji” usprawiedliwienia. W Polsce zakończono po latach nieludzki proceder zabijania przed narodzeniem osób podejrzanych o niepełnosprawność. Na Węgrzech prawo zaczęło chronić rodziców przed nieprzemyślanym podjęciem nieodwracalnej decyzji – wiele kobiet przyzwala na aborcję, bo wierzą lub chcą wierzyć, że „płód to nie dziecko”. Zmiana przyjęta na Węgrzech jest krokiem, który przynajmniej wymusza na rodzicach świadomość ich czynów.

Co jeszcze wynika ze wszystkich trzech potępianych przez PE regulacji? W sprawozdaniu PE „potępia aborcję ze względu na płeć, a także dyskryminację wynikającą z tej praktyki, która dotyczy w szczególności kobiet i dziewcząt” (pkt 64 sprawozdania) oraz „potępia ustawodawstwo, politykę i praktyki umożliwiające selekcję dzieci ze względu na płeć, rasę, niepełnosprawność lub wszelkie inne przyczyny” (pkt 65). Parlament Europejski przeczy zatem sam sobie z jednej strony potępiając Polskę za zakaz aborcji eugenicznej, z drugiej zaś potępiając „ustawodawstwo, politykę i praktyki umożliwiające selekcję dzieci ze względu na (…) niepełnosprawność”. Co do zasady można wskazać, że zarówno w przypadku Polski, USA jak i Węgrów – krytykowane regulacje prawne stanowią realizację postulatów pkt 64-65.

Sytuacja z jaką mamy do czynienia w przypadku ochrony życia doskonale pokazuje jak bardzo Parlament Europejski uwikłany jest w ideologiczne postulaty, które nie mając solidnych podstaw moralnych, etycznych ale i filozoficznych – już dziś wchodzą ze sobą w konflikt. W omawianym przypadku „prawa kobiet” rozumiane ideologicznie jako swoboda decydowania o sobie nawet kosztem fundamentalnych praw innych (jak prawo do życia) zaczynają stać w sprzeczności z doktryną antydyskryminacyjną, która, skądinąd słusznie, upatruje dyskryminacji w pozbawianiu życia nienarodzonych ze względu na konkretne cechy. Jednocześnie wymaga to jednak uznania, że dziecko poczęte również ma już swoje prawa oraz, wydawałoby się oczywistego faktu, że jest człowiekiem.  

3. Surogacja

W przedłożonym PE sprawozdaniu znalazł się także punkt dotyczący surogacji, czyli tzw. macierzyństwa zastępczego. Proceder ten może przebiegać w różny sposób. Najczęściej polega na przyjęciu przez kobietę (surogatkę - matkę zastępczą) do swojej macicy zapłodnionej metodą in vitro komórki jajowej innej kobiety, a po narodzinach dziecka przekazanie go i praw do niego „zamawiającym” rodzicom[2].

W sprawozdaniu PE „ponownie potępia komercyjną praktykę macierzyństwa zastępczego – globalne zjawisko, które naraża kobiety na całym świecie na wykorzystywanie i handel ludźmi, szczególnie kobiety w trudnej sytuacji finansowej i społecznej; podkreśla poważny wpływ tej praktyki na kobiety, prawa kobiet, zdrowie kobiet i równość płci oraz zwraca uwagę na jej skutki transgraniczne; apeluje o europejskie ramy prawne w celu przeciwdziałania negatywnym skutkom komercyjnego macierzyństwa zastępczego” (pkt 63 sprawozdania).

Wobec brzmienia powyższego punktu zgłoszono dwie poprawki w których zwrócono uwagę na przyjęcie w oryginalnej wersji sprawozdania, że jedynie komercyjna surogacja jest zjawiskiem negatywnym. W rzeczywistości każda forma macierzyństwa zastępczego – niezależnie czy proceder ma charakter komercyjny czy nie – stanowi przedmiotowe wykorzystanie ciała matki zastępczej (surogatki), a także naraża zarówno ją, jak i dziecko, rodziców i wszystkie inne zaangażowane w proceder osoby (np. anonimowych dawców – rodziców genetycznych)[3] na szerokie spektrum konsekwencji natury psychicznej i fizycznej, narusza godność ludzką (szczególnie dziecka poczętego, ale też matki zastępczej). Wreszcie, proceder surogacji może spełniać znamiona handlu ludźmi – przy czym ofiarą jest nie tylko dziecko, ale i matka zastępcza, której ciało jest przedmiotem transakcji (dotyczy to zarówno surogacji komercyjnej jak i niekomercyjnej).

Zarówno w poprawce zgłoszonej przez grupę Tożsamość i Demokracja (ID)[4] jak i w poprawce zgłoszonej przez Lewicę[5] wzywano do stworzenia ram prawnych, które będą zapobiegać negatywnym konsekwencjom surogacji (w przeciwieństwie do oryginalnego sprawozdanie – nie tylko tej komercyjnej). Warto jednak zauważyć, że tylko poprawka grupy ID potępiała surogację kompleksowo (podczas, gdy poprawka Lewicy pierwsze słowa pkt 63 pozostawiała niezmienione), a wezwanie do stworzenia ram prawnych zapobiegających temu procederowi ID kierowała do państw członkowskich, Lewicy zaś - do UE. W rzeczywistości wskazać jednak należy, że obydwie poprawki – w przypadku ich przyjęcia spełniłyby swoją rolę poprzez poszerzenie zakresu pkt 63 sprawozdania o potępienie surogacji całościowo jako zjawiska negatywnego niezależnie do jego formy i charakteru. W głosowaniu 18 stycznia 2023 r. PE odrzucił jednak obydwie poprawki.

W odniesieniu do macierzyństwa zastępczego należy również odnotować, że PE już kilkakrotnie potępiał w swoich rezolucjach surogację w pełnym zakresie[6]. Wycofanie się z tego ugruntowanego stanowiska na rzecz potępienia jedynie jego komercyjnego charakteru może budzić szereg pytań.

Czy złagodzenie stanowiska PE nie oznacza kroku w kierunku normalizacji procederu macierzyństwa zastępczego? W udostępnionym do konsultacji w grudniu 2022 r. projekcie rozporządzenia UE dotyczącym „transgranicznych sytuacji rodzinnych” Komisja Europejska proponuje wprowadzenie unijnego „certyfikatu rodzicielstwa”. W myśl projektu, rozporządzenie zobowiązywałoby wszystkie państwa członkowskie do uznawania urzędowej mocy tego dokumentu, czego skutkiem wszystkie państwa UE musiałyby nie tylko formalnie uznać rodzicielstwo osób tej samej płci (przyznane zgodnie z prawem innego państwa) ale też np. prawa rodzicielskie osób, które dziecko zamówiły u matki zastępczej w państwie UE w którym taka procedura jest zgodna z prawem. W ten sposób – bez konieczności zmiany prawa krajowego – Polska musiałaby de facto i de iure zaakceptować w swoim systemie prawnym nie tylko sprzeczne z polską Konstytucją rodzicielstwo „dwóch matek” lub „dwóch ojców”, ale także uznać prawne skutki handlu ludźmi, sprzeczne także w polskim prawem rodzinnym zgodnie z którym matką jest zawsze kobieta, która dziecko urodziła (matka biologiczna)[7].

Wątpliwości potęguje fakt, że pomysł utworzenia uznawanego transgranicznie „certyfikatu urodzenia” sformułowała także – współpracująca z UE - Haska Konferencja Prawa Prywatnego Międzynarodowego (HCCH), która od lat debatuje nad kwestiami związanymi w praktyce z prawnym uregulowaniem kwestii surogacji.  W 2017 r. opublikowano Raport grupy ekspertów dotyczący rodzicielstwa i surogacji, gdzie zasugerowano możliwość wdrożenia międzynarodowego aktu urodzenia. Raport wskazuje na przyjęcie przez Grupę Ekspertów kierunku zmierzającego do zalegalizowania surogacji – choć w samej treści dokumentów z ostatnich lat (2020-2021) podkreśla się, że żadna z podjętych prac nie oznacza, że HCCH jest „za” lub „przeciw” surogacji. Mimo tych zapewnień, głęboko niepokojące jest, że Grupa Ekspertów chce zdefiniować surogację w prawie międzynarodowym, wypracować międzynarodowy instrument uznający zagraniczne orzeczenia sądowe w sprawie rodzicielstwa i zunifikować prawa jej dotyczące, sugerując „ominięcie” nielegalności surogacji adopcją przez nie-biologicznych rodziców, podkreślając przy tym, że to „interes dziecka jest najważniejszy”.

4. Prawo do wolności myśli, sumienia, religii lub przekonań

Punkty 83-86 sprawozdania odnoszą się do problematyki wolności myśli, sumienia religii i przekonań potępiając m.in. „ataki (…) za (…) krytykowanie lub satyryczne przedstawianie przekonań religijnych i przypomina, że wyrażanie krytycznych opinii na temat religii jest pełnoprawnym wyrazem wolności myśli lub twórczości artystycznej” (pkt. 84 sprawozdania).

Choć z tak sformułowanym twierdzeniem należy się zgodzić, to trudno oprzeć się wrażeniu, że PE zapomniał np. o skrajnie obrazoburczych spektaklach teatralnych atakujących Kościół katolicki, których treść i forma znacznie przekraczają granice wolności twórczości artystycznej i stanowią jawny wyraz nienawiści wobec katolików, czy też szerzej, chrześcijan[8]. Zauważyć należy przy tym, że skala tego typu ataków i profanacji jakiej doświadczamy w Polsce jest znacznie mniejsza niż akty przemocy i nienawiści jakie mają miejsce na zachodzie Europy (np. sprawa Abla Azcona)[9] – omawiane sprawozdanie odnosi się natomiast do wszystkich państw członkowskich UE.

Uwagę zwraca także punkt 85 sprawozdania w którym PE „wyraża zaniepokojenie z powodu niewłaściwego wykorzystywania i instrumentalizacji religii do podsycania nietolerancji lub do podważania praw człowieka, w tym praw osób LGBTIQ i praw kobiet, a mianowicie zdrowia i praw seksualnych i reprodukcyjnych, a także praw dzieci do wolności myśli, sumienia i religii”.

Punkt ten w oczywisty sposób odnosi się do nauczania Kościoła katolickiego – ale także wielu innych wyznań i religii, potwierdzającego konieczność ochrony życia od poczęcia (w czym UE widzi podważanie „praw kobiet, a mianowicie zdrowia i praw seksualnych i reprodukcyjnych”) oraz wartość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Z tak określonej „wolności religijnej” wyłania się obraz ochrony „wolności” przez UE jedynie w granicach przez nią samą określonych – to jest w aspektach, które nie wchodzą w kolizję z linią ideologiczną obraną przez unijnych urzędników.

Takie ściśle ograniczone rozumienie i wspieranie wolności religijnej i wolności sumienia UE prezentowała już niejednokrotnie. Dość wspomnieć powtarzające się apele Parlamentu Europejskiego o ograniczenie wolności sumienia lekarzy i prawne zobowiązania przedstawicieli zawodów medycznych do działania wbrew sumieniu[10]. Tymczasem prawo do sprzeciwu sumienia jest integralnym i nieodzownym elementem wolności sumienia, którą gwarantuje zarówno polska Konstytucja jak i umowy międzynarodowe, zwłaszcza Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych (art. 18) i Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (art. 9). Już sam fakt negowania tego prawa przez Unię Europejską jest naganny i sprzeczny z wymienionymi aktami prawa międzynarodowego.

5. Debata i głosowanie

W dniu 17 stycznia 2023 r. w Parlamencie Europejskim odbyła się debata nad tekstem sprawozdania, natomiast następnego dnia – głosowanie nad rezolucją (przyjęcie sprawozdania przez PE oznacza przyjęcie rezolucji w brzmieniu omawianego dokumentu) oraz zgłoszonymi poprawkami.

W ramach debaty warto odnotować głos eurodeputowanej Simony Baldassarre (ID), która zwróciła uwagę na brak pełnego potępienia surogacji w sprawozdaniu, a jedynie jej komercyjnego charakteru.

Również europosłanka Margarita de la Pisa Carrión (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy – EKR) zwracała uwagę na niespójności sprawozdania w kwestii ochrony życia i jego wartości. Wprost wskazała, że „są w tym sprawozdaniu dobre intencje” – jednak jest ono „skierowane w kierunku lewicowym, mówiąc o kwestiach ideologicznych, (…) wolności do aborcji, podczas gdy każdy członek rodziny ludzkie ma niezbywalne prawo do życia już w memencie poczęcia”.

Eurodeputowana Miriam Lexmann (EPL) zaapelowała o porzucenie ideologicznych sporów w obszarach, które – co kluczowe – leżą poza kompetencjami UE (jak np. kwestia uregulowania dopuszczalności aborcji). Wskazała jednocześnie na problemy związane z prawami człowieka i demokracją co do których UE rzeczywiście ma narzędzia i kompetencje, by realnie wpływać na pozytywne zmiany w tych obszarach.

Sprawozdanie zostało przyjęte 18 stycznia 2023 r. stosunkiem głosów 438 „za” do 75 „przeciwko”, przy 121 wstrzymujących się.

Poprawki zmieniające tekst poprzez kompleksowe potępienie procederu macierzyństwa zastępczego zostały odrzucone[11].

 

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 

 
Czytaj Więcej
Ochrona życia

16.01.2023

Ordo Iuris na posiedzeniu w MSZ. Instytut pyta resort o wykonywanie wyroków Trybunału w Strasburgu

· W Ministerstwie Spraw Zagranicznych miało miejsce posiedzenie międzyresortowego Zespołu ds. Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

· Na wydarzenie zostali zaproszeni przedstawiciele m.in. organizacji pozarządowych i zawodów prawniczych.

Czytaj Więcej
Subskrybuj aborcja