Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
aborcja

aborcja

Ochrona życia

19.08.2024

Kwaśniewski: Zamrożone dziecko przyjdzie na świat!

W ostatnich tygodniach Sąd Rejonowy w Radomiu wydał ważne, precedensowe orzeczenie w sprawie obrony życia od chwili poczęcia. Dzięki zaangażowaniu naszych prawników udało się obronić prawo do życia konkretnego dziecka, zamrożonego jako zarodek w ramach procedury in vitro. Instytut Ordo Iuris od lat łączy starania o dobre prawo z aktywnym orędowaniem o dobre orzecznictwo sądów w sprawach obrony życia. Dzisiaj obrona najsłabszych, nienarodzonych, wymaga nowej energii i szczególnego zaangażowania.

 

Sąd potwierdza, że życie zaczyna się od poczęcia

Omawiając nasze zwycięstwo w radomskim sądzie, dziennik „Rzeczpospolita” pisał o przyznaniu przez sąd pierwszeństwa „prawu do życia i do urodzenia przez matkę”. Gazeta cytowała także mec. Pawła Szafrańca z Ordo Iuris, który wyrażał w naszym imieniu satysfakcję z „potwierdzenia podmiotowości człowieka od chwili jego poczęcia”.

Wśród wielu skutków stosowania nieetycznej procedury in vitro jest i ten, polegający na mrożeniu setek tysięcy, a nawet milionów poczętych dzieci. Do niedawna wydawało się, że nie przysługują im niemal żadne prawa. To jednak właśnie uległo zmianie!

Zanim jednak opiszę tę wyjątkową sprawę, pozwolę sobie podkreślić, że każde nasze działanie podejmowane jest zawsze z najwyższą dbałością o etyczne aspekty udzielanej pomocy. Dlatego w sprawach związanych z zapłodnieniem in vitro zawsze pamiętamy, że moralnym złem jest sama procedura sztucznego zapłodnienia i sztucznego powołania życia „na szkle”, ale moralnym dobrem jest ograniczenie skutków tego zła – w tym prawne usuwanie przeszkód dla narodzenia się już poczętych dzieci, które w przeciwnym razie mogą ulec nieodwracalnym szkodom na zdrowiu.

Ze szczególną uwagą wczytujemy się przy sprawie takiej jak ta, w Instrukcję Donum vitae, zatwierdzoną przez św. Jana Pawła II, która już niemal czterdzieści lat temu dała odpowiedzi na podstawowe etyczne pytania, związane z procedurą sztucznego zapłodnienia. Wprost stwierdzono tam, że „zamrażanie embrionów (…) stanowi obrazę dla szacunku należnego istotom ludzkim”. Dlatego bardzo się cieszę, że dzięki wsparciu prawników Ordo Iuris, jedno z takich dzieci – po latach rodzinnych i prawnych perypetii – otrzymało ochronę prawną i wkrótce się narodzi!

Na świat będzie mogło przyjść dziecko pani Agnieszki, powołane do życia i zamrożone w procedurze in vitro. Narodzona z zapłodnienia in vitro siostra naszego bohatera ma już 9 lat, ale jej brat (a może siostra) do dzisiaj nie otrzymał szansy na rozwój, narodziny i doznanie czułej, macierzyńskiej miłości. Mąż pani Agnieszki, który wyłudził zgodę żony na rozwód, obiecując, że pozwoli na narodziny zamrożonego dziecka, nie dotrzymał słowa i próbował za wszelką cenę powstrzymać narodziny już powołanego do życia dziecka. Łamiąc zawartą z żoną ugodę żądał, aby dziecko zostało „zutylizowane” albo oddane do anonimowej adopcji.

Mama nie mogła tego zaakceptować, dlatego zwróciła się do Ordo Iuris wierząc, że tutaj otrzyma skuteczne wsparcie w walce o prawo do życia dla swojego dziecka.

W imieniu pani Agnieszki wystąpiliśmy do sądu. Były mąż przyznał wówczas, że podpisał ugodę tylko po to, aby dostać rozwód, ale nigdy nie zamierzał jej dotrzymywać. Mężczyzna argumentował, że brak jego zgody wynika z rzekomej troski o... dobro dziecka, które będzie się wychowywać w niepełnej rodzinie. Z kolei nasi prawnicy dowodzili, że zgodnie z nauką i polskim prawem życie ludzkie zaczyna się od poczęcia i dlatego zamrożonemu dziecku przysługuje prawo do narodzenia. Przywołaliśmy między innymi wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 18 kwietnia 2018 roku stwierdzający, że zarodek ma prawo do życia i nie może być przedmiotowo traktowany. Rozstrzygając sprawę, Sąd Rejonowy w Radomiu uznał słuszność stanowiska Ordo Iuris.

Aby to precedensowe rozstrzygnięcie miało szeroki wpływ na orzecznictwo polskich sądów i potwierdzenie, że ochrona życia zaczyna się w momencie poczęcia, opublikowaliśmy obszerną analizę orzeczenia. Z uwagi na zainteresowanie zagranicznych mediów i prawników, pracujemy właśnie nad jej tłumaczeniem na język angielski.

Sprawą interesowały się także lewicowe media. Chociażby „Wysokie Obcasy” z oburzeniem alarmowały, że sąd pozwolił kobiecie decydować o urodzeniu swojego dziecka wbrew woli jego ojca. To naprawdę niebywałe i zastanawiające. Gdyby matka zamierzała zabić dziecko, ta sama gazeta podnosiłaby argument, że mężczyzna nie ma w tej sprawie głosu… Dla lewicowych ideologów jedyną bowiem wartością jest nieograniczona pogarda dla poczętego życia, a prawa matek lub ojców traktowane są wyłącznie instrumentalnie.

Dlatego w orzeczeniu potwierdzającym, że dziecku poczętemu in vitro i zamrożonemu w ciekłym azocie przysługuje prawo do życia, do narodzin i do macierzyńskiej miłości, dostrzegam drobne zwycięstwo cywilizacji życia nad cywilizacją śmierci.

Choć Sejm odrzucił proaborcyjny projekt, to aborcja „na życzenie” wchodzi „tylnymi drzwiami”

Występując po stronie życia, w lipcu przyczyniliśmy się także do odrzucenia przez Sejm proaborcyjnego projektu ustawy posłów klubu Lewicy. Nasza analiza projektu, wskazująca na jego niezgodność z prawem, oraz nacisk społeczny, do którego wezwaliśmy naszych sympatyków, pomogły niektórym konserwatywnym parlamentarzystom podjąć właściwą decyzję i głosować za życiem.

Ale Lewica już złożyła po raz kolejny ten sam projekt, pod którym tym razem podpisała się także część posłów KO i Trzeciej Drogi. Dlatego przygotowujemy nową analizę, w której powołamy się między innymi na zlecone przez sejmowe Biuro Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji i przygotowane przez specjalistów z zakresu prawa, zdecydowanie krytyczne opinie na temat wszystkich procedowanych projektów ustaw aborcyjnych.

Równolegle do prac sejmowych trwa stopniowe i ciche wprowadzanie w Polsce nieograniczonego dostępu do aborcji „tylnymi drzwiami”. Wskazują na to liczby przeprowadzanych w naszym kraju aborcji z powołaniem się na przesłankę zagrożenia zdrowia matki. 25 lipca Polska Agencja Prasowa poinformowała, że w ubiegłym roku ich liczba wyniosła 423 – oznacza to, że po raz pierwszy od 1998 roku liczba takich zabiegów przekroczyła 100 rocznie. Część lekarzy ulega po prostu lobby aborcyjnemu i wbrew prawu zabija aborcyjnie dzieci w oparciu o bezprawną przesłankę… ochrony „zdrowia psychicznego” matki (podczas, gdy ustawa posługuje się pojęciem „zdrowia” w wąskim znaczeniu „zdrowia fizycznego”). Nasi prawnicy w wielu analizach podkreślali już, że polski system prawa nie dopuszcza rozszerzającej wykładni wyjątków mających legalizować aborcję.

Sytuację pogarszają działania rządu, który – sprzecznie z prawem (ale zgodne z zapowiedziami Donalda Tuska) – zaczął karać szpitale za odmowę przeprowadzania aborcji.

Bronimy życia od poczęcia

Ilekroć Sejm lub rząd zajmują się aborcyjnymi projektami, nasi eksperci przygotowują memoranda i poprawki dla posłów. Gdyby nie ta działalność Instytutu oraz wspieranego przez nas ruchu prolife, szeroko dostępna aborcja stałaby się już prawem, a poronne preparaty byłyby wydawane bez żadnego trybu nieletnim dziewczętom w szkolnych toaletach. Podobnie kluczowe znaczenie ma aktywność naszych ekspertów przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, gdzie aborcjoniści składają dziesiątki spraw przeciwko Polsce. Na razie jesteśmy tam górą.

Dodajmy do tego międzynarodowego działania Ordo Iuris w koalicji ekspertów przekonujących państwa świata do ograniczenia (związanego z in vitro) procederu surogacji, służącego pozyskiwaniu dzieci hodowanych pod konkretne zamówienie, a nawet dzieci dla par jednopłciowych.

Instytut Ordo Iuris od lat łączy starania o dobre prawo z aktywnym orędowaniem o dobre orzecznictwo sądów w sprawach obrony życia. Dzięki nam sądy przyznały rodzicom prawo do badania płci wcześnie poronionego dziecka. To dzięki naszym interwencjom ubezpieczyciele muszą liczyć się z wartością życia nienarodzonego. Nasi obrońcy skutecznie wywalczyli w Polsce prawo do wolności słowa obrońców życia. Nie do przecenienia była także nasza rola w konstytucyjnym umocnieniu ochrony prawa do życia. Dzisiaj obrona najsłabszych, nienarodzonych, wymaga nowej energii i szczególnego zaangażowania.

 

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

19.08.2024

Fundusz Ludnościowy domaga się przestrzegania przez pracodawców „praw reprodukcyjnych i seksualnych”

· Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych (UNFPA) opublikował dokument dotyczący „zdrowia i praw reprodukcyjnych i seksualnych” (SRHR) w sektorze prywatnym.

· W dokumencie podkreślono, że pracodawcy mają obowiązek zapewnić pracownikom dostęp do usług zdrowotnych, w tym usług związanych ze „zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym”.

· Fundusz zaleca, aby firmy zapewniały pracownikom „kompleksową opiekę aborcyjną” w zakresie, w jakim aborcja jest legalna w danym kraju.

· Zdaniem UNFPA, przestrzeganie „praw reprodukcyjnych” ma się przyczynić do zwiększenia zysków przedsiębiorstw.

 

Czym jest Fundusz Ludnościowy?

 

Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych (UNFPA) to agencja ONZ odpowiedzialna za kwestie związane z populacją, „zdrowiem reprodukcyjnym i seksualnym” oraz równouprawnieniem płci. Organizacja została założona w 1969 roku i od tego czasu, jak sama twierdzi, działa na rzecz poprawy zdrowia i dobrostanu ludzi na całym świecie.
 

Deklarowanymi celami UNFPA są:


1. Zapewnienie powszechnego dostępu do „zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego”

 

Organizacja pracuje nad tym, aby każda kobieta, mężczyzna i młodzież mieli dostęp do odpowiednich „usług zdrowotnych”, w tym antykoncepcji, opieki prenatalnej i postnatalnej, oraz edukacji seksualnej.

 

2. Zapobieganie przemocy ze względu na płeć

 

UNFPA działa na rzecz eliminacji wszelkich form przemocy wobec kobiet i dziewcząt, w tym przemocy domowej, handlu ludźmi i okaleczania żeńskich narządów płciowych.


3. Promowanie równouprawnienia płci

 

Organizacja wspiera inicjatywy mające na celu równość płci, w tym równe wynagrodzenie, dostęp do edukacji i możliwości zawodowych dla kobiet i dziewcząt.

 

UNFPA ma odgrywać ponadto kluczową rolę w realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju, w szczególności celu nr 3 (dobre zdrowie i jakość życia) oraz celu nr 5 (równość płci).

 

„Prawa reprodukcyjne” w miejscu pracy

 

W dokumencie wydanym przez Fundusz pojawia się następująca definicja: „zdrowie seksualne i reprodukcyjne odnosi się do dobrostanu fizycznego, emocjonalnego, psychicznego i społecznego w odniesieniu do wszystkich aspektów seksualności i reprodukcji. Wykracza poza ograniczanie chorób i dysfunkcji, podkreślając pozytywne i pełne szacunku podejście do doświadczeń seksualnych i reprodukcji”.

 

Dokument UNFPA ma na celu podkreślenie znaczenia ochrony i promowania „praw reprodukcyjnych oraz zdrowia seksualnego” w miejscu pracy. W szczególności UNFPA zwraca uwagę na rolę sektora prywatnego w zapewnianiu pracownikom „odpowiednich warunków” w tym zakresie. Tekst podkreśla konieczność edukacji pracowników na temat ich „praw reprodukcyjnych i zdrowia seksualnego”, ponadto sugeruje wprowadzenie programów szkoleniowych, które dostarczają pracownikom wiedzy na ten temat, jak również promowanie kampanii informacyjnych w miejscu pracy, które „zwiększają świadomość na temat zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego”.

 

Autorzy wskazują, że inwestowanie w tzw. zdrowie reprodukcyjne kobiet może mieć wpływ na ponad 190 milionów kobiet pracujących w globalnych łańcuchach dostaw. W dokumencie wprowadzono tabelę wyników wskaźników i metryk dla sektora prywatnego, która ma umożliwić śledzenie postępów w zakresie kluczowych kwestii społecznych w miejscu pracy, w tym urlopów macierzyńskich, leczenia niepłodności i protokołów dotyczących molestowania seksualnego. UNFPA twierdzi, że kiedy firmy starają się stworzyć środowisko sprzyjające „włączaniu kobiet” i wywierają pozytywny wpływ na swoje łańcuchy dostaw, mogą odnieść korzyści w postaci wzrostu produktywności w miejscu pracy, zmniejszenia absencji i ograniczenia rotacji personelu. 

 

Podstawa prawna i międzynarodowe standardy

 

Tekst opiera się na międzynarodowych standardach praw człowieka, wyznaczonych przez Konwencję o Eliminacji Wszelkich Form Dyskryminacji Kobiet (CEDAW), która zobowiązuje państwa do podjęcia wszelkich odpowiednich środków w celu zlikwidowania dyskryminacji wobec kobiet, w tym w zakresie tzw. zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego. Dokument nawiązuje też do Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych (ICESCR). Artykuł 12 tego paktu zobowiązuje państwa do uznania prawa każdego człowieka do najwyższego osiągalnego standardu zdrowia fizycznego i psychicznego.


Obowiązki pracodawców

 

W dokumencie czytamy, że pracodawcy mają obowiązek zapewnić pracownikom dostęp do usług zdrowotnych, w tym usług związanych ze „zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym”.

 

Pracodawcy mają wdrażać polityki antydyskryminacyjne, które chronią pracowników przed dyskryminacją ze względu na płeć, orientację seksualną, ciążę czy stan „zdrowia reprodukcyjnego”. Do innych zaleceń należą:

 

- tworzenie i egzekwowanie polityk firmy, które chronią „prawa seksualne i reprodukcyjne”, a także promują „zdrowie seksualne i reprodukcyjne” oraz dobre samopoczucie pracowników,

- opieka przedporodowa, porodowa i poporodowa oraz miejsca pracy przyjazne rodzinie: wspieranie pracowników w spełnianiu ich aspiracji zawodowych i rodzinnych, w różnych opcjach rodzicielstwa i strukturach rodzinnych,

- wykrywanie, zapobieganie i leczenie nowotworów układu rozrodczego: wspieranie pracowników z nowotworami układu rozrodczego, takimi jak rak jajnika, szyjki macicy, jąder i prostaty,

- doradztwo i usługi w zakresie zdrowia reprodukcyjnego, menstruacyjnego i menopauzalnego kobiet: może obejmować wspieranie kobiet w okresie menstruacji, menopauzy i zaburzeń reprodukcyjnych (np. endometrioza, zespół policystycznych jajników - PCOS) oraz zapewnianie „kompleksowej opieki aborcyjnej” w zakresie prawa.

 

W tym miejscu warto zauważyć, że na wstępie poradnika autorzy wskazują, iż „zgodnie z paragrafem 8.25 ICPD, UNFPA nie uważa ani nie promuje aborcji jako metody planowania rodziny”, a „przyznaje raczej najwyższy priorytet dobrowolnemu planowaniu rodziny w celu zapobiegania niezamierzonym ciążom” i „szanuje suwerenne prawo krajów do decydowania o zakresie, w jakim aborcja jest legalna”.

 

Należy to podkreślić, gdyż pojęcie „zdrowia i praw seksualnych i reprodukcyjnych” jest często interpretowane przez zwolenników legalnej aborcji – również np. w rezolucjach Parlamentu Europejskiego – jako coś, co miałoby automatycznie pociągać za sobą prawo do aborcji, w tym i aborcji na życzenie.

 

Prawa pracowników

 

Pracownicy mają prawo do prywatności, także w kwestiach zdrowotnych. W dokumencie UNFPA czytamy, że polega ono również na tym, iż pracodawcy muszą zapewnić, że wszelkie informacje dotyczące „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” pracowników są traktowane jako poufne i chronione przed nieuprawnionym ujawnieniem. Brakuje jednak omówienia, jakie mechanizmy mogą być stosowane do zabezpieczenia tych danych.

 

Dokument wysuwa również postulat mówiący, że pracownicy mają prawo do rzetelnych informacji na temat dostępnych usług zdrowotnych oraz swoich praw w zakresie „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”. Pracodawcy powinni dostarczać te informacje w sposób przystępny i zrozumiały, niejako informując pracowników na temat przysługujących im praw „niedyskryminacyjnych”, w tym dotyczących „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”. Pominięto jednak kwestię omówienia, jakie są najlepsze praktyki w zakresie edukacji pracowników na temat ich praw, tzn. w jaki sposób należałoby podejmować edukację czy szkolenia w zakresie praw pracowniczych. W dokumencie pada stwierdzenie, że „włączając prawa reprodukcyjne i zdrowie seksualne do polityki i świadczeń w miejscu pracy, firmy mogą dokonać transformacji w zakresie zdrowia i awansu społeczno-ekonomicznego swoich pracowników, co z kolei zwiększy produktywność (…)” – autorzy tekstu twierdzą zatem – że prawa „reprodukcyjne i seksualne” przyczynią się nie tylko do poprawy dobrostanu i dobrobytu pracowników, ale także zwiększą zyski firm. Próżno jednak szukać uzasadnienia tezy, jakoby np. zapewnienie dostępu do aborcji miałoby na to wpływać.


Miary postępu

 

Autorzy podkreślają, że gdy firmy zaczynają wdrażać polityki, niezwykle ważne jest, aby mierzyły i śledziły swoje postępy poprzez przyjęcie odpowiednich wskaźników i metryk. Ma im to pozwolić zrozumieć wpływ i skuteczność ich inicjatyw oraz wprowadzać ciągłe ulepszenia.

 

Poradnik zachęca do tego, aby firmy publicznie informowały o swoich wysiłkach w zakresie SRHR w ramach corocznych raportów ESG, co ma ukazać „pozytywny wpływ, jaki wywierają na swoich pracowników i biznes”, ale także podkreślić, w jaki sposób skupienie się na tych zobowiązaniach w zakresie „zrównoważonego rozwoju społecznego i integracji” przyspieszy działania i odpowiedzialność w obszarze „sprawiedliwości reprodukcyjnej w sektorze prywatnym”.

 

O ile jednak firmy zapewniające przyjazne warunki młodym matkom i umożliwiające im powrót do pracy na korzystnych warunkach zdecydowanie miałyby czym się pochwalić, o tyle zapewnienie dostępu do aborcji trudno uznać za czynnik, który mógłby i powinien zostać uznany za pozytywny i sprawiedliwy.

 

Zdrowie i prawa seksualne i reprodukycjne (SRHR) a prawo międzynarodowe

 

Godzi się w tym miejscu zwrócić uwagę na umiejscowienie tzw. praw reprodukcyjnych i seksualnych w międzynarodowym systemie praw człowieka. Prawa „reprodukcyjne i seksualne” nie mają źródeł w powszechnie obowiązującym prawie międzynarodowym, natomiast podejmowane są próby ich wywodzenia z szeregu innych, uznanych praw. Służy temu stosowanie wykładni rozszerzającej (czy też dynamicznej) traktatów. U źródeł genezy pojęcia praw „reprodukcyjnych i seksualnych” leżą takie wydarzenia, jak Międzynarodowa Konferencja na rzecz Ludności i Rozwoju w Kairze z 1994 roku (kiedy termin „zdrowia reprodukcyjnego” pojawia się po raz pierwszy) oraz Czwarta Światowa Konferencja na rzecz Kobiet w Pekinie z 1995 roku, w wyniku której dokonano podziału praw kobiet na prawa związane z seksualnością oraz prawa związane z reprodukcją. Niektóre organy międzynarodowe usiłują wyprowadzać „prawa reprodukcyjne i seksualne” z prawa międzynarodowego, rozszerzająco interpretując przepisy traktatów o prawie do prywatności, prawie do życia czy prawie do zdrowia. Interpretacja ta ma charakter wybitnie prawotwórczy i świadczy o przekroczeniu kompetencji przez te organy, które próbują narzucić państwom zobowiązania, na które nigdy się nie zgodziły. Oczywiste jest, że gdy państwa zawierały traktaty gwarantujące prawo do prywatności czy prawo do życia, to z pewnością nikt wówczas nie sądził, że tym samym zobowiązują się do legalizacji aborcji na życzenie, wprowadzenia obowiązkowej edukacji seksualnej czy zapewnienia wszystkim darmowej antykoncepcji. Ponadto, te konkretne kategorie praw, które należą do praw „reprodukcyjnych i seksualnych” są co najmniej moralnie kontrowersyjne. Stąd różne państwa, z różnymi aksjologicznymi powiązaniami na szczeblu krajowym, mogą mieć problem z wykładnią tych praw.

 

Rzeczywista ochrona praw pracowników

 

Prawdą jest, że pracodawcy powinni inwestować w edukację i szkolenia dla pracowników na temat ich praw. Szkolenia mogą obejmować warsztaty, seminaria oraz materiały edukacyjne, a także przyjęcie polityk, które szczególną troską obejmą kobiety będące w ciąży bądź przebywające na urlopach macierzyńskich. Ułatwienie im powrotu do pracy i zaproponowane im korzystnych warunków z pewnością jest dobrą praktyką, która może i powinna być promowana wśród pracowników i pracodawców. Korzystna może być w tym zakresie współpraca z organizacjami pozarządowymi czy nawiązywanie partnerstwa z lokalnymi organizacjami zdrowotnymi w celu organizowania badań profilaktycznych i konsultacji medycznych, dotyczących zdrowia kobiet i mężczyzn.

 

Regularny przegląd i aktualizacja polityk firmowych w zakresie niedyskryminacji są kluczowe dla zapewnienia zgodności z obowiązującymi przepisami i stanowią także dobrą praktykę. Pracodawcy powinni regularnie monitorować i oceniać skuteczność swoich polityk oraz wprowadzać niezbędne zmiany, zwłaszcza w sytuacji, w której otrzymują sygnały ze strony pracowników o takiej potrzebie. Tekst mógłby jednak bardziej szczegółowo omówić, jakie konkretne narzędzia i metody mogą być stosowane do monitorowania i oceny skuteczności polityk zdrowotnych.

 

Z prawnego punktu widzenia kluczowe jest zapewnienie zgodności z międzynarodowymi i krajowymi standardami, a także wdrożenie praktycznych rozwiązań, które chronią prawa pracowników i promują ich zdrowie, a nie opierają się na uznawanych nie przez wszystkich, kontrowersyjnych konceptach. Należy zgodzić się ze stwierdzeniem, że pracodawcy powinni być świadomi swoich obowiązków i aktywnie działać na rzecz stworzenia środowiska pracy, w którym każdy, bez wyjątku, czuje się dobrze. Jednakże, aby dokument mógł w pełni spełniać swoją rolę, konieczne jest bardziej szczegółowe omówienie problemów, dostosowanie najlepszych praktyk oraz porównanie konkretnych przykładów z różnych krajów, a także zawarcie w treści ochrony, jaką chce tworzyć dokument także wobec mężczyzn, co pozwoliłoby uniknąć dyskryminacji. Ponadto istotne jest zauważenie, że nie ma powszechnej zgody międzynarodowej na uznanie samej koncepcji „praw reprodukcyjnych i seksualnych”.

 

 

Julia Książek – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Ochrona życia

01.08.2024

Proaborcyjny protest podczas Mszy Świętej w Toruniu: SN zakończył sprawę posłanki Joanny Scheuring-Wielgus

• Sąd Najwyższy nie uwzględnił kasacji Prokuratora Generalnego w sprawie posłanki Joanny Scheuring-Wielgus.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

12.07.2024

Oświadczenie w sprawie odrzucenia przez sejm projektu ustawy depenalizującej aborcję

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej odrzucił większością głosów projekt ustawy depenalizującej aborcyjne zabijanie dzieci nienarodzonych. Dzięki przekraczającej polityczne podziały postawie posłów, jednoznacznemu głosowi Kościoła oraz nadzwyczajnej mobilizacji społeczeństwa, nie powiódł się ustawowy zamach na konstytucyjnie gwarantowaną ochronę życia (art.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

12.07.2024

Porażka radykalnego projektu aborcyjnego Lewicy w Sejmie

· Sejmowa większość sprzeciwiła się przyjęciu projektu ustawy zmieniającego zapisy Kodeksu karnego w zakresie odpowiedzialności za aborcję.

· 25 czerwca sejmowa Nadzwyczajna Komisja do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących przerywania ciąży przyjęła zmienioną wersję projektu.

· Autorem projektu ustawy są posłowie Nowej Lewicy.

· Projekt przyjęty w czerwcu istotnie różnił się od projektu wniesionego pierwotnie 13 listopada 2023 r. i będącego przedmiotem wysłuchania publicznego 16 maja.

· Nowy projekt zakładał dalej idącą dekryminalizację i depenalizację aborcji, jak również przyzwolenie na tzw. przemoc aborcyjną względem kobiety.

· Prawnicy Ordo Iuris czuwali nad przebiegiem procesu legislacyjnego, w tym aktywnie uczestnicząc w prawach komisji sejmowych i zespołów parlamentarnych.

 

Aktualny stan prawny

Zmiany w prawie karnym autorstwa posłów Lewicy koncentrują się przede wszystkim na zmianie art. 152 kodeksu karnego (dalej: „k.k.”), ustanawiającego odpowiedzialność karną za przestępstwo przerwania ciąży za zgodą kobiety. Przepis ten obejmuje przypadki, gdy przestępstwa aborcji dopuszcza się działający za zgodą kobiety np. lekarz, który przerywa ciążę z naruszeniem przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz.U. z 2022 r. poz. 1575, dalej: „u.p.r.”). Przepisy u.p.r. określają przypadki, w których pozbawienie życia nienarodzonego dziecka jest prawnie dopuszczalne: jest to sytuacja zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (art. 4a ust. 1 pkt 1 u.p.r.) oraz sytuacja, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (art. 4a ust. 1 pkt 3 u.p.r.). Jeżeli do aborcji dochodzi poza tymi przypadkami, sprawca (poza samą matką dziecka, która w myśl przepisów prawa nie odpowiada karnie) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (art. 152 § 1 k.k.). Paragraf 2 art. 152 k.k. przewiduje odpowiedzialność karną za czyny tzw. pomocnictwa i podżegania do nielegalnej aborcji, stanowiąc, że „tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania”. Typ kwalifikowany tych przestępstw, przewidujący wyższy wymiar kary, ujęty został w art. 152 § 3 k.k. i dotyczy przypadków, w których do przerwania ciąży, pomocnictwa lub podżegania doszło na etapie ciąży, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej. Wymiar kary za te przestępstwa to pozbawienie wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Jakie zmiany przewidywał projekt Lewicy w pierwotnej wersji?

Złożony w Sejmie 13 listopada 2023 r. projekt zmian w Kodeksie karnym zakładał następujące zmiany w art. 152 k.k.:

  1. złagodzenie kary za przestępstwo aborcji dokonanej poza przypadkami wskazanymi w u.p.r. – z pozbawienia wolności na karę grzywny albo ograniczenia wolności (proponowany art. 152 § 1);
  2. całkowite uchylenie odpowiedzialności karnej za przestępstwa pomocnictwa i podżegania do nielegalnej aborcji (proponowany art. 152 § 2);
  3. dodanie § 4 i § 5 w następującej postaci:

„§ 4. Nie popełnia przestępstwa, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.

§ 5. Nie podlega karze, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”

– co w praktyce oznacza dekryminalizację (zniesienie odpowiedzialności karnej) za zabicie dziecka poczętego do końca 12. tygodnia ciąży (§ 4) oraz depenalizację (rezygnacja z kary za przestępstwo) zabicia dziecka poczętego, u którego podejrzewa się chorobę lub niepełnosprawność (§ 5).  

Z praktycznego punktu widzenia, w przypadku wejścia w życie przepisów projektu Lewicy z 13 listopada 2023 r., prawna ochrona dziecka poczętego miałaby wyglądać następująco:

  • zabicie dziecka poczętego byłoby dalej prawnie dopuszczalne w sytuacjach wymienionych w art. 4a ust. 1 pkt 1 i 3 u.p.r.;
  • odpowiedzialność za przypadki naruszenia tych przepisów u.p.r. byłaby nieproporcjonalna, a wręcz znikoma – wyłącznie grzywna albo ograniczenie wolności;
  • legalne stałoby się zarówno pomocnictwo w nielegalnej aborcji, jak i nakłanianie kobiety do poddania się jej;
  • poza przypadkami wskazanymi w u.p.r., aborcja nie stanowiłaby przestępstwa, o ile przeprowadzono by ją do końca 12. tygodnia ciąży za zgodą kobiety, bez żadnego ważnego powodu – innymi słowy: „na życzenie” (proponowany § 4);
  • sprawca nielegalnej aborcji nie ponosiłby też kary w sytuacji, gdyby aborcję przeprowadził ze względu na podejrzenie choroby lub upośledzenia dziecka poczętego (proponowany § 5).

Wyraźnie widać, że kształt zmian proponowanych w projekcie Lewicy z 13 listopada 2023 r. zmierzał po pierwsze do zalegalizowania aborcji „na życzenie” do końca 12. tygodnia ciąży, a w pozostałym zakresie do stanu, w którym za aborcję nie groziłaby kara, albo kara byłaby w rzeczywistości iluzoryczna. Co więcej, proponowane uchylenie § 2 art. 152 k.k. prowadziłoby do sytuacji, w której legalne stałyby się - obecnie bezprawna działalność organizacji aborcyjnych oraz aktualnie zakazane i karalne namawianie kobiety do wykraczającego poza prawnie dopuszczalne przypadki zabicia dziecka poczętego.    

Nowy projekt Lewicy i dalsze ograniczanie odpowiedzialności za aborcję

Złożony w Sejmie 25 czerwca 2024 r. i ostatecznie nie przyjęty przez Sejm na posiedzeniu 12 lipca 2024 r. zmodyfikowany projekt zmian w Kodeksie karnym autorstwa posłów Lewicy przewidywał dalsze ustępstwa na rzecz sprawców przestępstwa aborcji. Podobnie jak w projekcie z 13 listopada 2023 r. proponował uchylenie § 2, a tym samym pełne przyzwolenie na pomocnictwo i podżeganie do nielegalnej aborcji. Istotnej zmianie poddawał treść § 1 i § 3. Aktualny art. 152 § 3, przewidujący surowszą karę dla sprawcy przestępstwa nielegalnej aborcji dokonanej na dziecku poczętym, które osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem matki, w nowej wersji projektu został całkowicie usunięty. W jego miejsce proponowano nowy § 3, w którym przewidziano karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 5 dla osoby, która „za zgodą kobiety przerywa jej ciążę poza przypadkami wskazanymi w ustawie, jeżeli od początku ciąży upłynęło więcej niż 12 tygodni”. W praktyce przepis ten czynił więc przestępstwem wyłącznie przypadki przerwania ciąży powyżej 12. tygodnia jej trwania w sytuacji wykroczenia poza przypadki określone w ustawie (poniżej 12. tygodnia zabicie dziecka poczętego w ogóle więc nie stanowiłoby przestępstwa, nawet w przypadku dokonania tego wbrew przepisom ustawy).

Ponadto, nieuchwalony przez Sejm projekt Lewicy wprowadzał nową treść § 4 w art. 152 k.k., stanowiąc, że „nie popełnia przestępstwa określonego w § 3 lekarz, pielęgniarka lub położna, jeżeli przerwanie ciąży jest następstwem zastosowania procedury medycznej potrzebnej do uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej lub gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. Treść przepisu statuowała legalność działania personelu medycznego (dekryminalizacja) dokonującego pozbawienia życia dziecka poczętego w sytuacji dotyczącej go niepomyślnej diagnozy prenatalnej oraz w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia matki. Jakkolwiek w aktualnym stanie prawnym dopuszczalne są sytuacje, gdy pozbawienie życia dziecka poczętego wynika z interwencji medycznych podjętych dla ratowania życia lub zdrowia kobiety, o tyle w świetle proponowanego § 4 bez odpowiedzialności karnej pozostaliby sprawcy zabicia dziecka poczętego dokonanego wyłącznie na podstawie podejrzenia jego ułomności.

W nowym projekcie Lewicy zaproponowano ponadto uchylenie art. 154 § 1 k.k., na podstawie którego obecnie odpowiedzialności karnej podlega sprawca przestępstwa aborcji dokonanej z naruszeniem przepisów u.p.r. oraz sprawca pomocnictwa lub nakłania do nielegalnej aborcji, w wyniku których doszło do śmierci kobiety, któremu grozi za te czyny kara pozbawienia wolności od roku do lat 10. Tym samym, głosowany dzisiaj projekt Lewicy zakładał bezkarność sprawcy nielegalnej aborcji przed 12. tygodniem jej trwania oraz sprawcy pomocnictwa i podżegania do aborcji, których następstwem była śmierć kobiety. Projekt zakładał osłabienie ochrony prawnej samych kobiet, przewidując odpowiedzialność wyłącznie w sytuacji, gdy śmierć kobiety nastąpiła jako następstwo przerywania ciąży poza przypadkami wskazanymi w ustawie, jeżeli od początku ciąży upłynęło więcej niż 12 tygodni oraz w sytuacji, gdy aborcji dokonano bez zgody kobiety. Podkreślenie wymaga zatem, że nieuchwalony przez Sejm proaborcyjny projekt Lewicy zmierzał w istocie do zalegalizowania sytuacji, którą określić można jako „przemoc aborcyjna”. Nie inaczej nazwać trzeba bowiem sytuację, w której uchyla się odpowiedzialność karną sprawcy namowy do nielegalnej aborcji. Poza możliwością kontroli pozostałyby tym samym wszystkie te sytuacje, w których kobieta – pozornie wyrażająca zgodę na aborcję – w rzeczywistości została do niej przymuszona, np. przez partnera. Na ten problem zwróciła już uwagę posłanka Karina Bosak podczas II czytania projektu ustawy w 11 lipca. Uchwalenie projektu Lewicy prowadziłoby ponadto do pełnej bezkarności organizacji aborcyjnych, które sprowadzają do Polski nielegalne w naszym kraju środki poronne i dostarczają je kobietom, narażając je na ryzyko utraty zdrowia lub nawet życia (pomocnictwo).     

Lewica uznała podmiotowość prawną dzieci poczętych?

Szczególną uwagę zwracała też proponowana w projekcie zmiana w obrębie art. 157a § 2 k.k. Przepis obejmował przypadki tzw. uszczerbku prenatalnego, czyli uszkodzenia ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu. Postulowana przez Lewicę nowelizacja § 2 miała obejmować zniesienie odpowiedzialności karnej lekarza, pielęgniarki lub położnej „jeżeli uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia dziecka poczętego są następstwem zastosowania procedury medycznej potrzebnej dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej albo dziecka poczętego”. W praktyce uzasadnione jest przyjęcie, że przepis ten miał „chronić” osoby uczestniczące w aborcjach dokonywanych np. na podstawie skierowań lekarzy psychiatrów w sytuacjach deklarowanego przez kobiety, lecz nieweryfikowalnego zagrożenia zdrowia psychicznego, co po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r. (sygn. K 1/20) stało się w niektórych szpitalach sposobem omijania zakazu zabijania dzieci poczętych, u których wykryto np. zespół Downa. Jednocześnie podkreślić trzeba, że sam sposób sformułowania przepisu przez jego autorów, a więc posłów Lewicy, jest zaskakujący. Wydaje się bowiem, że konsekwentnie stoją oni na stanowisku, że dziecko poczęte to „zlepek komórek” pozbawiony wszelkiej podmiotowości prawnej, a w każdym razie nie-dziecko (podobnie jak posługują się w ustawie terminem „osoba w ciąży” zamiast kobieta, z jakiegoś niezrozumiałego powodu przyjmując, że w ciąży może być także mężczyzna), a formułując treść art. 157a § 2 k.k. wyraźnie wskazali, że przedmiotem ochrony jest życie, zdrowie i integralność cielesna dziecka poczętego. Przytoczona niespójność aktu prawnego opracowanego przez posłów Lewicy z jednej strony – wcale nie zaskakuje, z drugiej natomiast niesie ze sobą pewną nadzieję – że w wyniku prac nad szczęśliwie nieprzyjętym przez Sejm projektem ustawy doszli do oczywistego wniosku, że dziecko poczęte, to jednak dziecko.  

 

R.pr. Katarzyna Gęsiak - dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Ochrona życia

09.07.2024

Aborcja wraca do Sejmu! Ponawiamy akcję „Zadzwoń do posła”

· Rząd przyspiesza prace nad projektami ustaw proaborcyjnych, ograniczających prawo do życia dzieci nienarodzonych w Polsce.

Czytaj Więcej
Subskrybuj aborcja