Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).
Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.
Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.
Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.
Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.
W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]
02.10.2024
· Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy opublikowało projekt rezolucji dotyczącej różnych aspektów zjawiska prostytucji.
· W dokumencie prostytucja jest normalizowana oraz przedstawiana jako „świadczenie usług seksualnych”.
· Wskazuje się tam również, wbrew faktom i badaniom naukowym, na potrzebę rozróżnienia „dobrowolnej prostytucji” od przymusowej prostytucji, występującej jako forma handlu ludźmi.
· Projekt zaleca państwom członkowskim Rady Europy dekryminalizację prostytucji oraz zapewnienie osobom „świadczącym usługi seksualne” prawa do aborcji na żądanie, jako zwykłej usługi z zakresu opieki zdrowotnej.
· Dokument stoi w jawnej sprzeczności z różnymi aktami prawa międzynarodowego, które mają na celu ochronę godności kobiet oraz zwalczanie prostytucji i wykorzystywania seksualnego.
· Projekt rezolucji będzie poddany pod głosowanie w czwartek 3 października.
W ostatnich dniach Komisja równości i niedyskryminacji (Committee on Equality and Non-Discrimination) działająca w ramach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (Parliamentary Assembly of the Council of Europe) opublikowała projekt rezolucji poświęcony różnym aspektom „pracy seksualnej”. Autorem dokumentu jest Fourat Ben Chikha, belgijski polityk tunezyjskiego pochodzenia, senator z ramienia flamandzkiej Partii Zielonych (Groen), oraz członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, określający się jako „dumny queerowy muzułmanin”. W rezolucji zawarto szereg uwag oraz zaleceń związanych z sytuacją i prawami „osób świadczących usługi seksualne”.
„Praca seksualna” nie powinna być utożsamiana z handlem ludźmi – kontrowersyjny projekt stanowiska Rady Europy
Projekt rezolucji rozpoczyna się od stwierdzenia, że „osoby świadczące usługi seksualne” (sex workers) są częścią społeczeństwa i mają prawo do bezpieczeństwa, poszanowania godności i ochrony przed dyskryminacją. Zaznacza się tam również, iż spotykają się one ze stygmatyzacją i marginalizacją, są szczególnie narażone na przemoc i wykorzystywanie oraz doświadczają wysokiego poziomu dyskryminacji w dostępie do edukacji, zatrudnienia, zdrowia, mieszkań, wymiaru sprawiedliwości i ochrony przed przemocą. Autorzy wyrażają przekonanie, że źródłem tej dyskryminacji jest wiele różnych czynników, w tym m.in. „orientacja seksualna”, „tożsamość płciowa” (gender identity) oraz „ekspresja płciowa” (gender expression).
W dalszej części dokumentu stwierdzono, że chociaż handel ludźmi w celu wykorzystywania seksualnego, w tym przymusowa prostytucja, jest jednym z głównych rodzajów tego procederu (szczególnie w odniesieniu do kobiet i dziewcząt), to „praca seksualna” nie powinna być utożsamiana z tym handlem ludźmi. W tym kontekście autorzy odwołują m.in. do rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego 1983 (2014) „Prostytucja, handel ludźmi i współczesne niewolnictwo w Europie”, podkreślając, że „we wszystkich przypadkach władze powinny powstrzymać się od traktowania przepisów dotyczących prostytucji jako substytutu kompleksowych działań mających na celu zwalczanie handlu ludźmi, opartych na solidnych ramach prawnych i politycznych i skutecznie wdrażanych”. Dalej twórcy dokumentu odwołują się do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie M.A. i inni przeciwko Francji (2024), zgodnie z którym na władzach krajowych spoczywa „obowiązek stałego przeglądu swoich przepisów dotyczących usług seksualnych, zwłaszcza gdy opierają się one na zakazie kupowania czynności seksualnych, tak aby móc je zmieniać i dostosowywać do ewolucji standardów międzynarodowych”.
Dekryminalizację prostytucji?
Następnie autorzy przytaczają opinię „licznych organizacji międzynarodowych i ekspertów”, którzy zalecają „pełną dekryminalizację pracy seksualnej jako najlepszy sposób ochrony zdrowia i praw człowieka osób świadczących usługi seksualne”. W tym kontekście przywołuje się oficjalne dokumenty i oświadczenia wydawane przez Komisarza Praw Człowieka Rady Europy, Światową Organizację Zdrowia, Grupę Roboczą ONZ ds. dyskryminacji kobiet i dziewcząt czy Amnesty International. „Stanowiska i argumenty tak szerokiego grona podmiotów powinny być uważnie brane pod uwagę przez ustawodawców i decydentów politycznych przy regulowaniu pracy seksualnej” - możemy przeczytać w projekcie rezolucji.
Twórcy dokumentu odnotowują reformę prawa w Belgii, gdzie m.in. wykreślono prostytucję z tamtejszego kodeksu karnego oraz wprowadzono zabezpieczenie socjalne dla osób zajmujących się prostytucją (od niedawna mogą one „pracować” w oparciu o umowę o pracę). „Zgromadzenie uważa, że reforma ta stanowi przykład, który mogłyby naśladować inne państwa członkowskie” (…) - podkreślają autorzy projektu rezolucji, zwracając uwagę, iż takie działania mogą pomóc w wyeliminowaniu prawnych szarych stref, w obrębie których może rozwijać się działalność przestępcza związana z prostytucją.
Propozycje rekomendacji Zgromadzenia odnośnie prostytucji
W dalszej części projektu rezolucji zaleca się podjęcie państwom członkowskim Rady Europy szereg różnych działań w materii dotyczącej prostytucji, w tym m.in. wzmocnienia współpracy z organizacjami społeczeństwa obywatelskiego reprezentującymi „osoby świadczące usługi seksualne” oraz organizacjami zapewniającymi wsparcie osobom „świadczącym usługi seksualne” i ofiarom handlu ludźmi. Ponadto, w ocenie autorów wskazane organizacje powinny brać udział w konsultacjach oraz w „opracowywaniu, wdrażaniu, monitorowaniu i ewaluacji polityk mających wpływ na pracę seksualną, a także polityk przeciwdziałających handlowi ludźmi”. W dodatku, postuluje się tam także konieczność zapewnienia osobom „świadczącym usługi seksualne” dostępu do pełnego zakresu usług opieki zdrowotnej w zakresie „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”, w tym m.in. „opieki w zakresie bezpiecznej aborcji”. Następnie projekt rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego zaleca państwom członkowskim Rady Europy prowadzenie kampanii, mających na celu „przeciwdziałanie stygmatyzacji i uprzedzeniom wobec osób świadczących usługi seksualne”. Wśród pozostałych rekomendacji warto odnotować postulat podjęcia odpowiednich działań w celu zwalczania „przymusowej pracy seksualnej” oraz propozycję włączenia przepisów dotyczących „świadczenia usług seksualnych” do ogólnego prawa pracy, a także zapewnienia dostępu do zabezpieczenia społecznego związanego m.in. z emeryturami, bezrobociem, ubezpieczeniem zdrowotnym i świadczeniami rodzinnymi. Wskazuje się również na konieczność zapewnienia osobom zajmującym się prostytucją możliwości zrzeszania się i tworzenia związków zawodowych lub przystępowania do nich.
Prostytucja uderza w godność kobiet
Dokonując analizy projektu rezolucji, warto zwrócić uwagę na kilka zasadniczych kwestii. Po pierwsze, dokument oparto na założeniu, zgodnie z którym należy zdecydowanie rozróżnić „świadczenie usług seksualnych”, rozumianych jako „dobrowolna prostytucja” od prostytucji przymusowej czego przykładem jest chociażby podkreślenie, że „praca seksualna nie powinna być łączona z handlem ludźmi”. Tymczasem w rzeczywistości jest całkowicie na odwrót, jako że liczne badania oraz publikacje naukowe wyraźnie wskazują, iż wykorzystywanie oraz wyzysk seksualny są jedną z podstawowych form współczesnego niewolnictwa, jakim bez wątpienia jest handel ludźmi. Odnosi się to również coraz częściej do osób nieletnich, zmuszanych do brania udziału w tym haniebnym procederze. „Nadal najczęstszą formą handlu ludźmi - jeśli chodzi o Polskę - jest wykorzystywanie seksualne kobiet” - możemy przeczytać w oficjalnym oświadczeniu Policji z 2015 roku. „Wykryte ofiary handlu ludźmi do celów wykorzystywania seksualnego oraz ofiary handlu ludźmi do pracy przymusowej stanowiły około 82 proc. wszystkich ofiar handlu ludźmi” - napisano w publikacji z lipca tego roku.
Po drugie, projekt rezolucji stoi w sprzeczności z szeregiem różnych aktów prawa międzynarodowego, mających na celu zapobieganie oraz zwalczanie zjawiska prostytucji. Wśród nich wymienić można chociażby z Protokołem z Palermo z 2000 roku, który potępia prostytucję jako formę handlu ludźmi (art. 3) czy z Konwencją Rady Europy w sprawie działań przeciwko handlowi ludźmi z 2005 roku, gdzie w zakresie pojęcia „handel ludźmi” mieści się m.in. „wykorzystywanie prostytucji” oraz „inne formy wykorzystywania seksualnego” (art. 4).
ONZ i Parlament Europejski potępiają prostytucję
Warto stanowisko Specjalnego Sprawozdawcy ONZ ds. przemocy wobec kobiet, który w oficjalnym raporcie wezwał do globalnego uznania i zwalczania prostytucji jako systemowej przemocy, zalecając jednocześnie ściganie osób korzystających z tego procederu oraz sutenerów. Ważnym jest także oficjalne stanowisko Parlamentu Europejskiego, który w rezolucji przyjętej w 2014 roku stanowczo potępił prostytucję, określając ją jako akt, który ze swej natury stanowi formę przemocy oraz pogwałcenie ludzkiej godności. Co szczególnie istotne, w rezolucji zawarto wezwanie do państw członkowskich, apelując o podjęcie działań zmierzających zarówno do penalizacji gospodarczego wykorzystania prostytucji, jak i do karania osób korzystających z tego typu „usług”.
Finalnie warto odnotować, iż twórcy dokumentu wprost apelują do państw członkowskich o zapewnienie osobom „świadczącym usługi seksualne” prawa do aborcji na żądanie. Uśmiercanie nienarodzonego dziecka zostaje tutaj przedstawione jako zwykły zabieg z zakresu opieki zdrowotnej, wynikający z praw człowieka.
Analizując tekst dokumentu warto zauważyć, iż jego główną tezą jest konieczność legalizacji prostytucji, przedstawianej jako „świadczenie usług seksualnych” a więc takiej samej pracy jak każda inna. Przykładem takiego podejścia może być propozycja zalecenia, zgodnie z którą osoby pracujące w sektorze „usług seksualnych” powinny mieć zapewnioną możliwość tworzenia oraz wstępowania do już istniejących związków zawodowych czy innych organizacji pracowniczych. Tymczasem prostytucja jest zjawiskiem wymagającym systemowego przeciwdziałania, jako że w jej ramach sprowadza się kobietę do roli towaru czy przedmiotu. Warto również pamiętać, że kobiety i dziewczęta uczestniczące w prostytucji są w praktyce nierzadko zmuszane do niej z powodu trudnej sytuacji materialnej oraz narażone na wyzysk, jak i nadużycia ze strony tych, którzy zarządzają całym procederem. Dlatego też organizacje międzynarodowe powinny podejmować wysiłki mające na celu zwalczanie tego zjawiska i zapewnienie niezbędnej pomocy osobom będącym jego ofiarami, a także zagwarantowanie pociągnięcia do odpowiedzialności ludzi wyzyskujących ich trudne położenie.
Projekt rezolucji będzie poddany pod głosowanie w czwartek 3 października.
Patryk Ignaszczak – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris
· Środowiska proaborcyjne wciąż podejmują próby poszerzenia prawnego dostępu do aborcji w Polsce.
· Środowiska proaborcyjne wciąż podejmują próby poszerzenia prawnego dostępu do aborcji w Polsce.
· Komitet ONZ ds. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet (CEDAW) opublikował niedawno raport śledczy dotyczący Polski, który odbił się głośnym echem w przestrzeni publicznej.
· Członkowie Komitetu stwierdzili, że obecne przepisy, które ograniczają możliwość wykonywania aborcji, stanowią przemoc ze względu na płeć wobec kobiet, a nawet mogą się wiązać z „torturami lub okrutnym, nieludzkim i poniżającym traktowaniem”.
· CEDAW domaga się też uznania aborcji za „prawo podstawowe”.
· Takiego prawa nie wprowadza jednak żaden wiążący Polskę akt prawa międzynarodowego.
· Polski rząd, w odpowiedzi na te zarzuty, stwierdził, że w Polsce istnieje szeroka możliwość przeprowadzania aborcji, a przesłanka zdrowotna do jej wykonywania, nie precyzuje, jakiego rodzaju zagrożenie zdrowia jest wymagane do skierowania kobiety na aborcję.
Przedstawicielki CEDAW w Polsce
„Sytuacja w Polsce stanowi przemoc wobec kobiet ze względu na płeć i może osiągnąć poziom tortur lub okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania” – powiedziała wiceprzewodnicząca CEDAW Genoveva Tisheva.
Tisheva odwiedziła Polskę w 2022 r. wraz z byłą członkinią CEDAW Lią Nadarią, aby przeprowadzić „poufne dochodzenie” w sprawie zarzutów organizacji społecznych, które informowały, że kobiety w Polsce rzekomo doświadczają poważnych i systematycznych naruszeń ich praw. Komitet miał otrzymać wówczas pełną współpracę polskiego rządu w trakcie całego postępowania.
Komitet CEDAW został ustanowiony artykułem 17. Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, która weszła w życie w 1981 roku. Głównym celem Konwencji jest eliminacja wszelkich form dyskryminacji wobec kobiet oraz promowanie równości płci. Komitet CEDAW regularnie ocenia kraje członkowskie pod kątem jej przestrzegania.
Aborcja „prawem podstawowym”?
CEDAW zwrócił uwagę na ograniczony dostęp do usług zdrowotnych w Polsce, do których Komitet zalicza „usługi związane z reprodukcją i seksualnością”. Komitet wyraził zaniepokojenie prawem, które w znacznym stopniu ogranicza możliwość wykonywania aborcji. Zdaniem CEDAW, takie ograniczenia mogą prowadzić do niebezpiecznych, nielegalnych zabiegów oraz zwiększać ryzyko dla zdrowia i życia kobiet.
W rekomendacjach wskazano na konieczność zapewnienia możliwości przeprowadzania aborcji w sposób „zgodny z zawartymi w Konwencji zasadami niedyskryminacji kobiet i zasadniczej równości kobiet oraz przyjęcia ustawodawstwa zgodnego z opartym na prawach człowieka podejściem do „zdrowia oraz praw seksualnych i reprodukcyjnych”. Ta koncepcja uznaje, że decyzje kobiet dotyczące ich własnych ciał są osobiste i prywatne oraz umieszcza autonomię kobiety w centrum polityki i stanowienia prawa związanego z usługami w zakresie tzw. zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego. CEDAW domaga się zatem podjęcia „niezbędnych zmian prawnych w kierunku całkowitej dekryminalizacji i legalizacji aborcji” oraz „uznania prawa do aborcji za prawo podstawowe”.
Domniemane problemy kobiet
Członkowie Komitetu mieli dowiedzieć się, że klauzula sumienia była bezprawnie stosowana przez całe szpitale poprzez jednostronną deklarację lub poprzez zmuszenie całego personelu do podpisania oświadczenia o sprzeciwie sumienia w odniesieniu do aborcji. „Stosowanie klauzuli nie było uregulowane prawnie, a lista lekarzy ją stosujących nie istniała, więc kobiety musiały pytać z wyprzedzeniem lub spotykać się z lekarzami, aby dowiedzieć się o ich odmowie opartej na sumieniu, tracąc w ten sposób cenny czas” – zaznaczył CEDAW.
W ocenie Komitetu, kobiety w Polsce wciąż napotykają na liczne przeszkody w miejscu pracy, wskazując na dyskryminację płacową, ograniczony dostęp do stanowisk kierowniczych oraz trudności w łączeniu pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi. CEDAW zalecił wprowadzenie bardziej skutecznych mechanizmów monitorowania i egzekwowania przepisów dotyczących równouprawnienia.
Wielu świadków miało potwierdzić, że dostęp do badań prenatalnych, a przede wszystkim do informacji o tym, kiedy i gdzie można uzyskać badania prenatalne, był ograniczany przez personel medyczny w obawie, że zostanie on uznany za „pomagający kobiecie w uzyskaniu aborcji”. Według świadków, z którymi rozmawiali wyznaczeni członkowie, dostęp do informacji o tym, kiedy i gdzie można uzyskać badania prenatalne telefonicznie od Funduszu Zdrowia lub Rzecznika Praw Pacjenta, jest teoretyczny. W ocenie świadków, pacjenci pokładają zaufanie i swoje zdrowie w rękach swoich lekarzy i szpitala i zazwyczaj nie są na tyle pewni siebie, aby wyjść poza ich zalecenia.
Polski rząd: aborcja jest dostępna
Polski rząd w swojej odpowiedzi na raport CEDAW podkreślił szereg działań podejmowanych w celu „poprawy sytuacji kobiet w kraju”. Wskazano, że ustawa z 1993 r. nie podaje wyłącznej listy wskazań do aborcji, gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety ciężarnej. Jej przepisy, odwołując się do ogólnego pojęcia zdrowia, nie określają w żaden sposób, jaki obszar zdrowia powinien podlegać takiemu zagrożeniu. Zagrożenie może zatem dotyczyć każdego obszaru zdrowia, czy to fizycznego czy psychicznego. Ponadto do stwierdzenia istnienia okoliczności, w których ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, wymagane jest tylko jedno orzeczenie lekarskie, wydane przez lekarza specjalistę w dziedzinie medycyny właściwej ze względu na rodzaj schorzenia kobiety ciężarnej. W związku z tym, wymaganie dodatkowych opinii lub zaświadczeń lekarskich jako przesłanki aborcji jest, co do zasady, nieuzasadnione i należy je uznać za ograniczenie dostępu do tego zabiegu.
Przywołując przepisy dotyczące klauzuli sumienia, urzędnicy rządu wskazali, że jest ona prawem przypisanym osobiście lekarzom, nieprzenoszalnym na żaden inny personel podmiotu leczniczego udzielającego świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Stanowi ona, że lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z wyjątkiem sytuacji, gdy zwłoka w udzieleniu świadczenia zdrowotnego mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. Jednocześnie lekarz ma obowiązek odnotowania w dokumentacji medycznej, że powołał się na klauzulę sumienia. Lekarz wykonujący zawód na podstawie umowy o pracę lub w ramach służby, ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia o tym fakcie przełożonego na piśmie. Wskazano także, że nie jest uprawnione stwierdzenie, iż Polkom odmawia się prawa do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej objętych klauzulą sumienia.
Polski rząd w swojej odpowiedzi wskazał także, że przepisy dotyczące aborcji w Polsce są zgodne z Konstytucją i odzwierciedlają wolę społeczeństwa, wyrażoną poprzez demokratycznie wybrane władze. Rząd zaznaczył również, że zapewniona jest odpowiednia opieka medyczna dla kobiet, a wszelkie przypadki naruszeń praw pacjentek są starannie badane i rozpatrywane. Dodatkowo, w odpowiedzi zwrócono uwagę na to, że Polska oferuje szeroki wachlarz programów wsparcia dla kobiet w ciąży oraz rodzin, co ma na celu ochronę ich zdrowia i dobrobytu.
Badania prenatalne
W Polsce dostęp do badań prenatalnych jest regulowany przez ustawodawstwo, które zapewnia kobietom w ciąży możliwość przeprowadzania tych badań w celu oceny zdrowia płodu. Ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych przewiduje, że badania prenatalne są dostępne dla kobiet, które spełniają określone kryteria medyczne, takie jak wiek powyżej 35 lat czy historia chorób genetycznych w rodzinie. W praktyce, wiele placówek medycznych oferuje szeroki wachlarz badań prenatalnych, w tym badania ultrasonograficzne i testy genetyczne, które są dostępne zarówno w ramach publicznej służby zdrowia, jak i prywatnie.
Przykładowo, w dużych miastach, takich jak Warszawa czy Kraków, istnieje wiele klinik specjalizujących się w diagnostyce prenatalnej, które oferują nowoczesne technologie i doświadczonych specjalistów. Warto również zauważyć, że świadomość społeczna dotycząca znaczenia badań prenatalnych rośnie, co przekłada się na większą dostępność informacji i wsparcia dla kobiet w ciąży.
Dodatkowo, istnieją programy edukacyjne i kampanie informacyjne prowadzone przez organizacje zdrowotne oraz rządowe inicjatywy mają na celu zwiększenie dostępu do badań prenatalnych i zachęcanie kobiet do korzystania z tych usług. To wszystko wskazuje na to, że w Polsce istnieją odpowiednie przepisy i infrastruktura, które umożliwiają kobietom dostęp do niezbędnych badań prenatalnych, a twierdzenia o utrudnionym dostępie nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości.
„Prawo do aborcji” w świetle przepisów międzynarodowych
Warto zauważyć, że nie istnieje w żadnym międzynarodowym traktacie posiadającym wiążącą moc tzw. prawo do aborcji. Przeciwnie, ONZ w dokumencie końcowym Międzynarodowej Konferencji w sprawie Ludności i Rozwoju z 1994 r. wyraźnie odrzucił aborcję jako prawo człowieka, a w punkcie 8.25 Programu Działań z Kairu zostało wskazane, iż aborcja nigdy nie powinna być promowana jako metoda planowania rodziny, a wszystkie kraje i organizacje mają obowiązek zmniejszania liczby przeprowadzanych aborcji.
Mimo to, istnieje silna presja w środowisku organizacji międzynarodowych, w tym w gronie członków Komitetu CEDAW, aby prawo do zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego rozumieć jako mieszczące w sobie prawo do aborcji, jednocześnie nadając mu charakter jednego z praw podstawowych.
O ile Konwencja o eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet zobowiązała państwa do zapewnienia kobietom równego dostępu do usług zdrowotnych związanych z planowaniem rodziny (art. 12 Konwencji), to nie wspomina o obowiązku legalizacji aborcji.
Przeciwnie, to prawo do życia jako podstawowe prawo człowieka, jest ugruntowane i uznane w szeregu aktów prawa międzynarodowego. Przykładowo wymienić można Powszechną Deklarację Praw Człowieka (art. 3) czy Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych (art. 6).
Kwestia aborcji jest bardzo zróżnicowana na poziomie międzynarodowym. W różnych krajach obowiązują różne przepisy dotyczące aborcji, od całkowitego zakazu po pełne prawo do aborcji na żądanie. Brak międzynarodowego konsensusu w tej kwestii jest jednym z powodów, dla których aborcja nie jest uznawana za uniwersalne prawo człowieka. ONZ jako organizacja międzynarodowa, musi uwzględniać różnorodność kulturową, religijną i prawną swoich członków.
Polska nie ma obowiązku legalizacji aborcji
Postanowienia Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet mają na celu zapewnienie kobietom dostępu do opieki zdrowotnej, przeciwdziałanie przemocy oraz promowanie równouprawnienia płci. W ten sposób Konwencja przyczynia się do ochrony życia oraz zdrowia kobiet i takie są jej podstawowe cele. Raport Komitetu CEDAW dotyczący Polski miał za zadanie przedstawić stopień realizacji przez Polskę zobowiązań wynikających z Konwencji o eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień poruszanych w raporcie jest kwestia dostępu kobiet do aborcji. Komitet CEDAW w swoich zaleceniach zwraca uwagę nie tylko na konieczność zapewnienia kobietom takiego dostępu w przypadkach dozwolonych przez prawo krajowe, ale wprost wskazuje na potrzebę dekryminalizacji aborcji w szerszym zakresie. Stanowisko takie nie jest wiążące i nie ma umocowania w traktach, których Polska jest stroną.
Każde państwo ma suwerenne prawo do kształtowania własnej polityki zdrowotnej, w tym polityki dotyczącej ochrony życia ludzkiego i zdrowia kobiet. Choć należy podkreślić, że suwerenność państw nie jest absolutna i podlega ograniczeniom wynikającym z międzynarodowych zobowiązań prawnych, do których Polska przystąpiła, m.in. ratyfikując Konwencję CEDAW, to Konwencja nie nakłada na państwa obowiązku legalizacji aborcji. Jej celem, jak już zostało to wskazane, jest eliminacja wszelkich form dyskryminacji kobiet. Komitet CEDAW jedynie interpretuje Konwencję w taki sposób, jakoby miało z niej wynikać, że ograniczenia dostępu do aborcji mogą prowadzić do naruszenia innych praw kobiet, takich jak prawo do zdrowia.
Julia Książek – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris
· Wkrótce w Szkocji wejdą w życie przepisy, na mocy których wprowadza się 200-metrowe „strefy bezpiecznego dostępu” wokół placówek wykonujących aborcję.
· W czerwcu bieżącego roku Parlament Szkocji zdecydowaną większością głosów przyjął projekt ustawy, na mocy której w tej części Zjednoczonego Królestwa wprowadza się 200 - metrowe „strefy bezpiecznego dostępu” wokół placówek wykonujących aborcje.