Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
Hiszpania

Hiszpania

Rośnie ogólnoświatowy sprzeciw wobec surogacji

• Europejskie orzecznictwo oraz standardy międzynarodowe coraz częściej uznają surogację za sprzeczną z godnością człowieka.

Hiszpański Sąd Najwyższy ponownie potwierdził, że matką dziecka jest kobieta, która je urodziła, a umowy surogacyjne są w Hiszpanii sprzeczne z prawem – bez względu na to, czy zawarte zostały w kraju, czy za granicą.

Sąd Najwyższy Kolumbii orzekł natomiast, że kobieta rodząca musi zostać wpisana jako matka w akcie urodzenia dziecka.

Grecja z kolei zapowiedziała wprowadzenie zakazu surogacji dla homoseksualistów i samotnych mężczyzn.

Pomimo braku zgody państw na tę praktykę, komercyjne programy surogacyjne w USA nadal aktywnie kierują ofertę do obywateli m.in. Hiszpanii, Francji czy Niemiec.

 

 

Hiszpański wyrok: Matką jest kobieta, która urodziła dziecko

 

W ostatnich tygodniach obserwujemy wzmożoną aktywność wymiarów sprawiedliwości i organizacji międzynarodowych wobec praktyk surogacyjnych. Tego typu orzeczenia wydały organy w Hiszpanii, Kolumbii czy Grecji, a także Europejski Trybunał Praw Człowieka.

 

25 marca 2025 r. hiszpański Sąd Najwyższy wydał wyrok (sygn. 496/2025), w którym jednoznacznie potwierdził: matką dziecka jest kobieta, która je urodziła, nawet jeśli nie przekazała materiału genetycznego. W ten sposób odrzucono możliwość wyłączenia z rejestru cywilnego matki na rzecz mężczyzny, który zawarł umowę surogacyjną w Meksyku.

 

Sprawa dotyczyła obywatela Hiszpanii, który w 2015 r. podpisał w meksykańskim stanie Tabasco umowę o surogację. Po narodzinach dwóch dziewczynek w 2016 r., ojciec biologiczny próbował zarejestrować je w Hiszpanii jako swoje wyłączne potomstwo. Hiszpańskie władze odmówiły wpisania dzieci do rejestru cywilnego tylko na nazwisko ojca. W kolejnych postępowaniach ojciec dążył do prawnego wyłączenia matki biologicznej, twierdząc, że działanie to leży w najlepszym interesie dzieci. Ostatecznie sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który odrzucił tę argumentację i uznał matkę biologiczną za pełnoprawnego rodzica. Na mocy tego orzeczenia, matka biologiczna pozostaje wpisana w rejestr cywilny jako prawny opiekun, zachowując prawo do nazwiska dziecka oraz pełniąc obowiązki rodzicielskie. Sąd uznał, że eliminacja kobiety rodzącej z rejestru mogłaby prowadzić do dalszych naruszeń praw dziecka.

 

Sąd przywołał art. 10 ustawy 14/2006, zgodnie z którym umowy surogacyjne są prawnie nieważne. Orzeczenie potwierdza dotychczasową linię orzeczniczą (m.in. STS 835/2013, STS 277/2022, STS 754/2023), odrzucającą możliwość legalizacji tego rodzaju umów przez obejście prawa – niezależnie od intencji czy pochodzenia dokumentu. Podkreślono także, że uznanie matki biologicznej za prawną służy ochronie dziecka przed uprzedmiotowieniem i sprzeciwia się postrzeganiu dzieci jako towaru. Ponadto, Sąd Najwyższy zauważył: „(…) Umowa o surogację poważnie narusza prawa podstawowe uznane w naszej konstytucji i międzynarodowych konwencjach dotyczących praw człowieka, których Hiszpania jest stroną.”

 

Wyrok Sądu Najwyższego Hiszpanii stanowi potwierdzenie jednoznacznej polityki prawnej zakazującej surogacji oraz chroniącej prawo dziecka do tożsamości, zgodnie z konwencjami międzynarodowymi i krajowym porządkiem prawnym. Jest to jasny sygnał, że w Hiszpanii umowy o surogację, nawet jeśli zostały zawarte za granicą, nie będą miały skutków prawnych w kraju. Hiszpański Sąd Najwyższy w swoim orzeczeniu odniósł się bowiem do międzynarodowych standardów ochrony praw człowieka, wskazując na fundamentalne znaczenie praw dziecka. Podobne podejście prezentują również inne państwa europejskie, które uznają surogację za naruszenie godności kobiet i dzieci.

 

Kolumbia wskazuje na obowiązek wpisania kobiety rodzącej do aktu urodzenia dziecka

 

Równolegle podobne stanowisko przyjęto w Ameryce Południowej. Sąd Najwyższy w stolicy Kolumbii – Bogocie (hiszp. El Tribunal Superior de Bogotá) orzekł, że w przypadku surogacji należy obowiązkowo wpisać do aktu urodzenia nazwisko kobiety, która urodziła dziecko.  Sprawa dotyczyła zawartej umowy o surogację, w wyniku której urodziło się dziecko. Następnie wydano zaświadczenie o urodzeniu, w którym surogatka figurowała jako matka dziecka. Kilka dni później w akcie notarialnym uznano ojcostwo dawcy nasienia, a surogatka, na jej życzenie, została wykreślona jako matka. Dziecko natomiast zarejsestrowano w rejestrze cywilnym, w którym dawca został wymieniony jako ojciec, a matka nie została wymieniona, wskazując jedynie w uwagach na marginesie, że, ze względu na ten brak, rejestracja nie będzie podstawą dla udowodnienia obywatelstwa dziecka. W związku z tym, ojciec dziecka zwrócił się do Sądu Najwyższego w Bogocie, aby wpisać kobietę, która urodziła dziecko, jako matkę.

 

Sąd Najwyższy stwierdził między innymi, że kobieta, która urodziła dziecko, jest jego matką – zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem kolumbijskim – a zatem jej nazwisko nie może zostać pominięte w rejestrze urodzeń. Co więcej, oświadczenie surogatki, że nie jest matką, nie może zostać uznane za podstawę do uchylenia się od odpowiedzialności rodzicielskiej. W konsekwencji pominięcie matki w rejestrze urodzeń dziecka narusza prawa dziecka do tożsamości i obywatelstwa.

 

Ponadto SN odwołał się do treści prawa do uznania obywatelstwa i tożsamości. W odniesieniu do pierwszego z nich wyjaśnił, zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego (m.in. w orzeczeniu T-105 z 2020 r. i orzeczeniu C-109 z 1995 r.), że jest ono istotną gwarancją korzystania z innych praw konstytucyjnych, które każda osoba nabywa przez sam fakt swojego istnienia. W odniesieniu do macierzyństwa, w szczególności, argumentował, że chociaż system prawny pozwala na jego ustalenie nie tylko zgodnie z faktami biologicznymi (mając na myśli dzieci przysposobione), prawo nie pozwala na ustalenie zgodnie z treścią umowy o surogację – na podstawie art. 2473 kolumbijskiego Kodeksu Cywilnego i art. 1 dekretu z mocą ustawy 1260 z 1970 roku; notariusz był zatem zobowiązany do zarejestrowania surogatki jako matki w rejestrze cywilnym. Podkreśla, że dopóki nie ma odmiennego orzeczenia sądu, notariusz musi uznać dziecko za dziecko kobiety, która je urodziła, zgodnie z domniemaniem prawnym przewidzianym w art. 335 kolumbijskiego Kodeksu Cywilnego. Tym samym Kolumbia dołącza do grona państw, które ustawiają granice i ograniczenia wobec komercjalizacji procesu narodzin.

 

Grecki rząd zamierza zakazać surogacji dla homoseksualistów i samotnych mężczyzn

 

1 kwietnia 2025 r., Minister Sprawiedliwości Grecji Giorgos Floridis ogłosił projekt ustawy, który wyklucza pary mężczyzn tej samej płci z możliwości posiadania dziecka poprzez surogację. Konkretny przepis w projekcie ustawy Ministerstwa Sprawiedliwości wprowadza poprawkę do art. 1458 Kodeksu Cywilnego. Zgodnie z nowelizacją, pary mężczyzn tej samej płci nie mają prawa do rodzicielstwa poprzez surogację. Minister podkreślił, że mężczyźni z natury nie mogą zajść w ciążę, a zatem nie podlegają pojęciu „niezdolności medycznej” wymaganej przez kodeks cywilny do skorzystania z macierzyństwa zastępczego; jak twierdzi sam minister: „dajemy jasną interpretację tego, co oznacza niezdolność do poczęcia (…). Pary tej samej płci składały odwołania do sądów, twierdząc, że nie są w stanie zajść w ciążę, a sądy pierwszej instancji wydawały dla nich korzystne orzeczenia – które później Sąd Apelacyjny uchylał”. Minister powiedział, że jest to działanie w celu zapewnienia, że surogacja pozostaje w granicach tego, co jest medycznie konieczne i aby zapobiec przekształceniu Grecji w kraj nielegalnych praktyk (handlu) z matkami zastępczymi. Choć projekt dopiero przechodzi przez procedury legislacyjne, jego konsekwencje są znaczące: ograniczenie dostępu do surogacji i jasne rozgraniczenie ochrony prawa rodzinnego. Decyzja ta wpisuje się w europejski trend powrotu do naturalnych definicji rodzicielstwa i może wywołać efekt domina w krajach o podobnym porządku kulturowo-prawnym.

 

Międzynarodowe prawo, orzecznictwo i kontrowersje wokół surogacji

 

Podejście tych wszystkich krajów wpisuje się w europejski konsensus. Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie Paradiso i Campanelli przeciwko Włochom (2017) potwierdził, że państwa mają prawo ograniczać surogację dla ochrony dobra dziecka i porządku publicznego. W świetle art. 7 Konwencji o Prawach Dziecka, dziecko ma prawo do poznania swoich rodziców i pozostawania pod ich opieką – niezależnie od konstrukcji umowy cywilnoprawnej.

 

W tym kontekście szczególnie niepokojąco brzmi oferta amerykańskich klinik i pośredników, którzy otwarcie promują programy surogacyjne dla „międzynarodowych rodziców intencyjnych” z Kanady, Francji, Hiszpanii, Niemiec czy Irlandii. Oferują oni „kompleksowe wsparcie” – od doboru surogatki po „nawigację” pośród przepisów prawa międzynarodowego. W istocie jest to działalność ukierunkowana na obejście przepisów krajowych zakazujących lub ograniczających surogację.

 

Fakt, że takie praktyki są nadal tolerowane, a nawet reklamowane w mediach społecznościowych, rodzi pytania o skuteczność egzekwowania prawa oraz o etyczne standardy, którym podlegają tego typu podmioty. Państwa, które bronią prawa dziecka do tożsamości i zakazują handlu macierzyństwem, muszą podejmować wspólne działania przeciwko transgranicznemu obchodzeniu prawa. Surogacja, niezależnie od formy (komercyjnej czy tzw. altruistycznej), niesie ze sobą poważne ryzyko dla bezpieczeństwa zapewnienia praw zarówno kobiet, jak i dzieci. Dziecko nie jest nagrodą ani produktem transakcji. To człowiek, którego prawa – zwłaszcza prawo do pochodzenia i relacji z biologicznymi rodzicami – muszą być bezwzględnie chronione.

 

Instytut Ordo Iuris od lat podkreśla, że surogacja narusza godność kobiety i dziecka, prowadząc do ich uprzedmiotowienia. W 2024 roku Trzeci Komitet ONZ przyjął rezolucję, w której komercyjna surogacja została uznana za czynnik zwiększający ryzyko handlu ludźmi, o czym Instytut informował. W ostatnim czasie eksperci Instytutu przygotowali również opinię dla ONZ w ramach raportu tematycznego dotyczącego surogacji i jej wpływu na prawa kobiet i dzieci, a także stanowisko wobec projektu Protokołu Fakultatywnego do Konwencji o Prawach Dziecka, którego celem jest wprowadzenie zakazu surogacji. Wobec nasilającego się międzynarodowego rynku usług surogacyjnych, konieczne są dalsze spójne działania legislacyjne i orzecznicze krajów, które jednoznacznie potwierdzą: godność ludzka nie jest na sprzedaż.

 

Julia Książek – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

14.01.2025

Hiszpański Trybunał Konstytucyjny: męska wspólnota religijna musi przyjąć kobietę

Hiszpański Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż przepisy statutu katolickiej wspólnoty, na mocy których jej członkami mogą być tylko mężczyźni, mają charakter dyskryminacyjny i są niezgodne z tamtejszym prawem.

Czytaj Więcej

Ordo Iuris na VI Szczycie Transatlantyckim w hiszpańskim Senacie

• W dniach 1-3 grudnia w Sali Plenarnej hiszpańskiego Senatu na „VI Szczycie Transatlantyckim” spotkali się członkowie Political Network for Values z 45 państw i czterech kontynentów leżących po obu stronach Atlantyku. Wśród nich byli przedstawiciele Instytutu Ordo Iuris, współorganizujący w tym roku po raz pierwszy to wyjątkowe wydarzenie.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

05.12.2023

Cios w jedno z podstawowych praw. Hiszpania penalizuje publiczną modlitwę

· Władze Hiszpanii wprowadziły zakaz publicznej modlitwy, w tym odmawiania różańca w intencji ojczyzny. Decyzja ta stanowi odpowiedź na masowe protesty ludności wyrażające sprzeciw wobec amnestii separatystów z Katalonii.

· Państwa wprowadzając przepisy penalizujące cichą modlitwę naruszają prawo do wolności myśli i sumienia stanowiące jedno z podstawowych praw człowieka.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

05.12.2023

Cios w jedno z podstawowych praw. Hiszpania penalizuje publiczną modlitwę

· Władze Hiszpanii wprowadziły zakaz publicznej modlitwy, w tym odmawiania różańca w intencji ojczyzny. Decyzja ta stanowi odpowiedź na masowe protesty ludności wyrażające sprzeciw wobec amnestii separatystów z Katalonii.

· Państwa wprowadzając przepisy penalizujące cichą modlitwę naruszają prawo do wolności myśli i sumienia stanowiące jedno z podstawowych praw człowieka.

· Dotychczas panowało powszechne przekonanie, że sfera wewnętrzna wolności sumienia i wyznania ma charakter absolutny i pozostaje niczym nieskrępowana.

· System prawny w żadnym wypadku nie może ograniczać wolności posiadania, zmiany czy nieposiadania własnego światopoglądu w sprawach religijnych.

 

Modlitwa różańcowa zakazana w Hiszpanii

Kilka tygodni temu Hiszpanię ogarnęły protesty przeciwko rządowi ze względu na układ z katalońskimi separatystami. Sprzeciw Hiszpanów wzbudziły plany rządu Pedro Sancheza, który objął urząd dzięki poparciu katalońskich separatystów. Po uzyskaniu votum zaufania, szef autonomicznego rządu Katalonii Carles Puigdemont kierujący separatystyczną partią Razem dla Katalonii (Junts) wezwał Sancheza do niezwłocznego ogłoszenia przepisów o amnestii dla secesjonistów. Zagroził, że w sytuacji odwlekania nowej regulacji, partia ta zagłosuje za dymisją rządu Sancheza. W ramach pokojowego oporu, wielu katolików zdecydowało się zorganizować przed jednym z kościołów w Madrycie modlitewną manifestację. Wkrótce do modlących dołączyły kolejne osoby. Wydarzenie, transmitowane na cały świat, zwróciło uwagę społeczności międzynarodowej. To zaś wzbudziło niepokój hiszpańskich władz, które wysłały policję przeciwko odmawiającym modlitwę różańcową katolikom. Groźby i nękania policji nie zgasiły ducha oporu wśród katolików a incydentalne zgromadzenie przerodziło się w regularne modlitewne spotkania. Stanowisko władz pozostało nieugięte do tego stopnia, że wprowadzono zakaz publicznej modlitwy. Mimo zakazu katolicy nadal spotykają się w celach modlitewnych. W ubiegłym tygodniu doszło policja wypisywała pierwsze mandaty. Jako powód podano, że organizatorzy „nie dotrzymali terminu” na złożenie wniosku o pozwolenie na modlitwę.  

Uczestnicy spotkań modlitewnych, jeszcze przed wprowadzeniem zakazu, spotykali się z brutalnością ze strony policji: byli wielokrotnie zatrzymywani, bici przez policję pałkami, grożono im karami grzywny. Podczas procesu katolików reprezentować będzie organizacja Prawnicy Chrześcijańscy. Stowarzyszenie podkreśliło, że „zostały naruszone fundamentalne prawa do wolności religijnej, publicznego wyznawania swojej wiary, a także prawo o zgromadzeniach”.

Usuwanie symboli religijnych z przestrzeni publicznej, zakaz modlitwy… prześladowanie chrześcijan w Hiszpanii eskaluje

To nie pierwsza decyzja rządu Hiszpanii uderzająca w katolików. Trzeciego lutego 2023 r., z inicjatywy partii Pedro Sancheza, Kongres Deputowanych uchwalił poprawkę do kodeksu karnego wprowadzającą odpowiedzialność karną za modlitwę pod klinikami aborcyjnymi. Zgodnie z nowelizacją, każdy, kto będzie modlił się pod kliniką aborcyjną, będzie mógł zostać skazany na karę pozbawienia wolności od trzech do dwunastu miesięcy. Kara ta będzie mogła zostać zmieniona na prace społeczne w wymiarze od 31 do 80 dni. Co istotne, do ścigania „sprawców tego rodzaju nękania” nie jest wymaga skarga samej osoby pokrzywdzonej. Przyjęte zmiany przewidują również możliwość orzeczenia wobec członków organizacji obrońców życia zakaz wstępu do określonych miejsc publicznych przez pół roku do trzech lat. Organizacje katolickie podkreślają, że konsekwencją nowych przepisów będzie sądzenie katolików za modlitwę na równi z osobami stosującymi przemoc fizyczną lub psychologiczną w swoich związkach.  

W 2017 r. liberalne ugrupowania polityczne zgłosiły wniosek o usunięcie symboli religijnych z Senatu oraz postulowały o wprowadzenie zakazu powoływania się na Boga w czasie składania przysięgi. Ostatecznie nie przychylono się do tych postulatów. W uzasadnieniu stwierdzono, że każdemu przysługuje prawo do ślubowania zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi, a próba wprowadzenia zakazu w tym zakresie godzi w wolność sumienia i wyznania, które jest jednym z podstawowych praw człowieka.

W kwietniu 2021 r. w hiszpańskich prowincjach lokalne władze podejmowały oddolne inicjatywy mające na celu usuwanie krzyży z przestrzeni publicznej. Przykład stanowi sprawa burmistrza gminy El Casar w prowincji Cáceres. Jego zdaniem, umieszczony na jednym z głównych placów tej miejscowości kamienny krzyż „promuje poglądy zwolenników reżimu frankistowskiego, który panował w Hiszpanii w latach 1939-75”.

Warto przypomnieć, że podobna sytuacja miała miejsce w 2019 r. w Polsce, kiedy postulowano usuwanie symboli religijnych z przestrzeni publicznej, w szczególności ze szkół. Prawnicy Ordo Iuris przygotowali wówczas opinię prawną na ten temat.  Z kolei w 2021 r. interwencja Instytutu udaremniła usunięcie krzyża ze szkoły we Wrocławiu.

Zakaz cichej modlitwy także w Australii, Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej

W ostatnich latach kilka krajów rozważało przyjęcie tzw. stref buforowych wokół palcówek aborcyjnych. Jako pierwsza wprowadziła je Australia. W Irlandii Północnej zakaz, zależnie od miejsca, funkcjonuje w promieniu od 100 do 250 m od ośrodka, w którym przeprowadzane są aborcje. Prócz modlitwy w strefie zabronione są nawet rozmowy na temat aborcji, a także wręczanie literatury czy materiałów o przesłaniu pro-life. Przedstawiciele organizacji pro-life podkreślają, że „kryminalizacja działań pokojowych obywateli nie ze względu na zachowania aspołeczne, ale z powodu chęci korzystania z prawa do wyrażania swoich poglądów religijnych i politycznych, stanowi poważne zagrożenie dla praw obywatelskich każdego członka naszego społeczeństwa”.

W marcu 2023 r. przyjęto w Wielkiej Brytanii poprawkę do ustawy o porządku publicznym (Public Spaces Protection Order). Zgodnie z nowymi przepisami, nie można modlić się w promieniu 150 metrów od takich placówek. Mandat lub pozew sądowy grozi każdej podejrzanej osobie. Organizacje katolickie oraz Konferencja Episkopatu Anglii i Walii podnoszą, że nowe prawo „dyskryminuje o osoby wierzące, godząc również w wolność słowa”. Ponadto, zdaniem działaczy, „nowe prawo kryminalizuje działania, które nigdy nie powinny być karane, takie jak modlitwa, myśl, pokojowa obecność, dobrowolna komunikacja i praktyczne wsparcie, jeśli zostaną uznane za przeszkody w dostępie do aborcji”. Prawnicy Ordo Iuris opracowali na ten temat analizę prawną. 

W zeszłym roku głośna stała się sprawa Isabel Vaughan-Spruce, która została aresztowana za cichą modlitwę pod kliniką aborcyjną w Birmingham. Kobieta stała samotnie pod kliniką w ciszy i skupieniu. Nie trzymała transparentów ani plakatów. Policjanci uznali jednak, że jej zachowanie jest „podejrzane” i aresztowali ją za „nieprawidłowe myślenie”. Postępowanie zakończyło się we wrześniu 2023 r. przeprosinami ze strony policji. Wcześniej jednak w jej sprawie wypowiedział się sąd pierwszej instancji, odrzucając hipotezę, jakoby Vaughan-Spruce mogła złamać prawo.

„Myślozbrodnia” staje się faktem

Wolność sumienia i religii uznawana jest w demokratycznych społeczeństwach za podstawowe prawo człowieka. Potwierdzają to dokumenty i akty prawa międzynarodowego, zarówno powstałe w ramach systemu ONZ, jak i w obu systemach prawa europejskiego. Prawo to wpisane jest również do polskiej Konstytucji (art. 53 ust. 1). Wszelkie jego ograniczenia muszą zostać wprowadzone ustawą i tylko w szczególnych okolicznościach (art. 53 ust. 5 w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji). Nie dotyczą one jednak wolności religijnej w sferze wewnętrznej, która ma charakter absolutny. Również w tym zakresie regulacje prawnomiędzynarodowe prezentują jednolite stanowisko.

Wprowadzana do systemów prawnych poszczególnych państw penalizacji „modlitwy w myśli” godzi w tę niewzruszalną zasadę. W tym kontekście nasuwa się pytanie, jak daleko posuną się rządy w ramach „poprawności politycznej” gloryfikującej neutralność – także w aspekcie wyznaniowym. Skoro bowiem nie wolno już jest modlić się w ciszy, to za chwilę nie będzie można organizować np. procesji w Boże Ciało, która przecież jest zewnętrznym prezentowaniem określonych poglądów religijnych. W tym zakresie pojawiają się już w polskiej przestrzeni politycznej pierwsze głosy, jak np. komentarz prezydenta Poznania z czerwca 2023 r., w którym stwierdził, że ten „rażący przejaw ludycznej religijności i wydarzenie z kategorii sztuk perfomatywnych” niedługo zniknie z ulic polskich miast.

Dr Kinga Szymańska – analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Ochrona życia

11.10.2022

Wyroku hiszpańskiego Sądu Najwyższego w sprawie aborcji: zderzenie ideologii i obiektywizmu

Prawo hiszpańskie, podobnie do regulacji obowiązujących w Polsce, nakłada pewne ograniczenia co do treści oraz formy reklam. Jednym z najistotniejszych czynników jest wymóg, aby reklamy nie wprowadzały odbiorców w błąd. Ta, wydawałoby się absolutnie podstawowa zasada stała się pośrednio przyczyną kilkuletniego postępowania sądowego[1], w efekcie którego hiszpański Sąd Najwyższy utrzymał orzeczenie sądu II instancji i w dniu 14 września 2022 r. wydał wyrok w sprawie dotyczącej reklam promujących „usługę” aborcji[2].

 

Już na wstępnie podkreślić należy, że po niekorzystnym dla Asociation de Clicicas Acreditadas para la Interrupcion Voluntaria del Embarazo (dalej jako: ACAI, tj. Stowarzyszenie Klinik Akredytowanych ds. Dobrowolnego Przerywania Ciąży) orzeczeniu sądu II instancji[3], Stowarzyszenie to złożyło skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, jednakże dotyczyła ona wyłącznie kwestii legitymacji procesowej przeciwnika - Asociacion de Abogados Cristianos (dalej jako: AAC, tj. Stowarzyszenie Prawników Chrześcijańskich), do wytoczenia ACAI powództwa z powodu naruszenia prawa wprowadzającą w błąd reklamą. Sąd Najwyższy w swym orzeczeniu ograniczył się zatem de facto do oddalenia skargi, jako że kwestia legitymacji procesowej została prawidłowo oceniona przez sąd II instancji. Stąd też merytoryczny wywód jaki zostanie poddany analizie w niniejszym komentarzu znajdujemy nie w wyroku Sądu Najwyższego, który definitywnie zakończył spór na drodze sądowej w 2022 r., lecz w orzeczeniu Sądu Prowincjonalnego w Oviedo, które zapadło 28 stycznia 2020 r.

 

W swoich materiałach promocyjnych ACAI, będące organizacją zrzeszająca aż 32 ośrodki aborcyjne, zapewniała, że aborcja jest praktyką, która nie wiąże się z żadnym ryzykiem. Na stronie internetowej Stowarzyszenia, w sekcji pytań i odpowiedzi, na pytanie o bezpieczeństwo i ewentualne konsekwencje poddania się aborcji ACAI przedstawiało następującą odpowiedź:

 

„Przerwanie ciąży jest operacją, która nie zostawia konsekwencji, więc kiedy znowu zajdziesz w ciążę, będzie tak, jakbyś nie miała wcześniejszej aborcji. Nie ma również ryzyka bezpłodności w wyniku poddania się jednej lub więcej aborcji. Aborcja jest najczęstszą interwencją chirurgiczną w Hiszpanii, nie pozostawia następstw, a częstotliwość występowania powikłań jest bardzo niska”.

 

Stowarzyszenie Prawników Chrześcijańskich (AAC), pozywając stowarzyszenie klinik aborcyjnych wskazało, że informacja jest w rzeczywistości reklamą i stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, gdyż wprowadza odbiorcę w błąd.

 

Co ciekawe, ACAI na żadnym etapie procesu nie próbowało bronić merytorycznie treści informacji zamieszczonej na ich stronie internetowej, a jedynie próbowało wywodzić, że nie stanowi ona reklamy. W rzeczywistości jednak art. 2 hiszpańskiej ustawy regulującej kwestie reklamy[4] definiuje reklamę jako: „każdą formę komunikacji dokonywanej przez osobę fizyczną lub prawną, publiczną lub prywatną, w ramach wykonywania działalności handlowej, przemysłowej, rzemieślniczej lub zawodowej, w celu bezpośredniego lub pośredniego promowania wynajmu mienia ruchomego lub nieruchomego, usług, praw i obowiązków”. Jednocześnie statut ACAI w art. 3 wskazuje, że celem Stowarzyszenia jest „reprezentowanie, obrona i promowanie wspólnych interesów swoich członków (…)”, co realizowane ma być poprzez „obronę szczególnych interesów określonych przez działalność zawodową; tych, którzy ją tworzą” (lit. a), „negocjują, precyzują i podpisują umowy lub konwencje prowincjonalne, regionalne, krajowe i międzynarodowe, które dotyczą lub interesują jej członków, w sposób korporacyjny lub wspólnotowy, w przemyśle, związkach zawodowych, gospodarce, podatkach, pracy i w każdej innej dziedzinie związanej bezpośrednio lub pośrednio z reprezentowaną działalnością " (lit. h).

 

Z wyroku sądu apelacyjnego wynika, że nie miał on wątpliwości, że do celów pozwanego stowarzyszenia należy promowanie działalności zawodowej i gospodarczej jego wspólników – czyli dokładnie to, co znalazło się w treści zaskarżonej reklamy, która ewidentnie stara się eksponować ewentualne korzyści płynące z poddania się praktyce dobrowolnego przerywania ciąży, promując tym samym korzystanie z usług świadczonych przez takie kliniki.

 

Hiszpańskie prawo o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji przewiduje w art. 5 ust. 1, że „każde zachowanie, które zawiera nieprawdziwe informacje lub informacje, które nawet jeśli są prawdziwe, to poprzez swoją treść lub prezentację wprowadzają w błąd lub mogą wprowadzać w błąd odbiorców, mogą zmienić ich zachowanie gospodarcze, jest uważane za nieuczciwe, ponieważ wprowadza w błąd (…)”[5]. Także dyrektywa 2005/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 maja 2005 r. dotycząca nieuczciwych praktyk handlowych[6] wskazuje, że „Praktykę handlową uznaje się za wprowadzającą w błąd, jeżeli w konkretnym przypadku, biorąc pod uwagę wszystkie jej cechy i okoliczności oraz ograniczenia środka przekazu, pomija ona istotne informacje potrzebne przeciętnemu konsumentowi, stosownie do okoliczności, do podjęcia świadomej decyzji dotyczącej transakcji i tym samym powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej transakcji, której inaczej by nie podjął” (art. 7 ust. 1).

 

Niezwykle istotnym elementem oceny sądu jest uzasadnienie w jaki dokładnie sposób skarżona reklama wprowadzała w błąd. Jest to kluczowe nie tylko w kontekście tej konkretnej sprawy, lecz szerzej – jako merytoryczne, obiektywne stanowisko, które z racji specyfiki procesu sądowego i charakteru pracy sędziego musiało wybrzmieć właśnie w takim kształcie w niniejszej sprawie. Wyrok sądu nie jest obarczony piętnem „stronniczości światopoglądowej”, co często zarzuca się merytorycznym głosom wobec których jedynym zarzutem jest właśnie jednoznaczna postawa obrony życia od poczęcia.

 

W rozpatrywanej przez sąd sprawie zarzut wprowadzania w błąd skierowany wobec ACAI opierał się na pominięciu w zamieszczonej na stronie internetowej Stowarzyszenia reklamie znacznego ryzyka, jakie aborcja może pociągać za sobą dla zdrowia fizycznego i psychicznego matki. Wszelkie zawarte w reklamie twierdzenia upadły pod ciężarem zeznań biegłych i świadków, którzy zostali powołani w toku procesu. Biegły ginekolog wskazał m.in., że reklama jest stronnicza i może wprowadzać w błąd „ponieważ aborcja może mieć następstwa”. Zeznał, że każdy zabieg ginekologiczny niesie ze sobą ryzyko komplikacji. Lekarz zwrócił także uwagę, że informacje podawane przez ACAI „mogą sugerować, że aborcja jest łatwiejsza niż w rzeczywistości”. Wskazał, że jego doświadczenie zawodowe potwierdza, że następstwami aborcji mogą być zaburzenia nastroju, powikłania wpływające na żeńskie narządy płciowe (mogące prowadzić nawet do bezpłodności), a ryzyko komplikacji u matki rośnie wraz z liczbą aborcji. Podkreślił, że następstwa psychiczne aborcji, takie jak depresja, są bardzo częste. Również biegły chirurg zeznał, że wystąpienie syndromu postaborcyjnego czy depresji jest po aborcji wysoce możliwe.

 

Sąd apelacyjny ocenił jednoznacznie, że dla przeciętnego konsumenta usług oferowanych przez kliniki stowarzyszone w ACAI, pominięte w reklamie informacje są bardzo istotne. Szczególnie w kontekście brak informacji odnośnie możliwych zagrożeń związanych ze świadczoną usługą, z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że konsument, który wiedzę tę by posiadał, nie zdecydowałby się na oferowaną przez klinikę aborcyjną usługę.

 

Ostatecznie, wyrokiem sądu apelacyjnego Stowarzyszenie Akredytowanych Klinik Dobrowolnego Przerwania Ciąży (ACAI) zostało zobowiązane do usunięcia wprowadzających w błąd treści ze swojej strony internetowej. Sąd nałożył na ACAI także zakaz ich ponownego rozpowszechniania w przyszłości i nakazał zamieszczenie odniesienia do swojego wyroku na stronie internetowej Stowarzyszenia.

 

Hiszpańskie orzeczenie wyraźnie wskazuje, że nawet najbardziej upowszechniona ideologia nie jest w stanie oprzeć się sile argumentów, które prezentują prawdę. Walka środowisk liberalnych i lewicowych o stworzenie międzynarodowego „prawa do aborcji”, która tak często idzie w parze z próbą przedstawiania jej jako „bezpiecznego zabiegu” porównywanego nawet do „wyrwania zęba”, czy po prostu „decyzji”, nie uwzględnia jednego z kluczowych czynników do których prędzej czy później problematykę aborcyjną trzeba odnieść, czyli skutków. Hiszpański wymiar sprawiedliwości potwierdził zatem, że nawet w warunkach prawnej dopuszczalności aborcji, osoby parające się tym procederem muszą stawać w prawdzie co do tego, czym aborcja w rzeczywistości jest.

 

Anna Kubacka - analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 
 
Czytaj Więcej
Subskrybuj Hiszpania