Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
nienawiść

nienawiść

Wolności obywatelskie

27.06.2024

Zdort: Polscy liberałowie nienawidzą bardziej. Dlaczego?

· Od kilkudziesięciu lat w Polsce polaryzacja ideowo-polityczna narasta.

· Z badań wynika, że mniej agresji wobec przeciwnika wyrażają wyborcy prawicowi.

· Liberałowie uważają, iż są bardziej nielubiani przez drugą stronę niż konserwatyści.

· Prawicowcy rzadziej odczłowieczają swoich konkurentów.

· To może efekt wpływu mediów lub politycznych przywódców, w brutalny sposób deprecjonujących przeciwników.

· Czy to możliwe, że – wbrew powszechnemu mniemaniu – przywódcy liberałów są bardziej agresywni?

 

Autor: Dominik Zdort

 

Wyborcy Platformy Obywatelskiej (oraz jej wcześniejszych liberalnych wcieleń partyjnych) od zawsze byli upewniani przez media i społeczne autorytety, że to oni są bardziej wartościowymi, lepiej wykształconymi, lepiej zarabiającymi, zajmują wyższe stanowiska, że są elitą. Społeczny efekt wielokrotnego powtarzania tej tezy musiał spowodować, że tej grupie elektoratu pojawiła się nieproporcjonalna pewność siebie, zadufanie, przekonanie o własnej wyjątkowości. Z takiej pozycji łatwiej patrzeć na przeciwnika z góry i nim gardzić.

 

Przy okazji kolejnych wyborów możemy dostrzec, jak bardzo polscy wyborcy są spolaryzowani. Coraz bardziej. Coraz wyraźnie widać z jednej strony PiS, a z drugiej Koalicję Obywatelską, której sojusznicy ponieśli tym razem, w wyborach do Parlamentu Europejskiego, sromotną klęskę. Prawu i Sprawiedliwości wyrosła tym razem na prawicy silna konkurencja w postaci Konfederacji, ale wciąż nie na tyle silna, abyśmy musieli przestać mówić o partyjnej dychotomii.

 

Potwierdzają to specjaliści od kwestii społecznych, których opinie regularnie bada Digital Society Project. Eksperci są pytani o to, jak duże są „różnice w opiniach co do podstawowych problemów politycznych w społeczeństwie” i mają je określić na skali od 0 do 4. Z tych sondaży wynika, że Polacy są ekstremalnie podzieleni: w ciągu 20 lat od roku 2001 do 2021 r. wskaźnik dla Polski wzrósł z 2, 71 do 3,83. Dla porównania: we Francji to 3,17, w Niemczech – 2,43, w Wielkiej Brytanii – 2,83, a w Szwecji – 2,13. Nawet w USA ten wskaźnik polaryzacji jest niższy niż w Polsce i wynosi 3,5. Wyższą polaryzację mają u siebie tylko Węgrzy i Bośniacy (po 4 w obu krajach).

 

Nic dziwnego, że socjologowie i obserwatorzy nad Wisłą zwracają uwagę na coraz silniejszą niechęć między elektoratami głównych partii, czasem mówiąc nawet o nienawiści. Badacze opinii publicznej już jakiś czas temu zaczęli się zastanawiać – i sprawdzać – czy bardziej swoich adwersarzy nie znoszą konserwatyści, czy może liberałowie.

 

Czytając teksty w gazetach i publicystyczne analizy można by dojść do wniosku, że większym agresorem jest prawica. No bo wiadomo: prawicowcy, wedle medialnych ocen, są niewykształceni, prymitywni, skostniali, mało elastyczni, zaś liberałowie i lewicowcy to ludzie łagodni, otwarci na innych, zazwyczaj chętni do dyskusji.

Tym bardziej chwała socjologom, którzy tym dość powszechnym tezom zadali kłam i udowodnili, że tak naprawdę większą nienawiść wobec oponentów okazują liberałowie niż konserwatyści. Ich zasługa jest tym większa, że to badacze, których osobistych poglądów (podobne jak poglądy dominujące w ich instytutach badawczych) nie sposób uznać za prawicowe – wręcz przeciwnie.

 

Najsłynniejsza jest chyba analiza zatytułowana „Polaryzacja polityczna w Polsce” pochodząca z 2019, dokonana przez Centrum Badań nad Uprzedzeniami na Wydziale Psychologii UW. Powiedzieć, że to środowisko lewicowe, to nie powiedzieć nic. Wystarczy choć odczytać tematy raportów tego instytutu, który zajmuje się głównie rzekomym represjonowaniem środowisk LGBT w Polsce, antysemityzmem, zabobonami, teoriami spiskowymi, zazwyczaj udowodniając, że jest tak, ja się intelektualnym elitom wydaje. I nie chcę tu twierdzić, że fałszuje wyniki badań, ale dziwnym trafem „tak im wychodzi” – przyczyną mogą być (jak to w badaniach socjologicznych bywa) błędnie przygotowane pytania, wybór respondentów, osobiste nastawienie badaczy.

 

Tym bardziej szokuje wspomniany raport z 2019 roku, wedle którego zwolennicy partii Donalda Tuska wyrażają większą agresję wobec swoich adwersarzy, niż wyborcy ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego wobec nich. Badacze zajęli się m.in. kwestią dehumanizacji – czyli tym, na ile elektorat jednej z tych partii odbiera cechy ludzkie elektoratowi tej drugiej – tu analiza wskazuje w sposób jednoznaczny, że pisowcy chętniej przydają cech ludzkich tym z drugiej strony barykady, niż platformersi (używam tego określenia umownie, w rzeczywistości badano pełen wachlarz zwolenników partii wówczas opozycyjnych, które dziś tworzą rządzącą koalicję).

 

Ciekawym składnikiem tego raportu – bo najlepiej pokazującym społeczne uprzedzenia – jest odpowiedź na pytanie, co osoby z przeciwnej tobie grupy politycznej myślą o tobie i ludziach myślących jak ty. Okazało się, że liberałowie uważają, iż są bardziej nielubiani przez drugą stronę niż konserwatyści.

 

A dochodzą do tego dane dotyczące kontaktów wyborców z przeciwnym środowiskiem: pisowcy znacznie chętniej gotowi są przyznać, że znają swoich przeciwników, niż platformersi. Co oczywiście nie musi oznaczać, że tak jest naprawdę, ale świadczy raczej o tym, kto mniej brzydzi się konkurentami.

 

I warto zauważyć, że większa niechęć liberałów do konserwatystów niż odwrotnie to nie jest zjawisko nowe. Ta sama instytucja przeprowadziła w 2013 roku badanie na temat stosunku Polaków uważających, że w Smoleńsku doszło do nieszczęśliwego wypadku do zwolenników tezy o zamachu – i wzajemnie. Okazało się wtedy, że wśród osób uważających, że w 2010 roku doszło „tylko” do wypadku, aż 19 proc. nie chciałoby pracować razem z osobami przekonanymi, że prezydent Lech Kaczyński zginął w zamachu wraz z innymi pasażerami samolotu. Natomiast w grupie zwolenników teorii zamachowej jedynie 5 proc. nie miałoby ochoty pracować z ludźmi przekonanymi, że była to „zwyczajna” katastrofa. Łatwo się domyślić, jak przekładało się to na podziały partyjne: bardziej tolerancyjni okazali się zwolennicy PiS, a znacznie mniej zwolennicy PO.

 

Wracając do badania z 2019 roku – kolejnym elementem wskazujących na różnice emocji wśród elektoratów w Polsce było zbadanie stopnia dehumanizacji przeciwników politycznych. Zbadano je pokazując respondentom słynną ilustrację ewolucji człowieka „The ascent of humans”: pięć czarnych sylwetek od poruszającej się na czterech kończynach małpy po wyprostowanego człowieka i zadano następujące pytanie: „Czasem ludzie wydają się innym bardziej bądź mniej ludzcy. W oczach innych ludzi niektórzy wydają się być bardzo rozwinięci, inni zaś zdają się znajdować na wcześniejszych stadiach ewolucji. Posługując się obrazkiem zamieszczonym poniżej, proszę określić, na jakim stadium ewolucji umieścił(a)by Pan/i zwolenników partii opozycyjnych / zwolenników partii rządzącej?” Można było dać odpowiedź od 1 (pełna dehumanizacja) do 9 (brak dehumanizacji). Wyniki (nie wchodząc już w szczegóły skomplikowanej metodologii i przeliczników) pokazywały, iż konserwatyści traktowali liberałów bardziej „po ludzku”, niż liberałowie konserwatystów.

 

Autorka tych badań, dr Paulina Górska, psycholog społeczna z Centrum Badań nad Uprzedzeniami na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, sama była efektem swoich badań zaskoczona i starała się ustalić, jaka jest przyczyna tego, że zwolennicy partii liberalno-lewicowych nienawidzą bardziej. Wysnuła wniosek, iż liberałowie są przekonani, że druga strona ich chce zniszczyć, i dlatego bardziej nie lubią konserwatystów. Snuła podejrzenia, iż jest to efekt wpływu mediów lub politycznych przywódców, w brutalny sposób deprecjonujących swoich przeciwników.

 

Czego wykluczać nie należy, bo zwracały na to uwagę już badania z 2008 roku analizowane przez łódzką badaczkę Bożenę Walerjan: wskazywała ona, że wzajemna niechęć elektoratów wynika w ogromnej mierze nie z racjonalnej oceny sytuacji, ale z poziomu emocji wywoływanych przez partyjnych liderów. Pisała, że gdy umiejętności działaczy i program schodzą na drugi plan, otwiera się pole do działań rywalizacyjnych, zwłaszcza wtedy, gdy nie ma się wyborcom nic innego do zaoferowania. Że ofertę programową w takich sytuacjach łatwo jest zastąpić „igrzyskami dyskredytacyjnymi”.

 

Jaki z tego wniosek? Mało chwalebny dla przywódców liberałów. Bo jeśli tak jest rzeczywiście, oznaczałoby to, iż liderzy z tej właśnie strony sceny politycznej są bardziej agresywni, pobudzają więcej negatywnych emocji wśród swoich wyborców, częściej obrażają przeciwników, choć większość mediów usiłuje od wielu lat nas przekonywać, że jest odwrotnie.

 

Rzecz jasna wyborczy efekt tego pompowania społecznego balonika czasem okazuje się skuteczny – elektorat liberalny zmotywowany często właśnie niechęcią do przeciwnika w październiku ubiegłego roku masowo poszedł do urn i dał zwycięstwo i władzę obozowi Donalda Tuska. Krótko mówiąc: opłaciło się. Socjologowie powinni jednak się przyglądać, jaki będzie odłożony w czasie efekt na poziomie psychologii społecznej, który ta miniona kampania będzie miała na wewnątrznarodowe podziały w Polsce w następnych latach. Tym bardziej, że – można mieć wrażenie – po głosowaniu z 2023 roku napięcie polityczne wcale nie spadło.

 

Warto podkreślić, że akurat wyniki badań z 2019 roku nie były przypadkowe, nie było jednorazowym wybrykiem, błędem metodologicznym czy efektem źle dobranej próbki społecznej, bo potwierdzają je także najnowsze sondaże – choćby ten z października 2023, przygotowany przez Dominikę Bulską i Centrum Badań nad Relacjami Społecznymi SWPS (która zresztą w swoim raporcie powołuje się na prace Pauliny Górskiej).

 

W tym badaniu dla analizy postaw społecznych niesłychanie ważnym okazał się czynnik nazywany dehumanizacją (odczłowieczaniem). A właściwie poczucie bycia dehumanizowanym przez drugą stronę politycznego sporu. Otóż liberałowie uważali, że są bardziej dehumanizowani przez swoich oponentów niż konserwatyści. Jak pisze w raporcie Dominika Bulska, „osoby popierające Prawo i Sprawiedliwość, w porównaniu do wyborców ówczesnej opozycji, były bardziej skłonne przypisywać człowieczeństwo swoim przeciwnikom politycznym”.

 

„Wyborcy opozycji uważali, że osoby popierające PiS odmawiają im człowieczeństwa w większym stopniu niż miało to miejsce faktycznie (…). Dla wyborców PiS nie zaobserwowaliśmy podobnej zależności – respondenci popierający tę partię polityczną trafnie szacowali to, w jakim stopniu ich przeciwnicy polityczni odmawiają im człowieczeństwa”.

Bulska odnotowuje: „Zarówno osoby popierające PiS jak i te popierające opozycję deklarowały jednocześnie, że ich przeciwnicy polityczni mają tendencję do odmawiania im człowieczeństwa – przy czym wyborcy opozycji twierdzili tak w istotnie większym stopniu, jednocześnie wyolbrzymiając faktyczną skalę dehumanizacji. (…) wyborcy szeroko pojętej ówczesnej opozycji nietrafnie twierdzili, że wyborcy PiS są bardziej skłonni do odmawiania im człowieczeństwa.

 

A przez to same były (niejako w odwecie) bardziej skłonne do dehumanizacji swoich przeciwników i uznania za stosowne stosowania wobec nich przemocy.

 

Pisząc o różnicach w poziomie emocji między elektoratami można zwrócić uwagę jeszcze na jedną niesłychanie ważną kwestię. Otóż wyborcy Platformy Obywatelskiej (oraz jej wcześniejszych liberalnych wcieleń partyjnych) od zawsze były upewniani przez media i społeczne autorytety, że to oni są bardziej wartościowymi, lepiej wykształconymi, lepiej zarabiającymi, zajmują wyższe stanowiska, że są elitą. Na pewno w jakiejś mierze i w jakimś sensie jest tak faktycznie, ale społeczny efekt wielokrotnego powtarzania tej tezy musiał spowodować, że tej grupie wyborców pojawiła się nieproporcjonalna pewność siebie, zadufanie, przekonanie o własnej wyjątkowości. Z takiej pozycji łatwiej patrzeć na przeciwnika z góry i nim gardzić.

 

 

 

Dominik Zdort jest dziennikarzem i publicystą, senior research fellow w projekcie „Ordo Iuris Cywilizacja” Instytutu Ordo Iuris. Pracował m.in. w „Życiu Warszawy”, „Rzeczpospolitej” i „Newsweeku”, był współautorem audycji w RDC i radiowej „Dwójce”, a ostatnio szefem magazynu weekendowego „Rzeczpospolitej” Plus Minus oraz internetowego Tygodnika TVP.

 

 

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

06.06.2024

Ideologiczne rekomendacje dotyczące walki z nienawiścią

· Europejski Panel Obywatelski do spraw przeciwdziałania nienawiści ogłosił swoje rekomendacje przygotowane w celu zwalczania tego zjawiska.

· W ocenie autorów zaleceń, na „mowę nienawiści” i przestępstwa z nienawiści najbardziej narażone mają być osoby identyfikujące się z ruchem LGBT czy społeczność żydowska i muzułmańska.

· Panel postuluje prowadzenie publicznych kampanii informacyjnych na temat walki z nienawiścią poprzez m.in. stosowanie kodów QR na opakowaniach różnych produktów żywnościowych.

· Ponadto wśród rekomendacji możemy znaleźć postulat wprowadzenia określonych wymogów dla mediów, obejmujących m.in. obowiązek współpracy z niezależnymi organizacjami weryfikującymi fakty czy stworzenia reguł przejrzystości w zakresie źródeł finansowania.

· W dodatku autorzy raportu zalecają wprowadzenie mechanizmów umożliwiających wykrywanie i pociąganie do odpowiedzialności anonimowych sprawców dopuszczających się szerzenia „mowy nienawiści”.

· Zaleca się również dodanie „mowy nienawiści” do listy tzw. europejskich przestępstw. Obecnie należy do nich handel ludźmi, terroryzm czy przestępczość zorganizowana.

· Panel rekomenduje też rozwijanie technologii umożliwiających wykrywanie i zgłaszanie „przestępstw z nienawiści” oraz obligatoryjne „zróżnicowanie treści wyświetlanych użytkownikom” Internetu.

 

Rekomendacje odnośnie walki z nienawiścią

Na początku grudnia 2023 roku Komisja Europejska i Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej do Spraw Zagranicznych przyjęli wspólny komunikat, wzywający do stworzenia ogólnoeuropejskiej i otwartej przestrzeni dialogu, która zgromadzi obywateli z całej UE w celu „omówienia sposobów przejścia od nienawiści oraz podziałów do wspólnego korzystania z europejskich wartości, takich jak równość, poszanowanie praw człowieka i godność”. Działania KE i Wysokiego Przedstawiciela motywowane były mającym mieć wówczas miejsce wzrostem występowania tzw. mowy nienawiści oraz przestępstw z nienawiści, które, w ocenie Komisji, mają uderzać w określone grupy, w tym zwłaszcza w społeczności żydowską i muzułmańską.

Odpowiedzią na wspólne oświadczenie Komisji Europejskiej i Wysokiego Przedstawiciela było powołanie Europejskiego Panelu Obywatelskiego na temat przeciwdziałania nienawiści w społeczeństwie” (European Citizens’ Panel on Tackling Hatred in Society), czyli gremium złożonego z losowo wybranych obywateli, reprezentujących wszystkie 27 państw członkowskich Unii Europejskiej. Kryterium wyboru były cechy takie jak, wiek, płeć, status społeczno-ekonomiczny, wykształcenie czy miejsce zamieszkania. W pracach Panelu uczestniczyło dziewięciu mieszkańców Polski. Uczestnicy byli wybierani losowo w drodze wywiadu telefonicznego z wykorzystaniem technologii generowania numerów. Sam Panel stworzono z myślą o przygotowaniu rekomendacji, mających posłużyć Komisji Europejskiej w jej przyszłych pracach na rzecz przeciwdziałania zarówno tzw. mowie nienawiści, jak i przestępstwom z nienawiści.

Efektem prac Panelu, obejmujących dwie sesje przeprowadzone stacjonarnie oraz jedną online, jest zestaw 21 rekomendacji, opublikowanych na stronie internetowej pod koniec maja. Panel zarekomendował m.in. stworzenie ogólnounijnych publicznych kampanii informacyjnych, uwzględniających szczególnie narażone grupy, w tym „społeczność LGBT i imigrantów”, wprowadzenie internetowej karty bezpieczeństwa dla dzieci od 8 roku życia czy nałożenie na dostawców usług świadczonych w ramach mediów społecznościowych określonych obowiązków, obejmujących obligatoryjną współpracę z niezależnymi podmiotami zajmującymi się weryfikują publikowanych tam faktów czy stworzenia zasad przejrzystości co do źródeł finansowania. Ponadto, autorzy rekomendacji zalecają również dodanie „mowy nienawiści” do listy tzw. europejskich przestępstw, rozwijanie technologii umożliwiających wykrywanie i zgłaszanie „przestępstw z nienawiści” oraz obowiązkowe „zróżnicowanie treści wyświetlanych użytkownikom” Internetu.

W ramach rekomendacji nr 1 zaleca się przeprowadzenie kampanii publicznej, informującej o zagrożeniach, przyczynach i środkach przeciwko zjawisku nienawiści. Kampanie te powinny uwzględniać specyfikę nienawiści nakierowanej na poszczególne grupy mniejszościowe, w tym zwłaszcza „imigrantów, osoby niepełnosprawne, LGBTQI+, Romów i Żydów”. Co ciekawe, autorzy zaleceń proponują w tym celu zastosowanie „bardziej kreatywnych, zabawnych i chwytliwych rozwiązań”, takich jak m.in. stosowanie kodów QR na opakowaniach różnych produktów żywnościowych, prowadzących do informacji o omawianej kampanii. Wskazuje się tutaj także na możliwość stosowania podobnych metod promocji na innych produktach.

Karta bezpiecznego surfowania dla dzieci

Propozycja zawarta w rekomendacji nr 3 zakłada wprowadzenie „unijnej karty bezpiecznego surfowania” (EU Safe Surfing Card) dla wszystkich dzieci od 8 roku życia. Zgodnie z dokumentem, Karta ma pomagać dzieciom w zdobywaniu umiejętności potrzebnych do samodzielnego i bezpiecznego poruszania się po Internecie oraz radzenia sobie z nienawistnymi treściami występującymi w tej przestrzeni. Wprowadzenie karty miałoby być powiązane z przeprowadzaniem przez organizacje pozarządowe odpowiednich szkoleń, w ramach których dzieci uczyłyby się m.in. reagowania i odpowiadania na „nienawistne treści”.

Sama Karta nie miałaby obligatoryjnego charakteru, jednak do jej promocji zobowiązane byłyby państwa członkowskie Unii Europejskiej. Dlatego też proponowana Karta bezpiecznego surfowania została porównana do karty rowerowej. Jednocześnie autorzy dokumentu lakonicznie sugerują, iż należałoby zbadać, czy dostęp do pewnych treści w Internecie nie powinien być obwarowany warunkiem posiadania prawa jazdy.

Ewentualne wprowadzenie Karty mogłoby zostać też wykorzystane do pożytecznych celów, takich jak ograniczenie nieletnim dostępu do treści pornograficznych, obecnie powszechnie występujących w Internecie.

Treningi tolerancji

Wśród rekomendacji Europejskiego Panelu Obywatelskiego możemy znaleźć również zalecenia, dotyczące kontynuowania obecnych szkoleń na temat „mowy nienawiści” oraz przestępstw z nienawiści, z naciskiem i podkreśleniem znaczenia takich szkoleń dla pracowników administracji publicznej, np. dla policji i pracowników socjalnych. Jednocześnie zaznacza się, iż zasadniczo wszystkie grupy społeczne powinny być lepiej wykształcone i rozwijać umiejętności radzenia sobie z nienawiścią.

W ocenie autorów rekomendacji, należy poszerzyć możliwość dostępu do takich szkoleń dla szerszych grup społeczeństwa, m.in. dzięki zaangażowaniu związków zawodowych, jak i innych organizacji. Uczestnicy tego typu kursów powinni otrzymywać specjalne certyfikaty, poprzez które będą mogli „zademonstrować światu zewnętrznemu nabyte kompetencje w zakresie radzenia sobie z nienawiścią”.

Wiarygodność, fakty i przejrzystość: Weryfikacja i wyjaśnianie finansowania informacji

Warto zwrócić uwagę na rekomendację nr 8, zgodnie z którą Panel zaleca wprowadzenie szeregu obowiązków nałożonych na media. Proponuje się tam m.in. zobowiązanie mediów do współpracy z niezależnymi organizacjami weryfikującymi fakty (fact-checking) czy wdrożenie reguł dotyczących przejrzystości finansowania mediów. Jak możemy przeczytać w dokumencie, powinno to nastąpić przez „ustanowienie rygorystycznych protokołów weryfikacji i certyfikacji informacji dla osób, stowarzyszeń i firm, które mają cel komercyjny i/lub które korzystają z funduszy publicznych”.

Powyższe zalecenia uzasadniane są koniecznością zwalczania fałszywych informacji, które napędzają podziały i nienawiść w społeczeństwie. Takim negatywnym zjawiskom ma, w ocenie twórców rekomendacji, zapobiegać weryfikowanie informacji przez „niezależnych ekspertów” oraz finansowanie „niezależnych mediów”.

Media partycypacyjne dla obywateli

Autorzy dokumentu proponują także rozszerzenie uczestnictwa obywateli w szeroko rozumianej pracy mediów. Taka partycypacja obywatelska ma „legitymizować” treści publikowane w mediach oraz wspierać kulturę wzajemności i szacunku. Wskazane rozwiązanie będzie w dodatku, w ocenie twórców rekomendacji, służyło legitymizacji działalności instytucji Unii Europejskiej.

Ma ono polegać m.in. na uczestnictwie obywateli w „wyborach redakcyjnych” podejmowanych w mediach - chodzi zapewne o wpływ obywateli na treści publikowane w różnych środkach przekazu. Ma to nastąpić za pośrednictwem funduszy oraz odnosić się zarówno do mediów publicznych jak i prywatnych, w tym zwłaszcza lokalnych.

W dodatku, w ramach rekomendacji nr 9, postuluje się stworzenie specjalnego organu z „funkcjami rzecznika praw obywatelskich”, który będzie obdarzony zadaniem „filtrowania treści” pod kątem określonych wartości. Autorzy sugerują również wykorzystanie w tym celu sztucznej inteligencji. Całość ma być natomiast nadzorowana przez komisję złożona z obywateli, którzy będą czuwali by „wybory redakcyjne nie były narzucane przez interesy gospodarcze lub ideologiczne”.

Duża wadą omawianej rekomendacji jest brak doprecyzowania zawartych tam terminów. I tak, w odniesieniu do pojęcia „media”, nie wiadomo jakie środki przekazu autorzy zaleceń mieli konkretnie na myśli. Czy chodzi tylko o media lokalne, o których się tam wspomina czy o wszystkie publikatory aktywne w danym państwie członkowskim UE. Niepokój może wywoływać postulat „filtrowania treści”, rodzi on bowiem ryzyko nadmiernej ingerencji w informacje publikowane w różnych środkach przekazu. W tym kontekście zdumienie budzi rekomendacja, ażeby powyższa zasada odnosiła się także do mediów prywatnych - autorzy dokumentu nie przedstawiają konkretnie, w jaki sposób i na jakiej podstawie prawnej taka ingerencja miałaby mieć miejsce.

Kwestia anonimowości internetowej w walce z nienawiścią

Kolejnym zaleceniem Europejskiego Panelu Obywatelskiego jest uregulowanie kwestii anonimowości w sieci, tak aby sprawcy „mowy nienawiści” byli lepiej śledzeni, ścigani i pociągani do odpowiedzialności przez odpowiednie organy (zalecenie nr 10). W tym celu zaleca się m.in. egzekwowanie stosowania istniejących i przyszłych regulacji oraz podnoszenie świadomości użytkowników Internetu. Postuluje się też lepszą współpracę pomiędzy najważniejszymi platformami mediów społecznościowych z organami krajowymi i europejskimi w zakresie stosowania przepisów.

Godnym odnotowania jest zalecenie dotyczące ustanowienia systemu uwierzytelniania tożsamości na poziomie każdego państwa członkowskiego. Taki system miałby zawierać podstawowe dane, gromadzone przez poszczególne rządy i umożliwiające identyfikację użytkowników Internetu pod kątem szerzenia nienawiści w sieci. Wskazany system jest, zdaniem autorów rekomendacji, bardzo potrzebny, co ma wynikać z „dramatycznego wzrostu liczby przypadków mowy nienawiści”.

Powyższą rekomendacje należy ocenić negatywnie, jako że przyjęcie wskazanych tam rozwiązań byłoby nieproporcjonalne w stosunku do ciężaru gatunkowego czynów określanych jako „mowa nienawiści”. Wiele zachowań mieszczących się w zakresie tego pojęcia, takich jak np. podżeganie do nienawiści wobec określonych grup społecznych zasługuje na potępienie, nie są to jednak czyny uzasadniające daleką ingerencję w prywatne życie obywateli.

Wspólna definicja i kryminalizacja „mowy nienawiści” na poziomie Unii Europejskiej.

W ramach rekomendacji nr 11 zaleca się aktualizację i rozszerzenie definicji „przestępstw z nienawiści” poprzez dodanie nowych przesłanek dyskryminacyjnych, w tym orientacji seksualnej, gender oraz wieku. Taka zmiana jest, w opinii autorów zaleceń, konieczna, by „odzwierciedlać integracyjne wartości naszego nowoczesnego społeczeństwa”, jak i w celu karania wszelkich form „mowy nienawiści”.

Zaleca się również dodanie „mowy nienawiści” do tzw. listy unijnych przestępstw. Chodzi więc o zaliczenie „mowy nienawiści” do kategorii szczególnie poważnej przestępczości o charakterze transgranicznym, określonej w art. 83 ust. 1 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE). Warto podkreślić, iż wskazana w powyższym zaleceniu propozycja legislacyjna jest aktualnie procedowana przez Unię Europejską.

Odnosząc się do zalecenia nr 11, warto zauważyć, iż pojęcie płci społeczno-kulturowej (gender), które w ocenie autorów dokumentu powinno być dodanie do przesłanek dyskryminacyjnych, jest terminem niejasnym, oderwanym od biologicznego i naukowego znaczenia pojęcia płeć oraz silnie nacechowanym ideologicznie.

Ponadto, pojęcie „mowy nienawiści” nie spełnia większości przesłanek określonych w art. 83 ust. TFUE, wymaganych do rozszerzenia wykazu tzw. przestępstw europejskich o kolejną dziedzinę. Nie powinno budzić wątpliwości, że szkalowanie lub oczernianie kogoś z jakiegokolwiek powodu, także ze względu na określoną cechę - jest czymś niedopuszczalnym, czemu należy się przeciwstawiać. Wydaje się jednak, że tego rodzaju zachowania trudno uznać za szczególnie poważną dziedzinę przestępczości w rozumieniu art. 83 ust. 1 TFUE i zestawić ją z wymienionymi tam procederami, takimi jak terroryzm, handel ludźmi czy przestępczość zorganizowana.

Moderowanie poprzez sztuczną inteligencję. Ochrona mediów społecznościowych przed „mową nienawiści”.

W ramach rekomendacji nr 12 zaleca się opracowanie narzędzia sztucznej inteligencji do wykrywania „nielegalnej mowy nienawiści” na platformach mediów społecznościowych. Wskazane narzędzie miałoby być wykorzystywane do dwóch zadań:

  1. wykrywania i oznakowywania treści określanych jako potencjalna „mowa nienawiści”. Następnie, w przypadku potwierdzenia istnienia takich treści, informacje o nich będą przekazywane odpowiednim organom „w celu ścigania”.
  2. wykrywania treści określanych jako „mowa nienawiści” jeszcze przed ich publikacją. Twórcy takich treści będą powiadamiani o fakcie, iż mogą one zawierać „nielegalną mowę nienawiści”. Po otrzymaniu takiej „informacji” autorzy będą mogli poprawić bądź opublikować treści, przy czym w przypadku publikacji treści te będą oznaczone do czasu sprawdzenia, z ostrzeżeniem o legalności i konsekwencjach publikowania „mowy nienawiści”.

Jak podkreślają autorzy zaleceń, opisane powyżej rozwiązania mają mieć charakter obligatoryjny, a „obowiązkowe wdrożenie tego narzędzia w mediach społecznościowych w UE zwiększy bezpieczeństwo w Internecie, ochroni zmarginalizowane społeczności i zapewni zgodność z przepisami dotyczącymi mowy nienawiści, sprzyjając bardziej szanowanemu środowisku cyfrowemu”.

Powyższe narzędzie ma istotnie charakter cenzurujący, w sposób autorytatywny ograniczający prawo do ekspresji swoich poglądów, dlatego też wskazane zalecenie należy ocenić negatywnie.

Kolejne zalecenie odnosi się do obowiązku różnicowania treści wyświetlanych użytkownikom internetowych mediów społecznościowych (zalecenie nr 13). Istotą tej rekomendacji jest więc dostosowanie algorytmów tak, by „prezentowały szerszy zakres punktów widzenia” przy jednoczesnym zapobieganiu „dominacji jakiejkolwiek pojedynczej perspektyw”. W ocenie autorów zaleceń, takie „podejście zachęca użytkowników do zapoznania się z bardziej zniuansowaną i kompleksową narracją”.

Zagrożenia dla wolności

Oceniając zalecenia przygotowane przez Europejski Panel Obywatelski w sprawie przeciwdziałania nienawiści, warto zwrócić uwagę, iż znaczna część zawartych tam rekomendacji może w praktyce doprowadzić do ograniczenia niektórych praw i wolności w sposób autorytatywny, w tym zwłaszcza prawa do swobodnej wypowiedzi. W tym kontekście wymienić należy zwłaszcza zalecenie nr 8, gdzie rekomenduje się zobowiązanie mediów do współpracy z niezależnymi organizacjami weryfikującymi fakty w kontekście zwalczania „rozpowszechniania fałszywych informacji”, zalecenie nr 10 dotyczące uregulowania kwestii anonimowości w sieci czy wreszcie zalecenie nr 12, zawierające postulat wykorzystywania sztucznej inteligencji do faktycznego cenzurowania treści publikowanych w sieci. Nie bez znaczenia pozostaje również zawarta w zaleceniu nr 11 rekomendacja włączenia „mowy nienawiści" do tzw. listy europejskich przestępstw, w oparciu o art. 83 ust. 1 TFUE. Warto także zwrócić uwagę, iż znaczna część rekomendacji ma charakter subiektywny, tak jak np. propozycja dodania do przesłanek dyskryminacyjnych „płci społeczno-kulturowej” (gender).

Komentując zalecenie przedstawione przez Europejski Panel Obywatelski, należy również poświęcić nieco uwagi temu deliberatywnemu gremium. Europejskie Panele Obywatelskie to w założeniu specjalne ciała, które poprzez merytoryczną dyskusję w reprezentatywnym, odzwierciedlającym społeczne preferencje gronie mają wnosić więcej demokracji do Unii Europejskiej, legitymizując jej działania. Niestety, dotychczasowe doświadczenia z panelami obywatelskimi debatującymi i pracującymi pod egidą Komisji Europejskiej stanowią przeciwieństwo tych szlachetnych założeń, których podstawą była chęć poprawy demokracji.

Kolejne Europejskie Panele Obywatelskie, debatujące nad różnymi zagadnieniami stawały się przedmiotem szerszej krytyki, dotyczącej sposobu wyboru ich członków, metod pracy czy politycznego wpływu czynników zewnętrznych. Tak było w przypadku Paneli funkcjonujących w ramach Konferencji w sprawie Przyszłości Europy (Conference on the Future of Europe), gdzie liczne nieprawidłowości spowodowały wycofanie się z jej prac przedstawicieli Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

Podobne zarzuty pojawiły się przypadku Europejskiego Panelu Obywatelskiego w sprawie przeciwdziałania nienawiści. Jak możemy przeczytać na portalu The Critic, „pomimo deklarowanego celu Europejskiego Panelu Obywatelskiego, jakim jest «danie obywatelom głosu w kształtowaniu polityki UE», wydaje się, że w procesie opracowywania zaleceń występuje powiew «zarządzanej demokracji», z zatwierdzonym przez Komisję Europejską «zespołem ułatwiającym» zapewniającym «wsparcie» panelowi wraz z «komitetem ekspertów», który oferuje «dodatkowy wkład»”. Na łamach brytyjskiego miesięcznika podkreśla się również, że „wprowadzenie tego elementu subiektywności do ścigania mowy nienawiści w różnych politykach i propozycjach UE w ciągu ostatniego roku nie było oczywiście całkowicie niezamierzone, pozwalając niewybieralnym biurokratom KE na ponowne określenie tego, co kwalifikuje się jako «nienawiść» w ich własnym interesie politycznym, poszerzając w ten sposób sieć zastosowania do różnych osób i grup, których odmienne poglądy na temat zmian klimatu, masowej imigracji i kwestii LGBTQ+ są ideologicznie niewygodne”.

 

Patryk Ignaszczak – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris


 

Czytaj Więcej

„Gender” cechą chronioną. Rada Europy przyjęła rekomendacje dotyczące walki z przestępstwami z nienawiści

· Rada Europy przyjęła skierowane do państw członkowskich rekomendacje dotyczące zwalczania przestępstw z nienawiści.

Czytaj Więcej

Rada Europy publikuje rekomendacje w sprawie zwalczania przestępstw z nienawiści

· We wtorek 7 maja Rada Europy przyjęła skierowane do swych państw członkowskich rekomendacje, dotyczące zwalczania przestępstw z nienawiści.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

25.01.2023

Liczne przestępstwa z nienawiści wobec chrześcijan w Polsce. OBWE uwzględnia raport Ordo Iuris

· Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie opublikowała raport dotyczący przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan w różnych krajach w 2021 roku.

· W publikacji uwzględniono zgłoszenia przypadków odnotowanych przez Instytut Ordo Iuris.

· Wśród opisanych sytuacji znalazły się m.in. śmiertelne pobicie księdza, atak z bronią w ręku na kapłana odprawiającego Mszę, zniszczenia kościołów i kapliczek, podpalenia czy kradzieże.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

27.07.2022

Czy wygramy w walce z antychrześcijańską agresją?

Ostatnie dwa lata to czas prawdziwej erupcji nienawiści do chrześcijan w Polsce. Wulgarne i antykościelne demonstracje proaborcyjne, ataki na kościoły, miejsca kultu, a nawet fizyczne ataki na polskich księży i wiernych. Dziś możemy pochwalić się pierwszymi konkretnymi owocami tych działań. Naszego zaangażowania potrzebują kolejne sprawy, w których na sprawiedliwość czekają ofiary antychrześcijańskiej nienawiści.

W tym miesiącu sąd drugiej instancji zaostrzył wyrok dla mężczyzny, który w marcu 2021 r. zamordował proboszcza parafii z Paradyża-Wielkiej Woli. Całkiem niedawno prokuratorskie zarzuty usłyszał także sprawca morderstwa zakonnika z Siedlec. Reprezentując siostrę zamordowanego kapłana, od samego początku uczestniczymy w tym postępowaniu. Nie ustają nasze starania o ukaranie działaczek LGBT z Płocka, które sprofanowały wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej, przerabiając go i rozklejając na publicznych toaletach.

Jednak wciąż pewni swej bezkarności sprawcy śmiało dokonują prowokacyjnych ataków na największe dla chrześcijan świętości. Podczas czerwcowej „Parady Równości” w Warszawie przebrany w ornat aktywista LGBT jawnie kpił z Najświętszego Sakramentu, parodiując udzielanie Komunii Św. Z kolei w trakcie poznańskiej „Parady Równości” niesiono transparent, na którym kościół otaczają płomienie w barwach ruchu LGBT oraz hasło „God is dead” (Bóg jest martwy).

Dlatego z niesłabnącą determinacją kontynuujemy postępowania dotyczące chrystianofobicznych prowokacji. Tylko prawo może powstrzymać promotorów nienawiści i swoistą modę na agresję.

Chociaż w sprawach agresji fizycznej odnosimy sukcesy, a kolejni sprawcy wysłuchują wyroki skazujące, to wymiar sprawiedliwości raz po raz okazuje się zbyt słaby, by skutecznie chronić prawa wierzących przed aktami nienawiści słownej i symbolicznej. Regularnie spotykamy się z niepokojącą niechęcią prokuratorów do egzekwowania art. 196 kodeksu karnego, który zakazuje obrazy uczuć religijnych. Dlatego przygotowujemy poradnik dla prokuratorów i policjantów, licząc na to, że dzięki niemu przedstawiciele organów ścigania będą z większą starannością prowadzić podobne postępowania.

Jednocześnie merytorycznie wesprzemy Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „W obronie chrześcijan”, który w czerwcu rozpoczął zbiórkę podpisów pod projektem ustawy wzmacniającej prawną ochronę związków wyznaniowych oraz ich dogmatów i obrzędów. Przesłaliśmy Komitetowi naszą pogłębioną ekspertyzę, w której wykazujemy, że choć kierunek zmian jest właściwy, to jednak niektóre z proponowanych rozwiązań należałoby dopracować. Czas na to przyjdzie, gdy projekt trafi już do Sejmu. Nasi prawnicy rozpoczęli też pracę nad szeregiem projektów ustaw, których wdrożenie zwiększy obszar wolności religijnej w Polsce – w szpitalach, szkołach i miejscach pracy.

Nieustannie odkłamujemy fałszywą narrację lewicowych mediów, które bagatelizują ataki na chrześcijan i rozgrzeszają ich sprawców. Dlatego, jak co roku, przygotowaliśmy dla Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie raport, w którym szczegółowo wyliczyliśmy i udokumentowaliśmy akty antychrześcijańskiej agresji, do których doszło w Polsce w 2021 r. Dostarczone przez nas dane zostaną uwzględnione w oficjalnych statystykach OBWE.

Tylko ta komplementarna i konsekwentna aktywność w obronie podstawowych praw chrześcijan może postawić tamę fali antykościelnej agresji, która od dwóch lat zalewa Polskę.

 

Pomagamy ukarać morderców duchownych

Chcąc raz na zawsze zatrzymać rozpoczętą przez radykalnych aktywistów spiralę antychrześcijańskiej agresji, prawnicy Ordo Iuris konsekwentnie zmierzają do przykładnego ukarania sprawców fizycznych napaści na duchownych. Nasza interwencja przyczyniła się do zaostrzenia kary dla mordercy blisko siedemdziesięcioletniego ks. prałata Adama Myszkowskiego – proboszcza parafii z Paradyża-Wielkiej Woli. Jego oprawca, który do zamordowania kapłana wykorzystał kostkę brukową, został skazany przez Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim na karę 12 lat pozbawienia wolności oraz 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia na rzecz brata ofiary. Prokuratura, nie zgadzając się z wyrokiem, złożyła w tej sprawie apelację.

W naszym stanowisku podnieśliśmy, że szczególnie brutalne okoliczności morderstwa przemawiają za uznaniem, że orzeczona przez sąd pierwszej instancji kara jest zbyt łagodna. Przychylając się do naszych argumentów, Sąd Apelacyjny zaostrzył wyrok dla mordercy z 12 do 15 lat pozbawienia wolności.

Dążymy również do ukarania sprawcy, który śmiertelnie pobił franciszkanina z Siedlec – o. Maksymiliana Adama Świerzewskiego. W sprawie prowadzonej przez prokuraturę reprezentujemy siostrę kapłana, która jako osoba najbliższa może uczestniczyć w postępowaniu. Prokuratura zidentyfikowała już podejrzanego i postawiła mu zarzut zabójstwa. Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie.

Wcześniej interwencja prawników Ordo Iuris przyczyniła się do skazania sprawców pobicia ks. dr. Aleksandra Ziejewskiego – proboszcza i kustosza Bazyliki św. Jana Chrzciciela w Szczecinie. Duchowny został zaatakowany przez trzech mężczyzn, którzy przed niedzielną Mszą Świętą przyszli do zakrystii, domagając się wydania im ornatu.

 

Jerzy Kwaśniewski, Prezes Instytutu Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Subskrybuj nienawiść