Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
WHO

WHO

Ochrona życia

21.10.2022

Światowy Szczyt Zdrowia w Berlinie: centralne zarządzanie zdrowiem publicznym i dostęp do aborcji w Powszechnym Systemie Ochrony Zdrowia

Na arenie międzynarodowej trwają wysiłki mające na celu wdrożenie globalnego zarządzania zdrowiem. Służą temu m.in. prace nad tzw. traktatem antypandemicznym WHO. Był to jeden z tematów omawianych podczas zorganizowanego w Berlinie Światowego Szczytu Zdrowia. W trakcie wydarzenia duży nacisk położono także na kwestie związane z „prawami reprodukcyjnymi i seksualnymi”.

Jak globalnie zarządzać zdrowiem?

Celem szczytu było zgromadzenie liderów w dziedzinie zdrowia na świecie i prywatnych interesariuszy z różnych sektorów, aby omówić wyzwania związane z przyszłymi zagrożeniami dla zdrowia i znaleźć rozwiązania celem poprawy zdrowia na świecie. Światowy Szczyt Zdrowia 2022 jest pierwszym szczytem organizowanym wspólnie ze Światową Organizacją Zdrowia, pod patronatem kanclerza Olafa Scholza i prezydenta Republiki Francuskiej Emmanuela Macrona. Jak stwierdzono w komunikatach powitalnych obu przywódców politycznych, głównym celem Szczytu była refleksja nad współzależnością zmiany klimatu, systemów żywnościowych, transformacji cyfrowej, pokoju i globalnego zdrowia. Wskazywano również na potrzebę uznania zdrowia ludzi, zwierząt i środowiska za fundamentalnie powiązane oraz, co szczególnie podkreśliła Francja, dalsze wspieranie dostępu do opieki i usług zdrowotnych, w tym kompleksowego zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz praw kobiet i dziewcząt.

Instytut Ordo Iuris był zaangażowany w śledzenie i udział w panelach dotyczących praw seksualnych i reprodukcyjnych, finansowania i wzmacniania systemów opieki zdrowotnej, gotowości i reagowania na pandemie, globalnej komunikacji zdrowotnej oraz transformacji cyfrowej dla zdrowia. W każdym z tych paneli politycy, przedstawiciele głównych fundatorów (np. międzynarodowych instytucji finansowych, globalnych interesariuszy, filantropów) oraz członkowie Światowej Organizacji Zdrowia omawiali priorytety i podejście, które należy przyjąć, aby sprostać wyzwaniom zdrowotnym. Równość, solidarność, przywództwo i zrównoważony rozwój to tylko niektóre z kluczowych słów, które zdominowały dyskusje prowadzone w Berlinie w celu wzmocnienia globalnych systemów opieki zdrowotnej.

Agenda proaborcyjna i genderowa

Podkreślano, że głównym celem jest stworzenie skutecznego systemu współpracy i solidarności w zakresie zdrowia między państwami w celu wzmocnienia wiedzy naukowej i przeciwdziałania zagrożeniom chorobowym. Natomiast głównymi tematami forum były transformacja cyfrowa dla zdrowia, centralna rola ponadnarodowych organów i agencji, wraz z zaangażowaniem globalnych podmiotów prywatnych w świadczenie usług w zakresie zdrowia publicznego. Co więcej, zdaniem uczestników, idea centralizacji zarządzania, która wyłoniła się ze szczytu, nie powinna istnieć tylko politycznie pomiędzy władzami globalnymi i krajowymi, ale w konsekwencji również wzmacniać rolę gigantów cyfrowych i dużych darczyńców. Kwestie wciąż budzące dyskusje w wielu krajach, jak masowe szczepienia czy dostęp do antykoncepcji i aborcji, nie tyle były przedmiotem dyskusji, co raczej punktami wyjścia do rozmowy o tym, jak wdrożyć w skali globalnej dostęp do tego rodzaju usług, które powinny być powszechnie gwarantowane w ramach zdrowia publicznego.

Skupiając się na zagadnieniu tzw. praw seksualnych i reprodukcyjnych (SRHR), prelegenci biorący udział w dyskusji wskazywali na konieczność włączenia kompleksowych usług SRHR do Powszechnego Ubezpieczenia Zdrowotnego. Natalia Kamen, dyrektor wykonawczy Funduszu Ludnościowego ONZ, zwróciła uwagę, że opublikowany przez jej agencję raport State of World Population pokazuje, że połowa ciąż na świecie jest nieplanowana i niechciana, wskazując na „wybór kobiet" jako rozwiązanie tego „problemu”. Z drugiej strony, Bärbel Kofler, sekretarz stanu w Federalnym Ministerstwie Współpracy Gospodarczej i Rozwoju Niemiec, wyjaśniła, że działania Niemiec w zakresie włączenia SRHR do systemu usług zdrowotnych prowadzone są na dwóch płaszczyznach: z jednej strony polegają na wzmacnianiu umów z krajami, które potrzebują wsparcia finansowego do realizacji tego planu, a z drugiej na finansowaniu funduszy wielostronnych, takich jak organizacje typu Planned Parenthood. Podczas debaty podkreślono także, że powszechny dostęp do zdrowia oraz praw „seksualnych i reprodukcyjnych” jest kluczowym elementem realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ. Ograniczony dostęp do takich usług, spowodowany kilkoma czynnikami, w tym religijnymi i kulturowymi konstrukcjami związanymi ze stosowaniem środków antykoncepcyjnych, nierównością płci, brakiem przystępności cenowej i innymi barierami to, zdaniem uczestników szczytu, nowe przeszkody, z którymi należy się zmierzyć, aby odpowiedzieć na pilną potrzebę inwestowania w sposób sprawiedliwy i zrównoważony w zdrowie i dobrobyt, zgodnie z przedstawioną globalną wizją.

Deklarowany cel – walka z pandemią

Jeśli chodzi o globalne zobowiązanie do wzmocnienia i finansowania systemów opieki zdrowotnej w kontekście odpowiedzi na Covid-19, sesja Światowego Szczytu Zdrowia poświęcona temu tematowi mocno podkreśliła rolę, jaką odgrywają podmioty publiczno-prywatne (takie jak Gavi Vaccine Alliance) we wspieraniu podstawowej opieki zdrowotnej, otrzymywaniu finansowania od instytucji publicznych i dystrybucji masowych szczepionek. Kluczową rolę takich podmiotów opisywano jako rolę przywódczą dla przyszłości polityki zdrowotnej i kluczowy element kontroli epidemii, zwłaszcza w krajach rozwijających się. Nie zastanawiano się jednak nad wpływem, jaki na te organizacje wywierają finansujące je podmioty prywatne,. Mowa o  m.in. o Bill and Melinda Gates Fundation (która zobowiązała się do przekazania 750 mln dolarów na utworzenie Gavi w 1999 roku) czy Rockefeller Foundation. Kwestie niezależności i przejrzystości zaangażowania dużych prywatnych finansistów w zarządzanie zdrowiem publicznym nie zostały poruszone w późniejszych debatach, w których potwierdzono natomiast chęć zagwarantowania tym podmiotom pola do działania w zakresie wspierania dostępu do usług zdrowotnych w porozumieniu z krajowymi instytucjami publicznymi. Powinniśmy pamiętać, że organizacje te będą mieć bezpośredni wpływ na prawa i wolności jednostek.

Podczas debaty pomiędzy członkami dwunastu różnych parlamentów a wicedyrektorem Światowej Organizacji Zdrowia podkreślono potrzebę współpracy w celu podpisania prawnie wiążącego traktatu antypandemicznego.. Warto wspomnieć, że Mariam Jashi, była członkini gruzińskiego parlamentu, poruszyła kwestie związane z polityczną manipulacją pandemią, którą można było zaobserwować w wielu przypadkach. W debacie nie odniesiono się jednak do licznych obaw państw i społeczeństwa obywatelskiego, dotyczących ryzyka centralizacji władzy wokół WHO i związanego z tym przekazywania kompetencji przez państwa narodowe organom ponadnarodowym. W rzeczywistości WHO została jednogłośnie przedstawiona jako główny organ koordynujący w dziedzinie zdrowia międzynarodowego. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel stwierdził w swoim wystąpieniu, że: „WHO znajduje się w sercu naszego systemu prawa międzynarodowego, jest organem kierującym i koordynującym działania w zakresie globalnych wyzwań zdrowotnych. Unia Europejska jest zdecydowana odegrać wiodącą rolę w integracyjnym procesie wzmacniania WHO, zwłaszcza w zakresie gotowości i reagowania na sytuacje kryzysowe w dziedzinie zdrowia, dlatego też przedstawiliśmy koncepcję międzynarodowego traktatu w sprawie pandemii". Zwrócono również uwagę na konieczność uwzględnienia praw człowieka i równości płci przy opracowywaniu traktatu.

Dążenie do wzmocnienia pozycji WHO

Podsumowując, choć w kilku sesjach Światowego Szczytu Zdrowia zastanawiano się nad znaczeniem wzmacniania narodowych systemów zdrowotnych oraz zwiększania możliwości i narzędzi społeczności lokalnych, główne dyskusje koncentrowały się na idei wzmacniania globalnej współpracy w dziedzinie zdrowia. Zdaniem panelistów, współpraca ta, choć uwzględnia społeczności lokalne i parlamenty narodowe, powinna być uznawana za bardziej skuteczną wtedy, gdy na poziomie globalnym jest prowadzona przez WHO. W dyskusji nad wdrażaniem i wspieraniem polityki zdrowotnej państw członkowskich WHO stwierdzono, że planuje się wzmocnić rolę podmiotów prywatnych i dużych fundatorów, takich jak Bill and Melinda Gates Fundation. Jednocześnie, nie podnoszono jednak wątpliwości co do promowania dostępu do aborcji i antykoncepcji dla kobiet i nastolatek. Wybrzmiała natomiast potrzeba włączenia SRHR (w ramach których, w dokumentach przygotowanych przez WHO, wskazuje się prawo do aborcji) do Powszechnego Systemu Opieki Zdrowotnej, mimo że w wielu krajach kwestia dostępu do aborcji jest nadal dyskutowana i ograniczona.

Model polityki zdrowotnej proponowany podczas Szczytu sprowadza się zatem do przekazania większej ilości kompetencji WHO, począwszy od świadczenia usług (takich jak szczepienia) do studiów naukowych i badań, od instytucji krajowych do międzynarodowych, gdzie finansowanie ze strony państw członkowskich konkuruje z finansowaniem ze strony prywatnych organizacji filantropijnych, które jasno wyraziły swoje zaangażowanie m.in. w promowanie aborcji jako jednego z „praw reprodukcyjnych i seksualnych”.

 

Veronica Turetta – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

14.10.2022

UE aktywnie angażuje się w prace nad traktatem pandemicznym WHO. Czy Polska bagatelizuje zagrożenie?

16 października rozpocznie się w Berlinie World Health Summit – coroczna międzynarodowa konferencja, będąca jednym z wiodących światowych wydarzeń dotyczących zdrowia. Wśród kluczowych tematów tegorocznego szczytu znajdzie się „architektura na wypadek pandemii”, gdzie m.in. dyskutowana będzie waga traktatu pandemicznego WHO jako kluczowego narzędzia do przeciwdziałania negatywnym skutkom kolejnych pandemii. Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że World Health Summit od lat spotyka się z zarzutami m.in. sprzyjania raczej partykularnym interesom niż stawiania realnej diagnozy problemów i troski o ochronę zdrowia rozumianego jako prawo człowieka. Istnieje zatem wysokie prawdopodobieństwo, że kierunek jaki obierze debata podczas konferencji, a także ustalenia kuluarowe, mogą znacząco wpłynąć na ostateczny kształt traktatu i sposób jego procedowania. Mimo to, polskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało Instytut Ordo Iuris, że żaden przedstawiciel resortu zdrowia nie weźmie udziału w konferencji.

Polska w kontekście prac nad tzw. traktatem pandemicznym WHO

Program[1] szczytu w Berlinie wskazuje, że wydarzenie to może mieć duże znaczenie, jeśli chodzi o przebieg dalszych prac nad traktatem pandemicznym. Mimo to, Ministerstwo Zdrowia zachowuje bierność w tej sprawie. Niestety wpisuje się ona w dotychczasowy zakres zaangażowania strony polskiej w kwestię traktatu. Do 15 września państwa członkowskie miały możliwość przedstawienia swoich opinii na temat projektu traktatu. Polska nie przekazała swojego stanowiska, zadowalając się przesłaniem uwag przez unijnego negocjatora, który uprawniony był do wypowiadania się w imieniu wszystkich państw członkowskich UE, w tym Polski[2]. Uwagi ze strony Polski, które miały być uwzględnione w stanowisku unijnego negocjatora, zostały przekazane wyłącznie ustnie i ograniczały się do wskazania, że „przyszły traktat powinien być skoncentrowany na jego głównym celu, być zwięzły, operacyjny i możliwy do implementacji”.

Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że traktat pandemiczny jest dopiero na etapie konceptu, a jego aktualny tekst nie zawiera jeszcze żadnych konkretnych postanowień i żadne jego elementy nie mają charakteru ostatecznego[3]. W skład dokumentu roboczego wchodzą za to „postulaty i oczekiwania państw członkowskich WHO pod adresem przyszłego traktatu”. Powstaje pytanie, czy przypadkiem strona polska właśnie nie przesypia etapu, na którym powinno się zastrzec nie tylko wskazania, co merytorycznie - zdaniem Polski - powinno wybrzmieć w traktacie, ale też, przede wszystkim, co nie powinno się w nim znaleźć. To właśnie ten moment niezobowiązujących konsultacji, podczas których wybrzmiewają „oczekiwania” i „potrzeby” jest decydujący dla dalszego kierunku prac nad dokumentami międzynarodowymi – trudno zatem zrozumieć bierne stanowisko Polski, która wydaje się czekać na „konkrety”, które – gdy już wybrzmią – mogą okazać się nie do podważenia, z dawna ustalone, a stworzenie koalicji państw sprzeciwiających się już sprecyzowanym postanowieniom może być znacznie trudniejsze (jeśli nie niemożliwe), gdy poszczególne państwa dojdą do własnych zakulisowych porozumień i będą nimi związane. Ministerstwo uspokaja, że „możliwość zgłaszania postulatów dotyczących wykreśleń i skracania tekstu spodziewana jest na dalszym etapie prac”. Wypowiedź ta zdaje się świadczyć o dużej dozie zaufania strony polskiej w stosunku do autorów traktatu, co potwierdza z resztą rezygnacja z udziału przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia w World Health Summit, który stanowi doskonały grunt dla zakulisowych ustaleń i dyskusji.

Widoczne zaangażowanie UE

Zgoła odmienne podejście do prac nad traktatem pandemicznym WHO prezentuje Unia Europejska. Zaangażowanie Komisji Europejskiej i Rady jest widoczne, a organy Unii nie kryją entuzjazmu wobec projektowanego dokumentu wskazując, że proces negocjacyjny tego traktatu jest priorytetem dla Unii i jej państw członkowskich[4]. Oczywiście, z samego faktu, że to Unia negocjuje traktat wynika jej większy udział w procedurze jego powstawania. Nie powinno to jednak wpływać na skoncentrowanie państw członkowskich na tym procesie. Szczególnie w kontekście tego traktatu jest to bardzo ważne, jako że jego istotą – oprócz kwestii mogących znacząco wpływać na niezależność i suwerenność państw, jest polityka zdrowotna, która wciąż (pomimo zakusów Unii wyrażonych w dokumentach Konferencji o Przyszłości Europy)[5] pozostaje w obszarze kompetencji wspierających UE. Oznacza to, że państwa członkowskie samodzielnie kształtują i kierują tą polityką. Traktat wkraczający w te obszary powinien zatem powstawać przy aktywnym udziale wszystkich państw członkowskich i to przy założeniu, że państwa w ogóle dopuszczają możliwość reprezentowania ich w tej kwestii przez Unię (co również samo w sobie może rodzić problemy interpretacyjne właśnie w związku z ustalonym w traktatach podziałem kompetencji).

Rada Unii Europejskiej przedstawiła swoje stanowisko w sprawie globalnej współpracy wielostronnej w celu uzgodnienia działań na rzecz międzynarodowego traktatu pandemicznego w ramach WHO już wielokrotnie. Podczas 74. Sesji WHO (2021 r.), Rada UE przedstawiła stanowisko (w imieniu tych państw członkowskich UE, które są jednocześnie państwami zrzeszonymi w ramach WHO), w którym jednoznacznie wyraziła poparcie dla ustanowienia nowej umowy międzynarodowej o reagowaniu na zagrożenie pandemiczne. Od razu też wskazała sposób w jaki można włączyć UE do procesu negocjacji - decyzja określająca proceduralne aspekty negocjacji powinna zawierać odniesienia wyjaśniające, że „każdy organ międzyrządowy, powołany w celu opracowania i negocjowania konwencji, jest otwarty na udział regionalnych organizacji integracji gospodarczej[6]”. Dzięki temu UE, jako regionalna organizacja integracji gospodarczej, mogła stać się poważnym graczem w procesie negocjacji traktatu.

Okazja do dalszej ofensywy ideologicznej

Sformułowane następnie przez Radę UE wytyczne dotyczące negocjacji traktatu pandemicznego (luty 2022 r.)[7], jasno wskazują na cele jakie Unia chciałaby osiągnąć w drodze nowego traktatu. W dokumencie czytamy, że „zobowiązania merytoryczne powinny być sformułowane, w tym w preambule umowy pandemicznej, poprzez szereg ogólnych celów i zasad” takich jak m.in. prawo do korzystania z „najwyższego osiągalnego poziomu zdrowia”, solidarność międzynarodowa, sprawiedliwy dostęp do opieki medycznej, „umożliwienie społeczeństwu dostępu, korzystania i zrozumienia zweryfikowanych i aktualnych informacji”, „powiązanie między zdrowiem a prawami człowieka, w tym zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym” oraz „centralne miejsce WHO i rola współpracy wielostronnej w globalne zarządzanie zdrowiem”[8].

Oprócz podnoszonego już wielokrotnie[9] zagrożenia jakie niesie dążenie do umożliwienia WHO i „współpracy wielostronnej” faktycznego „globalnego zarządzania zdrowiem” (czyli de facto przekazanie tej władzy w ręce organizacji ponadnarodowych) warto zwrócić uwagę na pozostałe, niemniej groźne cele jakie nowy traktat ma pomóc osiągnąć. Nieograniczone prawo do korzystania z „najwyższego osiągalnego poziomu zdrowia”, to nic innego jak nałożenie na sygnatariuszy traktatu obowiązku otwarcia dostępu do aborcji, eutanazji, in vitro i wielu innych kontrowersyjnych lub budzących wątpliwości moralne i etyczne procedur medycznych. „Sprawiedliwy dostęp do opieki medycznej”, odczytywany w kontekście dotychczas publikowanych dokumentów unijnych, strategii i polityk, umieszczony nie przez przypadek tuż obok „nieograniczonego dostępu”, oznaczać może pozbawienie państw-stron traktatu możliwości wprowadzenia jakichkolwiek ograniczeń w dostępie do usług i procedur medycznych. Skutkować może to np. brakiem możliwości odmowy wykonania aborcji u nieletniej czy koniecznością umożliwienia korzystania z procedury zapłodnienia metodą in vitro parom jednopłciowym[10]. Unia próbuje tez wykorzystać nowy traktat do wprowadzenia po raz pierwszy do wiążącego dokumentu międzynarodowego pojęcia „praw reprodukcyjnych i seksualnych”. Określenie to do tej pory nie doczekało się wiążącej definicji i funkcjonuje w obszarze „soft law”, próbując nadawać bardziej formalny i prawny kontekst aborcji na życzenie, wulgarnej edukacji seksualnej i innym postulatom budzącym kontrowersje, gdy mówi się o nich wprost. Wprowadzenie „praw seksualnych” do wiążącego dokumentu prawa międzynarodowego stanowić będzie znaczące przesunięcie dotychczas funkcjonujących granic prawnych i zwycięstwo frakcji postępowo-liberalnej w wieloletniej batalii o język i prawną ochronę życia.

Stosunkowo nowy jest natomiast postulat „umożliwienia społeczeństwu dostępu, korzystania i zrozumienia zweryfikowanych i aktualnych informacji”. Sygnały o próbach walki z dezinformacją w sieci oraz fake newsami już od pewnego czasu płyną z Unii, m.in. wybrzmiewając w planach KE, która co pewien czas przedstawia nowe propozycje ich zwalczania. O ile sam pomysł walki zapobiegania rozpowszechnianiu nieprawdziwych wiadomości zasługuje na uznanie, o tyle kierunek jaki UE chce obrać – a przedstawiła go podczas Konferencji o Przyszłości Europy, jest bardzo niepokojący, bowiem zmierza ku cenzurze i zawłaszczeniu przestrzeni internetowej i medialnej do celów propagandowych i przedstawiania jedynie jednostronnego spojrzenia[11]. Sformułowanie przyjęte w omawianych wytycznych („umożliwienie społeczeństwu dostępu, korzystania i zrozumienia zweryfikowanych i aktualnych informacji”) zdaje się potwierdzać przyjęty już kierunek.

Czekamy na ruch Polski

Zaangażowanie UE w prace nad traktatem pandemicznym jest bardzo duże. Unia od początku z entuzjazmem odnosiła się do tego projektu, co nie dziwi, biorąc pod uwagę, że dostrzega w nim szansę nie tylko na zwiększenie swoich kompetencji (do czego od lat konsekwentnie i z powodzeniem dąży), ale także możliwość prawnego usankcjonowania kwestii ideologicznych, które jak do tej pory na forum unijnym blokowały niektóre państwa członkowskie.

Mając to na uwadze, Polska powinna się aktywnie włączyć w prace związane z traktatem, tak, aby mieć wpływ na jego kształt a także czas i możliwości zablokowania postanowień o charakterze ideologicznym i sprzecznym z polską Konstytucją, które niewątpliwie w projekcie traktatu się znajdą.

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

12.09.2022

Unia "zbrojnym ramieniem" WHO?

Jeszcze we wrześniu odbędzie się druga tura konsultacji społecznych traktatu pandemicznego Światowej Organizacji Zdrowia, a na październik zaplanowano kolejny szczyt WHO. Eksperci Ordo Iuris wezmą udział w konsultacjach, zabierając głos i przekazując na piśmie nasze stanowisko. Chcemy także uczestniczyć w szczycie WHO w Berlinie. Skierujemy również pismo do polskiego Ministerstwa Zdrowia, pytając o to, kto będzie reprezentował Polskę w Berlinie i jakie będzie stanowisko polskiego rządu. Tymczasem urzędnicy UE rozpoczęli właśnie prace nad komunikatem Komisji Europejskiej, ustanawiającym „strategiczne ramy UE dotyczące zdrowia na świecie”.

ZABLOKUJMY TRAKTAT WHO - PETYCJA

Komisja się spieszy

Wydaje się, że dokument ma dla KE znaczenie priorytetowe. Rozpoczęte dopiero konsultacje mają się zakończyć już w połowie września, a finalny projekt ma być przyjęty jeszcze w tym roku. Pośpiech Komisji jest zastanawiający zwłaszcza w kontekście coraz bardziej zaawansowanych prac nad traktatem pandemicznym WHO.

Pomimo tego, że traktat pandemiczny ma poszerzać kompetencje Światowej Organizacji Zdrowia, to na tę chwilę nie ma ona ani prawa, ani narzędzi do narzucania rządom swojej polityki. Inaczej jest natomiast w przypadku urzędników Unii Europejskiej, którzy nie mają oporów, by – stosując szantaż finansowy – wymuszać konkretne rozwiązania prawne na państwach członkowskich UE. Dlatego przyjęcie unijnego dokumentu, pozostającego w korelacji z założeniami traktatu WHO, może skutkować umożliwieniem urzędnikom unijnym rzeczywistego egzekwowania postanowień traktatu. Dzięki temu Unia Europejska stałaby się swego rodzaju władzą wykonawczą prawa stanowionego przez ekspertów WHO.

Nietrudno sobie wyobrazić jak to egzekwowanie mogłoby wyglądać. Wystarczy zwrócić uwagę na to, w jaki sposób eurokraci odbierają Polsce suwerenność przy pomocy mechanizmu warunkowości i funduszy pochodzących z Krajowego Planu Odbudowy. Komisja Europejska wie, że w obliczu kryzysu gospodarczego, wywołanego przez pandemię i wojnę na Ukrainie, Polska bardzo potrzebuje przysługujących nam pieniędzy z KPO. Dlatego korzystając z sytuacji, Komisja szantażuje polski rząd, używając do tego zwłaszcza pojęcia „praworządności”.

W tym celu sporządzono kolejny coroczny raport o praworządności, w którym Komisja Europejska ocenia stan „rządów prawa” w każdym z państw członkowskich. Raport zawiera też po raz pierwszy zalecenia dla rządów krajowych. Komisja już zapowiedziała, że w przyszłym roku zamierza poddać ocenie realizowanie zaleceń. Tymczasem w raporcie, Polska jest krytykowana za ochronę uczuć religijnych, walkę z cenzurą w internecie, ochronę dzieci i młodzieży przed ideologiczną indoktrynacją w szkołach czy nawet wprowadzenie stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej.

Konieczność obrony suwerenności

Prawnicy Ordo Iuris interweniują wszędzie tam, gdzie najbardziej zagrożona jest nasza suwerenność. Zorganizowaliśmy w Brukseli międzynarodową konferencję z udziałem eurodeputowanych i przedstawiliśmy anglojęzyczny raport, zawierający zbiór naszych analiz, poświęconych zagadnieniu „praworządności”. Opublikowaliśmy szereg ekspertyz i komentarzy prawnych dotyczących Krajowego Planu Odbudowy i skutków wdrożenia „kamieni milowych”, które przyjęto w ramach umowy o KPO. Przygotowaliśmy analizę najnowszego raportu KE nt. praworządności w Polsce.

Monitorujemy prace nad traktatem pandemicznym WHO oraz alarmujemy w tej sprawie polski rząd i opinię publiczną. Przekazaliśmy także Komisji Europejskiej opinię prawną w sprawie projektu „Strategiczne ramy UE dotyczące zdrowia na świecie”.

Nasi prawnicy nadal będą monitorować działania wszystkich organów biorących udział w tworzeniu prawa międzynarodowego i reagować na wszelkie pojawiające się z tej strony zagrożenia.

 

Weronika Przebierała – dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

29.08.2022

Ordo Iuris przeciwko poszerzaniu kompetencji Unii Europejskiej w zakresie ochrony zdrowia

· Instytut Ordo Iuris przekazał Komisji Europejskiej opinię prawną na temat nowej unijnej inicjatywy dotyczącej ochrony zdrowia na świecie.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

16.08.2022

Traktat antypandemiczny WHO kolejnym instrumentem nacisku

Pod koniec lipca Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała roboczy projekt traktatu pandemicznego. Próba przejęcia przez WHO poważnej części suwerenności państw członkowskich, co jeszcze niedawno określano mianem „teorii spiskowej”, została tym samym udokumentowana. Eksperci Ordo Iuris nie tylko ujawniają działania międzynarodowych urzędników WHO, ale także aktywnie zabierają głos na forum Światowej Organizacji Zdrowia i organizują sprzeciw wobec zamachu na suwerenność.

Projekt traktatu pandemicznego WHO to nie tylko nadanie Światowej Organizacji Zdrowia „centralnej roli w zakresie zapobiegania, gotowości i reagowania na pandemie jako organu kierującego i koordynującego na poziomie międzynarodowym”, a co za tym idzie, uprawnień ograniczających swobodę państw w doborze skutecznych środków walki z epidemiami.

Traktat to również wprowadzenie mechanizmu wzajemnego kontrolowania się państw w przestrzeganiu polityki sanitarnej narzucanej przez WHO. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by przewidzieć, że stanie się to kolejnym instrumentem nacisku na Polskę.

Ujawniony projekt to wreszcie walka z… „dezinformacją”, a nawet obowiązek uwzględnienia w polityce zdrowotnej „równości genderowej”. Pamiętamy dobrze, że w czasie pandemii używano tego jako pretekstu do wprowadzania łatwego dostępu do farmakologicznej aborcji.

Każda z tych zapowiedzi mobilizuje nas do działania i sprzeciwu. Dlatego nasi eksperci są obecni zarówno w wewnętrznych debatach WHO, jak również naciskają na polski rząd oraz polityków, aby wyrazili jasno sprzeciw wobec projektów Światowej Organizacji Zdrowia. Na razie sprzeciw został dostrzeżony. Autorzy projektu mylą się jednak, sądząc, że uśpią naszą czujność zamieszczając w preambule projektu potwierdzenie suwerenności państw. Traktatu trzeba dopilnować do ostatniego słowa, do ostatniego przecinka.

Będziemy walczyć o uwzględnienie naszego głosu w trzech kolejnych fazach pracy nad traktatem. Nasza siła działania, szerokość koalicji sojuszników oraz możliwość mobilizowania sprzeciwu społecznego, są jak zawsze wprost zależne od wsparcia naszych Darczyńców.

Nie pozostajemy bierni także wobec tego, co dzieje się na forum Unii Europejskiej, planującej w ramach „Konferencji o Przyszłości UE” dokonać „radykalnej przebudowy”, oznaczającej przede wszystkim ograniczenie suwerenności państw na rzecz niedemokratycznej biurokracji zdominowanej przez wpływy starych państw UE.

W połowie lipca zorganizowaliśmy w Brukseli konferencję poświęconą zaleceniom „Konferencji o Przyszłości UE”. W trakcie wydarzenia zaprezentowaliśmy i omówiliśmy nasz raport dotyczący postulatów Konferencji.

Poddajemy także szczegółowej analizie „kamienie milowe” Krajowego Planu Odbudowy, od wypełnienia których Komisja Europejska uzależnia wypłatę Polsce środków z Funduszu Odbudowy. Wkrótce rozpoczniemy publikację serii opinii prawnych i analiz, w których przedstawimy konsekwencje ich realizacji.

Skuteczność szerokiej koalicji organizacji pro-life w UE spowodowywała gwałtowną reakcję radykalnej lewicy Parlamentu Europejskiego. W imię wartości europejskich, 8 eurodeputowanych zażądało wykluczenia z prac parlamentu przedstawicieli tych konserwatywnych organizacji. Prawo do głośnej obrony naszych wartości jest oczywistą częścią suwerenności. Dlatego nie pozostaliśmy bierni. W odpowiedzi na ten ruch przygotowaliśmy jasną odpowiedź 24 konserwatywnych posłów Parlamentu Europejskiego.

Pamiętając o tym, że suwerenność nie jest nam dana raz na zawsze, prawnicy Ordo Iuris każdego dnia stają w jej obronie, interweniując wszędzie tam, gdzie międzynarodowe organizacje bezprawnie usiłują poszerzać swoje kompetencje. Bez prawa do suwerennego decydowania o sobie, stracimy prawo do obrony życia, rodziny, małżeństwa i wolności.

Adw. Jerzy Kwaśniewski - prezes Ordo Iuris

 

 

PETYCJA PRZECIWKO TRAKTATOWI ANTYPANDEMICZNEMU - LINK

Czytaj Więcej
Subskrybuj WHO