Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).
Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.
Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.
Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.
Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.
W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej iod@ordoiuris.pl
Według art. 54 Konstytucji Rzeczypospolitej Polski wolność słowa to wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji przynależna każdemu. Prawo do wolności słowa przysługuje człowiekowi, niezależnie od tego, jakie stanowiska zajmuje i jakie poglądy reprezentuje. Ponadto, według tego samego artykułu konstytucyjnego: Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. W art. 54 Konstytucji RP znajduje się zapis: Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu.
Pod hasłem Wolność słowa umieszczamy publikacje dotyczące sytuacji, w których granice wolności słowa zostały naruszone. Jako Instytut Kultury Prawnej Ordo Iuris stajemy na straży konstytucji i poszanowania prawa do wolności wypowiedzi - zarówno w miejscach publicznych, jak i na łamach prasy czy w mediach społecznościowych.
Wolność słowa regulowana jest też jednak przez Kodeks karny. Przykładowe zapisy to:
Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (art. 135, § 2),
Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. (art. 226, §1),
Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. (art. 226, §3),
Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności (art. 212, §1).
Osoby, które doświadczyły łamania wolności słowa, mogą zgłosić się do nas. Darmowa pomoc prawna umożliwiająca omówienie sytuacji pod kątem prawnym jest częścią pracy Instytutu Ordo Iuris. Aby dowiedzieć się więcej i poznać przykłady braku wolności słowa, zapraszamy do przeczytania poniższych tekstów.
Sprawdź też: przemoc seksualna
Instytucja uniwersytetu to jeden z filarów kultury europejskiej. Stanowi miejsce otwartej dyskusji, argumentacji, dowodzenia twierdzeń. Tymczasem w ośrodkach akademickich nad Renem i Dunajem dochodzi do bulwersujących naruszeń wolności akademickiej, o podtekście ideologicznym.
Instytucja uniwersytetu to jeden z filarów kultury europejskiej. Stanowi miejsce otwartej dyskusji, argumentacji, dowodzenia twierdzeń. Tymczasem w ośrodkach akademickich nad Renem i Dunajem dochodzi do bulwersujących naruszeń wolności akademickiej, o podtekście ideologicznym.
Trudności obrońców życia na uniwersytetach
Studenci na niemieckojęzycznych uczelniach starają się od kilku lat włączać w życie akademickie perspektywę ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Ten fenomen jest widoczny także w innych krajach, a szczególnie w USA, gdzie na kampusach powołano przeszło tysiąc grup pro-life[1].
Siedem zrzeszeń studenckich z Niemiec i Austrii od 2020 r. albo napotykało trudności w działalności na swoich Alma Mater (w przypadku dwóch austriackich uczelni), albo powołanie grupy zostało im uniemożliwione (w przypadku aż pięciu niemieckich).
Najjaskrawsza sytuacja miała miejsce na Uniwersytecie w Ratyzbonie. Prośba o zarejestrowanie zrzeszenia pro-life została trzykrotnie pozostawiona bez odpowiedzi[2]. W październiku 2022 r. na ręce przedstawiciela samorządu studenckiego ds. „wolności i różnorodności opinii” przekazano blisko 20 tysięcy podpisów. Wezwano, aby uczelnia zgodziła się na powołanie grupy, respektując prawa studentów do zrzeszania się. Ten spektakularny gest spotkał się jednak z odmową.
ProLife Europe to organizacja, która od 2019 r. inspiruje i wspiera żaków w zakładaniu lokalnych, niezależnych grup na uniwersytetach, powstałych póki co głównie w krajach niemieckojęzycznych. Przewodnicząca organizacji Manuela Steiner stwierdza: „w żaden sposób nie naruszamy wytycznych rad uczelni czy wydziałów”. Deklaruje, że jej organizacja skupia się na komunikowaniu faktów naukowych, ryzyka związanego z aborcją i oferuje pomoc studentkom w ciąży. Podkreśla, że najważniejszy w misji ProLife Europe jest „otwarty, wolny od ocenienia drugiego człowieka dialog”[3].
Powyższe argumenty, w pełni wpisujące się w misję uniwersytetu, nie przekonują jednak niektórych niemieckich uczelni. Do powstania grup pro-life nie dopuszczono na Uniwersytecie Technicznym w Monachium, Uniwersytecie w Wuppertalu, Uniwersytecie w Heidelbergu (najnowszy przypadek) oraz na wspomnianej uczelni w Ratyzbonie. Na Uniwersytecie w Augsburgu studenci czekają na prostą rejestrację od przeszło półtora roku. Na ośmiu innych uczelniach za Odrą zrzeszenia mogą funkcjonować. Z kolei przejawem ograniczania wolności akademickiej w Austrii był m.in. zakaz rozmów nt. aborcji na Uniwersytecie Johannesa Keplera w Linzu.
Ideologizacja niemieckich uniwersytetów – studium przypadku
W Niemczech obowiązuje osobliwa konstrukcja prawno-etyczna. Przerwanie ciąży jest niezgodne z prawem, ale pod pewnymi warunkami nie jest ono karalne. Do 12. tygodnia kobieta może dokonać aborcji pod warunkiem m.in. odbycia wizyty w specjalnej poradni[4]. Co roku w Niemczech nie daje się przyjść na świat ok. 100 tys. dzieciom.
Najnowsze zakazy studenckiej działalności pro-life na niektórych niemieckich uniwersytetach nie wynikają z obowiązującego prawa. Chrześcijański portal idea.de dopytał przedstawicielkę rady studenckiej na Uniwersytecie w Ratyzbonie, dlaczego pomimo dostarczenia ok. 20 tys. podpisów, organ studencki nie dopuścił do rejestracji zrzeszenia pro-life, co później podtrzymały władze Uczelni[5]. Sabrina Thomas odpowiedziała, że posiadający autonomię uniwersytet kieruje się własnymi wytycznymi. Uznała ona przekaz, który upowszechnili studenci z Ratyzbony, za dyskryminujący kobiety.
Ponadto podzieliła się swoim zdaniem, że również organizacja ProLife Europe zbiera opinie jako podmiot dyskryminujący. Jako kolejną rację na rzecz dyskryminacji, nawiązała do polskiej Fundacji Pro Prawo do Życia, generalizując, że „ruch pro-life przedstawia osoby homoseksualne jako pedofilów” (co jest sprzeczne z faktami, vide komentarz Ordo Iuris dotyczący tej sprawy[6]).
Organizacja ProLife Europe odpowiadając na krytykę stwierdziła, że zamiar ochrony przez studentów życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci, (czyli także płci żeńskiej), nie jest dyskryminacją, a grupy w Niemczech czy Austrii nie mogą brać odpowiedzialności za to, co czynią obrońcy życia w innych krajach[7].
Próba wyjaśnienia stanowiska przez niemieckie zreszenia pro-life nie zmieniła decyzji uczelni w Ratyzbonie. Taka postawa uniwersytetu godzi w wolność akademicką. Jednocześnie przywołane wyjaśnienie przedstawicielki rady studenckiej ma bardziej charakter opinii niż merytorycznej, godnej uniwersytetu odpowiedzi w kluczowym dla społeczeństwie temacie – szacunku dla życia ludzkiego, co zresztą potwierdza litera niemieckiego prawa. Warto przy okazji odnotować, że sytuacja ochrony życia w Polsce uzyskuje zainteresowanie zagranicznych mediów i przebija się do tamtejszej opinii publicznej. Jak widać, kolportowane informacje bywają niekiedy nierzetelne bądź stanowią manipulację.
Uczelnie wyższe są swoistym papierkiem lakmusowym zmian społecznych. Rewolucja cancel culture, czyli antykulturowa czystka osób o poglądach spoza dominującego nurtu, zdaje się szybko rozrastać w Niemczech. Bez wątpienia fakt, że na pięciu niemieckich uniwersytetach (w którym to gronie są elitarne uczelnie) ogranicza się wolność słowa i zrzeszania, aby móc argumentować na rzecz prawa do życia, napawa wielkim niepokojem. Należy mieć nadzieję, że wywieranie presji społecznej na niemieckojęzyczne uczelnie umożliwi podjęcie dialogu ze środowiskiem pro-life – dialogu na poziomie prawdziwie akademickim.
Jan Wudkowski – doktorant na UKSW, absolwent II edycji Akademii Ordo Iuris, pierwszy przewodniczący organizacji studenckiej ProLife Uniwersytet Łódzki (www.facebook.com/ProLifeLodz/).
05.07.2023
· Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim zmienił wyrok Sądu Rejonowego i uniewinnił kierowcę ciężarówki, na której umieszczone były materiały wykorzystywane w kampanii „Stop pedofilii”, prowadzonej przez Fundację Pro – Prawo do życia.
· Wcześniej wolontariusz został skazany w I instancji za rzekome pomówienie działaczki LGBT, będącej politykiem partii Wiosna.
15.05.2023
W Sejmie trwają prace nad nowelizacją Kodeksu karnego. Największe zainteresowanie budzą zawarte w projekcie propozycje dotyczące podwyższenia kar za szpiegostwo czy penalizacji określonych działań dezinformacyjnych. Jednakże projektodawcy proponują także nowelizację lub dodanie szeregu nie mniej istotnych przepisów, nie tylko prawnokarnych. Zmiany dotyczyłyby np. karalności cyberataków pochodzących także spoza Polski, dodania definicji aktu agresji, zwiększenia uprawnień funkcjonariuszy poszczególnych służb, pozbawienia praw publicznych i utraty uprawnień emerytalnych przez osoby skazane za szpiegostwo czy też zakazu fotografowania i filmowania bez zezwolenia obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa. Jakkolwiek projektowana nowelizacja zakłada pozytywne zmiany, mogące poprawić bezpieczeństwo Polski, to istnieje ryzyko wykorzystywania niektórych przepisów do ograniczania swobód obywatelskich.
Projekt nowelizacji (EW-020-1196/23) wpłynął do Sejmu 17 kwietnia. Instytut Ordo Iuris wskazywał, że propozycje dotyczące m.in. kar za szpiegostwo czy dezinformację mogą skutecznie pomóc w ochronie bezpieczeństwa państwa. Wątpliwe jest za to proponowane wprowadzenie domyślnej odmiany przestępstwa szpiegostwa.
Kodeks karny – dodatkowe zmiany
Projektodawcy poza nowelizacją art. 130 k.k. (przestępstwo szpiegostwa) proponują:
Większe uprawnienia służb – ryzyko ograniczenia wolności słowa
Projektowane zmiany zmierzają także do zwiększenia uprawnień funkcjonariuszy ABW, którzy byliby odpowiedzialni dodatkowo za wykrywanie, zapobieganie i zwalczanie szpiegostwa. W wyniku nowelizacji zmienione zostałoby brzmienie m. in. art. 32a-32c ustawy z 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu. Przepisy te dotyczą uprawnień ABW w zakresie (w ramach działalności polegającej na zapobieganiu i wykrywaniu przestępstw o charakterze terrorystycznym):
Aktualnie powyższe uprawnienia związane są z realizacją zadania polegającego na zapobieganiu i przeciwdziałaniu oraz zwalczaniu zdarzeń o charakterze terrorystycznym, przy czym żądanie informacji w trybie art. 32b jest możliwe w razie otrzymania informacji o wystąpieniu zdarzenia o charakterze terrorystycznym. Z kolei blokada dokonywana w trybie art. 32c dotyczy danych mających związek ze zdarzeniem o charakterze terrorystycznym lub określonych usług teleinformatycznych służących lub wykorzystywanych do spowodowania takiego zdarzenia. Projektodawcy nowelizacji proponują natomiast, aby wszystkie powyższe uprawnienia przysługiwały ABW także w związku z realizacją zadania polegającego na zapobieganiu, przeciwdziałaniu i zwalczaniu zdarzeń uprawdopodabniających popełnienie przestępstwa szpiegostwa, ale jednocześnie, aby uprawnienie żądania danych (art. 32b) przysługiwało ABW dodatkowo w razie otrzymania informacji o wystąpieniu zdarzenia uprawdopodabniającego popełnienie tego przestępstwa. Natomiast blokada w trybie art. 32c dotyczyłaby również danych mających związek ze zdarzeniem uprawdopodabniającym popełnienie przestępstwa szpiegostwa lub określonych usług teleinformatycznych służących lub wykorzystywanych do spowodowania zdarzenia uprawdopodabniającego popełnienie takiego przestępstwa. Przepis art. 32c rodził obawy o jego wykorzystywanie w celu ograniczania wolności słowa już od momentu jego dodania w wyniku wejścia w życie ustawy z dnia 10 czerwca 2016 r. o działaniach antyterrorystycznych[3]. Wobec tego, tym bardziej należy poddać krytyce propozycję, aby samo uprawdopodobnienie popełnienia przestępstwa szpiegostwa dawało możliwość zawnioskowania przez ABW do sądu o blokadę konkretnych treści lub całych systemów. W efekcie projektowanego brzmienia art. 32c może pojawić się ryzyko naruszenia wolności słowa i ograniczania dostępu do konkretnych informacji bez jednoznacznych dowodów, a jedynie w obliczu choćby najmniejszego prawdopodobieństwa, iż są one związane z przestępstwem szpiegostwa.
Zakaz fotografowania i nagrywania obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa
W projekcie proponuje się ponadto dodanie do ustawy z 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny art. 616a zakazującego fotografowania, filmowania, lub utrwalania wizerunku przy pomocy innych narzędzi lub środków technicznych obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, a także znajdujących się w tych obiektach osób oraz ruchomości. O tym, jakie rodzaje obiektów są „szczególnie ważne dla obronności lub bezpieczeństwa państwa” można się dowiedzieć z Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 21 kwietnia 2022 r. (Dz. U. poz. 880), są to zatem np. obiekty, w których produkuje się, remontuje i magazynuje uzbrojenie, sprzęt wojskowy oraz środki bojowe, magazyny, w których są przechowywane rezerwy strategiczne, mosty, wiadukty i tunele, które znajdują się w ciągu dróg lub linii kolejowych o znaczeniu obronny, śródlądowe przeprawy wodne o znaczeniu obronnym, itd. Jednocześnie projektodawcy przewidują możliwość udzielenia zezwolenia na utrwalanie tychże obiektów przez Ministra Obrony Narodowej po zasięgnięciu opinii organu, który wnioskował o uznanie obiektu za szczególnie ważny dla bezpieczeństwa lub obronności państwa. Z kolei naruszenie wspomnianego ustawowego zakazu byłoby zagrożone karą aresztu albo grzywny.
Konflikt na Ukrainie ukazał całemu światu, w tym Polsce, jak silnie tego rodzaju obiekty są narażone na uszkodzenie lub zniszczenie, co w konsekwencji może sparaliżować działanie części lub całego państwa. Z tego względu zbieranie informacji na ich temat (ale również na temat znajdujących się w nich osób i ruchomości), w szczególności ich fotografowanie i nagrywanie, powinno być obwarowane konkretnymi zakazami.
Pozostałe projektowane zmiany
Analizowany projekt ustawy zawiera także liczne mniej istotne postanowienia, które w znacznej części zmierzają do ujednolicenia przepisów poszczególnych ustaw lub zaktualizowania brzmienia obowiązujących przepisów stosownie do proponowanych zmian. Należą do nich m.in.:
Analizowany projekt ustawy zawiera zarówno zmiany jak najbardziej pożądane i potrzebne dla zapewnienia bezpieczeństwa Polski, jak też budzące wątpliwości z punktu widzenia ich racji ustawodawczej i ryzyka wykorzystania w celu ograniczania swobód obywatelskich. Na dzień dzisiejszy, projekt znajduje się on na początku procesu legislacyjnego, przy czym 9 maja zwrócono się do przedstawiciela wnioskodawców o uzupełnienie uzasadnienia (według informacji podanych na oficjalnej stronie Sejmu RP).
r.pr. dr Marcin Niedbała – analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris
12.05.2023
· Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił działacza Fundacji Pro – prawo do życia od zarzutu rzekomego naruszenia zakazu urządzeń nagłaśniających podczas pikiety obrońców życia.
25.04.2023
Trwają prace nad projektem ustawy „W obronie chrześcijan”. W przestrzeni publicznej pojawiają się obawy związane z wykładaniem nowych dla Kodeksu karnego terminów, takich jak, na przykład, „lży” oraz tendencyjnego oceniania stanu faktycznego przez zaangażowanego religijnie sędziego. Chcąc uspokoić skołatane serca i niespokojne umysły, należy się choćby skrótowo odnieść do postawionych publicznie dylematów.
Obecny kształt projektowanych przepisów
Wątpliwości wzbudziły konsekwencje projektowanego brzmienia art. 196 § 1 Kodeksu karnego: „kto publicznie lży kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej lub wyszydza jego zasady doktrynalne lub obrzędy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Obawy o zbyt szeroką ochronę wolności wypowiedzi pojawiły się zaś w związku z projektowanym art. 2a ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania: „nikt nie może ponosić odpowiedzialności cywilnej, karnej lub innej odpowiedzialności prawnej za wyrażanie przekonań, ocen lub opinii obecnych w nauce głoszonej przez kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej; nie wyłącza to odpowiedzialności za zniewagę lub zakłócenie porządku lub spokoju publicznego ze względu na formę wyrażenia przekonania, oceny lub opinii”.
Wykładnia językowa fundamentem
Jeden z nurtów teorii prawa każe w interpretacji przepisu poprzestawać na wykładni językowej, o ile rozwiązuje ona problem. Wydaje się, że słownikowe znaczenie leksemu „lżyć” (rzucać obelgi, czyli obraźliwe słowa), nie odbiega znacząco od wskazywanego w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 2008 r., III KK 234/07 używania słów obelżywych, czyli obrażających kogoś. Zdaniem SN „przestępstwo zniewagi polega na użyciu słów obelżywych lub sformułowaniu zarzutów obelżywych lub ośmieszających, postawionych w formie niezracjonalizowanej”.
Lżenie polega także na obrażaniu powagi kogoś lub czegoś, a zatem - w przypadku wspólnot religijnych - powagi instytucji. Jestem pewien, że wprowadzenie nowego terminu do Kodeksu karnego, spotka się z typową reakcją sędziów. To znaczy, że, oprócz wykładni językowej (która wykaże, że termin jest zbliżony do znanego już znieważania, lecz wymagający większej intensywności), poprzez analogię sięgną oni do ukształtowanego już orzecznictwa (może nawet międzywojennego) oraz poglądów doktryny.
Uczucia religijne wysokiego sądu
Jeśli zdarzyłoby się, że sędzia w porywie uczuć religijnych nieadekwatnie przypisze danej wypowiedzi znamiona czynu zabronionego, sąd wyższej instancji (w tym Sąd Najwyższy) może we właściwy sobie sposób zainterweniować. W ten sposób ukształtuje się praktyka orzecznicza, która - nie mam wątpliwości - nie będzie nadmiernie chroniła wspólnot religijnych przed wypowiedziami ich wiernych czy innowierców (przypomnieć bowiem należy, że przepis penalizuje lżenie przez kogokolwiek, niezależnie od wyznawanej wiary).
Dostrzegam także zagrożenie w postaci uznawania przez sąd obiektywnych osądów za wypowiedź obrażającą kogoś (także grupę osób czy instytucję), jednak nie sposób w legalny sposób zdefiniować „racjonalności", która w przywoływanym wyżej postanowieniu SN jest okolicznością wyłączającą zniewagę. W takich przypadkach jesteśmy zdani na doświadczenie życiowe i przygotowanie moralne sędziego. W tego rodzaju sporach dotykamy bardziej fundamentalnej kwestii granicy wolności słowa, która w kulturze anglosaskiej rozstrzygana jest na korzyść wolności wypowiedzi. W prawie kontynentalnym zaś ustawodawca nakazuje poszukiwanie dostojniejszych form wyrażania poglądów, pod groźbą kary.
Konsekwencje osadzone w całym systemie prawnym
Drugi z podnoszonych zarzutów dotyczy asymetrii w wolności wypowiedzi pod adresem „strony przeciwnej". Argumentuje się czasem, że po uchwaleniu obywatelskiego projektu ustawy z projektowanym nowym art. 2a ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, osoby wierzące będą mogły bezkarnie obrażać ateistów, a ateiści nie będą mogli odpowiedzieć tym samym, z obawy przed karą. Uważam, że to perspektywa całkowicie fałszywa, bowiem nadal penalizowana jest forma wypowiedzi. Dostrzec można zatem, że wciąż obecna jest równowaga sił - środków ochrony praw. Obie strony będą mogły, w zależności od okoliczności, wystąpić z powództwem o ochronę dóbr osobistych. W reżimie prawa karnego zaś można rozpatrywać, czy wypowiedź wypełniała znamiona zniewagi albo zniesławienia (co zresztą potwierdza projektowany art. 2a u.g.w.s.w. in fine).
Nowe stare prawo
Zmiany w ustawie o gwarancjach wolności sumienia i wyznania wyrażają expressis verbis na poziomie ustawowym normy wypływające z zasad ogólniejszych. Jest to zatem jedynie potwierdzenie stanu prawnego, który już jest. Zmiany te nie są także wymierzone w jakąkolwiek grupę społeczną, nie mogą zatem prowadzić do dyskryminacji. Niewłaściwa forma wyrażania poglądu obecnego w nauczaniu wspólnoty religijnej nadal może być penalizowana, co daje sędziom pole do oceny i ewentualnego objęcia ochroną osób, których prawa zostały naruszone.
Łukasz Bernaciński – członek Zarządu Ordo Iuris