Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).
Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.
Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.
Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.
Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.
W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]
• Dziś w Trybunale Konstytucyjnym miała miejsce konferencja historyczno-prawnonaukowa „Tysiąc lat obecności Polski w elicie państw europejskich”.
Coraz większym problemem wśród dzieci i młodzieży jest uzależnienie od smartfonów. Czym to grozi i jak z tym walczyć? Temu zagadnieniu poświęcone będzie spotkanie z Marcinem Perłowskim, dyrektorem Centrum Życia i Rodziny. Wydarzenie odbędzie się w Trzebnicy.
28 kwietnia, godz. 17:00
Gminne Centrum Kultury i Sztuki
ul. Prusicka 12
Sala Retro
• W całej Polsce trwają obchody 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego.
• Temu wydarzeniu poświęcona była również konferencja „Tysiąc lat obecności Polski w elicie państw europejskich”.
25.04.2025
• Dziś w Trybunale Konstytucyjnym miała miejsce konferencja historyczno-prawnonaukowa „Tysiąc lat obecności Polski w elicie państw europejskich”.
Coraz większym problemem wśród dzieci i młodzieży jest uzależnienie od smartfonów. Czym to grozi i jak z tym walczyć? Temu zagadnieniu poświęcone będzie spotkanie z Marcinem Perłowskim, dyrektorem Centrum Życia i Rodziny. Wydarzenie odbędzie się w Trzebnicy.
28 kwietnia, godz. 17:00
Gminne Centrum Kultury i Sztuki
ul. Prusicka 12
Sala Retro
• W całej Polsce trwają obchody 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego.
• Temu wydarzeniu poświęcona była również konferencja „Tysiąc lat obecności Polski w elicie państw europejskich”.
• „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł „Ordo Iuris chce, by Trybunał Konstytucyjny skasował przesłankę o zagrożeniu zdrowia kobiety. Prof. Zoll: To nie jest sprawa dla TK”.
• „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł „Ordo Iuris chce, by Trybunał Konstytucyjny skasował przesłankę o zagrożeniu zdrowia kobiety. Prof. Zoll: To nie jest sprawa dla TK”.
• Tekst sugeruje, że Trybunał nie jest uprawniony do badania konstytucyjności wytycznych minister zdrowia w sprawie aborcji.
• W rzeczywistości wytyczne kreują nowe normy zachowania na kształt aktu prawnego, dlatego podlegają kontroli zgodności z Konstytucją RP.
• Autorzy tekstu stanęli również w obronie dr Gizeli Jagielskiej – lekarki z Oleśnicy, która zastrzykiem w serce zabiła zdolne do życia poza organizmem matki dziecko w 9. miesiącu ciąży.
• Dziennikarze GW przytaczają niektóre założenia wytycznych, których realizacja doprowadziła do tej tragedii.
Artykuł „Ordo Iuris chce, by Trybunał Konstytucyjny skasował przesłankę o zagrożeniu zdrowia kobiety. Prof. Zoll: To nie jest sprawa dla TK” opublikowany 23 kwietnia w „Gazecie Wyborczej” dotyczy wytycznych dla szpitali wydanych w ubiegłym roku przez minister zdrowia Izabelę Leszczynę. Autorzy publikacji (Paulina Wodzyńska, Łukasz Woźnicki) twierdzą, powołując się na prof. Andrzeja Zolla, że Trybunał Konstytucyjny nie może orzekać w sprawie konstytucyjności „interpretacji prawa”.
Tekst jednak mija się z prawdą. Wytyczne minister zdrowia to nic innego jak „furtka” dla aborcji na życzenie, co zresztą stwierdził sam cytowany przez GW premier Donald Tusk – wytyczne mają być bowiem odpowiedzią na demokratyczną klęskę ustaw depenalizujących aborcję, która miała miejsce podczas głosowania sejmowego 12 lipca 2024 r. Innymi słowy – nie udało się wprowadzić takich przepisów w Sejmie, to zrobiono to w drodze dokumentu minister zdrowia, który takie przepisy „udaje”. Taka jest bowiem istota tych wytycznych – wprost nie stanowią nowego prawa, ale przedstawiają taką interpretację obowiązujących przepisów, że zakres ich stosowania ma być szerszy, a tym samym sprzeczny z ustalonymi w orzecznictwie zasadami ograniczania prawa do życia. Tym samym pozaprawnie kreują nowe normy zachowania, na kształt aktu normatywnego. Taki akt z kolei podlega kontroli zgodności z Konstytucją RP obowiązującą od 1997 r.
Minister zdrowia w wytycznych oczekuje postępowania sprzecznego z prawem
Warto pamiętać, że minister Leszczyna próbuje w nich modyfikować nie tylko istniejące (ograniczone nadrzędną - bo konstytucyjną zasadą prawnej ochrony życia człowieka) przepisy ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży („u.p.r.”), ale także ustawę z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty („u.z.l.”). Cytowany przez GW fragment wypowiedzi minister zdrowia, że „nie trzeba zwoływać konsyliów, które są utrudnianiem «świadczenia gwarantowanego w koszyku świadczeń». Kobieta z takim zaświadczeniem [od psychiatry – KG] musi mieć wykonany zabieg”. Nic bardziej mylnego – art. 37 u.z.l. wyraźnie stanowi, że, w razie wątpliwości diagnostycznych lub terapeutycznych, lekarz, bazując na własnej wiedzy medycznej, powinien zasięgnąć opinii właściwego lekarza specjalisty lub zorganizować konsylium lekarskie. Powinien oznacza – ma obowiązek. Z ustawy wynika więc obowiązek konsultacji, który minister zdrowia przedstawia jako możliwość, z której – jak sugeruje Izabela Leszczyna – w przypadku przerywania ciąży lekarze nie powinni w ogóle korzystać. A do tego, że nie powinni, przekonać lekarzy mają w szczególności sankcje finansowe przewidziane dla szpitali odmawiających aborcji (nieważne z jakich powodów), w znowelizowanej przez tę samą panią minister wersji rozporządzenia z 8 września 2015 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Swoimi wytycznymi minister zdrowia kreuje zatem nowe, nieznane obowiązującemu prawu nakazy postępowania. I właśnie te nakazy mogą i powinny być przedmiotem kontroli przez Trybunał Konstytucyjny. Stąd w pełni uzasadniony apel Instytutu o poddanie takiej kontroli szkodliwych wytycznych.
Przerwanie ciąży łączy się z obowiązkiem ratowania dziecka
Autorzy artykułu w „Gazecie Wyborczej” nie zauważyli, że u.p.r. nie jest jedynym aktem prawnym, którego przepisy przesądzają o granicach dopuszczalności przerywania ciąży i – co w zdarzeniu, które miało miejsce w Oleśnicy jeszcze ważniejsze – o formie w jakiej przerwania ciąży się dokonuje. Fałszywie dziennikarze GW sugerują, że „w sytuacjach zagrożenia zdrowia lub życia matki obowiązująca ustawa nie określa wieku ciąży, do którego można wykonać aborcję”, ponieważ przepisy w ogóle nie mówią o aborcji (rozumianej jako intencjonalne zabicie dziecka), ale o przerwaniu ciąży, nie precyzując obowiązków lekarzy co do dziecka, które w wyniku przerwania ciąży zostaje odseparowane od organizmu matki. Tutaj zastosowanie znajdują już bowiem regulacje określające zasady wykonywania zawodu lekarza – u.z.l., Kodeks Etyki Lekarskiej czy standardy medyczne dla lekarzy poszczególnych specjalizacji. W żadnej z tych pozycji nie znajdziemy przyzwolenia na czyn, jakiego dopuściła się wicedyrektor szpitala w Oleśnicy, co przypomnieli lekarze z Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników w piśmie skierowanym do minister zdrowia. Jak podkreślają także specjaliści o prawa karnego – od 24. tygodnia ciąży lekarzy obowiązuje zasada „życie przede wszystkim”.
I nie powinna mieć przy tym znaczenia okoliczność, że u Felka zabitego w 9. miesiącu ciąży w oleśnickim szpitalu zdiagnozowano taką czy inną chorobę. Pomijając fakt, że w tej sprawie nie było jednomyślności lekarzy w kwestii stanu zdrowia dziecka, od roku 2020 przerwanie ciąży z tych względów jest działaniem nielegalnym, a więc podpada pod art. 152 § 1 Kodeksu karnego („k.k.”), który przewiduje karę pozbawienia wolności dla każdego, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy. To, że autorzy artykułu w GW wspominają o problemie zdrowotnym dziecka, może służyć jedynie jako potwierdzenie, że pozbawienie go życia miało charakter eugeniczny i było przestępstwem. Dla jasności, warto dodać, że na kwalifikację prawnokarną tego czynu mają już wpływ takie okoliczności, jak wiek dziecka, czyli jego zdolność do życia poza organizmem matki (art. 152 § 3 k.k. – „kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 lub 2, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”) oraz fakt, że w sprawie tej zaistniały medyczne przesłanki do cesarskiego cięcia, przez co - zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego (postanowienie SN z 30 października 2008, sygn. I KZP 13/08) - dziecku nienarodzonemu przysługiwała pełna prawnokarna ochrona życia przewidziana w art. 148 § 1 k.k. – „kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10 albo karze dożywotniego pozbawienia wolności”.
Minister zdrowia nie jest lekarzem
Na koniec nie sposób nie odnieść się do istotnie nietrafionego przytyku dziennikarzy „Gazety Wyborczej” bez wykształcenia medycznego, wyrażającego oburzenie, że prawnicy z Instytutu Ordo Iuris nie są lekarzami, a wypowiadają się w kwestii przesłanki zagrożenia zdrowia psychicznego. Prawnicy Ordo Iuris wypowiadają się w kwestii obowiązującego prawa i prób wprowadzania w Polsce nielegalnej aborcji na życzenie, do czego w rzeczywistości prowadzą wytyczne wydane przez minister zdrowia.
A skoro poruszono ten temat, przypomnieć wypada, że lekarzem przede wszystkim nie jest minister zdrowia Izabela Leszczyna.
r.pr. Katarzyna Gęsiak, dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris
17.04.2025
• Wiele wątpliwości wywołuje wchodzące dziś w życie rozporządzenie zakazujące fotografowania i filmowania „obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa”.
• Akt ten nie określa precyzyjnie, jakie obiekty są objęte tym zakazem. Ich zakres jest bardzo szeroki.
• Rodzi to pytania o możliwość złamania zakazu przez osoby korzystające z kamer samochodowych.
Dziś w życie wchodzi rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z 27 marca 2025 r. w sprawie trybu oraz terminów wydawania zezwoleń na fotografowanie, filmowanie lub utrwalanie w inny sposób obrazu lub wizerunku obiektów, osób lub ruchomości, o których mowa w art. 616a ust. 1 ustawy z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny, wzoru znaku zakazu fotografowania oraz sposobu jego uwidocznienia, utrwalenia i rozmieszczenia. Sprawi to, że ujęty w art. 616a ustawy o obronie ojczyzny zakaz fotografowania i filmowania „obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej nieuznanych za obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów infrastruktury krytycznej” zacznie w praktyce obowiązywać. Do tej pory niemożliwe było nałożenie kary za złamanie tego zakazu, gdyż, zgodnie z art. 683a ustawy, przewidującym taką możliwość, ukarać można jedynie za utrwalanie obiektu oznaczonego znakiem zakazu fotografowania. Wzór takiego znaku nie był dotąd określony – wprowadza go właśnie wchodzące w życie rozporządzenie.
Nowe przepisy budzą jednak wątpliwości co do ich zgodności z Konstytucją. Zakres zakazu jest określony w sposób niezbyt jasny. Z jednej strony przepis ustawy pozwala na objęcie nim bardzo szerokiej grupy obiektów – począwszy od obiektów, w których produkuje się, remontuje i magazynuje uzbrojenie, przez obiekty mające bezpośredni związek z wydobywaniem gazu ziemnego, ropy naftowej, węgla brunatnego i kamiennego, także porty, mosty, wiadukty i tunele, elektrownie i elektrociepłownie, a skończywszy na obiektach podmiotów takich jak Narodowy Bank Polski czy Bank Gospodarstwa Krajowego. Co jednak istotne, sam fakt należenia obiektu do tych grup nie będzie skutkował automatycznie objęciem go zakazem fotografowania. Jak wskazuje ustawa, o oznaczeniu obiektu znakiem zakazu fotografowania decyduje organ właściwy w zakresie ochrony tego obiektu, uwzględniając przy tym zagrożenia dla bezpieczeństwa obiektu. Fizycznego aktu oznaczenia takim znakiem (w sposób i w miejscach zapewniających widoczność tych znaków dla osób postronnych) dokonuje podmiot władający obiektem. Nie jest przewidziane sporządzenie i następnie udostępnienie przez organy rządowe listy obiektów, które mają zostać objęte zakazem.
W praktyce wątpliwości budzi to, kto i w jakich okolicznościach będzie mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności za naruszenie zakazu. Przepisy tak ustawy, jak i rozporządzenia, przewidują wyjątki od tego zakazu w bardzo wąskim zakresie, nieobejmującym chociażby sytuacji, gdy obiekt stanowi jedynie szczegół całości (takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza) czy gdy jest fotografowany ze znacznego oddalenia, uniemożliwiającego utrwalenie jego szczegółów. W mediach dość szeroko dyskutowana jest chociażby możliwość złamania zakazu przez osoby korzystające z tak zwanych kamerek samochodowych.
Należy w tym miejscu wskazać, że właściwe w tym zakresie są przepisy Kodeksu wykroczeń. Zgodnie z jego art. 5, jeśli konkretny przepis nie stanowi inaczej (a w tym wypadku nie stanowi), wykroczenie można popełnić zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie. Wykroczenie nieumyślne zachodzi, jeżeli sprawca, nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia je jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć. Stwierdzenie tego, na czym w danej sytuacji polega wymóg zachowania ostrożności, jest w zasadzie niemożliwe do określenia z góry i zawsze będzie podlegać indywidualnej ocenie sądu. W sytuacji, gdy ktoś porusza się w okolicy terenów wojskowych lub przemysłowych, niezauważanie oznaczenia trudno będzie uznać za czynnik wyłączający możliwość poniesienia kary.
Wejście w życie rozporządzenia będzie skutkować poważnymi wątpliwości co do zgodności stanu prawnego z Konstytucją, przed czym ostrzegał zresztą Rzecznik Praw Obywatelskich. Przepisy tak jego, jak i ustawy, na podstawie której zostały wydane, mogą zostać uznane za sprzeczne z wolnością pozyskiwania informacji, zawartą w art. 54 ust. 1 Konstytucji. Z kolei umożliwienie w ustawie orzekania przepadku przedmiotów pochodzących z wykroczenia (czyli klisz, taśm filmowych lub nośników pamięci cyfrowej) oraz służących do popełnienia wykroczenia (czyli aparatów fotograficznych lub kamer), nawet w wypadku, gdy wykroczenie zostanie popełnione nieumyślnie, budzi wątpliwości co do zgodności z konstytucyjnymi gwarancjami poszanowania własności. Należy ubolewać, że minister zdecydował się na wydanie rozporządzenia bez uprzedniego znowelizowania ustawy, które choć częściowo rozwiewałoby powyższe wątpliwości.
Jędrzej Jabłoński – analityk Ordo Iuris
16.04.2025
Konstytucja RP ustanawia pewien system wartości, na którym opiera się ustrój Polski. Aksjologię tę wyrażają zasady, które nie są w sposób bezpośredni unormowane w polskiej ustawie zasadniczej. Dlatego też Konstytucja nie tworzy żadnego ich katalogu. Są one wytworem nauki prawa konstytucyjnego, która interpretuje je przede wszystkim z rozdziału I Konstytucji zatytułowanego „Rzeczpospolita”. Na tej podstawie tworzone są różne katalogi zawierające od kilku do nawet kilkunastu zasad. Oprócz rozdziału I, zasady są interpretowane także z innych części Konstytucji i tak trzeba wymienić przede wszystkim zasadę godności człowieka otwierającą rozdział II poświęcony wolnościom i prawom człowieka i obywatela czy zasadę pomocniczości umieszczoną we Wstępie. Natomiast w rozdziale I uregulowane zostały między innymi zasada dobra wspólnego (art. 1), zasada jednolitości Rzeczypospolitej (art. 3), czy niepodległości i nienaruszalności terytorium Rzeczypospolitej (art. 5), a także tak znana, jak demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej (art. 2). Można wymienić jeszcze kilka innych, gdyż ich katalog nie jest zamknięty a nauka prawa konstytucyjnego także innym postanowieniom Konstytucji nadaje przymiot zasady, jak na przykład wolności zrzeszania się (art. 12).
Suwerenność podstawą funkcjonowania państwa
Treść zasad jest ustalana na podstawie źródeł aksjologicznych istniejących poza Konstytucją. Ustawa zasadnicza czerpie zatem z zewnętrznego w stosunku do Konstytucji systemu wartości kształtującego życie indywidualne i społeczne w Polsce. Zasady mają bardzo duże znaczenie w procesie interpretacji Konstytucji i ostatecznie to one określają tożsamość ustrojową Rzeczypospolitej, decydując o jej odrębności. Z tego powodu pewnym zasadom przypisujemy szczególne znaczenie i dotyczy to zasady zwierzchniej władzy Narodu, przedstawicielskiej formy sprawowania władzy, zasady dobra wspólnego, zasady praworządności czy zasady demokratycznego państwa prawnego. Zasady te pełnią szczególną rolę ustrojową. Wydaje się jednak, że na zasady można byłoby spojrzeć również z punktu widzenia ich znaczenia w sytuacji politycznej, w jakiej Polska aktualnie się znajduje. Chodzi zarówno o stosunki wewnętrzne, jak i międzynarodowe, a więc przede wszystkim zagrożenie bliskim powstaniem scentralizowanej Unii Europejskiej oraz utratą niepodległości i suwerenności, które są tego nieuniknioną konsekwencją. Konsekwencją tej zmiany będzie również utrata demokratyczności jako następstwo silnego nacisku ideologicznego, któremu Polska jest przez ostatnie lata systematycznie poddawana. Aktualnie musimy się zmierzyć z nowelizacją kodeksu karnego, która miałaby umożliwić zwalczanie tzw. mowy nienawiści. Szczególne znaczenie mają zatem dwie zasady ustrojowe, a mianowicie zwierzchniej władzy Narodu oraz zasada wolności słowa, która jest fundamentem demokracji. Tylko pozornie, zarówno dokonany wybór, jak i zestawienie tych zasad, mogą wydawać się nieprzekonujące. Jak dowodzi historia Polski, demokracja może rozwijać się i utrwalać tylko w wolnym państwie, a takie musi być suwerenne i niepodległe.
Zasada suwerenności narodu ma w Polsce długą tradycję. Jej początki można datować na koniec XVI wieku, gdy po raz pierwszy odwołano się do niej w Artykułach Henrykowskich z 1573 r. Wówczas jednak pojęcie narodu, zgodnie z duchem epoki, obejmowało jedynie stan szlachecki. Do idei suwerenności narodu w jej współczesnym kształcie nawiązała Konstytucja 3 maja 1791 r. stanowiąc, że „wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu”. To wiekopomne ujęcie władzy narodu przedstawione przez J. J. Rousseau w jego słynnym dziele „Umowa społeczna”, zapoczątkowało także w Polsce kształtowanie się idei władzy suwerennej. Rousseau wskazał jako jej jedyne i wyłączne źródło naród (lud), a istota jego podejścia do władzy narodu zasadza się na przekonaniu, że istnieje wola powszechna, która jest atrybutem narodu i jako taka jest niepodzielna i niezbywalna. Jak twierdził Rousseau, przekazać można tylko władzę, ale nie wolę. Koncepcja suwerenności Rousseau nie utrwaliła się w polskim konstytucjonalizmie. Konstytucja marcowa z 1921 r. w art. 2 stanowiła, że „władza zwierzchnia należy do Narodu”. Uważa się, iż takie ujęcie zasady suwerenności, a więc wskazanie podmiotu władzy zwierzchniej jedynie ustanawia zwierzchność narodu, ale nie określa źródła władzy. Z drugiej jednak strony, jeśli mówimy o władzy zwierzchniej, a więc takiej, ponad którą nie istnieje już żaden inny podmiot, to czy nie stanowi on jednocześnie źródła tej władzy? Na pewno nie ulega wątpliwości, że zwierzchnictwo narodu należy rozumieć jako brak nadrzędnego wobec niego podmiotu.
Nie ma suwerennego Narodu bez niepodległego państwa
Obowiązująca Konstytucja RP nawiązuje zatem do tradycji pierwszej Konstytucji po odzyskaniu niepodległości, stanowiąc w art. 4 ust. 1, że „władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”. Zasada zwierzchnictwa Narodu, czyli zasada suwerenności Narodu to zagadnienie złożone, wielowątkowe i w krótkim tekście nie jest możliwe przedstawienie wszystkich jego aspektów. Przede wszystkim należy podkreślić, że zasada suwerenności narodu jest nierozerwalnie związana z zasadą suwerenności państwa, której to zasady polska Konstytucja wprost nie ustanawia. Jest ona niejako dorozumiana.
Naród przestaje wykonywać swoje zwierzchnictwo, gdy państwo traci niepodległość, a więc i suwerenność. Brak niepodległości wyklucza suwerenny byt tak państwa, jak i narodu. Ścisły związek pomiędzy niepodległością i suwerennością uzasadnia nałożony w art. 5 Konstytucji RP z 1997 r. na władze publiczne Rzeczypospolitej, obowiązek strzeżenia niepodległości i nienaruszalności jej terytorium. Zależność tę dostrzegali już twórcy Konstytucji 3 maja stanowiąc, że „ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą egzystencją polityczną niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzony […] niniejszą Konstytucję uchwalamy”.
Zasada suwerenności narodu, także w ujęciu współczesnym, musi ze swej istoty opierać się na założeniu niepodzielności i niezbywalności zwierzchnictwa narodu. Naród władny jest natomiast przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach tak, jak to jednoznacznie wskazuje art. 90 ust. 1 Konstytucji RP z 1997 r. Uprawnia on przekazać kompetencje w niektórych sprawach, ale nie władzę zwierzchnią, którą dzierży Naród. Ta pozostaje jego bezwzględnym atrybutem. Dlatego też art. 90 ust. 1 Konstytucji pełni funkcję gwarancyjną zachowania istoty suwerenności państwa i narodu przy jednoczesnym dopuszczeniu możliwości współpracy międzynarodowej. Współpraca ta winna mieć jednak jasno wyznaczone granice, które wynikają z tekstu samej Konstytucji. Taki sens konstytucyjnej ochrony suwerenności Narodu i suwerenności Państwa potwierdza Trybunał Konstytucyjny w swoim orzecznictwie.
Koniec suwerennej Polski?
Zasada zwierzchnictwo Narodu ustanowiona w art. 4 ust. 1 Konstytucji oznacza niezbywalność tego władztwa. Władzy zwierzchniej nie da się wykonywać wspólnie z innym podmiotem, ani, tym bardziej, w pozycji podporządkowanego podmiotu, gdyż z istoty rzeczy zwierzchnik może być tylko jeden. W konsekwencji, przynależność do organizacji międzynarodowych, w tym w szczególności do Unii Europejskiej, jest określona granicami wskazanymi w Konstytucji, a władze Rzeczypospolitej są zobowiązane strzec realizacji tych postanowień. Trzeba więc postawić pytanie, jakie są dla Rzeczypospolitej konsekwencje powstania federalnej Unii Europejskiej (a raczej stosując prawidłowe określenie, scentralizowanego państwa unijnego) z punktu widzenia suwerenności i niepodległości? Czy w przypadku utraty suwerenności i jednocześnie niepodległości, te dwie fundamentalne zasady ustrojowe Rzeczypospolitej, a mianowicie zwierzchnictwa Narodu i niepodległości mogłyby nadal obowiązywać? Nie ma żadnej wątpliwości, że będą musiały być uchylone w wyniku zmiany Konstytucji RP, która będzie konieczna w przypadku powstania scentralizowanego państwa Unii Europejskiej. Artykuł 4 ust. 1 przestanie obowiązywać, podobnie art. 5 nakazujący strzec niepodległości Rzeczypospolitej. Przede wszystkim jednak Polska utraci i niepodległość, i suwerenność, a zmiany w Konstytucji będą tylko tego nieuchronną konsekwencją ustrojową.
A czy zachowamy demokratyczność? W postaci zasad ustrojowych, czy także w systemie politycznym? Pewne aspekty tego zagadnienia postaram się przedstawić w części II.
Prof. Anna Łabno - konstytucjonalista, członek Rady Naukowej Instytutu Ordo Iuris
W debacie publicznej duże kontrowersje wzbudza Europejski Zielony Ład, którego wdrożenie będzie kosztować Polskę prawdopodobnie ok. 2,5 biliona euro. Czy jednak Polska jest skazana na bezalternatywne wdrożenie tych rozwiązań? Temu zagadnieniu poświęcony jest raport przygotowany przez Instytut Ordo Iuris. W publikacji omówiono możliwości odstąpienia od Zielonego Ładu, m.in. poprzez uchylenie go w drodze procedury ustawodawczej Unii Europejskiej, stwierdzenie jego nieważności przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej czy odrzucenie go w referendum.
11.04.2025
• Instytut Ordo Iuris zaprezentował polską wersję dokumentu z propozycjami reformy Unii Europejskiej, przygotowanego wspólnie z węgierskim think tankiem Mathias Corvinus Collegium.
• Publikacja zawiera diagnozę obecnej sytuacji oraz dwa scenariusze działań, które mają przywrócić Unii jej pierwotny charakter wspólnoty suwerennych państw narodowych.
• W związku z toczącą się dyskusją wokół stanowiska Grupy Roboczej Towarzystwa Internistów Polskich pt. „Zapobieganie terapii daremnej u dorosłych chorych umierających w szpitalu”, Instytut Ordo Iuris przygotował swoje stanowisko w tej sprawie.
Zasady korzystania z materiałów zamieszczonych na stronie Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
Zachęcamy Państwa do korzystania z opracowań i materiałów przygotowanych przez Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Jednocześnie informujemy, że stosownie z obowiązującym prawem, przedruk treści zamieszczonych na stronie internetowej Instytutu jest możliwy pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła (strona internetowa Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris) (art. 34 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych). W przypadku przedrukowywania publikacji Instytutu w zakresie wykraczającym poza sprawozdania o aktualnych wydarzeniach lub dokonywanych poza ramami czasowymi, w jakich materiał zachowuje aktualność z punktu widzenia szybkości obiegu informacji, wskazane jest uzyskanie uprzedniej zgody Instytutu pisząc na adres [email protected]
Dołącz do tych, którzy wiedzą więcej
© 2023 ORDO IURIS - Instytut Na Rzecz Kultury Prawnej