Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
barbara nowacka

barbara nowacka

Edukacja

14.03.2025

Kierunki rozwoju polskiej szkoły – szanse i zagrożenia. Konferencja w Polkowicach

Wiele kontrowersji wywołuje prowadzona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej Reforma Polskiej Oświaty. Temu zagadnieniu poświęcona będzie konferencja „Kierunki rozwoju polskiej szkoły szanse i zagrożenia". Wydarzenie odbędzie się 20 marca w Polkowicach. Podczas konferencji głos zabierze r.pr. Marek Puzio - starszy analityk Ordo Iuris.

 

20 marca, godz. 12:00

Polkowice, ul. Skalników 6B 

Czytaj Więcej
Edukacja

11.03.2025

Jerzy Kwaśniewski: Rząd chce seksedukacji. Idą po nasze dzieci!

W ostatnich miesiącach nieustannie jeździmy po całej Polsce z konkretnym, pilnym zadaniem – pokazać Polakom, jak boleśnie rządowa reforma szkół uderzy w nasze dzieci, nasze rodziny, w wiarę i w narodową tożsamość. Seksualna deprawacja i depolonizacja programu nauczania łączone są z usuwaniem ze szkół religii i wychowania do życia w rodzinie. To od obecnej skali naszego zaangażowania będzie zależeć nasza przyszłość, za którą będzie wkrótce odpowiadać współczesna młodzież.

 

Ordo Iuris w trasie

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele Instytutu Ordo Iuris oraz Centrum Życia i Rodziny wzięli udział w X Europejskim Kongresie Samorządów w Mikołajkach, na którym osobiście poprowadziłem panel dyskusyjny pt. „Szkoła przyjazna rodzinie – Samorząd w czasach seksedukacji”. Dzięki naszemu zaproszeniu, z samorządowcami spotkali się eksperci Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS) oraz… pewien inspirujący gość z USA. Przekonywaliśmy zgromadzonych samorządowców do zabrania głosu i stanowczego sprzeciwu wobec narzucania przez rząd ideologicznej indoktrynacji w prowadzonych przecież przez samorządy szkołach.

Prosto z Mikołajek wróciliśmy do Warszawy, gdzie zorganizowaliśmy duże spotkanie z naszym wyjątkowym gościem – Tiną Descovich – współzałożycielką amerykańskiej organizacji „Moms for Liberty” (Mamy dla Wolności). Ten dynamiczny ruch rodziców, zrzeszający już ponad 130 000 członków w 48 stanach USA broni praw rodziców. Mamy, które go założyły, w lokalnych wyborach przejęły wiele szkół oraz organów nadzorujących edukację – ku przerażeniu lewicowych biurokratów, odpowiedzialnych za szokującą deprawację dzieci. Wierzę, że „Mamy dla Wolności” mogą zainspirować polskich rodziców, którzy stoją dziś przed ważnym zadaniem obrony niewinności swoich dzieci.

W ubiegły czwartek nasi eksperci mówili o prawach rodziców i prezentowali film „To nic takiego” – ujawniający prawdę o wulgarnej edukacji seksualnej – na spotkaniu w sali kurialnej Diecezji Warszawsko-Praskiej. 12 marca będziemy w Pomiechówku, 20 marca w Polkowicach, a 26 marca w Zduńskiej Woli. A za nami już ponad 20 podobnych spotkań w całej Polsce!

Tak duża skala aktywności w terenie jest konieczna, bo niespotykane jest też zagrożenie dla naszych dzieci.

Nowacka wraca z kolejnym rozporządzeniem o „edukacji zdrowotnej”

Jeszcze nie znamy finalnej wersji podstawy programowej nowego przedmiotu, a już minister edukacji już podpisała rozporządzenia określające sposób nauczania „edukacji zdrowotnej”. Ta determinacja i pośpiech nie wróży nam nic dobrego.

Naszym wspólnym sukcesem jest to, że Barbara Nowacka została zmuszona (na razie) do wycofania się z obowiązkowego charakteru szkolnej seksedukacji. To niewątpliwie wielki sukces. Presja wywierana na polityków ma sens.

Szefowa resortu edukacji otwarcie przyznaje jednak, że „edukacja zdrowotna” powinna być obowiązkowa, a pierwszy rok jest rokiem weryfikacji. W zachwytach nad szkodliwym przedmiotem wtóruje jej promotorka aborcji – Minister Zdrowia Izabela Leszczyna.

To wszystko pozwala zrozumieć, dlaczego walkę o polską szkołę i sprzeciw wobec „edukacji zdrowotnej” uważamy za sprawy kluczowe dla przyszłości naszych dzieci i całej Polski.

Nie ustajemy w obronie dzieci

Dlatego też, gdy ministerstwo opublikowało pierwsze założenia podstawy programowej nowego przedmiotu, przygotowaliśmy obszerną – kompleksową i interdyscyplinarną – krytyczną analizę projektu. W jej przygotowanie włączyło się kilkunastu ekspertów – prawników, lekarzy, pedagogów, psychologów, psychiatrów i pediatrów, nauczycieli, dyrektorów szkół i autorów podręczników.

W ramach nagłaśniania sprawy, w ciągu kilku tygodniu odwiedziliśmy kilkanaście miast w całej Polsce, spotykając się z rodzicami i nauczycielami. Naszą petycję „Stop Seksualizacji Dzieci” podpisało ponad 45 000 osób. Zainwestowaliśmy ogrom czasu i środków w nagłaśnianie sprawy wszelkimi możliwym sposobami – w internecie, w prasie, radiu i telewizji.

Uruchomiliśmy niezwykle popularną petycję z apelem o dymisję Barbary Nowackiej. Była to bezpośrednia reakcja na skandaliczne słowa minister o „polskich nazistach”, którzy „zbudowali obozy” zagłady. Choć szefowa resortu edukacji tłumaczyła się „przejęzyczeniem”, to kłamstwo historyczne wpisuje się w całokształt działalności Barbary Nowackiej. To ona odpowiada przecież za ograniczanie oraz usuwanie z podstawy programowej nauczania o tragedii Polaków w czasie hitlerowskiej okupacji, to jej ministerstwo usuwało z nauczania postać św. Maksymiliana Marii Kolbe, wykreślał wzmianki o Żołnierzach Wyklętych i informacje o obozach zagłady w Treblince czy Sobiborze, gdzie łącznie zabito ponad milion osób! Pod petycją o dymisję minister Nowackiej podpisało się już prawie 70 000 Polaków.

Wraz z naszymi partnerami z Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły zorganizowaliśmy 1 grudnia na Placu Zamkowym w Warszawie wielką manifestację tysięcy Polaków rodziców, dziadków, nauczycieli, specjalistów od edukacji i wychowania, zaniepokojonych o przyszłość naszych dzieci. Naszą manifestację relacjonowały największe polskie media, a TV Trwam i Telewizja Republika transmitowały wydarzenie na żywo. Materiał na temat protestu wyemitowano w Faktach TVN, w Teleexpresie i głównych serwisach informacyjnych TVP. Dzięki temu udało nam się dotrzeć do milionów Polaków!

Podczas sejmowej Podczas sejmowej konferencji osobiście zapewniałem rodziców, że jeśli przedmiot zostanie wprowadzony jako obowiązkowy – adwokaci Ordo Iuris będą gotowi, by bronić przed polskimi urzędami i sądami rodziców, którzy odmówią wysyłania dzieci na lekcje wulgarnej edukacji seksualnej.

Aby wspomóc zaniepokojonych rodziców, przygotowaliśmy broszurę Edukacja seksualna kontra prawa rodziców”, w której znalazły się informacje o prawach przysługujących rodzicom, o zagrożeniach związanych z wprowadzeniem do szkół nowego przedmiotu oraz konkretne wskazówki na temat tego, co można zrobić już dziś, by powstrzymać radykalne plany MEN. Broszura zawiera kody QR do wzorów pisemnych petycji do Prezesa Rady Ministrów, Rzecznika Praw Obywatelskich, wzoru sprzeciwu rodzicielskiego do złożenia u dyrektora szkoły, internetowej petycji „Stop Seksualizacji Dzieci”, artykułu przedstawiającego „w pigułce” projekt edukacji seksualnej MEN oraz obszernej analizy eksperckiej podstawy programowej „edukacji zdrowotnej”.

Nasze materiały przekazujemy Polakom na kolejnych spotkaniach z ekspertami Ordo Iuris, które organizujemy w całej Polsce. Od kilku miesięcy to właśnie temat ochrony naszych dzieci przed ideologiczną indoktrynacją jest głównym tematem takich spotkań. W ostatnich miesiącach spotykaliśmy się z między innymi z mieszkańcami Wrocławia, Gniezna, Rawicza, Wołowa, Bochni, Jastrzębia-Zdroju, Krakowa, Torunia, Orzesza, Rzeszowa, Mielca, Łukowej, Zakopanego, Tarnowa, Kościana, Bełchatowa, Limanowej, Dębicy, Sobótki i Legnicy.

Spotkania były często połączone z pokazami filmu dokumentalnego „To nic takiego”, wyprodukowanego przez Centrum Życia i Rodziny, ukazującego realne konsekwencje wprowadzania wulgarnej edukacji seksualnej w Europie Zachodniej. Nasi eksperci wygłaszają prelekcje na temat praw rodziców w szkole, ochrony dzieci przed ideologią gender oraz zagrożeń związanych z nadużywaniem smartfonów przez nastolatków. Uczestnicy spotkań mają też możliwość zapoznania się z naszymi materiałami i mogą osobiście porozmawiać z ekspertami Ordo Iuris i Centrum Życia i Rodziny.

Jeżdżąc po Polsce, rozmawiamy z przedstawicielami samorządów, którzy stanowczo sprzeciwiają się rządowemu planowi „deformy” polskiej edukacji, którą nasi eksperci podsumowali jako „depolonizację, dechrystianizację, dehumanizację, deprawację i degradację szkolnictwa”.

Widząc zainteresowanie samorządów, przygotowaliśmy wzory uchwał stanowiskowych, możliwych do podjęcia przez sejmiki wojewódzkie oraz rady gmin lub powiatów. To właśnie do zadań samorządów należy bowiem prowadzenie szkół publicznych.

Wspieramy Centrum Życia i Rodziny w rozwoju sieci Szkół Przyjaznych Rodzinie, czyli placówek, które nie boją się opowiedzieć po stronie życia i rodziny, a przeciwko genderowej indoktrynacji dzieci. Każdego miesiąca do programu dołączają kolejne szkoły i przedszkola. To już niemal 800 szkół w całym kraju!

Tak dla religii w szkole!

Nie ustajemy też w obronie katechezy w szkole, której obecność przeszkadza obecnemu rządowi.

W ubiegłym miesiącu Barbara Nowacka podpisała rozporządzenie przewidujące ograniczenie liczby lekcji religii do jednej tygodniowo oraz narzucające dyrektorom szkół konieczność umieszczania zajęć z religii przed lub po zajęciach obowiązkowych danego dnia. Akt został podpisany pomimo braku porozumienia z kościołami i związkami wyznaniowymi, co jest oczywistym naruszeniem jasnych zasad ustawowych i konstytucyjnych.

Eksperci Ordo Iuris doręczyli resortowi negatywne opinie na temat rozporządzenia, gdy było ono jeszcze w fazie projektowania. Uruchomiliśmy wraz ze Stowarzyszeniem Katechetów Świeckich internetową petycję w obronie katechezy, pod którą podpisało się prawie 50 000 osób.

Nasi prawnicy przygotowali również projekt ustawy Wartości dla przyszłości”, który utrwali pozycję katechezy w systemie edukacji. Projekt zakłada, że religia lub etyka będą przedmiotami obowiązkowymi, do indywidualnego wyboru oraz że minister edukacji nie będzie mógł w drodze rozporządzenia – czyli de facto jednoosobowej decyzji – destabilizować i ograniczać nauczania religii w polskich szkołach, jak dziś robi to Barbara Nowacka.

W internecie poparcia projektowi udzieliło już ponad 7 000 osób. Wkrótce rozpocznie się „papierowa” zbiórka podpisów pod projektem, aby móc skierować go do Sejmu.

Niedawno nasz przedstawiciel wziął udział w spotkaniu (które odbyło się w tej sprawie z inicjatywy Stowarzyszenia Katechetów Świeckich) z sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski bp. Markiem Marczakiem, by rozmawiać o wsparciu Kościoła dla tej inicjatywy.

To od nas zależy los polskich dzieci

Wszystkie te działania są niezbędne dla ocalenia naszych dzieci i dla przetrwania polskiej szkoły. Walka o edukację całego pokolenia – a więc o przyszłość naszej Ojczyzny – toczy się właśnie teraz!

To od obecnej skali naszego zaangażowania będzie zależeć nasza przyszłość, za którą będzie wkrótce odpowiadać współczesna młodzież.

Wytrzymajmy w tej walce kilka lat. Powstrzymajmy najgorsze fale deprawacji i wynarodowienia polskiej szkoły.

Wierzę, że wkrótce nadejdzie zmiana, która – podobnie jak w USA – będzie sprzyjać definitywnemu zakończeniu genderowego i antypolskiego eksperymentu na naszych dzieciach.

 

 

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Instytutu Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Edukacja

07.03.2025

Permisywna edukacja seksualna już wkrótce w polskich szkołach. Barbara Nowacka podpisała rozporządzenia

• Znamy już ostateczną wersję rozporządzeń określających podstawę programową edukacji zdrowotnej, wprowadzające do szkół podstawowych i ponadpodstawowych nowy model edukacji seksualnej.

W miejsce modelu osadzającego seksualność w kontekście małżeństwa, rodziny i prokreacji, obecnego w ramach zajęć wychowania do życia w rodzinie, wprowadza się model permisywny. Akcentuje on czerpanie przyjemności z seksualności oraz na równi z trwałymi, stabilnymi małżeństwami traktuje związki nieformalne, w tym jednopłciowe.

Uczniowie już w szkołach podstawowych będą mieli się uczyć o różnych skłonnościach seksualnych, jako tak samo naturalnych, jak również o tym, że o ich płci nie musi przesądzać budowa biologiczna, bowiem są różne „tożsamości płciowe”.

Ministerstwo zapowiada, że w ciągu najbliższego roku szkolnego przedmiot ma być dobrowolny. Pozbawia jednak rodziców gwarancji obecności w szkolnych programach nauczania treści afirmujących, małżeństwo, rodzicielstwo, w kontekście wychowania seksualnego, co pozostaje w opozycji do art. 18 Konstytucji RP.

Ostateczny kształt rozporządzeń wprowadzających do podstawy programowej nowy model edukacji seksualnej i jednoczesne usuwający z niej treści dotyczące wartości rodziny oraz życia w fazie prenatalnej jest niezgodny również z przepisami ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, które nakazują obecność tego rodzaju treści w programach nauczania szkolnego.

 

 

Szkoły bez wychowania do życia w rodzinie

 

Wczoraj opublikowano ostateczne wersje rozporządzeń określających podstawę programową nowego przedmiotu edukacja zdrowotna, który ma zastąpić zajęcia wychowania do życia w rodzinie zarówno w szkołach podstawowych jak i w ponadpodstawowych. Edukacja zdrowotna wprowadza do szkół nowy model edukacji seksualnej, odmienny od zawartego w podstawie programowej wychowania do życia w rodzinie (WDŻ).

Do tej pory w polskich szkołach funkcjonował model, który osadzał seksualność w kontekście wyrażania miłości, trwałego i stabilnego małżeństwa, rodzicielstwa i prokreacji. Sprzyjał on panowaniu nad własnymi popędami, wskazując na liczne argumenty przemawiające za inicjacją seksualną w małżeństwie. Pozostawało to w zgodzie z art. 18 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, zgodnie którym „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”, jak również z art. 4 ust. 3 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, który nakazuje, aby w programach nauczania szkolnego znalazły się m.in. treści o wartości życia w fazie prenatalnej.

 

Ideologiczna indoktrynacja w szkołach

 

Od takiego modelu edukacji seksualnej postanowiła odejść Minister Edukacji Barbara Nowacka. Program edukacji zdrowotnej nie zachęca już do zawierania trwałych, stabilnych małżeństw. Związki nieformalne, w tym jednopłciowe, decyzja o rozwodzie i wejściu w nowy związek czy „związki przejściowe” są traktowane tak samo jak trwały, stabilny i otwarty na życie (przyjęcie dzieci, również z niepełnosprawnością) związek małżeński. Nie ma też mowy o życiu ludzkim na prenatalnym etapie rozwoju, natomiast uczniowie w szkołach ponadpodstawowych mają być zaznajamiani z tematyką aborcji. Jakie jeszcze „nowości” czekają uczniów? Poniżej przykłady ostatecznych zapisów nowych rozporządzeń minister Nowackiej.

 

Uczniowie klas VII-VIII (12-14 lat) mają omawiać pojęcie i kierunki rozwoju „orientacji psychoseksualnej”. Usunięcie przykładów orientacji, w porównaniu do projektów rozporządzeń (heteroseksualna, homoseksualna, biseksualna, aseksualna), niewiele tutaj zmienia, a nawet poszerza możliwości omawiania innych jeszcze skrótów spod akronimu „LGBTQIAP+”.

 

W tym samym przedziale wiekowym uczniowie mają również wyjaśniać pojęcia związane z tożsamością płciową. Podobnie jak wyżej, usunięto przykłady „cispłciowość” i „transpłciowość”, co jednak w istocie niczego nie zmienia w porównaniu do pierwotnych propozycji MEN. Uczeń w dalszym ciągu będzie mógł, już w szkole podstawowej, otrzymać przekaz: o tym, czy jesteś chłopcem, czy dziewczynką, nie przesądza twoje ciało.

 

W zapisie dla uczniów klas IV-VI szkół podstawowych, spośród przykładów zmian dotyczących dojrzewania, należących do normy medycznej, usunięto „zachowania autoseksualne” (masturbacja, onanizm), pozostawiając jednak katalog otwarty tych przykładów. Oznacza, że uczniowie w dalszym ciągu będą mogli uczyć się o masturbacji jako o normie medycznej (jak wskazano wprost w projekcie podstawy programowej edukacji zdrowotnej dla szkół podstawowych), szczególnie jeśli zostanie ona wymieniona jako przykład w podręcznikach do nowego przedmiotu.

 

Uczniowie klas IV-VI szkół podstawowych będą opisywali zmiany mogące występować w rodzinach, takie jak separacja, rozwód, wejście rodziców w nowe związki oraz sposoby radzenia sobie w takich sytuacjach. Za eksponowaniem tych treści w podstawie programowej kryje się założenie, jakoby – niezależnie od tego, czy w rodzinie danego dziecka taka traumatyczna dla niego sytuacja, jak rozstanie rodziców, wystąpiła, czy nie – uczniowie powinni być na nią przygotowani. W praktyce niejeden uczeń po takich zajęciach, będąc świadkiem wymiany zdań w rodzinie, może się zastanawiać, czy jego rodzina także się rozpadnie, skoro – jak dowiedział się na edukacji zdrowotnej – rozwody to powszechne zjawisko. Ci sami uczniowie nie będą jednak uczyli się już o wartości dbania o trwałość i zgodność małżeństwa czy poświęcania własnych egoistycznych zachcianek dla dobra rodziny.

 

W szkołach średnich uczniowie nadal będą mogli omawiać „kwestie prawne i społeczne związane z przynależnością do grupy osób LGBTQ+”, omawiać różne formy aktywności seksualnej (a zatem np. seks oralny, analny, w grupie) czy opisywać tzw. stereotypy płciowe. Co ciekawe, nastoletni uczniowie mieliby się uczyć również o przebiegu porodu, w tym porodu zabiegowego, czyli porodu siłami natury, ale z wykorzystaniem próżniociągu lub kleszczy położniczych, którymi obejmuje się główkę rodzącego się dziecka. Wśród przykładów zaburzeń depresyjnych podawane są depresja w ciąży i depresja poporodowa. Ponadto proponowany jest temat, dotyczący formułowania z szacunkiem komunikatów innych osób dotyczących m.in. decyzji o bezdzietności. Wszystko to razem wzięte nie zachęca raczej nastoletnich dziewcząt u progu dorosłego życia do decyzji o macierzyństwie czy posiadaniu większej liczby dzieci, co w dalszej perspektywie może przyczynić się do pogłębienia zapaści demograficznej w Polsce. Być może natomiast oswajanie z bezdzietnością wynika z chęci dostosowania przekazu do tzw. celów zrównoważonego rozwoju, ponieważ – co wypada w tym kontekście zasygnalizować – edukacja zdrowotna wymienia również osobny dział tzw. zdrowia środowiskowego, w ramach którego uczeń ma omawiać m.in. kwestie związane ze zmianami klimatu i globalnym ociepleniem oraz zachęcany jest do podejmowania „działań proekologicznych”.

 

Przedmiot, który godzi w dobro społeczeństwa

 

Na koniec zaznaczyć należy, że wychowanie do życia w rodzinie, w odróżnieniu od modelu edukacji seksualnej zawartego w ramach edukacji zdrowotnej, przekazuje uczniom wszystkie, a nie tylko wybrane, treści przewidziane przez ustawodawcę w ustawie o planowaniu rodziny. Brak w programach nauczania tych treści spowodowałby uniemożliwienie rodzicom zapewnienia dzieciom w szkole takiego rodzaju nauczania w sferze seksualności, które promuje wartości prorodzinne oraz koresponduje z chrześcijańskim dziedzictwem Narodu – za które wdzięczność wyrażono w Preambule Konstytucji RP.

 

Tego rodzaju zmiana w programach nauczania godziłaby w dobro i prawa dzieci, rodziców i nauczycieli, pozostając wbrew żywotnym interesom lokalnych społeczności oraz całego narodu.

 

 

R.pr. Marek Puzio – starszy analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Edukacja

21.02.2025

Tak - dla edukacji, nie - dla deprawacji. Manifestacja we Wrocławiu

· Trwają próby przeprowadzenia radykalnych zmian w polskim systemie oświaty.

· Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiada m.in. usunięcie z programu szkolnego wychowania do życia w rodzinie i zastąpienie go tzw. edukacją zdrowotną, wprowadzającą elementy wulgarnej edukacji seksualnej.

Czytaj Więcej
Edukacja

18.02.2025

Samorządy w obronie wartości prorodzinnych w szkole. Ordo Iuris publikuje wzory uchwał

• Minister Edukacji Barbara Nowacka w kolejnym roku szkolnym chce usunąć z postawy programowej kształcenia ogólnego zajęcia wychowania do życia w rodzinie, ukazujące ludzką seksualność przede wszystkim w kontekście miłości, rodziny, małżeństwa, prokreacji oraz panowania nad własnymi popędami.

Czytaj Więcej
Edukacja

03.02.2025

Artur Górecki: Omnis motus in fine velocior – refleksja o „edukacji obywatelskiej”

W ostatnim czasie miało miejsce spotkanie minister edukacji Barbary Nowackiej z Roxaną Mînzatu, która przedstawiona została jako wiceprzewodnicząca wykonawcza Komisji Europejskiej ds. praw socjalnych i umiejętności, wysokiej jakości miejsc pracy i gotowości. Jakże wymowna nazwa. Głównymi tematami spotkania miały być „europejska współpraca w zakresie edukacji oraz nieformalne spotkanie ministrów edukacji państw członkowskich UE w Warszawie, 21-22 stycznia 2025 r.” Podczas spotkania miało dojść do przedstawienia kierunków prac polskiej prezydencji w Radzie UE (w szczególności dalszego rozwoju Europejskiego Obszaru Edukacji) oraz podjęcia tematu edukacji włączającej i roli nauczycieli. Nowacka zadeklarowała gotowość współpracy z Komisją Europejską w świetle programu Komisji na kadencję 2024-2029.

 

Komunikat[1] kończy następujący akapit: „w związku z oczekiwaniami młodych ludzi wobec Unii Europejskiej, a także w kontekście zjawiska dezinformacji, Katarzyna Smyk, Dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce, podkreśliła znaczenie funkcjonowania w Polsce Szkolnych Klubów Europejskich, które stanowią forum do rzetelnej debaty na temat miejsca Polski w UE”.

W okresie polskiej prezydencji priorytetem dla kierownictwa Ministerstwa Edukacji Narodowej będzie edukacja włączająca oraz budowanie zaufania do Unii Europejskiej wśród młodzieży.

O Szkolnych Klubach Europejskich

Wydaje się, że sama idea tworzenia klubów europejskich wywodzi się z inicjatyw podejmowanych przez UNESCO. Pierwsze z nich zaczęły się tworzyć w latach 40. XX w., a w latach 60. ich liczba rosła w różnych krajach na całym świecie. Były to lokalne, oddolne inicjatywy, które miały aktywizować ludzi do podejmowania działań o charakterze mniej formalnym. Idea ta rozwinęła się ponownie w latach 80. XX w. w Portugalii. Powstałe tu Szkolne Kluby Europejskie stanowiły podstawę projektu programu „Europejski wymiar edukacji”. Do Polski idea ta dotarła w latach 90. XX wieku, gdzie zaczęto zakładać Szkolne Kluby Europejskie, jak przyjęło się te organizacje nazywać w naszym kraju. Jeszcze przed przystąpieniem Polski do struktur Unii Europejskiej, polska szkoła otrzymała zadanie formowania przyszłych obywateli zjednoczonej Europy[2].

Na stronie poświęconej projektowi Szkolnych Klubów Europejskich (SKE) czytamy:

„Na terenie Unii Europejskiej istnieją nieformalne kluby skupiające młodzież i dorosłych zainteresowanych integracją europejską. Oprócz organizacji pozarządowych to SKE są często jedynymi ośrodkami działalności proeuropejskiej w środowiskach lokalnych. Polska Fundacja im. Roberta Schumana utrzymuje kontakt z około 250 klubami w 11-nastu państwach europejskich.

Kluby Europejskie odgrywają ogromną rolę w zakresie informowania środowisk lokalnych o skutkach integracji europejskiej. Tysiące osób organizuje spontanicznie liczne spotkania, konkursy, wystawy, dni europejskie itp.

Działalność Klubów będzie niezwykle cenna także w przyszłości – idea integracji europejskiej powinna być cały czas rozpowszechniana wśród obywateli, a młodzieży należy stworzyć możliwość zdobycia wiedzy i instrumentów pozwalających wykorzystać członkostwo w Unii Europejskiej.

SKE są doskonałym miejscem, gdzie można realizować powyższe cele, poznawać mechanizmy funkcjonowania demokracji i społeczeństwa obywatelskiego oraz miło spędzać wolny czas”[3].

Do zakładania SKE zachęcał list, jaki z okazji jubileuszu 20-lecia obecności Polski w Unii Europejskiej napisała do dyrektorów szkół, nauczycieli i uczniów minister edukacji Barbara Nowacka wspólnie z ministrem ds. Unii Europejskiej Adamem Szłapką[4].

Propagowanie przez kierownictwo resortu edukacji SKE może się kojarzyć z Towarzystwem Przyjaźni Polsko-Radzieckiej (TPPR), powołanym do istnienia w 1944 r. (w 1991 r. przekształconym w Stowarzyszenie Polska-Rosja), które do lat 80. XX wieku liczyło ok. 3 miliony członków. Było to możliwe głównie dzięki masowemu zapisywaniu do TPPR uczniów, a także pracowników przedsiębiorstw i instytucji państwowych. Działalność tej organizacji może być dla kierownictwo MEN inspirująca. TPPR zajmowało się przede wszystkim organizowaniem imprez propagandowych, wycieczek do ZSRR, wymiany grup (tzw. „pociągi przyjaźni”) czy promowaniem w Polsce radzieckiej kultury, techniki, książki, filmu. TPPR, na przykład, współorganizowało Festiwal Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze.

Oczywiście Szkolne Kluby Europejskie będą przedstawiały jedyny słuszny, z punktu widzenia poprawności politycznej, obraz Unii Europejskiej.

Edukacja obywatelska w natarciu

Jednakże to tylko jeden, zresztą mniej znaczący element układanki. Plan jest bardziej przemyślany i w najszerszym swym zakresie obejmuje dążenie do utworzenia Europejskiego Obszaru Edukacyjnego, którego powstanie przypieczętowałoby trwający od dawna proces pozbawienia państw narodowych resztek suwerenności w szeroko rozumianym obszarze oświaty. Decyzje dotyczące organizacji kształcenia i programów nauczania podejmowane byłyby na szczeblu centralnym UE. Jednym z działań, które ma do tego doprowadzić jest rozpoczęta już przez MEN reforma programowa[5]. Dotyczy ona m.in. wycofania ze szkół ponadpodstawowych „historii i teraźniejszości” i wprowadzenia przedmiotu o nazwie „edukacja obywatelska”[6]. Nowy przedmiot ma być realizowany począwszy od roku szkolnego 2025/2026 w klasach II w liceum ogólnokształcącym i technikum oraz branżowej szkoły I stopnia, a w następnych latach – w kolejnych klasach w tych szkołach.

Oczywiście nie chodzi tu tylko o zmianę nazwy, ale przeformułowanie całej koncepcji nauczania treści związanych z najnowszą historią Polski i świata oraz przekazaniem niezbędnej wiedzy i umiejętności pozwalających uczniom zrozumieć, na czym polega społeczna natura człowieka, czym jest życie polityczne i na czym powinno się ono zasadzać.

„Historia i teraźniejszość” (HiT) to przedmiot, który łączył w sobie metody właściwe naukom historycznym i społecznym, ale wychodził od poznania filozoficznego, które stanowiło dla nich naturalny zwornik. W szczególny sposób dotyczyło to założeń antropologicznych, które leżą u podstaw każdej działalności edukacyjnej, zarówno w aspekcie kształcenia, jak i wychowania. Przyjęty w HiT sposób prezentacji zagadnień obywatelskich, w ramach przedmiotu o humanistycznej perspektywie, miał wpływ na sposób prezentowania tematów, ich ustrukturyzowania, a także na stosowane metody dydaktyczne. Osłabiało to dominującą w naukach społecznych (takich jak i nauki o polityce i administracji, nauki prawne, nauki socjologiczne) perspektywę pooświeceniową. Miała tu miejsce próba zmiany perspektywy formowania wiedzy oraz tego, co jest nazywane kompetencjami społecznymi i obywatelskimi. W kontekście tym niezwykle istotne są rozpoznania dotyczące społecznej natury człowieka i jego przynależności do wspólnot naturalnych (np. rodziny, narodu), a także odniesienia do kategorii prawdy i dobra, a także rozumienia tego, czym jest „dobre życie”. Podstawa programowa HiT oparta była na jasno określonej perspektywie filozoficznej, bazującej na realistycznej filozofii klasycznej. Widoczne było to przede wszystkim w odwołaniu do rozumienia „prawdy” jako kategorii, która nie ulega zmianie w zależności od dyskursu, czy też w sposobie ujmowania wspólnoty. Przedmiot ten wzmacniał też właściwie rozumiany patriotyzm narodowy[7], wskazywał na chrześcijaństwo jako kluczowy element dziedzictwa polskiego i zwornik wspólnoty narodowej. Nasze dziedzictwo kulturowe zostało określone jako „dane i zadane”. Warto dodać, że w sposobie opisania ogólnych celów kształcenia zapisy dotyczące „historii i teraźniejszości” różniły się od tych zawartych w innych przedmiotach. Można to odczytywać jako próbę przezwyciężania, jeszcze bardzo ostrożnego, uwarunkowań formalnych narzuconych zapisom podstawy programowej przez Europejską Ramę Kwalifikacji, a następnie jej polski odpowiednik.

W projekcie podstawy programowej „edukacji obywatelskiej”[8] nie ma odniesienia do prawdy i dobra, znika też rodzina, cnoty indywidualne i społeczne. Próżno szukać jakiegoś, nawet pośredniego, wskazania na istnienie tego, co w socjologii jest nazywane wartościami podstawowymi, czyli elementarnymi zasadami moralnymi, które są niezbędne chociażby po to, aby system prawny miał swoje podstawy, aby społeczeństwo nie tylko istniało, ale miało także swój sens. W analizowanym dokumencie nie znajdziemy też odniesienia do klasycznej typologii ustrojów. Z projektu rozporządzenia wyłania się tylko jeden słuszny porządek polityczny – demokracja, a właściwie porządek demoliberalny. Przypomnijmy zatem, że w opozycji do nowożytnej definicji państwa jako zinstytucjonalizowanego przymusu (który jest konieczny, ale nie określa istoty państwa), platońskie rozumienie dobrego państwa oparte było na sprawiedliwości. Arystoteles definiował wspólnotę polityczną w ramach określonego ustroju[9].

Nauki społeczne bardzo łatwo jest wykorzystać jako narzędzie „inżynierii społecznej” i pas transmisyjny, dzięki któremu „formatuje” się umysły ludzi, w tym wypadku dzieci i młodzieży. Nie usprawnia się ich myślenia, nie ukierunkowuje go na rozpoznanie tego, jak się rzeczy mają w rzeczywistości, nie daje kryteriów do jej oceny, nie uczy wybierania dobra, ale przygotowuje do roli tych, którzy potrafią kierować się wyłącznie własnymi namiętnościami, posłusznych demoliberalnemu porządkowi ogólnoświatowemu, który próbuje się budować. W ministerialnym projekcie nie znajdziemy właściwe zdefiniowanego pojęcia bonum communae (dobra wspólnego), które jest przecież kluczowe dla zrozumienia relacji społecznych i politycznych. W zaproponowanej podstawie programowej nie ma też żadnej przestrzeni dla krytycznej refleksji nad organizacjami międzynarodowymi, takimi jak UE, ONZ, WHO. Pozostańmy tylko przy tych przykładach.

Sposób myślenia autorów przywoływanego projektu podstawy programowej „edukacji obywatelskiej” dobrze oddaje poniższy opis: „podstawowym zadaniem edukacji jest nie tyle doskonalenie jednostki czy rozwinięcie jej potencjalnych zdolności, ile raczej przystosowanie ucznia do wymogów dorosłego życia poprzez ukształtowanie w nim takich właściwości, jakich wymaga społeczeństwo. [...] Poprzez proces edukacji wprowadza się go [młodego człowieka – przyp. aut.] w świat określonych wartości i norm, tym samym sprawując nad nim kontrolę.”[10] Nie bez przyczyny autorzy proponowanych zmian mówią o tym, że nowy przedmiot ma być bardziej praktyczny od „historii i teraźniejszości”.

Podsumowanie

W kontekście tym szczególnie groźnie brzmią zapowiedzi Barbary Nowackiej, dotyczące działań mających na celu wzmacnianie „zaufania do projektu, jakim jest Unia Europejska”. Realizują się one chociażby poprzez zapisy podstawy programowej nowego przedmiotu, którym obce jest to, co związane z naszym dziedzictwem cywilizacyjnym. Jakże to odległe od podejścia reprezentowanego przez filozofów klasycznych, dla których każda forma edukacji była zasadniczo edukacją obywatelską w tym sensie, że dobrze uformowana jednostka jest dobrym obywatelem, czyli człowiekiem, który umie rozpoznać i odnieść indywidualne dobro do właściwe rozumianego dobra wspólnego. Według Arystotelesa zarówno dobro człowieka, jak i dobre życie polega na życiu w zgodzie z ludzką naturą. Dobro człowieka realizuje się przez rozwijanie w sobie sprawności właściwych dla człowieka, a więc przymiotów intelektu (cnót intelektualnych) oraz przymiotów woli (cnót moralnych). Celem działalności politycznej powinno być zatem ostatecznie dobro wspólne obywateli, polegające na ustanowieniu sprawiedliwego ładu społecznego, umożliwiającego dobre życie obywateli. Przy czym tak rozumiane dobro wspólne jest nieantagonistyczne, tzn. jest rzeczywistym celem zarówno poszczególnego człowieka, jak i całej społeczności[11]. Warto pamiętać, że na gruncie klasycznej filozofii politycznej, nie można oddzielić od siebie polityki i etyki. Trudno jest się dopatrzeć takiego myślenia w proponowanych zapisach podstawy programowej „edukacji obywatelskiej”. Przedstawione propozycje stanowią próbę zerwania z systemem aksjologicznym i kulturą zakorzenienia, widoczną chociażby w zapisach podstawy programowej HiT. Prowadzić ma to do nowego modelu formowania ucznia, opartego na liberalno-lewicowej wizji człowieka, wspólnoty i obywatela, dalekiego od tradycyjnego chrześcijańskiego ujęcia.

Wdrażane w tej chwili zmiany podstawy programowej to tylko kosmetyka w stosunku do zapowiadanej całościowej reformy programowej, która ma się zacząć we wrześniu 2026 roku. Reformy, której fundament stanowić ma tworzony przez Instytut Badań Edukacyjnych[12] tzw. profil absolwenta, stanowiący doskonały instrument do takiego sprofilowania całej edukacji, aby służyła ona nie rzeczywistemu, zgodnemu z jego naturą, rozwojowi człowieka, ale była podporządkowana doraźnym celom politycznym i gospodarczym.

Szkoda, że słusznemu i niezwykle potrzebnemu głosowi sprzeciwu wobec próby narzucenia tzw. edukacji zdrowotnej (czytaj: seksualizacji i deprawacji dzieci), który rozległ się z wielu stron, nie towarzyszy równie silny protest przeciwko wprowadzeniu do szkół „edukacji obywatelskiej” w zaproponowanej przez MEN formule. Wydaje się, że jest tak dlatego, iż niebezpieczeństwa kryjące się za tym drugim działaniem, nie są dla wielu tak oczywiste.

Na zakończenie, cytat z encykliki „Centesimus annus”: […] w świecie bez prawdy wolność traci swoją treść, a człowiek zostaje wystawiony na pastwę namiętności i uwarunkowań jawnych lub ukrytych.

Omnis motus in fine velocior – to łacińskie powiedzenie odnosi się sytuacji, w której ruch wydaje się przyspieszać wtedy, gdy zbliża się do swego kresu.  Miejmy nadzieję, że oznaki przyspieszenia, które obserwujemy, zwiastują kres tej obłąkańczej rewolucji, która trwa od kilku wieków.

 

dr Artur Górecki - dyrektor Centrum Edukacyjnego Ordo Iuris

 

 

 

Czytaj Więcej
Subskrybuj barbara nowacka