Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
prawa seksualne i reprodukcyjne

prawa seksualne i reprodukcyjne

Cześć krajów Organizacji Państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku odmówiła podpisania Umowy o partnerstwie z Unią Europejską

· Podczas formalnej ceremonii zorganizowanej na Samoa aż 35 krajów Organizacji Państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku (OACPS) odmówiło podpisania umowy z Unią Europejską.

· Porozumienie forsuje koncepcję tzw. praw reprodukcyjnych i seksualnych oraz teorię gender.

· Na początku miesiąca Namibia sprzeciwiła się podpisaniu umowy, gdyż jej zapisy podważają suwerenność państwa – za jej przykładem poszły inne kraje OACPS.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

10.11.2023

Wkrótce podpisanie międzynarodowej umowy. Sprzeciw Polski wobec ideologicznej interpretacji pojęć

· Umowa o partnerstwie pomiędzy UE a organizacją Państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku (OACPS) ma zostać podpisana 15 listopada.

· Przyjęcie porozumienia może skutkować m.in. forsowaniem koncepcji tzw. praw reprodukcyjnych i seksualnych czy teorii gender.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

23.10.2023

Stany Zjednoczone Europy?  Projekt poprawek do unijnych traktatów

· Grupa lewicowych eurodeputowanych przygotowała kilkaset poprawek do traktatów poszerzających kompetencje Unii Europejskiej i osłabiających rolę państw członkowskich.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

23.10.2023

Stany Zjednoczone Europy?  Projekt poprawek do unijnych traktatów

· Grupa lewicowych eurodeputowanych przygotowała kilkaset poprawek do traktatów poszerzających kompetencje Unii Europejskiej i osłabiających rolę państw członkowskich.

· Przedstawione propozycje umożliwią Unii promocję ideologii gender, wpływanie na treść programów szkolnych, a także dyktowanie państwom rozwiązań w zakresie ochrony środowiska, aborcji czy walki z dyskryminacją.

· Wprowadzenie postulowanych zmian doprowadziłoby m.in. usunięcia w traktatach wzmianek o „kobietach i mężczyznach” i zastąpienie ich określeniem „płci społeczno-kulturowej”.

· Wdrożenie propozycji pociągnęłoby za sobą też przyznanie Unii wyłącznej kompetencji w zakresie ochrony środowiska.

· Poprawki zakładają także wprowadzenie instytucji referendum UE, w drodze którego będzie można m.in. dokonywać przyszłych zmian traktatów bez zgody wszystkich państw członkowskich.

· Natomiast w ramach kompetencji do regulacji ochrony zdrowia, Unia mogłaby ograniczyć lub nawet zlikwidować ochronę życia dzieci nienarodzonych, wymuszając na państwach legalizację aborcji.

· W preambule dokumentu przywołano manifest z Ventonete z 1941, autorstwa włoskiego komunisty Altiero Spinellego, założyciela Europejskiego Ruchu Federalistycznego.

· W środę Komitet Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego ma głosować nad przyjęciem sprawozdania z projektem rezolucji w tej sprawie.

· W razie przyjęcia tego sprawozdania przez Komitet, projektem rezolucji będzie musiał się zająć Parlament Europejski na sesji plenarnej, co będzie formalnym początkiem procedury zmiany traktatów.

Poprawki w duchu radykalnej lewicy

Komitet Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego (AFCO) opublikował sprawozdanie z projektem rezolucji Parlamentu Europejskiego zawierającej propozycje zmian w Traktacie o Unii Europejskiej oraz Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jego autorami jest pięciu eurodeputowanych z Belgii oraz Niemiec: Guy Verhofstadt (frakcja „Odnowić Europę”), prof. Sven Simon (frakcja Europejskiej Partii Ludowej), Gabriele Bischoff (wiceszefowa frakcji Socjalistów i Demokratów), Daniel Freund (frakcja Zielonych) oraz Helmut Scholz (frakcja Lewicy). Autorzy proponują 267 poprawek do traktatów unijnych. Zakres poprawek jest niezwykle szeroki – obejmuje m.in. poszerzenie kompetencji UE w dziedzinie polityki klimatycznej, energetyki, bezpieczeństwa, gospodarki czy polityki społecznej, modyfikacje unijnych procedur legislacyjnych, wzmocnienie roli Trybunału Sprawiedliwości UE, korekty zasad prowadzenia unijnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa i wiele innych. Komitet AFCO ma głosować nad przyjęciem sprawozdania już w środę.

Szczególnie niepokojące są propozycje usunięcia w traktatach wzmianek o „kobietach i mężczyznach” i zastąpienia ich określeniem „płci społeczno-kulturowej” (ang. gender). Jest to wyraźna próba wprowadzenia ideologii gender do traktatów unijnych, wedle której płeć nie jest tylko faktem biologicznym, ale przede wszystkim osobistą i subiektywną tożsamością, którą każdy człowiek wybiera sobie według własnego uznania. Ideologia ta, poprzez rozmywanie granic między płciami, podważa jeden z fundamentów społeczeństwa, wprowadzając zamęt, promując praktyki dyskryminacyjne i szkodząc zdrowiu osób cierpiących na zaburzenia tożsamości płciowej. Zaproponowana poprawka potwierdza wcześniejsze stanowiska Instytutu Ordo Iuris, w których wskazywał, że ideologia gender jest niezgodna z prawem unijnym i międzynarodowym, które posługują się pojęciem płci w sensie biologicznym.  

Kontrowersyjny jest także postulat przejęcia przez UE na wyłączność kompetencji w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności. W aktualnym stanie prawnym, w pierwszej z dziedzin UE współdzieli uprawnienia z państwami członkowskimi, a w drugiej nie ma w ogóle kompetencji. Przyjęcie tej zmiany wzmocniłoby i tak już niezwykle silną pozycję Unii Europejskiej w dziedzinie polityki klimatycznej;

Projektowane zmiany zakładają też poszerzenie katalogu kompetencji współdzielonych przez UE z państwami członkowskimi o edukację, przemysł, ochronę zdrowia i obronę cywilną. Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że taka zmiana pozostawiłaby państwom wciąż wiele swobody, to w praktyce kompetencje dzielone umożliwiają Komisji, Radzie i Parlamentowi Europejskiemu przyjmowanie rozporządzeń i dyrektyw obowiązujących wszystkie państwa członkowskie, nawet jeśli nie wszystkie się na nie zgodziły. Przykładowo, w ramach kompetencji do regulacji edukacji, UE mogłaby pośrednio wpływać na treść programów szkolnych. Z kolei w ramach kompetencji do regulacji ochrony zdrowia, Unia mogłaby ograniczyć lub nawet zlikwidować ochronę życia dzieci nienarodzonych, wymuszając na państwach legalizację aborcji. Pojęcie „zdrowia” ma bowiem specyficznie znaczenie w praktyce instytucji międzynarodowych i obejmuje również tzw. zdrowie seksualne i reprodukcyjne, przez które rozumie się także możliwość uśmiercenia przez kobietę jej dziecka.

Pewne obawy budzi też poszerzenie zastosowania tzw. zwykłej procedury ustawodawczej, w ramach której Rada i Parlament Europejski mogą przyjmować kwalifikowaną większością głosów powszechnie obowiązujące akty prawa pochodnego. Jedna z propozycji przewiduje zniesienie wymogu jednomyślności głosowania w Radzie, np. w przypadku przejmowania przepisów dotyczących dyskryminacji, co powoduje, że stanowiące większość w UE państwa członkowskie, wyrażające poparcie dla ideologii gender, będą mogły ją narzucać krajom pozostającym w mniejszości (takim jak Polska czy Węgry).

Poszerzenie kompetencji unijnych organów

Niepokoić może też postulat uproszczenia przewidzianej w art. 7 TUE procedury zawieszania uprawnień członkowskich tym państwom, które naruszają wartości unijne takie jak „wolność”, „demokracja”, „równość, „prawa człowieka’ czy „rządy prawa”. Ogólnikowość tych pojęć powoduje, że instytucje unijne mogą je swobodnie interpretować, co rodzi ryzyko represjonowania państw z przyczyn politycznych, pod pozorem ochrony wartości unijnych. Obecnie jednak procedura ta jest martwa – Rada Unii może bowiem zawiesić niektóre uprawnienia państwa członkowskiego dopiero po uzyskaniu uprzedniej zgody Rady Europejskiej, która musi być jednomyślna, co w praktyce jest niezwykle trudne do osiągnięcia. Gdy wszczynano taką procedurę przeciwko Polsce, mogła ona liczyć na weto Węgier, a gdy wszczynano ją przeciwko Węgrom – mogły one liczyć na weto Polski. Proponowana poprawka umożliwi zawieszanie uprawnień przez Radę Unii kwalifikowaną większością głosów, pod warunkiem potwierdzenia przez TSUE naruszenia wartości unijnych przez dane państwo.

Negatywne skutki miałoby też wzmocnienie władzy Komisji Europejskiej, której symbolem ma być przemianowanie jej na „Europejską Egzekutywę”. Stanowi to kolejny krok w ewolucji ustrojowej Komisji, która w coraz większym stopniu będzie przypominać europejski rząd, a nie instytucję organizacji międzynarodowej zrzeszającej suwerenne państwa.

Wątpliwości wywołuje również postulat wprowadzenia koncepcji referendum UE, w drodze którego będzie można m.in. dokonywać przyszłych zmian traktatów bez zgody wszystkich państw członkowskich. Instytucje demokracji bezpośredniej mają sens w warunkach krajowych, natomiast są nieadekwatne do podejmowania decyzji na arenie międzynarodowej – choćby z tego względu, że bardziej liczne narody mogą tym sposobem przegłosować mniejsze narody.

Proponowane zmiany budzą tym większy niepokój w kontekście przywołanego w preambule projektowanej rezolucji manifestu z Ventonete z 1941 r. Jego autorem był Altiero Spinelli, przed II wojną światową działacz Komunistycznej Partii Włoch, a po wojnie założyciel Europejskiego Ruchu Federalistycznego, eurodeputowany i komisarz ds. przemysłu w Komisji Europejskiej. Spinelli upatrywał źródeł totalitaryzmu, militaryzmu i wojen w samym fakcie istnienia państw narodowych. Jego zdaniem, federalizacja kontynentu powinna rozwiązać te problemy – niezależnie od woli Europejczyków wyrażonej w plebiscytach. Dokument wprost mówi o „dyktaturze partii rewolucyjnej” jako narzędziu do wprowadzenia „nowej, prawdziwej demokracji”. W istocie rzeczy manifest stanowi ideową deklarację przywiązania do komunizmu (choć nie stalinizmu, od którego Spinelli się odcinał, traktując go jako „wypaczenie” idei, którą wciąż uznawał za słuszną). W 2019 r. Instytut Ordo Iuris opublikował analizę na temat   manifestu z Ventonete.

Komunista wzorem dla eurokratów?

Pozytywne wydaje się natomiast wydłużenie do 12 miesięcy terminu, w którym państwo członkowskie musi się odnieść do tzw. uzasadnionej opinii Komisji przedkładanej w związku z podejrzeniem uchybienia zobowiązaniom traktatowym. Jest to pierwszy etap istniejącej już w traktacie tzw. procedury naruszeniowej, który pozwala Komisji we współpracy z Trybunałem Sprawiedliwości karać państwa łamiące prawo UE (np. spóźniające się z wdrożeniem dyrektywy).  Aktualnie to Komisja wyznacza państwu termin na odpowiedź na jej opinię, który w praktyce bywa zbyt krótki. Krokiem we właściwą stronę byłoby także przyznanie mniejszościowym frakcjom w Parlamencie Europejskim uprawnienia do prewencyjnego zaskarżania aktów prawa UE do TSUE.

Własne poprawki zgłosili też inni eurodeputowani, w tym m.in. Jacek Saryusz-Wolski (Prawo i Sprawiedliwość, Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), który zaproponował np. utworzenie w TSUE „Izby Pomocniczości” złożonej z prezesów sądów konstytucyjnych państw członkowskich, mającej pilnować, aby Trybunał nie przekraczał granic swoich kompetencji przyznanych mu w traktatach. Ponieważ jednak Jacek Saryusz-Wolski należy do mniejszościowej frakcji w Parlamencie Europejskim (EKR ma zaledwie 62 z 751 miejsc), jego poprawki nie mają najmniejszych szans na akceptację większości. Zdecydowanie silniejszą pozycję mają autorzy omawianego sprawozdania, którzy reprezentują frakcje dysponujące razem 518 głosami.  

Wkrótce głosowanie

Sprawozdanie pięciorga deputowanych stanowi jedynie preludium wieloetapowej procedury zmiany traktatów. Jeśli Komitet AFCO przyjmie w środę sprawozdanie, to wówczas propozycjami poprawek będzie musiał się zająć Parlament Europejski na sesji plenarnej. Choć autorzy sprawozdania reprezentują frakcje mające wyraźną większość, przyjęcie proponowanych poprawek nie jest jeszcze pewne, z uwagi na konflikty interesów politycznych wewnątrz frakcji, które składają się z eurodeputowanych reprezentujących różne państwa członkowskie.

Dopiero decyzja Parlamentu Europejskiego formalnie zainicjuje procedurę zmiany traktatów przewidzianą w art. 48 Traktatu o UE. W uproszczeniu można powiedzieć, że każda zmiana traktatu wymaga zgody wszystkich państw członkowskich – ratyfikacji za zgodą parlamentów narodowych (w przypadku procedury zwykłej) lub jednomyślnej decyzji Rady Europejskiej (w przypadku tzw. procedury kładki).

Jeśli Parlament Europejski zaakceptuje propozycje przedstawione w sprawozdaniu Komisji AFCO, trafią one do Rady Unii, a następnie do Rady Europejskiej, która będzie mogła zdecydować o zwołaniu w tej sprawie konwentu z udziałem przedstawicieli parlamentów narodowych, głów państw, szefów rządów, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej.

Czytaj Więcej

Prezydent Węgier: „Bez dzieci nie ma przyszłości”. Szczyt SDG

· Podczas niedawnego Szczytu SDG, prezydent Węgier Katalin Novák zwróciła uwagę na kryzys demograficzny i przypomniała o prawie rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

28.09.2023

Globaliści przyspieszają! Będziemy patrzeć im na ręce

W polskich mediach wiele mówiło się ostatnio o wystąpieniu Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego, który wypowiadając się na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ zasugerował, że Polska… realizuje interesy Rosji. Jednak w Nowym Jorku stało się w tych dniach o wiele więcej…

Nowy wspaniały świat do 2030 roku? Utopia to zawsze terror i kontrola

Równo 8 lat temu – we wrześniu 2015 roku – przywódcy krajów członkowskich ONZ (a więc praktycznie wszystkich państw świata) podpisali dokument “Przekształcania naszego świata: Agenda na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju – 2030”, który zawierał 17 Celów Zrównoważonego Rozwoju i związanych z nimi 169 działań. W imieniu Polski deklarację podpisał Prezydent RP Andrzej Duda.

Teoretycznie, Agenda 2030 to sprawa zupełnie niekontrowersyjna – walka z głodem i ubóstwem, troska o nasze zdrowie i jakość życia, dobrą edukację, równość płci, czystą wodę, innowacyjny przemysł, pokój, sprawiedliwość i partnerstwo. Jej deklarowanym celem jest to, by „wszyscy mogli osiągnąć pełen potencjał i dobre samopoczucie fizyczne, psychiczne i emocjonalne”. Czyż to nie piękna wizja?

Niestety – jak to zwykle bywa – za utopijnymi hasłami o powszechnym szczęściu i dobrobycie kryją się w rzeczywistości radykalne ideologie. W ramach agendy 2030, światowi przywódcy deklarują między innymi wdrażanie Genderowej Edukacji Transformatywnej (GTE) najmłodszych, powszechnego dostępu do „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”, w ramach którego lobbyści Planned Parenthood chcą dostarczać aborcję do każdego zakątka świata, a także cenzury i cyfrowej inwigilacji pod pozorem walki z dezinformacją i „mową nienawiści”.

Od początku alarmowaliśmy, że ta agenda to utopia, pod którą w rzeczywistości skrywa się atak na życie, rodzinę, nasze fundamentalne prawa i wolności oraz suwerenność rządów narodowych. Nikt nie chciał tego słuchać, bo przecież – jak można sprzeciwiać się tak szczytnym ideom?

Teraz po 8 latach przyszedł czas na recenzję tego, co udało się zrobić w ramach realizacji agendy. I skończyły się złudzenia. Dziś już widać wyraźnie, że mieliśmy rację.

Globaliści żądają pilnego przyspieszenia rewolucji

Szczyt w Nowym Jorku zwołano na półmetku wyznaczonego terminu realizacji Agendy 2030. Jednym z jego głównych celów była ocena postępu we wdrażaniu założonych celów. Punktem wyjścia rozmów był obszerny raport, który wykazał, że – uwzględniając obecne tempo zmian – do 2030 roku zrealizowanych zostanie jedynie 12% wszystkich wyznaczonych w 2015 roku celów.

W ramach przeglądu dotychczas podjętych działań stwierdzono jasno – rewolucja postępuje zbyt wolno. Świat nie poczynił wystarczających postępów, by uratować planetę i ludzi przed katastrofą. Dlatego trzeba zwiększyć ambicje, przejść do fazy przyspieszenia i „skierować świat z powrotem na właściwe tory, aby osiągnąć cele zrównoważonego rozwoju do 2030 r.”.

Dlatego już pierwszego dnia wrześniowego szczytu ONZ przywódcy całego świata potwierdzili przyspieszenie realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju, zapisanych w Agendzie 2030. Przyjęto bezprecedensową „Deklarację wzmacniania międzynarodowej koordynacji reagowania na pandemię”. Dyrektor Generalny WHO nazwał to wydarzenie „historycznym”, przedstawiciel Banku Światowego żądał wypełnienia przez państwa zobowiązań do powołania „funduszu pandemicznego”, a była premier Nowej Zelandii i obecna przedstawicielka ONZ ds. gotowości pandemicznej Helen Clark ostrzegała delegatów słowami „wirusy pandemiczne nie będą czekały, aż dyplomaci wypracują porozumienie”.

W tym samym duchu Sekretarz Generalny ONZ zażądał potwierdzenia niepokojącej wszystkich obrońców suwerenności „Platformy Zagrożenia”, czyli zupełnie nowego mechanizmu oddającego w ręce Sekretarza Generalnego prawo ogłaszania globalnego zagrożenia, zwoływania panelu ekspertów i formułowania światowych wytycznych. A to tylko jeden z postulatów forsowanej reformy ONZ, która - pod pozorem usprawnienia nieefektywnej organizacji – zmierza do wyposażenia ONZ w instrumenty głębszego globalnego zarządzania. Ich akceptacja byłaby katastrofą dla państw chroniących życie, rodziny i wolność swoich obywateli.

Mowa jest także o przyspieszeniu digitalizacji świata i wdrażania sztucznej inteligencji, która miałaby pomóc w uporaniu się z licznymi kryzysami globalnymi. Globaliści są zaniepokojeni tym, że w trakcie ostatniej pandemii, zabrakło globalnej „integralności informacji” w internecie. Zbyt dużo jest ich zdaniem w przestrzeni internetowej „dezinformacji na temat pandemii COVID-19”, „treści zaprzeczających zmianom klimatu” i „mowy nienawiści”. Dlatego trzeba opracować Kodeks postępowania Organizacji Narodów Zjednoczonych w zakresie integralności informacji na platformach cyfrowych, który przysłuży się do większej kontroli tego, co jest publikowane w mediach.

Należy także promować parytet płci na wszystkich szczeblach podejmowania decyzji w życiu politycznym i gospodarczym, przyspieszyć „włączenie ekonomiczne” kobiet, zlikwidować wszelkie dyskryminujące prawa i praktyki, podjąć działania na rzecz kształtowania równości genderowej i zapewnienia powszechnego dostępu do „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” – czyli aborcji i antykoncepcji.

Wiemy, jak ich zatrzymać

Niezwykłe przyspieszenie działań globalistów, promocja aborcji i edukacji seksualnej, uderzenie w rodzinę oraz budowa mechanizmów ograniczenia naszej wolności, zmuszają nas do pilnego poszerzenia aktywności Ordo Iuris na tym polu.

Dlatego, gdy lewicowi lobbyści rozmawiali na nowojorskim szczycie ONZ o planach globalnej rewolucji ideologicznej – kilka przecznic dalej trwało spotkanie, podczas którego powołaliśmy do istnienia Ordo Iuris International w USA. Dzięki temu możemy już teraz angażować polskich i światowych ekspertów w monitorowanie oraz oddziaływanie na prace Organizacji Narodów Zjednoczonych. Nasze dotychczasowe doświadczenia w monitorowaniu ONZ z pewnego dystansu oraz z udziału w wybranych szczytach organizacji, będą doskonałym fundamentem rozwoju skutecznej pracy w samym sercu procesów globalizacyjnych.

To także przedsięwzięcie formacyjne, o strategicznym i dalekosiężnym celu. W przyszłym roku chcemy wysłać do Nowego Jorku pierwszych stażystów i ekspertów Ordo Iuris oraz studentów Collegium Intermarium. Dzięki wsparciu naszych Przyjaciół i Darczyńców oraz niezastąpionej amerykańskiej Polonii, będziemy mogli formować przyszłe polskie elity – asertywnie i bez kompleksów funkcjonujące w przestrzeni globalistycznych struktur ONZ.

Jeżeli w Nowym Jorku zabraknie Ordo Iuris, dalsze postępy narzucania nam radykalnych ideologii oraz budowania systemu globalnego zarządzania światem będą odbywać się po cichu – poza światłem reflektorów. Nikt nie zainterweniuje w kluczowym momencie.  A wtedy możemy się obudzić w świecie, w którym krajowy rząd będzie co najwyżej wykonawcą planów ustalanych przez „ekspertów”, nie ponoszących za swoje decyzje żadnej odpowiedzialności.

Wierzę, że wciąż nie jest za późno i wspólnie uratujemy naszą suwerenność.

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Subskrybuj prawa seksualne i reprodukcyjne