Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).
Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.
Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.
Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.
Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.
W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]
31.10.2024
· Na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji opublikowany został projekt rozporządzenia Ministra Edukacji, przewidujący ograniczenie, od września 2025 r., liczbę lekcji religii do jednej tygodniowo oraz narzucający dyrektorom szkół konieczność umieszczania religii przed obowiązkowymi zajęciami edukacyjnymi w danym dniu lub po zakończeniu tych zajęć.
· To propozycja kolejnych zmian, niekorzystnych dla uczniów uczęszczających na religię i etykę, po wyłączeniu przez Ministerstwo Edukacji Narodowej możliwości wliczania ocen z tych przedmiotów do średniej oraz po regulacjach ułatwiających tworzenie grup międzyklasowych, w których uczniowie różnych roczników uczyliby się religii lub etyki na jednych zajęciach.
· Projekt nowelizacji, obok zmniejszania liczby godzin religii o połowę, spowoduje także ograniczenie swobody dyrektorów szkół w decydowaniu o liczbie godzin etyki w wymiarze tygodniowym.
· Ograniczenie kompetencji i swobody lokalnej społeczności szkolnej w zakresie ustalania tygodniowego rozkładu zajęć jest niezgodne z wynikającą z preambuły Konstytucji RP zasadą pomocniczości, w myśl której „państwo nie powinno wykonywać zadań, które mogą być wykonywane w sposób bardziej efektywny przez mniejsze wspólnoty obywateli”.
· Wprowadzenie w formie rozporządzenia ograniczenia w zakresie organizacji lekcji religii i etyki, jako odnoszącego się do konstytucyjnego prawa do nauki oraz prawa do nauczania religii jako przedmiotu w szkole, jest sprzeczne m.in. z art. 31 ust. 3 zd. 1 Konstytucji, zgodnie z którym „ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób”.
· Obowiązek organizowania lekcji religii i etyki przed rozpoczęciem lub po zakończeniu obowiązkowych zajęć edukacyjnych danego dnia może spowodować, że uczniowie chcący uczęszczać na religię lub etykę będą mieli wymuszone godzinne lub nawet kilkugodzinne okienka pomiędzy obowiązkowymi zajęciami danego dnia, a zajęciami religii lub etyki, które odbywałyby się we wczesnych godzinach porannych lub późnych godzinach popołudniowych. Sytuacja taka budzi uzasadnione wątpliwości pod względem zgodności z art. 12 ust. 1 Konkordatu, zgodnie z którym naukę religii organizuje się w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych.
· Utrudnianie uczęszczania na zajęcia religii i etyki prowadzi do naruszenia konstytucyjnego prawa do nauki, a w przypadku zajęć religii – również wolności religii, przejawiającej się m.in. w wolności jej nauczania jako przedmiotu szkolnego.
· Sytuacja taka godzi również w prawo rodziców do wychowania dzieci według własnych przekonań, w tym sferze nauczania i wychowania moralnego i religijnego, oraz prowadzi do faktycznej dyskryminacji uczniów chcących uczęszczać na religię lub etykę.
· Proponowane zmiany stanową istotną ingerencję w warunki i sposób organizowania nauki religii przez publiczne przedszkola i szkoły, co wymaga osiągnięcia porozumienia władz państwowych z przedstawicielami kościołów i innych związków wyznaniowych. Doświadczenie z ostatnich miesięcy pokazuje jednak, że Ministerstwo Edukacji Narodowej ignoruje przepisy zobowiązujące do osiągnięcia takiego porozumienia.
· Instytut Ordo Iuris przygotował petycję z apelem o wycofanie się z planowanych zmian w nauczaniu religii.
Rozporządzenie ministra
Na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji opublikowany został projekt rozporządzenia Ministra Edukacji, zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Przewiduje on ograniczenie, od września 2025 r., liczbę lekcji religii do jednej tygodniowo oraz narzucenie dyrektorom szkół obowiązku umieszczania lekcji religii lub etyki przed obowiązkowymi zajęciami edukacyjnymi[1] w danym dniu lub po zakończeniu tych zajęć.
Oprócz tego, w projekcie doprecyzowano, że zasady dotyczące organizowania nauki religii i etyki w grupie międzyoddziałowej lub grupie międzyklasowej będą stosowane w przypadku organizacji nauki religii lub etyki w grupie międzyszkolnej lub w pozaszkolnym punkcie katechetycznym.
Niniejsza analiza dotyczy dwóch pierwszych zagadnień, czyli zmniejszenia o połowę liczby godzin nauczania religii w tygodniowym rozkładzie zajęć przy zrównaniu tygodniowego wymiaru godzin nauki religii i etyki, a także narzucenia obowiązku umieszczania lekcji religii i etyki przed rozpoczęciem lub po zakończeniu w danym dniu obowiązkowych zajęć edukacyjnych.
Oficjalny cel ograniczenia liczby godzin religii
W uzasadnieniu projektu rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach czytamy, że zamiar zmniejszenia wymiaru godzin religii w szkołach wynika z potrzeby ujednolicenia tygodniowego wymiaru godzin nauki religii i etyki. Sposobem na osiągnięcie tego celu ma być określenie wymiaru nauczania zarówno religii, jak i etyki w wymiarze jednej godziny lekcyjnej tygodniowo.
Obecnie, zgodnie z § 8 ust. 1 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach[2], nauka religii odbywa się w szkołach w wymiarze dwóch godzin lekcyjnych tygodniowo. Wymiar ten może być zmniejszony jedynie za zgodą biskupa diecezjalnego Kościoła katolickiego albo władz zwierzchnich pozostałych kościołów i innych związków wyznaniowych.
Z kolei tygodniowy wymiar godzin etyki ustala dyrektor szkoły (§ 8 ust. 2). Wymiar ten musi wynosić co najmniej jedną godzinę, jednakże godzin tych może być więcej. Szkoła ma w tym zakresie swobodę.
Projekt rozporządzenia przewiduje zmianę brzemienia ww. § 8. Jej skutkiem będzie redukcja liczby godzin lekcji religii o połowę oraz pozbawienie dyrektorów szkół swobody w decydowaniu o liczbie godzin etyki w ramach tygodniowego rozkładu zajęć.
Należy zauważyć, że cel w postaci ujednolicenia tygodniowego wymiaru godzin nauki religii i etyki, tak aby każdy uczeń miał możliwość pobierania nauki religii i etyki w takim samym wymiarze, mógłby zostać osiągnięty w inny sposób, np. poprzez wprowadzenie regulacji przewidującej, że organizacja lekcji etyki następuje w wymiarze nie niższym niż wymiar lekcji religii w danej szkolne.
Oczywiście można byłoby również ustalić wymiar godzinowy lekcji etyki na poziomie dwóch godzin tygodniowo, który to wymiar mógłby być zmniejszony np. za zgodą rady rodziców – analogicznie jak w przypadku aktualnej możliwości zmniejszenia wymiaru lekcji religii, z dwóch godzin tygodniowo, za zgodą władz kościołów i innych związków wyznaniowych.
Rzeczywisty cel projektowanych zmian
Należy zauważyć, że obecnie zarówno religia, jak i etyka, są w szkole przedmiotami dobrowolnymi. Zgodnie z § 1 rozporządzenia z 14 kwietnia 1992 r., w publicznych szkołach podstawowych naukę religii i etyki organizuje się na życzenie rodziców, zaś w szkołach ponadpodstawowych - na życzenie bądź rodziców, bądź samych uczniów, przy czym po osiągnięciu pełnoletności o pobieraniu nauki religii i etyki decydują uczniowie.
Jeśli zatem uczniowie uczęszczają na religię albo etykę, to znaczy, że tego chcą lub chcą tego ich rodzice. Odgórne ograniczanie nauczania tych przedmiotów trudno uznać zatem za kierowanie się dobrem uczniów lub oczekiwaniami ze strony ich rodziców. Bardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest szukanie oszczędności przez ministerstwo, względnie –niechęć do religii katolickiej obecnej władzy, której reprezentanci niejednokrotnie wyrażali publicznie swój nieprzychylny, a nawet lekceważący stosunek do przedstawicieli Kościoła Katolickiego[3].
Nakaz umieszczania lekcji religii i etyki przed obowiązkowymi zajęciami danego dnia lub po tych zajęciach
Kolejną proponowaną zmianą jest nałożenie obowiązku umieszczania lekcji religii oraz etyki przed rozpoczęciem obowiązkowych zajęć edukacyjnych danego dnia albo po zakończeniu tych zajęć.
Autorzy projektu argumentują, że taka zmiana poprawi sytuację uczniów nieuczestniczących w zajęciach religii lub etyki, którzy mieli do tej pory wymuszoną przerwę pomiędzy obowiązkowymi zajęciami w ciągu dnia nauki.
Należy jednak pamiętać, że uczniowie tacy mają możliwość uczęszczania na zajęcia religii lub etyki (stosowna deklaracja może być złożona również w trakcie roku szkolnego), dzięki czemu „problem okienek” w ich przypadku stałby się nieaktualny. Tyle tylko, że przerwa pomiędzy zajęciami w ogóle nie musi być problemem. Wszak można ją wykorzystać na powtórkę materiału z innych zajęć, odrobienie zadania domowego, spożycie posiłku etc. Wybór należy do ucznia i jego rodzica.
Wobec powyższego za nietrafiony uznać należy argument przytoczony w uzasadnieniu projektu rozporządzenia zmieniającego zasady organizowania lekcji religii i etyki, jakoby uczniowie nieuczęszczający na te zajęcia byli w gorszej sytuacji w porównaniu do pozostałych uczniów.
Zauważyć przy tym należy, że Ministerstwo Edukacji Narodowej nie dysponuje statystykami na temat liczby uczniów uczęszczających na zajęcia religii lub etyki, w których proponowane zmiany uderzą. W ocenie skutków regulacji wskazano, że w systemie informacji oświatowej nie są gromadzone informacje w tym zakresie. Tym samym nie jest także znana liczba uczniów nieuczestniczących w religii lub etyki pokrzywdzonych, według autorów projektu, obecnymi rozwiązaniami.
Statystyki dotyczące uczęszczania uczniów szkół na lekcje religii prowadzi jednak Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski. Ostatnio opublikowane dane dotyczą roku szkolnego 2022/2023. Wynika z nich, że w skali całego kraju na zajęcia religii uczęszczało 80,33% uczniów. Jeśli doliczymy do tego uczniów zapisanych na etykę oraz na religię innych wyznań, a także uczniów uczęszczających do szkół, w których lekcje religii lub etyki już są organizowane na początku lub na końcu zajęć (obecnie dyrektorzy mają taką możliwość), to może się okazać, że uczniów nieuczęszczających ani na religię, ani na etykę, mających okienka pomiędzy obowiązkowymi zajęciami, jest zaledwie kilka procent w skali całego kraju.
Wprowadzenie obowiązku organizowania lekcji religii lub etyki przed rozpoczęciem lub po zakończeniu obowiązkowych zajęć edukacyjnych może natomiast spowodować, że zdecydowanie większa część uczniów, chcących uczęszczać na te zajęcia, będzie miała wymuszone godzinne lub nawet kilkugodzinne okienka pomiędzy zajęciami religii lub etyki, które będą odbywały się we wczesnych godzinach porannych lub późnych popołudniowych, a obowiązkowymi zajęciami edukacyjnymi danego dnia. Sytuacja taka może mieć miejsce szczególnie w przypadku łączenia w grupy międzyoddziałowe lub międzyklasowe uczniów różnych klas lub oddziałów, w których lekcje rozpoczynają się i kończą o różnej porze. Projekt rozporządzenia nie przewiduje bowiem, że organizowanie dobrowolnych zajęć religii lub etyki miałoby się odbywać bezpośrednio przed oraz bezpośrednio po obowiązkowych zajęciach.
Oczywiście powiedzieć można, że uczniowie ci również mają wybór – nie uczęszczać na lekcje religii lub etyki (możliwe, że jest to nawet jeden z niewyartykułowanych celów nowych regulacji). W tym wypadku nieuprawniona byłaby jednak analogia do możliwości wyboru uczniów nieuczęszczających na zajęcia religii lub etyki, mających przerwę pomiędzy obowiązkowymi zajęciami, aby zapisać się na religię lub etykę.
Faktyczne utrudnianie uczęszczania na powyższe, dobrowolne zajęcia prowadzi bowiem do naruszenia konstytucyjnego prawa do nauki[4], a w przypadku zajęć religii – również wolności religii[5], przejawiającej się m.in. w wolności jej nauczania jako przedmiotu szkolnego[6]. Jak wskazał Trybunał Konstytucyjny[7], „nauczanie religii jest, w świetle standardów współczesnego państwa demokratycznego, jednym z elementów wolności wyznania, określanej niekiedy jako wolność religii, stanowiącej jeden z istotnych przejawów idei wolności jednostki w społeczeństwie demokratycznym, będącej fundamentalną zasadą społeczeństwa demokratycznego”.
Utrudnianie uczęszczania uczniom na religię lub etykę narusza zatem również zasadę demokratycznego państwa prawnego wyrażoną w art. 2 Konstytucji RP. Godzi ono także w prawo rodziców do wychowania dzieci według własnych przekonań[8], w tym sferze nauczania oraz wychowania moralnego i religijnego[9].
Wejście w życie omawianych przepisów oznaczać będzie również dyskryminację uczniów chcących uczęszczać na religię lub etykę oraz rodziców chcących zapewnić swoim dzieciom edukację obejmującą wyznawany przez nich system wartości. Tymczasem, zgodnie z art. 32 Konstytucji RP, wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne (ust. 1). Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny (ust. 2). W uzasadnieniu do projektu rozporządzenia wskazano co prawda, że umieszczanie lekcji religii lub etyki przed rozpoczęciem lub po zakończeniu obowiązkowych zajęć edukacyjnych danego dnia uzasadnione jest nieobowiązkowym charakterem tych zajęć. Należy jednak zauważyć, że religia i etyka nie są jedynymi dobrowolnymi zajęciami edukacyjnymi[10], ale tylko w stosunku do nich sformułowany został obowiązek określonej ekspozycji w rozkładzie zajęć.
Sztywny nakaz umieszczania lekcji religii przed rozpoczęciem lub po zakończeniu obowiązkowych zajęć edukacyjnych, w dodatku z możliwością wystąpienia okienek pomiędzy nimi, budzi także uzasadnione wątpliwości pod względem zgodności z art. 12 ust. 1 Konkordatu[11], zgodnie z którym naukę religii organizuje się w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych.
Ograniczenie swobody dyrektorów szkół w układaniu rozkładu zajęć
W obecnym stanie prawnym dyrektorzy szkół mają możliwość takiego ułożenia tygodniowego rozkładu zajęć, jaki jest najbardziej optymalny dla danej społeczności szkolnej, przy uwzględnieniu m.in. liczby uczniów uczęszczających na religię i etykę czy dostępności nauczycieli. Należy przy tym zauważyć, że są szkoły, w tym np. szkoly katolickie, w których frekwencja uczęszczania na katechezę wynosi 100%.
Dyrektor szkoły, jako kierownik placówki, powinien mieć najlepszą wiedzę, co pod względem organizacyjnym będzie w jej przypadku najwłaściwsze, wyważając zarówno interesy uczniów, ich rodziców (dowożących oraz odbierających dzieci ze szkoły), jak również nauczycieli.
Resort edukacji planuje jednak odgórnie narzucić rozwiązania, które w wielu szkołach mogą okazać się niepraktyczne i uciążliwe dla wyżej wymienionych grup. Rozwiązania te winny pozostać, tak jak do tej pory, w gestii dyrektora szkoły, współpracującego w wykonywaniu swoich zadań z radą szkoły lub placówki, radą pedagogiczną, rodzicami i samorządem uczniowskim[12]. W przypadku szkół katolickich nakaz umieszczania lekcji religii we wczesnych godzinach porannych lub późnych popołudniowych, świadczący o traktowaniu ich jako przedmiotu „drugiej kategorii” godzi dodatkowo w ich tożsamość i katolicki charakter.
Ograniczenie kompetencji i swobody lokalnej społeczności szkolnej w zakresie ustalania tygodniowego rozkładu zajęć należy uznać za niezgodne z wynikającą z preambuły Konstytucji RP zasadą pomocniczości, w myśl której „państwo nie powinno wykonywać zadań, które mogą być wykonywane w sposób bardziej efektywny przez mniejsze wspólnoty obywateli”[13].
Co równie istotne, materia rozporządzenia dotyczy konstytucyjnego prawa do nauki[14] oraz prawa do nauczania religii jako przedmiotu w szkołach[15] a zatem powinna ona podlegać rygorom określonym w art. 31 ust. 3 ustawy zasadniczej, zgodnie z którym „ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”.
Odnosząc to do zaproponowanych przez MEN regulacji wprowadzających ograniczenia w zakresie organizacji lekcji religii i etyki, należy stwierdzić, że są one sprzeczne z art. 31 ust. 3 w zw. z art. 53 ust. 4 i art. 70 ust. 1 Konstytucji, ponieważ przyjmują formę rozporządzenia, a zatem aktu podustawowego. Ponadto nie są one konieczne dla ochrony bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego, ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób, nie spełniając tym samym wymogu proporcjonalności przewidzianego w art. 31 ust. 3 ustawy zasadniczej.
Obowiązek osiągnięcia porozumienia z przedstawicielami kościołów i innych związków wyznaniowych
Nakaz umieszczania lekcji religii przez rozpoczęciem lub po zakończeniu obowiązkowych zajęć edukacyjnych oraz ograniczenie liczby lekcji religii stanowi istotną zmianę warunków i sposobu organizowania nauki religii przez publiczne przedszkola i szkoły podstawowe. Przeprowadzenie tego rodzaju zmian, wymaga porozumienia władz państwowych „z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych”, co w wynika wprost z art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty[16]. Porozumienie to nie może być przy tym rozumiane jako możliwość zajęcia niewiążącego stanowiska przez przedstawicieli kościołów i innych związków wyznaniowych, ale wymaga osiągnięcia konsensusu pomiędzy zainteresowanymi stronami.
Opiera się to również na art. 25 ust. 3 Konstytucji RP i wyrażonej w nim zasady konsensualnego sposobu regulowania relacji pomiędzy kościołami i innymi związkami wyznaniowymi.
Jak wynika z Komunikatu Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, po spotkaniu Zespołu roboczego ds. kontaktów z Rządem RP w sprawie lekcji religii w szkole z 9 października 2024 r., strona kościelna przedstawiła swój sprzeciw i wątpliwości odnoszące się do projektu rozporządzenia i zmian proponowanych przez MEN[17].
Dotychczasowe działania obecnych władz Ministerstwa Edukacji Narodowej (polegające m.in. na wprowadzeniu regulacji wyłączających możliwość wliczania ocen z religii do średniej ocen oraz ułatwiających tworzenie grup międzyklasowych, w których uczniowie różnych roczników uczyliby się religii na jednych zajęciach) pokazały jednak, że resort edukacji ignoruje prawny wymóg osiągnięcia porozumienia z przedstawicielami kościołów i innych związków wyznaniowych.
Skutkiem tego był m.in. wniosek pierwszej prezes Sądu Najwyższego do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności rozporządzenia Ministra Edukacji z 26 lipca 2024 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach (Dz.U. z 2024 r. poz. 1158) oraz postanowienie zabezpieczające Trybunału Konstytucyjnego[18], w którym trybunał zawiesił stosowanie tego aktu prawnego.
R.pr. Marek Puzio – starszy analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris
Czytaj więcej na ten temat:
Minister Edukacji ignoruje postanowienie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie religii w szkole
24.09.2024
· Minister Edukacji Barbara Nowacka w opublikowanym stanowisku stwierdziła, że postanowienie Trybunału Konstytucyjnego zawieszające stosowanie jej rozporządzenia zmieniającego zasady dotyczące organizowania lekcji religii w szkole, nie wywołuje skutków prawnych.
Rozpoczął się pierwszy rok szkolny urządzony przez radykalnie lewicowe Ministerstwo Edukacji, które Donald Tusk powierzył aborcyjnej aktywistce Barbarze Nowackiej. Nowa „ministra” dała się poznać podczas czarnych protestów, gdy broniła wulgaryzmów wykrzykiwanych na ulicach Warszawy. Dzisiaj kształtuje polską szkołę.
Na czym polega genderowa reforma polskiej szkoły?
Od pół roku Ordo Iuris stało się merytorycznym zapleczem prawniczym coraz silniejszego ruchu sprzeciwu wobec niszczenia polskiej szkoły. Ataki na nas przychodzą nie tylko z resortu, ale także ze strony mediów takich jak „Newsweek”, „Gazeta Wyborcza” czy „Wysokie Obcasy”.
Jedno jest pewne – bez naszego nadzwyczajnego zaangażowania, w ramach realizowanej przez minister Nowacką rewolucji w systemie oświaty dzieciom w szkołach już niebawem będą przekazywane treści promujące ryzykowny styl życia subkultury LGBT i aborcję. Zatarciu podlega natomiast edukacja patriotyczna i historyczna – z niechęcią traktowane są nawet te elementy programu przedmiotów przyrodniczych, które podważają radykalne teorie klimatyczne. Dość powiedzieć, że nożyce reformy programowej cięły również obiektywną wiedzę o fotosyntezie…
Jakie „atrakcje” spotkają uczniów w reformowanej przez minister Nowacką szkole?
Sporo na ten temat mówią słowa wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej Moniki Sikory, która została niedawno zapytana o to, czy popiera pomysł organizowania w polskich szkołach wydarzeń dla dzieci z udziałem tzw. drag queen – mężczyzn z mocnym damskim makijażem ubranych w dziwaczne, wyuzdane stroje kobiecie. Wiceszefowa resortu odpowiedziała, że… nie ma nic przeciwko takim inicjatywom.
Ordo Iuris interweniuje w obronie rodziny
Nie minęło wiele czasu, a już słowa te wprowadzono w czyn. W niedzielę 1 września odbył się w Słupsku – na terenie obiektu zarządzanego przez samorządowy Słupski Ośrodek Kultury – impreza o nazwie „PikniQ+”, którą ma poprowadzić drag queen działający pod pseudonimem Temida 69. Kontrowersyjnego wodzireja organizatorzy przedstawiają jako „królową polskich pridów”. Wydarzenie jest z pełną świadomością adresowane do dzieci, na które mają czekać „gry, koncerty i inspirujące rozmowy”. Jedną z atrakcji ma być… „DragQueen bingo”. Co ciekawe, wydarzenie w samorządowej placówce jest finansowane z grantu Fundacji Dla Odmiany, której powstanie sfinansowała sieć Georga Sorosa i która otrzymywała potężne dotacje z Funduszy Norweskich.
Sprzeciwiając się tej wulgarnej, uderzającej w niewinność polskich dzieci inicjatywie, podjęliśmy współpracę z miejscową radną, która zawiadomiła nas o sprawie. Udzieliliśmy jej porady prawnej, informując szczegółowo, jakie kroki prawne można podjąć w tej sytuacji.
Pomagamy odważnym nauczycielom
Udzielamy również porad prawnych nauczycielom, którzy są przymuszani do zwracania się do uczniów za pomocą zaimków i imion właściwych dla płci przeciwnej. Bywa, że presję wywiera na nich dyrekcja szkół. Aby pomóc nauczycielom, opublikowaliśmy kilka dni temu poradnik prawny na ten temat.
Nasza publikacja odbiła się szerokim echem w mediach. Wysokie Obcasy – portal związany z „Gazetą Wyborczą” – ostrzegały swoich czytelników w artykule zatytułowanym „Ordo Iuris gotowe do szkoły. Wypuściło poradnik dla nauczycieli, jak bronić się przed uczniami trans”. Z kolei inna z witryn związana z portalem „Gazety Wyborczej” – eDziecko – idzie jeszcze dalej, twierdząc, że Ordo Iuris „doradza, jak uderzać w dzieci trans i ignorować psychologów”. Portalowi nie podoba się, że nasz poradnik informuje nauczycieli, że mogą zwracać się do uczniów imieniem i zaimkami zgodnymi z ich płcią biologiczną, a nie zaburzeniami. Tym samym radykałowie potwierdzają, że chcą afirmować zaburzenia tożsamości płciowej u dzieci.
Rodzicu, zachowaj czujność!
Na bieżąco reagujemy na zgłoszenia rodziców dzieci uczęszczających do szkół podstawowych, którzy informują nas, że w szkołach ich dzieci przed rozpoczęciem roku szkolnego pojawiają się nowe gazetki ścienne, na których można znaleźć numery telefonów do… organizacji promujących treści LGBT.
Szczególnie niepokojące jest zjawisko wręczania uczniom danych kontaktowych do genderowych działaczy oferujących usługi w ramach „telefonu zaufania”. Pod tą nazwą często kryją się nieprofesjonalne grupy aktywistów, a dzieci mogą bez wiedzy rodziców rozmawiać o sprawach seksualnych z anonimowymi dorosłymi. Już kilkukrotnie pomagaliśmy rodzicom reagować w podobnych sprawach, pokazując, jak mogą interweniować u dyrektora szkoły, żądając usunięcia niepożądanych treści ze szkolnych tablic lub godzin wychowawczych.
Widzimy zatem, że w tym roku rodzice, którzy chcą chronić swoje dzieci przed radykalnymi ideologiami i demoralizacją, muszą zachować szczególną czujność i interesować się tym, co dzieje się w szkole. Nikt nie wyręczy w tej materii rodziców. A rolą Ordo Iuris jest wyposażenie rodziców w rzetelną wiedzę o tym, jakie prawa przysługują im w procesie wychowawczym ich dzieci oraz, w razie konieczności, zapewnienie im profesjonalnej pomocy prawnej.
Dlatego wydaliśmy dostępny za darmo na naszej stronie internetowej poradnik dla rodziców, w którym wyjaśniamy, że polskie prawo przyznaje im pierwszeństwo wychowawcze. Do poradników dołączamy wzór rodzicielskiego oświadczenia wychowawczego, które każdy z rodziców może złożyć w szkole, by upewnić się, że jego dziecko nie będzie uczestniczyło w dodatkowych zajęciach wulgarnej edukacji seksualnej, z którą próbują wchodzić do szkół aktywiści LGBT. Za każdym złożonym oświadczeniem stoi gwarancja prawników Ordo Iuris, którzy będą interweniować w razie jakichkolwiek problemów ze strony władz placówki.
Jesteśmy gotowi, by w najbliższych latach podejmować coraz więcej takich interwencji. Tym bardziej, że Ministerstwo Edukacji Narodowej od września 2025 roku zamierza zastąpić nieobowiązkowe lekcje wychowania do życia w rodzinie obowiązkową „edukacją zdrowotną”, zawierającą elementy edukacji seksualnej, najprawdopodobniej osadzonej w mentalności antyrodzinnej, hedonistycznej, w ramach której nasze dzieci będą demoralizowane i indoktrynowane ideologią gender. Powstanie szkoła, w której niewinność uczniów oraz poszanowanie dla praw rodziców będą jedynie mglistym wspomnieniem.
Czy wulgarna edukacja seksualna stanie się obowiązkowym przedmiotem szkolnym
Sprzeciwiając się temu – w ramach szerokiego frontu ponad 60 organizacji społecznych reprezentujących rodziców, nauczycieli i pedagogów zrzeszonych w Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły – złożyliśmy w MEN petycję w sprawie planów wprowadzenia do szkół edukacji zdrowotnej. Jej sygnatariusze domagają się od minister Nowackiej pozostawienia w podstawie programowej kształcenia ogólnego przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie, w którym edukacja seksualna osadzona jest w kontekście małżeństwa i rodziny oraz poszanowania konstytucyjnej zasady pierwszeństwa wychowawczego rodziców.
Gdy tylko ministerstwo przedstawi projekt rozporządzenia w tej sprawie, przystąpimy do jego analizy, którą przedłożymy w ramach konsultacji społecznych.
Polacy mają prawo do katechezy w szkole
Bronimy też prawa Polaków do nauki religii w szkole, podkreślając w wielu analizach, że wynika ono wprost z Konstytucji RP i Konkordatu. We współpracy ze Stowarzyszeniem Katechetów Świeckich zorganizowaliśmy internetową petycję w obronie katechezy, którą podpisało ponad 40 tys. Polaków. Nasze działania w tej sprawie przyczyniły do złagodzenia przez minister Nowacką projektu rozporządzenia MEN dotyczącego organizacji lekcji religii, który zakładał, że lekcje będą mogły być organizowane w grupach międzyrocznikowych.
Nadal jednak ministerstwo nie wycofało się z pomysłu zmniejszenia wymiaru czasowego nauczania religii z 2 godzin tygodniowo do 1. Liczymy na to, że z pomocą ludzi, którym na sercu leży los polskiej szkoły, odniesiemy sukces w tej sprawie. Nasze nadzieje na zwycięstwo są tym większe, że mocnym głosem w tej sprawie przemówił Polski Episkopat. Zgodziła się z nim Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, która zaskarżyła rozporządzenie do Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał wydał już postanowienie wstrzymujące wejście w życie zaskarżonego rozporządzenia.
Niestety radykałowie, którzy jeszcze niedawno wzywali do obrony Konstytucji RP, bez cienia zażenowania deklarują, że nie będą przestrzegać postanowienia Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego opublikowaliśmy skierowaną do dyrektorów szkół instrukcję, w której podkreśliliśmy, że ignorowanie postanowienia zabezpieczającego TK będzie skutkować odpowiedzialnością karną i zawodową.
Eksperci Ordo Iuris walczą w każdej z tych spraw na pierwszej linii frontu. Jako prawnicy stajemy się także naturalnym zapleczem coraz silniejszego społecznego ruchu oporu. Pomagamy w zgłaszaniu manifestacji, redagujemy uwagi ekspertów przedmiotowych do zmian programowych, pomagamy nauczycielom i rodzicom pragnącym powstrzymać niszczycielską zmianę polskiej szkoły.
Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris
30.08.2024
· Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie zabezpieczające, które zawiesza stosowanie rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej ograniczającego lekcje religii i etyki w szkołach.
07.08.2024
· Po ponad dwóch miesiącach warszawski ratusz odpowiedział na petycję wysłaną przez tysiące obywateli na podstawie wzoru przygotowanego przez Instytut Ordo Iuris.
· W oficjalnym piśmie podwładni Rafała Trzaskowskiego stwierdzają, że „każda osoba pracująca w urzędzie ma prawo umieszczać na swoim biurku symbole religijne”.
· Stanowisko zdecydowanie łagodzi tekst zarządzenia, które wyraźnie zakazywało umieszczania symboli religijnych „na ścianach, na biurkach”.
· W odpowiedzi na interpelację Lewicy, domagającą się zdejmowania krzyży ze ścian, urząd stwierdził ponadto, że zakaz nie dotyczy rad dzielnic.
· Nawet w złagodzonej postaci, antyreligijny „standard” powinien jednak docelowo zostać uchylony jako sprzeczny z Konstytucją, która gwarantuje wolność sumienia i religii oraz afirmuje chrześcijańskie dziedzictwo Narodu. Krzyż natomiast jest symbolem nie tylko religijnym, ale i narodowym.
· Warszawski ratusz dopuszcza się jednak także ideologicznej manipulacji, twierdząc, że w ustawie „równościowej” z 2010 r. występują pojęcia „orientacja psychoseksualna i tożsamość płciowa” – w rzeczywistości w ustawie nie ma takich wyrażeń.
ODPOWIEDŹ URZĘDU MIASTA - LINK
Sprzeciw obywateli i radnych wobec antyreligijnego zarządzenia prezydenta Warszawy
31 lipca w godzinach przedpołudniowych warszawski ratusz niepostrzeżenie umieścił na swojej stronie internetowej swoją oficjalną odpowiedź (data pisma: 30 lipca 2024 r., znak: CKS-RT.152.5.2024.PRO) na wielokrotną petycję (kilka petycji na ten sam temat) obywateli w sprawie uchylenia zarządzenia Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy nr 822/2024 z dnia 8 maja 2024 r. ustanawiającego w warszawskich urzędach „standardy równego traktowania”. Jak się okazało, jednym ze „standardów” narzucanych tym zarządzeniem jest zakaz eksponowania Krzyża i symboliki religijnej: „w budynkach urzędu dostępnych dla osób z zewnątrz oraz podczas wydarzeń organizowanych przez urząd nie eksponuje się w przestrzeni (np. na ścianach, na biurkach) żadnych symboli związanych z określoną religią czy wyznaniem”. Mieszkańcy Warszawy i całej Polski postanowili licznie zaprotestować przeciwko aktowi prawa miejscowego tak ewidentnie godzącemu w zasadę wolności religii oraz jej uzewnętrzniania, wyrażoną w artykule 53 Konstytucji RP, jak również rażąco sprzecznemu z orzecznictwem Sądu Najwyższego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a także z uchwałami Sejmu i Senatu. W tym celu Instytut Ordo Iuris już 17 maja przygotował i udostępnił obywatelom wzór skargi na zarządzenie prezydenta, który każdy mieszkaniec mógł wypełnić, podpisać i wysłać na adres Urzędu Miasta. Petycji obywatelskiej został nadany numer 28/2024.
Niezależnie od Instytutu Ordo Iuris, swoje interpelacje nieprzychylne wobec zarządzenia Rafała Trzaskowskiego złożyli radni Miasta Stołecznego Warszawy – Michalina Szymborska (interpelacja nr 71 z dnia 23 maja 2024 r.), Filip Frąckowiak (interpelacja nr 96 z dnia 6 czerwca 2024 r.) oraz Michalina Szymborska i Dariusz Figura (wspólna interpelacja nr 97 z dnia 6 czerwca 2024 r.). Interpelację przychylną zarządzeniu złożyła natomiast radna Lewicy Kamila Gołębiowska (interpelacja nr 162 z dnia 5 lipca 2024 r.). W odpowiedzi z 24 czerwca na interpelację nr 71, prezydent Warszawy, nie zgadzając się z zarzutem naruszenia konstytucyjnie chronionej wolności sumienia i religii, stwierdził, że jego zdaniem „standardy zapewniają ochronę wolności religii osobom pracującym w Urzędzie, które na użytek osobisty posiadają symbole religijne”. Natomiast w odpowiedzi z 27 czerwca na interpelację nr 96, wiceprezydent Aldona Machnowska-Góra zaznaczyła, że „standardy nie nakazują usuwania symboli religijnych z przestrzeni Urzędu. Nie jest planowana żadna akcja ich usuwania/zdejmowania”. Z kolei w odpowiedzi z 27 czerwca na interpelację nr 97, wiceprezydent oznajmiła, iż „standardy to dokument wewnętrzny, nie wymaga więc konsultacji społecznych”. W odpowiedzi z 29 lipca na interpelację nr 162, wiceprezydent stanęła z kolei na stanowisku, zgodnie z którym w zarządzeniu „chodzi przede wszystkim o pomieszczenia obsługi mieszkanek i mieszkańców w urzędach dzielnic lub delegaturach biur. Sale posiedzeń rad dzielnic nie są takimi miejscami. Są to szczególne przestrzenie i o tym, jak mają one wyglądać, decydują radni danej dzielnicy, a nie Prezydent”.
Dopiero jednak w odpowiedzi z 30 lipca na petycję przygotowaną przez Instytut Ordo Iuris, urząd doprecyzował, że „każda osoba pracująca w urzędzie ma prawo używać symboli religijnych zgodnie ze swoimi przekonaniami m.in. mieć symbole religijne, np. w formie medalika, tatuażu, opaski na ręce, jak również umieszczać na swoim biurku symbole religijne”. W oryginalnym tekście zarządzenia prezydenta Trzaskowskiego wyraźnie stanowiono, że symbole religijne nie mogą być eksponowane „np. na ścianach, na biurkach”, a jedyny wyjątek dotyczył symboli „noszonych przez osoby pracujące w urzędzie na użytek osobisty, np. w formie medalika, tatuażu, opaski na ręku”, a przecież w zakresie znaczeniowym pojęcia „noszonych” ewidentnie nie mieści się „umieszczanie na biurku”. Pismo urzędu stanowi zatem swoisty przełom i dowód zasadniczej zmiany interpretacji zarządzenia przez sam urząd. Ratusz zastrzega jednak, że wciąż zakazane jest „eksponowanie symboli religijnych w pomieszczeniach przeznaczonych do podejmowania czynności władczych w urzędach administracji publicznej, ale też np. w sądach czy salach obrad ciał przedstawicielskich”, ponieważ „może być odczytywane jako sugestywne, a to narusza zasadę bezstronności religijnej władzy publicznej”. Nie jest to jeszcze zatem zupełne zwycięstwo konstytucyjnie afirmowanych wartości – wolności wyznania i chrześcijańskiego dziedzictwa Narodu – nad antyreligijnymi przepisami – docelowo cały „standard” powinien zostać uchylony.
Chcemy całkowitego zniesienia antyreligijnego zarządzenia, nie częściowego złagodzenia
W tym celu Instytut Ordo Iuris wciąż zachęca do podpisywania petycji w tej sprawie, którą podpisało już około 70 tysięcy Polek i Polaków. Akcja będzie kontynuowana co najmniej do momentu, w którym na forum Rady Miasta Stołecznego Warszawy zostanie rozpatrzona kolejna inicjatywa Ordo Iuris, jaką jest obywatelski projekt uchwały sprzeciwiającej się antyreligijnemu zarządzeniu, ogłoszony już 25 maja. Piątego lipca projekt ten został złożony w Radzie wraz z kilkoma tysiącami podpisów mieszkańców Warszawy i, zgodnie z art. 41a ust. 3 ustawy o samorządzie gminnym, Rada ma obowiązek rozpatrzyć go „na najbliższej sesji po złożeniu projektu, jednak nie później niż po upływie 3 miesięcy od dnia złożenia projektu”. Ponadto, 4 czerwca Instytut ujawnił także, że zarządzenie zostało przygotowane odpłatnie przez zewnętrzną fundację, która otrzymała od ratusza aż 129.910 zł, zaraz po zmianie swojej nazwy i statutu oraz dołączeniu do zarządu byłej pełnomocniczki Rafała Trzaskowskiego ds. kobiet.
Ratusz manipuluje treścią ustaw
Na marginesie warto dodać, że w tekście odpowiedzi na petycję Ordo Iuris ratusz dopuścił się także dwóch manipulacji – pośredniej oraz bezpośredniej. Po pierwsze, w zestawieniu aktów prawa powszechnie obowiązującego, z którymi rzekomo zgodne miałoby być zarządzenie Rafała Trzaskowskiego, wymieniony jest Konkordat ze Stolicą Apostolską, czyli umowa międzynarodowa, regulująca stosunki pomiędzy Państwem Polskim a Kościołem katolickim, nie są natomiast wymienione ustawy regulujące stosunki Polski z innymi chrześcijańskimi związkami wyznaniowymi (np. z Polskiem Autokefalicznym Kościołem Prawosławnym czy z Kościołem Ewangelicko-Augsburskim w Rzeczypospolitej Polskiej). Pośrednio sugeruje to, jakoby Krzyż był symbolem wyłącznie Kościoła katolickiego, podczas gdy jest on symbolem także innych wyznań chrześcijańskich, których wierni także są poszkodowani przez zarządzenie z 8 maja. Drugą, znacznie poważniejszą manipulacją, jest przywołanie ustawy z dnia 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania (nazywanej „ustawą równościową”) z sugestią, że zawiera ona w swojej treści takie pojęcia jak „orientacja psychoseksualna” oraz „tożsamość płciowa” jako cechy chronione prawnie. W rzeczywistości ani jedno, ani drugie pojęcie nie występują w ogóle w tej ustawie – obecne jest w niej wyłącznie pojęcie „orientacji seksualnej”, oznaczające preferencje hetero- lub homoseksualne (występujące zamiast albo oprócz heteroseksualnych). Pojęcie „orientacji psychoseksualnej” jest nacechowane ideologicznie, sugerując, że seksualność człowieka nie odnosi się do obiektywnie uwarunkowanej płci biologicznej, lecz jest subiektywnym, płynnym wyborem, na podstawie którego można i należy kształtować swoją indywidualną „tożsamość” (oprócz skłonności do płci przeciwnej lub własnej dodaje się tutaj np. „panseksualizm” czy „aseksualizm”). Z kolei brak umieszczenia pojęcia „tożsamości płciowej” w ustawie był świadomym wyborem polskiego ustawodawcy. Podczas prac legislacyjnych nad ustawą poseł Marian Filar próbował dodać tam to pojęcie, sugerując, że „zapomniano – nie dopatruję się w tym jakiejś machinacji – o jednym bardzo ważnym faktorze, który funkcjonuje obok płci i orientacji seksualnej, a mianowicie o identyfikacji płciowej. Chodzi, proszę państwa, o transseksualistów”. Jednak komisja celowo nie uwzględniła tej uwagi. Ideologiczne pojęcie „tożsamości płciowej” włączono ostatecznie ukradkiem do polskiego porządku prawnego dopiero ustawą z dnia 10 września 2015 r., dodając je do artykułów 47 i 68 ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP (procedowany w tym samym czasie ideologiczny projekt ustawy o uzgodnieniu płci został zawetowany przez Prezydenta RP ze względu na ewidentne naruszenie konstytucyjnej zasady dychotomicznego podziału społeczeństwa na dwie płcie), jednak nie jest ono w żaden sposób zdefiniowane i nie figuruje w żadnym innym miejscu polskiego porządku prawnego – w tym w ustawie z 2010 r. Warszawski ratusz manipuluje zatem opinią publiczną, sugerując wbrew prawdzie, jakoby w ustawie tej znajdowały się pojęcia rodem ze słownika ruchu LGBT+ oraz ideologii gender.
Złagodzenie przez warszawski ratusz zarządzenia prezydenta Trzaskowskiego jest wspólnym sukcesem tysięcy obywateli, którzy wysyłali petycje przygotowane przez Instytut Ordo Iuris. To jeszcze nie jest pełen sukces – wciąż musimy dalej zabiegać, by zmieniona została treść aktu.
Adw. Nikodem Bernaciak - starszy analityk Centrum Badań i Analiz Instytutu Ordo Iuris
05.08.2024
· Ministerstwo Finansów pracuje nad rozszerzeniem zakresu podatku od nieruchomości.
· Wprowadzenie proponowanych zmian będzie skutkowało opodatkowaniem stojących na terenie nienależącym do kościelnych jednostek organizacyjnych obiektów takich jak kapliczki czy krzyże.
· Projekt może zostać wykorzystany do głoszenia niezgodnej z prawdą narracji o „nowym przywileju podatkowym kościoła”.
· Propozycja budzi liczne wątpliwości interpretacyjne oraz problemy związane z ustaleniem podmiotu zobowiązanego do uiszczenia podatku.
Co ma zostać opodatkowane?
Zgodnie z projektem[1], objęte podatkiem będzie na przykład infrastruktura sieciowa, techniczna czy użytkowa należąca do osób prawnych, a także obiekty małej architektury takie jak kapliczki, przydrożne krzyże, święte figurki, ogrodowe wodotryski i posągi (np. krasnale ogrodowe), pergole, oczka wodne, kaskady, ogrody skalne, murowane grille ogrodowe, piaskownice, ławki, huśtawki, drabinki, wiaty, słupki czy śmietniki[2].
Obiekty małej architektury nie podlegają obecnie opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. Projektowana definicja budowli w ogóle nie wspomina o tej kategorii obiektów, przez co mogłyby one podlegać opodatkowaniu jako mieszczące się w projektowanym art. 1a ust. 1 pkt 2 lit. b[3].
„Nowy przywilej podatkowy” dla Kościoła
Rozszerzenie podatku od nieruchomości na obiekty małej architektury stanowi poważny problem, ponieważ podatek od figur, krzyży czy kapliczek płaciliby właściciele gruntu, na którym są one posadowione, czyli przeważnie podmioty prywatne. Takie same obiekty zaś umieszczone na gruntach kościelnych nie podlegałyby opodatkowaniu z uwagi na zwolnienie podmiotowe kościelnych osób prawnych z art. 55 ust. 4 ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego[4], który stanowi, że „kościelne osoby prawne są zwolnione od opodatkowania i od świadczeń na fundusz gminny i fundusz miejski, od nieruchomości lub ich części, stanowiących własność tych osób lub używanych przez nie na podstawie innego tytułu prawnego na cele niemieszkalne, z wyjątkiem części zajmowanej na wykonywanie działalności gospodarczej”. Analogiczne zwolnienie podatkowe dotyczy wszystkich kościołów i innych związków wyznaniowych o uregulowanym statusie w Rzeczypospolitej Polskiej[5].
W efekcie projektowane zmiany dotkną osoby fizyczne i prawne posiadające nieruchomości gruntowe, natomiast wyłączone z obowiązku podatkowego zostaną podobne obiekty posadowione na gruntach kościelnych. Jak wykazano powyżej, nie będzie to nic nowego, wszak np. art. 55 ust. 4 ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego obowiązuje od 1989 r., ale nietrudno się domyślić, że rozciągniecie podatku na nowe obiekty z wyłączeniem podmiotowym wspólnot religijnych zostanie wykorzystane do ataku na te podmioty z pozycji ustanowienia „nowego przywileju podatkowego dla kościoła” – w domyśle katolickiego.
Podatek od kapliczki na gruncie przedsiębiorcy?
Zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych[6], opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości podlegają budowle lub ich części związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Przepis ten stanowi dodatkowe wyłączenie spod opodatkowania budowli posadowionych na gruntach kościelnych. Pozostaje jednak cała masa krzyży, kapliczek, figurek świętych itp., znajdujących się na gruntach prywatnych – na przykład należących do przedsiębiorstw, Lasów Państwowych a nawet na gruntach o nieustalonej własności. W tym ostatnim przypadku wystąpi problem z ustaleniem właściciela, a więc podatnika i ewentualnego powiązania budowli z prowadzoną działalnością gospodarczą. Dotyczyłoby to sytuacji, w których np. kapliczka posadowiona została 300 lat temu w określonym miejscu, a własność i przeznaczenie gruntu się zmieniało.
O ile można domniemywać, że kapliczka stojąca na gruncie przedsiębiorcy prowadzącego przykładowo skup złomu nie jest – co do zasady - bezpośrednio powiązana z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą, o tyle taka sama kapliczka stojąca przed hurtownią dewocjonaliów może doprowadzić administrację skarbową do interpretacji przeciwnej i w efekcie zostać opodatkowana. Tak to właśnie chęć rozwiania wątpliwości interpretacyjnych narosłych wokół aktualnego brzmienia przepisu, rodzi nowe, chyba jeszcze bardziej absurdalne problemy.
Ministerstwo Finansów: Mea culpa
Do Ministerstwa Finansów zgłoszona została uwaga do projektu ustawy dotycząca braku zwolnienia obiektów małej architektury. Resort odpowiedział, że „kwestia obiektów małej architektury zostanie uregulowania w projekcie oraz omówiona w uzasadnieniu"[7]. Może to oznaczać, że projekt zostanie odpowiednio skorygowany. Gra toczy się o nawet miliony nowych obiektów do opodatkowania.
Ministerstwo Finansów zapewnia, że opodatkowanie obiektów małej architektury zostanie doprecyzowane w przygotowywanym projekcie, aby w przyszłości nie dochodziło do wątpliwości interpretacyjnych. Skoro urzędnicy są świadomi potrzeby zmian, oświadczenie to należy odczytywać nie inaczej jak przyznanie się do winy nierzetelności w przygotowaniu pierwotnej wersji projektu.
Instytut Ordo Iuris będzie monitorował prace legislacyjne na projektem i opiniował ich rezultat.
Dr Łukasz Bernaciński – Członek Zarządu Instytutu Ordo Iuris