Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
Komentarze

Komentarze

Wolności obywatelskie

15.07.2023

3 lata więzienia za szarpanie tęczowej torby. Czas na ruch Prezydenta!

To jeden z najbardziej skandalicznych wyroków z jakimi się kiedykolwiek zetknąłem. 21-letnia Marika – aktywna społecznie studentka Politechniki Poznańskiej – została skazana na 3 lata bezwzględnego więzienia za… nieudaną próbę wyszarpnięcia lnianej torby w barwach flagi LGBT. Oskarżono ją o rozbój i próbę kradzieży torby o wartości 15 zł. Dziewczyna ostatni rok spędziła w więzieniu. Po naszej interwencji, ten sam sąd, który wcześniej skazał Marikę, teraz pozytywnie zaopiniował wniosek o jej ułaskawienie przez Prezydenta. Tydzień później, Prokurator Generalny zarządził przerwę w odbywaniu kary więzienia. Od wczoraj dziewczyna jest w domu. Teraz jej dalszy los jest w rękach Prezydenta Andrzeja Dudy.

PODPISZ APEL DO PREZYDENTA - LINK

Nieproporcjonalny i surowy wyrok niszczy życie młodej dziewczyny

Z pewnym wstydem przyznam, że kiedy kilkanaście dni temu po pomoc do Ordo Iuris zgłosili się rodzice Mariki – chwilę się zawahałem przed przyjęciem tej sprawy. Czy Marika nie usiłowała wyrwać cudzej własności?! Gdy jednak kierująca zespołem interwencji Ordo Iuris mec. Magdalena Majkowska przedstawiła mi wszystkie okoliczności tej sprawy, zrozumiałem, że chociaż sam czyn zasługuje oczywiście na potępienie, to w tym przypadku mamy do czynienia z karą zupełnie niewspółmierną do winy i rażącą nierównością wobec prawa.

Podobne, a nawet niższe, wyroki zapadają w sprawach dotyczących wyjątkowo okrutnych i odrażających przestępstw. Jako prawnicy znamy sytuacje, w których karę trzech lat pozbawienia wolności sąd wymierzał gwałcicielom, a sprawcy brutalnej i trwającej wiele miesięcy przemocy domowej kończyli z wyrokami roku i kilku miesięcy więzienia.

Marika jest natomiast aktywną uczestniczką życia społecznego i patriotycznego swojego regionu. Należała do Ochotniczej Straży Pożarnej. Uczestniczyła w rekonstrukcjach historycznych. Regularnie odwiedzała kombatantów i pomagała im. Sprzątała groby bohaterów poległych w obronie naszej Ojczyzny.

Angażowała się także w inicjatywy, które dziś sama ocenia jako błąd i niedojrzałość, a które są od wczoraj wykorzystywane do ataków na nią. I chociaż sąd uwzględnił wewnętrzną przemianę Mariki, wydając pozytywną opinię w procedurze ułaskawienia – to lewicowi radykałowie tym razem odrzucają autorytet niezawisłego sądu. Krzysztof Śmiszek czy Bart Staszewski już atakują nas za nagłośnienie sprawy niesprawiedliwie skazanej dziewczyny.

W poczuciu całkowitej bezkarności, powtarzane są także kłamstwa o tym, że Marika była recydywistką albo, że przy szarpaninie o torbę używała noża. To wszystko brednie. Sąd skazujący dziewczynę, nic takiego nie ustalił. Okolicznością obciążającą była natomiast w oczach sądu jej… negatywna postawa wobec ruchu LGBT.

Do wyjątkowo surowego wyroku poznańskiego sądu doszło także dlatego, że dziewczyna nie miała wsparcia profesjonalnego adwokata, a sąd oddalił jej wniosek o przyznanie obrońcy z urzędu. Zagubiona w sądowych procedurach Marika nie złożyła w ogóle apelacji od nadzwyczaj surowego wyroku. Wymierzając karę, poznański sąd dał wyraz własnym uprzedzeniom wobec patriotycznej aktywności oskarżonej. Za okoliczność obciążającą sąd uznał bowiem… udzielanie się przez młodą kobietę w Młodzieży Wszechpolskiej. W efekcie, nieodpowiedzialne zachowanie 21-letniej wówczas Mariki zostało zrównane z napadem na bank lub sklep, podczas którego bandyci, grożąc bronią pracownikom i klientom, zmuszają ich do oddania pieniędzy.

W rezultacie wyjątkowo surowego orzeczenia dziewczyna spędziła ponad rok w więzieniu, z czego 6 miesięcy w celi z… zadeklarowaną lesbijką. Swoją drogą, nie wierzę w przypadkowy przydział tej celi.

Aktywistom LGBT wolno więcej?

Surowa kara dla Mariki budzi sprzeciw zwłaszcza wobec przypadków rażącej wręcz pobłażliwości wymiaru sprawiedliwości dla przedstawicieli radykalnej lewicy.

Przecież agresywni aktywiści LGBT – na czele z Michałem Sz. pseudonim „Margot” – za atak z nożem w ręku na furgonetkę Fundacji Pro – Prawo do życia i pobicie wolontariusza pro-life, zostali skazani tylko na nieuciążliwe prace społeczne i symboliczną karę pieniężną. A w tamtym przypadku mieliśmy do czynienia z dużo groźniejszym incydentem. Grupa chuliganów zatrzymała pojazd Fundacji Pro-Prawo do życia, zamazała tablice rejestracyjne, poprzebijała opony, wyłamała lusterka i pobiła jednego z dwóch wolontariuszy fundacji, który wysiadł z samochodu w celu nagrania zajścia. Co więcej – w przeciwieństwie do żałującej swojego czynu Mariki – aktywiści LGBT od samego początku mówili wprost, że są dumni z tego co zrobili, a w trakcie procesu szantażowali sąd, że jeśli zostaną skazani, to nadal furgonetki pro-life będą atakowane i niszczone. Natomiast w trakcie ogłaszania wyroku wznoszone były wulgarne okrzyki w rodzaju „wypierd****” i „wyroku nie uznajemy”.

Z kolei aktywistka LGBT Katarzyna A., znana jako „Babcia Kasia”, została skazana za dokonanie czterech napaści, w trakcie których biła, gryzła i wyzywała funkcjonariuszy Policji na… prace społeczne i zapłatę poszkodowanym policjantom po 800 zł.

Tymczasem młoda dziewczyna, która pod wpływem silnych emocji, po raz pierwszy w życiu dopuściła się agresji wobec drugiego człowieka – zostaje wysłana na trzy lata do więzienia razem z pospolitymi bandytami.

Marika wróciła do domu

Otaczając Marikę opieką prawną, złożyliśmy do Prezydenta RP prośbę o ułaskawienie dziewczyny. Skierowaliśmy też wniosek o przerwę w wykonaniu kary do Prokuratora Generalnego.

W obu pismach zwróciliśmy uwagę, że przebywanie w więzieniu negatywnie odbija się na zdrowiu Mariki. Przed rozpoczęciem odbywania kary, dziewczyna doznała ciężkiego, otwartego złamana nogi w kostce. W rezultacie do więzienia wchodziła o kulach. Pobyt w zakładzie karnym uniemożliwił jej dokończenie rehabilitacji. Choć nadal ma ogromne problemy z poruszaniem się, to pierwsze prześwietlenie nogi wykonano jej dopiero po roku odbywania kary. Marika musi jak najszybciej poddać się zabiegowi usunięcia z nogi zalegających tam od momentu wypadku drutów. Przedłużające się oczekiwanie na zabieg zmniejsza szanse na powrót niegdyś bardzo aktywnej fizycznie dziewczyny do pełnej sprawności.

Ostatecznie te same argumenty, które przekonały mnie do podjęcia interwencji, przemówiły również do Prokuratora Generalnego oraz do sądu, który pierwotnie skazał Marikę. Sąd wziął także pod uwagę, że Marika dowiodła w więzieniu, że nie jest zdeprawowanym rabusiem, ale zwyczajną, młodą dziewczyną, która popełniła błąd i dziś go żałuje.

Wierzę, że pozytywna opinia sądu będzie miała kluczowe znaczenie dla ułaskawienia Mariki przez Prezydenta. Skazana i umieszczona w zakładzie karnym Marika została zmuszona do przerwania studiów informatycznych na Politechnice Poznańskiej. Figuruje też na lata w rejestrze skazanych za ciężkie przestępstwa, w związku z czym będzie mieć poważny problem ze znalezieniem pracy. Tylko akt łaski Prezydenta Rzeczypospolitej może zatrzeć ten efekt skazania.

Marika pragnie odzyskać swoje normalne życie. Chce wrócić na studia i pomóc rodzicom, którzy obecnie znajdują się w trudnej sytuacji życiowej.

Liczymy, że dzięki pomocy Darczyńców i Przyjaciół Ordo Iuris, przekonamy Prezydenta do jej ułaskawienia.

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

13.07.2023

Stajemy w obronie atakowanych chrześcijan

Budowaniu atmosfery szacunku dla chrześcijan i pokoju religijnego nie sprzyjają wypowiedzi radykalnych polityków, którzy zbijają polityczny kapitał atakując religię i Kościół. Brak reakcji ze strony chrześcijan skutkowałby dalszym ośmielaniem sprawców przestępstw oraz stopniowym „opiłowywaniem” chrześcijan z ich praw. W rezultacie każdy wyznawca Chrystusa, który publicznie manifestuje swoją wiarę, modląc się na różańcu czy nosząc krzyżyk na szyi może stać się obiektem ataku radykałów.

ONZ przeciwko wolności religijnej

W czerwcu ukazał się raport specjalnego eksperta Komitetu Praw Człowieka ONZ poświęcony wolności religii. Dokument stwierdza, że głoszenie nauk moralnych Kościoła katolickiego na temat praktyk homoseksualnych uderza w „prawa człowieka osób LGBT”. Raport zaleca Papieżowi i innym przywódcom religijnym rewizję historycznej roli religii w „popełnieniu naruszeń praw człowieka”, doradza im poparcie dla wulgarnej edukacji seksualnej i edukacji genderowej. Na koniec, raport wzywa państwa ONZ do legalizacji bluźnierstw.

Autorzy raportu atakują także podpisaną przez ponad 30 państw świata i wzmacniającą szacunek dla wolności religijnej „Deklarację Konsensusu Genewskiego”, w której uroczystym podpisaniu brali udział eksperci Instytutu Ordo Iuris – na specjalne zaproszenie administracji Prezydenta USA. Nie w smak była im także analiza, jaką przesłaliśmy „specjalnemu ekspertowi” w toku prac nad jego raportem. A byliśmy jedyną europejską, konserwatywną organizacją, która zabrała wtedy głos…

Niestety ostateczny kształt publikacji potwierdził nasze obawy. Chociaż dzięki naszej interwencji dokument nie może cieszyć się z „jednomyślności” w sprawie potępienia religii, to z pewnością będzie wykorzystywany do narzucenia państwom genderowej cenzury, która uderzy w wolność religijną. Może także stanowić podstawę do wywierania ideologicznej presji na wspólnoty chrześcijańskie w sprawie zmiany nauczania na temat homoseksualizmu, tranzycji czy małżeństwa.

Prawnicy Ordo Iuris będą reagować na wszelkie próby wykorzystywania raportu ONZ do wywierania presji na Polskę w celu wprowadzenia genderowych postulatów do naszego prawa.

Bronimy ofiar fizycznych napaści na chrześcijan

Jednocześnie otaczamy opieką prawną ofiary antychrześcijańskiej agresji, która wciąż przetacza się przez Polskę. W maju zamaskowany mężczyzna zaatakował w centrum Elbląga grupę ludzi odmawiających publicznie różaniec w intencji powstrzymania procederu aborcji. Agresor połamał baner ukazujący skutki aborcji, uszkodził statyw od mikrofonu, zasilacz i wysięgnik do flagi oraz groził wolontariuszowi Fundacji Pro – Prawo do życia pobiciem, jeśli natychmiast nie zakończy zgromadzenia.

Reprezentujemy pokrzywdzonego. Napastnika już zatrzymano, a Policja znalazła przy nim narkotyki. Prokuratura postawiła agresorowi zarzuty uszkodzenia oraz zniszczenia mienia, kierowania gróźb karalnych, a także posiadania narkotyków. Mężczyzna został objęty dozorem policji oraz zakazem opuszczania kraju.

Występujemy również w obronie dwóch księży, którzy zostali pobici najprawdopodobniej tylko dlatego, że są kapłanami i nie bali się publicznie założyć sutanny. Reprezentujemy siostrę brutalnie zamordowanego w Siedlcach franciszkanina, walcząc o ukaranie mordercy.

Stop bezkarności chrystofobicznych wandali

Poczucie bezkarności i przyzwolenia na podobne napaści wzmacniają w radykalnych aktywistach sądy, które uchylają się od ścigania wandali, uniewinniają nienawistników znieważających kościoły i symbole kultu religijnego.

W czerwcu Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe umorzył postępowanie przeciwko uczestnikom gdańskiej parady ruchu LGBT z 2019 roku, którzy w trakcie wydarzenia sparodiowali procesję Bożego Ciała. Aktywiści mieli na sobie stroje imitujące szaty liturgiczne oraz nieśli przypominający monstrancję przedmiot, który ustylizowano na podobieństwo żeńskiego organu płciowego. Pomimo ewidentnie antychrześcijańskiego charakteru prowokacji, sąd uznał, że zachowanie oskarżonych nie miało na celu obrazy uczuć religijnych oraz nie dopatrzył się w nim szkodliwości społecznej.

Nie mogąc pozwolić, by wulgarni prowokatorzy uniknęli kary za swoje czyny, złożyliśmy w imieniu pokrzywdzonych zażalenie na decyzję sądu. Jak zwykle, nasi prawnicy będą walczyć do końca. Liczymy, że ostatecznie wyrok zostanie zmieniony.

Zwycięstwo w tej sprawie jest tym ważniejsze, że podczas zorganizowanej pod koniec maja w Gdańsku kolejnej parady środowisk LGBT, manifestanci zdewastowali jedną z najstarszych świątyń w tym mieście – Kościół św. Elżbiety Węgierskiej. Podczas procesji Bożego Ciała na warszawskim Ursynowie mężczyzna wjechał w wiernych samochodem. Niedawno wandale sprofanowali drogę krzyżową w Kielcach, malując sprayem symbole satanistyczne. 

Prawnicy Instytutu pomogą każdej ofierze podobnych aktów chrystofobicznej agresji. 

Politycy chcą „opiłować chrześcijan”

Budowaniu atmosfery szacunku dla chrześcijan i pokoju religijnego nie sprzyjają wypowiedzi radykalnych polityków, którzy zbijają polityczny kapitał atakując religię i Kościół. Wpisują się w nie pogardliwe słowa prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, który przy okazji święta Bożego Ciała stwierdził, że publiczne katolickie procesje niedługo „przejdą do historii, a my będziemy je wspominać w kategoriach egzotyki lat minionych”. Tak samo należy oceniać wezwania do zakazu spowiedzi dzieci lub żądania wypowiedzenia konkordatu.

Brak reakcji ze strony chrześcijan skutkowałby dalszym ośmielaniem sprawców przestępstw oraz stopniowym „opiłowywaniem” chrześcijan z ich praw. W rezultacie każdy wyznawca Chrystusa, który publicznie manifestuje swoją wiarę, modląc się na różańcu czy nosząc krzyżyk na szyi może stać się obiektem ataku radykałów.

Dlatego tym ważniejsza jest czujność i natychmiastowe reakcje Ordo Iuris a także pozytywne zakończenie każdej z wyżej opisanych spraw.

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

13.07.2023

Gdy piłują chrześcijan... Cykl esejów

Głośnym echem w przestrzeni publicznej odbiły się słowa posła Sławomira Nitrasa o konieczności „opiłowania katolików”. Tego typu retoryka wiele razy w historii pociągała za sobą tragiczne skutki. Instytut Ordo Iuris rozpoczął cykl esejów, w których przybliża tematykę prześladowań chrześcijan na przestrzeni dziejów. 

Francuskie prawodawstwo rewolucyjne - LINK

Sytuacja polityczno-prawna Kościoła katolickiego w Meksyku - LINK

Wprowadzenie wrogiego rozdziału Kościoła i państwa - LINK

Katolicyzm w Republice Irlandii - LINK

Zakaz spowiedzi jako forma opiłowywania katolików - LINK

Likwidacja klauzuli sumienia - LINK

Wycofanie katechezy ze szkół - LINK

Usunięcie krzyży z przestrzeni publicznej - LINK

Prawo do niedzielnego odpoczynku - LINK

Wycofanie posługi kapelańskiej ze szpitali - LINK

Czy wolność religii zasługuje na ochronę prawnokarną? LINK

Podstawowe aspekty ograniczania uprawnień kościołów i ich wiernych -  LINK

Likwidacja Funduszu Kościelnego - LINK

Zbiór wszystkich tekstów z cyklu - LINK

Czytaj Więcej
Działalność Instytutu

10.07.2023

Kwartał sukcesów i wyzwań

Za nami kwartał szczególnie intensywnej pracy i konkretnych sukcesów. Podsumowując ten czas, jednego jesteśmy pewni. Zadań mieliśmy rekordowo wiele. Przez te trzy miesiące ważył się los polskiej suwerenności w pracach nad traktatem pandemicznym WHO, a obrona życia w kraju wymagała szczególnej mobilizacji i stawienia czoła potężnej machinie kłamstw. Ponad 130 rodzin zwróciło się do nas z prośbą o wsparcie prawne. Udzielaliśmy pomocy ofiarom fizycznej przemocy wobec chrześcijan. Opinie Ordo Iuris zostały uwzględnione w ramach prac nad ustawą o obronie chrześcijan, a kolejne opinie usprawniły obywatelską inicjatywę „Chrońmy Dzieci”. Przygotowaliśmy też pełną strategię obrony przed wdrażaniem „homomałżeństw” i „homoadopcji” przez Trybunał w Strasburgu. Zakończyliśmy konsultacje naukowe projektu ustawy, zakazującej okaleczania dzieci pod pozorem zmiany ich płci, czyli tzw. tranzycji.

W Instytucie Ordo Iuris wykorzystujemy koniec kwartału, aby dokonać podsumowań i dalej usprawniać naszą pracę w celu jeszcze skuteczniejszego wykorzystywania powierzanych nam środków naszych Przyjaciół i Darczyńców.

Co zatem udało nam się zrobić?

Po głośnym i szeroko komentowanym procesie doprowadziliśmy do skazania Michała Sz. „Margota” i reszty agresywnych aktywistów LGBT, którzy w biały dzień zaatakowali na ulicy wolontariuszy Fundacji Pro-Prawo do życia.

Walczyliśmy z falą kłamstw i manipulacji po tragicznej śmierci ciężarnej pani Doroty w szpitalu w Nowym Targu. Opublikowaliśmy sześciuset stronnicową „Encyklopedię pro-life”, będącą prawdziwym kompendium rzetelnej wiedzy i badań naukowych na temat ochrony życia ludzkiego w okresie prenatalnym. Wyjątkowy i pierwszy na świecie ranking obrony życia pokazuje, że Polska po wyroku Trybunału Konstytucyjnego awansowała o 44 pozycje i zajmuje dziś 83. miejsce na świecie w zakresie prawnej ochronie życia.

Zmagaliśmy się z narastającą falą nienawiści do polskich katolików. Wspieramy prawnie 80-letniego księdza Leona Czerwińskiego, dotkliwie pobitego w biały dzień oraz ks. Adriana Gałuszkę z Wrocławia zaatakowanego, gdy szedł w sutannie po ulicach Wrocławia. Przygotowaliśmy raport o skali agresji na tle religijnym względem chrześcijan w Polsce, w którym opisaliśmy 77 przypadków przestępstw popełnianych z nienawiści do osób wierzących w Chrystusa, do których doszło tylko w roku 2022. Rozpoczęliśmy cykl publikacji na temat tragicznych skutków ograniczania wolności religijnej.

Konsekwentnie bronimy suwerenności Polski w obliczu prób jej ograniczania przez WHO, organy Unii Europejskiej, agendy Organizacji Narodów Zjednoczonych czy międzynarodowe trybunały – na czele z Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Natychmiast komentowaliśmy wyrok ETPC, w którym Rumunia została zobligowana do nadania małżeńskich przywilejów jednopłciowym konkubinatom. Przygotowaliśmy analizę na temat granic kompetencji Trybunału w Strasburgu i przekonywaliśmy rządzących do złożenia przygotowanych przez Ordo Iuris deklaracji interpretacyjnych, będących jedyną metodą zabezpieczania się przed podobnym atakiem na Polskę.

Także dzięki naszym analizom, petycji i mobilizacji części opinii publicznej, polski rząd zablokował podpisanie umowy, za pomocą której przedstawiciele Unii Europejskiej chcą narzucić popieranie genderowej i aborcyjnej agendy państwom Afryki, Karaibów i Pacyfiku, zyskując „pakiet kontrolny” w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Polski ambasador przy ONZ sprzeciwił się także usunięciu definicji płci z Traktatu o zbrodniach przeciwko ludzkości, a jego argumentacja była zgodna z tym, o czym pisaliśmy w stanowisku Ordo Iuris, przesłanym polskiemu Stałemu Przedstawicielstwu przy ONZ.

Ostatnie trzy miesiące to ważne sukcesy w sprawach rodzinnych. Pomoc prawników Ordo Iuris zapewniła spokój rodzinie, która uciekła z Norwegii przed Barnevernet – niesławnym urzędem ds. dzieci, który rozdzielił rodzinę na 1,5 roku, wysyłając dzieci do domów dziecka i pieczy zastępczej, gdzie dziewczynki padły ofiarą przemocy i trafiły pod opiekę osób nadużywających alkoholu.

Do domu wróciło pięcioro dzieci wychowywanych przez samotną matkę z Warszawy, która była ofiarą agresywnego męża, a potem urzędnicy odebrali jej jeszcze dzieci. Dzięki naszej interwencji, pani Ewelina może cieszyć się z powrotu swoich dzieci. Natomiast pani Ewa, której wcześniej odebrano dziewięcioro dzieci, odzyskała pełnię praw rodzicielskich.

W tym okresie opublikowaliśmy 12 analiz i opinii prawnych, 14 komentarzy prawniczych, 2 eseje prawne, raport oraz obszerną monografię naukową. Wysłaliśmy 2 opinie „przyjaciela sądu” do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zorganizowaliśmy 6 konferencji naukowych i debat eksperckich oraz uczestniczyliśmy w 5 międzynarodowych konferencjach, na które zapraszano naszych ekspertów. Nasze materiały i komentarze naszych ekspertów były cytowane w mediach ponad 450 razy. 

Wszystko to było możliwe tylko dzięki hojności naszych Przyjaciół i Darczyńców, za co jeszcze raz serdecznie dziękujemy!

Poniżej zamieszczamy szczegółowe sprawozdanie z ostatnich 3 miesięcy działalności Instytutu Ordo Iuris.

 

Walczymy z kłamliwą propagandą aborcyjną

W ostatnich tygodniach mierzyliśmy się z prawdziwą falą kłamstw i manipulacji aborcjonistów – zwłaszcza po tragicznej śmierci pani Doroty, która zmarła w szpitalu w Nowym Targu. Lobby aborcyjne kolejny raz bezdusznie wykorzystało ludzką tragedię do swojej proaborcyjnej propagandy. Pragnąc dostarczyć społeczeństwu rzetelnych informacji na ten temat, opublikowaliśmy komentarze prawne, w których przypomnieliśmy, że polskie prawo dopuszcza aborcję w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki i prostowaliśmy rozpowszechniane kłamstwa.

Zareagowaliśmy także na słowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który w reakcji na zalew kłamstw na temat przyczyn śmierci pani Doroty, stwierdził, że "w Polsce każda kobieta w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia ma prawo (…) do wykonania zabiegu aborcji”, dodając całkowicie fałszywie, że "definicja zdrowia odnosi się nie tylko do zdrowia fizycznego, ale również psychicznego". Biorąc pod uwagę stres związany z porodem i powszechność zjawiska depresji okołoporodowych – założenie, że zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety może być pretekstem do aborcji, oznaczałoby de facto wprowadzenie w naszym kraju „aborcji na życzenie”. Dlatego uruchomiliśmy internetową petycję do ministra Niedzielskiego i premiera Morawieckiego, w której sprzeciwiamy się wprowadzaniu społeczeństwa w błąd przez szefa resortu zdrowia.

W ramach walki z kłamstwami aborcjonistów, opublikowaliśmy „Encyklopedię pro-life” – kompleksową monografię naukową poświęconą społecznym, medycznym i prawnym aspektom aborcji. Ta ponad sześciuset stronnicowa publikacja to prawdziwe kompendium wiedzy na temat ochrony życia ludzkiego na prenatalnym etapie rozwoju. Przy okazji publikacji monografii, zorganizowaliśmy debatę na temat ochrony życia, w której udział wzięli: sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii Piotr Uściński, poseł Anna Siarkowska, prawnik dr Marcin Olszówka i publicysta Artur Stelmasiak.

Prokuratura zaczyna walczyć z przestępczością aborcyjną

Ostatnie tygodnie to także przełom w walce z przestępczością aborcyjną. Po skazaniu aborcyjnej aktywistki Justyny W., dostarczyliśmy prokuraturze zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez aktywistów Aborcyjnego Dream Teamu, wskazując na zamieszczone na ich stronie internetowej świadectwa kobiet, którym ADT pomógł zabić własne dzieci. Po złożeniu zażalenia na decyzję o odmowie wszczęcia postępowania w jednej z takich spraw, sąd zgodził się z naszą argumentacją i nakazał wszczęcie śledztwa. Idąc za ciosem, złożyliśmy kilkadziesiąt podobnych zawiadomień. Chociaż prokuratura uparcie odmawia prowadzenia tych postępowań, to wierzę, że nasze zażalenia w końcu doprowadzą sprawców aborcyjnych tragedii przed oblicze sądu.

Przełomowe rozstrzygnięcie zapadło również w sprawie mężczyzny, który zawiadomił organy ścigania o tym, że matka zabiła ich wspólne dziecko w czeskiej klinice aborcyjnej. Prokuratura odmówiła ojcu statusu osoby pokrzywdzonej i prawa do zapoznania się z aktami sprawy. Po złożeniu zażalenia, sąd uznał mężczyznę za stronę postępowania i nakazał udostępnienie mu wszystkich dokumentów.

Pomagamy matkom w trudnych sytuacjach

W przeciwieństwie do aborcjonistów, ważne jest dla nas realne pomaganie matkom spodziewającym się dziecka z podejrzeniem poważnej choroby oraz kobietom ciężarnym w trudnych sytuacjach życiowych.

Dlatego 26 maja (w Dzień Matki) zorganizowaliśmy debatę ekspertów na temat niezbędnych zmian w systemie wsparcia dla kobiet w ciąży, w której oprócz dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris mec. Katarzyny Gęsiak, głos zabrali również dr Emilia Niemiec z Uniwersytetu w Lund, ginekolodzy i położnicy prof. Ewa Dmoch-Gajzlerska oraz prof. Bogdan Chazan, prezes Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia o. dr Filip Buczyński oraz prezes Fundacji Małych Stópek ks. Tomasz Kancelarczyk. Obecnie pracujemy także nad raportem i poradnikiem poświęconym temu problemowi.

Margot skazany! Stop przemocy i cenzurze

Pod koniec maja zapadł wyrok w głośnej sprawie aktywistów LGBT, którzy 3 lata temu w środku Warszawy dokonali linczu na wolontariuszach Fundacji Pro-Prawo do życia. Agresywni chuligani, na czele z Michałem Sz. pseudonim „Margot”, zatrzymali furgonetkę należącą do fundacji, zamalowali i pocięli plandekę, zamazali tablice rejestracyjne, poprzebijali opony, wyłamali lusterka, a wreszcie pobili wolontariusza, który wyszedł z samochodu, by nagrać całe zdarzenie. Jeden z agresorów miał w ręku nóż.

Stanęliśmy w obronie ofiar, doprowadzając do skazania chuliganów, którym wymierzono karę ograniczenia wolności w postaci wykonywania nieodpłatnych prac społecznych oraz karę pieniężną. Biorąc pod uwagę skandaliczny czyn i postawę skazanych – jest to wyrok wyjątkowo łagodny. Dlatego jako pełnomocnicy obrońców życia, złożymy apelację od wyroku, wnosząc o surowszy wymiar kary.

Oprócz stosowania fizycznej przemocy, radykałowie dążą także do zakneblowania ust obrońcom życia i rodziny na drodze sądowej, ale na ich nieszczęście – tutaj także na ich drodze stoją prawnicy Ordo Iuris.

W maju Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił reprezentowanego przez prawników Ordo Iuris wolontariusza pro-life od zarzutu rzekomego naruszenia zakazu używania urządzeń nagłaśniających podczas pikiety obrońców życia. Wyrok jest prawomocny i nie podlega zaskarżeniu.

Odnieśliśmy także serię sukcesów w sprawie obrońców życia i rodziny z Częstochowy, obwinianych o rzekome zakłócanie częstochowskiego marszu równości. W rzeczywistości, wolontariusze brali udział w legalnym, zgłoszonym wcześniej zgromadzeniu, w trakcie którego nie podnosili żadnych okrzyków ani nie wykonywali żadnych gestów w kierunku uczestników demonstracji ruchu LGBT, ograniczając się jedynie do modlitwy za uczestników marszu równości. W maju zapadł wyrok uniewinniający ostatniego z obwinionych. Wszystkich reprezentowali prawnicy Ordo Iuris.

Fala ataków na katolików

Otoczyliśmy bezpłatną opieką prawną 80-letniego księdza Leona Czerwińskiego z parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Pionkach. Kapłan, ubrany w komżę i stułę, został zaatakowany w biały dzień obok kościoła i domu parafialnego, gdy wracał od chorych, których odwiedzał z Najświętszym Sakramentem. Napastnik, nie zważając na wiek duchownego, przewrócił go i wściekle bił. Nasi prawnicy reprezentują też ks. Adrian Gałuszka, który podczas powrotu ulicami Wrocławia z odprawianej przez siebie niedzielnej Mszy Świętej został zaatakowany i pobity.

Wcześniej aktywność naszych prawników przyczyniła się do skazania, a następnie podwyższenia wyroku dla mordercy proboszcza parafii w Paradyżu-Wielkiej Woli oraz skazania sprawców brutalnego pobicia proboszcza i kustosza Bazyliki św. Jana Chrzciciela w Szczecinie – ks. dr. Aleksandra Ziejewskiego. Ale ofiarą nienawiści do osób wierzących w Chrystusa, padają nie tylko duchowni.

Jak co roku, przygotowaliśmy specjalny raport o przestępstwach popełnianych z nienawiści do chrześcijan w Polsce. W tym roku znalazło się w nim aż 77 tego typu incydentów. Raport uwzględnia między innymi przypadki złośliwego zakłócania Mszy Świętych, liczne dewastacje figur Chrystusa, Matki Bożej oraz świętych, kradzieże i zniszczenia figur z szopek bożonarodzeniowych, niszczenie krzyży, dewastacje kościołów, kaplic cmentarnych i przydrożnych kapliczek, znieważenie pomników, ataki na plebanie i fizyczne napaści na duchownych. Publikację przekazaliśmy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która od lat uwzględnia nasze raporty w swoich oficjalnych statystykach.

Bezkarność ośmiela naśladowców

Niestety ostatnie miesiące to także kolejne wyroki, które pokazują, że sądy coraz częściej ignorują narastającą falę nienawiści do osób wierzących, odstępując od skazywania tych, którzy jawnie profanują największe świętości chrześcijan.

W czerwcu, gdański sąd rejonowy umorzył sprawę przeciwko osobom parodiującym procesję Bożego Ciała podczas parady ruchu LGBT w 2019 roku. Uczestnicy manifestacji prezentowali przedmiot przypominający monstrancję, stylizowany na żeński organ płciowy, za co prokuratura skierowała akt oskarżenia o obrazę uczuć religijnych i znieważenie przedmiotu czci religijnej. Złożyliśmy zażalenie na tę decyzję sądu.

Złożyliśmy także wniosek o dołączenie do postępowania w sprawie zakłócenia Mszy św. w poznańskiej katedrze. Sąd uniewinnił aktywistów, którzy w październiku 2020 roku wtargnęli do poznańskiej katedry i zmusili proboszcza parafii katedralnej do przerwania niedzielnej Mszy św. Prokuratura złożyła w tej sprawie apelację. Przedłożymy sądowi apelacyjnemu naszą opinię prawną. Liczę, że dzięki temu przekonamy sąd do konieczności wymierzenia sprawiedliwości lewicowym prowokatorom.

Kontynuujemy również nasze zaangażowanie w sprawę Moniki Strzępki, która – w ramach swojej inauguracji na stanowisku dyrektora warszawskiego Teatru Dramatycznego – zorganizowała parodię katolickiej procesji, umieszczając w holu teatru rzeźbę, przedstawiającą żeńskie narządy płciowe, ustylizowane na podobieństwo figury Matki Boskiej. Po naszej interwencji, wojewoda mazowiecki stwierdził nieważność powołania Moniki Strzępki na stanowisko dyrektora Teatru Dramatycznego. Decyzja wojewody została jednak zaskarżona przez miasto do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który uchylił rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody i przywrócił Monikę Strzępkę na stanowisko. W związku z tą decyzją wnieśliśmy skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Bronimy praw osób wierzących

Bierność społeczności chrześcijańskiej w obronie własnych praw i świętości, może doprowadzić do narastania nastrojów antykościelnych – a w efekcie nawet do prześladowania chrześcijan.

Aby przestrzec Polaków, przygotowujemy cykl esejów, w którym pokazujemy jak w przeszłości kończyło się przyzwolenie na atakowanie osób wierzących. W pierwszym z opublikowanych już artykułów, przypomnieliśmy okres rewolucji francuskiej, która rozpoczęła się od postulatów zniesienia feudalnych przywilejów Kościoła i zajęcia dóbr kościelnych, a skończyła na krwawym terrorze. W drugim eseju opowiedzieliśmy o krwawych prześladowaniach Kościoła w Meksyku. Zaskakujące, jak wiele podobieństw widać pomiędzy hasłami dawnych wrogów chrześcijaństwa a sloganami powtarzanymi przez niektórych współczesnych polityków.

Opublikowaliśmy także komentarz prawny na temat projektu ustawy Lewicy, który zakłada całkowitą likwidację „klauzuli sumienia”. Przypomnieliśmy w nim, że wolność sumienia jest zagwarantowana w Konstytucji RP i wiążącym Polskę prawie międzynarodowym. W dwóch kolejnych komentarzach przybliżaliśmy zmiany w projekcie ustawy „W obronie chrześcijan” oraz ich skutki dla wolności słowa.

Broniąc podstawowych praw osób wierzących, zainterweniowaliśmy skutecznie w sprawie dziecka, któremu podlegli Prezydentowi Warszawy organizatorzy weekendowego wyjazdu odmówili możliwości uczestnictwa w niedzielnej Mszy św. – i to pomimo tego, że rodzice zadeklarowali, że są gotowi pokryć kosztu dojazdu dziecka do kościoła. Pomoc naszych prawników, którzy współpracowali w tej sprawie z kuratorium oświaty, pozwoliła chętnym dzieciom dotrzeć do kościoła.

Wiemy jak chronić dzieci

Od lat dążymy do pełnej ochrony niewinności naszych dzieci przed ideologiczną indoktrynacją w szkołach. Nasza aktywność przyczyniła się do tego, że dziś coraz więcej polskich rodziców jest świadomych zagrożeń. Kolejnym dowodem tej świadomości jest rozpoczęta właśnie zbiórka podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą „Chrońmy dzieci. Wspierajmy rodziców”. Projekt ustawy, która ma zwiększyć uprawnienia rodziców do kontroli treści przekazywanych dzieciom w szkołach i przedszkolach, zyskał już poparcie partii rządzącej.

Przygotowaliśmy analizę projektu. Podkreślamy w niej, że choć projekt wzmacnia transparentność działania organizacji zewnętrznych na terenie szkoły, to jednocześnie zawiera nieprecyzyjne, nieostre i trudne do stosowania w praktyce określenia oraz poszerzając kompetencje rodziców w jednych obszarach, ogranicza je w innych. Zaproponowaliśmy konkretne zmiany w projekcie, których wprowadzenie doprowadzi do lepszej ochrony dzieci i wzmocnienia praw rodziców w szkole.

Zareagowaliśmy na ideologiczne treści, które pojawiły się na stronie prowadzonego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę Telefonu zaufania. Do Instytutu Ordo Iuris zgłosili się nauczyciele zaniepokojeni tym, że adres strony internetowej „telefonu zaufania” pojawia się w podręcznikach szkolnych do 4. klasy szkoły podstawowej. Na samej stronie znajdują się natomiast odnośniki do stron organizacji, promujących wulgarną seksedukację i radykalne postulaty ideologii gender. W związku z tym, powstają realne obawy o tożsamość osób, które doradzają młodym ludziom w ramach „telefonu zaufania”.

Dlatego zwróciliśmy się do nadzorującego fundację Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej. Wystąpimy także do Rzecznika Praw Dziecka, domagając się przeprowadzenia kontroli oraz do Ministerstwa Edukacji i Nauki o wszczęcie procedury zmian treści lub wycofania dopuszczenia do użytku szkolnego podręczników Nowej Ery, które promują stronę „telefonu zaufania”.

Dzieci wracają do domów

Ostatnie trzy miesiące to także kilka ważnych zwycięstw w sprawach rodzinnych.

Pomogliśmy między innymi rodzinie, która musiała uciekać z Norwegii przed tamtejszym, niesławnym urzędem ds. dzieci Barnevernet. Pochodząca z Polski rodzina została rozdzielona na skutek fałszywego pomówienia o stosowanie przemocy przez rodziców. W efekcie, dzieci trafiły do pieczy zastępczej na 1,5 roku. Po powrocie do domu, dziewczynki były wychudzone i miały ewidentne objawy stresu pourazowego, a najmłodsza z nich do dziś ma poważne zaburzenia jelitowo-żołądkowe. 7-latka w trakcie pobytu w rodzinie zastępczej ciągle wymiotowała, ale opiekujący się nią rodzice zastępczy zamiast udzielić jej pomocy… dawali jej tylko wiaderko i kazali sprzątać po sobie. Nie udzielono jej żadnej pomocy medycznej, choć wielokrotnie miała odwodniony organizm. Obecnie dziewczynka dochodzi do siebie i wymaga specjalistycznego leczenia. Druga z córek trafiła pod opiekę kobiety, która prowadziła „towarzyski tryb życia”, a w lodówce miała więcej alkoholu niż jedzenia. Z kolei najstarsza z sióstr doświadczała przemocy w ośrodku dla nieletnich…

Dlatego, gdy tylko dzieci wróciły do domu – rodzina natychmiast opuściła Norwegię i wróciła do Polski. Ale urzędnicy Barnevernet nie odpuścili. Mimo zakończenia postępowania, wystosowali do polskich władz pismo, w którym wyrazili zaniepokojenie sytuacją rodziny, nie wspominając słowem o prawomocnym zakończeniu sprawy w sądach norweskich. W efekcie, Sąd Rejonowy w Braniewie wszczął z urzędu sprawę rodzinną, a rodzinę zaczął odwiedzać kurator. Dzięki pomocy prawników Ordo Iuris, którzy reprezentowali rodzinę przed polskim sądem, Sąd Rejonowy w Braniewie uznał, że nie ma podstaw do ingerencji we władzę rodzicielską.

Do domu rodzinnego wróciło pięciorga dzieci pani Eweliny, która najpierw padła ofiarą agresywnego męża, a potem nieodpowiedzialnych urzędników, którzy zbyt pochopną decyzją doprowadzili do odebrania jej dzieci. Dopiero włączenie do sprawy prawników Ordo Iuris przełożyło się na powrót rodzeństwa do domu. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe, przychylając się do stanowiska prawników Instytutu Ordo Iuris, wydał postanowienie kończące postępowanie.

Pełnię władzy rodzicielskiej odzyskała także pani Ewa, która samotnie wychowywała dziewięcioro dzieci, po tym jak ich ojciec, który znęcał się nad dziećmi, trafił do więzienia. Gdy odbierano jej dzieci, płakała nie tylko matka i dzieci, ale nawet kobiety z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie z Polkowic, które dostały polecenie, by zabrać dzieci do pieczy zastępczej. Po naszej interwencji, dzieci wróciły do domu, a nieodpowiedzialna kurator została nie tylko odsunięta od prowadzenia tej sprawy, ale też od innych spraw z tego regionu.

Czy Trybunał w Strasburgu narzuci nam genderyzm i aborcję?

Jednym z kluczowych obszarów działalności Instytutu jest obrona polskiej suwerenności na forum organizacji unijnych, agend ONZ oraz przed międzynarodowymi trybunałami, które coraz częściej narzucają rządom krajowym wprowadzanie przepisów niezgodnych z wolą większości ich obywateli.

Tak było ostatnio w Rumunii, gdzie aż 74% obywateli jest przeciwna nadaniu parom jednopłciowym małżeńskich przywilejów. Mimo to, Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł właśnie, że brak możliwości instytucjonalizacji związków jednopłciowych w Rumunii jest naruszeniem praw człowieka par jednopłciowych, które chciałyby sformalizować swój związek. To już trzecie państwo członkowskie Rady Europy, któremu Trybunał w Strasburgu nakazuje instytucjonalizację związków jednopłciowych. Wkrótce podobny wyrok może zapaść także wobec Polski. Dlatego przekazaliśmy rządzącym analizę orzecznictwa organów Rady Europy, Unii Europejskiej i Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz wzór deklaracji interpretacyjnych, których przyjęcie może skutecznie zablokować narzucenie Polsce przepisów sprzecznych z Konstytucją RP, która jednoznacznie definiuje małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny.

Przygotowaliśmy także analizę poświęconą granicom kompetencji Trybunału w Strasburgu, w której wykazaliśmy, że w ostatnich latach Trybunał podejmuje działania wykraczające poza swoje uprawnienia, wynikające z przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Nasza aktywność przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka często przynosi też bardzo konkretne efekty. Na początku czerwca odnieśliśmy sukces w sprawie skarg polskich aborcjonistek, które chciały, aby Trybunał uznał, że zakaz aborcji eugenicznej w Polsce jest równoznaczny z torturowaniem kobiet. W przedłożonej Trybunałowi opinii prawnej przypomnieliśmy, że Europejska Konwencja Praw Człowieka nie gwarantuje nikomu „prawa do aborcji”. W czerwcu sędziowie odrzucili kolejne osiem z serii ponad 1000 podobnych skarg, składanych masowo przez środowiska proaborcyjne.

Z kolei w kwietniu Trybunał w Strasburgu oddalił skargi na postanowienia niemieckich urzędów stanu cywilnego, które odmówiły wpisania do aktów urodzenia informacji niezgodnych z płcią biologiczną dwóch osób. Nasi prawnicy uczestniczyli w obu postępowaniach, przekazując sędziom ETPC opinię „przyjaciela sądu”, w której przypomnieliśmy, że bycie ojcem lub matką jest faktem biologicznym, a nie kwestią osobistych preferencji. Sędziowie ETPC przyznali nam rację i oddalając obie skargi stwierdzili, że państwa mają prawo chronić wiarygodność rejestrów stanu cywilnego, ujmując w nich faktyczną, biologiczną płeć obywatela.

Zatrzymujemy ofensywę radykałów na forum ONZ

Prawnicy Ordo Iuris są także obecni na forum licznych szczytów czy posiedzeń komisji Organizacji Narodów Zjednoczonych, gdzie również mamy od lat do czynienia z ofensywą genderowych i aborcyjnych lobbystów. W ostatnich miesiącach powstaje i umacnia się jednak koalicja państw, regularnie sprzeciwiających się zakusom radykałów. Za każdym razem nagłaśniamy groźne projekty i wspieramy obrońców wartości rzetelną analizą prawną.

Korzystając ze specjalnego statusu konsultacyjnego Ordo Iuris w ONZ, przesłaliśmy nasze stanowisko Komisji ds. Populacji i Rozwoju, podczas posiedzenia której doszło do przerwania obrad przez przedstawicieli państw, stanowczo sprzeciwiających się rezolucji promującej aborcję i seksualizację dzieci.

Z kolei podczas niedawnego posiedzenia Szóstego Komitetu ONZ, Polska sprzeciwiła się usunięciu definicji płci z projektu Traktatu o zbrodniach przeciwko ludzkości. W efekcie przyjęcia niebezpiecznych fragmentów tekstu, płeć byłaby definiowana zgodnie z radykalnymi koncepcjami ideologii gender, a zbrodnią przeciwko ludzkości stałaby się… uporczywa ochrona małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Zgłoszone przez polskiego ambasadora przy ONZ stanowisko było zgodne z argumentacją Ordo Iuris, którą przedstawiliśmy w piśmie przesłanym polskiemu Stałemu Przedstawicielstwu przy ONZ. Przygotowaliśmy również międzynarodową petycję, której sygnatariusze wyrażają sprzeciw wobec ideologizacji systemu praw człowieka.

Nasze działania okazały się skuteczne także w sprawie specjalnej umowy o współpracy między Unią Europejską a państwami Afryki, Karaibów i Pacyfiku, za pomocą której zdominowane przez radykałów kraje Unii Europejskiej chciały uzależnić pomoc finansową wspólnoty dla biedniejszych państw świata od akceptowania przez nich genderowej agendy na forum ONZ. Przygotowaliśmy w tej sprawie ekspertyzy, w których zwróciliśmy rządom państw europejskich uwagę na to, że obecny kształt porozumienia będzie prowadził do ideologicznej kolonizacji blisko 80 krajów świata. Aktywność naszych ekspertów przełożyła się na zablokowanie przyjęcia dokumentu przez polskie władze.

Nadal szczegółowo monitorujemy prace nad traktatem pandemicznym Światowej Organizacji Zdrowia, który może być poważnym zagrożeniem dla suwerenności Polski w zakresie polityki zdrowotnej oraz dla wolności słowa. Na początku czerwca opublikowano nowy projekt dokumentu. Nadal znajdują się w nim fragmenty mówiące o „centralnej roli WHO jako organu kierującego i koordynującego międzynarodowe działania w zakresie zdrowia”. Pod wpływem obrońców suwerenności rządów krajowych – w tym także dzięki zaangażowaniu ekspertów Ordo Iuris – z dokumentu wycofano fragment mogący bezpośrednio uderzać w suwerenność państw sygnatariuszy traktatu. Zamiast tego pojawiło się bardzo wyraźne zapewnienie, że rządy krajowe mają „suwerenne prawo do stanowienia i wdrażania ustawodawstwa w celu realizacji swojej polityki zdrowotnej.”

Bronimy polskiej suwerenności

Reagujemy na wszelkie inicjatywy uderzające w polską suwerenność.

Gdy Parlament Europejski wyraził zgodę na przyjęcie Konwencji stambulskiej przez Unię Europejską – przygotowaliśmy analizę prawną, w której wykazaliśmy, że – wbrew narracji powielanej przez lewicowych polityków – Unia Europejska przystąpiła do konwencji stambulskiej w bardzo ograniczonym zakresie, z pominięciem postanowień promujących ideologię gender.

Publikowaliśmy również kilka komentarzy prawnych na temat bieżących zagrożeń dla polskiej suwerenności. Omówiliśmy między innymi powracający do debaty publicznej temat unijnego systemu przymusowej relokacji imigrantów oraz ostatni wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie dalszego wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

Przeanalizowaliśmy także najnowszy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który negatywnie ocenił polską reformę sądownictwa. Podkreśliliśmy, że orzeczenie TSUE utrudnia możliwość osiągnięcia porozumienia w sprawie wypłaty przez Polskę środków z Krajowego Planu Odbudowy i jest kolejnym krokiem w stronę federalizacji Unii Europejskiej.

Budujemy międzynarodową koalicję obrońców wartości

Aby skutecznie przeciwstawić się próbom ideologizacji praw człowieka, cały czas pracujemy nad wzmacnianiem międzynarodowej koalicji obrońców życia, rodziny, wolności i suwerenności.

W drugiej połowie maja wzięliśmy udział w międzynarodowej konferencji pt. „Stając w obronie praw naturalnych, wspólnie ocalmy Europę”, która odbyła się w Wilnie. Wydarzenie zostało zorganizowane przez naszych partnerów z Litewskiego Ruchu Rodzin. Uczestnicy konferencji przyjęli wspólną deklarację, wyrażając przywiązanie do małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny oraz podkreślając, że ideologia gender „jest fałszywa i prowadzi społeczeństwa i państwa w ślepy zaułek”.

Z kolei na początku czerwca zabraliśmy głos na międzynarodowej konferencji konserwatywnych środowisk obu Ameryk i Europy, która miała miejsce w stolicy Argentyny. Rezultatem konferencji było przyjęcie „Karty Buenos Aires”, której sygnatariusze zgodzili się co do tego, że wolność „jest przyrodzonym prawem każdego człowieka”, i wiąże się z koniecznością obrony „świętego prawa do życia na wszystkich jego etapach”.

Na początku maja delegacje Ordo Iuris oraz Collegium Intermarium uczestniczyły także w jednym z największych spotkań środowisk konserwatywnych na świecie – organizowanej na Węgrzech konferencji CPAC, w której udział wzięło w tym roku ponad 1500 osób (w tym blisko 200 decydentów, dziennikarzy i influencerów z całego świata).Tegorocznymi prelegentami byli między innymi premier Węgier Viktor Orban, brazylijski polityk Eduardo Bolsonaro (syn byłego prezydenta Brazylii), była przedstawicielka rządu USA ds. zdrowia kobiet Valerie Huber czy szef sztabu prezydenta Donalda Trumpa Mark Meadows.

Bronimy wolności obywatelskich

W ostatnich miesiącach kolejne polskie miasta dążą do wprowadzenia tzw. stref czystego transportu, które pod pozorem walki z zanieczyszczeniem powietrza, radykalnie ograniczają prawa i wolności obywatelskie.

Eksperci Instytutu Ordo Iuris wzięli udział w konsultacjach społecznych dotyczących wprowadzenia „stref czystego transportu” w Warszawie oraz przekazali stanowisko Instytutu w „prekonsultacjach”  we Wrocławiu. W naszym stanowisku zwracaliśmy uwagę na to, że obecnie proponowane przepisy nie są zgodne z Konstytucją RP, bezprawnie ograniczając między innymi wolność przemieszczania się czy prawa własności. Ordo Iuris zwrócił też uwagę na liczne nieprawidłowości i szereg uchybień prawnych w przebiegu konsultacji. Zarekomendowaliśmy rozwiązania ograniczające ingerencję w wolności i prawa człowieka.

Przeanalizowaliśmy także projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który ma zwiększyć kary za szpiegostwo i penalizować dezinformację prowadzoną przez osoby biorące udział w działalności obcego wywiadu. Zwróciliśmy uwagę między innymi na budzącą wątpliwości propozycję wprowadzenia nieumyślnej odmiany przestępstwa szpiegostwa.

Przygotowaliśmy również analizę rządowego programu „Pierwsze mieszkanie”, zwracając uwagę na to, że wchodzących w życie program mieszkaniowy nie posiada żadnych rozwiązań zachęcających do posiadania potomstwa, pomijając tym samym wytyczne rządowej „Strategii Demograficznej 2040”, która wymaga, by działania państwa w obszarze mieszkalnictwa były ukierunkowane na wsparcie rodzin z dziećmi. Aby program przybrał bardziej prorodzinny charakter, zaproponowaliśmy jego ograniczenie do małżeństw oraz rodzin z dziećmi lub rodzin spodziewających się dziecka. Postulowaliśmy również wprowadzenie mechanizmu łączącego wysokość wsparcia z liczbą posiadanych dzieci.

Systematyczny rozwój Collegium Intermarium

W ostatnich miesiącach, często podejmowaliśmy także współpracę z założoną przez środowisko Instytutu Ordo Iuris uczelnią – Collegium Intermarium.

Na początku czerwca zorganizowaliśmy interdyscyplinarną konferencję naukową  poruszającą skomplikowaną problematykę eutanazji. Z kolei w kwietniu odbyła się konferencja naukowa poświęconą chrześcijańskim korzeniom Polski oraz Europy, zorganizowana w ramach obchodów Święta Chrztu Polski.

Collegium Intermarium organizowało też między innymi konferencję "Cyberzagrożenia: Spoofing, Identity Theft, problem haseł i statycznych danych dostępowych”, międzynarodową konferencję o kryzysie energetycznym w Europie Środkowo-Wschodniej oraz wykład z cyklu "św. Tomasz z Akwinu dziś" pt. Czy dusza ludzka ma płeć? Głos Akwinaty w sprawie dyskusji wokół gender.

Przy okazji egzaminów maturalnych, uczelnia zorganizowała webinarium poświęcone powtórzeniu wybranych zagadnień wymaganych na maturze z Wiedzy o społeczeństwie, a w kwietniu odbył się Dzień otwarty na Collegium Intermarium, w ramach którego odbyła się także debata z udziałem znanych publicystów i dziennikarzy – Rafała Ziemkiewicza, Pawła Lisickiego i Cezarego Krysztopy. To także promocja nowego kierunku Collegium Intermarium – otwieranego niebawem dziennikarstwa.

Z kolei pod koniec czerwca, uczelnia podpisała porozumienie z prof. dr hab. Wasylem Kostytskim z Ukraińsko-Polskiego Uniwersytetu w Kijowie. Bez względu na wojenne zmagania, Polska musi budować relacje z przyjaznymi nam środowiskami ukraińskiego sąsiada.

Wszystko to było możliwe tylko dzięki wsparciu naszych Przyjaciół i Darczyńców.

 

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

07.07.2023

Sprawiedliwość okresu przejściowego – niepokojąca koncepcja w polskiej polityce

· Sprawiedliwość okresu przejściowego bądź sprawiedliwość tranzycyjna to szeroko pojmowana, interdyscyplinarna dziedzina, zajmująca się wieloma aspektami rozliczeń z przeszłością w kontekście transformacji ustrojowej, polegającej na odejściu od systemu autorytarnego bądź totalitarnego do demokracji.

· Co ciekawe, termin ten pojawia się coraz częściej w polskiej przestrzeni publicznej w kontekście zmian, które nastąpiły po objęciu rządów przez obóz Zjednoczonej Prawicy w 2015 roku. Znani przedstawiciele doktryny prawa sugerują bądź wprost nawołują do zastosowania mechanizmów sprawiedliwości okresu przejściowego po ewentualnej wygranej opozycji w zbliżających się wyborach parlamentarnych.

· Tymczasem sprawiedliwość okresu przejściowego to bardzo specyficzne pojęcie, stworzone i rozwijane w konkretnych warunkach politycznych, w państwach upadłych, gdzie dochodziło do daleko idących naruszeń praw człowieka, w związku z czym nie może być mowy o sprawiedliwości tranzycyjnej w odniesieniu do zmian mających miejsce w Polsce.

· Ewentualne zastosowanie mechanizmów sprawiedliwości, wraz z formułowanymi postulatami okresu przejściowego, budzi daleko idące zastrzeżenia z punktu widzenia porządku konstytucyjnego Rzeczpospolitej Polskiej.

Wstęp

Krytyka polskich przemian po 2015 roku odbywa się nie tylko na poziomie politycznego sprzeciwu, zaangażowania w sprawy wewnętrzne międzynarodowych aktorów przywołujących standardy praworządności i praw człowieka, czy też poprzez uliczne manifestacje oraz protesty. Uwagę prawnika przyciąga coraz wyraźniejszy głos ważnych przedstawicieli doktryny prawa, podejmujących namysł nad programem politycznym opozycji na czas jej powrotu do rządów, odwołujących się przy tym do pojęcia „sprawiedliwości okresu przejściowego”, która miałaby stanowić receptę na wdrożenie postulowanej przez krytyków obecnego rządu sanacji ustrojowej.

Postulat ten budzi poważne zastrzeżenia nie ze względów politycznie proponowanego stanu docelowego – każdy bowiem ma prawo przedstawiać swój plan polityczny dla Polski. Sprzeciw budzi samo przywołanie pojęcia „sprawiedliwości okresu przejściowego” w kontekście sytuacji naszego kraju. Koncepcja ta powstała bowiem i była rozwijana w oparciu o państwa, w których naruszane były podstawowe prawa człowieka, a całe grupy ludnościowe cierpiały ucisk bądź nawet padały ofiarami masowej eksterminacji. Przywrócenie ładu prawnego w tych krajach wymagało zastosowania środków nadzwyczajnych, włącznie z przekreśleniem norm konstytucyjnych wprowadzonych przez zbrodnicze reżimy dla utrwalenia bezprawia jakie utrzymywało się pod ich rządami. Proces oczyszczenia społeczeństw z konsekwencji ustrojowych, prawnych i moralnych zbrodniczej historii nazywany jest zbiorczo „procesem przejściowym” a zastosowane rozwiązania prawne i instytucje wypracowane w takich zbiorczo określa się „sprawiedliwością okresu przejściowego”.

Czy rzeczywiście można dostrzec analogie pomiędzy skrajnymi reżimami, po upadku których wdrażano specjalne tryby przejściowe, a demokratycznie wybranymi rządami koalicyjnymi w Polsce po 2015 roku? Czy formułowane postulaty „technicznych” zmian Konstytucji i sugestie pozbawienia możliwości „uczestniczenia w przyszłym państwie prawa”[1] osób, które kształtowały politykę rządową po 2015 roku, mieszczą się w europejskiej tradycji demokratycznej?

W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie najpierw zastanowimy się nad treścią koncepcji „sprawiedliwości okresu przejściowego”, tak chętnie przywoływaną przez wskazanych przedstawicieli doktryny i ich następców, a następnie dokonamy oceny nieśmiałych lub zupełnie bezpośrednich wezwań do zmiany prawa i ustroju Rzeczypospolitej, uzasadnionej rzekomo ostatnimi ośmioma latami rządów prawicy.

  1. Źródła

Źródeł sprawiedliwości okresu przejściowego można doszukiwać się w wydarzeniach mających miejsce po II wojnie światowej, kiedy to zwycięscy alianci w słynnych procesach w Norymberdze i Tokio osądzili osoby odpowiedzialne za zbrodnie popełnione przez reżimy niemieckich nazistów oraz Japończyków[2]. Pojęcie „sprawiedliwość tranzycyjna”[3] zaczęło się jednak upowszechniać dopiero w latach 90 poprzedniego stulecia, co związane było z daleko idącymi zmianami politycznymi, do których zaliczyć trzeba przede wszystkim upadek reżimów komunistycznych w państwach Europy Środkowo-Wschodniej oraz podobne procesy, odnoszące się do zmierzchu dyktatur wojskowych w Ameryce Południowej[4]. W późniejszym okresie omawiana problematyka poszerzyła się o zagadnienia tyczące się przemian, mających miejsce w innych regionach świata, głównie w krajach Azji i Afryki (np. upadek apartheidu w RPA).

Daleko idące przemiany ustrojowe, w reakcji na potrzeby społeczeństwa oraz elementarne poczucie sprawiedliwości, wymagały ustanowienia stosownych mechanizmów, mających za zadanie z jednej strony pociągnięcie do odpowiedzialności osób ponoszących winę za naruszenia praw człowieka oraz rekompensaty dla ofiar, a z drugiej budowę trwałego, opartego na solidnych fundamentach i pojednaniu systemu demokratycznego. Duże znaczenie miała także konieczność zachowania (często bardzo kruchej) stabilności politycznej oraz kontynuowanie reform w duchu poszanowania praw człowieka jak i rządów prawa. Kolejnym celem było odpowiednie ukształtowanie instytucji państwowych oraz weryfikacja osób zajmujących ważne stanowiska w różnych instytucjach publicznych, takich jak urzędy czy sądy.  Istotną kwestią było też określenie stosunku do minionego okresu oraz jego obiektywna ocena, co związane było również z aksjologią. 

Tych celów nie można było jednak osiągnąć bez poznania prawdy o minionych latach i rozliczenia się z przeszłością w przemyślany, wyważony i odnoszący się do wielu spraw sposób. Pojawiały się bowiem liczne trudności, tyczące się chociażby kwestionowania zasadności samych rozliczeń czy niechęć aparatu państwa do ich przeprowadzania.

  1. Pojęcie

W odpowiedzi na wyżej wymienione problemy pojawiła się koncepcja sprawiedliwości tranzycyjnej (transitional justice), nazywana również sprawiedliwością retrospektywną (retrospective justice) lub sprawiedliwością transformacyjną (transformative justice).

Przymiotnik „tranzycyjna”, pochodzi od angielskiego słowa transition, który z kolei wywodzi się z łacińskiego transitio, oznaczającego „przejście”, co w omawianym kontekście odnosi się do zmiany ustroju, do swoiście rozumianego „przejścia” z systemu totalitarnego bądź autorytarnego, lub stanu konfliktu do demokracji. Wydaje się, iż najlepszym sformułowaniem określającym omawiane zagadnienie w języku polskim jest „sprawiedliwość okresu przejściowego”, co wynika z faktu, iż najpełniej oddaje ono istotę tego pojęcia.

Samo pojęcie sprawiedliwości okresu przejściowego nie ma jednoznacznej i powszechnie przyjętej definicji. Jest to termin o niesprecyzowanym zakresie znaczeniowym, odnoszącym się do wielu złożonych i różnorodnych problemów związanych z rozliczaniem przeszłości[5]. Warto zwrócić uwagę, iż w ramach szeroko rozumianej teorii sprawiedliwości tranzycyjnej występuje wiele różnić pomiędzy jej poszczególnymi elementami, co tyczy się zarówno teorii jak i praktyki, w odniesieniu do rozwiązań zastosowanych w wybranych państwach. I tak, w niektórych krajach transformacja ustrojowa może pojawić się nagle oraz przebiegać szybko, w innych z kolei jej procedury będą stosowane przez dekady. Różne mogą być również metody rozliczeń sprawców zbrodni z czasów dyktatury. W pewnych przypadkach będą one bardzo surowe, w innych symboliczne, a w kolejnych nie będzie ich wcale.

 Sprawiedliwość okresu przejściowego można więc rozumieć jako interdyscyplinarne podejście, odnoszące się do szerokiej i skomplikowanej problematyki związanej ze zmianami ustrojowymi, polegającymi na odejściu od totalitaryzmu, autorytaryzmu lub stanu konfliktu, a następnie na demokratyzacji oraz rozliczeniu z przeszłością, związaną z naruszeniami praw człowieka. Zakres poruszanych problemów jest jednocześnie bardzo obszerny, a rozliczenia mogą przybierać różne formy oraz być różnie uzasadniane. To właśnie te cechy odróżniają sprawiedliwość okresu przejściowego od zwykłego wymierzania sprawiedliwości, decydując o jej szczególnym charakterze.

Obszar ten jest związany z wieloma dziedzinami, takimi jak prawo, historia, politologia, socjologia czy aksjologia. To pierwsze jest szczególnie ważne, jako że dostarcza różne narzędzia potrzebne do przeprowadzenia omawianego procesu, czego przykładem niech będzie prawo karne (pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sprawców), prawo cywilne (kwestia odszkodowań lub restytucji mienia ofiar) czy prawo administracyjne (weryfikacja). Znaczenie ma także filozoficzno-prawna refleksja nad sprawiedliwością jak i istotą prawa (np. problem ustawowego bezprawia, czyli prawa rażąco niesprawiedliwego) oraz problematyka odnosząca się do pogodzenia narzędzi sprawiedliwości okresu przejściowego z zasadami państwa prawa (np. kwestia lustracji w odniesieniu do zasady państwa prawa). 

W tym kontekście warto również podkreślić silne związki sprawiedliwości okresu przejściowego z prawem międzynarodowym, co wynika z działalności wspomnianych wcześniej międzynarodowych organów sądowych oraz ich późniejszych następców (w tym w szczególności Międzynarodowego Trybunału Karnego), a także z faktu, iż duża część norm prawnych odnosząca się do praw człowieka została uregulowana na poziomie ponadnarodowym, w postaci konwencji ogólnych i specjalnych Organizacji Narodów Zjednoczonych.

  1. Narzędzia sprawiedliwości okresu przejściowego

Władze, chcąc zastosować teorie sprawiedliwości okresu przejściowego w praktyce, mogą sięgnąć po następujące narzędzia:

  • Ściganie sprawców naruszeń praw człowieka (criminal prosecutions) - polega na pociągnięciu do odpowiedzialności karnej sprawców zbrodni. Może być przeprowadzone zarówno przez sądy powszechne, co miało miejsce w Grecji w latach 70[6], po upadku dyktatury czarnych pułkowników, jak i przez specjalnie powołane instytucje, czego najlepszym przykładem niech będzie Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze, zajmujący się zbrodniami nazistowskich Niemiec.
  • Komisje prawdy (truth commissions) - zadaniem tych pozasądowych i wyposażonych w specjalne kompetencje instytucji jest badanie naruszeń praw człowieka w przeszłości, ustalenie faktów towarzyszących tym naruszeniom oraz ich struktury[7]. Najbardziej znany przykład to Komisja Prawdy i Pojednania (Truth and Reconciliation Commission), ustanowiona w 1996 roku w RPA, celem zbadania naruszeń praw człowieka w okresie apartheidu.
  • Programy reparacyjne (reparations programs) - ich istotą jest zadośćuczynienie osobom, które poniosły różnego rodzaju cierpienia lub szkody materialne w okresie totalitaryzmu bądź autorytaryzmu. Może się to odnosić do reparacji wojennych, odszkodowań za prześladowania w czasie reżimu czy za historyczne krzywdy. W tym kontekście warto wspomnieć o przełomowej decyzji Niemiec, które w 2021 roku zgodziły się na wypłatę odszkodowań Namibii, za przeprowadzone w latach 1904-1907 ludobójstwo zamieszkujących tereny tego kraju ludów Herero i Namaqua.
  • Reforma szeroko rozumianego aparatu bezpieczeństwa państwa (security system reform) - polega na odpowiednim ukształtowaniu określonych organów państwa, zarówno pod względem instytucjonalnym jak i personalnym, co odnosi się zwłaszcza do wojska, policji oraz sądów. Jej celem jest metamorfoza, bądź też stworzenie wspomnianych instytucji od podstaw, w oparciu o zasady demokratyczne z wyłączeniem osób zaangażowanych w represje. Jako egzemplifikacje można tutaj wskazać weryfikację osób publicznych pod kątem współpracy z policją polityczną w dawnej NRD - Stasi. Część z nich, po negatywnej ocenie została zwolniona dyscyplinarnie bądź zdegradowana[8].
  • Działania związane z pamięcią (memoralization efforts) - mają na celu zachowanie pamięci o ofiarach represji oraz przypominać o znaczeniu pewnych wartości, takich jak demokracja.  Do tej kategorii zaliczyć należy przede wszystkim muzea czy pomniki. Na rodzimym gruncie najlepszym przykładem będzie upamiętnianie, w różnej formie, działaczy opozycji demokratycznej, którzy w okresie rządów komunizmu walczyli o niepodległość Polski oraz o prawa człowieka. 
  1. Modele sprawiedliwości okresu przejściowego

Pod pojęciem tym kryją się metody rozliczeń z przeszłością. Każda transformacja polityczno-ustrojowa, a właściwie jej przebieg oraz zasady nią rządzące, wynikają ze specyfiki danego państwa, obejmującej m.in. kulturę prawną, stopień represyjności reżimu czy też stopień odpłaty bądź reakcji względem przeszłości. 

W tym kontekście wyróżnić możemy następujące modele sprawiedliwości tranzycyjnej[9]:

  • Model odpłaty
  • Model klaryfikacji historycznej
  • Model grubej kreski

Model odpłaty polega na wymierzeniu jednostkom zaangażowanym w funkcjonowanie poprzedniego ustroju sankcji. Sankcja ta może przybrać różne formy, np. polegać na skazaniu na karę pozbawienia wolności czy też na zakazie pełnienia określonej funkcji publicznej i odnosić się do różnej kategorii osób. Może zatem obejmować tylko określone osoby, ponoszące największą winę jak i bardzo szerokie kategorie ludzi, odnosząc się do szeregowych funkcjonariuszy aparatu minionego systemu politycznego. Ten model odpłaty zastosowano w Argentynie w latach 80. poprzedniego stulecia.

Model klaryfikacji historycznej polega na ujawnieniu informacji o poprzednim ustroju lub o osobach zaangażowanych w jego funkcjonowanie. Sankcje co do zasady nie są stosowane, zwłaszcza jeśli osoby związane z ustrojem, w ramach którego naruszano prawa człowieka ujawniły informacje o swej partycypacji w jego instytucjach. Sama klaryfikacja historyczna może mieć zarówno ograniczony jak i daleko sięgający charakter. Przykładem jest przeprowadzona w Polsce lustracja.

Model grubej kreski odnosi się do rozwiązania, w którym sprawcy naruszeń praw człowieka w minionym okresie, mimo negatywnej oceny ich działalności, nie podlegają żadnym sankcjom. Takie zaniechanie karania może mieć charakter zarówno instytucjonalny, polegający na ustanowieniu odpowiednich praw, jak i faktyczny, co oznacza, iż pomimo obowiązywania różnych aktów normatywnych nakazującym organom państwa ściganie sprawców, organy te w istocie nie podejmują żadnych działań mających na celu wymierzenie sprawiedliwości. Model grubej kreski zastosowano w Rosji w latach 90 poprzedniego stulecia, względem osób zaangażowanych w zbrodnie komunistyczne w czasach ZSRR.

  1. Nowe trendy

Na gruncie teorii sprawiedliwości okresu przejściowego, mimo jej stosunkowo młodego wieku oraz szeroko zakreślonej tematyki, należy dostrzec pewne zmiany oraz nowe trendy. Wśród nich wymienić można przede wszystkim zwrócenie uwagi na rolę kobiet w kontekście transformacji ustrojowej (np. jako ofiary gwałtów czy przemocy w omawianym okresie), co określa się mianem gender justice[10] oraz dostrzeżenie problematyki związanej z dyskryminowaniem pewnych grup w państwach o ugruntowanym ustroju demokratycznym, np. kwestia niewolnictwa[11] czy nierównego traktowania osób czarnoskórych w stosunkowo nieodległych czasach w Stanach Zjednoczonych. Warto jednak wspomnieć, iż kwestia umieszczenia tych ostatnich zagadnień w ramach transitional justice może budzić pewne  kontrowersje, jako że nie mają one miejsca w warunkach transformacji politycznej, lecz polegają na dostrzeżeniu pewnych, czasami bardzo daleko idących i w istocie barbarzyńskich, ale jednak występujących w demokracji naruszeń praw człowieka, czego przykładem niech będzie polityka wobec Aborygenów w Australii, polegająca na odbieraniu im dzieci, co miało miejsce jeszcze latach 70 poprzedniego stulecia (Stolen Generations). Chodzi bowiem o kontekst, którym w tym przypadku jest zmiana ustroju, co rzecz jasna nie umniejsza uznania dla cierpienia jak i konieczności jego zrekompensowania ofiarom wspomnianych naruszeń w państwach demokratycznych (vide przytoczony przykład rdzennych mieszkańców Australii).

Kwestie związane ze sprawiedliwością okresu przejściowego są trudną i wysoce kontrowersyjną tematyką, odnoszą się bowiem do przeszłości, często bardzo bliskiej, która jest odmiennie ocenia w zależności od punktu widzenia. Najlepszym tego przykładem niech będzie rodzimy grunt, z budzącą skrajne emocje sprawą lustracji czy trudnościami odnoszącymi się do reparacji za niemieckie zbrodnie wojenne popełnione w czasie drugiej wojny światowej.

  1. Sprawiedliwość okresu przejściowego, czyli zapowiedź antykonstytucyjnego puczu w Polsce?

Co ciekawe, również w kontekście krajowym pojęcie „sprawiedliwości okresu przejściowego” przywołuje się coraz częściej nie w historycznym kontekście przemian pokomunistycznych, lecz w całkowicie aktualnym dyskursie obejmującym krytykę rządów prawicy po 2015 roku. W tej perspektywie demokratyczne wybrane rządy Beaty Szydło, Mateusza Morawieckiego i prezydentura Andrzeja Dudy miałyby zostać zrównane z antydemokratycznymi przypadkami państw upadłych, w których obalenie reżimu musi pociągać za sobą wdrożenie okresu przejściowego niezbędnego dla naprawy ustroju, rozliczenia uczestników odsuniętej od władzy administracji, przywrócenia praworządności i demokracji nadzwyczajnymi środkami.

Taką tezę wysunął m.in. prof. Jerzy Zajadło, uzasadniając ją koniecznością egzekucji obowiązującego prawa oraz potrzebą rozliczenia negatywnej przeszłości. J. Zajadło stwierdził, iż obecnie rządząca ekipa wykazuje tendencje autorytarne, co musi spotkać się z odpowiednią reakcją, dlatego po zmianie aktualnej władzy należy zastosować mechanizmy sprawiedliwości tranzytywnej.

 (…) Dla świadomych swoich praw i wolności obywateli dotkliwe są bowiem nie tylko te wielkie autorytaryzmy i totalitaryzmy, lecz także pewna suma pozornie drobnych i codziennych naruszeń prawa ze strony władzy, nawet jeśli odbywają się w warunkach demokratycznego państwa prawa.

Niemiecki filozof prawa Arthur Kaufmann nazwał taką reakcję na akty z pozoru banalnego bezprawia oporem „drobnej monety”.

(…) Powróćmy jednak do naszego zasadniczego pytania: czy po powrocie współczesnej Polski do pewnej względnej normalności polityczno-prawnej (o ile w ogóle będzie to możliwe) można/powinno się mutatis mutandis zastosować instrumentarium sprawiedliwości tranzytywnej, skoro najprawdopodobniej operować będziemy raczej na poziomie „drobnej monety” niż na poziomie grubego post-autorytaryzmu?

Otóż wydaje się, że tak.[12]

            Do koncepcji sprawiedliwości tranzycyjnej w kontekście aktualnej polityki nawiązuje też Adam Bodnar. W swym artykule, opublikowanym w „Gazecie Wyborczej”, były Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdza, iż:

Wielu oczekuje, że po wyborach wygranych przez opozycję będzie możliwy powrót na ścieżkę praworządności. Dyskutuje się na temat przyszłości Trybunału Konstytucyjnego, ustroju sądów powszechnych, składu Krajowej Rady Sądownictwa, czy statusu neosędziów. Rozważane są opcje czasu przejściowego (…)[13].

(…) To jest równie poważne wyzwanie czasu przejściowego -jakie podjąć działania, aby właśnie lukę w dostępie do prawa zasypać, a jednocześnie uzyskać akceptację społeczną dla przeprowadzanych reform?[14].

A. Bodnar sugeruje więc zastosowanie metod sprawiedliwości okresu przejściowego w przypadku ewentualnej zmiany władzy w celu naprawy szkód, które zdaniem byłego rzecznika w wymiarze sprawiedliwości wyrządziły obecne władze. W tym kontekście pisze również, że (…) Należy także sięgnąć po pomoc wysoce wyspecjalizowanych organizacji międzynarodowych, takich jak Bank Światowy, OBWE czy Rada Europy[15].

W podobnym tonie na łamach „Kultury Liberalnej” wypowiada się Tomasz Sawczuk. Prawnik odnosi się w przytoczonym tekście do projektu ustawy, zaproponowanego przez inicjatywę Porozumienie dla Praworządności, który ma na celu odwrócenie negatywnie ocenianych zmian a wprowadzonych przez obecny rząd[16]. W swym artykule ze stycznia 2022 roku Tomasz Sawczuk, w ślad za opinią partii Polska2050, zwraca uwagę, iż w omawianym przypadku należy myśleć o dokonywanych zmianach w kategoriach sprawiedliwości okresu przejściowego, wprost nawiązując do koncepcji transitional justice, odnosząc się do transformacji zapoczątkowanej w 1989 roku[17].

W kolejnym artykule, tym razem z lutego tego samego roku, opublikowanego w „Gazecie Wyborczej”, Tomasz Sawczuk nawiązuje do tej koncepcji, pisząc m.in. o możliwości powołania komisji, która po ewentualnym wygraniu wyborów przez opozycję miałaby za zadanie zbadać nieprawidłowości z okresu rządów PiS-u[18].

Co ciekawe, opinii tej nie podziela jednej z najzagorzalszych krytyków obecnego rządu, prof. Wojciech Sadurski. W odpowiedzi na pierwszy tekst. T. Sawczuka, W. Sadurski na łamach Gazety Wyborczej stwierdza, iż w sferze państwowo-prawnej sprzątanie Polski zdewastowanej przez PiS nie będzie wymagało przyjęcia specjalnych rozwiązań okresu przejściowego[19]. W opinii W. Sadurskiego, sprawiedliwość okresu przejściowego fundamentalnie nie nadaje się do zastosowania po ewentualnej wygranej opozycji w najbliższych wyborach, jako że Polska nie jest w okresie przejściowym. Ten bowiem, w opinii polemisty odnosi się sytuacji, jakie miały miejsce m.in. w RPA w 1994 roku albo w krajach Ameryki Łacińskiej po upadku dyktatur wojskowych.

Prof. Sadurski daleki jest jednak od stwierdzenia, że nowa władza powinna uznać zmiany instytucjonalne i prawne wprowadzone przez dwa rządy prawicowe w latach 2015 – 2023. Wprost przeciwnie, chociaż nie ma potrzeby sięgania po radykalne pojęcie „sprawiedliwości okresu przejściowego”, to według W. Sadurskiego wystarczy zwykła sprawiedliwość restytutywna, której zadaniem będzie odtworzenie dawnego stanu, z uwzględnieniem pewnych zmian, takich jak np. zasady wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Wedle prof. Sadurskiego, znaczenie ma również fakt, iż przyszła (w domyśle rządzona przez opozycję) Polska zachowa żywą pamięć instytucjonalną o demokracji i praworządności, czego nie można powiedzieć o Polsce w okresie zmian ustrojowych po 1989 roku. Dlatego też sprawiedliwość okresu przejściowego, w ocenie W. Sadurskiego, nie powinna znaleźć zastosowania, jako że to niepotrzebnie gmatwa omawiane problemy.

Swój raport w tej materii przedstawiła również Fundacja im. Stefana Batorego. Wspomniany wcześniej A. Bodnar pisze tam, iż należy m.in. pociągnąć do odpowiedzialności osoby, łamiące jego zdaniem standardy państwa prawa, przeprowadzić weryfikację kadr a nawet rozważyć techniczną zmianę Konstytucji[20]. Co ciekawe, zarówno pojęcia „weryfikacji kadr” jak i „technicznych zmian Konstytucji”, celowo pozostają bez szczegółowego omówienia, otwierając drogę ku rozważaniom radykalnym, bez otwartego wezwania do działań sprzecznych z Konstytucją. Intrygująca jest zwłaszcza ostatnia z trzech wspomnianych tutaj propozycji.

W zbliżonym tonie brzmiała wypowiedź Donalda Tuska, który w Kluczborku zapowiadał, że w ciągu 100 dni wszystko będzie wyczyszczone, ja przed wyborami publicznie przedstawię wam ten harmonogram 100 dni[21]. Podobne rozliczenia chce przeprowadzić Lewica, która zamierza przedstawić specjalny dokument, określany jako „czarna księga” a obejmujący kompleksową informacje i zarzuty wobec polityków PiS. Wiceprzewodniczący Lewicy Krzysztof Śmiszek zapowiadał: Będziemy pracować nad wielkim aktem oskarżenia wobec najważniejszych funkcjonariuszy Prawa i Sprawiedliwości, a także Zjednoczonej Prawicy, którzy od ośmiu lat niszczą nasz kraj[22].

Niezwykle trafnie do planów praktycznego zastosowania doktryny sprawiedliwości okresu przejściowego do ustawowego „wygaszenia” całego składu Trybunału Konstytucyjnego odniósł się prof. Marcin Matczak, który nazwał takie działania „leczeniem dżumy cholerą” oraz doradzał stanowczo, aby unikać stosowania w procesie naprawy takich samych metod, jakie stosowali ci, którzy państwo prawa niszczyli[23].

Podsumowanie

Podsumowując sygnalizowane plany prawników związanych z opozycją, rozważających pozbawienie uczestników rządu prawicy praw politycznych czy „techniczną zmianę Konstytucji”, należy podkreślić cztery główne zastrzeżenia, opartych na różnych argumentach.

Po pierwsze, chociaż w normalnych okolicznościach stwierdzenie to byłoby zbędne, jednak wobec zapowiedzi wypowiadanych przez liderów opozycji, należy jednoznacznie przypomnieć, że ocena politycznych działań oponentów dokonuje się w procesie wyborczym, a plany politycznej restauracji ancien regime muszą mieścić się w ramach konstytucyjnych i nie mogą godzić w prawa polityczne przyszłej opozycji. Spory polityczne, w tym te odnoszące się do kształtu uchwalanego prawa, są immanentną częścią demokracji. Podstawą ich rozwiązywania powinny być demokratyczne decyzje obywateli, przejawiające się przede wszystkim w wynikach wyborów do parlamentu.

Po drugie, otwarte lub zawoalowane odwoływanie się do sprawiedliwości okresu przejściowego, jako środka sanacyjnego po ewentualnej zmianie rządów, budzi oczywisty sprzeciw z perspektywy ustrojowej. Sprawiedliwość okresu przejściowego to koncepcja, która jest odpowiedzią na upadek reżimu radykalnie naruszającego prawa człowieka, co przejawia się w działaniach takich, jak bezprawna konfiskata mienia, tortury, mordy polityczne czy eksterminacja całych grup ludności. Doktryna ta rozwijała się jako środek zaradczy na zbrodnie popełnione przez dyktatury i totalitaryzmy, dlatego przytaczanie jej jako metody na sanację obecnego stanu jest oczywistym nadużyciem.

Po trzecie, gdyby nawet przyjąć bardzo daleko idącą tezę, że w Polsce po 2015 roku miały miejsce jakiekolwiek naruszenia prawa człowieka, to i tak pogląd o konieczności zastosowania mechanizmów sprawiedliwości okresu przejściowego nie znalazłby dostatecznego uzasadnienia. Transitional justice, jak sama nazwa wskazuje, odnosi się bowiem do okresu głębokiej transformacji ustrojowej, której nawet radykalna opozycja nie postuluje.

Wreszcie, próba drogi na skróty w realizacji politycznego programu obecnej opozycji metodami, które, mówiąc łagodnie, są wysoce kontrowersyjne i zawierają niejasne oraz daleko idące sformułowania, takie jak „techniczna zmiana Konstytucji”, daje asumpt do stwierdzenia, że to opozycja staje się rzecznikiem prymatu polityki nad prawem. Jest to zapowiedź tym bardziej niepokojąca, że jej usprawiedliwieniem ma być – w ramach instrumentalizowanej doktryny sprawiedliwości okresu przejściowego – nadzór i akceptacja ze strony międzynarodowych instytucji i organizacji.

 

Patryk Ignaszczak – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 
 
Czytaj Więcej

Kontrowersyjna ochrona „złóż strategicznych”, ograniczająca prawo własności

Przyjęte niedawno zmiany Prawie geologicznym i górniczym są dobrym przykładem na to, jak dążąc do realizacji słusznych celów, można wykroczyć poza granicę równowagi pomiędzy interesem publicznym a prywatnym. Nieprecyzyjna definicja „złóż strategicznych”, zapewniająca ministrowi do spraw środowiska znaczną swobodę w klasyfikacji kopalin, brak rzeczywistych środków odwoławczych oraz daleko posunięte ograniczenia, przejawiające się m.in. w zakazie zabudowy - bez odszkodowania dla posiadaczy nieruchomości położonych na złożach strategicznych, wskazują na konieczność zmiany uchwalonych ostatnio przepisów. 

 

„Złoża strategiczne” pod szczególną ochroną

 

Najwyższa Izba Kontroli w informacji o wynikach przeprowadzonej w 2017 r. kontroli nad prowadzeniem gospodarki złożami strategicznych surowców kopalnych, krytycznie oceniła brak środków prawnych, zabezpieczających możliwość wykorzystania tych zasobów[1]. W konsekwencji, w przeszłości dochodziło do sytuacji, w których następowała zabudowa bądź inne trwałe zagospodarowanie gruntów, pod jakimi znajdowały się cenne złoża.

Rozwiązaniem wskazanego problemu miała być nowelizacja ustawy Prawo geologiczne i górnicze oraz niektórych innych ustaw, przyjęta przez Sejm 16 czerwca 2023 r.[2]. W założeniu, ustawa zmierza do poprawy ochrony prawnej szczególnie wartościowych zasobów przede wszystkim przez wprowadzenie definicji „złoża strategicznego” oraz procedury zmierzającej do uznania złoża danej kopaliny za strategiczne. W istocie, chodzi o objęcie wybranych obszarów państwa szczególną ochroną, z perspektywy zapewnienia możliwości eksploatacji położonych na nich zasobów surowców nieodnawialnych, z których większość (chociaż nie wszystkie) objęte są prawem własności górniczej, przysługującym Skarbowi Państwa[3]. O ile jednak cel podjętej aktywności legislacyjnej należy uznać za słuszny i konieczny dla zabezpieczenia interesu publicznego w perspektywie długoterminowej, to sposób realizacji tego celu budzi wątpliwości. W szczególności jest tak, gdy spojrzymy na to z punktu widzenia ochrony interesów jednostek samorządu terytorialnego oraz ich mieszkańców dysponujących nieruchomościami nad złożami, które mogą zostać zakwalifikowane do złóż strategicznych. Z tego też względu konieczne jest zwrócenie uwagi na trzy zasadnicze kwestie. Po pierwsze, na zakres definicji „złóż strategicznych”. Po drugie, na procedurę uznawania złóż za strategiczne oraz konsekwencje takiej kwalifikacji. Po trzecie, na skutki jakie wywołuje wspomniane rozstrzygnięcie dla lokalnych mieszkańców.

 

Nieprecyzyjna definicja złóż strategicznych

 

Stosownie do dyspozycji nowego art. 6 ust. 1 pkt 19a ustawy z 9 czerwca 2011 r. – Prawo geologiczne i górnicze (dalej: u.p.g.g.) przez złoże strategiczne należy rozumieć złoże kopaliny, które ze względu na swoje znaczenie dla gospodarki lub bezpieczeństwa kraju podlega szczególnej ochronie prawnej. Odwołanie do znaczenia złóż dla gospodarki lub bezpieczeństwa kraju należy uznać za absolutnie niewystarczające, biorąc pod uwagę zakres ograniczenia prawa do korzystania z własności nieruchomości położonych na obszarze takich złóż. Należy mieć na uwadze, że przepis ten umożliwia decydentowi, a więc ministrowi właściwemu do spraw środowiska, uznanie za złoże strategiczne potencjalnie każdego złoża kopaliny. Każda, nawet w ograniczonym stopniu, ma bowiem znaczenie dla gospodarki. Tymczasem, jak wynika z bilansu przygotowanego przez Polski Instytut Geologiczny – Państwowy Instytut Badawczy, według stanu na 31 grudnia 2022 r. na terenie Polski znajdowało się 14 780 udokumentowanych złóż kopalin[4]. Znajdują się one na obszarze całego państwa, koncentrując zwłaszcza w województwach śląskim, dolnośląskim, wielkopolskim, małopolskim, podkarpackim i lubelskim[5].

Uznanie kopaliny za strategiczną odbywa się w drodze postępowania administracyjnego, w którym stroną jest podmiot, na rzecz jakiego zatwierdzono dokumentację geologiczną albo dodatek do dokumentacji geologicznej. Postępowanie to kończy się wydaniem decyzji. Dla przebiegu postępowania ma szczególnie istotne znaczenie treść art. 94a ust. 5 u.p.g.g., zgodnie z którym uznanie złoża kopaliny za złoże strategiczne następuje, jeżeli ze względu na stan zagospodarowania terenu istnieje dostęp do złoża oraz:

1)     złoże kopaliny ma podstawowe znaczenie dla gospodarki kraju lub dla interesu surowcowego państwa lub

2)     złoże kopaliny ma ponadprzeciętną dla danej kopaliny wielkość zasobów, lub

3)     kopalina znajdująca się w złożu odznacza się unikalnymi parametrami.

 

Wskazane określenia mają charakter ogólny i wartościujący. Organem uprawnionym do ustalenia ich znaczenia w odniesieniu do konkretnego złoża jest wyłącznie minister właściwy do spraw środowiska. Oceny tej minister dokonuje po zapoznaniu z niewiążącymi go opiniami wójta (burmistrza, prezydenta miasta) gminy, na terenie której jest położone złoże kopaliny oraz państwowej służby geologicznej. W konsekwencji, minister środowiska posiada znaczną swobodę do uznania konkretnej kopaliny za złoże strategiczne. Tym bardziej, że ma on obowiązek uwzględnienia nie tylko aktualnego znaczenia określonego rodzaju złóż, ale również indywidualnej specyfiki konkretnego złoża, w tym z perspektywy przyszłych i potencjalnych potrzeb gospodarki i interesu surowcowego. Od decyzji ministra w sprawie uznania złoża za strategiczne, ani lokalnym mieszkańcom, ani jednostce samorządu terytorialnego, nie przysługuje odwołanie.

Z dużym przybliżeniem można założyć, że za złoża strategiczne na pewno zostaną uznane wymienione jako złoża kopalin strategicznych w Białej Księdze Ochrony Złóż Kopalin, opracowanej przez Ministerstwo Środowiska w 2015 r. Zawiera ona 95 złóż węgla kamiennego i brunatnego, gazu ziemnego, ropy naftowej, rud metali oraz soli potasowo-magnezowych, położonych w różnych regionach niemal całego kraju[6]. Poza wskazanymi, za złoża strategiczne potencjalnie uznane może być każde z pozostałych ponad 14,6 tys. złóż kopalin, jak też złoża, które zostaną odkryte w przyszłości. Wskazany status mogą uzyskać również złoża zawierające zasoby nieuznawane obecnie za istotne, ale których znaczenie może nagle wzrosnąć na skutek zapotrzebowania przemysłu związanego z postępem technologicznym (np. rzadkie rodzaje metali).

 

Ochrona przez zakaz zabudowy, czyli o konsekwencjach dla mieszkańców

 

Uznanie złoża za strategiczne pociąga za sobą daleko idące konsekwencje dla mieszkańców danego obszaru. Stosownie do nowego przepisu art. 95a u.p.g.g., gmina uwzględnia bowiem złoża strategiczne w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, w którym wprowadza zakaz trwałej zabudowy lub innego zagospodarowania obszarów tych złóż w sposób, który wyłączyłby możliwość zagospodarowania takiego złoża w przyszłości, z uwzględnieniem warunków, wskazanych indywidualnie przez ministra w decyzji o uznaniu złoża za strategiczne. W przypadku, gdyby gmina nie dopełniła wskazanego obowiązku, wojewoda jest zobowiązany do wydania zarządzenia zastępczego oraz ukarania gminy karą administracyjną w wysokości 120 000 zł.

Wprowadzenie zakazu zabudowy oznacza de facto istotne ograniczenie prawa do korzystania z własności. Co do zasady, zgodnie z art. 36 ust. 1 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, w takich przypadkach przewiduje się możliwość wypłaty odszkodowania za poniesioną rzeczywistą szkodę lub nawet wykup nieruchomości przez gminę. Przepis art. 36ust. 1a pkt 3 wskazanej ustawy zastrzega jednak, że odszkodowań nie wypłaca się w przypadku, gdy zakaz lub ograniczenie zabudowy i zagospodarowania terenu wynika z przepisów ustaw. Taki przypadek ma zaś zastosowanie w razie ustanowienia złoża strategicznego. Tym samym, właściciele położonych w jego obszarze nieruchomości nie otrzymają odszkodowania z tytułu pozbawienia prawa do pełnego korzystania z własnej nieruchomości ani z tytułu utraty przez nią dotychczasowej wartości. Konstrukcji tej nie można jednak uznać za wywłaszczenie bez odszkodowania, w ścisłym tego słowa znaczeniu i w świetle obowiązujących przepisów. Nie może również ujść uwadze, że jeszcze przed komentowaną nowelizacją, prawo do korzystania z własności na gruntach na złożu kopalin było ograniczone przez możliwość odmowy uzgodnienia decyzji o warunkach zabudowy oraz decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego, z którego niejednokrotnie korzystały organy administracji geologicznej.

 

Propozycje zmian

 

Potrzeba ochrony strategicznych zasobów państwa, w tym zasobów naturalnych, nie budzi wątpliwości. Nie powinna się ona jednak odbywać w sposób, jaki przewidziano w nowelizacji ustawy  Prawo geologiczne i górnicze. Dostrzegając potrzebę zachowania pewnej elastyczności w uznawaniu przez ministra złóż za strategiczne, należy przyjąć bardziej szczegółowe kryteria oceny ich strategicznego charakteru, w tym, w razie konieczności, przez dodatkowy opis lub wyliczenie. Przyjęte przez Sejm rozwiązanie przyznaje bowiem ministrowi do spraw środowiska zbyt daleko idącą swobodę, o niemal uznaniowym charakterze.

Po drugie, rozważenia wymaga wprowadzenie ulg, związanych z nieruchomościami położonymi w obszarze złoża strategicznego. Przede wszystkim za celowe należy uznać zwolnienie posiadaczy takich nieruchomości z podatków rolnego, leśnego i od nieruchomości, przy jednoczesnej wypłacie gminom rekompensat z tytułu utraconych dochodów budżetowych. Rozważenia wymaga także wprowadzenie specjalnego funduszu rekompensacyjnego, finansowego z budżetu państwa, który mógłby częściowo sfinansować wypłatę odszkodowań dla właścicieli gruntów, dotychczas przeznaczonych do zabudowy, nie obciążając jednocześnie tymi kosztami gminy. Obok korzyści dla mieszkańców, rozwiązanie takie zachęcałoby również ministra do pewnej powściągliwości w uznawaniu złóż za strategiczne, szczególnie w sytuacji, gdy nie jest to szczególnie konieczne.

 

dr Tomasz Woźniak - analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris

 
 
Czytaj Więcej